Luty 2025 ISSN 1731-5069 nr 2 (282)
Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w. św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie
"W Roku Jubileuszowym nie chodzi o pojechanie do Rzymu, a o pojednanie - przejście przez Bramę Miłosierdzia, którą jest Serce Chrystusa" - podkreślił metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC.
Uroczystość otwarcia Roku Jubileuszowego rozpoczęła się odczytaniem Ewangelii i fragmentów bulli papieskiej w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. W procesji do archikatedry warszawskiej zostały przeniesione relikwie Krzyża Świętego, które metropolita warszawski ucałował w progach świątyni. Homilia abp. Adriana Galbasa SAC koncentrowała się wokół trzech głównych tematów: życia Świętej Rodziny jako przykładu dla współczesnych rodzin, znaczenia Roku Świętego 2025, jako czasu pojednania i przebaczenia oraz nadziei jako siły napędowej w życiu chrześcijanina.
Metropolita warszawski podkreślił, że życie Świętej Rodziny nie było wolne od trudów i dramatów. Przypominając o różnych wydarzeniach z życia Maryi, Józefa i Jezusa, takich jak okoliczności poczęcia Jezusa, proroctwo Symeona, ucieczka do Egiptu, życie na emigracji. Homilia ukazała Świętą Rodzinę jako wzór do naśladowania, zwłaszcza w obliczu przeciwności losu.
Czy tak jest także w życiu naszych rodzin? Czy, stając wobec codziennych zdarzeń, pytamy pokornie: co Bóg na to? Czy nasze postępowanie jest zgodne z wolą Boga, czy postępujemy tak, jak nas do tego pobudza Ewangelia, czy stale, wytrwale i konsekwentnie budujemy naszą relację z Bogiem? – pytał, dziękując rodzinom, które są przykładem życia pobożnego, które poważnie traktują sprawy Boże, dbają o wiarę swoich dzieci, np. o ich katechezę.
Kaznodzieja podkreślał, że głównym celem Roku Świętego nie jest pielgrzymka do Rzymu, ale przejście przez Bramę Miłosierdzia, którą jest Serce Chrystusa. Zachęcał wiernych do częstego nawiedzania kościołów jubileuszowych, modlitwy i zyskiwania odpustu zupełnego, który jest wyrazem Bożego przebaczenia.
Dlatego w naszej diecezji ustanawiam Kościoły Jubileuszowe, które zgodnie z wolą papieża będą„oazami duchowości, w których będzie można odświeżyć drogę wiary i napić się ze źródeł nadziei, przede wszystkim przystępując do sakramentu pojednania, niezastąpionego punktu wyjścia dla prawdziwej drogi nawrócenia” – mówił.
Abp Adrian Galbas skoncentrował się na nadziei, która jest motywem przewodnim Roku Jubileuszowego. Kaznodzieja mówił o nadziei jako cnocie, która uczy nas oczekiwania, nawet wówczas, gdy wszystko zdaje się bezsensowne. Przypominając słowa papieża Franciszka, który wprowadził do Litanii Loretańskiej nowy tytuł: „Matka nadziei”, metropolita podkreślił, że nadzieja to cnota, która pomaga nam przetrwać trudne chwile i nie poddawać się zwątpieniu.
Nadzieja to nie matka głupków, jak często obraźliwie się o niej mówi. Przeciwnie: jest matką mędrców i ludzi wytrwałych, siostrą wiary i miłości. Jak powiedział jeden z francuskich myślicieli, Charles Pegui: „Wiara to katedra, miłość to szpital, ale obie bez nadziei byłyby tylko cmentarzem”. Lubię też i tę definicję nadziei, którą zaproponował papież Benedykt XVI, że „nadzieja to wiara, że jeszcze można przeżyć miłość”– przypomniał arcybiskup.
Może teraz macie taką chwilę, gdy z powodu zła świata, które w takiej czy innej postaci was dotyka, Bóg zdaje się być przesłonięty? Może teraz doświadczacie poczucia bezsensu, pokusy, by zrezygnować, uciec, by to wszystko rzucić w diabły?! Dosłownie w diabły! Swoje małżeństwo, swoje kapłaństwo, ważne dotąd relacje albo nawet i całe to życie, które zdaje się być nieszczęśliwe i niepocieszone. Nie pomaga nadmiar alkoholu i rozrywającej rozrywki. Może teraz doświadczacie pokusy, by zostać w stanie upadku? Nie podnosić się kolejny raz. (…) Nadzieja mówi nam: nie rób tego. Nie rzucaj wszystkiego w diabły! Twoje życie ma sens. Wytrwaj. Wytrzymaj, nie dezerteruj. Poszukaj pomocy, ale nie dezerteruj – dodał.
Przypomniał też słowa Soboru Watykańskiego II, że „przyszły los ludzkości spoczywa w rękach tych, którzy zdolni są przekazać przyszłym pokoleniom motywacje do nadziei”.
Przyszłość świata nie zależy przede wszystkim od polityków, strategów, generałów i potentatów finansowych. Zależy przede wszystkim od ludzi „nadziejodajnych”. Takimi bądźmy! – zaapelował abp Adrian Galbas.
