Wyszukiwarka wiadomości

[1]
2

Wiadomości Powsińskie - styczeń 2005

Nowy Rok bieży! - Agata Krupińska z redakcją
Rozmowy o wierze - czy wierzę w Boga? Dlaczego wierzę? - Maria Zadrużna
Modlitwa z braćmi prawosławnymi - Tomasz Gutt
Parafia - Jolanta Dylewska-Kupisz
Ankieta parafialna na osiedlu "Zapłocie" - Sylwester Pieckowski
Z życia parafii - ks. Jan Świstak
Adwent w Powsinie - ks. Jan Świstak




Nowy Rok bieży!


       Święta , Święta i po Świętach, a tu za chwilę Nowy Rok bieży. Każdy z nas zastanawia się, co nam ze sobą niesie ten Nowy Rok, co dobrego, a co złego może się wydarzyć. Nasze życzenia zwykle dotyczą wszystkiego co dobre. Chcielibyśmy, aby spełniały się wszystkie nasze marzenia. Postanawiamy, że już od Nowego Roku będziemy żyć uczciwiej, że zmienimy swoje życie. To ciekawe, że przełom roku nastraja nas do podejmowania takich postanowień. Traktujemy ten moment w roku, noc przemiany Starego Roku w Nowy, w sposób szczególny, jak gdyby ta data była dla nas jakimś punktem krytycznym w życiu, a przecież to dzień jak każdy inny, noc podobna do innych ( za wyjątkiem tego, że tradycyjnie spędzamy ją na balach czy przyjęciach). Co tak szczególnego niesie ze sobą ta chwila, że budzi to w nas tak wiele pragnień, tak wiele oczekiwań? Myślę, że Nowy Rok to po prostu szansa dla każdego z nas by odciąć się od tego co było, od tego co nie jest naszą najlepszą stroną, to szansa by coś zmienić na lepsze. Każdy z nas w jakiś sposób sobie to uświadamia ale niestety niewielu potrafi wytrwać w swoich postanowieniach, a tym samym również przyczynić się do realizacji swoich marzeń.
       Dlatego drodzy czytelnicy Wiadomości Powsińskich życzymy wam wewnętrznej siły i wytrwałości, aby wasze postanowienia związane z Nowym Rokiem mogły być realizowane. Życzymy wam również skromności w stawianiu sobie tych zadań na Nowy Rok, abyście mogli je naprawdę zrealizować. Życzymy wam pogodnego spojrzenia na wszelkie przeciwności losu jakie pojawią się na waszej drodze, ograniczając możliwość realizacji waszych marzeń.
       Na wszystkie dni Nowego Roku życzymy wam wiary w sercu i światła w mroku, abyście jednym krokiem mijali przeszkody byście czuli się silni i wiecznie młodzi.
Agata Krupińska z redakcją




Rozmowy o wierze - czy wierzę w Boga? Dlaczego wierzę?

