Wyszukiwarka wiadomości

[1]
2
3
4
5
6
7
9
10
11
12

Wiadomości Powsińskie styczeń 2021

Styczeń 2021 ISSN 1731-5069 nr 1 (233)winetu

Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w.

św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie

 

KIELICH I STUŁA NA TRUMNIE - POŻEGNANIE KSIĘDZA KANONIKA BOGDANA JAWORKA

ROZMOWA Z O. EGIDIUSZEM WŁODARCZYKIEM, BERNARDYNEM

POLSKIE CASTEL GANDOLFO

OSTATNIE MIESIĄCE ROMUALDA TRAUGUTTA

KRONIKA PARAFII GRUDZIEŃ 2020

Z ŻYCIA PARAFII

KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA STYCZEŃ 2021

WIZYTA DUSZPASTERSKA PARAFIAN - 2021 r.

 

 

Księże Biskupie, droga rodzino świętej pamięci księdza Bogdana, wielebni księża, siostry zakonne, wszyscy bliscy przyjaciele, także drodzy parafianie, drodzy bracia i siostry,

Ksiądz Kanonik często przytaczał słowa księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego niezwykle szanował i cenił. Miał do Niego wręcz synowski stosunek. Słowa, które bardzo utkwiły mi w pamięci, to także myśl księdza Prymasa, cytowana przez księdza Kanonika: „Człowiek nie jest tak zły, jak mówią o nim za życia, ani tak dobry, jak mówią o nim po śmierci”. Nie chciał zatem ksiądz Bogdan, abyśmy długo mówili o Nim i jego zasługach, których bez wątpienia miał bardzo dużo, ale z pewnością życzyłby sobie byśmy Go zapamiętali, jako kapłana Bożego, służącego Kościołowi i ludziom do końca swoich dni, gorliwego spowiednika i zawsze przygotowanego kaznodzieję, bez reszty wpatrzonego w Maryję, Tę Wniebowziętą z Konstancina i Tęskniącą w Powsinie. Tutaj czuł się jak u siebie, znał to miejsce od dzieciństwa i choć zawsze ciepło myślał i wspominał swój ukochany Konstancin, to właśnie w Powsinie odnalazł drugi dom, niejako w pobliżu tego rodzinnego.

 

Jestem ogromnie wdzięczny za wszelkie dobro, które przez ponad 20 lat dokonało się w powsińskim Sanktuarium dzięki Jego kapłańskiej posłudze. Wszyscy, którzy dobrze znaliśmy śp. Księdza Bogdana wiemy, że był człowiekiem niezwykle wymagającym, a czasami wręcz bezkompromisowym, zwłaszcza gdy szło o sprawy zasadnicze, narodowe. Był bez wątpienia ogromnym patriotą, dla którego umiłowanie ojczyzny były najwyższymi wartościami. Odszedł do Pana u progu Adwentu – to niezwykle wymowne, w święto św. Andrzeja Apostoła. To także symboliczne, zwłaszcza że pracował w parafii św. Andrzeja na Chłodnej i często wracał myślami do tamtego czasu. 

Był bez wątpienia przygotowany na spotkanie z Panem. Gdy w ostatnim czasie tak często śpiewamy Suplikację, irytowało Go, że niektórzy śpiewają „od nagłej i niespodziewanej śmierci” - mawiał wtedy „od nagłej a niespodzianej”, bo śmierć spodziewana jest zawsze, w każdej chwili.

Księże Kanoniku Bogdanie i kto teraz wyjdzie na te prastara powsińską ambonę. Odpoczywaj w pokoju.

ks. Proboszcz Lech Sitek

 

 

KIELICH I STUŁA NA TRUMNIE - POŻEGNANIE KSIĘDZA KANONIKA  BOGDANA JAWORKA

 

Dnia 30 listopada 2020 r. odszedł do Pana ksiądz kanonik Bogdan Jaworek. Przez wiele lat zmagał się zwycięsko z chorobą nowotworową i wierzyliśmy, że jeszcze długo będzie z nami. Jego śmierć, mimo że poprzedzona miesiącem poważnych dolegliwości, zwieńczonych zapaleniem płuc, była jednak wielkim zaskoczeniem. Przecież był tak czynny, efektywny w pracy duszpasterskiej, zawsze obecny w konfesjonale, przy ołtarzu, w kancelarii, śpieszący z posługą sakramentalną chorym i niedołężnym w ich domach. Pomimo osiemdziesięciu kilku lat ksiądz Jaworek był księdzem „na pełnym etacie”, nie rezydentem-emerytem. Dlatego wciąż trudno uwierzyć, że już go nie usłyszymy i nie zobaczymy...

Pogrzeb naszego czcigodnego duszpasterza odbył się w sobotę 5 grudnia 2020 r. Od godz. 9.00 do 10.30 wierni, nie tylko z naszej parafii, modlili się przy wystawionej trumnie z ciałem. Na trumnie - atrybuty kapłaństwa: kielich mszalny i stuła, a obok nich biała róża, symbol czystości, niewinności, ale także śmierci. Trumna ustawiona - zgodnie z tradycją – głową do ołtarza, w przeciwieństwie do pogrzebów osób świeckich, podczas których trumna stoi zwrócona tzw. nogami do przodu. Przy trumnie trzymała wartę honorową Straż Miejska Konstancina-Jeziorna, oddając w ten sposób hołd księdzu Jaworkowi jako honorowemu obywatelowi tego miasta.

O godz. 11.00 rozpoczęła się Msza Święta, której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji warszawskiej Rafał Markowski. W koncelebrze było dwunastu księży, w tym ksiądz infułat Jan Sikorski, a kazanie wygłosił dziekan dekanatu wilanowskiego, proboszcz Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, ksiądz Tadeusz Aleksandrowicz. Brakowało bardzo złożonego chorobą księdza Jana Świstaka, proboszcza parafii powsińskiej przez 25 lat, a obecnie rezydenta, który w 1999 r. zaprosił księdza B. Jaworka do współpracy. Wiele lat w trudzie i poświęceniu wspólnie pracowali, a w ostatnim czasie wspierali się wzajem w chorobach i starości. 

Epidemia koronawirusa spowodowała konieczność zachowania w kościele szczególnego reżimu sanitarnego, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi władz. Stąd nie wszyscy, którzy pragnęli brać udział w tej uroczystości, mogli znajdować się w świątyni. Część uczestników pogrzebu stała na zewnątrz kościoła, a szerokie grono śledziło transmisję w Internecie. Duża grupa wiernych udała się na cmentarz w Skolimowie, na którym odbył się pochówek w rodzinnym grobie. Nie ulega wątpliwości, że w normalnych czasach księdza kanonika Jaworka na wieczny spoczynek odprowadzałyby tłumy, w licznej asyście kościelnej, z towarzyszeniem chóru parafialnego. Tak bardzo brakowało śpiewu naszego chóru! Chórzyści bardzo zabiegali o możliwość zaśpiewania, nie było jednak na to zgody ze względu na przepisy epidemiologiczne. Jedynie lektor i kantor pan Tadeusz Kondraciuk, nasz chóralny bas, mógł oddać ostatnią przysługę Zmarłemu, czytając Pismo i śpiewając psalm. Nieobecnego z powodu choroby naszego, parafialnego organistę, pana Tadeusza Zwierzchowskiego, zastąpił pan Robert Woźniak, dyrektor Domu Kultury Wilanów, grając na organach i prowadząc śpiewy.

Wszyscy uczestnicy pogrzebu, zarówno ci w kościele, jak i ci, którzy uczestniczyli w pogrzebie tylko pośrednio, jednoczyli się na modlitwie w intencji Zmarłego. Każdy z nas dziękował Panu Bogu za dar kapłaństwa księdza kanonika Bogdana Jaworka dla ogółu parafian, a także za wszelkie dobro, które otrzymał indywidualnie w sakramentach i kontaktach osobistych. Ta wdzięczność wyrażona obecnością, modlitwą, przyjęciem Komunii Świętej, znalazła też szczególny wyraz we wzruszających gestach: bukiecie kwiatów w konfesjonale, w którym zawsze spowiadał ksiądz Bogdan i w bezmiarze wiązanek i wieńców wokół trumny. Ale także, a może przede wszystkim, w modlitewnej pamięci. Zespoły parafialne pozamawiały msze święte w intencji Zmarłego, w tym Koła Żywego Różańca z Powsina – tzw. gregoriankę (30 mszy świętych w kolejnych dniach, począwszy od 4 maja 2020 r.).

