Wyszukiwarka wiadomości

1
2
3
4
5
6
7
9
10
11
[12]

Wiadomości Powsińskie - grudzień 2011

BOŻE NARODZENIE 2011
MIMO WSZYSTKO - NADZIEJAM
REKOLEKCJE ADWENTOWE 2011
POGLĄDY NIEPOPULARNE - ROLA MATKI
MAGNIFICAT ANIMA MEA DOMINUM...
TO JUŻ DWADZIEŚCIA LAT
KRONIKA PARAFII
Z ŻYCIA PARAFII
1. BIERZMOWANIE
2. OBCHODY STULECIA CHÓRU
3. KONCERT z cyklu MUZYKA WIEKÓW
4. 100-LETNIA FIGURA JUŻ ODNOWIONA
5. BUŁECZKI WCIĄŻ MODNE!
6. KIERMASZ ADWENTOWY AD 2011

BOŻE NARODZENIE 2011

Jak co roku, obchodzimy pamiątkę tego niezwykłego wydarzenia – tak ważnego dla dziejów świata, że tylko jedno jedyne inne wydarzenie, które nastąpiło 33 lata później, przewyższa je rangą. Tegoroczne Boże Narodzenie to kolejne zaproszenie do tego, by za „opakowaniem”, którym są zakupy, potrawy czy porządki, dostrzec prawdziwy „prezent”, czyli Żywego Boga. Musimy uświadomić sobie, że ziemskiego, ani tym bardziej wiecznego szczęścia nie przyniesie nam ani choinka, ani prezenty pod nią, ani nawet opłatek z rodziną, tylko Jezus Chrystus. By Go odkryć, potrzeba nam trochę zwolnić, wyciszyć się.
Nasz wielki wieszcz narodowy, Adam Mickiewicz, napisał: „Wierzym, że Bóg zrodził się w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie.” Życzę, aby zrodził się w Was Jezus Chrystus, który nie rodzi się w spektakularnych warunkach. Wybiera to, co małe i głupie w oczach ludzi – wybiera ubogą stajnię w małej mieścinie i skromną dziewczynę na swoją matkę. Jezus swoimi narodzinami wzbudza w nas bezgraniczną ufność, nie narzucając się nam w żaden sposób. Myślmy w te dni o tym, jakie miejsce zajmuje w naszym życiu, o tym, co On dla nas uczynił i jakie są nasze z Nim relacje.
W imieniu całej redakcji Wiadomości Powsińskich – życzę pamięci o tym, co w życiu naprawdę ważne. Wrażliwości na innych i ich potrzeby duchowe, i na siebie – z naszymi pragnieniami i rozpaczami. Siły ducha wobec prób, które przynosi Bóg.

MIMO WSZYSTKO - NADZIEJAM

„Wszystko jest inaczej” - pisał Antoni Gołubiew. Szkoda, że miał rację wtedy i że ma ją teraz. Oddając w ostatnich wyborach głos bezmyślnie, niektórzy z nas strzelali nie celując. Gratulacje i podziękowania należą się tym spośród nas, którzy zachowali wierność naszym tradycyjnym polskim obyczajom. Jeszcze inni woleli domowe pielesze bardziej, niż troskę o Polskę. Tym ostatnim warto przypomnieć słowa: „Bój się obo-jętnych. Nie zabijają i nie zdradzają, ale przy ich milczącej zgodzie mord i zdrada istnieją na świecie”. Tych, co poprawnie myśleli, okazało się mniej. Tak wyszło w rachunkach przy urnie. Jednak niech nikt nie traci nadziei. Polak pozbawiony nadziei, to dopiero martwy Polak. - „Trudno, świetnie” - miała zwyczaj mówić znajoma nauczycielka. W naszej sytuacji bowiem najlepszymi dla nas lekarzami - powtórzmy za Jonathanem Swiftem - są „Dr Spokój” oraz „Dr Praca”. Wszystko przyjdzie w swoim czasie dla tego, kto umie czekać. Wprawdzie nie należy czekać z założonymi rękami, tylko pożyteczną pracą ubogacać czas, ale czekać warto. Takie czekanie zawsze jest owocne.
„Prawda spoczywa na dnie studni” - mawiali ponoć filozofowie greccy. Do dna studni trudno jest sięgnąć i zwykle nie uchodzi to śmiałkowi na sucho. Kto myśli, że wystarczy tam tylko zajrzeć, zobaczy odbicie własnej twarzy jedynie. Z trudem więc dociera się do prawdy. Jeśli jednak zakwestionujemy jej istnienie, powstanie taki zamęt my-ślowy, że moralność społeczna i osobista ucierpi na tym niewymiernie. Czytałem i takie słowa: „Bezstronność, jak uczą w BBC, jest najważniejszym atrybutem dziennikarza. Absolutna bezstronność nie istnieje, tak jak nie istnieje absolutna prawda” - Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, choć codzienność dostarczy nieraz wielu przykładów na jego rzekomą słuszność. Społeczeństwo nasze jest chore, zarażone błędnym myśleniem. Jeden z polityków twierdził, iż dzieli się ono na klientów, którzy wciąż liczą na „pomoc” państwa (to znaczy rządu) i na ludzi wolnych, którzy sami chcą budować dobro wspólne Ojczyzny. Otóż państwo nie dawało, nie daje i nigdy niczego nie da za darmo. Kasę państwową napełniają podatki obywateli. Podobnie jest z finansami w Unii Europejskiej. Ile Polska tam wpłaca każdego roku? A ile otrzymuje? - Wciąż rośnie dług publiczny! Rodzi się pytanie: kto Polskę rozkrada? Jak długo będziemy zadłużeni? Wybierając tak, a nie inaczej „większość” zgodziła się na polskie „jakoś to będzie”. A co oni dziś powiedzą na ciągłe podwyżki opłat niemal za wszystko? - „Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek życia” - powiadają mądrzy i dobrzy ludzie. A żyć trzeba. Gdzie więc szukać pomocy i rady - U tych mądrych i dobrych, doświadczonych i trzeźwo patrzących. - Gdzie jeszcze? - W tradycji i kulturze narodowej, słowem, w tym wszystkim, czym naród żył przez pokolenia. Dostrzegł to już Adam Asnyk, gdy pisał: - „Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć sami macie doskonalsze wznieść. Na nich się jeszcze święty ogień żarzy. I miłość ludzka stoi tam na straży. I wy winniście im cześć”. Gdy odcinamy się od własnych „korzeni”, gdy nie ma prawdziwego dobra i absolutnej prawdy, wszystko jest dozwolone, względne i nie do oceniania. Nic bardziej błędnego. Prawda i dobro istnieją. I muszą pozostać na ziemi, jeśli ta ziemia ma nie stać się „nieludzką ziemią”. Szarość nie likwiduje bieli i czerni. Rozmywane „na szaro” dobro i zło, prawda i kłamstwo, uczciwość i zło-dziejstwo, patriotyzm i wygodnictwo, służba Polsce i wysługiwanie się obcym, nie mogą nas doprowadzić do zamętu myślowego i moralnego. Czyżby świat już oszalał? Wprawdzie w mętnej wodzie podobno łatwiej łowić niektórym ryby, ale wspólne dobro Polski i każdego Polaka, to nie łowienie ryb. Słonie przy wodopoju mącą wodę najpierw. Nie lubią oglądać w jej spokojnej tafli swojego „oblicza”? - Dlaczego niektórzy ludzie uparcie chcą tak czynić w życiu publicznym? - Takim ludziom nie wolno powierzać władzy w państwie. Takim ludziom nie wolno ciągle ustę-pować w imię „tolerancji” i tak zwanego „świętego spokoju”. Gdy mądry i dobry stale ustępuje głupiemu i złemu, wtedy toruje on głupocie i złu drogę do opanowania świata. Trzeba ratować dobro. Ratować to, co da się jeszcze uratować w sobie i wokół siebie. Gwarantem i Pomocnikiem jest Jezus Chrystus i założony przez Niego Kościół oraz Chrystusowa Ewangelia. A przy Chrystusie jest zawsze obecna Jego Matka, dana nam, Polakom, „ku pomocy”.
Ojczyzna - obraz Jacka Malczeskiego