       Myślę, że nie ma człowieka, który  nie zadałby sobie takiego pytania choć raz w życiu. Czy jest Bóg, co to znaczy wierzyć w Niego, czy ludzkie życie ma w ogóle jakiś trwały sens? – z tymi problemami każdy  z nas wadził się i szukał odpowiedzi we własnym doświadczeniu, mądrości innych, a praktykujący religię w nauce swojego Kościoła.
       Z powyższymi pytaniami zmierzyli się również uczestnicy omawianej w naszym cyklu ankiety. Praktycznie wszyscy odpowiadający dostrzegli w wierze fundamentalny sens istnienia. Oto typowy przykład wypowiedzi: „Wierzę w Boga, bo inaczej życie na ziemi nie miałoby sensu. Nasze zmagania, trudy, cierpienia, wyrzeczenia niczemu nie miałyby służyć”.
       A inna, jakby uzupełniająca tę treść: „Wierzę w Boga, bo nie wierzę, że po śmierci przestajemy istnieć. Myślę, że nasze, wszystkich ludzi, pragnienie nieśmiertelności jest nie naszym wymysłem, ale śladem Boga w naszych duszach”.
       Były też odpowiedzi niestandardowe: „Wierzę w Boga, ponieważ ufam w wiarygodność Biblii”. Ta wypowiedź mnie zachwyciła! Przecież to takie oczywiste, choć tak rzadko uświadamiane i przywoływane. A przecież wiedzę o Panu Bogu, o zbawczym dziele Jezusa Chrystusa, a także idee moralne,  zawdzięczamy Pismu Świętemu i przekazowi Kościoła. I -  co ciekawe -  uznając Biblię za źródło święte, praktycznie wyznajemy wiarę w Kościół święty jako niepodważalny Autorytet. Wszak to Kościół daje nam Pismo. Gdybyśmy poddawali w wątpliwość jego istotę i prawdę, Biblia byłaby dla nas zwykłą książką, jedną z wielu. A jednak tak nie jest. Jeśli myślimy: Bóg jest miłosierny, jest naszym Ojcem, lub: Chrystus nakazuje i uczy przebaczać - to skąd to wiemy?  Bo tak powiedział sąsiad? Bo napisali w gazetach, pokazali w telewizji? Nie! Wierzymy, bo słyszeliśmy to nieskończoną ilość razy w kościele z usta kapłana lub lektora czytającego fragmenty Pisma Świętego i   ufamy, że to co usłyszeliśmy, nie jest ułudą i kłamstwem. Wierni nastawieni krytycznie wobec Kościoła, a zwłaszcza młodzież kontestująca w duchu: „Jezus – tak, Kościół – nie” zdziwiliby się niepomiernie stwierdzeniem, że tu – na Ziemi – nie ma Jezusa bez Kościoła. Cokolwiek sobie pomyślimy o Jego bezgranicznej miłości do człowieka, o jego obietnicach życia wiecznego, to zaczerpnęliśmy ze źródeł kościelnych. Nie „wyprodukował” tego autonomicznie umysł ludzki, nie przekazały tzw. obiektywne źródła historyczne. Innymi słowy: żeby uwierzyć w Jezusa Chrystusa jako Boga (a na tym opiera się wiara chrześcijańska), trzeba najpierw wierzyć w Kościół.
       Kościół jest depozytariuszem wiary, jest wspólnotą  przechowującą  ten skarb z pokolenia na pokolenie. Kościół jest również rodziną rodzin, w których wiara jest zaszczepiana przez chrzest, praktykowana i przekazywana potomstwu. Uczestnicy ankiety dobitnie wyrażali tę prawdę, podkreślając:
Wierzę w Pana Boga, ponieważ tak zostałam wychowana”;
Wiarę w Boga zawdzięczam rodzicom, którzy od samego dzieciństwa uczyli mnie, jak żyć po bożemu i tę teorię przekładali na praktykę, zaprowadzali mnie co niedzielę do kościoła. Dzięki nim mam już pewne fundamenty wiary”;
Już od maleńka zostałam wychowywana w wierze i na pewno jej zaczątek zasiali we mnie rodzice. Myślę, że gdyby tak nie było, ciężko by dorosłego człowieka zmienić”.
       Rola wspólnoty kościelnej (w tym  również rodziny jako „domowego Kościoła”) nie ogranicza się do zaszczepiania wiary w Boga. Dzięki tej wspólnocie doskonalimy swoją postawę religijną. Trudno sobie wyobrazić człowieka praktykującego, pozostającego całkowicie  p o z a    zorganizowaną społecznością wierzących. Wiara innych jest dla nas potwierdzeniem własnego wyboru, przekonującym  „dowodem” na to, że Bóg jest. Wyraził to jeden z odpowiadających w ankiecie następująco: „Ja wierzę w Boga, ponieważ na całym świecie ludzie też wierzą. Bo gdyby w Boga wierzyło tylko kilku ludzi, ktoś mógłby pomyśleć, że oni zmyślają, ale w Boga wierzy bardzo dużo ludzi i to na pewno jest prawdą”. Zresztą uczestnicy ankiety dostarczyli dużo więcej argumentów w kwestii: dlaczego wierzę. Choćby tych najprostszych, wręcz pragmatycznych. Oto one:
Ja wierzę, bo tak jest łatwiej żyć, jest się do kogo odwołać, kim wesprzeć”;
Wierzę, bo to dodaje siły, pozwala przetrwać ciężkie chwile i zobaczyć światełko nadziei w momentach nie do rozwiązania”;
Wierzę, bo potrzebuję miłości, która akceptowałaby mnie taką, jaką jestem, potrzebuję, by mi wybaczano, dawano następną, kolejną, szansę”;
Czasami, gdy mam tzw. doła, zwracam się do Boga o pomoc, o nakierowanie mnie, jak mam rozwiązać jakiś dany problem. Modlitwa, rozmowa z Panem Bogiem bardzo mi pomaga”;
I jeszcze jedna, szczególna, wypowiedź:
Pomimo życiowych zawirowań Pan Bóg jest jedyną Istotą, która nigdy mnie nie zawiodła. Pragnę, aby to On mnie zbawił”.
Ten cytat jest wręcz kapitalny! Proszę zwrócić uwagę, że w drugim zdaniu akcent kładzie się nie na słowach „mnie zbawił”, ale na zwrocie „aby   t o   O n” (zbawił). Tak sformułowane zdanie świadczy nie tylko o wierze w Bożą moc i Jego obietnice, ale zdradza, że Boża miłość spotkała się z ludzką wzajemnością. Bowiem zbawienie staje się celem nie ze względu na dobro naszego interesu, ale przede wszystkim ze względu na Osobę zbawiającego. Najważniejsze zatem staje się spotkanie „twarzą w twarz” z Tym, który nas nigdy nie zawiódł, a dopiero w drugiej kolejności - nasze trwanie wieczne i niezagrożona szczęśliwość.
       Nie wiem, czy udało mi się dobrze wyrazić ten niuans w znanej nam wszystkim prawdzie wiary, ale mam nadzieję, że intuicja czytających trafi w sedno tego, co tak mnie zaintrygowało w tej wypowiedzi.
      Gdy zabierałam się do lektury kolejnej porcji ankietowych odpowiedzi na zasadnicze dla problematyki religii pytania, nie oczekiwałam tak silnych osobistych emocji. Spodziewałam się tekstów mniej lub bardziej ortodoksyjnych, może nawet schematycznych, ale nie podejrzewałam, że trafią się tak zdumiewająco świeże. Nie ma, oczywiście, miejsca na analizę wszystkich oryginalności, wszak celem prowadzonego w „Gazetce” cyklu jest m.in. udokumentowanie, odzwierciedlenie stanu świadomości religijnej wiernych w naszej parafii tu i teraz. A dla takiego zapisu ważne są dane przeważające, czyli pewien standard.
       To, co się ze schematu wyłamuje, jest jednak bardzo ciekawe i czasem trąci jakąś czułą stronę w naszej duchowości. Tak się właśnie stało ze mną i dlatego wyrażam wdzięczność wobec anonimowych autorów ankiety za to, że mi sprawili niespodziewane rekolekcje adwentowe.

