Wyszukiwarka wiadomości

1
[2]
3
4
4
5
5
6
7
9
10
11
12

Wiadomości Powsińskie - luty 2012

DROGA DO WOLNOŚCI
WIELKI POST to:
EUROPEJSKIE SPOTKANIE MŁODYCH
ŻONA, MAMA, PRZYJACIÓŁKA – ROLA KOBIETY
ZAWOJA 2012
Z KOLBERGIEM W POWSINIE - karnawał
ROK 2011 W CARITAS POWSIN
KRONIKA PARAFII
Z ŻYCIA PARAFII
1. ODSZEDŁ WIELKI KAPŁAN
2. STATYSTYKA ZA ROK 2011
3. STATYSTYKA SANKTUARYJNA
4. WIECZÓR KOLĘDOWY W POWSINIE
5. TROSKA O MEDIA KATOLICKIE
6. KOŁO KOMBATANTÓW ARMII KRAJOWEJ SAMODZIELNEGO BATALIONU "MĄCZYŃSKI"
7. WIADOMOŚCI POWSIŃSKIE – SKRZYNKA POCZTOWA
8. WILANOWSKI UNIWERSYTET TRZECIEGO WIEKU

PIELGRZYMKA DO FATIMY I SANTIAGO DE COMPOSTELLA
ZIEMIA ŚWIĘTA

DROGA DO WOLNOŚCI



Przed zbliżającym się okresem Wielkiego Postu warto zadać swojej wierze parę pytań, poszukać odpowiedzi, a znalezione, głęboko przemyślane – praktykować. Podstawowe z nich to: czy p o s t, p o k u t a, w naszych czasach nie są jakimś średniowiecznym przeżytkiem? Po co się z premedytacją umartwiać, gdy w naszym życiu i tak jest dość trosk i cierpienia? Z czego tu rezygnować, gdy kryzys i tak wymusza na nas ograniczenia w każdej niemal sferze życia?
Nie ma mądrej odpowiedzi na te pytania, jeśli się nie zanalizuje, czym p o s t jest w istocie. Każdy odpowie, że jest to powstrzymanie się od spożywania jakichś tam pokarmów, w przypadku chrześcijan – od pokarmów mięsnych w określone dni. Bardziej świadomi religijnie dodadzą, że istotą ma być umartwienie, odmówienie sobie nie tylko pokarmu, ale np. używki albo przyjemności życiowych. W każdym jednak przypadku jest postrzegany niemal wyłącznie negatywny sens reguł postnych. Koniecznych, oczywiście, ale zbudowanych z zakazów i nakazów. A przecież post ma przede wszystkim pozytywny sens i radosny cel!

powrót na górę strony






1.Czas odzyskiwania nadziei poprzez pojednanie się z Bogiem.
Nie ma prawdziwego szczęścia, w najbardziej udanym życiu, pełnym sukcesów i miłości, gdy strach przed śmiercią i tym, co potem…prześladuje ludzką świadomość. Tylko perspektywa wieczna pozwala utrzymać w człowieku nadzieję. Perspektywę tę zakłóca grzech; im więcej w nas zła, tym nadzieja bardziej złudna i krucha. A na dłuższą metę nie da się wytrzymać bez nadziei. Dlatego wszystko, co pomaga ją odbudować, choćby trudne i bolesne, prowadzi nas w końcu do pokoju i radości. Okres Wielkiego Postu niejako wymusza na nas ten upragniony powrót. Niejeden wierzący pozbawiony tej zewnętrznej mobilizacji ugrzązłby na zawsze w swoim duchowym zaniedbaniu i porzucił nadzieję. Kościół stawia do dyspozycji człowieka konkretną pomoc – to sakramenty, zwłaszcza sakrament spowiedzi, rekolekcje wielkopostne, lektura Pisma Świętego. I najnowsze formy docierania z ewangelizacją - internetowe witryny katolickie (osobiście polecam adresy: www.mateusz.pl, www.opoka.org.pl ).

2.Droga do wolności i zwycięstwa dobra w naszym życiu.
Poszcząc od nadmiaru pokarmów i rozmaitych używek, wrzaskliwych ofert współczesnej rozrywki, zwalniając tempo życia, w ciszy, w samotności, najlepiej sporządzimy bilans naszego życia duchowego w minionym roku. Po co mamy stawać w takiej prawdzie o sobie? Często jest to bardzo nieprzyjemne. Ale konieczne, bo póki żyjemy, możemy jeszcze naprawić to i owo, uporządkować nie tylko relacje z bliźnimi, ale też swoje wnętrze: wyrzec się tego, co nas niszczy, odrzucić złą przeszłość, przebaczyć. To jest prawdziwa wolność i trzeba się o nią bić, nawet ze sobą samym. Bo to jest walka nie tylko o swoje lepsze "dziś", ale i o przyszłość, tę "jutro" i tę wieczną.
Odmawianie sobie jakiegoś pokarmu czy inne wyrzeczenie nie jest celem samym w sobie. To tylko narzędzia, którymi posługujemy się, aby ujarzmić swoje ego i w centrum myślenia postawić Pana Boga i drugiego człowieka. Jeśli się to nam udaje, wraca nadzieja, a pesymizm zamienia się w radość. Ktoś, kto nigdy nie zadał sobie trudu pokutowania, poszczenia, nie zrozumie, o czym piszę. Współczesny człowiek chętnie przystanie na najbardziej drakońskie diety, ale oczywiście po to, by ładniej wyglądać! By być młodszym, bardziej sexy. To wówczas nie jest "średniowiecze". Ale żeby tak z pobudek religijnych?!... My, wierzący, powinniśmy być wolni od kompleksów, wolni od chęci przypodobania się światu kosztem rezygnacji z tego, co ważne. Nie wolno wstydzić się tradycji Kościoła, który pielęgnuje praktyki pokutne. Współczesność nie wymyśliła niczego nowszego, wartościowszego. Przykład? Proszę bardzo: czy powstało w dzisiejszych czasach jakieś nabożeństwo, które zastąpiłoby Drogę Krzyżową lub Gorzkie Żale? Czy współczesność pogłębiła prawdy teologiczne, które w tych nabożeństwach rozważamy? Niestety, nie. A więc korzystajmy z tego, co nasi dziadowie nam przekazali, a Kościół zachowuje. Jeśli młodzi czytelnicy myślą, że to dobre dla staruszków, to niech się wybiorą na Drogi Krzyżowe do O.O. Dominikanów na Służewcu. Zobaczą tam swoich rówieśników tak rozmodlonych jak średniowieczni mnisi. To są ludzie, którzy też mają najnowsze elektroniczne gadżety, nieobcy jest im świat i jego sprawy, a jednak Bóg jest wciąż dla nich atrakcyjny i niezbędny.