Zapowiedział też główne obchody jubileuszowe, związane z pięćsetleciem obecności krzyża Baryczków w Warszawie 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Wnieśliśmy do naszej katedry relikwie krzyża świętego, zaś w samej katedrze czcimy największą relikwię Warszawy, krzyż Baryczków. Jest on z nami od pięciu wieków. To tu, przed ten święty znak, przychodzą warszawiacy, zwłaszcza wtedy, gdy ich nadzieja słabnie, gdy ocierają się o beznadzieję i rozpacz. Ileż ludzi, właśnie dzięki modlitwie w tym miejscu zostało podniesionych na duchu. Krzyż ten, cudownie ocalony w najbardziej mrocznych dniach w historii naszego miasta, uratowany i oddany, wiernie nam służy. Chrystus poprzez ten święty znak, tak bardzo wzmacnia naszą nadzieję. Bardzo was wszystkich zapraszam, aby tu, w jubileuszowym kościele, jakim jest nasza katedra, nie żałować w tym roku czasu na modlitwę o nadzieję dla siebie, dla nas i dla całego świata – prosił metropolita warszawski. Na zakończenie homilii kaznodzieja wezwał wiernych, aby w Roku Nadziei modlili się o nadzieję dla siebie, dla innych i dla całego świata. Zachęca do ufności w Boże miłosierdzie i do wytrwania w nadziei, nawet w obliczu przeciwności losu.
Metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC ustanowił kościoły jubileuszowe w Archidiecezji Warszawskiej, w których wierni będą mogli uzyskać odpust zupełny w Roku Jubileuszowym 2025. Rok Jubileuszowy 2025 w Archidiecezji Warszawskiej rozpocznie się w niedzielę 29 grudnia 2024 roku i potrwa do 28 grudnia 2025 roku. Metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC będzie przewodniczył w niedzielę 29 grudnia o godz.11:00 uroczystej Mszy Świętej w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie inaugurującej obchody Roku Jubileuszowego 2025 w Archidiecezji Warszawskiej.
Kościoły jubileuszowe w Archidiecezji Warszawskiej:
Sanktuaria maryjne, w których wierni będą mogli uzyskać odpust jubileuszowy w Archidiecezji Warszawskiej:
Zgodnie z normami Penitencjarii Apostolskiej, w ramach Roku Jubileuszowego, dar odpustu zupełnego dla siebie lub zmarłego mogą otrzymać wszyscy wierni, którzy spełniają następujące warunki:
Dar odpustu można uzyskać dwukrotnie w ciągu dnia, zachowując powyższe warunki, jednak z intencją ofiarowania drugiego odpustu za zmarłego, co wiąże się z przystąpieniem drugi raz tego samego dnia do Komunii Świętej.
Trwajmy w wierze i miłości nie zapominając o modlitwie.
Ks. proboszcz Lech Sitek
(Wykorzystano materiały ze strony Archidiecezji Warszawskiej)
„Czytanki 1998 r.” wydano staraniem Parafii św. Elżbiety w Powsinie z okazji koronacji koronami papieskimi cudownego wizerunku Matki Bożej Tęskniącej. Wydano je za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Czytanki opracowała mgr. Hanna Kosyra-Cieślak. WP przypominają te teksty, które nadal są bardzo aktualne.
A Ty nam –
Cudowne uzdrowienia i ocalenia,
Spisane licznymi wrotami –
Laską chromych i ślepych,
Odpryskiem żelaza i stali…/M.J. Kononowicz/
Wśród licznych wotów ofiarowanych Matce Bożej Tęskniącej z Powsina, najczęściej powtarza się motyw serca. W bezpośrednim sąsiedztwie cudownego obrazu, jeśli dobrze się przyjrzeć odnajdziemy trzynaście większych i mniejszych złotych serc. Również na tablicach wotywnych w nawie głównej odnajdziemy liczne wota w kształcie serca.
Jedno z takich serc wiszących przy obrazie Matki Bożej Tęskniącej z Powsina opowiada historię małego Michałka, który urodził się trzynaście lat temu w Warszawie. Gdy dziecko miało 8 miesięcy, w czasie okresowego badania w przychodni rejonowej zauważono podejrzane szmery w sercu. Chłopca skierowano do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie przeprowadzono specjalistyczne badania. Ku przerażeniu rodziców i dziadków stwierdzono, że u Michałka występuje poważna wada serca, której nie da się dokładnie zdiagnozować bez otwarcia klatki piersiowej. Ponieważ lekarze orzekli, że operacja jest niezbędna, zrozpaczeni rodzice wyrazili zgodę na jej przeprowadzenie.
Doszło do tej niebezpiecznej operacji. Otworzono klatkę piersiową i na serduszku 8-miesięcznego dziecka stwierdzono guz, którego w żadnym wypadku nie można było usunąć. Michałka badało wielu specjalistów, wybitnych lekarzy, którzy nie dawali mu nadziei na dalsze życie. Wówczas zrozpaczona rodzina, pamiętając o modlitwie świętego Bernarda, przyniosła chłopca przed cudowny obraz Matki Bożej Tęskniących w Powsinie i błagała Ją o wstawiennictwo. „Pomnij Najdobrotliwsza Panno Maryjo, iż od wieków nie słyszano, aby ktokolwiek uciekając się do Ciebie (…), miał być przez Ciebie opuszczony” - modlono się o zdrowie dziecka i polecano je szczególnej opiece powsińskiej Maryi.
Gorąca wiara została nagrodzona, a prośby wysłuchane. Guz pozostał, lecz nie rozrasta się, podczas gdy serce powiększa się i pracuje normalnie. Michał rozwija się dobrze zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Chodzi do szkoły podstawowej w jednej z warszawskich dzielnic. Lekarze, którzy Michała często badają, a interesują się nim kardiolodzy nie tylko polscy, twierdzą, że żyje wbrew logice medycznej. Rodzina uważa, że chłopiec żyje dzięki cudowi uczynionemu przez Maryję, za przyczyną Jej cudownego wizerunku w Powsinie.