Maria Zadrużna

powrót na górę strony



Modlitwa z braćmi prawosławnymi

       Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan, jak co roku, przypada w styczniu. Tu w Powsinie, w społeczności jednorodnej religijnie nie stykamy się z przejawami podziału między chrześcijanami. Ale są kraje, gdzie napięcia związane z różnicami wyznaniowymi silnie wpływają na życie społeczne. Ksiądz Włodzimierz Timoszenko, który na czas studiów w Polsce jest rezydentem naszej parafii, ma bogate doświadczenia w tym zakresie, dotyczące Rosji i krajów bałtyckich.
       T.G.: Księże Włodzimierzu, jak w tych krajach wyglądają stosunki między wiernymi różnych wyznań, w szczególności między prawosławnymi a katolikami rzymskimi?
       Ks.W.T.: Ze stosunkami międzyludzkimi bywa różnie, często są kształtowane przez aktualną politykę, ale na ogół są one wynikiem historycznego procesu współżycia obu wyznań przez wiele wieków na tym samym obszarze. Uważa się, że cerkiew prawosławna jest gospodarzem tych terenów, i to bardzo szanujemy, rzeczywiście tak jest. Ale warto pamiętać, że pierwsze parafie katolickie powstawały na Rusi już w czasach księcia Włodzimierza i zaspokajały potrzeby duchowe nie tylko ludności napływającej z zachodu, ale i rdzennych Rosjan. W społeczeństwie rosyjskim współistnieją od wieków dwie tendencje – słowianofilska, podkreślająca wyjątkowość misji narodów słowiańskich pod duchowym zwierzchnictwem cerkwi prawosławnej, oraz prozachodnia czyli tzw. „zapadniki”, dla której wartości cywilizacji zachodniej – w tym kościoła katolickiego – stanowią atrakcję i inspirację. Osobiście, w kontaktach z osobami wyznającymi prawosławie stykałem się z obiema reakcjami, a obok różnego rodzaju szykan i przykrości również z wieloma dowodami sympatii i tolerancji. Sam mam wśród nich wielu dobrych przyjaciół.
       A jak rozumieją potrzebę ekumenizmu hierarchowie kościołów na Wschodzie? Jakie widzą przeszkody?
Muszę tu znowu wprowadzić dygresję historyczną. Po rewolucji komunistycznej nowe władze prowadziły systematyczną i totalną ateizację kraju. Represje dotknęły zarówno cerkwi prawosławnej jak i innych wyznań. Wobec fizycznego zagrożenia  różnice między kościołami nie były eksponowane przez hierarchie. Mój wykładowca w seminarium, skądinąd biskup prawosławny, opowiadał nam, że był wtedy uwięziony wspólnie z pewnym księdzem katolickim. Zaprzyjaźnili się w celi, wspólnie modlili i śpiewali. Ale były to też czasy, kiedy dostojnicy cerkwi poddawani byli przez reżim komunistyczny różnym naciskom i niejednokrotnie wikłali się we współpracę z negatywnym skutkiem dla dzisiejszego ich autorytetu. Wydaje się, że zarzuty kierowane ze strony hierarchii cerkiewnej w stronę kościoła katolickiego mają za główny cel odwrócenie uwagi wiernych od wewnętrznych problemów cerkwi i zintegrowanie ich przeciwko wymyślonemu zagrożeniu. Cerkwi czasami sekundują w tym niektóre partie polityczne, których cele są zbliżone – też wolą, by społeczeństwo zajęło się protestami przeciwko kościołowi katolickiemu, a nie dochodzeniem przyczyn naruszania demokratycznych standardów funkcjonowania państwa. Myślę jednak, że przyczyny te są przemijające i w perspektywie stosunki między naszymi kościołami na poziomie hierarchii staną się prawdziwie braterskie. To wszystko jest kwestią czasu i Opatrzności Bożej.
       Czy podnoszony jest zarzut prozelityzmu?
       Co do prozelityzmu – przypomnę, że chodzi o zarzut konwersji wyznawców prawosławia na katolicyzm – ja sam nie znam przypadków oddziaływania naszych księży na wiernych w celu uprawiania prozelityzmu. Ale i doktryna rosyjskiej cerkwi prawosławnej jest w tym zakresie trudna do przyjęcia. Zakłada ona, że kto urodził się na jej terytorium kanonicznym, ten potencjalnie jest wyznania prawosławnego, niezależnie od innych okoliczności, np. tradycji rodzinnych, wychowania, własnych przekonań. Jest to doktryna sprzyjająca konfliktom.
       Jak wygląda działalność księdza katolickiego w Rosji?
       Rosja jest wielkim krajem, parafie są bardzo rozległe terytorialnie, liczą po kilka do kilkunastu tysięcy wyznawców, a nas – księży – jest ciągle bardzo mało. Ostatnio pracowałem w Pskowie w parafii Trójcy Przenajświętszej. Zajmowałem się posługą duszpasterską w szeregu miejscowości należących do tej parafii, a odległych od Pskowa o ponad 270 km. Wyglądało to tak, że po zakończeniu mszy np. w Pskowie wsiadałem w samochód i po trzech godzinach docierałem do miasta Wielikie Łuki, gdzie prowadziłem katechezę, po której znowu wsiadałem do samochodu i jechałem dalej. Nasze powołanie skłania nas do bliskiej pracy z wiernymi, do bezpośredniego kontaktu, udzielania pomocy, organizowania wspólnych działań, wspólnej modlitwy. Księża prawosławni mają często inne podejście do posługi, czekają raczej biernie na przyjście wiernych do cerkwi. Widząc nędzę wielu osób z terenu Pskowa postaraliśmy się o zorganizowanie stołówki dla bezdomnych na 120 miejsc. W Pskowie budujemy też nową świątynię.
       Skąd wziąć więcej księży?
       Mamy już nasze seminarium duchowne w Petersburgu. Ale prosimy również o przyjazd księży, zakonników i zakonnic z zagranicy. Problemy językowe nie grają tu wielkiej roli. Ludzie są tak spragnieni posługi, potrzeby są tak duże, że każdy będzie przyjęty z wdzięcznością.
       Czy zdarzyło się Księdzu brać udział w liturgii prawosławnej?
       O tak, wiele razy. Jak wspomniałem, mam wielu przyjaciół wśród duchownych prawosławnych, z którymi często spotykam się. Bywam  zapraszany na świąteczną liturgię do cerkwi. Jest ona bardzo piękna. W czasie liturgii śpiewa chór i duchowni, roznosi się woń kadzidła. Wszystko to wprowadza wiernych w nastrój wspólnej kontemplacji. Na Wielkanoc i na Boże Narodzenie wielu katolików przychodzi do cerkwi, by razem modlić się z naszymi braćmi prawosławnymi, bo też dużo rodzin jest mieszanych, prawosławno-katolickich. Jak widać wspólne modlitwy ekumeniczne są u nas nie tylko możliwe, ale nawet pożądane.
       Dziękuję za rozmowę i życzę Księdzu owocnego pobytu w naszym kraju.