3.Tryumf życia nad rozpaczą śmierci.
Bo nawet jeśli podjęta pokuta jest drogą krzyżową, to na mecie tej drogi jest radość Wielkanocnego poranka. Oczywiście, łatwo jest o tym zapomnieć pośród takich trudów życia, z którymi nie dajemy sobie rady. Bóg wtedy wydaje się daleki i obojętny, nie szukamy Jezusa na swojej drodze. Ale może jest to wina naszych wyobrażeń o Bogu. Karl Rahner, jeden z największych teologów XX wieku, pisał: "Dalekim stał ci się tylko Bóg, którego nie ma: Bóg małych myśli i taniutkich uczuć człowieka, Bóg doczesnego bezpieczeństwa, Bóg, który dba o to, aby dzieci nie płakały, a ludzka miłość nie doznawała zawodu, Bóg, który jest bardzo czcigodnym …bożkiem".
Wielki Post to okres, w którym koniecznie powinniśmy stanąć wobec pytania: w jakiego Boga ja wierzę, kim jest ten mój Pan. Co prawda jest to zadanie całego życia, ale właśnie przed Świętem Zmartwychwstania ta lekcja jest do odrobienia w sposób szczególny. Od odpowiedzi zależy bowiem, jaka będzie moja/Twoja spowiedź wielkanocna. Tylko z perspektywy, w której sytuujesz Boży tron, zobaczysz te zaniedbania i złe czyny, których w codzienności swojej nie dostrzegasz. Sądzę przy tym, że do tego zadania należy podejść realistycznie. Nie oszukujmy się, w ogromnej większości nawet praktykujący regularnie nie znajdują czasu na "sprawy Boże". Wielu wciąż myśli, że to domena księży i sióstr zakonnych. Dlatego trudno jest nam snuć refleksję o Bogu na odpowiednim poziomie. Z pokorą więc sięgnijmy po odpowiednią lekturę. Naprawdę jest dużo ciekawych książek religijnych, wcale nie nudnych, ani uczenie nadętych. Polecam księgarnię na ul. Miodowej, przy kurii biskupiej. Oferta jest tam niesłychanie bogata. Oprócz książek są płyty z filmami, nagraniami audio. Dla każdego znajdzie się coś interesującego. Tylu ludzi przed nami Boga szukało, z Bogiem się wadziło, przed Bogiem wypłakiwało. Cudze doświadczenie pomaga i nam spotkać Boga żywego. Byle tylko nie spocząć na obojętności, letniości, "odfajkowaniu" rekolekcji i spowiedzi.

4.Lekarstwo dla duszy, a nawet ciała.
Nie chodzi o to, ile tego mięsa czy słodyczy nie zjemy. Tylko, co z tego odmówienia sobie wyniknie. Jeśli zaoszczędzisz w ten sposób jakąś kwotę, to przekaż ją potrzebującym, choćby na akcje Caritasu. Ty stracisz trochę kalorii, cholesterolu, a jakieś dziecko zje gorący posiłek w szkole lub wyjedzie na wymarzone wakacje. I dla Ciebie, i dla niego, to będzie lekarstwo. A jeśli dołączysz do tego modlitwę za tego, komu pomożesz, to dobro jeszcze się pomnoży. Dobro wyświadczone innym wraca do człowieka, może nie od razu, najczęściej też nie od obdarowanego, ale za to – zawsze. A jeśli bliźni zawiedzie, to Boża łaska z pewnością człowieka świadczącego miłosierdzie nie ominie.
I tak oto odpowiedzieliśmy sobie na pytanie postawione na początku tego rozważania. Warto pokutę i post praktykować, nie przegapić tego kolejnego okresu Wielkiego Postu w naszym życiu, bo dobrze przeżyty może nas uspokoić i uszczęśliwić odnowioną przyjaźnią z Bogiem.
Maria Zadrużna
powrót na górę strony