29 maja 1994 roku, gdy Michał przystępował do I Komunii św. ktoś z jego krewnych napisał: „Mówi się, że cudów nie ma, są jednak okoliczności, w których nauka jest bezsilna, a technika zawodzi. Dotyczy to w szczególności zagrożenia życia ludzkiego. W beznadziejnej sytuacji człowiek szuka ratunku, kierując swe myśli i błagania do Pana Boga o cud. (…) Maj to miesiąc, w którym nie tylko przedkładamy Maryi swe prośby, lecz również jest miesiącem dziękczynienia. Korzystając z tej okazji, pragniemy podziękować Matce Bożej Tęskniącej za zdrowie Michałka oraz łaskę doczekania tej radosnej chwili, w której przyjmie on Najświętszy Sakrament.
Prosimy Cię, Najświętsza Pani, przyjm od nas te dwa złote serduszka, które pragniemy zawiesić przed Twym cudownym obrazem”
Opracowała
mgr Hanna Kosyra-Cieślak
Św. Agata należy do grona tzw. Czterech Wielkich Dziewic-Męczennic Kościoła Rzymskiego. Ich wspomnienia przypadają w czterech kolejnych miesiącach zimy: 22 listopada – św. Cecylii, 13 grudnia – św. Lucji, 21 stycznia – św. Agnieszki i 5 lutego – św. Agaty. Ich życiorysy są do siebie podobne, bowiem oddały życie w obronie wiary i czystości.
Św. Agata jest patronką: karmiących matek, kobiet cierpiących na choroby piersi, zawodów związanych z ogniem: ludwisarzy, złotników i kominiarzy.
Święta Agata urodziła się w Katanii – to obecnie drugie, co do wielkości miasto na Sycylii, położone u podnóża Etny. Agata (po grecku dobra) urodziła się ok. 235 r. Pochodziła z bardzo zamożnej rodziny.
Była bardzo piękna i dość szybko zwróciła uwagę prefekta miasta Kwincjana, który ubiegał się o jej rękę. Kiedy okazało się, że dziewczyna postanowiła poświęcić życie Bogu, nie potrafił tego zaakceptować i postanowił się zemścić. Czas temu sprzyjał, bowiem nastąpiły prześladowania chrześcijan.
Kwincjan kazał aresztować Agatę myśląc, że ta wyrzeknie się wiary. Tak się jednak nie stało. Została umieszczona w domu publicznym – chciał ją poniżyć i zastraszyć. Agatę poddano różnym torturom: była biczowana, przypalana pochodniami, włóczona po ostrych skorupach, a na koniec skazano ją na śmierć na rozżarzonych węglach. Agata była jednak nieugięta. W trakcie tortur jej piersi zostały odcięte. Jak mów tradycja, w momencie, kiedy jej ciało zostało rzucone na rozżarzone węgle, nastąpiło trzęsienie ziemi, w związku z tym została przeniesiona do więzienia, gdzie zmarła 5 lutego 251 roku n.e.
Pierwszy cud za przyczyną św. Agaty dokonał się już rok po jej śmierci, kiedy to wybuchła Etna i lawa zagrażała miastu. Mieszkańcy na drodze lawy wyłożyli welon św. Agaty i jak mówi tradycja powstrzymało to dalszy jej napływ. Od tego czasu św. Agata czczona jest jako patronka Katanii. Jej relikwie znajdują się w katedrze nazywanej Duomo Santa Agata w Katanii. Na co dzień są przechowywane w kaplicy: Capella di Sant’Agata w specjalnym relikwiarzu z XVI-w. pozłacanym i wysadzanym drogimi kamieniami. Relikwiarz ten jest wynoszony na widok wiernych jedynie w okresie obchodów upamiętniających życie i śmierć św. Agaty, co ma miejsce ok 5 lutego i trwa kilka dni. Ślady życia i męczeństwa św. Agaty można spotkać w całej Katanii, co chwilę widać kościoły lub kapliczki upamiętniające zdarzenia z jej życia i męczeńskiej śmierci.
Bardzo ciekawie wyglądają obchody ku czci św. Agaty. Po pierwsze trwają całymi tygodniami – dość wcześnie rozpoczynają się przygotowania. Na ulice wychodzą tańczące kandelabry (candelore) – są to olbrzymie konstrukcje z drewna, szkła i innych materiałów, które ważą od 400 do 900 kg. Są one najczęściej pozłacane i pięknie oświetlone. Na kandelabrach umieszczane są olbrzymie świece - wszystko ku czci św. Agaty. Każdy kandelabr jest ufundowany przez inne stowarzyszenie, cech lub bractwo i jest noszony przez kilkunastu jego przedstawicieli. Kandelabry noszone są przy dźwiękach muzyki, posuwistym krokiem, co wygląda jak taniec. Całość tworzy niesamowite widowisko, za którym podążają tłumy Sycylijczyków.
W tym czasie miasto zostaje przyozdobione znakami św. Agaty na balkonach, oknach i drzwiach kamienic wywieszane są materiały z wyhaftowaną lub nadrukowana literą” A” jak Agata. W witrynach sklepów pojawiają się obrazki św. Agaty z odciętymi piersiami na talerzu.