Myślę tymczasem, że nasz tego-roczny świąteczny stół będzie podzielony. „Dziel i rządź” - mawiali starożytni Rzymianie. Komuś udało się i nas podzielić, niestety! Niech nas łączy jednak wiara religijna, troska o dobro, szukanie i umiłowanie prawdy tak jak zawsze łączył nas polski opłatek wigilijny. Drodzy moi, miał to być tekst „świąteczny”. I jest. Nie może być jednak oderwany od realiów dnia polskiego. Serdecznie więc proszę Was o przyjęcie najlepszych życzeń na Boże Narodzenie i na Nowy Rok: - choć trochę optymizmu, nieco więcej spokoju i bardzo wiele nadziei. - „Bóg się rodzi” i „moc truchleje”. Struchleje rzeczywiście, choćby to była najpotężniejsza moc. Uczy tego historia. Tylko nie wspierajmy takiej złej mocy. Przyjmijcie także życzenia wielu pięknych i dobrych pragnień, ale i umiejętności cieszenia się tym, co macie. Bądźcie wdzięczni Panu Bogu. Gdy Pan Bóg pozwoli żegnać odchodzący w przeszłość rok 2011 i witać 2012, gdy będziemy zmieniać kartki kalendarza, niektórzy z nas może będą czynić to z niepokojem, inni z nostalgią i zadumą, inni może spokojnie, a jeszcze inni na wesoło. Czas niesie zmianę. I zapowiedź zmiany. Oby nie na gorsze! To jeszcze jedno życzenie, ciepłe i szczere. Po staropolsku wyciągajmy dłonie z naszym wigilijnym opłatkiem. Dzielmy się również przyjaznym słowem, prawdziwym dobrem i szczerym uśmiechem tak jak pożywnym zdrowym chlebem. I zawsze z nadzieją!
Ks. Bogdan Jaworek
powrót na górę strony

REKOLEKCJE ADWENTOWE 2011

W tym roku rekolekcje adwentowe w naszym powsińskim sanktuarium będzie głosił Ks. Michał Misiak. Z informacji zamieszczonych na stronach internetowych wynika, iż. Ks. M. Misiak jest wikariuszem w parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Łodzi. Jest również członkiem Ruchu Światło-Życie, pełnił do niedawna funkcję Moderatora Diecezjalnej Diakonii Ewangelizacji w Łodzi. Duszpasterz młodzieży i organizator dyskotek ewangelizacyjnych (bezalkoholowych) w Bełchatowie i Łodzi. Jest współtwórcą Szkoły Tańca "Dance Hope". Stał się powszechnie roz-poznawalny, gdy jego zdjęcie zostało zamieszczone w kalendarzu na 2011r. „Powołani. Poznaj księży z pasją”. Niedawno założył z młodzieżą z Oazy pierwszą w Polsce chrześcijańską szkołę parkouru*.

Czym obecnie Ksiądz się zajmuje?