EUROPEJSKIE SPOTKANIE MŁODYCH


- BERLIN 2011

Na przełomie roku miedzy 28 grudnia a 1 stycznia w Berlinie odbyło się 34. Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez Wspólnotę z Taize. Wzięło w nim udział 11 osób z naszej parafii na czele z ks. Jarkiem. Było to dla nas niezwykła okazja do otwarcia się na Boga, ale też na ludzi różnych wyznań, narodowości i języków.
Europejskie Spotkania Młodych organizowane są przez Braci z Taize. Twórcą Wspólnoty z Taize był Brat Roger. Urodził się on w Szwajcarii w rodzinie protestanckiej, jego ojciec był kalwińskim pastorem, a on sam studiował teologię. W 1940 r., w wieku 25 lat, zamieszkał we Francji, kraju pochodzenia swojej matki. Wioska Taize, do której trafił, znajdowała się w pobliżu linii dzielącej Francji w okresie II wojny światowej. Roger zaczął przyjmować licznych uchodźców niezależnie od ich religii i narodowości. W 1942 r. jego działalność została wykryta i musiał wrócić do rodzinnej Genewy. To właśnie tam wraz z pierwszymi braćmi zaczął tworzyć Wspólnotę, która trzy razy dziennie spotykała się na modlitwie. Tuż po wojnie wrócili do Taize, gdzie zaopiekowali się niemieckimi jeńcami wojennymi z pobliskiego obozu, co dla innych mieszkańców było nie małym zaskoczeniem. Bracia wiedli i nadal wiodą niezwykle skromne życie, a wszystko, co mają poświęcają na pomoc najuboższym. Jednak z czasem ich charyzmatem stała się również, a może przede wszystkim, ewangelizacja młodych. Wspólnota początkowo była protestancka, a katolicy na udział we wspólnej modlitwie musieli uzyskać zgodę biskupa. Już Jan XXIII widział w Taize "małą wiosnę Kościoła", a Brat Roger był obserwatorem Soboru Watykańskiego II. Dziś ma charakter ekumeniczny i część braci to katolicy. Wspólnotę w 1986 r. odwiedził Jan Paweł II. Podczas spotkania powiedział zgromadzonej młodzieży: "Chcą [bracia] w modlitwie i ciszy pozwolić wam pić wodę żywą obiecaną przez Chrystusa, poznać Jego radość, Jego obecność, odpowiedzieć na Jego wezwanie, byście mogli później wyruszyć i świadczyć o Jego miłości, służąc braciom w waszych parafiach, w waszych miastach i wioskach, w szkołach, na uczelniach i we wszystkich miejscach pracy." Brat Roger w 2005 r. został zabity podczas modlitwy, a jego misję kontynuuje brat Alois.
Głównym miejscem, w którym odbywają się Europejskie Spotkania Młodych są wielkie hale widowiskowe kolejnych miast. Tak było i w Berlinie. W ogromnych halach modliło się 30 tysięcy młodych Europejczyków, z czego ok.7 tysięcy stanowili Polacy. Wspólne modlitwy nie miały charakteru Mszy św., tak ażeby mogli spotkać się na nich katolicy, protestanci, prawosławni i chrześcijanie innych obrządków. Uczestnicy mogli jednak brać udział w Eucharystii wraz z innymi przedstawicielami swojego wyznania. Ogromną wartością spotkań jest wielokulturowość jego uczestników. Niezależnie od tego, z jakiego kraju pochodzą, w jakim mówią języku i czym zajmują się na co dzień, przez kilka dni Spotkania, życie wszystkich wygląda niemal identycznie. Wszyscy razem modlą się, mieszkają, a nawet jedzą to samo. A wszystko to siedząc na podłodze. Uczestnicy Spotkania przyjęci zostali przez berlińskie parafie ewangelickie i katolickie, a parafianie zaprosili ich do swoich domów. Nasza powsińska grupa została ugoszczona przez katolicką parafię akademicką. Przez kilka dni mieszkaliśmy w miejskiej sali gimnastycznej razem z młodymi ludzki z Chorwacji, Włoch, Węgier, Niemiec, Brazylii i Szwecji. Codziennie rano spotykaliśmy się na wspólnej ekumenicznej modlitwie w naszej parafii. Niezwykłe wrażenie robiło omawianie modlitwy Ojcze Nasz, którą każdy z nas wymawiał w swoim języku, a jednak mówił dokładnie te same słowa, których nauczył nas Chrystus. Można było poczuć, że tak jak przed zbudowaniem wieży Babel "Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa". Po modlitwie dzieliliśmy się na międzynarodowe grupy, w których rozmawialiśmy o wskazanym fragmencie Ewangelii oraz części Listu Brata Aloisa skierowanego do uczestników spotkania poświęconego solidarności – "Odnowić więzi solidarności". Każdy z nas w swoich wypowiedziach odnosił się do doświadczeń ze swojego kraju i sposobu, w jaki w jego społeczeństwie postrzega się różne problemy współczesności. Praca w grupach była również okazją do rozmów mniej poważnych i wspólnych żartów. Wszyscy uczestnicy Spotkania byli niezwykle otwarci i każdy odnosił się do pozostałych z ogromną, niemal niespotykaną w codziennym życiu życzliwością. Niemcy okazali się świetnymi, bardzo sympatycznymi i towarzyskimi gospodarzami. Dzięki uprzejmości władz Berlina mieliśmy możliwość nieograniczonego korzystania z komunikacji miejskiej, co pozwoliło nam zwiedzać Berlin i przyglądać się temu niezwykłemu miastu z perspektywy jego mieszkańców. Popołudniami mogliśmy brać udział w licznych spotkaniach i wykładach, których tematem była nie tylko modlitwa czy relacja człowieka z Chrystusem, ale również Islam, wolontariat, a nawet historia, ekonomia i stosunki międzynarodowe. W trakcie Europejskiego Spotkania Młodych spędziliśmy również noc sylwestrową. Tuż przed północą spotkaliśmy się w kościele parafialnym na modlitwę o pokój na świecie. Następnie wszyscy razem świętowaliśmy Nowy Rok, a każda z narodowości przedstawiała piosenki, tańce i zabawy ze swoich krajów (my spontanicznie zaśpiewaliśmy "Sokoły" i odtańczyliśmy poloneza). Nie trzeba było nikogo namawiać do tego, żeby się przyłączył, nawet, jeśli nie do końca rozumiał zasady, słowa, czy kroki.
Europejskie Spotkanie Młodych było dla nas wszystkich niezwykłym czasem. Ogromną wartością tego spotkania było to, że otworzyliśmy się na Boga i człowieka. Zobaczyliśmy, że za wielkim sporami doktrynalnymi między wyznaniami, za wielkimi ideami narodowymi czy światopoglądowymi są ludzie, którzy są bardzo wartościowi i patrzą na świat tak samo jak my. Trudny dialog ekumeniczny okazał się łatwy i naturalny jak wspólne "Ojcze nasz", bo wszystkich nas łączy wiara w tego samego Jezusa z Nazaretu. Wydaje mi się, że każdego z nas Spotkanie to niezwykle ubogaciło i wrócił z niego z nowym spojrzeniem na świat. Już dziś czekamy na kolejne Europejskie Spotkanie Młodych, które na przełomie 2012/2013 odbędzie się, na zaproszenie Benedykta XVI, w Rzymie.
Kamila Latoszek
powrót na górę strony



ŻONA, MAMA, PRZYJACIÓŁKA – ROLA KOBIETY
W RODZINIE CZ.2.

