ISSN 1731-5069 nr 11 (291)
Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w. św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie
Umiłowani Parafianie i Goście! Sympatycy Sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie!
Oto stajemy w obliczu nadchodzących dla nas kluczowych dni w całym roku. Oprócz Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy, które na stałe są wpisane do naszego kalendarza wydarzeń o szczególnym znaczeniu, osobistym czy rodzinnym, zbliżamy się właśnie do kulminacyjnego momentu naszego Roku Jubileuszowego. Taki charakter posiada niewątpliwie nadchodzący Dzień Parafialnego Odpustu.
Zanim ten dzień nadejdzie – jakby z marszu – wkraczamy jednak wcześniej w niezwykle nastrojowe (jak mówią niektórzy nostalgiczne) chwile, które przeżywamy rokrocznie na początku listopada. Szarość jesiennej pogody, gdzieniegdzie naznaczona jeszcze barwą opadających obficie liści, nastraja nas nieco przygnębiająco. Żywe kolory roślinności bladną z każdym spojrzeniem. Wydawało by się, że cała natura po prostu gaśnie w oczach. A jednak… Cmentarze rozświetlone niezwyczajnym światłem zwiastują nadejście niebywałych wydarzeń. A w świecie ducha dzieją się rzeczy naprawdę niesamowite.