Największe szaleństwo ma miejsce między 3 a 5 lutego. Wtedy to wczesnym rankiem z kaplicy zostaje uroczyście wyniesiony relikwiarz św. Agaty, który przedstawia jej popiersie. Po uroczystej Mszy św. zostaje wyniesiony przed Katedrę i umieszczony na specjalnym rydwanie/powozie ciągnionym przez setki ubranych na biało ludzi. Rydwan z relikwiami św. Agaty objeżdża stare miasto i zatrzymuje się przy kapliczkach i kościołach związanych z życiem św. Agaty i męczeńską śmiercią. Wszędzie towarzyszą im rzesze sycylijczyków i turystów. Wierni kupują świece zapalają je przy kapliczkach lub są one zapalane na rydwanie. Gdy św. Agata wyjeżdża z Katedry wszyscy o tym wiedza, gdyż towarzyszy temu pokaz sztucznych ogni, podobnie gdy relikwiarz wraca do Katery. Podobno istnieje nawet specjalna aplikacja, dzięki której można zobaczyć, w której części miasta znajduje się obecnie św. Agata!
Ponownie procesja rusza po południu 5 lutego, kiedy to wszyscy wędrują stromą ulicą w kierunku Etny. To bardzo trudny moment w całej procesji, bo jak mówi tradycja, od tego czy podejście zostanie pokonane bez większych problemów zależy dobry rok dla Katanii. Potem następuje pożegnanie i relikwiarz wraca do Katedry, gdzie zostaje schowany na następny rok.
Agata Krupińska
Matka najbardziej popularnego z władców Polski a jednak mało znana. W październikowym numerze Wiadomości Powsińskich z 2020 roku przedstawiliśmy Teofilę Sobieską naszym Czytelnikom. Tekst uzupełnimy obecnie o znaczące informacje. Matka wielkiego króla, Teofila Daniłowiczówna była córką Jana Daniłowicza i Zofii z Żółkiewskich, wnuczką hetmana Stanisława Żółkiewskiego i Reginy z Herbutów.
Zarówno babka Regina, jak i matka Zofia, obie wywarły wielki wpływ na Teosię. Kresowianki, oddane żony, matki. Wpisuje się Teofila wraz ze swoją babką, matką i siostrą w krąg kresowianek-kobiet-małżonek, ale także doskonałych gospodyń, a nawet wojowniczek. W osamotnieniu, pod nieobecność mężów gotowe były brać na siebie wszystkie obowiązki z pozoru mężczyźnie przynależne, łącznie z obroną swych posiadłości. W sytuacji zagrożenia stawały na czele służby lub doraźnie zebranych sił i dzielnie odpierały wroga.
Teofila Sobieska |
Wobec częstego i zwykle wczesnego wdowieństwa przejmowały na siebie obowiązki wychowywania dzieci i samodzielnego zarządzania majątkiem. Mamy takich niewiast w historii Kresów wiele, a wśród nich stoi także Teofila Sobieska. Historycy piszą o niej, że nie białogłowskiego była serca, największe sobie za nic mając niebezpieczeństwa.
Roku 1627 dnia 16 maia iam szła za mąż
Liczyła 20 lat, gdy poślubiła Jakuba Sobieskiego, wdowca z niedalekiego Złoczowa. Ile lat miał pan młody? Zdania historyków są tu niestety podzielone. Jedni piszą, że pan młody był starszy o 19 lat, inni że różnica wieku wynosiła 23 lata. Dla panny różnica wieku nie stanowiła żadnej przeszkody, najważniejsze było, że wybranek dał się poznać jako wielce szanowany obywatel i mężny rycerz. Brał udział w wyprawie królewicza Władysława na Moskwę w 1617 roku, gdzie został ranny. Uczestniczył w wyprawie chocimskiej w 1621 roku a szczęśliwe zakończenie wojny, zakończone rozejmem, jemu Polska zawdzięczać mogła. Wraz z ręką Teofili, Jakub Sobieski uzyskał nie tylko bogaty posag, ale podniósł znacznie swoją pozycję na dworze królewskim. Ożenił się przecież z wnuczką wielkiego hetmana Żółkiewskiego, bohatera narodowego, z rodziny znanej w całej Rzeczypospolitej. Tu należy też dodać, że w swojej wybrance zakochany był po uszy.
Urodził mi sie sin Marek roku 1628 dnia 24 maia
W rok po ślubie, wiosną 1628 roku pani Tosia urodziła chłopca, któremu na pamiątkę dziada-wojewody dano na imię Marek. Zaraz spieszczone je na Maraś i tak go już rodzice oraz najbliższa rodzina nazywali.
Urodził mi sie sin ian roku 1629 dnia 17 sierpnia w piątek
Przyszły król Jan Sobieski urodził się w Olesku, gdzie Teofila Sobieska, pod nieobecność męża, udała się pod opiekę swej matki Zofii Daniłowiczoej. Tego dnia, jak głosi legenda, rozpętała się burza. Raz po raz błyskawice rozpalały niebo, szumiała ulewa. Z narodzinami przyszłego króla wiąże się jeszcze jedno wydarzenie. Pod zamek w Olesku „podpadli” Tatarzy. Czy napad miał miejsce akurat w dzień narodzin, czy nieco potem, trudno ustalić. Wiadomo tylko, że 9 września 1629 roku Jakub Sobieski donosił w liście do Tomasza Zamoyskiego, że Zofia Daniłowiczowa (matka Teofili, babka małego Jasia), w sytuacji gdy żadnego z mężczyzn nie było w domu, dowodziła obroną ratując życie domowników i mienie. Zięć pełen dumy pisał o tym fakcie z podziwem, choć białogłowa, ale bohaterskie plemię.