Przy wtórze pieśni ludu „Pójdź do Jezusa, do niebios bram...”  zgromadzili się wokół ołtarza sprawujący liturgię księża. Na wstępie uroczystości ksiądz Stanisław Podgórski, wikary naszej parafii, odczytał list pożegnalny od nieobecnego z powodu choroby księdza proboszcza Lecha Sitka. Ksiądz proboszcz wyrażał wdzięczność za 21 lat pracy kapłańskiej księdza Jaworka w parafii Powsin. Podkreślił, że specyfiką posługi kapłańskiej jest dobro niewidoczne, bo rodzi się na ołtarzu i w konfesjonale. Wspominał, że Zmarły był gorliwym duszpasterzem i wielkim patriotą. W opisie charakterystycznych cech osobowych przywołał cytat autorstwa kardynała Wyszyńskiego, którym lubił się posługiwać ksiądz Bogdan: „Nikt nie jest tak zły, jak mówią o nim za życia, i nikt nie jest dobry, jak mówią o nim po śmierci”. Podkreślił, że ksiądz kanonik był wymagający i bezkompromisowy w sprawach zasadniczych. Do śmierci miał stosunek realistyczny, świadomy. Irytował się, gdy wierni śpiewali w suplikacjach: „od nagłej i niespodziewanej śmierci...”. Podkreślał, że człowiek od narodzin spodziewa się śmierci. Jest ona nieunikniona. Wszyscy powinniśmy być tego świadomi. Więc powinno się śpiewać: „od nagłej i niespodzianej śmierci...”, tzn. przypadkowej, znienacka.

Tę myśl rozwinęło niejako pierwsze czytanie z 2. Listu do Koryntian: „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. [....] Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre”.

Z kolei w psalmie 130. kantor śpiewał: „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie wysłuchaj głosu mego! Nakłoń swe ucho na głos mojego błagania! [...] W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza”.

Fragment Ewangelii przeczytał i kazanie wygłosił ksiądz Tadeusz Aleksandrowicz. Słowa z 12. rozdziału Ewangelii wg Św. Łukasza: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. [....] Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. [...} Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” wprowadziły uczestników mszy zarówno w tematykę Adwentu, jak i w refleksję nad trumną czcigodnego Zmarłego. Ksiądz Aleksandrowicz podkreślił, że ta trumna jest dla nas, którzy jeszcze żyjemy, szczególną katechezą. Wszyscy staniemy w obliczu śmierci, ale dla nas Adwent jeszcze trwa...Stajemy wobec oczekiwania na przyjście Jezusa Chrystusa we Wcieleniu, ale też na Jego przyjście ostateczne. Czuwania uczy nas Matka Boża Tęskniąca.

Czuwania i modlitwy uczył nas też ksiądz Jaworek, w posłudze kapłańskiej przez 61 lat!  Kielich na trumnie przypomina nam, że dzielił się z wiernymi Krwią i Ciałem Chrystusa, a w konfesjonale obdarzał pojednaniem z Bogiem i pokojem, czego symbolem jest z kolei stuła. Ksiądz Aleksandrowicz podkreślił, że Zmarły był człowiekiem prawdziwie wierzącym – verus Israelita.

Nawiązał przy tym do aktualnych wydarzeń w Polsce, do ataków na kościoły i księży, wskazując, że tylu kapłanów codziennie sprawujących pokorną służbę dla dobra wiernych, to prawdziwy dar i łaska od Boga.  Jezus Chrystus żyje poprzez sakrament kapłaństwa!  Wszyscy uczestnicy pogrzebu księdza Jaworka są właśnie dlatego, że doceniają Jego posługę. Ksiądz Aleksandrowicz przytoczył świadectwo pewnego wiernego, który zwierzył mu się w jednej z ursynowskich parafii, że wrócił do wiary i Kościoła doznając szczególnej łaski w sakramencie spowiedzi, którą odbył u księdza Jaworka. Wierny ten ze wzruszeniem podkreślał, że choć był „zbłąkaną owcą” daleko od Pana, to ksiądz kanonik potraktował go, jak kochający ojciec, a nie surowy sędzia, i przygarnął z powrotem do Chrystusa.  Kazanie zakończone zostało pięknym wezwaniem: niech w tym Chlebie, który zostanie złożony na ołtarzu w Ofiarowaniu będzie zawarty cały trud posługi kapłańskiej księdza Bogdana Jaworka!

Po Komunii Świętej i obrzędach końcowych wspomnieniem o Zmarłym podzielił się ksiądz kanonik Jan Tondera, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Konstancinie-Jeziornie, gdzie przez 20 lat (od 1972 r. do 1992 r.) pracował ksiądz B. Jaworek, najpierw obejmując rektorat, a po powołaniu do życia parafii w 1976 r., pełniąc funkcje proboszcza. Przywołał rozmowę z nim sprzed wielu lat, gdy obejmował tę parafię. Ksiądz Bogdan wspomniał w niej, że co dziesiąty parafianin, to ktoś z jego rodziny albo z grona przyjaciół i szkolnych kolegów.  Parafianie do dziś wspominają swojego dawniejszego proboszcza, jego troskę o Kościół, jego żarliwy patriotyzm. Ksiądz Tondera, wyraźnie wzruszony, podziękował za cały dorobek duchowy, katechetyczny i materialny księdza Jaworka dla mieszkańców tamtejszego terenu. Zaprosił na Mszę świętą w konstancińskiej świątyni, zamówioną w intencji Zmarłego na 6 grudnia o godz. 13.

Po nim przemówił jeszcze sędziwy kapłan, kolega księdza Bogdana z seminarium. Wspomniał, że znamienne jest imię „Bogdan”, które oznacza „Bóg dał”, i podkreślił, że kapłaństwo księdza Jaworka było tym darem Pana Boga dla nas. Młodego kleryka Bogdana pamięta jako młodzieńca „drobnej postury”, bardzo punktualnego, sumiennego, konsekwentnego i odpowiedzialnego.

Na zakończenie Mszy główny celebrans, biskup Rafał Markowski, przekazał podziękowanie i pasterskie pozdrowienie od arcybiskupa metropolity warszawskiego, kardynała Kazimierza Nycza, który usprawiedliwił swoją nieobecność obowiązkiem prowadzenia wyznaczonego w tym czasie posiedzenia Rady Kapłańskiej.

Uroczystości żałobne w kościele zakończyły się przy śpiewie pieśni: „Matko Najświętsza, do serca Twego, mieczem boleści wskroś przeszytego, wołajmy wszyscy z jękiem, ze łzami: Ucieczko grzesznych, módl się za nami!”. Złożenie ciała do grobu rodzinnego odbyło się na cmentarzu w Skolimowie. Przybyli parafianie zarówno z parafii konstancińskiej, jak i powsińskiej. Stos wieńców i wiązanek pokrył grób.

Ziemskie życie księdza kanonika Bogdana Jaworka zostało zakończone. Wspomnienie jego posługi, jego samego, w życiu naszej społeczności - trwa i sądzę, że dopóki są wśród nas ci, którzy osobiście go poznali, będzie wciąż żywe.

Każdy z nas z pewnością ma swoją opowieść o księdzu Jaworku. W szczegółach te opowieści mogą się różnić, ale zgodzą się ze mną wszyscy, że ksiądz kanonik był postacią nietuzinkową. Osobowość bogata, złożona, wzbudzająca emocje. Człowiek relacji wymagających, niełatwych. Jak to określił w liście pożegnalnym ksiądz proboszcz - bezkompromisowy w sprawach zasadniczych. Zaangażowany, bystry, elokwentny, z błyskawiczną ripostą, trudno było dotrzymać mu kroku. Zabrakło mi w oficjalnych pożegnaniach wspomnienia o tym, że ksiądz kanonik miał niezwykły talent oratorski. Ta zdolność formułowania i przekazywania myśli była jego cechą wyróżniającą. Czy mówił kazanie podczas uroczystości religijnych lub patriotycznych, czy głosił nauki podczas zwykłych nabożeństw, to, co mówił, i to, jak mówił, przykuwało uwagę, było pełne przemyślanych treści, wyrażone doskonałą polszczyzną. Znał wybornie literaturę, cytował z pamięci polskich klasyków. Słuchając przemawiającego księdza kanonika z ambony, wielokrotnie zdarzało mi się pomyśleć, że ta ambona znalazła godnego następcę krasomówczego biskupa Jana Pawła Woronicza.

=Formował sumienia, nauczał, a jego katecheza była owocem intensywnej refleksji. Wytrwały, sumienny, inteligentny spowiednik, który - jak oceniam z własnego doświadczenia – trafiał w sedno problemu i umacniał duchowo.

