Wyszukiwarka wiadomości

1
2
3
4
[5]
6
7
8
9
10
11
12

Wiadomości Powsińskie - maj 2005

Świątynia Opatrzności Bożej - 2 maja - Andrzej Melak
Prawda o Świadkach Jehowy - Zygmunt Karaszewski
Powsiński Hortus Botanicus - Tomasz Gutt






Świątynia Opatrzności Bożej - 2 maja


       Budowa Świątyni trwa już rok, powoli z ziemi wyłaniają sie jej kształty. Rozmawiam z Panią Teresą Nitkiewicz, inżynierem nadzoru ze strony inwestora, członkiem zarządu Fundacji Budowy Świątyni - Wotum Narodu.
Andrzej Melak: Proszę opowiedzieć, jakie zmiany nastąpiły na placu budowy w ciągu ostatniego roku?
Teresa Nitkiewicz: Projekt wykonawczy opracowali architekci Wojciech i Lech Szymborscy, przestrzenna forma i symbolika ukształtowała się we współpracy projektantów z inwestorem. Jak wiemy, po utracie niepodległości i zaborach każde pokolenie starało się odzyskać utraconą państwowość. Do wolności zdążali drogą oręża, cierpienia, modlitwy i kultury. Każda z tych dróg znajdzie odzwierciedlenie w czterech dziedzińcach świątynnych i budownictwie towarzyszącym. Powstaną tu: stacja krwiodawstwa, hospicjum, dom dziennej opieki dla ludzi starszych, liceum, gimnazjum, amfiteatr. Prace budowlane rozpoczeliśmy 17 kwietnia 2003 roku. Do dnia dzisiejszego wbudowano ponad 16 000 metrów sześciennych betonu i 2 000 ton  stali. Powstał kościół dolny, podziemny garaż, ściany oporowe amfiteatru, pylony do wysokości 6,5 m oraz kilka kondygnacji budynku wielofunkcyjnego, w którym znajdą się sale konferencyjne, kaplica, zaplecze kuchenne, pomieszczenia mieszkalne, kancelaria parafii.
A.M.: Wybudowano dolny kosciół, proszę o informacje o jego wielkości i charakterystyce?
T.N.: Dolna świątynia ma kształt rotundy o średnicy 31,5 metra. Konstrukcję stropu podtrzymuja promieniście rozchodzące się rygle i ukośne słupy. Rygle łączą się w centrum kościoła tworząc otwór świetlik o średnicy 2,5 metra, którym sączyć się będzie naturalne światło. Trzydzieści dwa słupy - podciągi -tworzą  tyle samo nisz z miejscami do składania prochów zasłużonych rodaków. Świątynia o wysokości kilku metrów, bez stropów podporowych, pomieści około 4,5 tysiąca wiernych. Do czasu zakończenia budowy są plany zagospodarowania dolnej światyni. Odbywać się tu będą sympozja i okresowe wystawy. Niezależne wejście z podziemnego garażu na kilkaset samochodów  umożliwia takie rozwiązanie. Udostępni się świątynię wiernym, nie zakłócając placu budowy, tym bardziej że ksiądz Prymas ma powołać w najbliższym czasie księdza rektora i nową parafię.
A.M.:  Jakie są plany na najbliższą przyszłość?
T.N.: Przygotowujemy się do wykonania najtrudniejszej operacji - montażu konstrukcji wsporczej  -promieniście rozchodzących się słupów nawy głównej. Wykonawcą tych szczególnie ważnych prac według własnego projektu będzie firma Peri POLSKA. Prace te wymagają pełnego zabezpieczenia finansowego i materiałowego i będą trwać non-stop, od posadzki świątyni aż do wysokości 26 metrów, gdzie może nastapić przerwa technologiczna.
A.M.: Właśnie, finanse to kłopot większosci inwestorów. Jak jest z ofiarnością instytucji i indywidualnych osób?
T.N.: Budowa finansowana jest na bieżąco z funduszy gromadzonych przez fundację. Pragnę poinformować, że na etacie pracuje tylko jedna osoba - sekretarka. Księgowa pracuje na umowe zlecenie, zarząd zaś to wolontariusze. Zbyt optymistycznie liczyliśmy na umowy sponsoringowe, które zaproponowaliśmy ponad tysiącowi największych firm, mogących odpisać te wydatki od podatku. Pozytywnie odpowiedziało 30. Z wiekszym odzewem spotkało sie hasło księdza  Prymasa ,,złotówka z miłości dla świątyni Opatrzności''. Znalazło ono odzew u licznych mniej zamożnych ofiarodawców. Niestety nie znalazł się drugi Roman Kluska, który budowę sanktuarium w Łagiewnikach wsparł sumą 15 mln złotych.
A.M.: Sejm i Senat, jako spadkobiercy Sejmu Wielkiego, który w dowód wdzięczności za odzyskaną wolność podjął zobowiązanie budowę Świątyni - Wotum Narodu, powinny wesprzeć tę inicjatywę materialnie. Czy to uczyniły?
T.N.: Niestety nie. Każdy z nas ma coś do zawdzięczenia Bożej Opatrzności i według własnych możliwosci nie powinien odmówić sobie satysfakcji wzięcia udziału w tym szczytnym dziele, jakim jest budowana  Świątynia Wotum Narodu. Dla osób wspierających  budowę istnieje możliwość uwidocznienia tego faktu w postaci wmurowanej w ściany świątyni tablicy z imieniem i nazwiskiem ofiarodawcy.
A.M.: W przeddzień majowego święta Najświętrzej Marii Panny, jak co roku odbędą się obchody religijno-patriotyczne.  Proszę o parę informacji z przygotowań do tej uroczystości?
T.N.: Główny ołtarz ustawiony będzie na posadzce budowanego kościoła,    jeden z dźwigów unosił będzie olbrzymi krzyż. W dolnym kościele po uroczystościach odbędzie się poczęstunek. Na uroczystosci zaproszeni zostali przedstawiciele episkopatów krajów europejskich. Tu zgromadzi się cały episkopat polski, Prezydent Rzeczypospolitej, Prezydent Warszawy, wojewodowie, burmistrowie wielu miast i dzielnic, władze samorządowe Warszawy i innych regionów kraju. Liczymy bardzo na wsparcie budowanej światyni modlitwą i ofiarą. Pragniemy stan surowy świątyni zamknać jak najszybciej, gdyż możliwe jest, że poświęceniu świątyni weźmie udział największy z Polaków, Papież Jan Paweł II. Bez jego modlitwy i wsparcia niemożliwe by były przemiany, owocujące niepodległością i odrodzeniem Polaków.