Ks. M.M: W dniu 13-go listopada, czyli w zeszłą niedzielę faktycznie otworzyliśmy Chrześcijańską Akademię Parkour dla dzieci i młodzieży. Parę tygodni temu wyszedłem od siebie z kościoła Matki Boskiej Fatimskiej i chodząc uliczkami - a mamy na swoim terenie dużo pustostanów po dawnych fabrykach - zwróciłem uwagę na mocno umorusane dzieci bawiące się na ulicy. Okazało się, że właśnie zakończyły zabawę polegającą na bieganiu i skakaniu po komórkach i drzewach, by obejść kilka kamienic nie schodząc na ziemię. Zapytałem o parkour. Błysk w ich oczach podpowiedział mi, że to może być pierwszy krok, by z dachów ściągnąć młodych do kościoła. Natomiast wczoraj 17-go zakończyliśmy dwudniową trasę ewangelizacyjną z Darkiem Malejonkiem po ośrodkach socjoterapii i poprawczakach. Tam dopiero się działo! Bóg przebijał się przez serca chłopaków w zakładach poprawczych, a gdy się już przebił, połowa szła po spotkaniu na nieobowiązkowe modlitwy do kaplicy. Cud, widziałem to;)

W jaki sposób odkrył Ksiądz swoje powołanie kapłańskie? Jaka była droga do seminarium, reakcje rodziny, jakie trudności lub wątpliwości na początku?

Ks. M.M: Bóg powołał mnie gdy byłem jeszcze dzieckiem, w 3 kl SP, od tego momentu do dziś nie miałem jeszcze chwili by stracić pewność, że jest to moja droga. Na to się narodziłem i ufam, że do śmierci będę wiernym sługą Jezusa. Zawdzięczam wiarę swojej rodzinie: kochający i bardzo wierzący rodzice, dwie siostry (jedna podwójnie siostra, siostra, gdyż jest w zakonie;) i brat starszy, muzyk rockowy mający już swoją rodzinę. Jak będę u Was to poopowiadam historię mojego powołania, o dziadku z siekierką i moich bliskich, od których dużo się uczę.

W październiku br. w naszej archidiecezji rozpoczął się czas przygotowania do ewangelizacji Stolicy w 2012 r. – hasło: „Otwórz drzwi Chrystusowi”. Jak powinna wyglądać według Księdza ta nowa ewangelizacja?

Ks. M.M: Przed meczami poszczegól-nych reprezentacji możemy organizować modlitwy by przyciągnąć kibiców. W ich językach, w atrakcyjnych miejscach z dodatkową atrakcją wcześniej przygotowaną;) Trzeba również rozdawać na potęgę różańce na rękę, najlepiej dziesiątki z koralikami w kształcie piłek do nogi. Noszenie takich rzeczy może stać się modne a zarazem będzie to świadec-two, że Polska jest Maryjna.

Rekolekcje parafialne to istotny ele-ment Adwentu – czy mogą być ele-mentem nowej ewangelizacji? Zarówno młodzież jak i starsi żyją w coraz większym pośpiechu, trudno im znaleźć czas i chęci aby uczestniczyć w rekolekcjach parafialnych - Jak ich do tego zachęcić?

Ks. M.M: Można rozdać zaproszenia do domów w parafii, jak zaprasza się rodzinę na ślub czy inne ważne wydarzenia.

Jaki będzie wiodący temat rekolekcji w naszej parafii? Co chciałby Ksiądz przekazać wiernym? Czy możemy się spodziewać nowatorskich środków wyrazu czy też bardziej tradycyjnej formy głoszenia nauk?

Ks. M.M: Wybaczcie, jest jeszcze trochę czasu i jeszcze nie pytałem Boga jak mają wyglądać Wasze rekolekcje, więc niech zostanie to dla Was niespodzianką;)

Serdecznie Księdzu dziękuję za szczere wypowiedzi i zgodę na publikację w Wiadomościach Powsińskich

*/ Parkour to nowa dyscyplina sportu, to sztuka przedzierania się przez przeszkody "miejskiej dżungli" tj. płoty, komórki i inne obiekty miejskie, które można przeskoczyć zamiast obejść.
Agata Krupińska
powrót na górę strony

POGLĄDY NIEPOPULARNE - ROLA MATKI
W RODZINIE (część I)

Niniejszy artykuł jest niejako wstępem do rozważań na temat roli matki w rodzinie, kolejny artykuł zostanie poświęcony pogłębionej analizie konkretnych ról i zachowań. Analizując kwestie związane z rolą matki w rodzinie, warto uświadomić sobie oczywistą prawdę: kobieta i mężczyzna różnią się między sobą. Te różnice zaakcentowane z perspektywy rodziny można sparafrazować następującym stwierdzeniem: kobieta jest stworzona do tego by matkować a mężczyzna do tego, by ojcować. Roli ojca w rodzinie został poświęcony artykuł w październikowym numerze Wiadomości Powsińskich. Jaka zatem jest rola kobiety, skoro wydawałoby się, że wszystkie istotne kwestie zostały niejako przypisane ojcom?