Czy rodzina jest nadal ostoją społeczeństwa? Zdecydowanie tak, zwłaszcza, jeśli rodzina jest "Bogiem silna", wtedy każde z małżonków stara się odnaleźć swoje właściwe miejsce, rolę najlepszą dla taty – głowy rodziny i mamy – tej która jest przede wszystkim żoną, ale też opiekunką, nauczycielką, przyjaciółką.
Bycie mamą to wykorzystanie tych darów, które sam Bóg złożył w ręce i serce kobiety. Opieka nad dziećmi, którą zawsze małżonkowie powinni dzielić między siebie, jest jednak jedną z najistotniejszych ról mamy. To ona w naturalny sposób, dzięki empatii, która gości w jej sercu, większej łatwości dostrzegania uczuć innych jest tą osobą, która scala relacje rodzinne. To mama często jako pierwsza łatwiej odpowiada na retoryczne początkowo pytanie, "dlaczego dziecko płacze", ona jest też często tą, której łatwiej zrozumieć małe-wielkie kłopoty dzieci. Powinna być w domu tą osobą, która zabiega o wspólne relacje rodzinne i jednocześnie zawsze wspiera tatę w jego decyzjach, co powoduje, że rodzice w oczach dzieci stają się wiarygodni i godni zaufania. Wielkim żalem zawsze napawa fakt, gdy mamy mówią: zobaczysz powiem ojcu albo w jeszce trudniejszym przypadku – nie będziemy o tym mówić tacie. Oznacza to jedynie dla dziecka zachwianie najważniejszego dla niego porządku, którego mama jest niejako strażnikiem – porządku, który mówi: moi rodzice zawsze współdziałają, są różni w swoim zachowaniu i to dzięki temu są mi w stanie pomóc, jednak ich działania w każdej sytuacji są spójne, działają razem. Mama – opiekunka to też kobieta, która uczy ciepła rodzinnego, szeroko pojętego piękna, tego, że warto dbać o wygląd, sposób zachowania, dobre maniery, ale przede wszystkim warto szukać dobra, gdyż piękne jest to, co dobre, a nie to, co tylko często zewnętrznie piękne.
Tu otwiera się przed kobietą- mamą drugie z istotnych dla niej zadań – bycie nauczycielką, tą która ma cierpliwość, łagodność i chce po raz 15 tłumaczyć umorusanemu jedzeniem dziecku, że jemy łyżką, że korzystamy z serwetki. Jednak przede wszystkim nauczać życia, właściwego zachowania, doceniania dobrych czynów, umiejętności przebaczania. Rola nauczycielki to również rola kobiety – żony i nie chodzi tu o tak często nadużywane w stosunku do współmałżonka "a nie mówiłam Ci" - lecz raczej o cierpliwe uczenie współodczuwania, dostrzegania potrzeb innych, wyrażania swoich uczuć, okazywania ich gestami. Jacek Pulikowski, ojciec rodziny, jeden z najbardziej znanych doradców życia rodzinnego w Polsce, który napisał wiele książek dotyczących życia rodzinnego, często powtarza, że to mąż jest najważniejszym uczniem żony, o czym niestety zapominamy. Warto uświadomić sobie, że istotą nie jest zmiana męża, ale takie odnalezienie się żony w swoich rolach, które będzie rzeczywistą pomocą dla współmałżonka i dopełnieniem dla niego, a nie zastępowaniem go.
Istnieje jeszcze wiele ważnych ról kobiety, jednak przytoczę tylko jedną – przyjaciółka – taka która rozumie, jest obecna i ma czas, kocha miłością wymagającą, prawdziwą – na pierwszym miejscu po Bogu zawsze męża, i tą miłością silna daje to, co najlepsze dzieciom. Wówczas możemy stawać się na wzór naszej Niebieskiej Mamy tak jak śpiewa w jednej ze swych piosenek "Arka Noego" – MAMA KOCHA MAMA WIE … MAMA KOCHA MAMA WIE NAJLEPIEJ..
Małgorzata Kupisz-Urbańska
powrót na górę strony






Pobyt w Zawoi, to już drugi wspólny zimowy wypoczynek dzieci i młodzieży z naszej parafii. W niedzielny wieczór 22 stycznia 2012 roku, 40 dzieci i młodzieży oraz 12 opiekunów, zakwaterowało się w przepięknej miejscowości Zawoja - w Beskidzie Żywieckim. Profesjonalne podejście Pana Marcina Tłuczkiewicza, który czuwał nad organizacyjnym wymiarem wyjazdu, umożliwiło zrealizowanie niezwykle zróżnicowanego planu pobytu. W czasie pięciu dni udało się nam odbyć pieszą wycieczkę w góry, pojeździć wraz z instruktorami przez trzy dni na nartach i snowboardzie, uczestniczyć w warsztatach robienia figurek z siana oraz malowania na szkle, a także w wieczorze regionalnym, dyskotece połączonej z nauką tańca, kuligu. Dodatkową atrakcją była wycieczka do Wadowic – miejsca gdzie urodził się i dorastał Karol Wojtyła oraz Kalwarii Zebrzydowskiej. Jednak powyższy opis nie byłby pełen, bez podkreślenia duchowego wymiaru wyjazdu. Dzięki obecności ks. Jarka Bonarskiego - pomysłodawcy i inicjatora wyjazdu - dane nam było wspólnie przeżywać Msze św., wspólnie rozpoczynać dzień modlitwą.
Każdy z dorosłych uczestników wyjazdu w sposób szczególny wpisywał się w jego realizację, np.: dzięki obecności Pani Marleny Szewczyk – mieliśmy "naszego muzycznego", a dzięki obecności Pana Tomka Kuciela "naszego instruktora" narciarskiego. Dla wszystkich opiekunów uczestniczących w tej eskapadzie, ogromną radością było obserwowanie jak poszczególne dzieci zmierzają się same ze sobą, stając się coraz bardziej odpowiedzialne, coraz bardziej pomocne, coraz bardziej otwarte.
Niezwykle poruszającym wydarzeniem była Msza Św. w czasie, której składaliśmy na ołtarzu fragmenty Psalmów, które nas szczególnie dotknęły swoim przesłaniem. Wymiar duchowy wyjazdu przenikający się z aktywnym wypoczynkiem, nadał mu nowy formacyjny wymiar. Dlatego też, w tym miejscu w sposób szczególny dziękujemy tym wszystkim, bez których ten wyjazd nie mógłby się odbyć.
DZIĘKUJEMY
Aleksandra Kupisz - Dynowska
powrót na górę strony



w Powsinie 150 lat temu



W styczniu zaczynamy karnawał! "Tańce, hulanka, swawola – ledwie karczmy nie rozwalą" aż do ostatków. Ciekawe jak bawili się nasi przodkowie w Powsinie równo 150 lat temu, w karnawale 1862 roku. Z Warszawy jeszcze dobiegały odgłosy zamieszek i demonstracji patriotycznych niespokojnego roku poprzedniego, ale pewnie nikt się nie spodziewał, że za rok o tej porze wybuchnie tragiczne powstanie, nazwane później styczniowym. Dla mojego prapradziadka Aleksandra był to ostatni karnawał w życiu – zmarł w grudniu 1862 r. Na razie jednak wesołe zabawy nie dawały dostępu ponurym myślom. Kilka lat wcześniej, znany nam już zbieracz pieśni i tańców ludu polskiego Oskar Kolberg usłyszał w Powsinie dwie przyśpiewki związane z wiejską zabawą i tańcami, zapewne karnawałowymi. Oto one.
W pierwszej dziewczyna skarży się, że została zaproszona na zabawę, a gdy przyszła, podpiera ścianę, bo żaden chłopak nie prosi jej do tańca. W drugiej przyśpiewce wodzirej, być może po wysłuchaniu skargi dziewczyny, sztorcuje chłopców, żeby nie chowali się po kątach, tylko wybierali partnerki i ruszali do tańca.
Pamiętajmy więc, jak ważna jest rola wodzireja lub gospodarza zabawy, który musi zwracać baczną uwagę, czy goście dobrze się bawią, i we właściwej chwili sam dawać dobry przykład.