rozmawiał Andrzej Melak




Prawda o Świadkach Jehowy

       Co pewien czas pukają do naszych domów ludzie starzy i młodzi: pogodni, uśmiechnięci, bardzo grzeczni i na ogół schludnie ubrani. Proponują rozmowę na temat bliskości i szybkiego nadejścia Królestwa Bożego, twierdząc, że tylko oni znają ten czas, bo sami są już na drodze zbawienia.
       Kim są?  -  Są to tzw. Świadkowie Jehowy, czyli jehowici. Któż się z nimi nie zetknął? Wydaje się nawet, że są wszędzie. Uparci i natrętni. Raz wyproszeni, potrafią wracać po kilka razy. Urzekają nas "rzekomą" znajomością Pisma św., które zawsze mają przy sobie. U nas, niestety, ze znajomością Pisma św. nie jest najlepiej! Umiejętnie przywołują różne cytaty z Biblii i odszukują je bardzo sprawnie. Są to tylko zręczne pozory na użytek słuchacza. Nie są to "samoucy". Przechodzą specjalne kursy, gdzie oprócz pamięciowej nauki wybranych fragmentów Pisma św., uczą się sprawności przemawiania, używania modulacji głosu, właściwego nawiązywania rozmowy w zależności od sytuacji słuchacza, np., czy jest on stary, czy młody, czy smutny, czy wesoły itd., itd. Różnorodność stosowanych technik i chwytów jest tak duża, że często jesteśmy onieśmieleni i wydaje się nam, że stoimy na drugiej pozycji. I stąd już tylko krok do wątpliwości. A jeszcze do tego, ciągle mówią nam, że być wiernym Bogu, to być jehowitą.
       Na szczęście, nie przekonali wielu spośród nas. Dlatego trzeba, choć w skrócie, poznać doktrynę tej sekty. Powstała ona, jak wiele ich, w Ameryce, w XIX w., jako Ruch Badaczy Pisma św., którego twórcą był niejaki Karol Russel. On, mając zaledwie 17 lat, zdążył zmienić kilka wyznań protestanckich. Obsesyjnie lękał się wiecznego potępienia i prawdy o nieśmiertelności duszy ludzkiej. Ten nowy ruch religijny dopiero w 1931 r. przyjął nazwę Świadków Jehowy.
       Powstaje pytanie, kto to jest Jehowa, skoro w Piśmie św. nigdzie nie znajdujemy takiego wyrazu. Na to pytanie jehowici sami nie znajdują przekonującej odpowiedzi. Na pewno nie jest to Imię Boże! Mojżesz, gdy pytał Boga, jakie jest Jego Imię, usłyszał: "Jestem, Który Jestem". I tak powtórzył to Izraelitom: "Jestem". Stary Testament został napisany po hebrajsku, co wyraża się spółgłoskami JHWH, a czyta się Jahwe. Wszystkie przekłady Biblii i encyklopedie, na wyrażenie Imienia Bożego podają słowo "Jahwe". Żydzi, z bojaźni i dla uniknięcia znieważenia Imienia Bożego, nawet słowa Jahwe nie używali. Mówili z szacunkiem "Adonaj", co znaczy Pan.
       Jezus Chrystus również mówiąc o Bogu, swoim Ojcu, nigdy nie używał słowa Jahwe, lecz Ojciec. Do używania tego określenia zachęcał stale swych uczniów. Zalecał mówienie: Ojcze nasz, a nie Jehowo nasz.
Czy to jest błąd Badaczy z sekty, czy zwykły przekręt, odpowiedź daje samo Pismo św. Jehowici uparcie twierdzą, że wiarę swoją opierają tylko na Piśmie św. W rzeczywistości jednak jest inaczej, bo czym jest odrzucenie wiary w Jedynego Boga w Trzech Osobach i Syna Bożego jako Zbawiciela świata? To sprawia, że są sektą i za taką uważa ich cały świat chrześcijański.