       Na zakończenie warto przypomnieć, że za ojca idei tygodnia powszechnej modlitwy o jedność chrześcijan można uważać francuskiego duchownego Paula Couturier (1881-1953), który w latach 30-tych XX wieku wprowadził wspólne modlitwy wiernych różnych wyznań chrześcijańskich w Lyonie. Jego rozumienie ekumenizmu było w tym czasie rewolucyjnie dzisiejsze. Twierdził on, że domaganie się przez katolików, by inni chrześcijanie wstąpili do ich Kościoła, praktycznie wyklucza wspólną modlitwę. Zatem nie należy się modlić „za innych chrześcijan” lecz „razem z nimi”. Idąc za tą myślą Rada Episkopatu Polski do spraw Ekumenizmu zwykle proponuje, aby w stolicach biskupich i tam, gdzie są większe społeczności chrześcijan innych wyznań, organizować wspólne nabożeństwa Słowa Bożego. A my w Powsinie? My też możemy pochwalić się ekumenicznym gestem wobec braci protestantów, dla których kilka lat temu  uporządkowaliśmy stary cmentarz w Kępie Okrzewskiej.

Tomasz Gutt




Parafia

       We współczesnym świecie spotykamy wielką różnorodność sytuacji i problemów, podlega on też coraz szybszym przemianom. Niejeden z nas  był zostawiony samemu sobie z nękającymi go problemami i frustracjami. Czy wobec zachodzących wokół zmian ważna jest nasza - ludzi wierzących- przynależność do parafii?
       Papież Jan XXIII lubił nazywać parafię "źródłem   tryskającym pośrodku osady, do którego wszyscy mieszkańcy    przychodzą ugasić pragnienie". Paweł VI uczył "że ta pradawna i czcigodna struktura, jaką jest parafia, spełnia niezastąpioną   i wielce aktualna misję". Ojciec Święty Jan Paweł  II kieruje do nas następujące słowa: "Wszyscy powinniśmy odkryć, poprzez wiarę, prawdziwe oblicze parafii, czyli samą ‘tajemnicę’ Kościoła, który  właśnie w niej istnieje i działa. Ona bowiem, choć czasem bywa uboga w ludzi i środki, niekiedy rozproszona  na wielkich obszarach  albo zagubiona w ludnych, pełnych chaosu dzielnicach wielkich  metropolii, nigdy nie jest  po prostu strukturą, terytorium, budynkiem, ale  raczej ‘rodziną   Bożą jako braci ożywionych duchem jedności, domem rodzinnym, braterskim i gościnnym, wspólnotą wiernych’".
       A jak widzą i oceniają swoją parafię św. Elżbiety przedstawiciele różnych generacji mieszkających i związanych od lat z Powsinem? Z pytaniem tym zwróciłam się przede wszystkim do najstarszych mieszkańców Powsina. Odpowiedź była niezwykle prosta i jednoznaczna: "wszystkim"; parafia to jak "dom": tu byli chrzczeni; razem z całymi rodzinami przychodzili na niedzielne msze święte oraz uczestniczyli w innych świętach oraz uroczystościach w naszym kościele; tu były ich śluby i pogrzeby bliskich. Przynależność do parafii była czymś naturalnym: kościół  był w Powsinie i nie było potrzeby poszukiwania innego kościoła, chociaż trzeba było czasami pokonać wiele kilometrów pieszo.  Całe życie tych ludzi było ściśle powiązane z rokiem liturgicznym w Kościele, a ponieważ w  parafii zdecydowaną większość stanowili rolnicy, ważną rolę odgrywał również kalendarz rolniczy: jak. np. tradycja święcenia pól, czy też znane w całej okolicy zbieranie przez powsińskich rolników warzyw na  potrzeby Seminarium Duchownego w Warszawie. Ludzie w parafii znali się i tworzyli jedną wspólnotę. Księża w parafii odgrywali ważną rolę. Byli powiernikami nie tylko w sprawach wiary ale również w sprawach codziennych. Parafianie  mieli dobre kontakty z księdzem proboszczem. To do niego zwracano się z wieloma sprawami i problemami,  a on  im  doradzał i pomagał, a nawet wiele kwestii rozstrzygał. Najstarsi mieszkańcy podkreślali jednocześnie , że dawniej tylko nieliczni wybrani byli informowani  o sprawach parafii i mogli czynnie uczestniczyć w jej pracach.
       Ta ostatnia kwestia nie była jednakże tylko problemem naszej parafii ale całego Kościoła. W świetle wizji Kościoła, jaką dał nam Sobór Watykański II, każdy może czynnie uczestniczyć w życiu parafii i wspólnie z nią przeżywać problemy i wyzwania Kościoła, co dało się zauważyć w wypowiedziach przedstawicieli młodszych i zupełnie młodych generacji naszych parafian.
       W rozmowach spotkałam się z opinią, że pozytywnie oceniane jest informowanie przez ks. Proboszcza o wszystkich sprawach związanych z życiem parafii (jak np. o rezultatach i uwagach dotyczących corocznych duszpasterskich wizytacjach parafii), a w szczególności o sprawach finansowych.
       Zdaniem pytanych fakt, że młodsi mieszkańcy Powsina  nie zawsze uczestniczą w niedzielnych mszach świętych w naszym kościele, zasadniczo nie ma wpływu na ich stosunek do parafii. Do grupy tej można zaliczyć tych, którzy poza parafią  należą do różnego typu zgromadzeń, wspólnot, ruchów. Dlatego często, przy natłoku zadań i codziennej bieganinie albo znamy albo sprawdzamy w internecie, gdzie i o której interesującej nas godzinie odbędzie się msza święta np.: u Barnabitów, u Dominikanów, u św. Anny, w tymczasowej kaplicy na placu Świątyni Opatrzności Bożej itp.
       Wcale nie znaczy to jednak, że więź tych ludzi z parafią nie jest silna. Powiedziałabym nawet, że odwrotnie: podkreślano wewnętrzną potrzebę uczestnictwa w mszach świętych w naszym kościele, jak również w innych wydarzeniach. Zdarza się również tak,  że nawet po zmianie miejsca zamieszkania wielu ludzi przybywa do Powsina z sentymentu, aby się pomodlić  w "swoim kościele" lub uczestniczyć w różnego typu uroczystościach związanych ze świętami naszej parafii. Niewątpliwie ważnym czynnikiem, na który zwracano uwagę, jest rozpropagowanie przez parafię informacji o Cudownym Obrazie Maryi Tęskniącej – Powsińskiej w naszym Sanktuarium.
       Obecnie jednym z najbardziej dyskutowanych - zdaniem wielu pytanych - tematów dotyczących życia parafii jest rola księdza. Wypowiedzi można streścić krótko: jakim organizatorem jest ksiądz taka jest parafia. Do realizacji tego zadania potrzebne jest zarówno doświadczenie starszych jak i zapał   młodych księży, gorliwość duszpasterska duchownych i zaangażowanie świeckich.