Czuło się, wiedziało i widziało, jak bardzo ksiądz Jaworek kocha Polskę, Kościół i tradycję. Wspierał katolickie media, zdawał sobie sprawę, jak ważny jest niezależny od dominującego nurtu przekaz. Był organizatorem i opiekunem powsińskiego Koła Przyjaciół Radia Maryja i Telewizji „Trwam”.  Ksiądz kanonik współpracował także przez kilka lat z „Wiadomościami Powsińskimi”. Do jego tekstów będziemy wracać w kolejnych wspomnieniach rocznicowych.

Niezwykły w księdzu kanoniku był też hart ducha, z jakim zmagając się z przewlekłą chorobą nowotworową, nie folgował sobie w obowiązkach duszpasterskich, a także niestrudzenie odwiedzał chorych i seniorów, śpiesząc z sakramentami, umacniając ich więź z Kościołem.

Osobiście jestem bardzo wdzięczna księdzu za sprawowanie Mszy Świętych po łacinie. To był przecież język Kościoła przez wieki! Liturgia łacińska łączy w sposób szczególny nas, współcześnie modlących się, z tymi niezliczonymi pokoleniami przed nami. Daje poczucie zakorzenienia i trwania w Kościele po wszechnym. Jest piękna, podniosła, a linia melodyczna części stałych jest doskonała!

Księże Kanoniku, dziękuję! In paradisum deducant te angeli in tuo adventu suscipiant te martyres, et perducant te in civitatem sanctam Ierusalem.

Wszystkich, którzy pragnęliby poznać (lub przypomnieć sobie) drogę kapłańską księdza kanonika Bogdana Jaworka, zachęcam do lektury, napisanego przez śp. Zygmunta Karaszewskiego, wieloletniego przyjaciela księdza kanonika, artykułu, zamieszczonego w numerze lipiec-sierpień 2009 r. (95-96)  z okazji świętowania 50 lat kapłaństwa (na stronie internetowej naszej parafii, w zakładce „Wiadomości Powsińskie” https://parafia-powsin.pl/WP_2009_07 ), a także wywiadu z księdzem, przeprowadzonego przez panią Teresę Gałczyńską pt. „Powołani” (https://www.parafia-powsin.pl/WP_2015_02).

Maria Zadrużna

 

 

 

„Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”

Z głębokim bólem i żalem przyjęliśmy wiadomość

o śmierci w dniu 30 listopada 2020 r.

 

ŚP

 

KSIĘDZA KANONIKA

BOGADANA JAWORKA

 

Rezydenta w Powsinie, wybitnego duszpasterza i kaznodziei, mistrza słowa.

 

Był wieloletnim Współpracownikiem Wiadomości Powsińskich -

autorem wielu wspaniałych artykułów dotyczących spraw istotnych dla Polski,

i naszej Małej Ojczyzny, czyli parafii Powsin.

 

Swoim słowem poruszał nasze serca i wskazywał drogę do Boga.

 

Składamy wyrazy współczucia

Rodzinie i Bliskim Zmarłego

 

Redakcja Wiadomości Powsińskich

 

 

WYSTARCZYŁA CI SUTANNA UBOGA

 

            „I ubogi wystarczył Ci ślub, bo wiedziałeś, kim jesteś dla Boga i wiedziałeś, co Tobie dał Bóg” …

Ile razy słuchałam tej pieśni, to zawsze jako pierwszy wśród wielu znanych księży, przychodził mi na myśl Ks. kanonik Bogdan Jaworek, duchowy opiekun naszego Powsińskiego Koła Przyjaciół Radia Maryja, stanowiącego cząstkę polskiej i międzynarodowej „Rodziny Radia Maryja”.

         Znaliśmy się dobrze, bo współpracowaliśmy w Kole przez kilkanaście lat i ten owocny czas ewangelizacyjnego działania na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Po comiesięcznej Mszy Św. za Ojczyznę i za składających ofiary na funkcjonowanie katolickich mediów, Radia Maryja i Telewizji Trwam, spieszyliśmy do salki katechetycznej, użyczanej przez siostry Felicjanki. Tam, po odmówionej modlitwie i odnowieniu zawierzenia Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji, policzeniu się, odczytaniu listu z podziękowaniem od Ojca Tadeusza Rydzyka oraz wręczeniu nam przez ks. Bogdana pożytecznej lektury („W Naszej Rodzinie”, „Rycerz Niepokalanej”, „Rycerzyk Niepokalanej” …), przystępowaliśmy do omawiania przygotowanego aktualnego na dany czas słowa np.:

„Żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie, często w sposób otwarty wykreśla   się Boga z życia społecznego, wiarę chce się zredukować do sfery czysto   prywatnej, a postępowanie moralne ludzi włącza się w szkodliwy relatywizm. Szerzy się obojętność religijna. Nowa ewangelizacja jest potrzebą chwili w ochrzczonym przed tysiącem lat narodzie polskim. Kościół w pierwszym rzędzie oczekuje od Was, że poświęcicie wszystkie siły, aby głosić prawdę o krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa współczesnemu pokoleniu Polaków i przeciwstawicie się największej pokusie naszych czasów odrzucenia Boga – Miłości.” – mówił Papież Jan Paweł II podczas V pielgrzymki do Polski.

         Wielkie zatroskanie Ks. Bogdana o sprawy Kościoła, Ojczyzny jako Rodziny Rodzin na tle postępującego procesu laicyzacji, udzielało się nam wszystkim. Wspólnie szukaliśmy sposobu jak zachęcić naszych parafian do skorzystania zbogatej oferty Radia Maryja i Telewizji Trwam, by umocnić wiarę, znaleźć nadzieję w zalęknionym świecie i przekonać się, ile dobra dokonuje się w imię miłości we wspólnocie Kościoła”.

Kiedy brakowało nam pomysłów albo zakradało się zwątpienie to Ty Ks. Bogdanie, podobnie jak w konfesjonale, zawsze dodawałeś otuchy zapewniając, że nie jesteśmy sami. Popierałeś to zarówno swoją duszpasterską wiarą, jak i niezwykle trafnym i przekonywującym cytatem np. O. Mieczysława Alberta Krąpca: „To jest jedyne radio polskie, bo sięga podstaw naszej kultury, bo wie, dokąd powinien dążyć nasz naród. Istotą pracy Radia Maryja jest wieść do Boga najskuteczniej przez Maryję, zgodnie z naszą historią, zgodnie z naszą tradycją narodową. Tak więc gromadząc się wokół Radia Maryja budujemy nasz naród. Nikt za nas narodu polskiego nie zbuduje. Radio Maryja w tym nam przewodzi. I dlatego trzeba, aby to Radio działało, bo działa nie dla siebie, ale dla nas, dla każdego. Każdy może powiedzieć: dla mnie ono istnieje, aby mi w życiu pomóc”.

Kiedy 30 listopada 2020 r. odszedłeś do Pana, odebrałam kilkanaście wzruszających telefonicznych świadectw jak bardzo będzie nam Ciebie brakowało i jak wielce pomocne w czasie epidemii koronawirusa stają się te katolickie media.

Wielebny Ks. Bogdanie w podziękowaniu za Twoją troskę i długoletnią opiekę duchową, przyjmij od nas, od Twojego Powsińskiego Koła Przyjaciół Radia Maryja ten nasz ostatni skromny meldunek, że „zadanie zostało wykonane”. Z żalem przyznajemy, że chociaż jesteśmy już bardzo, bardzo dorośli to czujemy się osieroceni, a jednocześnie wdzięczni Panu Bogu i wstawiennictwu Matki Bożej Tęskniącej, że dane nam było na drodze chrześcijańskiego życia spotkać takiego Księdza.

Nie słyszałeś Jego słów i nie pukał w twoje drzwi,
A jednak przyszedłeś do Niego.
On ci Krzyż dać swój mógł wśród życiowych dróg,
Zapukałeś i stałeś u drzwi Jego.

Ref. Wystarczyła ci sutanna uboga
I ubogi wystarczył ci ślub,
Bo wiedziałeś, kim jesteś dla Boga,
I wiedziałeś, co tobie dał Bóg.

Cóż ci Jezus mógł dać oprócz trudnej drogi tej?
Cóż ci Bóg mógł powiedzieć w powitaniu?
Dobrze wie, jak trudne są Jego drogi,
I najciszej mówi w powołaniu…

Ref. Wystarczyła ci sutanna uboga… (Słowa i muzyka: Beata Łukaszewicz)

 

Niech Dobry Bóg za wierną powołaniu posługę, wynagrodzi Ci wszystkie trudy Twego ziemskiego życia i pozwoli cieszyć się w krainie życia wiecznego.

W imieniu Koła Przyjaciół Radia Maryja z darem modlitwy

                                    Teresa Gałczyńska

 

 

Z ojcem Egidiuszem Włodarczykiem, rozmawiamy o Adwencie, czasie przygotowania na przyjście na świat Dzieciątka Jezus oraz o rekolekcjach adwentowych, które poprowadzi w naszej parafii.