Obaj chłopcy od najmłodszych lat wychowywali się w kulcie wielkiego hetmana Żółkiewskiego. Matka nieraz prowadziła ich do zamkowej kaplicy.
Wprawiali nas z młodu- napisał po latach król Jan Sobieski – abyśmy nie byli wyrodkami od przodków swoich, wystawiając nam i na oczy, jeszcze w dziecinnym będącym wieku, wielką sławę, ich odwagę i ochotę na zaszczyt Kościoła Bożego i Ojczyzny, kazawszy nas z abecadłem tego wiersza uczyć z nagrobka pradziada naszego: O quam dulce et decorum pro patria mori (O jak słodko i chlubnie umierać za ojczyznę).
Mijały lata. Na świat przychodziły dzieci. Teofila Sobieska upamiętniła na wieki datę swojego zamążpójścia oraz daty urodzin swoich dzieci. Zapiski (pismo własne ręki Teofili z Daniłowiczów Sobieskiej kasztelanowej krakowskiej, matki króla Jana) noszą tytuł Pamiec, iakom ia szla za maż i iako moie dzieci rodzila i przechowywane są w zbiorach Biblioteka PAN w Kórniku.
Teofila Sobieska z synami przy nagrobku hetmana Żółkiewskiego" O jak słodko i zaszczytnie jest umierać za ojczyznę"- takie słowa wyryto na nagrobku hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Teofila Sobieska uczyła synów składania liter na tym właśnie napisie. |
Po Marku i Janie przyszła na świat Zofia, w 1634 roku urodziła się Katarzyna, dwa lata później Anna. Szóstym i siódmym dzieckiem byli dwaj chłopcy, obaj nosili to samo imię. Starszy Stas sie urodzil roku 1638 dnia 28 marca w niedziele. A po trzech latach, Stas urodzil się w roku 1641 w 16 wrzesia.
Spośród dzieci Sobieskich tylko Marek, Jan, Anna i Katarzyna dożyli pełnoletności, pozostałe zmarły we wczesnym dzieciństwie. Anna została zakonnica w klasztorze Benedyktynek we Lwowie. Zmarła mając zaledwie dziewiętnaście lat.
Ich ojciec Jakub Sobieski z biegiem lat dochodził do coraz większych dostojeństw w Rzeczypospolitej. Majętnościami rządziła „jedyna Tosieńka”. Umiała Tosieńka konia dosiąść i robót polowych pilnować, ale równie dobrze potrafiła dzieci chować i kochanemu mężowi okazać przywiązanie.
Hetmańska wnuczka opowiadała synom o sławnych czynach i bohaterskiej śmierci ich najbliższych krewnych. Prowadziła w głąb podziemi żółkiewskiego kościoła i wiodła do grobów pradziadka hetmana Stanisława Żółkiewskiego, jego jedynego syna Jana i wnuka Stanisława Daniłowicza, ukochanego brata Teosi. Z dziedzictwem ziemi pragnęła pani Teofila przekazać synom i dziedzictwo ducha, aby się u tych trzech grobowych kamieni uczyli: jak słodko żyć i umierać dla ojczyzny. Matka od najmłodszych lat wkładała im do głów, że gdyby z potrzeby uszli, za synów by ich nie miała.
Nadszedł czas, gdy panięta żółkiewskie udały się do szkół. Tu warto przypomnieć, że młodość przyszłego króla zeszła na nauce. Jan i Marek ukończyli edukację w nowo założonym Kolegium Nowodworskiego (1640-1643) ale na tym edukacji nie zaprzestali. Król Jan był jedynym królem Polski, który ukończył Uniwersytet Jagielloński. Wraz z bratem Markiem w latach 1643-1646 studiował na Wydziale Filozoficznym Akademii Krakowskiej. Był poliglotą, władał biegle łaciną, językiem francuskim, niemieckim, znał podstawy tureckiego i greki. W późniejszym okresie nauczył się również podstaw języka tatarskiego, dzięki czemu osobiście przesłuchiwał tatarskich jeńców wziętych pod Wiedniem.
Po ukończeniu szkół w Krakowie, Marek i Jan Sobiescy udali się do Francji i Włoch. Była to podróż edukacyjna. Podczas ich nieobecności zmarł ojciec. Marek i Jan Sobieski wrócili do rodzinnej Żółkwi w 1648 roku. Nie dane im jednak było, zbyt długo cieszyć się rodzinnym szczęściem i pokojem. Ledwo powrócili z zagranicznych wojaży, a już trzeba było wziąć udział w zmaganiach z kozacką rebelią. Obaj bracia ruszyli do walki na czele własnych chorągwi. Los jednak ich rozdzielił. Marek znalazł się w oblężonym Zbarażu, Jan zaś podążał z odsieczą bohaterskim obrońcom. A potem brali udział bracia w wyprawach winnickiej, kupczyńskiej, białocerkiewskiej. Dochodziły matkę wieści o męstwie synów i rosło dumą i radością serce matki. I nagle grom.