Jolanta Dylewska-Kupisz

powrót na górę strony



Ankieta parafialna na osiedlu "Zapłocie"

       W dniu 13 grudnia 2004 r. z upoważnienia ks. Proboszcza  skierowałem do rodzin katolickich mieszkających na Osiedlu Zapłocie (Patio) kilka pytań mających charakter anonimowego sondażu na temat  naszych związków z parafią Powsin i życiem kościoła oraz propozycji służących wzbogaceniu jakości i budowy nowych obszarów życia w parafii. Doręczyłem 117 ankiet, otrzymałem z powrotem 11 wypełnionych arkuszy (9.4%). A oto odpowiedzi na poszczególne pytania:
  1. Czy uczestniczą Państwo w życiu naszej parafii i w jakiej formie?
    • Uczestniczenie w niedzielnej Mszy św.: TAK - 8 (w tym 1- rzadko), NIE - 3
    • Spotkanie z kapłanem w ramach wizyty duszpasterskiej (kolędy): TAK-11, NIE - 0 
    • Inna forma współpracy z parafią np. z Radą Parafialną:  TAK - 1, NIE - 8
    • Brak stanowiska - 2
  2. Czy widzą Państwo celowość zabiegania o poprawę form i treści życia w naszej parafii?
  3. TAK -  10,  NIE - 1
  4. Czy uczestniczą Państwo w życiu innej parafii/kościoła (np. w poprzednim miejscu zamieszkania) m.in. poprzez  uczestniczenie w Mszy św.?
  5. TAK -  8 (73%), NIE - 3
  6. Czy chcieliby Państwo aktywniej włączyć się do życia parafii i, jeżeli tak, w jakiej formie?
    TAK - 7:
    • Brak konkretnych propozycji współpracy:  4
    • Proponowane formy współpracy: organizowanie i udzielanie pomocy materialnej rodzinom potrzebującym (pomoc charytatywna),  pisanie artykułów do gazetki parafialnej
    NIE -  4
  7. Czy korzystają Państwo z programów kulturalnych organizowanych przez parafię? (koncerty, odczyty, chór parafialny)?
  8. TAK - 5,  NIE  - 6
  9. Czy są Państwo czytelnikami miesięcznika "Wiadomości Powsińskie"  i czy są Państwo zainteresowani regularnym doręczaniem tego pisma do Waszego  domu?
  10. TAK - 6, NIE - 3, Brak stanowiska - 2
  11. Czy i jakie propozycje merytoryczno-programowe jak i techniczne mają Państwo  dla Redakcji "Wiadomości Powsińskich"?
  12. TAK - 1 - więcej wiadomości z życia parafii oraz prac Rady Parafialnej
    Brak propozycji - 10
  13. Inne propozycje dotyczące organizacji życia w parafii np. organizacja nabożeństw, tematyka homilii, praca z  dziećmi i młodzieżą, działalność kulturalna itd.
    TAK - 6
    • zwiększona działalność kulturalna np. dyskusyjne koło filmowe, kółko teatralne, spotkania z artystami
    • klub młodzieżowy
    • "podjęcie próby kontaktu z tymi, którzy nie uczestniczą w życiu parafii";
    • zorganizowanie imprezy integracyjnej - dorocznego festynu: "Dni Parafii w Powsinie";
    • wprowadzenie większej liczy mszy w niedzielę np.: dla młodzieży o godz. 10:00 i o godz. 13:00;
    • wprowadzenie nowej, lepszej formuły mszy dla dzieci;
    • zaniechanie poruszania w homiliach zagadnień i ocen dotyczących bieżącej polityki;
    • wprowadzenie do homilii tematyki religijnej w nowym ujęciu jako radosnego przeżycia wspólnoty, solidarności i dobra wspólnego; odejście od pesymistycznej wizji świata, smutku i negatywnych komentarzy; więcej uśmiechu, otwartości i spontaniczności.
    Brak propozycji:  5
        Socjolodzy uznaliby może, że próba jest zbyt mała, by wyciągać na jej podstawie poważne wnioski. Tym niemniej nasuwają mi się pierwsze spostrzeżenia, którymi chciałbym się podzielić. Minimalna liczba zwróconych ankiet (9.4%) dużo mówi o rzeczywistych postawach ankietowanych.  Uzyskane odpowiedzi - mimo ich małej liczby - skłaniają do refleksji, jak aktywni parafianie widzą swoje miejsce i jak pragną poprawić jakość pracy kościoła, jak i całokształtu życia w parafii. Wśród odpowiedzi zwraca uwagę znaczny odsetek rodzin uczestniczących w życiu innych parafii   (73%). Odpowiedzi formułują konkretne oceny i propozycje dotyczące nowych  form aktywności w parafii oraz organizacji i tematyki nabożeństw.  Propozycje te są warte zastanowienia. Wydaje się, że uzyskane rezultaty ankiety należy potraktować jako pierwszy - mały ale cenny - krok w samookreśleniu się naszej społeczności. Pytania ankiety stały się inspiracją do przeprowadzenia szerszego badania wśród mieszkańców naszej parafii, które zostanie przeprowadzone w styczniu 2005 r. przy okazji tzw. kolędy, o czym informujemy poniżej.