 

Agata Krupińska: Czy mógłby Ojciec powiedzieć nam kilka słów o sobie? Jak pojawiło się Ojca powołanie i dlaczego wybór padł na bernardynów? Czym na co dzień się Ojciec zajmuje?

O. Egidiusz Włodarczyk: Pochodzę z Piotrkowa Trybunalskiego. W tym mieście od prawie czterech wieków znajduje się klasztor i kościół bernardynów. Jako uczeń szkoły podstawowej zostałem tam ministrantem. Tak zaczęła się moja fascynacja św. Franciszkiem z Asyżu (bo bernardyni to zwyczajowa nazwa jednej z prowincji zakonu św. Franciszka w Polsce) i życiem jego duchowych synów nacechowanym braterstwem, prostotą i franciszkańską radością. Po ósmej klasie postanowiłem rozpocząć naukę w Niższym Seminarium prowadzonym przez bernardynów w Łodzi. Tam utwierdziłem się w przekonaniu, że chcę zostać kapłanem w tym zakonie. Po roku nowicjatu w klasztorze w Leżajsku, przez sześć lat studiowałem w bernardyńskim seminarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. To malownicze, niezwykłe miejsce zostało stworzone u progu XVII w. jako kopia miejsc świętych w Jerozolimie. Chciano stworzyć tu odwzorowanie Ziemi Świętej z myślą o tych, którzy nie mogli sobie pozwolić na pielgrzymkę do ojczyzny Chrystusa. Po święceniach, które otrzymałem z rąk kard. Franciszka Macharskiego rozpocząłem posługę duszpasterską. Obecnie pracuję w naszym klasztorze w Warszawie na Czerniakowie. Jestem przełożonym wspólnoty zakonnej (w nomenklaturze franciszkańskiej - gwardianem) i proboszczem parafii św. Bonifacego. Prowadzę także zajęcia z homiletyki w naszym kalwaryjskim Wyższym Seminarium Duchownym.

AK: Adwent – czym ten okres powinien być dla osoby wierzącej – katolika, szczególnie w obecnej sytuacji pandemii? Czy narodziny Dzieciątka Jezus w stajence, to jedynie legenda, czy też historia prawdziwa, choć wiekowa?

O.E.W: Adwent, czas oczekiwania, powinien być przypomnieniem, że całe nasze życie jest oczekiwaniem na spotkanie ze Zbawicielem. Nie czekamy przecież na narodziny Jezusa, bo one już nastąpiły dwadzieścia wieków temu. Przygotowujemy się do wspomnienia tych wydarzeń, a więc do świąt i do spotkania z Chrystusem na końcu czasów. Adwentowe zachęty do bycia czujnym, do czuwania mają nam przypomnieć, byśmy nie zmarnowali danego nam czasu. A czy narodziny Jezusa są legendą? „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest wasza wiara” - pisze św. Paweł w I Liście do Koryntian (15, 14). Możemy to zdanie rozwinąć: Aby Chrystus mógł zmartwychwstać, musiał najpierw umrzeć; aby umrzeć, musiał żyć; aby żyć, musiał się urodzić. Można więc śmiało powiedzieć: Gdyby Chrystus się nie urodził, daremna byłaby nasza wiara.

AK: Okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia to również czas niebywałej konsumpcji, obecnie może nieco mniejszy ze względu na ograniczenia swego rodzaju narodowej kwarantanny. Co zrobić abyśmy nie zagubili się w szale zakupów prezentów, obniżek cenowych (Black Friday), sprzątania, gotowania?

O.E.W: Ostatnie miesiące uczą nas, że to, co do tej pory wydawało się nam czymś oczywistym i niezbędnym, wcale nie musi takim być. To trochę tak, jak z wyjazdem na wycieczkę. Musimy wybrać najpotrzebniejsze rzeczy. Nie możemy zabrać ze sobą wszystkiego, co mamy. Martwimy się, jak sobie poradzimy bez przedmiotów, z których korzystamy na co dzień. Okazuje się, że z tym, co zmieściło się do walizki, radzimy sobie całkiem nieźle. Obostrzenia związane z pandemią pomagają nam odkryć, co stanowi istotę, co jest naprawdę ważne, a z czego można spokojnie zrezygnować i dalej być szczęśliwym. Obyśmy tylko zechcieli skorzystać z danej nam okazji i wyciągnęli lekcję. Aby święta wniosły w nasze życie szczęście, wystarczy, by były czasem bliskości z Bogiem i drugim człowiekiem. Nic innego nie jest w stanie dać nam pełnego i trwałego szczęścia. 

AK: Co mogą nam dać rekolekcje? Dlaczego powinniśmy w nich uczestniczyć? Czy same rekolekcje wystarczą, aby być przygotowanym na przyjście Emanuela, na czas Świąt Bożego Narodzenia? Jak powinniśmy traktować rekolekcje i jak podejść do naszego udziału w nich, szczególnie teraz, gdy często uczestnictwo w nabożeństwach dla wielu ogranicza się, jedynie do oglądania ich w Internecie lub innych środkach masowego przekazu?

O.E.W: Rekolekcje są darem Boga dla każdego z nas. Oczywiście nie są one niezbędne do zbawienia, a ich odprawienie nie gwarantuje, że już nigdy nie powrócimy do grzechu. Dają szansę na to, by choć na kilka dni oderwać się od zbędnych zajęć, znaleźć nieco więcej czasu na modlitwę i przejrzeć się w zwierciadle słowa Bożego. Słowa, które padają z ambony są jak krople wody. Wyglądają niepozornie, są do siebie podobne, ale przecież, jak mówi przysłowie: kropla drąży skałę. Nigdy nie wiemy, która z nich skruszy nasze serce. Pan Bóg posługuje się słowem głoszonym przez rekolekcjonistę jak narzędziem, w sobie tylko znany sposób i w wybranym przez siebie czasie. Jak kolejne rekolekcje zaowocują w naszym życiu? Nie wiemy. Jednego możemy być pewni: Czas poświęcony Bogu, nigdy nie jest czasem zmarnowanym. Wyda owoc w swoim czasie.

AK: Na co głównie chciałby Ojciec zwrócić uwagę podczas naszych parafialnych rekolekcji?

O.E.W: Na więź między tajemnicą Betlejem, a sakramentem Eucharystii. Analogii jest wiele. Dostrzegał je m.in. św. Franciszek z Asyżu. Warto, abyśmy zrozumieli na nowo, że każda Msza św. to „eucharystyczne Betlejem”. Jak w Betlejem, Bóg przychodzi na ołtarz w kruchej, niepozornej postaci; przez wielu nierozpoznany, lekceważony, zapomniany. Ci jednak, którzy jak pasterze i mędrcy w Betlejem, rozpoznają w tej kruchej postaci żywego Boga, będą Go adorować i oddadzą Mu pokłon, odejdą napełnieni radością, której nikt inny dać nie może.

AK: Jak ludzie często zamknięci w czterech ścianach domów w związku z panującą zarazą mogą pomagać innym?

O.E.W: Niezbędna jest tutaj „wyobraźnia miłosierdzia”, o której mówił św. Jan Paweł II. Ona podpowiada, jak można zrobić coś dobrego bez wychodzenia z domu. Każdemu możemy podarować swoją modlitwę. Któż jej nie potrzebuje? Mamy telefony, korzystamy z portali społecznościowych. To dobre narzędzie, aby zainteresować się czyimś położeniem, zapytać, czy możemy jakoś pomóc, lub chociaż porozmawiać dając do zrozumienia ludziom dotkniętym samotnością, że jest ktoś, kto o nich pamięta i myśli. Podczas grudniowego posiedzenia Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Warszawskiej zauważono, że wywołana pandemią samotność, izolacja osób starszych obawiających się zakażenia są nową formą ubóstwa. Stwierdzono, że prostym sposobem na codzienną ewangelizację jest np. ożywienie kontaktu telefonicznego między parafianami, np. sztafeta “Zadzwoń do pięciu osób”.

 Szczęść Boże. Bardzo dziękuję za czas poświęcony na nasz wywiad.

Z o. Egidiuszem Włodarczykiem

rozmawiała Agata Krupińska

 

 

Choszczówka - podwarszawska miejscowość oddalona 30 km od centrum stolicy jest nierozerwalnie związana z osobą kardynała Stefana Wyszyńskiego. Powiadają, że tutejszy klimat służy ludziom chorym na serce. Ksiądz Prymas czuł się tu dobrze.