       Dla uzupełnienia dodaję, że jehowici również zdecydowanie odrzucają wiarę w prawdziwe Bóstwo Pana Jezusa, Jego cielesne Zmartwychwstanie, a Ducha Świętego mają za bezosobową moc Bożą. Gdzie więc ta wierność słowom Pisma św.? Obsesyjne lęki założyciela sprawiły, że sekta odrzuca wiarę w nieśmiertelność duszy, istnienie czyśćca, nieba i piekła!
       Pełna sprzeczności, sekta kompromituje się także ustalaniem, co jakiś czas, daty końca świata. Przecież w tej kwestii sam Pan Jezus powiedział jasno:  -  "Strzeżcie się, aby was kto nie zwiódł; o owym dniu zaś i o owej godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec" (Mt. 24,36). Kościół nasz stale przypomina nam, że powtórne przyjście Chrystusa może nastąpić w każdej chwili. My, jako chrześcijanie, mamy być zawsze gotowi. Należy więc stale czuwać.
       Dla pobieżnego opisu tej sekty muszę też wspomnieć o ich destrukcyjnej działalności dla państw, społeczeństw i rodzin. Zdecydowana odmowa służby wojskowej, kwestionowanie służb porządkowych, takich jak policja, przeciwstawianie się ratowaniu życia chorych dzieci i dorosłych, sianie niepokojów i lęków oraz niechęci do chrześcijaństwa i innych religii.
       Z niezwykłą zaciekłością zwalczają wszystkie symbole religijne, zwłaszcza Krzyż (ciekawe!) oraz świętowanie niedzieli jako pamiątki dnia Zmartwychwstania Chrystusa Pana.
       Głosząc swoją doktrynę, zachowują wyjątkową pewność siebie, nie dopuszczając słuchacza do głosu. Jest to ich zasada prowadzenia rozmowy. Gdy nam zaś uda się wykazać ich błędy, potrafią reagować bardzo nerwowo. Istota sprawy polega na tym, że chwyty propagandowe, jakimi dysponują, zaskakują nas, katolików, bo brak nam w tej kwestii dostatecznego przygotowania.
       Jako sekta są doskonale zorganizowani, ale w sposób konspiracyjny. Nie chcą na ten temat mówić. Amerykańska centrala sekty, to wielkie imperium, obracające miliardami dolarów, na cele propagandy na całym świecie. Poszczególnych członków cechuje karność i dyscyplina w spełnianiu wyznaczonych zadań, jak i w płaceniu dziesięciny, tj. dziesiątej części dochodów. Nieliczni opieszali, są z całą bezwzględnością przywoływani do porządku w tej kwestii. Bardzo się też boją ujawniania swoich wątpliwości co do sensu uprawiania tej wiary i jej sprzeczności z Pismem św. Sama próba wyjawienia tego, spotyka się z bardzo ostrymi karami, takimi jak zastraszanie, szantaże, zniesławianie itp. Jest to dość skuteczna metoda utrzymania w ryzach jednostki jak i grupy. Ślepe i bezwzględne posłuszeństwo, to zasada, jakiej musi się stale poddawać każdy jehowita.
       Jaką należy przyjmować postawę, gdy już nas odwiedzą?  -  Radzę, bez nienawiści, ale bardzo stanowczo, choć uprzejmie, wypraszać ich. Należy nie przyjmować od nich żadnych pism, bo wrócą! A gdy nie możemy sobie z nimi poradzić, to odsyłajmy ich do naszego Księdza Proboszcza, który na pewno to lepiej zrobi. Bądźmy czujni. Pan Jezus jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Zygmunt Karaszewski