Prosili mnie, błagali mnie,
Jakem przyszła, nie chcieli mnie,
Nie chcieli w tańcu obrócić,
Trza się będzie do dom wrócić…

Po cóż przyśliście,

Postanęliście,
Bierz jedno drugie,
Pląsalibyście!
Tomasz Gutt
powrót na górę strony



ROK 2011 W CARITAS POWSIN



Parafialny Zespół Caritas w Powsinie rozpoczyna już siódmy rok swojej działalności. Wspólnotowy charakter tego dzieła nakłada na nas obowiązek ukazania skąd czerpiemy środki finansowe, i w jaki sposób są one wydatkowane.
Lp. Przychody Kwota (zł)
1. Środki pozostałe po zamknięciu roku 2010 6 897,88
2. Dobrowolne wpłaty na konto Zespołu Caritas Powsin 12 648,00
3. Przychody z kiermaszu adwentowego 6 074,00
4. Przychody z kiermaszu w Niedzielę Palmową 4 996,80
5. Wpłaty z 1% podatku dochodowego za 2010 r. 3 700,00
6. Wpłaty z 1% podatku dochodowego za 2009 r. 3 600,00
7. Zysk ze sprzedaży świec Caritas 304,00
8. Odsetki bankowe 14,57
  RAZEM: 38 235,25
Lp. Rozchody Kwota (zł)
1. Zakup węgla 9 700,00
2. Zakup produktów do paczek świątecznych 7 378,46
3. Zakup podręczników szkolnych 2 456,46
4. Zakup leków 1 835,25
5. Dopłata do wypoczynku letniego dzieci 1 320,00
6. Zakup okularów dla dziecka 298,98
7. Dofinansowanie wycieczki szkolnej 450,00
8. Zakup artykułów spożywczych 401,19
9. Zakupy związane z organizacją Dnia Chorego 132,73
10. Opłata za prowadzenie konta bankowego 23,00
  RAZEM: 23 996,07



Poniżej prezentujemy zestawienie przychodów i rozchodów w 2011 roku.
Na dzień 31 grudnia 2011 roku Caritas Powsin dysponował kwotą 14 239,18 zł (różnica między przychodami a rozchodami).
Serdecznie dziękujemy wszystkim Darczyńcom przekazującym środki finansowe, dzięki którym stale dysponujemy kwotą pozwalającą nam zabezpieczyć potrzeby naszych podopiecznych. Nieustannie zwracamy się z apelem do Czytelników Wiadomości Powsińskich o wskazywanie nam osób, rodzin, dla których pomoc Caritas jest niezbędna. Zapraszamy również osoby dysponujące wolnym czasem, chętne nieść pomoc innym, do pracy w naszym parafialnym Zespole.
W imieniu Parafialnego Zespołu Caritas Teresa Wyszyńska
powrót na górę strony



KRONIKA PARAFII
ZA STYCZEŃ 2012 r.



CHRZTY:
26 XII 2011 Adam Robert Rogaczewski, syn Roberta i Małgorzaty z d. Karczewskiej.
8 I 2012 Jeremiasz Leon Kaniecki, syn Grzegorza i Żanety z d. Walczak.
15 I 2012 Wojciech Radzewicz, syn Piotra i Mai z d. Waniewskiej.
21 I 2012 Franciszek Dariusz Kuszewski, i syn Dariusza Edyty z d. Kosycarz.
Nowo ochrzczone dzieci oddajemy w matczyną opiekę Maryi Tęskniącej-Powsińskiej.
ŚLUBY:
21 I Edyta Katarzyna Kosycarz i Dariusz Andrzej Kuszewski.
Młodym małżonkom serdecznie życzymy Bożego błogosławieństwa, potrzebnego do zachowania wierności.

POGRZEBY:
Marianna Pyziel, z Kabat, ur. w 1920 r., opatrzona Sakramentami św., zmarła 3 I br.
Małgorzata Jolanta Młynarczyk,
z Bielawy, ur. w 1950 r., opatrzona Sakramentami św., zm. 15 I br.
Apolonia Małkowska, z Kabat, ur. w 1924 r., opatrzona Sakramentami św., zm. 18 I br. Henryka Brzeziańska z d. Skoczek, ur. w 1927 r., zmarła nagle 21 I br.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

JUBILEUSZE i ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE
60-lecie - Halina z d. Szatkowska i Marian Polkowscy, z Powsina, zawarli sakramentalny związek małżeński w parafii Florczaki k. Morąga, 10 lutego 1952 r. Mają troje dzieci: Danutę, Zbigniewa i Jerzego.
25-lecie - Brygida z d. Loewnau i Grzegorz Gularscy, z Bielawy, mieli ślub przed ołtarzem w kościele św. Józefa w Jeziornie Fabrycznej, 21 lutego 1987 r. Mają dwóch synów: Pawła i Marcina.
Czcigodnym Jubilatom i wszystkim Małżonkom, obchodzącym w lutym swoje ważne rocznice, składamy najlepsze życzenia potrzebnych łask Bożych oraz stałej opieki Maryi, Matki Pięknej Miłości i Panny Wiernej.

powrót na górę strony





1. ODSZEDŁ WIELKI KAPŁAN
W Paryżu, 20 stycznia 2012 r. zmarł śp. Ksiądz Infułat Witold Kiedrowski – Pronotariusz Apostolski, Generał Wojska Polskiego, Kapelan Suwerennego Zakonu Kawalerów Maltańskich, Prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów we Francji, kapelan Sióstr Nazaretanek w Pryżu, Kapłan Diecezji Pelplińskiej. Te liczne tytuły i funkcje, które sprawował nie oddają w pełni, kim był ten charyzmatyczny ksiądz – jedna z najbardziej znanych postaci polskiej emigracji. Urodził się 16 kwietnia 1912 r. w Buku Pomorskim. Był więc przez niemal 100 lat świadkiem i aktywnym uczestnikiem wielu wydarzeń z historii Polski. Walczył podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. a potem jako żołnierz AK podczas okupacji. Był aresztowany i torturowany w siedzibie Gestapo w Alei Szucha, następnie skazany na karę śmierci, czekał na Pawiaku na wykonanie wyroku. Jako więzień doświadczył potworności niemieckich obozów koncentracyjnych na Majdanku, w Auschwitz-Birkenau i w Buchenwaldzie. Uciekł z transportu do Dachau i przedostał się do aliantów. Po wojnie z przyczyn politycznych osiedlił się we Francji, gdzie poza pracą duszpasterską nadal wiele robił dla swoich rodaków m.in. prowadził w Sekcji Polskiej Radia France Internationale (RFI) audycje, w okresie stanu wojennego organizował pomoc medyczną dla Polaków w kraju, opiekował się kombatantami polskimi osiadłymi we Francji oraz ich rodzinami. Po uroczystościach pogrzebowych w Paryżu trumna z ciałem ks. W. Kiedrowskiego została przewieziona do Polski. Duchowny spoczął w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Linowie koło Pelplina.
Może nie wszyscy pamiętają ale Parafia Powsińska w 2005 r. gościła Ks. W. Kiedrowskiego, podczas uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego. Ksiądz wygłosił wtedy w powsińskim sanktuarium homilię, a mówił o czasach i zdarzeniach, których doświadczył, co było bardzo poruszające. Miał wtedy 94 lata, jednak pomimo wielu lat na barkach i przeżytych tragicznych wydarzeń, tryskał energią i humorem. Niestety niedane będzie nam ponowne spotkanie, pozostaje więc modlitwa: Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie.
Agata Krupińska
powrót na górę strony