Mówiąc enigmatycznie, w na-szych czasach, musimy sobie poradzić z krzywdzącymi stereotypami roli matki w rodzinie. Świat zwodzi nas koncepcją, że kobieta - żona i matka - udowodni swoją wartość, jeżeli sama sobie poradzi, jeżeli będzie lepsza od męż-czyzny. W dłuższej perspektywie, pokonanie męża jest atakiem w swoje bezpieczeństwo, im kobieta bardziej „wygrywa” z mężem tym bardziej przegrywa ona sama, bo traci swojego obrońcę i opiekuna.
Żona kocha i wspiera swojego męża a ich wzajemne relacje oparte na zrozumieniu, docenieniu, wzajemnym zainteresowaniu i szacunku są najpiękniejszym świadectwem dla dzieci. Mąż tak kocha swoją żonę, że jest gotowy oddać za nią życie. Takiemu mężowi żona jest posłuszna, bo wie, że wszystkie decyzje podejmuje z myślą o niej.
Kobieta to piękno i dobro. Jakże wzruszające są listy, jakie pisała św. Jonna Beretta Mola do swojego narzeczonego. „Najdroższy Pietro, ty wiesz, że moim pragnieniem jest widzieć Cię i znać jako osobę szczęśliwą. Powiedz jaką powinnam być i co powinnam uczynić, aby uczynić cię szczęśliwym”
W ramach formacji kobiet, zostały opracowane propozycje dla żon, które chciałby zrobić coś dla męża - oto wybrane przykłady:
  • doceniaj wszystko co mąż dla ciebie robi i mów mu o tym;
  • jeśli zrobi coś nie tak, nie krzycz „a nie mówiłam”;
  • jeśli czegoś nie chce zrobić nie obrażaj się tylko poproś kiedy indziej;
  • nie krytykuj męża przy innych, zwłaszcza przy dzieciach;
  • ufaj mu;
  • nie dbaj o dzieci kosztem męża;
  • nie podejmuj ważnych decyzji bez rozmowy z mężem;
  • pytaj męża, co mu sprawi przyjem-ność, może w końcu ci powie...

Na zakończenie, warto przytoczyć fragment Listu do Tytusa (Tt 2, 3-5) :
"Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. 4 Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, 5 jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom - aby nie bluźniono słowu Bożemu”.
Rola matki w rodzinie, to również rola, jaką odgrywa kobieta dojrzała w kształtowaniu postaw życiowych młodej mężatki i matki. Rola matki to nie tylko nasze tu i teraz, to przyszłość naszych dzieci jaką kształtujemy naszą postawą.
Bibliografia:
[1] Pietro Mola, Elio Guerriero „Święta Joanna Beretta Molla”
[2] Wanda Połtawska „Samo Życie”
[3] http://www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/konferencje-mp3.html
Aleksandra Kupisz- Dynowska
powrót na górę strony

MAGNIFICAT ANIMA MEA DOMINUM...

Tak rozpoczyna się radosny kantyk śpiewany w czasie Nieszporów. A są to dziękczynne słowa, które wypowiedziała Maryja w czasie spotkania ze swoją kuzynką św. Elżbietą. Według Ewangelii św. Łukasza (1, 46-55) brzmią one następująco:
„Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto, bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia. Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego. A miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się go boją. Okazał moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych z zamysłów ich serc, strącił władców z tronów, a wywyższył poniżonych, łaknących nasycił dobrami, a bogaczy odprawił z niczym. Ujął się za Izraelem, sługą swoim, pomny na miłosierdzie, jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki".
Zarówno Św. Elżbieta jak i Maryja były wówczas w stanie błogosławionym, oczekiwały przyjścia na świat swoich dzieci. Maryja nosiła pod sercem Jezusa, a Elżbieta św. Jana później zwanego Chrzcicielem. Przyjście Jezusa na świat łamało wszelkie konwencje, reguły i zwyczaje. Oto Król nad Króle, Pan panów, Syn Boga Żywego, rodzi się z Dziewicy, gdzieś na uboczu w nędznej stajni, wśród zwierząt, w biedzie i ubóstwie. Dziś po ludzku biorąc wydawałoby się, że taka sytuacja nie daje dobrego startu ani rodzinie a tym bardziej nowo-narodzonemu dziecku. A jednak Maryja zawierzyła Bogu bezgranicznie, a jej dziecko zostało Zbawicielem świata.
Maryję opuszczają wszelkie wątpliwości a dociera do niej wielkie przesłanie. Oto Bóg wybrał ją spośród wszystkich niewiast, aby stała się matką Syna Bożego, przez którego dokona się odkupienie całej ludzkości. Potwierdza to wyżej przytoczonymi słowami: „Wielbi dusza moja Pana...”. Maryja miała swój udział w tym dziele poprzez pokorne przyjęcie woli Bożej oraz niezwykłe macierzyńskie uczestnictwo w misji i cierpieniu swojego Syna Jezusa. Dlatego Kościół nazwał ją naszą Współ-odkupicielką. Z pewnością wielką podporą dla Maryi była obecność przy niej św. Józefa – małżonka, który nie kierował się własnymi ambicjami, ale podjął się trudnej roli opieki nad Maryją i Dzieciątkiem.
Współcześnie wiele dziewcząt czy mężatek na wiadomość o błogosławionym stanie, zostaje z tą dobrą nowiną w straszliwym osamotnieniu i nierzadko w wielkiej rozpaczy. Bo to nie tylko przyszłą matkę, lecz przeważnie „najbliższych” opanowuje strach, że wszystko się zmieni, runą dotychczasowe plany i zamierzenia, że nie ma warunków na przyjście na świat nowego członka rodziny. Może w tym momencie należy sobie przypomnieć, w jaki sposób Jezus pojawił się na tym ziemskim padole.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia poprzedzone Adwentem, czyli czasem radosnego oczekiwania na ponowne przyjście Pana do każdego z nas. Wzorem Maryi, naszej Kochanej Matki, pozwól Jezusowi wejść do Twojego życia. Niech je odmieni, niech powywraca Twoje plany, zamierzenia czy przyzwy-czajenia. Nie lękaj się, że czas niedo-godny, że nie sprostasz czy znowu coś zepsujesz. Zechciej tylko zaufać i w skrytości ducha usłyszeć, co do Ciebie mówi Chrystus.
Teresa Gałczyńska
powrót na górę strony