W 1652 r. miała miejsce bitwa pod Batohem. Najukochańszy syn Marek (bardzo dobrze zapowiadający się mąż stanu) w wieku niespełna 25 lat, razem z innymi przedstawicielami szlachty polskiej, został wzięty do niewoli, a następnie na rozkaz Bohdana Chmielnickiego (dobrze znającego Teofilę i jej rodzinę) ścięty. Sprofanowane zwłoki syna, mężna matka wykupiła od Chmielnickiego.
Po latach Jan Sobieski napisze; „od pogańskiej położony ręki byli pradziad, dziad i wuj, a później i brat” Maraś.”
I choć po śmierci syna pani Teofila pełniła dalej obowiązki matki i obywatelki, opiekunki biedoty wszelkiej, serce nie długo potrafiło tak mężnie ból znosić i w roku 1661 zakończyła życie. Przykazała synowi, by jej wyprawił pogrzeb cichy i skromny. Jan Sobieski spełnił wolę matki. Ubogi był to pogrzeb, jak sobie życzyła, tylko przed trumną napis niesiono: „Tak matka chciała". A na drugi dzień odbyły się ceremonie pogrzebowe raz jeszcze, ale już nie nad zwłokami, z całą okazałością i znów niesiono tablicę: „Tak syn powinien".
We wrześniu 1655 r. trumny matki i syna przeniesiono do ufundowanego w Żółkwi przez Teofilę Sobieską kościoła Dominikanów. Na polecenie brata Jana został Marek Sobieski upamiętniony nagrobkiem z czarnego marmuru z rzeźbami i elementami ornamentacyjnymi z białego stiuku, z portretem zmarłego w medalionie, dłuta Andrzeja Schlutera.
W 1946 r. ojcowie Dominikanie, wyjeżdżając z Żółkwi do Lublina wywieźli szczątki Marka Sobieskiego i jego matki. 2 listopada 1983, podczas uroczystych obchodów Bitwy Wiedeńskiej, odbył się powtórny pogrzeb Marka Sobieskiego i jego matki. Matka i Jej syn spoczęli w Krakowie u Dominikanów w kościele św. Trójcy. W krypcie pod kaplicą Matki Boskiej Różańcowej znajduje się tablica epitafijna z napisem: W podziemiach tej krypty złożono prochy matki króla Jana III Teofili z Daniłłowiczów Sobieskiej oraz królewskiego brata starosty krasnostawskiego Marka Sobieskiego poległego pod Batohem na Ukrainie w wieku lat 21 w roku 1652.
Opr. Barbara Olak
Dzięki uprzejmości Pana Grzegorza Kubackiego, st. Kustosza BK PAN otrzymałam skan owego interesującego nas rękopisu Pamiec, iakom ia szla za maż i iako moie dzieci rodzila, pisma własnego ręki Teofili z Daniłowiczów Sobieskiej kasztelanowej krakowskiej, matki króla Jana. Pismo zwane raptularzem (nazwa dość mocno na wyrost, wskazana raptularzyk), wpięte w większy zbiór akt stanowiących kolekcję rękopisów odnotowane zostało w zbiorach Biblioteki już w 1930 roku. W okresie pożogi wojennej rękopis najprawdopodobniej zaginął. Na szczęście w 1949 roku trafił w ręce Pani Janiny Kozłowskiej-Studnickiej, jednej z najbardziej zasłużonych archiwistek Archiwów Państwowych, działaczki niepodległościowej. "Vol. niniejszy zawiera kart liczbowanych sto pięćdziesiąt foliowałam 25 maja 1949. J. Studnicka arch. Arch. Państw.” I to prawdopodobnie pani Janina Kozłowska -Studnicka wniosła wiedzę o owym zaginionym rękopisie a Biblioteka w Kórnika rękopis Teofilii Sobieskiej ostatecznie odkupiła w 1969 roku.
Ten szczególny dzień, przypadający na 2. lutego w Święto Ofiarowania Pańskiego, został ustanowiony przez papieża Jana Pawła II w 1997 roku. Jest to okazja do pogłębiania naszej refleksji i pamięci o osobach, które swoje życie poświęciły Bogu i ofiarnej pracy na rzecz Kościoła. Główne uroczystości odbywają się w Watykanie z udziałem papieża a zakonnicy, siostry zakonne i inne osoby konsekrowane odnawiają tego dnia swoje śluby. W kościołach zbierane są także datki na rzecz zakonów kontemplacyjnych.
W dniu 20 stycznia Roku Jubileuszowego 2025 podczas konferencji prasowej KEP pod hasłem „Miejsca i świadkowie nadziei w życiu konsekrowanym”, zapowiadającej te obchody, bp Jacek Kiciński CMF przewodniczący Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego podkreślił, że: „Osoby konsekrowane były, są i będą pielgrzymami nadziei. Są tymi, którzy niosą miłość Boga do każdego człowieka (…). To, co wyróżnia osoby konsekrowane, to towarzyszenie innym na drodze codziennego życia, na drodze wiary. Dlatego być pielgrzymem nadziei to być przede wszystkim zwiastunem Dobrej Nowiny dla każdego człowieka”.
Podsumowując konferencję prasową, podczas której wypowiadało się wiele osób, Rzecznik KEP podkreślił, że: „To jest Kościół ukryty, który wykonuje pracę u podstaw, który potrafi cierpieć z cierpiącymi, pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują, wsłuchiwać się w głos tych, których nikt nie słucha (…). To jest Kościół, to jest nasz Kościół”.