Chrzest św. przyjęło w naszym kościele 46 dzieci, w tym - z naszej parafii 36 a spoza 10, za zgodą własnego Proboszcza. Śluby - było ich 12, ale tylko 5 z naszej parafii. Pogrzebów było 74; naszych parafian zmarło 22. Pozostali (52 osoby) mają groby na naszym cmentarzu i u nas była Msza św. pogrzebowa, za wiedzą ich Proboszcza. Do I Komunia św. - przystąpiło 40 dzieci. Sakrament Bierzmowania przyjęło 18 dziewcząt i chłopców. Sakrament Chorych (Namaszczenie Olejami Świętymi) przyjęły 63 osoby. W tym w Domu Opieki w Bielawie - 45 osób, a 18 -we własnych domach na terenie naszej parafii. Rozdane Komunie św. w ciągu całego roku w naszym kościele - 49 tysięcy.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony





W ubiegłym roku do naszego sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej przybyło 15 zorganizowanych grup pielgrzymkowych, co w sumie stanowi 839 osób. W Księdze Pielgrzymów pod datą 13 maja 2011 r. została wpisana pielgrzymka ze Szkoły Przymierza Rodzin na Ursynowie. Były to dzieci pierwszokomunijne i rocznicowe z III klas, wraz z rodzicami. Ich liczba została oszacowana na 400 osób, co stanowi nieomal połowę wszystkich pielgrzymów. Ponadto do Księgi Pielgrzymów wpisały się 34 osoby jako odwiedzający indywidualnie. Łącznie w ubiegłym roku przybyło do nas 873 pielgrzymów. Dla porównania dodajmy, że dwa lata temu, w roku jubileuszu 600-lecia parafii, przybyło 1240 osób. Gdy zestawimy ostatnie dwa lata, to się okazuje, że w 2011 r. frekwencja zmniejszyła się o 367 osób, czyli o 30% mniej, niż w 2010 r.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony






Już po raz trzeci w naszym sanktuarium, w dniu 8 stycznia 2012 r., odbył się koncert kolęd. Do niedawna koncerty te miały miejsce w kolegiacie św. Anny w Wilanowie, a od stycznia 2010 r. w Powsinie. Inauguracja koncertu rozpoczęła się od śpiewu kolędy "Przybieżeli do Betlejem pasterze", w wykonaniu pięcioletniej Anieli Woźniak, córki Roberta Woźniaka, dyrektora Centrum Kultury Wilanów. Uczestnicy koncertu wynagrodzili Anielkę rzęsistymi oklaskami. W tym roku wystąpiło jedenaście zespołów śpiewaczych. Połowa z nich, to chóry parafialne. Całość koncertu prowadziła Joanna Kocik z Wilanowa.
Z "klucza" parafialnego po raz pierwszy wystąpił Międzyparafialny Chór ICHTHYS (słowo z języka greckiego, oznacza rybę), z Sulejówka. W zespole tym śpiewało siedem młodszych kobiet i czterech mężczyzn. Choć mały liczebnie, ale głosy miał dobrze ustawione. Również po raz pierwszy wziął udział Chór z parafii Św. Ojca Pio, przy ul. Rybałtów na Ursynowie. Uczestniczyło dwanaście kobiet i siedmiu mężczyzn, w większości osoby starsze. Wśród mężczyzn najstarszym był Tadeusz Gregorczyk, lat 94. Mimo zaawansowanych wiekiem chórzystów, ich głosy były czyste w brzmieniu. Natomiast Chór Ecclesia Cantans z parafii Świętej Trójcy w Błoniu, na koncercie wystąpił po raz drugi. Ten zespół śpiewaczy wyróżniał się tym, że biorą w nim udział młodzi chórzyści: dwanaście kobiet, w większości około dwudziestego roku życia. Dwie dziewczynki, to uczennice gimnazjum. Tak samo ośmiu mężczyzn, to młodzi śpiewacy. Chórem parafialnym z Błonia dyrygował również młody człowiek, Sławomir Piotrowski. Nic więc dziwnego, że ich śpiew pastorałek był wyróżniający się. Zespół ten należy do Związku Chórów Kościelnych "Caecilianum". Jeśli chodzi o ilość osób śpiewających, to najliczniejszy był chór z parafii Świętej Bożej Rodzicielki w Klarysewie i Bogurodzicy Maryi z Jelonek w Warszawie. W sumie śpiewało trzydziestu trzech chórzystów: 22 kobiety i 11 mężczyzn. Przeważnie są to osoby w starszym wieku. Niewątpliwie tak duży zespół śpiewaczy odznaczał się dużą siłą głosu i zgraniem muzycznym śpiewających. Jest to niewątpliwie zasługa Józefa Stępnia z Klarysewa, który od wielu lat dyryguje chórem. Chór Con brio z naszej parafii, który obchodzi teraz 100-lecie działalności, również i tym razem wyróżniał się efektywnym strojem osób śpiewających. Zupełnie dobrze wypadły ich śpiewy kolęd i pastorałek. Jest to jedyny zespół śpiewaczy, uczestniczący w koncercie kolęd, któremu towarzyszy akompaniament instrumentalny: trąbka - Tadeusz Kondraciuk, gitara - Jacek Federowicz i akordeon - Waldemar Wnorowski. Zespołem od 1998 r. dyryguje Tadeusz Zwierzchowski, nasz organista. Trzeba przyznać, że chóry kościelne śpiewając z wiarą, modlą się jednocześnie. Nic więc dziwnego, że ich śpiew jest wykonywany z radością na chwałę Bożą. Pozostałe występy, to były chóry z "klucza" samorządu terytorialnego, na przykład Mazowiecki Chór Lira przy gminnym Ośrodku Kultury w Piasecznie. Zespół ten składa się z 26 kobiet, w większości starszych wiekiem oraz 8 mężczyzn, raczej starszych. Na co dzień śpiewają pieśni patriotyczne i religijne. Przy tej liczebności, siła głosu była znaczna. Zupełnie dobrze wypadł śpiew pastorałek w ich wykonaniu. Natomiast z Centrum Kultury Wilanów wystąpił chór Klubu Seniora Radosna. Zespół liczy 17 kobiet i 4 mężczyzn. Są to osoby starsze wiekiem. Chórem dyryguje Grzegorz Toporowski, zawodowy muzyk, na etacie Centrum Kultury Wilanów. Jak mi opowiadał, z początku, gdy zaczynał, w zespole było sześć osób, a teraz śpiewa dwadzieścia kilka. W zespole "Powsinianie" przy Klubie Seniora w Powsinie śpiewa 14 kobiet i 7 mężczyzn. Wszyscy ubrani w stroje wilanowskie, przypominające czasy Jana III Sobieskiego. Zespołem od lakieruje Grzegorz Toporowski. "Powsinianie" często występują podczas uroczystości religijnych w naszym sanktuarium Maryi Tęskniącej. Między innymi i swoim śpiewem uświetnili uroczystości 50-lecia kapłaństwa byłego proboszcza powsińskiego, Ks. Jana Świstaka. Również i Wam dziękuję za kunszt muzyczny. Podczas koncertu wystąpiła też Sekcja 30+, licząca 6 kobiet i 2 mężczyzn. Śpiewem dyrygował Grzegorz Toporowski. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że działalność Klubu Kultury, filia w Powsinie, została zapoczątkowana 15 stycznia 2006 r. Wówczas proboszczem był Ks. Jan Świstak. Miejscem spotkań była i jest nadal stara plebania przy ul. Ptysiowej 3, w której przez sześć lat gromadzą się mieszkańcy Powsina i okolic . W niniejszej relacji nie można pominąć Wilanowskiego Towarzystwa Chóralnego, które po raz dziesiąty zorganizowało Wieczór Kolędowy. Jego współorganizatorami są Joanna i Andrzej Kocikowie, zawodowi muzycy. Zespól ten składa się z 14 kobiet i 4 mężczyzn. Dyrygentem jest Andrzej Kocik, były organista w Wilanowie. Nic więc dziwnego, że Wilanowskie Towarzystwo Chóralne, pod względem warsztatu muzycznego, było dobrze przygotowane. Państwu Kocikom serdecznie dziękujemy. Ks. Proboszcz Lech Sitek poszczególnym zespołom wręczał ozdobny dyplom, potwierdzający udział chóru w koncercie kolędowym. Ponadto każdy zespół otrzymał figurę Anioła, wykonaną przez osoby niepełnosprawne, a także statyw do pracy w chórze. Trzeba zaznaczyć, że chórzyści występujący, to wolontariusze, bezinteresownie udzielający się w próbach i występach chóru. Zazwyczaj jest to starsze pokolenie, dysponujące wolnym czasem. Są chętni. Im przede wszystkim należą się serdeczne podziękowania. Po Mszy św. wieczornej, wszyscy uczestnicy koncertu zostali zaproszeni do sali parafialnej na poczęstunek. Sześć zespołów skorzystało z zaproszenia.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony




Parafialne Koło Przyjaciół Radia Maryja pragnie serdecznie podziękować za poparcie starań o umieszczenie Telewizji TRWAM na tak zwanym "cyfrowym multipleksie". Pismo do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podpisało, w dniach od 8 do 22 I br., wprawdzie tylko 225 osób (w kościele 186 i w Bielawie 39 osób), ale tym bardziej jesteśmy wdzięczni tym, którzy podpisali, bo czują się odpowiedzialnymi za sprawę ewangelizacji. Media katolickie w państwie demokratycznym nie mogą być dyskryminowane. Odmowa wobec Telewizji Trwam zawiera zmyślone, nieprawdziwe powody. Prawdziwym powodem wydaje się być to, że Telewizja Trwam ma poglądy katolickie i polskie, które nie podobają się liberałom, rządzącym dziś w Polsce i w Unii Europejskiej, a także tym, którzy mają na nich przemożny wpływ. Według tych ludzi wszystkie media mają mówić tym samym głosem, przekazując takie same treści i jednakowo brzmiące komentarze. Obowiązuje bowiem tak zwana poprawność polityczna, a nie dobro, prawda i odpowiedzialna wolność. Kiedyś, w "okresie minionym" albo w czasie "błędów i wypaczeń", byliśmy zmuszeni żyć w "demokracji socjalistycznej". Dziś - w "demokracji liberalnej". I jedna i druga ma niewiele wspólnego z prawdziwą demokracją, opartą na trwałych wartościach moralnych. To jest znowu czas narzucania poglądów i ideologii partyjnych całemu narodowi. Na to zgody być nie może. "Więcej trzeba słuchać Boga, aniżeli ludzi". Wiele osób ogląda programy Telewizji Trwam i słucha Radia Maryja. Uczą się tam modlitwy, pogłębiają swoją wiarę, poznają społeczną naukę Kościoła, utwierdzają się w zdrowym patriotyzmie, poznając dzieje i kulturę naszego narodu. Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: "Ja codziennie dziękuję Panu Bogu za to, że jest w Polsce takie radio, które nazywa się Radio Maryja". W związku z 20 rocznicą istnienia Radia Maryja, Papież Benedykt XVI w specjalnie nadesłanym liście z 1 XII 2011 r., dziękował tej rozgłośni "za 20 lat ofiarnej misji ewangelizacyjnej", prosił Boga, "za przyczyną Matki Najświętszej, Patronki Radia Maryja, aby to dzieło przenikania wiary do sumień ludzkich, prowadzone przez Zgromadzenie Zakonne Redemptorystów w Polsce i na świecie, zaowocowało trwałym zwycięstwem dobra nad złem i przyczyniło się do dobra wielu chrześcijan i całego waszego Kraju" i pobłogosławił na dalszą owocną pracę. Telewizja Trwam transmituje, najczęściej jako jedyna, przebieg apostolskich pielgrzymek papieskich oraz uroczystości w Watykanie i w Polsce. Ostatnio (16 I br.) również Rada Stała Episkopatu Polski wzięła w obronę Telewizję Trwam: "wykluczenie stacji o charakterze religijnym w procesie koncesyjnym narusza zasadę pluralizmu oraz równości wobec prawa"; telewizja Trwam "nadaje od ponad ośmiu lat i wykazuje stabilność finansową, co powinno jej zagwarantować włączenie do systemu telewizji cyfrowej w Polsce". Dyskryminując media katolickie w Polsce, decydenci polityczno-ideologiczni okazują pogardę naszemu społeczeństwu, w katolickiej, a więc nie takiej małej jego części. To jest niesprawiedliwe. I trzeba o tym mówić głośno. I trzeba to zwalczać. Módlmy się więc o prawdziwą wolność, o zdrową demokrację i nie bądźmy obojętni. Obecny rok jest rokiem Ks. Piotra Skargi, który mówił, że gdy okręt tonie, a ludzie dbają tylko o swoje węzełki i siadają na nich, aby je ochraniać, to razem z okrętem utoną. I utracą swoje węzełki. "Nie samym chlebem żyje człowiek". Jeszcze raz dziękujemy tym, którzy podpisali protest, za to, że "nie śpią", ale "zło dobrem zwyciężają".
Ks. Bogdan Jaworek
powrót na górę strony