Oto pierwszy dzień listopada ze swoją Uroczystością Wszystkich Świętych wybucha gwałtownie niczym wulkan duchowej energii przynosząc nam wstawiennictwo, radość i zasługi całego grona Świętych Pańskich. Wszyscy – „jak jeden mąż” – ukazują się nam jednego dnia w blasku swojej niepowtarzalnej duchowej atrakcyjności i oryginalności: młodzi i podeszli wiekiem, chłopcy i dziewczęta, święte matki i czcigodne wdowy, rycerze i pospolici mieszkańcy najbardziej zapadłych regionów świata, świeccy i duchowni, papieże i służące domowe, niewolnicy i wyzwoleni, znani i tym bardziej nieznani powszechnie, a dostępni tylko nielicznym, którzy mieli okazję zakosztować ich niecodziennej drogi życia, wydobyci z cienia niebytu przez swoje nieprawdopodobne życie i czyny. W tym kontekście trudno jest nie powiedzieć o dwóch takich, którzy naznaczyli szczególnie ostatnie dni kościelnego „jarmarku” świętości: obaj wyniesieni na ołtarze (jeden ostatecznie, drugi w trwającym wciąż procesie kanonicznym) jako budujący przykład dla każdego wierzącego człowieka.
Boży influenser – Carlo Acutis – młodzieniec spoczywający w swoim szklanym sarkofagu w Asyżu w młodzieńczej sportowej bluzie i trampkach. Zupełnie zjawiskowa osoba. Można się rozczytywać w artykułach publikowanych wszędzie z okazji jego kanonizacji, opisujących jego nietuzinkowe zachowania, niepowtarzalną wrażliwość, surową konsekwencję. Niektórzy z jego przyjaciół chodzili na dyskoteki, zażywali narkotyki i pili alkohol. Jak niestety wielka rzesza tych, którzy – jak mawiał sam Carlo – „rodzą się jako oryginały, ale wielu umiera jako kserokopie.” Takie mało chwalebne życie często zaczyna się już u progu młodości, w momencie kształtowania się dorosłej osobowości człowieka, choć współczesna pedagogika i antropologia znacznie przesuwają ten proces w rejestry bardzo wczesnego dzieciństwa. On, zaledwie piętnastoletni młodzieniec, ze swoją naturą sportowca i człowieka „od komputerów”, położył tamę powszechnemu przekonaniu, że w naszych czasach tylko osoby duchowne i konsekrowane, ludzie wybitni i nadzwyczajni, a już na pewno nie młodzi, są przeznaczeni do tak niekonwencjonalnego sposobu życia: do codziennej świętości realizującej się w małych gestach i we współczesnych „zakonnych celach”, którymi są – nie inaczej – spragnione prawdy, miłości i Boga proste ludzkie serca. Można? Można… Tylko trzeba chcieć… Chcieć z całego serca, w każdych warunkach, w każdej niekoniecznie sprzyjającej – na pierwszy rzut oka – sytuacji, wykorzystując każdą otrzymaną łaskę, bo jak mówiła św. Tereska od Dzieciątka Jezus: „Wszystko jest łaską!”
Jakby na drugim biegunie, równolegle, pojawia się postać równie zdumiewająca, choć diametralnie różna od wspomnianego przed chwilą osobliwego młodzieńca. Jeszcze nie beatyfikowany, ale już od 50 lat czczony jako Sługa Boży, po dekrecie o heroiczności cnót wydanym przez samego Papieża – św. Pawła VI – w 1975 r. Niedawno była obchodzona 100 rocznica jego śmierci. Krótka, ale poruszająca charakterystyka jego postaci to symboliczne A do potęgi czwartej [A4] – A jak alkoholik, jak abstynent, jak asceta i w końcu jak apostoł trzeźwości. Absolutnie nieoczekiwany patron alkoholików i osób cierpiących na inne uzależnienia – irlandzki robotnik portowy i murarz, magazynier i dozorca, który sam zaczął nałogowo pić w wieku 12 lat! I pił na umór przez kolejnych 16 lat swojego młodzieńczego i kawalerskiego życia aż do 1884 roku, kiedy postanowił zerwać z degradującym go kompletnie nałogiem! Czcigodny Mateusz Talbot, bo o nim tu mowa, jest nieformalnym patronem współczesności w zakresie spraw beznadziejnych, możliwości bezprecedensowego odrodzenia, poszukiwania głębszego sensu w wierze i całkowitej odnowy swojego życia dzięki pomocy Bożej łaski, odziany niejako w kamizelkę bezpieczeństwa z napisem Kościół. Po pracy, by unikać sposobności powrotu do nałogu, udawał się do któregoś z kościołów, nieraz kilkanaście razy dziennie, gdzie ukryty w ciemnym kącie, gorliwie modlił się o siłę wytrwania. Walka była trudna: alkohol pociągał, a modlitwa sprawiała trudności. Modlitwa przed tabernakulum powtarzana po wielokroć, oprócz porannego, jeszcze przed pracą (o godz. 5.00 rano!) udziału w Eucharystii oraz wsparcie matki, do której miał zaufanie, zwłaszcza tej duchowej Matki – Maryi, były dla niego wielką pomocą w pokonaniu nałogu i wytrwaniu w swoim postanowieniach. Powtarzał skromnie: „Dla mnie było to możliwe tylko z pomocą Boga i naszej Błogosławionej Matki.” Ten nieuczony i prosty człowiek może być dla wielu współczesnych ludzi, uzależnionych w rozmaity sposób od wielorakich bożków, dobrym drogowskazem do nadziei: do tej nadziei, o której pisał swego czasu papież Benedykt XVI: „Ten, kto ma nadzieję, żyje inaczej; temu, kto ma nadzieję, dana została nowa egzystencja.” [Encyklika Spe salvi, 2] Jak dobrze jest o tym sobie przypomnieć w Roku Nadziei, kiedy tyle bolesnych, ludzkich spraw, narastających konfliktów, uporczywych dramatów ciągle rozdziera nam serca i popycha w stronę rozpaczy.
A zatem: wszyscy święci to jeden wielki zastęp ludzi nadziei, którzy uświęcili się w prawdziwych realiach swojego życia: jakiekolwiek one były, jakkolwiek się zmieniały, jakiekolwiek znajdowały ostateczne rozwiązanie. Sursum corda! – jak modlimy się podczas każdej Eucharystii – W górę serca! Każdy święty to żywy dowód na to, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego.” (Łk 1, 37) Nasza święta Patronka – św. Elżbieta Węgierska – wpisuje się w ten cały zastęp życzliwych nam osób, aby orędować szczególnie za nami, którzy „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” pod Jej specjalną opieką. Ten sam, z pewnością nie mniejszy, zakres zatroskania naszym losem i jego koleinami, roztacza nad nami pełne czułości spojrzenie Matki Bożej Tęskniącej, będącej z nami już przeszło 350 (!) lat, która w dniu parafialnego odpustu jest szczególnie bliska wszystkim mieszkańcom Powsina i niezliczonym gościom – turystom i pielgrzymom – przybywającym do naszego Sanktuarium.
W tym momencie docieramy tak naprawdę do istoty czekającego nas wkrótce wydarzenia. Odpust parafialny, który liturgicznie przypada w poniedziałek 17 XI (właśnie w tym dniu Kościół powszechny wspomina św. Elżbietę Węgierską) będzie obchodzony u nas uroczyście w tym roku nie «ipsa die» (czyli niedokładnie tego dnia), lecz dwa dni później – w środę 19 XI. Poprzedzimy go trwającym od niedzieli nabożeństwem 40-godzinnym. W tradycji świeckiej z pewnością kojarzą nam się obrazy wzięte z przeszłości, może nieświadomie, ale jednak bardzo pieczołowicie zapisane w naszej pamięci: barwne stragany w niezliczonej liczbie, kolorowe wiatraczki wirujące i hałasujące przy byle powiewie delikatnego wiatru, nagromadzone i eksponowane na wystawach „cudowności” wszelkiej maści, no i nieodłączne atrybuty odpustowego menu: obwarzanki i „Pańska skórka”. Te prawdziwe, sentymentalne i upojne skądinąd wspomnienia, nie powinny jednak odwracać naszej uwagi od rzeczy zupełnie fundamentalnych i priorytetowych. Czyli od czego dokładnie….?
Z pewnością warto by w tym miejscu przypomnieć warunki uzyskania odpustu, jakie trzeba koniecznie spełnić, aby go uzyskać dla siebie lub jakiejś osoby Zmarłej. Nie będę tego robił przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze: w dobie Internetu można z łatwością odszukać odpowiednią informację na kościelnych stronach internetowych, choćby naszej Parafii, aby dotrzeć do bardzo precyzyjnych wskazań i wiadomości w tej materii. Po wtóre: w trwającym już od 10 miesięcy (czyli od grudnia Roku Pańskiego 2024 w całym Kościele Katolickim) Roku Jubileuszowym, w wielu świątyniach, nie tylko w naszym Jubileuszowym Sanktuarium, informacje o odpustach płynące z ambony, z ich nierzadko precyzyjnym objaśnieniem, pojawiają się ostatnio wyjątkowo często. Po trzecie: we wnętrzu naszego kościoła, przez ostatnie miesiące, mamy bardzo szczegółowo wypunktowany opis działań, które należy podjąć myśląc o uzyskaniu odpustu, całkowitego lub cząstkowego. Nie zamierzam więc w tym miejscu powtarzać tego, co w oczywisty sposób jest dostępne „od ręki” prawie każdemu zainteresowanemu. Ale chcę zwrócić baczniejszą uwagę dwie pierwszoplanowe kwestie: na źródło i skutki.
Każdy odpust, niezależnie od tego z jakiej „okazji” jest udzielany, opiera się na jednym i tym samym źródle. Jest nim nie skarbiec ludzkich zasług, często niebywale obszerny i bogaty, ale ocean Bożego miłosierdzia i „Niagara łaski”: nigdy nie wyczerpane, nigdy nie pohamowane, nigdy nie zamknięte, ale zawsze dostępne dla każdej pokornej i skruszonej duszy ożywcze krople Bożego przebaczenia! Zobaczmy to przez prostą analogię!
Jakież święto byłoby w rodzinie, gdyby ktoś z domowników wygrał szczęśliwy los na loterii o ogromnej wartości, albo otrzymał długo oczekiwaną propozycję wyjątkowo dobrze płatnej pracy, albo – jeszcze lepiej – odzyskał w pełni swoje zdrowie i żywotne siły po przejściu niezwykle poważnej i groźnej choroby. To byłoby święto wszystkich domowników! – „Niagara” szczęścia i zadowolenia! I właśnie tak się dzieje w sferze ducha w momencie uzyskania odpustu! Bądź w wymiarze doczesnym: kiedy do jedności z Chrystusem i Kościołem powracamy my sami, czyli «de facto» ja sam (często po wielu latach borykania się z własną duszą odkrywając nagle, że istnieją cele i wartości wykraczające poza ziemski system miar i wag). Bądź w rzeczywistości nadprzyrodzonej: wobec tej nieopisanej radości nieba, kiedy do społeczności świętych dołączają także nasi bliscy i krewni (z wydłużoną możliwością uzyskania odpustu dla jednej osoby Zmarłej za nawiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada), tutaj już wprost z nami fizycznie nieobecni, a jednak wciąż tak bardzo kochani, wspominani i niezastąpieni, wkraczający w szczęście i życie wszystkich mieszkańców nieba, ostatecznie przemienieni, oczyszczeni i przygotowani do oglądania Miłosiernego Oblicza Boga. Ileż tutaj powinno być spontanicznej wdzięczności i radości, duchowych zachwytów i westchnień, autentycznego pokoju serca i porywów miłości! Przecież to zupełnie nieprawdopodobne, niezasłużone, niepojęte obdarowanie! Czy taka właśnie atmosfera przenikać będzie nasze świąteczne liturgie, wizyty na cmentarzach i domowe spotkania nieraz po długich miesiącach niewidzenia się razem w większym gronie? Zobaczymy… Czas pokaże…
Ale przynajmniej wewnętrznie spróbujmy jednak oddać chwałę Najświętszemu Bogu – bo to On nas tak szczególnie wyróżnia i daje możliwość powrotu jak biblijnemu synowi marnotrawnemu do własnego domu: by poczuć się bezpiecznie – ukojonym w swoich rozterkach, ogarniętym czułym ramieniem Ojca, przytulonym do Jego bijącego dla mnie Serca. To bezcenne – nie tylko w naszych czasach!
A my – jak Bóg pozwoli – zobaczymy się kolejnym razem na łamach naszego miesięcznika patrząc w kierunku Świąt Bożego Narodzenia, nadchodzącej wielkimi krokami kolędy i zbliżającego się (po cichu) rozpoczęcia Nowego Roku… Do zobaczenia! Szczęść Boże!
Niech Pan Wam błogosławi!
ks. Robert Tomasik
proboszcz powsińskiej Parafii
Drzewa zrzuciły swoje szaty,
znika kolorów świat bogaty.
Mgła się unosi, to opada,
pustki na polu u sąsiada.
Biedronki, muchy i pająki,
szukają miejsc na sen zimowy.