MA JUŻ 100 LAT

Chodzi o nasz chór parafialny, który powstał w 1911 r. Obchodzimy więc jego stulecie. Dowiadujemy się o tym z protokółu kanonicznej wizytacji parafii Powsin. We wrześniu 1981 r. Ks. Bp Jerzy Modzelewski napisał: „Chór parafialny istnieje przy kościele powsińskim 70 lat”. Świetność chóru parafialnego w dużej mierze zależy od jego kierownika-organisty. Za czasów Tadeusza Walczewskiego, który pracował w latach 1938-1972, zespół śpiewaczy liczył 32 osoby, a nawet ponad 40. Natomiast w 1981 r. liczył tylko 16 członków. Starsi parafianie, byli chórzyści, z wielkim uznaniem wyrażają się o Tadeuszu Walczewskim, który był dobrym muzykiem i zależało mu na rozśpiewaniu parafii. Oprócz chóru dla dorosłych prowadził scholę młodzieżową, która z czasem zasilała zasadniczy zespół śpiewaczy. Oprócz tego Tadeusz Walczewski był dyrygentem młodzieżowej orkiestry parafialnej, liczącej 16 członków. Po Tadeuszu Walczewskim posadę organisty objął Stanisław Dąbrowski (1972-1998), który starał się kontynuować pracę chóru ale niestety nastąpiły chude lata, bowiem jak pisał Ks. Józef Łazicki, po objęciu probostwa w Powsinie, w kwestionariuszu o stanie parafii w 1981 r.: - „…chór parafialny, który, niestety, ciągle się zmniejsza wskutek starzenia się i śmierci jego członków. Pozyskanie nowych kandydatów jest niezwykle trudne”. W tej sytuacji, Ks. Proboszcz przy pomocy sióstr zakonnych, pracujących wówczas w parafii, zorganizował prężnie działającą scholę młodzieżową, liczącą 18 dziewcząt ze szkół średnich. Od 1998 r. posługę organisty zaczął pełnić Tadeusz Zwierzchowski, który ma pełne kwalifikacje muzyczne i jest członkiem Komisji Organistowskiej przy Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Po swoim po-przedniku odziedziczył rozsypujący się chór, złożony ze starszych osób. Tadeusz Zwierzchowski zorganizował na nowo zespół śpiewaczy, złożony w większości z młodszego pokolenia parafian, który liczył 26 osób. Jeśli chodzi o mężczyzn, to z ich pozyskiwaniem do śpiewu było najtrudniej. Jest to norma. Prawie wszystkie parafie mają ten sam problem. Tym niemniej, pan Tadeusz Zwierzchowski zaprosił do chóru swojego kolegę, zawodowego muzyka grającego na trąbce, Tadeusza Kondraciuka z Powsina oraz Jacka Federowicza, który w naszym środowisku był znany jako osoba muzykująca. Doszli też inni jeszcze mężczyźni: Włodzimierz Gładecki, Andrzej Melak, Stanisław Osuch, Tadeusz Pyziel, Jerzy Janek, a ostatnio - Jacek Latoszek ze Starych Kabat, który dał się poznać jako śpiewak-solista podczas pielgrzymek autokarowych. Jeszcze wymienimy Bolesława Chudziaka, który ze względu na chorobę i wiek, po 10 la-tach udziału w chórze, prosił o zwolnienie. Obecnie zespół śpiewaczy liczy ośmiu mężczyzn. Rodzynką (perłą) powsińskiego chóru jest małżeństwo Małgorzaty i Włodzimierza Gładeckich (grał w orkiestrze parafialnej). Również ich dorosłe córki śpiewają w scholi „Młodzi duchem”, a najmłodsza, Kamila, studentka, jest lektorką i kantorką, tak jak i jej mama. Wśród kobiet śpiewających w chórze należy na pierwszym miejscu wymienić Alinę Urbaniak, seniorkę, która udzielała się jeszcze za poprzedniego organisty, Stanisława Dąbrowskiego. Następne chórzystki, to: Elżbieta Karaszewska, Łucja Szymańska, Ewa Grądziel, Dorota Szeller, Renata Pakulska, Anna Kłos, Grażyna Kłos, Monika Przygodzka oraz Maria Zadrużna, Agata Krupińska i Bożena Karaś (niektóre z chórzystek śpiewały w scholi za czasów Ks. Józefa Łazickiego). Ostatnie trzy parafianki śpiewają nie tylko w chórze, ale posługują też jako lektorki i kantorki. Tę samą rolę pełni Ta-deusz Kondraciuk. Oprócz tego, że jest chórzystą, jest także jako „nadworny” kantor i lektor podczas niedzielnych i świątecznych Mszy św. Kojarzymy go też ze śpiewem Pasji w Wielkim Poście. Obecnie w chórze naszej parafii p.w. św. Elżbiety śpiewa 13 kobiet i 8 mężczyzn. W ostatnim czasie do zespołu dołączyła pani spoza naszej parafii, Zdzisława Chruścielecka. W sumie chór liczy więc 22 osoby.
Po roku pracy Tadeusz Zwierz-chowski zdołał na tyle rozśpiewać zespół, że nasi chórzyści uczestniczyli już w konkursie śpiewaczym na Ursynowie-Imielinie w domu parafialnym przy ul. Dereniowej 12. Zdobyli wyróżnienie za wykonanie dwóch pastorałek. Towarzyszyli im: na trąbce Tadeusz Kondraciuk, na saksofonie Tadeusz Zwierzchowski, na gitarze Jacek Federowicz i na akordeonie Waldemar Wnorowski. Ten występ bardzo podobał się publiczności. Oklaskami zmuszono chór do powtórzenia pastorałki. Radość była wielka. Nasz chór parafialny otrzymał zaproszenie do wystąpienia ze śpiewem podczas Mszy św. radiowej, 25 sierpnia 2002 r. o godz. 9.00 w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Brał też udział, koncertując na Mszach św. transmitowanych przez telewizję Polonia i Trwam. Ponadto wyjeżdżał do sanktuariów maryjnych w Polsce: do Lichenia, Świętej Lipki, Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem, śpiewając podczas Mszy św. Występował również w kościołach za granicą: Lwów (2006 r.) i Paryż (2007 r.). W naszym chórze panuje rodzinna atmosfera. Chórzyści są bardzo ze sobą zżyci, koleżeńscy i pełni zapału. Mają swoje stroje, gdy występują poza parafią. Jest to udany zespół śpiewaczy. Ich inicjatywą jest coroczny przegląd pieśni maryjnych w naszym Sanktuarium. W okresie Bożego Narodzenia organizują konkurs kolęd. Biorą w nim udział chóry z okolicznych parafii.
Pisząc o naszym stuletnim chórze, należy też wspomnieć o tych, którzy już odeszli do wieczności. Ostatnio zmarła śp. Janina, znana jako Janeczka Kosycarz, która niemal do ostatnich dni swego życia śpiewała w chórze. Urodzona 8 czerwca 1941 r. w Markiszkach, zmarła 18 maja 2010 r. w szpitalu w Warszawie.
Wśród żyjących wymienimy jeszcze dwoje „weteranów” powsińskiego chóru parafialnego. Są to: Józef Janek z Potułkał w Powsinie i Zofia Wilczek z Zamościa w Powsinie. Pan Józef jest najstarszym wiekiem chórzystą. Ma 87 lat. Gdy miał lat 14 zgłosił się do organisty Tadeusza Walczewskiego i zapisał się do chóru. Śpiewał w nim 60 lat (1938-1998). Był cenionym tenorem. Posiada nadal wspaniałą pamięć mu-zyczną. Jego talent wokalny mogliśmy podziwiać podczas licznych wycieczek autokarowych, organizowanych przez parafię. Pan Józef potrafił godzinami śpiewać z pamięci różne piosenki patriotyczne i ludowe oraz pieśni religijne. Był ozdobą naszych wyjazdów. Trzeba tu wspomnieć, że syn pana Józefa, Jerzy Janek, również aktualnie śpiewa w naszym chórze. Drugą osobą, która śpiewała w chórze jeszcze za czasów Tadeusza Walczewskiego, jest pani Zofia Wilczek. Wyróżniała się pięknym głosem sopranowym. Często śpiewała partie solowe. Parafianie przypomnieli mi, że za czasów organisty Tadeusza Walczew-skiego chórzystami byli jeszcze dwaj panowie: Henryk Milewski z Powsina, śpiewał w basach i Zygmunt Penconek z Kabat - w tenorach. Obydwaj też grali w parafialnej orkiestrze, którą prowadził Tadeusz Walczewski.
Kończąc ten wspomnieniowy artykuł, z racji stulecia istnienia naszego chóru, pragniemy aktualnym chórzystom pod dyrekcją Tadeusza Zwierzchowskiego, serdecznie podziękować za wielki kunszt śpiewu, za zaangażowanie całym ser-cem, za autentyczną wiarę. Śpiewając, naprawdę wielbicie Boga! To Was wyróżnia od innych świeckich zespołów śpiewaczych. Ks. Proboszcz Lech Sitek, w dniu św. Cecylii, patronki chórów kościelnych, odprawił Mszę św. w intencji zmarłych i żyjących członków powsińskiego chóru parafialnego. Całemu zespołowi „życzymy, życzymy i zdrowia, i szczęścia, i błogosławieństwa przez ręce Maryi” Tęskniącej-Powsińskiej.