Koło to zakończyło już swoją działalność. Przestało istnieć. Do Ks. Lecha Sitka, proboszcza parafii św. Elżbiety w Powsinie, wpłynęło pismo z datą 31 grudnia 2011 r., od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Koło nr 8, Konstancin-Jeziorna-Piaseczno. Oto pełny tekst pisma:
"Wielebny Księże Proboszczu. Z przykrością informuję Księdza, jak również biorących udział w Rocznicowych Uroczystościach 1 sierpnia - parafian, że z dniem 31 grudnia 2011 roku Koło Kombatantów Armii Krajowej Samodzielnego Batalionu "Mączyński", z przyczyn biologicznych zakończyło swoją działalność. Wszystkim osobom, które nas wspierały w zachowaniu etosu Armii Krajowej, serdecznie dziękujemy. Księdzu Proboszczowi Janowi Świstakowi za inspiracje, pomoc w każdej trudnej sytuacji, za zaangażowanie, trud fizyczny oraz kapłańskie wsparcie i opiekę - Bóg zapłać. Opiekę nad cmentarzem Powstańców w Powsinie oraz organizację uroczystości przejmuje Gmina Wilanów. Z szacunkiem, Prezes Koła /-/ Barbara Kulińska-Żugajewicz".
Pani Barbara Kulińska-Żugajewicz, urodzona w Klarysewie, w 1928 r., nie jest już w stanie pełnić dotychczasową funkcję. Również pozostali członkowie tego Koła, ze względu na zaawansowany wiek i choroby, nie mogą reprezentować tej organizacji. Stąd też powyższa decyzja o zlikwidowaniu Koła. Sztandar, z którym dotychczas występowali kombatanci, na razie pozostaje w domu Pani Kulińskiej w Klarysewie. Pani Barbara wystosowała pismo do burmistrza miasta i gminy Konstancin-Jeziorna z prośbą o przejęcie sztandaru do Izby Pamięci, która jest przewidziana w nowym ratuszu. Mam nadzieję, że władze dzielnicy Wilanów, na której terenie znajduje się cmentarz Powstańców Warszawy, jak i zarząd miasta i gminy Konstancin-Jeziorna, dołożą starań, by kontynuować tradycję kolejnych rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego, w dniu 1 sierpnia.
Niech żywi nie zapomną o tych, którzy złożyli swoje życie na "ołtarzu" Ojczyzny. Ks. Jan Świstak

powrót na górę strony






Drodzy czytelnicy w imieniu Redakcji Wiadomości Powsińskich informuję, iż została założona skrzynka pocztowa miesięcznika - adres: [email protected].
Mamy nadzieję, iż umożliwi to szybki kontakt pomiędzy Redakcją a czytelnikami Wiadomości. Będziemy wdzięczni jeśli zechcą Państwo podzielić się z nami swoimi opiniami na temat artykułów zamieszczanych w miesięczniku. Chętnie usłyszymy, co Państwa interesuje i w związku z tym o czym powinniśmy napisać. Może znajdą się chętni i tą drogą zgłoszą swoją propozycję współpracy z nami – wciąż poszukujemy zapaleńców, którzy bezinteresownie będą pisali o sprawach naszej Parafii, sprawach Kościoła, Polski jak i całego świata. Dzięki uprzejmości ks. Proboszcza e-mail Widomości Powsińskich został zamieszczony na stronie internetowej Parafii Powsin http: parafia-powsin.pl.
Agata Krupińska
powrót na górę strony





W Wilanowie rusza projekt edukacyjno-aktywizujący adresowany dla osób 55+, realizowany w Centrum Kultury Wilanów. Podstawowymi celami działania Uniwersytetu jest rozwijanie sprawności intelektualnej i fizycznej oraz podnoszenie komfortu życia ludzi starszych, poprzez ich wszechstronną aktywizację. Realizując te cele Wilanowski Uniwersytet Trzeciego Wieku organizuje: wykłady, dyskusje, zespoły twórcze, spotkania z wybitnymi specjalistami z różnych dziedzin życia, aktorami i artystami, zajęcia artystyczne, sportowo-rekreacyjne, wycieczki, imprezy kulturalne i integracyjne. Rekrutacja na semestr wiosenno – letni 2012 trwa od 16 stycznia do 10 lutego 2012 roku. Zapisy w Centrum Kultury Wilanów przy ul. Wiertniczej 26 lub w Domu Pracy Twórczej przy ul. Ptysiowej 3. Więcej informacji na stronie www.kulturawilanow.pl oraz pod numerem tel. 22 894 43 69. Liczba miejsc ograniczona! Serdecznie zapraszamy.
Beata Jurasz Centrum Kultury Wilanów
powrót na górę strony






Czas trwania: osiem dni.
Termin: 16-23 czerwca 2012 r.
Trasa: Fatima, Aljustrel, Batalha Alcobaca, Nazare, Tomar, Coimbra, Santiago de Compostella, Braga, Lizbona.
Cena pielgrzymki: 3390 zł.
Przelot z Warszawy i powrót - samolotem.

Szczegółowe informacje i zapisy - u Księdza Proboszcza.

powrót na górę strony






Czas trwania: 8 dni
Termin: 13 – 20.10.2012
Trasa: Tabgha – Kafarnaum – Yardenit – Góra Tabor –Kana Galilejska – Nazaret – Wzgórza Golan – Hajfa – Cezarea – Tel Awiw – Betlejem – Ein Karem – Yad Vashem – Góra Oliwna – Góra Syjon – Jerozolima – Jerycho – Morze Martwe
Cena: 3.180 zł/os
Transfer autokarem na trasie Warszawa – Łódź – Warszawa; przelot samolotem

Szczegółowe informacje i zapisy u Ks. Jarosława

Przy podpisaniu umowy pobieramy 30 % zaliczki czyli 950 zł/os. Pozostała kwota płatna na miesiąc przed wyjazdem - zaliczka maksymalnie do 10.03.2012. Wyjazd organizowany jest z 3 parafiami. Ilość miejsc ograniczona.