Znów rozpoczęły się rozłąki,
a o powrotach, nie ma mowy.
Tylko tęsknota pozostała
i wypełniła domów kąty.
Tak bym za wami poleciała,
poznając nowe kraje i lądy.
Lecz jak zostawić ziemię ojczystą,
tę Matkę naszą, ten wielki dar.
Czy hen daleko z dala od swoich,
odnajdę nowy życia czar?
Jak tu zostawić, praojców kości,
licznie rozsiane na cmentarzach.
Domy rodzinne bez cienia radości,
i morza przeżyć, bez komentarza.
Kłębią się myśli i dotykają,
pamięci wciąż otwartą bliznę.
Gdzie by nie byli, niech pamiętają,
że mają: Boga, Honor, Ojczyznę!
Mają też Matkę Bożą Tęskniącą,
od wielu wieków łaskami słynącą.
Z wiarą, nadzieją, nie tracąc ducha,
niech każdy głosu tęsknego słucha.
Dziateczki moje, ja przez wieki,
tulę was płaszczem swojej opieki.
Tu zawsze - jak do domu -
z ufnością w sercu powracajcie.
Bogu dziękujcie, o łaski proście
i życie swoje mi zawierzajcie.
Teresa Gałczyńska,
25.10.2025 r.
„Czytanki 1998 r.” wydano staraniem Parafii św. Elżbiety w Powsinie z okazji koronacji koronami papieskimi cudownego wizerunku Matki Bożej Tęskniącej. Wydano je za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Czytanki opracowała mgr. Hanna Kosyra-Cieślak. WP przypominają te teksty, które nadal są bardzo aktualne.

„…My Tobie –
Tylko kiść bzu pod kapliczkę.
W przedwieczerz majowy
Z prośbą i dziękczynieniem,
I wiersz wyłowiony
Z jeziora polszczyzny
Z twoim imieniem…”M.J.Kononowicz./
Zbliżająca się koronacja cudownego obrazu Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie jest okazją do przeglądania archiwów tamtejszego kościoła pod wezwaniem św. Elżbiety i parafii, do szukania w dokumentach informacji o samym obrazie i jego kulcie, jakim był tu od wieków otaczany. Parafia obchodzi w tym roku swoje 600-lecie, a obraz przyciąga wiernych, którzy tu doznają licznych łask od co najmniej 300 lat. Historia to więc rzeczywiście dawna, ale zatarta przez czas, zamglona, okryta mgłą niepamięci. O łaskach doznawanych za przyczyną powsińskiej Madonny mówią przede wszystkim liczne wota, nagromadzone tu od wieków. Niewiele więcej przynoszą protokoły wizytacji zawierające suche opisy inwentarza i wyposażenia kościoła. Tym bardziej je czytamy, szukając między wierszami tego, co najważniejsze: zapisów nagrodzonej wiary, kontaktów ludzi, którzy tu przybywali przez wieki, z Maryją, ich przeżyć, nawróceń, cudownych ocaleni…
Spisy inwentarza kościelnego, dokonywane w trakcie kolejnych wizytacji powtarzają wiele informacji. Kiedy je śledzimy - z 1675 roku, 1712, 1725, 1704, spisy późniejsze dziewiętnastowieczne, z 1860, 1889 i 1893 roku - i przez dwudziesty wiek, aż do czasów nam współczesnych, dostrzegamy trwanie tego niezwykłego miejsca przez wieki. Niezwykłego - bo Maryja obrała je sobie zamieszkanie. Widzimy ten stary powsińskiej kościół św. Elżbiety, jak trwa w nim to, co niezmienne, co najważniejsze. Kolejne dokumenty pokazują wciąż ten sam obraz, zmieniający się tylko w szczegółach: Matka Boża Tęskniąca w srebrnej sukience i koronie w ołtarzu głównym kościoła króluje między posągami św. Wojciecha i Stanisława. Wokół niej wota - dowody jej łaskawego królowania. Od końca XVIII wieku- zasłaniana obrazem Trójcy św. Zmienia się rozmieszczenie niektórych innych malowideł otaczających Maryję: raz jest to św. Elżbieta patronka kościoła, za kilkanaście lat Serce Pana Jezusa.

Powtarzają się w tych spisach postacie aniołków podtrzymujących koronę i 7 srebrnych „pozłocistych” gwiazdek. Powtarzają się nawet poszczególne wota, które rozpoznajemy w kolejnych inwentarzach - musiały niezmiennie wisieć przez lata przy obrazie Maryi.
Uważny czytelnik znajdzie tu jednak pewien zapisek, który zastanawia i wprawia w zadumę. Pojawia się tylko raz, w dokumencie z około 1860 roku. Opisując - jak w wielu poprzednich spisach - wizerunek Maryi „srebrną sukienką, przykryty, z koroną, także srebrną przez aniołów trzymaną” pisarz dodaje: „Do tej korony przypięty jest kwiatek, mający pozór pozłoty”. Żaden z późniejszych inwentarzy nic już o kwiatku nie mówi.