Sylwester Pieckowski

 

Z życia parafii

ANKIETA PARAFIALNA

        W celu zapoznania się z opiniami mieszkańców o naszej parafii, w czasie wizytacji duszpasterskiej  będziemy prosili o wypełnienie specjalnej ankiety i zwrócenie jej do końca bieżącego miesiąca. Na jej podstawie opracowana zostanie analiza stopnia zaangażowania i utożsamiania się respondentów z naszą wspólnotą oraz ich potrzeby i oczekiwania pod adresem duszpasterzy. Zostanie też wzięta pod uwagę gotowość mieszkańców do aktywnego włączenia się w życie naszej parafii. Wyniki parafialnej ankiety będą pomocne przy planowaniu pracy duszpasterskiej i dostosowywaniu jej do oczekiwań wiernych, oraz zostaną opublikowane w Wiadomościach Powsińskich. Parafia Powsin istnieje już prawie 600 lat. Wspomniana ankieta jest pierwszą w dziejach naszej wspólnoty.


STAN OSOBOWY PARAFII

Kapłani:
Ksiądz Jan Świstak, lat 67, kapłaństwa 43, proboszcz parafii św. Elżbiety od 1983 r.
Ksiądz Bogdan Jaworek, lat 68, kapłaństwa 45, rezydent w naszej parafii od 1999 r.
Ksiądz Włodzimierz Timoszenko, lat 32, kapłaństwa 5, student-rezydent w naszej parafii od 2004 r.
Siostry ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości:
Siostra Ewarysta Głuszak, katechetka, w parafii od 2002 r.; od 2004 r. jest jednocześnie przełożoną domu sióstr w Powsinie.
Siostra Janina Tur, kucharka, w Powsinie od 2002 r.
Siostra Anna Barth, zakrystianka, w parafii od 2004 r.
Siostra Fabiola Jakimowicz, emerytka, w Powsinie od 1994 r., przepisuje księgi metrykalne i zajmuje się liczeniem ofiar składanych na tacę.
Siostra Eugenia Koszałka, emerytka, w Powsinie od 2001 r. Zajmuje się prasowaniem bielizny kościelnej.
Siostra Wojciecha Głuszak, rencistka. W Powsinie od 2004 r. W miarę swoich sił, zajmuje się pracami domowymi w domu sióstr.

ZESPOŁY PARAFIALNE

Rada Parafialna:
W jej skład wchodzą następujący radni:
z Powsina: Stanisław Karaś, Czesław Urbaniak i Sebastian Mrozowski,
z Kabat: Stanisław Latoszek,
z Bielawy: Stefan Młynarczyk i Marek Wilczek,
z Okrzeszyna: Władysław Szewczyk,
z Kępy Okrzewskiej: Edward Matyjasiak.
Rada Duszpasterska:
z Powsina: Małgorzata Gładecka, Paweł Orlewski, Teodozja Placzke
z Bielawy Hanna Komosa,
z Kabat Jacek Latoszek,
z Okrzeszyna Hanna Młynarczyk,
z osiedla Zapłocie Sylwester Pieckowski.
Ministranci:
Obecnie czynnych ministrantów jest ok. 20 chłopców, młodzieńców, dorosłych mężczyzn. Opiekę nad nimi sprawuje Ks. Włodzimierz Timoszenko. Zbiórki ministranckie odbywają się w soboty o godz. 10.00.
Kolegium redakcyjne „Wiadomości Powsińskich”:
Redaktorem naczelnym jest Tomasz Gutt z ul. Andrutowej w Powsinie. W skład kolegium redakcyjnego wchodzą Maria Zadrużna z Powsina i Agata Krupińska z Kabat. Bliskimi współpracownikami są: Zygmunt Karaszewski, Teodozja Placzke i Jolnata Kupisz.  Ma też swój wkład Ks. Kanonik Bogdan Jaworek, pisząc okolicznościowe artykuły religijne i opracowując rękopisy na komputerze. Posiedzenia kolegium redakcyjnego odbywają się w piątek, bezpośrednio poprzedzający ostatnią niedzielę miesiąca, o godz. 19.30 na plebanii. Nasza gazetka parafialna ukazuje się w pierwszą niedzielę miesiąca.
Chór Parafialny:
Dyrygentem jest Tadeusz Zwierzchowski, organista. Zespół śpiewaczy, mieszany, liczy 22 osoby. W chórze śpiewają nasi parafianie (14 pań i 8 panów): Małgorzata Gładecka, Ewa Grądziel, Bożena Karaś, Elżbieta Karaszewska, Anna Kłos, Grażyna Kłos, Agata Krupińska, Janina Kosycarz, Renata Pakulska, Monika Przygodzka, Dorota Szeller, Lucyna Szymańska, Maria Zadrużna i Alina Urbaniak, Bolesław Chudziak, Jacek Federowicz, Włodzimierz Gładecki, Jerzy Janek, Tadeusz Kondraciuk, Andrzej Melak, Stanisław Osuch i Tadeusz Pyziel
Wśród chórzystów jest małżeństwo: Małgorzata i Włodzimierz Gładeccy. Śpiewają też ich córki. Cała rodzina jest uzdolniona muzycznie. Próby chóru odbywają się w piątki o godz. 19.00 w Domu Parafialnym. Zapraszamy chętnych do śpiewania w naszym chórze.
Bractwo Trójcy Przenajświętszej:
Członkowie Bractwa asystują podczas uroczystych nabożeństw w naszym kościele. Bractwo liczy 26 członków. Starszym Bractwa jest Stanisław Karaś z Powsina. Jesienią ubiegłego roku Bractwo obchodziło 250 rocznicę swej działalności w naszej parafii. Msza św. w intencji Bractwa sprawowana jest w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej oraz z okazji odpustu w parafialną uroczystość św. Elżbiety.  Opiekę nad Bractwem sprawuje Ksiądz Proboszcz.
Żywy Różaniec:
Liczy 11 Kół. Spotykają się w pierwszą niedzielę miesiąca po Sumie. Opiekunem jest Ksiądz Proboszcz.
Koło Przyjaciół Radia Maryja:
Powstało w sierpniu 1999 roku. Liczy 26 członków. Spotykają się w IV niedzielę miesiąca na Mszy św. o godz. 9.00. Po Mszy św.    spotkanie modlitewno - formacyjne.  Przedstawiciele Koła zbierają też ofiary na rozwój Radia Maryja. Opiekunem Koła jest Ks. Bogdan Jaworek.