W naszej parafii mamy ten przywilej, że na co dzień już od dziesiątek lat w pogłębianiu naszej wiary, miłości i nadziei, towarzyszą nam siostry zakonne. To do byłego u nas Zgromadzenia Córek Bożej Miłości a obecnie do Sióstr Felicjanek zawsze można zadzwonić z prośbą o modlitwę wstawienniczą, wysłuchanie, radę czy spotkanie w Ich gościnnych domach. W tych siostrzanych miejscach nadziei osoby, które żyją w samotności, doznają lęku i rozpaczy, mogą na nowo odnaleźć sens życia i odkryć, że jest ono piękne i warto je zawierzyć Bogu, który nas poprowadzi najpewniejszą drogą.
Drogie Siostry, dziękujemy za Waszą obecność, modlitwę, pracę na rzecz parafii i lokalnej społeczności oraz za otwartość na zwykłe ludzkie nieraz jakże zagmatwane sprawy. Jednak nade wszystko, serdecznie Bóg zapłać za codzienne Macierzyństwo duchowe.
Z darem modlitwy
Teresa Gałczyńska
Źródło: Biuletyn Centrum Informacyjnego Zakonów (CIZ) nr 3/2025 i za www. episkopat.pl
Ks. Twardowski pisał w jednym ze swoich wierszy, do którego muzykę napisali J.M. i M. Pospieszalscy:
„Daj nam Boże wiarę,
wiarę zawsze żywą,
zdrowie na święta,
zdrowie wciąż na święta,
dla bliskich cierpliwość
Kolęda płynie z wysokości,
Kolęda płynie...
Śpiewa na całego z wysokości, śpiewa na całego,
I uczy miłości...”
Tej miłości, wiary płynącej z kolęd w sposób szczególny uczyliśmy się w Powsinie w niedzielę 12 stycznia 2025 r., kiedy to odbył się w naszym Sanktuarium XX Chóralny Wieczór Kolędowy.
Jedenaście chórów śpiewało kolędy, pastorałki po polsku, po łacinie i po angielsku. Jedni a capella, inni z akompaniamentem nawet bardzo rozbudowanym, zespołami smyczkowymi, ludowymi, a nawet całą orkiestrą. Mogliśmy nie tylko wysłuchać nowe aranżacje znanych nam kolęd, ale również całkowicie mi dotąd nieznane pastorałki. Ciekawość budziła również moda chóralna – tu również nastąpiło trochę zmian. Koncert rozpoczął się o 15.30 i zakończył tuż przed rozpoczęciem Mszy św. wieczornej o godz. 18.00. Tłum wypełniał cały Kościół i żywo reagował na poszczególne wykonania.
W koncercie wzięły udział następujące zespoły i chóry:
Wilanowskie Towarzystwo Chóralne – dyrygent Andrzej Kocik.
Nasz parafialny chór Con Brio wykonał trzy kolędy: „Zaśnij już” sł. i muz j. Orszulik, „Narodził się Jezus” opr. St. Wilmowski, „Kolęda krakowska” J. Maklakiewicz.
Serdeczne podziękowania dla organizatorów Wieczoru Kolędowego tj. Centrum Kultury Wilanów i Wilanowskie Towarzystwo Chóralne za przygotowanie tego wspaniałego spotkania muzycznego, a potem również małego poczęstunku.
Agata Krupińska
Okres bożonarodzeniowy to czas niezwykły, związany z wieloma tradycjami. Jedną z nich są Jasełka, czyli widowisko o ponownym Bożym Narodzeniu. Wśród koncertów jakie organizowane były w naszej świątyni, niewątpliwie to wydarzenie odbywające się 19 stycznia 2025r. było wyjątkowe. Jasełka w wykonaniu dzieci z Publicznego Przedszkola nr 440 w Warszawie, ul. Latoszki 24, były nie tylko pokazem talentów najmłodszych, ale także pięknym przypomnieniem o prawdziwej istocie Świąt Bożego Narodzenia – miłości, wspólnocie i radości z bycia razem. Takie podniosłe chwile nie tylko utrwalają dzieciom znajomość tradycji i zwyczajów świątecznych, lecz wzmacniają serdeczne relacje między nami.
Nastrój podkreślały niecodzienne stroje dzieci oraz bożonarodzeniowa dekoracja kościoła. Mali aktorzy z wielkim przejęciem wygłaszali swoje role i z niezwykłą radością śpiewali tradycyjne kolędy i pastorałki.
Nasza świątynia wypełniła się prawdziwą dziecięcą radością, energią, entuzjazmem i zaangażowaniem co spotkało się z długo wybrzmiewającymi owacjami i oklaskami. Ten wyjątkowy barwny „Jasełkowy' spektakl, niewątpliwie na długo zapadnie w pamięci licznie zgromadzonych widzów.
Po występach ks. Proboszcz Lech Sitek nie kryjąc wzruszenia podziękował wszystkim artystom za pasję w tworzeniu sztuki, przepiękne śpiewanie kolęd i pastorałek, które poruszyło nie jedno serce. Wręczył małym aktorom drobne upominki w postaci „aniołów” oraz dyplom dla przedszkola. Na szczególne podziękowania zasłużyła ❤️ Pani Agnieszka Grabowska - dyrektor przedszkola oraz panie przygotowujące ten wspaniały spektakl. W podziękowaniu dzieci wraz z rodzicami zostały zaproszone na poczęstunek do salki parafialnej vis a vis kościoła.