Kto ów pozłacany kwiatek mógł przypiąć do korony Maryi? Kto go przyniósł do powsińskiej tego kościoła, gdy polskie kobiety oddawały swoje klejnoty, by zbroić powstańców, a same na czarnych sukniach nosiły żelazne krzyże? Jak wyglądał ów kwiatek, czy była to róża o złotawych w płatkach? A może lilia? Wszak obie są na zawsze związane z Maryją; pierwsza, królewska - na znak miłości i bólu, druga, niepokalana - czystości. A może był to stylizowany kwiat polny złożony w darze Tej, którą lud polski od dawna czci jako Kwietną i Zielną… Czy ów złoty klejnocik złożyła tu ręka dziewczyny, która u stóp Maryi modliła się za ojca, narzeczonego, brata, co miał wkrótce ruszyć do powstania? A może towarzyszył mu śpiew mężczyzn i kobiet, błagających, by Bóg wrócił „Ojczyznę wolną”? Przecież w najcięższych momentach niewoli Polacy zwracali się do Maryi, wierząc, że władna jest przybliżyć wyzwolenie.

Kruchy drobiazg w koronie Matki Bożej na ołtarzu powsińskiej tego kościoła raz tylko zalśnił swoim „pozorem złota” i zginął gdzieś w zamęcie dziejów. Burza historii, która przetoczyła się przez polską ziemię, kazała nie żałować róż, ponieważ płonęły lasy. Trudno jednak powstrzymać wzruszenie, myśląc o tym nieznanym sercu związanym z powsińska Maryją, co kazało na jej ołtarzu ów kwiatek złożyć.
Opracowała
mgr Hanna Kosyra-Cieślak
RÓŻANIEC I ADORACJA NOCNA (ZAWSZE JEST CZAS NA MODLITWĘ), ZIELONY SZKAPLERZ (ZAWSZE JEST SPOSÓB I CZAS NA RATUNEK).
Listopad to miesiąc poświęcony pamięci zmarłych i wybawieniu ich z płomieni czyśćcowych. W tym roku nasza świątynia ma status jubileuszowej, co oznacza możliwość uzyskania odpustów. Dzieje się tak raz na 25 lat. To wyjątkowa szansa i okazja. Nikt nie jest tak zły jak mówią o nim za życia i nikt nie jest tak dobry jak mówią o nim po śmierci.

W październiku, grono Straży Honorowej powiększyło się o cztery osoby. Witamy ich z radością, dziękując, że jest wśród nich także nasz przewodnik i opiekun duchowy w parafii, ks. Lech Sitek.

Kalendarz:

W tym miesiącu proponujemy rekolekcje miesięczne pod hasłem „Zbaw swoją duszę” oraz cztery tematy tygodniowe:
Pełne omówienie proponowanych tematów można znaleźć w książce „Rok Święty członków Straży Honorowej i czcicieli Najświętszego Serca Pana Jezusa” autorstwa siostry Marii od Najświętszego Serca, założycielki Straży Honorowej. Książkę można otrzymać na spotkaniu organizacyjnym 24-11-2025 na plebanii po mszy wieczornej.
Zapraszamy też do dołączenia do naszych grup na WhatsApp – zgłoszenia proszę kierować na adres mailowy [email protected] .
Piotr Kossakowski
Kontakt:

Z okazji wielkiego Jubileuszu w roku Nadziei ja (siostra Maria Natalia) wraz z siostrami Felicjaknami z całej Polski (Warszawa, Przemyśl, Kraków) pielgrzymowałyśmy autokarem do Włoch, by powierzyć się Bożemu Miłosierdziu i podziękować za powołanie, biorąc udział w Eucharystii celebrowanej przez Ojca Świętego Leona XIV oraz odwiedzając miejsca, w których żył święty Franciszek, założyciel zakonów franciszkańskich.
Było to dla mnie niezwykłe przeżycie, tym bardziej, że dwa miesiące temu złożyłam profesję Wieczystych Ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa (coś pięknego żyć całkowicie dla Jezusa, a jednocześnie mając świadomość swojej małości i niegodności).

Na placu św. Piotra w Rzymie spotkałam się z osobami konsekrowanymi z różnych stron świata-zakonnice, zakonników, osoby życia kontemplacyjnego, członków instytutów świeckich. Eucharystie przeżywaliśmy bardzo uroczyście.

Papież Leon w swojej homilii przypominał nam o miłości z jaką Pan obdarzył każdą/każdego z nas i że nasze życie jest odpowiedzią na Jego miłość. Ojciec Święty zachęcał nas również byśmy z większą ufnością zwracali się do Boga Ojca we wszystkich naszych potrzebach- prosić, szukać, kołatać '' (Łk 11,9), by bardziej dostrzegać obecność Boga w swoim życiu i zanosić Go innym. Ojciec św. również przytoczył nam słowa św. Augustyna, który mówi o Bogu jako ,,świetle, które wykracza poza przestrzeń, o głosie nie przytłoczonym czas, o smaku nie zepsutym przez łakomstwo, o głodzie, który nigdy nie zostaje ugaszony przez sytość, podsumowując: To właśnie kocham, kiedy kocham mojego Boga".
W tym dniu również uczestniczyłyśmy w procesji z Krzyżem Jubileuszowym do Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra. Każda z grup otrzymała swój własny Krzyż procesyjny wykonany przez Riccardo Izziego, na którym widnieje triumfujący Chrystus. Było to dla mnie pogłębienie świadomości, że z Panem Bogiem nasze trudy i cierpienia stają się lżejsze. Tak to Krzyż dający Nadzieję.