STATYSTYKA PARAFIALNA ZA ROK 2004

PARAFIA W LICZBACH
        Liczba mieszkańców parafii św. Elżbiety w Powsinie zbliża się do 3 tysięcy osób. Wiernych jest ok. 2900 osób. Dwadzieścia lat temu mieszkańców było nieco ponad dwa tysiące. Według danych z 21 listopada, kiedy na polecenie Konferencji Episkopatu Polski odbyło się doroczne liczenie wiernych uczestniczących we Mszy św. i przystępujących do Komunii św., frekwencja wyniosła wówczas 824 osoby, co stanowi 28,2% w stosunku do ogółu parafian. Do Komunii św. tego dnia przystąpiło 594 osoby, co stanowi 72% w stosunku do liczby wiernych, obecnych na Mszach św. Może zdziwić tak wielki procent przystępujących do Komunii św. W tym roku liczenie wiernych zbiegło się z zakończeniem trzydniowych rekolekcji i stąd też ten wielki procent komunikujących.

ŻYCIE SAKRAMENTALNE
  • Chrztów było 24: - 12 z Powsina, 7 z Bielawy, po jednym chrzcie z Okrzeszyna i z Lisów, dwa z osiedla Konstancja i jeden chrzest spoza parafii.
  • Śluby  -  14: - z naszej parafii - 11 par młodych i 3 śluby z licencji spoza parafii Powsin.
  • Pogrzeby  -  68: - z tego z naszej parafii - 26, a spoza parafii - 42.
  • Zgony naszych parafian w 2004 r.: - z Powsina i z Bielawy - po 10 osób, z Okrzeszyna - 4 osoby, z Kępy Okrzewskiej i z Lisów - po jednej osobie.
  • Liczba rozdanych Komunii św. w 2004 r. wyniosła 47000. W stosunku do poprzedniego roku, ilość rozdanych Komunii św. zwiększyła się o dwa tysiące.
  • Do I Komunii św. w 2004 r. przystąpiło 28 dzieci, wszystkie z naszej parafii. Jednak liczba dzieci, które mieszkają na naszym terenie i uczęszczają do klas II szkoły podstawowej, jest o wiele większa. Dzieci rodziców, którzy się ostatnio sprowadzili, najczęściej uczą się w szkołach poza miejscem zamieszkania. Ponadto rdzenni parafianie ostatnio tworzą modę posyłania dzieci do znanych szkół poza Powsinem. Uważam, że dziecko winno chodzić do szkoły podstawowej tam, gdzie mieszka. Tu zapozna się ze środowiskiem uczniów, którzy żyją na tym terenie. Jest to wspaniała okazja dla dzieci i ich rodziców do poznania swojego otoczenia. Istotną rolę odgrywają w tym zebrania rodzicielskie w miejscowej szkole i spotkania formacyjnych w parafii. Wytwarza się wówczas naturalna więź międzyludzka.
  • Sakrament chorych. Namaszczenia Olejem świętym udzielono 117 osobom, w tym 28 z terenu naszej parafii, a 93 osobom z Domu Opieki „Konstancja” w Bielawie.
  • Z Komunią św. w I piątki miesiąca odwiedzamy 25 parafian.
  • Dwa razy w roku w Domu Ludowym w Bielawie z posługi duszpasterskiej skorzystało ok. 50 osób chorych i w podeszłym wieku.
  • Regularnie jeździmy z posługą duszpasterską do Domu Opieki w Bielawie przy ul. Lipowej 1. W zakładzie tym przebywa ok. 120 osób. Spowiadamy pensjonariuszy w piątek przed drugą i czwartą niedzielą miesiąca. Msza św. jest sprawowana tam o godz. 11.00 w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w większe uroczystości.