Parafia św. Elżbiety w Powsinie
CHRZTY
Polecamy opiece Matki Bożej Tęskniącej ochrzczone dziecko, rodziców i chrzestnych
ŚLUBY
Drogim Nowożeńcom życzymy Bożego błogosławieństwa i stałej opieki Matki Bożej Tęskniącej.
POGRZEBY
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.
Z ŻYCIA PARAFII
W dniu 7 stycznia 2025 r. o godz. 18.30 na salce parafialnej vis a vis kościoła św. Elżbiety w Powsinie odbyło się Spotkanie z Historią pt.” Od wsi do dzielnicy”. To spotkanie dotyczyło historii wsi Kabaty, której część położona na dawnej skapie wiślanej przynależy dziś do Dzielnicy Ursynów, a część pod skarpą do Dzielnicy Wilanów. Spotkanie prowadził Jacek Latoszek, który z wielką swadą opowiadał o wielowiekowej historii Kabat. Jacek, z dziada pradziada mieszkaniec Kabat, dał nam pokaz niebywałej wiedzy historycznej, nie tylko o samych Kabatach i ich mieszkańcach, zwyczajach, kulturze, tradycjach i ubiorze, ale również o całej naszej parafii i okolicach.
A wszystko zaczęło się od przybycia w XIII w. Cystersów do dóbr powsińskich. Poznaliśmy różne teorie dotyczące pochodzenia, etymologii samej nazwy Kabaty (np. ubranie wierzchnie, kapota a może przyrząd do zamykania więźniów). Mogliśmy zobaczyć, jak zmieniał się strój mieszkańców Kabat, usłyszeliśmy teorie dotyczące pochodzenia haftu na chustach i bluzkach kobiet (może nawiązują do tapet w Wilanowie) i tym podobne smaczki historyczne. Wszystko okraszone ciekawymi slajdami prezentującymi mieszkańców, ich życie codzienne, pracę, wypoczynek i zmieniający się z czasem krajobraz Kabat.
Sala wypełniona po brzegi, wszyscy z wielkim zainteresowaniem słuchali, oglądali oraz komentowali, w szczególności to co dotyczyło czasów nam już w miarę biskich. Było to bardzo ciekawe spotkanie – czekamy na kolejne. Jacku serdeczne podziękowania dla Ciebie za trud włożony w przygotowanie tego spotkania.
A dla Państwa informacja, że różnego rodzaju opowieści Jacka Latoszka możecie również znaleźć na łamach Wiadomości Powsińskich https://parafia-powsin.pl/wiadomosci-powsinskie.
Agata Krupińska
O powołania do życia kapłańskiego i zakonnego Módlmy się, aby wspólnota kościelna potrafiła przyjąć młodych odkrywających powołanie do służby Chrystusowi w życiu kapłańskim lub zakonnym, z ich pragnieniami i wątpliwościami. |
01 II PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA
02 II PIERWSZA NIEDZIELA MIESIĄCA, ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO (MATKI BOŻEJ GROMNICZNEJ)
03 II PONIEDZIAŁEK, WSPOMNIENIE ŚW. BŁAŻEJA BISKUPA I MĘCZENNIKA
05 II ŚRODA – WSPOMNIENIE ŚW. AGATY DZIEWICY I MĘCZENNICY
06 II CZWARTEK, WSPOMNIENIE ŚWIĘTYCH MĘCZENNIKÓW PAWŁA MIKI I TOWARZYSZY
07 II PIERWSZY PIĄTEK miesiąca
09 II V NIEDZIELA ZWYKŁA
10 II PONIEDZIAŁEK, WSPOMNIENIE ŚW. SCHOLASTYKI, DZIEWICY
11 II WTOREK, WSPOMNIENIE NMP Z LOURDES, ŚWIATOWY DZIEŃ CHOREGO
14 II PIĄTEK, ŚWIĘTO ŚW. CYRYLA MNICHA I ŚW. METODEGO BISKUPA – PATRONÓW EUROPY
16 II VI NIEDZIELA ZWYKŁA
20 II CZWARTEK
22 II SOBOTA, ŚWIĘTO KATEDRY ŚW. PIOTRA APOSTOŁA
23 II VII NIEDZIELA ZWYKŁA
24 II PONIEDZIAŁEK
28 II PIĄTEK - DZIEŃ WDZIĘCZNOŚCI ZA KORONACJĘ OBRAZU MARYI TĘSKNIĄCEJ-POWSIŃSKIEJ
MARZEC
01 III PIERWSZA SOBOTA miesiąca
02 III VIII Niedziela zwykła | PIERWSZA NIEDZIELA mieisąca
Kalendarium przygotowali księża Lech Sitek i Markos Płoński z wykorzystaniem schematów przygotowanych przez ks. Jana Świstaka
Msze Św. w naszej świątyni.
- w dni powszednie. 7.00 i 18.00
- w niedziele. 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź. w dni powszednie o godz. 6.45 oraz 17.30, a w niedziele pół godziny przed każdą Mszą świętą
Kancelaria czynna. poniedziałek od 16 - 17, wtorek, środa, czwartek od 8 - 9 i od 16 - 17, w piątek od 8.00 - 9.00
Telefon. (0-22) 648 38 46
nr konta bankowego Parafii. 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas. magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca 10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego. 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
e-mail. [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich. [email protected]
http. parafia-powsin.pl
TELEFON KS. DYŻURNEGO - 785 593 335
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Markos Płoński. Redaktor Naczelny. Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich. ks. Jan Świstak. Redakcja. Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński." Nakład. 200 egz.