Kolejne dni spędziłyśmy na pielgrzymowaniu zarówno po Rzymie jak i okolicach. Czas spędzaliśmy na modlitwie i zwiedzaniu przede wszystkim świątyń: Rzymu (Bazylika św. Piotra, św. Pawła, Bazylika Matki Bożej Większej, gdzie znajduję się grób śp. Papieża Franciszka, Bazylika św. Jana w Lateranie ...), jak również Padwy (Bazylika św. Antoniego, Kościół św. Krzyża z relikwiami Leopolda Mandica), miejsca bliskie św. Franciszkowi: Greccio, gdzie św. Franciszek jako pierwszy w Kościele katolickim wprowadził zwyczaj urządzania żłobka na święta Bożego Narodzenia, Rieti (Fonte Colombo) miejsce w którym w 1223r Franciszek zamieszkał w grocie pustelniczej Sacro Speco, położonej wzdłuż strumienia poniżej obecnego klasztoru. Bardzo ważne miejsce dla wszystkich Franciszkanów-Porciunkula, jak zapisał Tomasz z Celano: „To miejsce Święty ukochał przed wszystkimi innymi; braciom kazał, by je mieli w szczególnej czcci''. Porciunkula inaczej picola porzione, ,,mała cząstka'' terenu, gdzie istnieje kapliczka pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej. Kaplica Porcjunkula jest uważana za ,,kolebkę" zakonu franciszkanów i klarysek. To właśnie tam św. Franciszek rozpoczął swoją działalność, a św. Klara złożyła śluby zakonne. Kapliczka została objęta murami nowej bazyliki, wybudowanej z woli św. Piusa V w latach 1569-1679. Szczyt fasady świątyni zdobi ogromna figura Matki Bożej z pozłacanego brązu.


Odwiedziłyśmy również grób św. Feliksa z Cantalicjo, patrona naszego zgromadzenia, od którego pochodzi nazwa sióstr Felicjanek, a także sposób życia w prostocie i dziękczynieniu.
Kolejne odwiedzane świątynie to Bazylika św. Franciszka, Bazylika św. Klary, katedra św. Rufina i wiele innych kościołów.
To doświadczenie piękna włoskich świątyń, piękna przyrody, tych urokliwych wąskich uliczek, atmosfera wspólnoty siostrzanej, a także życzliwości spotykanych ludzi była, jak myślę z pewnością umocnieniem w doświadczeniu miłującej obecności Boga w naszym życiu zakonnym. Jak mawiał święty Feliks: ,,Deo gratias'', za tą łaskę że mogłyśmy być właśnie tam.
s. M. Natalia Hołdyńska
Jubileuszowe Powsińskie Dożynki z udziałem z udziałem Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze” oraz Ludowego Zespołu Artystycznego „Promni” z SGGW, odbyły się 24 sierpnia 2025 r. Zgodnie z już 20. letnią tradycją, Zespół śpiewaczy „Powsinianie” po takim wydarzeniu, wyjeżdża poza Warszawę, żeby na spokojnie podsumować dotychczasowe działania i opracować zarys planu pracy i czekających nas wydarzeń na najbliższe miesiące tego roku.

Spotkanie z KGW w Karakulach
- W sobotę 6. września 2025 r. udaliśmy się z Grzegorzem Toporowskim, naszym Kierownikiem muzycznym do perły Puszczy Knyszyńskiej jaką jest Gmina Supraśl, położona niedaleko Białegostoku. Jest to niezwykle atrakcyjny zakątek, który ze swoją ponad 500-letnią tradycją wpisał się w historię Polski, Białorusi i Litwy. We wsi Karakule zostaliśmy powitani i gościnnie przyjęci przez Koło Gospodyń Wiejskich oraz przedstawicieli instytucji władz samorządowych. Nie zabrakło przy tym przyjaznych rozmów, śpiewów i poczęstunku a także pokazu tradycyjnego wypieku smakowitego sękacza.

Pieczenie sękacza
Po noclegu w hotelu Bobrowy Resort i niedzielnej Mszy Świętej w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski, udaliśmy się na długi spacer, śladami ciekawych, historycznych dziejów Supraśla.

Muzeum ikon
Po tym pięknym, uzdrowiskowym mieście (ok. 4500 mieszkańców), położonym nad rzeką Supraślą, oprowadzał nas burmistrz Radosław Dobrowolski, historyk z wykształcenia i zamiłowania, troskliwy włodarz tej miejsko-wiejskiej gminy. Podczas tej wędrówki zwiedziliśmy Muzeum Ikon z największym zbiorem ikon w Polsce; Klasztor Zakonu Bazylianów (obecnie w rękach Polskiego

|
Pałac Buchholtzów |
Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego), uznany w 2011 r. za „Siódmy cud Polski” oraz Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa. Poznaliśmy dzieje Pałacu Buchholtzów, fabrykantów włókienniczych pochodzenia pruskiego (obecnie Liceum Plastyczne) oraz Domu Ogrodnika (zwanego Starą Pocztą). Idąc wzdłuż ul. 3 Maja mijaliśmy Domy Tkaczy, pełniące funkcje mieszkań i miejsc pracy. Zostaliśmy także dowiezieni do Zagrody pokazowej żubrów i na Cmentarz Powstańców Listopadowych w Kopnej Górze. Ten cmentarz powstał po długoletnim staraniu Collegium Suprasliense, Gminy Supraśl oraz Lasów Państwowych. Uroczystość jego poświęcenia, połączona ze złożeniem zmarłych do 46 kwater miała miejsce 15 września 2013 roku. Cześć i Chwała Bohaterom!
Wieczny odpoczynek, racz Im dać Panie a Światłość Wiekuista niechaj Im świeci, niech odpoczywają w Pokoju Wiecznym. Amen.
- Obchody XV Dnia Dyni na błoniach Domu Pracy Twórczej, które odbyły się 5. października w Powsinie przy ul. Ptysiowej 3, zgromadziły nie tylko naszych mieszkańców, ale także licznych gości. Zdecydował o tym ciekawy program zarówno dla dorosłych (np. koncert Wilanowskiej Orkiestry Dętej pod dyrekcją Łukasza Gallasa) jak i dla dzieci (np. warsztaty i animacje i występ laureatów konkursu wokalnego „Wszystkie dzieci nasze są”), który z roku na rok proponuje także coraz większe bogactwo pomysłów kulinarnych. Na podkreślenie zasługuje fakt, że stoiska kulinarne naszych zespołów: „Powsinianie” i Grupy 30+, cieszyły się bardzo wielkim powodzeniem a serwowane przez nas gorące dania i ciasta, znikały w oka mgnieniu.


W tym dniu organizowano także zbiórkę elektroodpadów. Kto oddał niepotrzebny sprzęt elektroniczny, otrzymał dynię, warzywo coraz bardziej znane i doceniane. Kulminacyjnym punktem a zarazem zwieńczeniem naszego jesiennego wydarzenia był występ Majki Jeżowskiej – „artystki, której piosenki od dekad łączą pokolenia.