STAN MATERIALNY PARAFII
Inwestycje gospodarcze wykonane w 2004 r.
  • Dokończono parkan wokół nowej plebanii od strony łąk: wykonano 74 m bieżące ogrodzenia (podmurówka i słupki z klinkieru, przęsła  stalowe, fundament pod  ogrodzenie 1 m głębokości, zbrojenie  -  stal żebrowana i firmowy beton).
  • Postawiono altanę przy nowej plebanii od strony łąk.
  • Wykonano cokół-postument z piaskowca, a na nim umieszczono dużą figurę „Pieta” (Matka Boża trzymająca na kolanach Syna po zdjęciu z krzyża).
  • Poddano gruntownemu remontowi kaplicę na starym cmentarzu. Po raz pierwszy od 200 prawie lat została odnowiona. Rozkopano wokół niej mury aż do fundamentów, osuszono, zabezpieczono, by w przyszłości nie było przesiąkania wody, która niszczy tynki i cegłę. Zbito wszystkie stare tynki oraz gzymsy i wykonano nowe. Zrobiono odpływy wody opadowej z dachu, wymieniono otwory na nowe.
  • Tablice upamiętniające proboszczów powsińskich, pochowanych w podziemiach kaplicy, poddano gruntownej konserwacji albo też odtworzono je na nowo.
  • Na cmentarzu, w niektórych alejkach, brukarze położyli kostkę-chodniki.
  • Wykonano nowe dwie gabloty ogłoszeniowe, które ustawiono przed kościołem.
  • Wyposażono kaplicę w Domu Opieki w Bielawie: szaty, naczynia i księgi liturgiczne.
  • Wymieniono żeliwne rury kanalizacyjne w domu parafialnym na nowe z PCV. Dokonano reperacji podłóg i ścian jako konsekwencja robót po hydraulikach.
  • Wyposażono kuchnię na nowej plebanii. Kuchnia jest czynna od 1 września 2004 r.
  • Artysta malarz Andrzej Remisiewicz, na podstawie dokumentacji i opisów znajdujących się w archiwum parafialnym, namalował trzy obrazy przedstawiające kościoły z roku: 1398, 1725 i 1891  -  kolejne fazy przebudowy murowanej świątyni w Powsinie.
  • Inwestycje planowane na 2005 r.
  • Zewnętrzna elewacja nowej plebanii, malowanie.
  • Zagospodarowanie terenu wokół nowej plebanii: posadzenie drzew, krzewów i kwiatów.
  • Oświetlenie terenu przed plebanią.
  • Bieżące prace konserwacyjne przy kościele.

PROBLEMY DUSZPASTERSKIE
  • Zdynamizowanie Rady Duszpasterskiej. Do Rady weszli też przedstawiciele nowych mieszkańców parafii. Zaowocowało to przygotowaniem ankiety, która ma objąć całą parafię.
  • Problem integracji parafii. Powstają nowe osiedla.
  • Problem katechezy dla dorosłych na spotkaniach formacyjnych z rodzicami dzieci przygotowującymi się do I Komunii św. i do Bierzmowania.
  • Jak zorganizować wolny czas powsińskiej młodzieży?
  • Problem ożywienia Kółek Różańcowych. Umierają starsi, na ich miejsce brak chętnych do odmawiania różańca. Kółka są więc często niekompletne.
Podczas „kolędy” będzie okazja do rozmów, a tematów dostarczy nam wspomniana już ankieta. Oby tylko, oprócz dobrych pomysłów, nie zabrakło tych, którzy zechcą włączyć się do ich realizacji. Czekamy na Wasz odzew.

ks. Jan Świstak


powrót na górę strony


 

ADWENT W POWSINIE

 
  • Na poranną Mszę św. roratnią o Najświętszej Maryi Pannie przez cały Adwent bardzo regularnie i licznie przychodzili starsi parafianie. Serdecznie im dziękujemy. W poranki adwentowe przewinęło się też ok. 17 dzieci. Na roraty przychodziły całe rodziny, na przykład: Rawskich i Radomskich z Kępy Okrzewskiej, Wójcików z Okrzeszyna, Karaszewskich i Gmurowskich z Kabat, Płaczków z Powsina. Niespodzianką była rodzina Bartosiewiczów z Zapłocia. Z ministrantów na szczególne wyróżnienie zasługuje Bartek Kulik z Powsina. Na roraty budziła go zawsze babcia, Alina Urbaniak. Dziękujemy wszystkim babciom, które mobilizowały wnuków do przychodzenia na roraty.
  • Młodzież z III klas gimnazjalnych i z I klas licealnych przygotowująca się do Bierzmowania odwiedziła chorych, osoby w podeszły wieku i rodziny wielodzietne na terenie naszej parafii. Każdy z odwiedzanych otrzymał drobny prezent i świąteczne życzenia. Pragnę serdecznie podziękować darczyńcy, p. Zbigniewowi, naszemu parafianinowi, który ufundował dużą ilość cytrusów. Z funduszy parafialnych odwiedzani zostali obdarowani kalendarzami na 2005 r. Były też ciasta-makowce, a dla dzieci rodzin wielodzietnych  -  słodycze.
  • Młodzież I klas licealnych w liczbie 20 osób odwiedziła pensjonariuszy Domu Opieki w Bielawie. Serdecznie im za to dziękuję. Pisaniem kart świątecznych, przygotowaniem reklamówek z darami, zajęły się następujące osoby: Magdalena Krawczyk i Katarzyna Kacprzak z ul. Zakamarek, Katarzyna Świetlik, Anna Kłos i Karol Kłos z Powsina, Katarzyna Punovauri z Zapłocia, Karolina Kurek z Lisów i Malwina Matyjasiak z Kępy Okrzewskiej. Cieszy mnie, że sami zgłosili się do pomocy. Serdeczne Bóg, Wam, zapłać!
  • Mamy jeszcze jednego darczyńcę, Stanisława Garszczala z Kępy Okrzewskiej, który ofiarował choinki do kościoła, z własnej plantacji. Przywiezieniem i obsadzeniem choinek zajęli się: Władysław Szewczyk z Okrzeszyna, Sebastian Mrozowski, Henryk Dudzik i Tadeusz Skonecki z Powsina. Wszystkim wyżej wymienionym składam serdeczne Bóg, zapłać!
ks. Jan Świstak