W krótkiej historii Choszczówki, zwanej czasami polskim Castel Gandolfo, ważny jest rok 1969. Wtedy to Eugeniusz Pietrusiński zwrócił się do kurii warszawskiej z propozycją, aby odkupić od niego dom wraz z ogrodem.

Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński chętnie tu przebywał. Z Miodowej zabierał ze sobą papiery i pracował. Najczęściej pisał listy i odpisywał każdemu, kto napisał do niego. Pracował nad memoriałami do rządu, kazaniami, listami pasterskimi. Przyjmował również tych gości, z którymi nie mógł się spotkać na Miodowej.

Do Choszczówki ciągnęli i ciągną pielgrzymi.  Na trasie Rywałd, Stoczek Warmiński, Prudnik, Komańcza, Zuzela, Andrzejewo, Wrociszew, na stałe Choszczówka jest wpisana na szlak pielgrzymkowy.

Przed laty odwiedziłam Choszczówkę. Po domu Prymasa oprowadzała przybyłych gości śp. pani Barbara Dembińska, członkini Instytutu Świeckiego Pomocnic Jasnogórskiej Matki Kościoła. Wieloletnia pracownica sekretariatu Prymasa na Miodowej, ostatnie lata życia spędziła w Choszczówce. 

Dzisiaj przypomnę Czytelnikom „Wiadomości Powsińskich” tekst pisany niegdyś dla „Niedzieli.” Gdy minie pandemia, wybiorę się do Choszczówki, aby napisać o teraźniejszości tego wspaniałego miejsca.

 

Służba dla pielgrzymów

A teraz po domu Prymasa niech oprowadza nas pani Barbara Dembińska.

- Przyjeżdżają tu grupy parafialne i młodzież ze szkół mających za patrona Kardynała Wyszyńskiego. Każdego tu się przyjmuje, każdy chce coś wiedzieć o Prymasie.

Najczęstsze pytania, to o koligacje rodzinne. O matkę, ojca, siostry, rodzinę bliższą i dalszą. Ludzie chcą wiedzieć, jaki był synem.

Wystarczy sięgnąć po „Zapiski więzienne”. W zawartych tam listach do najbliższych można poznać pełnię miłości Księdza. Prymasa do rodziny. Każdy list do ukochanego ojca kończył się słowami; „Ręce Twoje, Drogi Ojcze, z wdzięcznością całuję i z pełni mego kapłaństwa błogosławię.”

Garnę się dziecięcym sercem do Twoich dłoni i całuje je z wdzięcznością za wszystko dobro, które dla mnie uczyniły kiedykolwiek w życiu…”

Do siostry zwykle pisał; „Najukochańsza Moja Siostro, najlepsza Moja Siostro ...” Wciąż zapewniał swoich bliskich, że jest sercem i duszą z nimi.

Chcą wiedzieć, co Ksiądz Kardynał lubił jeść, jaki był na co dzień?

-O placki ziemniaczane prosił. Lubił kaszę gryczaną ze zsiadłym mlekiem, choć i pęczakiem nie pogardzał.

A był zwyczajny, ludzki, każdego uszanował, z każdym rozmawiał. Ogromnie lubił przyrodę, a świat nas otaczający nazywał Bożym światem. Zachwycał się nie tylko różą, ale i polnym kwiatkiem, koniczynką. I rozpoznawał ptaki po śpiewie.

 

Słów kilka o ptakach ...

Z ptakami był za pan brat, od czasu pobytu w więzieniach. To one umilały mu tam pobyt. Chciał zapoznać się z nimi bliżej i poprosił siostrę, by do Prudnika przysłała mu książkę o ptakach.       „Ułatwi mi współżycie ze skrzydlatą czeredą, która nawiedzała chętnie moje okno’’. W miesiąc po otrzymaniu przesyłki, w kolejnym liście do siostry czynił Ksiądz Prymas mnóstwo spostrzeżeń, jakie dla ornitologów były być może bez wartości, ale Jemu dostarczały wiele radości.

Jest tu pan dzięcioł, który budził we mnie nieufność, gdyż jest bardzo strojny, ale przy tym bardzo dobrze wychowany, choć największy zawsze czeka na jabłoni, aż stołówka będzie wolna. Przychodzą żarłoczne kowaliki, objadające się białym serem, z entuzjazmem przewodników spożycia. Są sikorki, mięsożerne bogatki i najmilsze modraki, skromnisie i ufne zjadaczki chleba. Wróble nie chcą objadać mej stołówki, chociaż zaglądają przez szybę, co robię…

 

Pytania o Bolesława Bieruta

Kim był, wiadomo - tłumaczyła pani Dembińska. I dalej: Otóż z Bierutem było tak: 13 marca 1956 roku w Komańczy, Ksiądz Kardynał obudził się przed godzina piątą dręczony snem. I wyjątkowo zapisał ten sen. Przyśnił mu się Bolesław Bierut, który po ukończeniu pewnej uciążliwej konferencji dołączył do Księdza Prymasa i towarzyszył mu w drodze powrotnej. Szli obaj (oczywiście we śnie) Alejami Racławickimi w kierunku Krakowskiego Przedmieścia w Lublinie i o czymś rozmawiali. Nagle Bierut odłączył się i po przekątnej przeszedł ulicę, by nagle zniknąć.

Pewnie Ksiądz Prymas zapomniałby o tym śnie, ale tego samego dnia, po śniadaniu, został poinformowany, że poprzedniego dnia, wieczorem, w Moskwie, umarł Bolesław Bierut. Człowiek, za którego rządów więzienia zapełnione były ludźmi w sutannach i habitach, który Kościołowi wyrządził wiele krzywd i nakazał też aresztowanie Księdza Prymasa.

Jutro odprawię Mszę świętą za zmarłego- postanowił Ksiądz Prymas. I już teraz odpuszczam mojemu winowajcy.

 

O ulicznej orkiestrze   

         W Choszczówce spotkać można zaprzyjaźnione osoby. Pani Krystyna Królikiewicz-Harasimowicz należała do takich właśnie osób. Podzieliła się swoimi wspomnieniami o Księdzu Prymasie.

-Ks. Kazimierz Orzechowski popularnie zwany Kazio- opowiadała pani Krystyna – mój dawny kolega z Teatru Polskiego, aktor, który przyjął święcenia kapłańskie, pewnego razu, po rekolekcjach, zapytał, czy przyjmę zaproszenie na śniadanie do rezydencji Prymasa, na Miodowej. Przychodziły tam wtedy różne osoby ze świata artystycznego, intelektualności.  Po Mszy świętej przy śniadaniu dyskutowano na różne tematy z wyjątkiem politycznych. Atmosfera spotkań była ciepła, serdeczna i przepojona patriotyzmem.

-Prymas- wspominała pani Krystyna-był człowiekiem o niesłychanym poczuciu humoru i niezwykle prosty w sposobie bycia. Chciał i umiał pochylić się nad każdym człowiekiem i tak pokierować rozmową, że człowiek zwierzał się, prawie spowiadał. Był też szalenie gościnny. Przy stole wciąż częstował gości, prosił, aby jedli i uśmiechał się przy tym serdecznie.

Pewnego razu, podczas śniadania u Prymasa doszły nas dźwięki orkiestry podwórkowej. W jaki sposób dostali się na dziedziniec Kurii, kto ich wpuścił, nie było wiadomo. W każdym razie, do uszu Prymasa i jego gości doszły dźwięki piosenek. Prymas ze wzruszeniem przysłuchiwał się piosenkom, a w pewnym momencie wstał od stołu i ruchem ręki dał znać, by i inni poszli za jego przykładem i stanął w maleńkim korytarzyku, aby lepiej słyszeć i widzieć zza firanki. Pokazać się w oknie nie mógł, ale grajkowie domyślili się, że On ich słucha, bo grali pięknie, z całego serca. Ksiądz Prymas gestem wstrzymał gości, którzy chcieli rzucić grajkom jakieś pieniądze. Polecił, aby ktoś z Miodowej to zrobił w Jego imieniu. Domyślili się grajkowie, od kogo ów dar i w podzięce zagrali raz jeden jeszcze, tak pięknie, jak nigdy przedtem.

 

Pokój Prymasa

Każdy z pielgrzymów chce zobaczyć pokój Prymasa, w którym pracował i spał. W niezwykle skromnym pokoju, niezbędne tylko sprzęty: biurko, biblioteka, tapczan. Kilka rodzinnych fotografii: ukochanej Matki, która    zmarła, gdy miał 9 lat, wspólne zdjęcie Mamy, Ojca z maleńkimi dziećmi, zdjęcie drugiej żony ojca, która była drugą matką przyszłego Prymasa.