„A ja wolę moją mamę”, „Wszystkie dzieci nasze są”, „Kolorowe dzieci” czy „Laleczka z saskiej porcelany” to utwory, które zna niemal każdy”. Do zobaczenia w przyszłym roku!
- Tradycyjne Kiszenie kapusty nie odbyło się tym razem w Powsinie, lecz 11. października 2025 r. w filii CKW w Miasteczku Wilanów, ul. Branickiego 17.

Zespół „Powsinianie” wraz z Kameralnym Zespołem Folklorystycznym pod kierunkiem Grzegorza Toporowskiego został zaproszony do uczestnictwa w tym obrzędzie w celu przybliżenia mieszkańcom Miasteczka Wilanów, dawnego klimatu tego sąsiedzkiego rytuału. Prowadzącym spotkanie oraz czuwającym nad przebiegiem całego procesu szatkowania kapusty, jej solenia i udeptywania był Robert Woźniak, dyrektor CKW.

Kiszenie kapusty
Ponadto, Agnieszka Kuźma, doradca żywienia w swoim wykładzie, przybliżyła dużą wartość odżywczą kiszonek w naszej codziennej diecie. Nasz wspólny śpiew: „W Klubie dzisiaj święto mamy, zwyczaj stary tu wskrzeszamy. Beczka jest przygotowana, szatkownica rychtowana. Hej, hej, hej do dzieła, cała grupa Powsinian się zbiera by kapustę poszatkować, ubić i na zimę przygotować”... przy akompaniamencie Kapeli, tworzył bardzo przyjazną i życzliwą atmosferę.

Kiszenie kapusty w CKW na Branickiego
Zatem ufam, że to wydarzenie było także znakomitą okazją do jakże niezbędnej integracji sąsiedzkiej, do bycia razem i chęci działania we wspólnocie.
Tego wszystkim życzę z całego serca, bo tylko we Wspólnocie siła, wiara, nadzieja, miłość i bezpieczeństwo.
Teresa Gałczyńska
Po śmierci męża na księżnej spoczął obowiązek zabezpieczenia losu najbliższych, jak również rozległych dób i mieszkających tam ludzi. A były to dobra, dla nas żyjących współcześnie, niewyobrażalnie rozległe. W ich skład wchodziły majątki przejęte po rodzinie Sobieskich, w wyniku działu majątkowego z bratem, dobra ogromne zapisane jej przez pierwszego męża, jednego z najpotężniejszych polskich magnatów oraz dobra po drugim mężu, równie bogatym, jak pierwszy. W skład rozległych dóbr wchodziły majątki na Wołyniu, w Wielkim Księstwie Litewskim, w Małopolsce i dobra ordynackie. Ponadto wspomnieć należy o dobrach miejskich, pałacach, placach w Warszawie, Krakowie, Wilnie, Grodnie i we Lwowie. Trzon majątku księżnej Radziwiłłowej stanowiła Biała (dzisiaj Biała Podlaska) i dobra bialskie, w tym 39 wsi.

Wspomnieć tu można o kompleksie dóbr wejherowskich, tak zwanej Wejcherowszczyźnie wraz z dobrami śmiechowsko-rzucewskimi, które księżna Katarzyna przekazała swojemu bratu w formie darowizny. Motywem tej decyzji były plany króla Jana III Sobieskiego dążącego do rozbudowy handlu morskiego i powiększenia własnego majątku.
Jarosław Pietrzak, biograf księżnej Katarzyny uważa, że była dobrą gospodynią, świadczy o tym choćby znaczący napływ ludności na tereny bialskie za jej panowania. Nowym mieszkańcom oferowano preferencyjne warunki, na przykład ulgi czynszowe. Księżna Katarzyna dbała o poddanych zamieszkujących jej dobra, ujmowała się za ludnością cierpiąca niedostatek, pilnowała, aby przed zimą zakupiono ciepłe skóry i naprawiono przeciekające dachy w chałupach. Przede wszystkim przestrzegała, aby zatrudniani oficjaliści byli ludźmi rzetelnymi.
Jarosław Pietrzak na zakończeniu rozdziału liczącego prawie sto stron (257-356) i zatytułowanego” Majątek i aktywność gospodarcza Katarzyny Radziwiłłowej” pisze: Podsumowując, podkreślić trzeba koniecznie wielkość majątków ziemskich będących w posiadaniu Katarzyny Radziwiłłowej.
Rozum w głowie, Bóg w sercu
„Pani cnót wielkich, a naprzód szczodrobliwa” - pisał o Katarzynie z Sobieskich Radziwiłłowej, jezuita Kasper Niesielski.
„Rozum głowie, Bóg w sercu a powaga wielka–tak widział Katarzynę jezuita wileński Piotr Dunin, który postrzegał mądrość księżnej Radziwiłłowej jako połączenie jej przenikliwego rozumu i religijności.
Katarzyna Radziwiłłowa zasłynęła za swojego życia z ogromu darowizn i ze wspaniałości założonych przez siebie fundacji. Kierując się głęboką religijnością wyniesioną z domu, wspierała dominikanów w Żółkwi, karmelitanki bose w Warszawie i w Lublinie, pomagała finansowo benedyktynkom w Łomży i w Sierpcu. Do Białej Podlaskiej sprowadziła zakon reformatorów i wspólnie z mężem wybudowała murowaną świątynię i klasztor. Dzięki jej staraniom zamieszkały w tym mieście siostry miłosierdzia powszechnie zwane szarytkami. W tym mieście stworzyła ogromną bibliotekę z dziełami literatury polskiej i obcej. Ze szczególnym upodobaniem gromadziła hagiografie, czyli życiorysy świętych, następną grupę stanowiły kazania, modlitewniki, psałterze. Przyczyniła się również do rozwoju oświaty. Dzięki jej interwencji Akademia Bialska chyląca się do upadku, ocalała i mogła dalej służyć młodzieży. Założyła też szkołę dla szlachcianek. Ojcom misjonarzom w Wilnie podarowała pałac. Przekazywała też spore sumy na wykup polskich jeńców z niewoli tureckiej. Siostra króla Jana, godna kontynuatorka kobiecych tradycji rodu Sobieskich, pod koniec życia rezydowała w warszawskim klasztorze karmelitanek bosych. Zmarła 29 września 1694 roku.
xxx
29 września 2025 roku na stronie salveregina pl. poświęconej MODLITWIE za dusze czyśćcowe oraz WZROSTOWI pobożności, ukazał się tekst, który zacytuje w całości:

Żywot Świątobliwej Katarzyny Sobieskiej
Wspomnienie przypada na dzień 29 Września.
Grób znajduje się w kolegiacie pw. Bożego Ciała w Nieświeżu (obecnie Białoruś). To tam, w podziemiach świątyni, spoczywa jej ciało — zgodnie z wolą rodziny Radziwiłłów, z którą była związana przez małżeństwo.
Natomiast jej serce zostało pochowane osobno, w klasztorze Karmelitanek Bosych w Warszawie, gdzie spędziła ostatnie lata życia w duchu pokuty i modlitwy — miejscu klauzurowym, niedostępnym dla osób z zewnątrz.
Po śmierci męża (1680) zbliżyła się bardzo do królowej Marysieńki. Wraz z nią uczestniczyła w wielu nabożeństwach, modliła się w Krakowie o zwycięstwo pod Wiedniem, rozczytywała się w Żywotach świętych polskich księdza Piotra Skargi.
W końcu lat osiemdziesiątych zamieszkała z nielicznym dworem kobiecym za murami warszawskiego klasztoru Karmelitanek Bosych.
Czy wiesz, że…?
Niezwykłe fakty o Świątobliwej Katarzynie Sobieskiej:
Jej testament zawierał zapis, by nie urządzano wystawnego pogrzebu — prosiła o prostotę, ciszę i modlitwę, bez dworskich ceremonii.
W klasztorze karmelitanek bosych w Warszawie zachowały się zapiski o jej codziennych praktykach duchowych: modlitwa o północy, milczenie w godzinach dziennych, adoracja w ukryciu.
Jej serce zostało złożone w specjalnej niszy przy klauzurze, nie w głównym miejscu kultu — jako znak całkowitego oddania i pokory.
W korespondencji rodzinnej zachowały się listy, w których Katarzyna napominała krewnych, by nie szukali chwały ziemskiej, lecz służyli Panu Bogu w ukryciu.
Niektóre źródła wskazują, że miała zwyczaj noszenia pod suknią włosiennicy — znak pokuty, który zachowała aż do śmierci.”
Czytelników Wiadomości Powsińskich ucieszy zapewne fakt, iż osoba Katarzyny Sobieskiej zapomniana przez wieki przypominana jest dzisiaj nie tylko na naszych łamach.
Opr. Barbara Olak


Jest mi niezmiernie miło podsumować tegoroczną edycję zbiórki, która okazała się niebywałym sukcesem! W tym roku wspieramy wychowanki ze szkoły misyjnej dla dziewcząt oraz ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych Cheshire Home w Namibii. Jest on domem dla ponad 200 wychowanków, którzy wychowywani są w duchu Chrześcijaństwa na wykształconych, uczciwych obywateli swojego kraju.
W ciągu dwóch dni (20 – 21 września) udało nam się zebrać 4,64 tony papieru! Po jego sprzedaży oraz zsumowaniu z datkami na naszą inicjatywę udało nam się wygenerować 9105 zł i 20 euro. Środki te będą przeznaczone na zakup materaców dla wychowanek misji.

Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim naszym wspaniałym parafianom, księżom, siostrom oraz przyjaciołom parafii za niezwykłą ofiarność i zaangażowanie w dzieło niesienia pomocy!

W zbiórkę zaangażowały się Koła Różańcowe, członkowie zespołów, biblioteki, szkoły i osoby prywatne.

Z wielkim podziękowaniem zwracam się do Księdza Proboszcza Roberta Tomasika, który z życzliwością odniósł się do kontynuacji naszej powsińskiej tradycji wspierania potrzebujących. Na szczególne wyróżnienie zasługują też pani Grażyna Milewska, państwo Halina i Jacek Latoszkowie oraz pan Krzysztof Kosycarz, którzy bardzo pomogli w procesie zorganizowanego zbierania makulatury, jej transportu prywatnymi samochodami, załadunku. Dziękuję również pani Agacie Krupińskiej za wieloletnią promocję akcji na łamach Wiadomości Powsińskich. Bardzo dziękuję za Państwa trud!

Przede wszystkim dziękuję jednak każdej osobie, która wsparła akcję! Po raz kolejny udowodniliśmy jako społeczność, że bliskie naszym sercom są nie tylko sprawy dnia codziennego, ale potrafimy nieść promyk nadziei ludziom z innych zakątków świata!

Za to wspaniałe dzieło dziękuję Wszystkim Państwu z całego serca!
Grzegorz Gałczyński
Jeżeli ktoś chciałby już indywidualnie tę inicjatywę prowadzoną przez Siostry Misjonarki ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus, poniżej podaję namiary na konto utworzone w tym właśnie celu!
Ofiary na pomoc w zakupieniu materaców można przekazywać na konto misyjne Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus. Nr rachunku:
05 1020 1026 0000 1702 0374 9645 Bank PKO BP
Tytuł przelewu: INTERNAT
KRONIKA PARAFII PAŹDZIERNIK 2025
CHRZTY:
Polecamy opiece Matki Bożej Tęskniącej nowo ochrzczone Dzieci,
POGRZEBY:
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.
W poniedziałek, 6 października 2025 r. o godz. 19.00 odbył się jubileuszowy koncert organowy, organizowany w związku z 100. rocznicą Warszawskiej Pracowni Organmistrzowskiej Braci Kamińskich - twórców powsińskich organów. Instrument z naszego kościoła (zbudowany blisko 100 lat temu) jest pierwszym wykonanym przez tę Fabrykę instrumentem na terenie Warszawy. Najstarsze organy Kamińskich w Warszawie, zbudowane jeszcze w okresie współpracy Zygmunta i Władysława Kamińskich, już w momencie odbioru sto lat temu zebrały niezwykle pochlebne recenzje. Powsińskie organy od momentu powstania pozostają pod opieką firmy. Pierwotnie miały 12 głosów, dwa kolejne dodał Zygmunt Kamiński w 1942 r. W 1993 r. organy zostały wyremontowane w warsztacie Kamińskich.