TO JUŻ DWADZIEŚCIA LAT
Radio Maryja, to katolicka rozgłośnia, założona w Toruniu w 1991 r. Jest jedyną rozgłośnią radiową o charakterze religijnym, słyszaną nie tylko w Polsce, ale od 1993 r. również w USA i Kanadzie. Nadaje ono na podstawie koncesji udzielonej Warszawskiej Prowincji Ojców Redemptorystów. Program ma charakter religijno-społeczny, przedstawiający zasady wiary w oparciu o Pismo Święte i Tradycję, a problemy życia publicznego z punktu widzenia katolickiej nauki społecznej. Głównymi elementami programu są: modlitwa, katecheza, medytacje, muzyka religijna, informacje, lektura wartościowych książek oraz publicystyka społeczno-polityczna. Radio krytykuje liberalne zmiany, skutkujące wykluczeniem Boga z życia moralnego i społeczno-politycznego. Gorąco popiera patriotyzm, według hasła: „Bóg-Honor-Ojczyzna”. Wzorem jest postawa i nauczanie Prymasa Tysiąclecia, Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II. Radio Maryja utrzymuje się z ofiar sympatyków i słuchaczy w kraju i za granicą, którzy jednoczą się w Biurach i Kołach Przyjaciół, działając za zgodą biskupów i proboszczów. W naszej parafii Koło Przyjaciół Radia Maryja istnieje od 1999 r. Spotykamy się w czwartą niedzielę miesiąca o godz. 9.00 na Mszy św. w intencji Kościoła, Ojczy-zny i Radia, a później w sali domu parafialnego. Zapraszamy każdego, komu bliskie są przedstawione wyżej wartości do współtworzenia tej przestrzeni, w której miłość do Boga i Ojczyzny jest zaszczytem, a nie wstydem.
Teodozja Placzke
powrót na górę strony

KRONIKA PARAFII
ZA LISTOPAD 2011 r.


CHRZTY:
  6 XI Grzegorz Kosycarz, syn Łukasza i Iwony z d. Pszczoła.
13 XI Gabriela Wiktoria Kołodziejczyk, córka Roberta i Marty z d. Zarębskiej.

Nowo ochrzczone dzieci oddajemy w matczyną opiekę Najświętszej Maryi Panny Tęskniącej-Powsińskiej.