W biblioteczce dzieła Henryka Sienkiewicza, „Chłopi” Reymonta. „Do poduszki” lubił sięgać po Kornela Makuszyńskiego – opowiadała przewodniczka.

I obraz Matki Boskiej Częstochowskiej - kopia obrazu z Jasnej Góry, który malował   toruński malarz Leonard Torwirt. Z tyłu obrazu nazwy miejscowości, do których Ksiądz Prymas zabierał ze sobą Matkę Bożą. Niestety, mocno zatarte. Jeden tylko napis jest widoczny – conclave. Zgodnie z przekazem Marii Okońskiej, współzałożycielki Instytutu, w pierwszych dniach po wyborze kardynała Karola Wojtyły na stolicę Piotrową, Ksiądz Prymas powiedział:

Nie zdajecie sobie sprawy, jak olbrzymie znaczenie miał na konklawe mały obrazek Maryi Jasnogórskiej. Ne wiem, czy pierwszym, ale na pewno wielkim Elektorem była Ta, której ceremoniarze nawet nie dostrzegli.

Barbara Olak

 

 

 

W miesiącu styczniu mija kolejna rocznica wybuchu kolejnego zrywu niepodległościowego Polaków, Powstania Styczniowego. To okazja do uczczenia i upamiętnienia ostatniego Dyktatora Powstania Romualda Traugutta i jego współpracowników, którzy pomimo olbrzymiego zagrożenia ze strony carskiej ochrany, wytrwali przy nim do końca. Już właściwie pod koniec zimy 1864 r. Powstanie straciło swój rozmach a całą jego siłą militarną pozostał oddział gen. Hanke – Bosaka liczący około tysiąca ludzi.

Na Podlasiu i Lubelszczyźnie działały jeszcze niewielkie oddziały, wśród których znajdował się oddział księdza Stanisława Brzózki operujący w okolicach Łukowa. Na Kresach panowała kompletna cisza a odgłosy wystrzałów nie oznaczały, że bitwa jeszcze trwa, ale kolejną egzekucję. Rządy Prus i Austrii odgradzają kordonami Kongresówkę, pozbawiając ją tym samym naturalnego zaplecza, z którego dostarczane było uzbrojenie i zaopatrzenie oraz przybywali ochotnicy chcący wziąć udział w Powstaniu. Tajnemu Dyktatorowi i jego współpracownikom pozostawała, wbrew wszystkiemu, tylko nadzieja. Carat mógł tym bardziej zadawać Powstaniu kolejne trafne ciosy, gdyż ogół narodu był zmęczony i wyczerpany, życzący sobie coraz głośniej zakończenia walk. W miesiącach wiosennych część szlachty już jawnie odwracała się od ruchu powstańczego, zaprzestając płacenia podatku narodowego.

Władze carskie wiedząc, że serce całej konspiracji bije już tylko w Warszawie, nasłały na miasto lawinę szpicli i agentów. Trwają masowe represje i obławy podczas których aresztuje się tysiące ludzi, którymi zapełniane są cele na Pawiaku i Cytadeli. Któryś z tych ciosów, zadawanych początkowo na oślep przez Ochranę musiał w końcu trafić celnie i trafił. W dniu 27 stycznia 1864 r. aresztowano na Nowym Świecie ucznia V klasy gimnazjalnej Leona Luszkiewicza z powodu nie zapalonej wieczorem latarki. Podczas przesłuchania chłopak zaczął sypać, dzięki uzyskanym od niego informacji trafiono do kilku tajnych lokali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już 29 stycznia zostaje aresztowany pierwszy członek Rządu Narodowego, Józef Toczyski stary konspirator, który zaliczył Syberię w latach czterdziestych. Następnym, który wpadł w ręce żandarmerii był Jan Ławcewicz z pokaźną ilością dokumentów.

11 marca zostaje aresztowany dyrektor Wydziału Spraw Wewnętrznych, Rafał Krajewski młody architekt a dzień później Ochrana aresztuje dyrektora Wydziału Komunikacji Rządu Narodowego, Romana Żulińskiego profesora matematyki szkół warszawskich. Na koniec aresztowano kierownika centrali łączności Jana Jeziorańskiego wraz z personelem. Z grona współpracowników pozostało przy Traugutcie ostatnich dwóch: jego sekretarz Marian Dubiecki oraz Aleksander Waszkowski, Naczelnik miasta Warszawy. 10 kwietnia policja wkroczyła do domu przy ul. Smolnej, gdzie mieszkali Traugutt i Dubiecki, gdy wyprowadzono Dubieckiego, Traugutt wiedział, że pozostały mu tylko godziny wolności. O ucieczce nie myślał, ponieważ nie po to brał w swoje ręce ster Sprawy, gdy była prawie już stracona, by teraz myśleć o ucieczce za granicę, uciekał natomiast, jako człowiek głębokiej wiary, w modlitwę.

Krzyż upamiętniający miejsce śmierci Powstańców Styczniowych.

Gdy w nocy 10 na 11 kwietnia policja aresztowała kupca Czarneckiego (pod takim nazwiskiem Traugutt się ukrywał) wiedziała, że to ktoś ważny, ale identyfikację utrudniał fakt, iż w kartotekach figurował jako zabity w bitwie pod Kobryniem. Pomimo tortur, od wcześniej aresztowanych dyrektorów ani od pani Kirkorowej, u której mieszkał na ulicy Smolnej, policja niczego się nie dowiedziała. Dopiero pracownik Wydziału Skarbu, nijaki Goldman, ujawnił, że dowiedział się od Wacława Przybylskiego, iż Traugutt ma objąć przywództwo Powstania i zamieszkać w Warszawie pod nazwiskiem Czarnecki. Na początku, po aresztowaniu Traugutt do niczego więcej, jak do udziału w Powstaniu na terenie Kobryńskiego się nie przyznaje a obecność swą w Warszawie tłumaczy względami rodzinnymi. Jednak około 20 kwietnia „sypiący” w śledztwie Karol Przybylski i Cezary Morawski wydali jaką funkcję pełnił w Powstaniu Traugutt i kto wchodził w skład Rządu Narodowego. Wobec zaistniałej sytuacji, 4 maja postanawia wziąć na siebie całą odpowiedzialność i przyznać, że to on za wszystko odpowiada. Na pytanie przewodniczącego trybunału Tuchołki, czy był prezesem tego rządu odpowiedział, że nie prezesem, a Dyktatorem tego powstania. Teraz, gdy wszystko stało się jasne, Traugutt wygłasza swoje credo, chce, żeby dotarło ono do wszystkich zakątków Europy, ale Europa jak zwykle milczy.

 

Teraz komisja śledcza pracuje bardzo szybko. Rosyjski namiestnik Berg, ogłasza na wniosek trybunału śledczego, że 14 maja 1864 r. odbędzie się proces Rządu Narodowego, w którego skład, oprócz Traugutta, zaliczono Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego. Żonie Traugutta, podobnie jak innym rodzinom, nie wydano pozwolenia na przyjazd do Warszawy i zobaczenia męża.

Wojskowy Sąd Polowy w dniu 30 lipca ogłosił wyrok; kary śmierci przez powieszenie dla 15 osób. Namiestnik Berg jeszcze tego samego dnia zatwierdził wyrok na Traugutta i jego czterech towarzyszy, pozostałym zmieniając karę śmierci na dziesięcioletnią katorgę. Car wyrok ten zatwierdził. Dzień egzekucji został wyznaczony na 5 sierpnia godzina 10.00. W słoneczny sierpniowy dzień stanęło pięć szubienic na stokach warszawskiej Cytadeli, otoczonych rzędem rosyjskich bagnetów i 30- tysięczną rzeszą Warszawiaków, którzy przybyli pożegnać swoich bohaterów. Traugutt stojąc przed szubienicą patrzył w niebo i błogosławił zebranym znakiem krzyża, wszyscy trzymali się za ręce. Dyktator pierwszy wkroczył na szafot i wówczas mógł lud Warszawy po raz pierwszy i ostatni zobaczyć swojego bohatera żywym, nim zawisł na szubienicy. Po nim poszli następni. Następnego dnia ukazała się odezwa Aleksandra Waszkowskiego, ostatniego Naczelnika powstańczego miasta Warszawy, kolportowana przeważnie w kościołach, głosząca, że oto znów przybyło pięć nowych imion na liście polskich męczenników.

Akt zgonu Wincentago Biernackiego

Miejsce, gdzie dokonano egzekucji, jest po dzień dzisiejszy czczone i w sierpniowe dni składane są na nim kwiaty oraz palone znicze. Również my w dzielnicy Wilanówmamy takie miejsce, gdzie w dniu 15 grudnia 1864 r. stracono uczestników Powstania Styczniowego, braci Wincentego i Józefa Biernackich oraz Kazimierza Olesińskiego pochodzącego z pobliskiego Słomczyna. Jest to na rogu ulic Vogla i Koralowej, gdzie stoi skromny krzyż z tabliczką informująca o tym fakcie.