Podczas koncertu na organach zagrał Jakub Garbacz - absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi, wieloletni organista archikatedry łódzkiej, założyciel studia nagraniowego Ars Sonora, realizator jednych z najbardziej cenionych nagrań polskiej muzyki organowej. Towarzyszyła mu, żona Joanna Woszczyk-Garbacz, flecistka.
To wspaniałe wydarzenie wpisało się również w całoroczne obchody 350. rocznicy obecności i kultu wizerunku Matki Bożej Tęskniącej w naszym powsińskim Sanktuarium. Bardzo dziękujemy głównym organizatorom tego wydarzenia - przedstawicielom stowarzyszenia „Musicam Sacram”. Dziękujemy również wszystkim uczestnikom koncertu.
Agata Krupińska
Na frontowej ścianie Kaplicy cmentarnej znajduje się tablica upamiętniająca śp. księdza Bogdana Jaworka, który był wieloletnim rezydentem powsińskiej parafii św. Elżbiety. Staraniem mieszkańców parafii zrzeszonych w grupach wilanowskich: Aktywne Powsinianki, Powsinianie oraz Grupa „30+” zostało ufundowane zdjęcie śp. B. Jaworka. Zdjęcie zamontował pan Jacek.

Serdeczne podziękowania za podjęte działania i pamięć o śp. ks. Bogdanie Jaworku.
Ewa Grądziel.
Gdy patrzę na naszych młodych parafian, którzy przychodzą na różaniec, na ich zapał, determinację, szczególnie w zimny, deszczowy dzień, to myślę sobie, że nauczycielami nie tylko są dorośli. Można też wiele nauczyć się od najmłodszych. Serce raduje się, gdy Ci młodzi ludzie odważnie mówią "Zdrowaś Maryjo". W tym roku zwróciła moją uwagę liczna obecność chłopców i pomyślałam: jak "MŁODZI WOJOWNICY MARYI", których prawdziwym "mieczem" staje się RÓŻANIEC. Królowo Różańca świętego, módl się za nami...

s. Jolanta Czarnata

„O Matko Angelo,
dziś pomóż nam,
Oddać Jezusowi ręce,
ofiarować Mu swe serce,
Zatopić się w Bogu,
w Jego woli świętej".
To już kolejne świętowanie w Powsinie DNIA ZAŁOŻYCIELKI SIÓSTR FELICJANEK - BŁOGOSŁAWIONEJ MARII ANGELI TRUSZKOWSKIEJ. Podczas wieczornej Mszy Św. Ksiądz Proboszcz Robert Tomasik podkreślił dwa filary, na których opierało się życie Patronki dnia: EUCHARYSTIĘ i MARYJĘ.
Po Eucharystii odmówiliśmy litanię do Błogosławionej, ucałowaliśmy relikwie i z wylosowanym słówkiem Marii Angeli wyruszyliśmy na ciąg dalszy wspólnej radości. Tym razem siostry przyjęły swoich gości w domu wspólnoty.

Pięknie jest świętować z tymi, z którymi na co dzień trudzimy się w drodze do nieba.
s. Jolanta Czarnata
|
O umiejętność zapobiegania samobójstwom – Módlmy się, aby osoby, które doświadczają pokusy popełnienia samobójstwa, znalazły w swoich wspólnotach potrzebne im wsparcie, pomoc oraz miłość i otworzyły się na piękno życia |
|
01 XI ÷ 08 XI
|
01 XI – UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH, PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA
02 XI NIEDZIELA – DZIEŃ ZADUSZNY, czyli WSPOMNIENIE WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH, PIERWSZA NIEDZIELA MIESIĄCA
04 XI Wtorek – wspomnienie św. Karola Boromeusza, biskupa
06 XI – PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA
07 XI – PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA
08 XI SOBOTA
09 XI NIEDZIELA – ŚWIĘTO ROCZNICY POŚWIĘCENIA BAZYLIKI LATERAŃSKIEJ [TRZYDZIESTA DRUGA NIEDZIELA ZWYKŁA]
10 XI poniedziałek – wspomnienie św. Leona Wielkiego, papieża i doktora Kościoła
11 XI WTOREK – wspomnienie Św. Marcina z Tours, biskupa, NARODOWE ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI – 107. ROCZNICA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI
12 XI środa – wspomnienie św. Jozafata Kuncewicza, biskupa i męczennika
13 XI czwartek – wspomnienie św. Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników polskich
16 XI TRZYDZIESTA TRZECIA NIEDZIELA ZWYKŁA – VIII ŚWIATOWY DZIEŃ UBOGICH
17 XI – liturgiczne wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej, Patronki Parafii
18 XI wtorek – wspomnienie św. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy
19 XI ŚRODA – ODPUST PARAFIALNY, UROCZYSTOŚĆ ŚW. ELŻBIETY WĘGIERSKIEJ, PATRONKI PARAFII
20 XI czwartek – wspomnienie św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera
21 XI PIĄTEK – WSPOMNIENIE OFIAROWANIA NMP
22 XI sobota – wspomnienie św. Cecylii, dziewicy i męczennicy
23 XI NIEDZIELA – UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA [TRZYDZIESTA CZWARTA NIEDZIELA ZWYKŁA]
24 XI poniedziałek – wspomnienie św. męczenników wietnamskich. Andrzeja Dung-Lac i towarzyszy
28 XI PIĄTEK
30 XI – PIERWSZA NIEDZIELA ADWENTU
Kalendarium przygotowali księża Lech Sitek i Robert Tomasik z wykorzystaniem schematów przygotowanych przez ks. Jana Świstaka


Msze Św. w naszej świątyni.
- w dni powszednie. 7.00 i 18.00
- w niedziele. 7.00, 9.00, 10.30 z udziałem dzieci, 12.00 (Suma) i 18.00
- Holy Mass in English on the first Sunday of the month at 4PM.
Spowiedź.
w dni powszednie o godz. 6.45 do 7.00 oraz od 17.30 do 18.0
w niedziele i uroczystości pół godziny przed każdą Mszą świętą i podczas Mszy Św.
w pierwsze piątki miesiąca spowiedź od 6.30 oraz od 17.15.
Kancelaria czynna.
poniedziałek / wtorek / czwartek 16.00 - 17.00 środa. 8.00 - 9.00, 16.00 - 17.00 piątek. 8.00 - 9.00
Telefon. 22 648 38 46
nr konta bankowego Parafii. 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas. magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca 10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego. 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
e-mail. [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich. [email protected]
http. parafia-powsin.pl
TELEFON KS. DYŻURNEGO - 785 593 335
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
"Redakcja WP działa pod opieką ks. proboszcza Roberta Tomasika. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Lech Sitek oraz ks. Markos Płoński. Redaktor Naczelny. Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich. ks. Jan Świstak. Redakcja. Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus. Nakład. 200 egz.