powrót na górę strony



Powsiński Hortus Botanicus

       Trzydzieści lat to wiek, w którym ma się jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ale jednocześnie jest się już dojrzałą i w pełni ukształtowaną osobą. Czy taka teza dotyczyć może również Ogrodu Botanicznego - Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej PAN w Powsinie? To właśnie 3. maja 1974 roku, a więc dokładnie trzydzieści lat temu, decyzją prezydium PAN utworzono Ogród Botaniczny jako samodzielną placówkę naukowo-badawczą II Wydziału Polskiej Akademii Nauk (obecnie Wydział V Nauk Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych).
       Początki były trudne i bolesne. Ogród zlokalizowano na terenie zwanym Janówkiem, na posesji należącej do rodziny Fangorów oraz do Olendrów, rolników z Bielawy. Zostali oni wywłaszczeni. Czereśniowy sad właśnie miał wydać owoce, gdy przystąpiono do jego likwidacji pod projektowany ogród. Budowa ogrodu trwała 16 lat zanim 12 maja 1990 roku otwarto go dla publiczności. Jaki jest dziś, po trzydziestu latach działalności, możemy się sami łatwo przekonać, odwiedzając go po sąsiedzku w ramach wiosennych i letnich, rodzinnych spacerów po okolicy Powsina.
       Przez cały czas swojej działalności Ogród pełnił ważną funkcję naukowo-dydaktyczną, popularyzatorską i przyczynił się do zachowania i odtworzenia ciekawych, a ginących w Polsce gatunków roślin. Należy też koniecznie wspomnieć o jego innej, niejako pozastatutowej roli - miejsca rekreacji tysięcy warszawiaków oraz ośrodka krzewienia kultury wysokiej poprzez liczne wystawy sztuk plastycznych i koncerty muzyczne.
       Ogród rozwija się. W nowo otwartej do zwiedzania kolekcji roślin górskich można było podziwiać w kwietniu kwiaty głodka mrzygłoda, piękne kielichy sasanki słowackiej, białą gęsiówkę alpejską i górską trawę - seslenię tatrzańską. W części sadowniczej kwitną właśnie morele i brzoskwinie. W końcu kwietnia i na początku maja ogród zaróżowi się słynnymi powsińskimi magnoliami, które koniecznie trzeba zobaczyć! Warto też odwiedzić kolekcję roślin tropikalnych w szklarni zwanej "Zielony Raj", gdzie oprócz kaktusów, sukulentów, aloesów, agaw i wilczomleczów na pewno zainteresuje zwiedzających kolekcja begonii i paproci, w tym dwunastu gatunków drzewiastych. Dodatkową  zachętą do odwiedzenia szklarni będzie możliwość obejrzenia tam wystawy przyrodniczej pod tytułem "Świat gadających ptaków i niebezpiecznych ryb" - z rekinem, żarłocznymi piraniami i podobnymi atrakcjami. Wystawa będzie czynna do 20 czerwca.
       A kultura? W maju i czerwcu w galerii "Fangorówka" na terenie Ogrodu wystawiane będą obrazy Jacka Fijałkowskiego, Mieczysława Wilczka, Adama Nowakowskiego i Piotra Gossa. W Centrum Edukacji Przyrodniczo- Ekologicznej obejrzeć można fotografie Krzysztofa Wojdy pt. "Impresje roślinne".        Jeśli chcemy ozdobić własne ogródki przydomowe, to powinniśmy koniecznie zajrzeć do działającego przy Ogrodzie Botanicznym sklepu ogrodniczego z dużym wyborem roślin i materiałów pomocniczych.
        Cieniem na tym kwiecisto-zielonym obrazie są stosunkowo wysokie ceny biletów wstępu - w soboty, niedziele i święta normalny bilet kosztuje 7 zł a ulgowy 5 zł, natomiast w pozostałe dni odpowiednio o złotówkę mniej. Dzieci do lat sześciu mają wstęp wolny. Czworonożnych przyjaciół należy pozostawić za bramą.
       W dniu 7 maja tego roku, przy okazji wizytacji kanonicznej w parafii św. Elżbiety w Powsinie,  wizytę w Ogrodzie Botanicznym złoży JE ks. Prymas Józef Glemp. Zbieżność daty tej wizyty z jubileuszem jest przypadkowa, ale jednocześnie znacząca. Życzmy więc Ogrodowi Botanicznemu PAN dalszych długich lat, pięknego rozwoju, a także skutecznego spełniania misji, którą sobie postawił, dla dobra społeczeństwa oraz polskiej nauki i przyrody.

Tomasz Gutt