 

Krzysztof Kanabus 

 

 

      ŻYCZENIA NOWOROCZNE


Za nami trudny rok pandemii koronawirusa, nie sposób ocenić co przyniesie kolejny Nowy 2021 Rok.

Wiemy jednak, że rok 2021 to zgodnie z decyzją papieża Franciszka specjalny „Rok św. Józefa”.  Św. Józef jest opiekunem rodzin, ojców, kobiet w ciąży. Można powiedzieć, że jest patronem miłości. Jest też patronem Kościoła Powszechnego.

 

Redakcja Wiadomości Powsińskich życzy więc wszystkim czytelnikom, abyśmy w tym Nowym 2021 Roku dbali, najlepiej jak to możliwe, o nasze rodziny, otaczali je miłością i opieką. A Święty Józef, Opiekun Świętej Rodziny z Nazaretu, nich pomaga nam uzyskać pociechę i ulgę w ciężkich sytuacjach, które możemy w kolejnym roku napotkać na swojej drodze.

 

Redakcja Wiadomości Powsińskich

 

 

 

CHRZTY: Nie było w tym miesiącu...

 

ŚLUBY: Nie było w tym miesiącu...

 

POGRZEBY:

30 XI + Janusz Wiesław Komosa, l. 70 z Bielawy z ul. Powsińskiej

3 XII + Henryka Kijanowska, l. 92 z Warszawy

7 XII + Zbigniew Klimek, l. 68 z Wilanowa

8 XII + Władysław Henryk Szewczyk, l. 76 z Warszawy

9 XII + Marianna Jadwiga Latoszek, l. 93 z Chyliczek

10 XII + Danuta Bochińska-Krupińska, l. 73 z Warszawy

11 XII + Zenon Adam Michałowski, l. 67 z Niemiec z Ludersdorf

15 XII + Bolesław Jan Michalik, l. 81 z ul. Zakamarek z Powsina

16 XII + Marianna Fornal z d. Juszczyk, l. 89 z Żukowa

17 XII + Danuta Korzeniowska, l. 91 z Warszawy

18 XII + Klara Marianna Białowąs, l. 74 z Bielawy z ul. Powsińskiej

18 XII + Zofia Janina Golik, l. 89 z Konstancina-Jeziornej

Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci...

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

Kronikę opracował ks. Stanisław Podgórski

 

Z ŻYCIA PARAFII

 

  1. POGRZEB Ś. † P. KS. KANONIKA BOGDANA JAWORKA

W dniu 30 listopada 2020 r. rano, w wieku 84 lat zmarł ksiądz kanonik Bogdan Jaworek, który w latach 1999-1920 był rezydentem w naszej parafii św. Elżbiety w Powsinie. Pogrzeb odbył się w sobotę, 5 grudnia 2020 r. w naszej parafii. Ksiądz Kanonik Bogdan Jaworek został pochowany w grobie rodzinnym, na cmentarzu parafialnym w Skolimowie. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ks. biskup Rafał Markowski, który od 1985 do 1987 był rezydentem w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Konstancinie – w tym czasie współpracował z ks. Bogdanem Jaworkiem pełniącym tam funkcję proboszcza. W pogrzebie uczestniczyło 12 kapłanów. Ze względu na chorobę w uroczystościach pogrzebowych nie mógł uczestniczyć obecny ks. Proboszcz Lech Sitek oraz ks. Jan Świstak, wcześniejszy Proboszcz w Powsinie, za przyczyną którego ks. Bogdan Jaworek przybył do powsińskiej parafii. Ze względu na chorobę księdza Proboszcza słowo w Jego imieniu odczytał podczas Mszy świętej pogrzebowej, ks. Stanisław Podgórski, wikariusz w Powsinie (zamieszczone powyżej).

We Mszy św. mimo ograniczeń związanych z pandemią uczestniczyli parafianie i przybyli goście – część wewnątrz kościoła, a część uczestniczyła w Eucharystii na powietrzu, na zewnątrz świątyni. Homilię wygłosił ks. prałat Tadeusz Aleksandrowicz, proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Wilanowie. Wspólnoty parafialne oraz mieszkańcy miejscowości wchodzących w skład parafii Powsin ufundowały wieńce i wiązanki dziękując za wkład jaki ks. Kanonik Bogdan Jaworek wniósł w rozwój życia duchowego naszej parafii.

Szerzej o ks. Kanoniki Bogdanie Jaworku i jego pracy w naszej parafii piszemy we wcześniejszych artykułach.

Na trwale wpisał się w naszą parafię – będzie Go nam brakować. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie... A światłość wiekuista niechaj im świeci.

Agata Krupińska

  1.  „CUD NAD CUDAMI”

„CUD NAD CUDAMI” - to hasło Rorat 2020. Najmłodsi uczestnicy, ale nie tylko, zostali porwani na wspaniałą przygodę, by pogłębić tajemnicę Mszy Świętej. Grupka ponad dwudziestu dzieci uczyła się pobożnie w niej uczestniczyć. Dowiedziała się nie tylko tego, co podczas Eucharystii dzieje się, ale przede wszystkim, że każda Eucharystia jest OFIARĄ JEZUSA CHRYSTUSA. Cennym doświadczeniem było również poznawanie ludzi, dla których Msza Święta była najważniejszą chwilą dnia i największą świętością, z której czerpali siłę do dobrego życia. A byli to: św. Joanna Beretta Molla, bł. Carlo Acutis, bł. Piotr Frasatti, Sługa Boży Ks. Jan Macha, św. Ojciec Pio, św. Matka Teresa z Kalkuty, św. Faustyna Kowalska.

O Piotrze Frasattim wspomina jego kolega: „W kościele trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Niedaleko mnie klęczał młody człowiek. Przyciągał moją uwagę (...) Klęczał tak około godziny. Miał taki wyraz twarzy, że odwracałem oczy od Najświętszego Sakramentu i patrzyłem na niego (...) W mieście regularnie odwiedzał bezdomnych. Przynosił im jedzenie i lekarstwa. Kiedyś wrócił do domu bez płaszcza, bo jakiś biedak mógłby zamarznąć z zimna”.

Nie można także zapomnieć o tradycji POWSIŃSKICH GODZINEK O NIEPOKALANYM POCZĘCIU NMP, które rozpoczynały każdy roratni dzień. Mimo że z powodu choroby brakowało na początku Pana Tadeusza Zwierzchowskiego, naszego organisty, to jednak ze śpiewem, w który włączali się młodsi i starsi parafianie, nie było problemu.

Pamiątką tych Rorat będą ANIOŁKI zawieszone na choince przy żłóbku Jezusa, na których dzieci wypisywały swoje dobre uczynki i podziękowania.

s. Jolanta Czarnata

KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA STYCZEŃ 2021

 

INTENCJA MODLITW NA STYCZEŃ:

o odkrycie miłości Boga w Jezusie Chrystusie i nawrócenie dla wyznawców innych religii.

 

 

6 I ŚRODA. UROCZYSTOŚĆ OBJAWIENIA PAŃSKIEGO. (ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI)

  • Msze św. wg porządku niedzielnego.
  • Poświęcenie kadzidła i kredy podczas każdej Mszy św. Zachęcamy do oznaczenia kredą drzwi domów K+M+B 2021 r. Będzie to znakiem, że przyjęliśmy narodzonego Syna Bożego.
  • Ofiara za kredę i kadzidło przeznaczona jest na fundusz ministrancki. Bóg zapłać.
  • Taca przeznaczona jest na misje.

7 I   PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA

  • Msza św. o godz. 18.00 o Jezusie Chrystusie Najwyższym Kapłanie. Po Mszy św. siostry felicjanki poprowadzą nabożeństwo o powołania do kapłaństwa i zakonu.
  • Pamiętajmy w naszej modlitwie o kapłanach, a także o nowych powołaniach do kapłaństwa i zakonu.
  • Pamiętajmy w modlitwach o Kamili Wielogórskiej, która wstąpiła do zakonu sióstr zawierzanek.

9 I  SOBOTA. ROZPOCZĘCIE TYGODNIA MODLITW O JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN

  • Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.