ŚLUBY: nie było

POGRZEBY:
Marianna Wójcik, z Latoszek, urodzona w 1916 r., zmarła 27 X br.
Mirosław Józef Szczygielski, z Bielawy, urodzony w 1961 r., namaszczony Olejami Świętymi, zmarł 2 XI br.
Konrad Świeboda, z Powsina, urodzony w 1967 r., opatrzony Sakramentami św., zmarł 16 XI br.

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie…

JUBILEUSZE i ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE
50-lecie - Henryka z d. Ochman i Stanisław Szerszeń, z Powsina, zawarli sakramentalny związek małżeński w parafii św. Szczepana w Raszynie, 25 XII 1961 r. Mają córkę Ewę.
45-lecie - Jadwiga Stanisława z d. Utrata i Stanisław Łapczyńscy, z Powsina, ślubowali sobie w naszym kościele parafialnym, 25 XII 1966 r. o godz. 18.00. Błogosławił ich sakramentalne małżeństwo ówczesny wikariusz Ks. Zdzisław Lewandowski. Świadkami ślubu byli: Zdzisław Utrata i Kazimierz Kopyt. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji zostanie odprawiona w Powsinie, 26 XII br. o godz. 18.00.

Zacnym Jubilatom oraz ich najbliższym serdecznie życzymy Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Najświętszej.

Z ŻYCIA PARAFII

1. BIERZMOWANIE

W odpust na św. Elżbietę, w dniu 19 listopada br., Ks. Bp Tadeusz Pikus udzielił sakramentu bierzmowania naszej młodzieży. Są to następujące osoby: Rafał Chmura, Tomasz Domański, Aleksandra Karaszewska, Ewelina Kluczyńska, Monika Kłos, Małgorzata Kosycarz, Bartłomiej Kulik, Urszula Leszczyńska, Katarzyna Lichocka, Aleksandra Łopacińska, Tomasz Małecki, Marcin Kłoszewski, Katarzyna Orlewska, Karol Piszczek, Beata Płaczek, Andrzej Porowski, Anna Rybarczyk i Karol Skorulski. Na podstawie kart rodzinnych, spisanych podczas „kolędy” lub w kancelarii parafialnej, Ks. Jarosław Bonarski wysłał 38 zaproszeń na przygotowanie do bierzmowania. Zgłosiła się grupa 27 osób z III klas gimnazjalnych. Po dwóch latach przygotowania, w rezultacie do bierzmowania przystąpiło 18 osób. Są to uczniowie II klas licealnych. Przedtem mieli rekolekcje. Ks. Wikariusz wszystko bardzo przeżywał, gdyż było to dla niego pierwsze tego typu przygotowanie. Miał okazję poznawać młodzież. Uczył się, jak z nią postępować i jakie stosować wymagania.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

2. OBCHODY STULECIA CHÓRU
W liturgiczne wspomnienie św. Cecylii, patronki muzyki kościelnej, w dniu 22 listopada br., Ks. Proboszcz Lech Sitek o godz. 18.00 odprawił uroczystą Mszę św. na intencję naszych chórzystów, którzy obchodzą w tym roku 100-lecie założenia chóru parafii św. Elżbiety w Powsinie. Uczestniczyły też dwie schole: dziecięca „Tchnienie Ducha” i dorosłych parafian „Młodzi duchem”. Po Mszy św. wszyscy przeszli do domu parafialnego, gdzie chórzyści-jubilaci przygotowali ciasta i napoje. W tym czasie dziecięca schola śpiewała piosenki religijne. Było to radosne spotkanie. Stulecie działalności chóru, to już wielka sprawa, stąd też specjalna oprawa tego wydarzenia.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

3. KONCERT z cyklu MUZYKA WIEKÓW

Tradycja koncertów w naszym sanktuarium liczy sobie już kilkanaście lat. Mogły się one odbywać dzięki finansowemu wsparciu Wydziału Kultury Urzędu Dzielnicy Wilanów miasta stołecznego Warszawy. Aktualnie koncerty są o wiele rzadziej, gdyż kryzys ekonomiczny powoduje duże „cięcia” na wydatki w dziedzinie kultury.
W niedzielny wieczór, 20 listopada br., po Mszy św. o godz. 18.00, wystąpił chór męski Towarzystwa Śpiewaczego LIRA z Warszawy. W czasie koncertu usłyszeliśmy śpiewy z różnych epok, począwszy od „Bogurodzicy” (XIII w.), po współczesne piosenki, nawiązujące do treści religijnych afro amerykańskich (Negro spirituals). Chór ten wystąpił w naszym kościele w niepełnym składzie. Wszyscy, to 27 osób, a u nas śpiewało tylko 11 mężczyzn. Wśród nich był też nasz parafianin, Wojciech Pięta z osiedla Zapłocie. Znamy go jako lektora i kantora, często posługującego w naszym kościele. Obecnie jest już po studiach. Obronił pracę magisterską i szuka pracy. W chórze LIRA śpiewa w basach. Najpierw był członkiem zespołu chłopięcego. Po mutacji przeszedł do chóru mę-skiego. Dyrygentem chóru LIRA jest Marcin Cmiel, absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie, którą ukończył z wynikiem bardzo dobrym. Zarówno sam dyrygent, jak i zespół śpiewaczy, to ludzie bardzo młodzi, którzy potrafili opanować sztukę czytania nut. Ich śpiewy stanowią już pewną klasę muzyczną. Próby chóru odbywają się dwa razy w tygodniu. W tym roku Towarzystwo Śpiewacze LIRA obchodzi 15-lecie działalności. Z tej okazji, 26 listopada br., odbyła się uroczystość rocznicowa na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Gratulujemy i dziękujemy.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

4. 100-LETNIA FIGURA JUŻ ODNOWIONA

U zbiegu ulic Przekornej i Przyczółkowej, w centrum Powsina, znajduje się zabytkowa figura Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku. Jest na niej wyryty napis:

KRÓLOWO NIEBIOS, módl się za nami.
NA PAMIĄTKĘ
poświęcenia koronacji
Matki Boskiej Częstochowskiej
1910 r.
Od małżonków Milewskich

Postument został wykonany z piaskowca przez firmę kamieniarską Kwiecińskiego z Bródna. Do tej pory o wygląd figury troszczyli się parafianie mieszkający w pobliżu. Najczęściej ograniczało się to do pomalowania jej olejną farbą. Dawniej farba ta faktycznie była robiona na oleju z lnu, który zabezpieczał przed warunkami atmosferycznymi. Był też i ujemny skutek. Olejna farba wsiąkała w piaskowiec i dlatego postument ten obecnie posiada widoczne liczne ciemne plamy na cokole. Po stu latach Ks. Proboszcz zdecydował się na fachowe zabiegi konserwatorskie figury. Spisano umowę o dzieło z Pracownią Konserwacji Zabytków „Monument” z siedzibą przy ul. Gajdy 30 w Warszawie-Pyrach. Figurę całkowicie zdemontowano i wywieziono do pracowni. Najpierw usunięto przemalowania wielu warstw farb olejnych, żeby piaskowiec mógł „od-dychać”, schnąć. Chodziło o to, by sole mineralne, które z latami przeniknęły do figury, mogły teraz odparować. Niestety! Zbyt mało czasu było na proces odsalania piaskowca. Na powierzchni postumentu pozostały widoczne plamy po starych olejach. Jaka rada na to? Jak informował pracownik „Monumentu”, p. Wiesław Winkler, trzeba odczekać do lata następnego roku, by piaskowiec wysechł, wyparował sól i dopiero pomalować cały postument specjalną farbą akrylową, odporną na działania atmosferyczne. Druga warstwa ujednolici kolor. Wówczas całość zyska piękny wygląd. To dodatkowe pomalowanie latem przyszłego roku będzie niewielkim wydatkiem, a postument z piaskowca będzie jak nowy. Jeśli chodzi o samą figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku, okazało się, że jest to odlew z cynku krystalicznego, a więc z metalu, a nie rzeźba z kamienia, jakby się mogło wydawać. Nieznany nam rzemieślnik, zajmujący się odlewem z cynku, to konwisarz. Obecnie brak jest ludzi tej specjalności. Z cynkowego odlewu figury usunięto dawne przemalowania i na nowo pokryto ją akrylowymi kolorami, odpornymi na działania atmosferyczne. Na głowie Matki Bożej znajduje się korona, którą po konserwacji na nowo pokryto matowym złotem. Dzięki tym działaniom figura po stu latach wygląda jak nowa.
Ogrodzenie wokół postumentu zostało na nowo wykonane z żelaza. Pytanie, czy przetrzyma ono kolejne zimy, kiedy to solarki na jezdniach sypią piasek zmieszany z chemikaliami, co skutecznie niszczy metalowy parkan. Czas pokaże, czy żelazne ogrodzenie figury zostało faktycznie zabezpieczone poprzez specjalny zabieg kąpieli w kadziach wypełnionych cyną w stanie płynnym.
Ks. Proboszcz Lech Sitek dziękuje parafianom za składki na odnowienie postumentu i figury Matki Bożej. Dziękuje też pracownikom PKZ „Monument” za solidne wykonanie pracy, aby ocalić i przedłużyć „żywot” figury, która jest prawdziwą ozdobą Powsina.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

5. BUŁECZKI WCIĄŻ MODNE!
W niedzielę po odpuście na św. Elżbietę, patronki parafii Powsin, również i tym razem po każdej Mszy św. można było nabyć bułeczki z mąki orkiszowej, zwane „elżbietkami”. Przy okazji wierni składali ofiary, które będą przeznaczone na cele CARITAS-u. W sumie zebrano prawie 2500 zł. Wypiekiem bułeczek zajęła się rodzina Kupiszów: Aleksandra i Rafał Dynowscy oraz Małgorzata i Arkadiusz Urbańscy. Dziękujemy im za bezinteresowne poświęcenie dla dobra bliźnich, podopiecznych CARITAS-u. Nowością było to, że dzieci, które roznosiły kosze z bułeczkami przy wyjściu z kościoła, były poprzebierane za św. Elżbietę, św. Klarę, św. Jadwigę itd. W sumie było kolorowo i pożytecznie. Jeszcze raz wszystkim stokrotne dzięki. Bóg, zapłać!
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

6. KIERMASZ ADWENTOWY AD 2011

Jak co roku od paru już lat Parafialny Zespół Caritas i Powsiński Klub Kultury zapraszają na charytatywny kiermasz adwentowy. Odbędzie sie on tradycyjnie w budynku starej plebanii 11 grudnia 2011 w godzinach 8.00 - 14.00. Liczymy bardzo na tłumy uczestników, przypominając, że całkowity dochód z kiermaszu pozwala na sfinansowanie świątecznych paczek dla podopiecznych Caritasu. Stałych bywalców nie trzeba zachęcać, liczymy gorąco ze dołączą nowi. Na wszystkich czeka mnóstwo atrakcji: loteria, aukcja rzeczy ciekawych, domowe wypieki, oryginalne świąteczne upominki i dekoracje. Dzieci zachęcamy do uczestnictwa w tegorocznym konkursie pod hasłem "Anioły są wśród nas" (szczegóły na mszy świętej dla dzieci), a rodzicom już dziś dziękujemy za wsparcie swoich pociech w pracach ręcznych.
Razem możemy ogromnie dużo. Niech duch wspólnego działania towarzyszy nam w ten szczególny adwentowy czas.
Barbara Bartkiewicz
powrót na górę strony