10 I   NIEDZIELA – ŚWIĘTO CHRZTU PAŃSKIEGO

  • Dziś kończy się okres Bożego Narodzenia. Od poniedziałku rozpoczyna się okres zwykły

16 I SOBOTA. ROZPOCZĘCIE TYGODNIA MODLITW O JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN

  • Po Soborze Watykańskim II (1963-1965) Kościół katolicki w sposób zdecydowany wkroczył na drogę poszukiwania jedności wśród chrześcijan. Ekumenizm oznacza troskę o zjednoczenie chrześcijan. Należy szukać tego, co nas łączy, ale zarazem mieć świadomość różnic między Kościołem Katolickim, a innymi wyznaniami chrześcijańskimi. Ekumenizm to nie irenizm, czyli pogląd dążący do zniwelowania różnic między chrześcijanami i przywrócenia jedności drogą wzajemnych ustępstw doktrynalnych. Jako katolicy mamy głosić innym, że pełnia zbawienia jest w Kościele Katolickim. Kościół posiada depozyt 7 sakramentów świętych, z których poza prawosławiem, inne wyznania w większości przyjmują chrzest. Prawosławni przykładowo nie uznają prymatu papieża. Katolik, zatem ma być misjonarzem i starać się pokazywać piękno Kościoła Katolickiego.
  • Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.

17 I    2. NIEDZIELA ZWYKŁA

Św. Matka Teresa „Gdyby każdy chociaż jedną godzinę dziennie poświęcał na adorację Najświętszego Sakramentu, byłby lepszym człowiekiem”.

21 I CZWARTEK, WSPOMNIENIE ŚW. AGNIESZKI, DZIEWICY I MĘCZENNICY

  • Patronka dzisiejszego dnia św. Agnieszka, poniosła śmierć męczeńska 21 stycznia 304 r. w Rzymie.  Była bardzo młoda. Oddała swoje życie za wiarę i w obronie dziewictwa.  Jej imię jest w Polsce bardzo popularne. Dzisiejszym solenizantkom składamy serdecznie życzenia wszystkie najlepszego o Pana Boga i od ludzi.
  • 21 stycznia obchodzimy Dzień Babci. Jest to okazja do modlitwy za nasze babcie oraz do złożenia im życzeń i podziękowań.

22 I   PIĄTEK, ŚW. WINCENTEGO PALLOTIEGO, KAPŁANA

  • Św. Wincenty Pallotti był założycielem Stowarzyszenia Apostolatu Katolickiego (SAC) zwanego w Polsce pallotynami.
  • W dniu dzisiejszym przypada Dzień Dziadka. Zachęcamy do pielęgnowania tradycji rodzin wielopokoleniowych.

23 I SOBOTA

  • Dzisiaj przypada ósma rocznica śmierci śp. kardynała Józefa Glempa, arcybiskupa warszawskiego, prymasa Polski.
  • Dzisiaj kończy się tydzień modlitw o jedność chrześcijan.
  • Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynna – błagalnych o godz. 17:30.

24 I   3. NIEDZIELA ZWYKŁA. NIEDZIELA SŁOWA BOŻEGO

  • Papież Franciszek ogłosił w 2019 r., że trzecia niedziela zwykła będzie obchodzona, jako Niedziela Słowa Bożego, aby zwrócić uwagę na konieczność czytania Słowa Bożego przez wszystkich katolików.
  • Koło Przyjaciół Radia Maryja zbiera się na Mszy św. o godz. 9:00. Po Mszy św. spotkanie formacyjne w domu parafialnym.
  • Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na rozwój Radia Maryja i Telewizji TRWAM
  • Spotkanie wspólne dla kandydatów do bierzmowania o godz. 19.00 (przełożone z I niedzieli miesiąca ze względu na „ferie zimowe”)

25 I PONIEDZIAŁEK - ŚWIĘTO NAWRÓCENIA ŚW. PAWŁA APOSTOŁA

  • Szaweł prześladował chrześcijan. Jednak Bóg o niego walczył. W drodze do Damaszku objawił mu się Jezus, który go zapytał: „Szawle, Szawle dlaczego Mnie prześladujesz?”. To był moment jego nawrócenia. Jego przemiana jest niezwykłym dowodem, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Nawet przestępca może się nawrócić.

28 I CZWARTEK WSPOMNIENIE ŚW. TOMASZA Z AKWINU, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA

  • Św. Tomasz z Akwinu, Akwinata, łac. Thomas de Aquino – filozof scholastyczny, teolog, członek zakonu dominikanów. Był jednym z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa. Święty Kościoła katolickiego; jeden z doktorów Kościoła, który nauczając przekazywał owoce swej kontemplacji.
  • Dzisiaj z racji 28 dnia miesiąca przypada DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA ZA KORONACJĘ OBRAZU MATKI BOŻEJ TĘSKNIĄCEJ – POWSIŃSKIEJ.  Apel Jasnogórski po Mszy św. o godz. 18.00.

30 I SOBOTA

  • Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynna – błagalnych o godz. 17:30.

31 I   4. NIEDZIELA ZWYKŁA.

  • Spotkanie w grupach dla kandydatów do bierzmowania o godz. 19.00 (przełożone z III niedzieli miesiąca ze względu na „ferie zimowe”)

 

LUTY

 

2 II WTOREK. ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO (MATKI BOŻEJ GROMNICZNEJ)

  • Msze św. w naszym kościele o godz. 7.00, 9.00, 16.00 i 18.00
  • Błogosławieństwo i poświęcenie świec, czyli gromnic przed każdą Mszą św.
  • W Polsce kończy się tradycyjny okres śpiewania kolęd, usuwa się żłobki i choinki. Dzisiejsza liturgia po raz ostatni ukazuje Chrystusa jako Dzieciątko.
  • 02 lutego kościół obchodzi Dzień Życia Konsekrowanego. Dzisiaj podejmujemy szczególna modlitwę za osoby, które oddały swoje życie na służbę Bogu i ludziom w zakonach, w zgromadzeniach i instytutach świeckich.
  • Taca podczas każdej Mszy św. będzie przeznaczona na zakony klauzurowe o zaostrzonej regule.

4 II   PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA

  • Pamiętajmy w naszej modlitwie o kapłanach, a także o nowych powołaniach do kapłaństwa i zakonu.
  • Msza św. o godz. 18.00 o Jezusie Chrystusie Najwyższym Kapłanie

5 II   PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA

  • Msza św. o NSPJ o godz. 18.00. Adoracja po Mszy św. do godz. 20.00
  • Spowiedź rano od godz. 6.30, a popołudniu od godz. 17.00
  • Do chorych kapłani pojadą od godz. 9.00. Prosimy o zgłoszenie się rodzin chorych do kapłanów, których odwiedzał śp. + Ks. Bogdan Jaworek, abyśmy też ich mogli odwiedzać z posługą w pierwsze piątki miesiąca.

6 II   PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA

  • Msza św. sanktuaryjna o godz. 18.00. Różaniec o godz. 17.30. Adoracja pokutna po Mszy św. do godz. 21.00

7 II   5. NIEDZIELA ZWYKŁA.

  • Niedziela miesięcznej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Po sumie wystawienie, modlitwy i procesja Eucharystyczna.
  • Spotkanie wspólne dla kandydatów do bierzmowania o godz. 19.00.

Kalendarium przygotował ks. Stanisław Podgórski

W redakcji Kalendarium zostały wykorzystane częściowo materiały i schematy przygotowane przez ks. Jana Świstaka.

 

WIZYTA DUSZPASTERSKA PARAFIAN - 2021 r.

W związku z panującą obecnie sytuacją, wizyta duszpasterska odbędzie się w innej formie niż dotychczas. Ks. Stanisław odwiedza tylko tych parafian, którzy bezpośrednio wyrażą takie życzenie, czyli zaproszą go wcześniej do swojego domu (Ks. Proboszcz ze względów zdrowotnych nie będzie w tym roku odwiedzał parafian. Chociaż termin zgłoszeń indywidualnych już minął (do końca grudnia), to jeżeli ktoś byłby jeszcze zainteresowany wizytą duszpasterską prosimy, aby zgłaszać się indywidualnie do ks. Wikariusza i ustalić termin spotkania. Wizyta duszpasterska rozpoczęła się 4 stycznia.

Ks. Lech Sitek Proboszcz

 

W naszym Sanktuarium codziennie o godzinie 17.30, na pół godziny przed wieczorną Mszą św. odmawiany jest różaniec. Zapraszamy do uczestnictwa.

 

Msze Św. w naszej świątyni:

- w dni powszednie: 7.00 i 18.00

- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00

Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy

Kancelaria czynna: od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-9.00 i 16.00-17.00

Telefon: (0-22) 648 38 46

nr konta bankowego Parafii:    89 1240 2135 1111 0000 3870 8501

Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca   10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,

nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010

e-mail: [email protected]

e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]

http:  parafia-powsin.pl

Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!

 

"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje Stanisław Podgórski. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich: ks. Jan Świstak. Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński."

Nakład: 200 egz.