Republika Malty znajduje się w środkowej części Morza Śródziemnego. Jest to wyspiarskie państwo, położone 100 km na południe od Sycylii. W jego skład wchodzą wyspy: Malta, Grozo i Comino oraz dwie niezamieszkałe wysepki. W sumie, powierzchnia kraju wynosi zaledwie 316 km kw., a mieszkańców - niewiele ponad 300 tysięcy. Język urzędowy - maltański i angielski. W turystyce i handlu popularny jest też język włoski.
Klimat - podzwrotnikowy (upały). We wrześniu - temperatura powyżej 30 stopni. Powietrze wilgotne. Występuje stały niedobór słodkiej wody. Wodociągi czerpią wodę z morza, po uprzednim odsoleniu, a to pochłania ponad 30% krajowej energii elektrycznej. Krajobraz maltański jest inny, niż w Polsce. Raczej nie ma wiosek. Poszczególne miejscowości łączą się ze sobą i stanowią miejską zabudowę. U nas pola uprawne, dużo zieleni, lasów, a Malta, to kraina skalista, uboga w roślinność. Powierzchnia ziemi uprawnej wynosi poniżej 40%, reszta, to skały i nieużytki - ponad 60%. W porze letniej upały i brak dreszczów nie sprzyjają uprawom rolnym. Teren pagórkowaty. Na zboczach winnice, a w kotlinach mieszkańcy sieją zboże w niewielkich ilościach. Natomiast uprawiają dużo warzyw, owoców cytrusowych i eksportują je do innych krajów. Produkcja przemysłowa rozwija się w niewielkim stopniu. Główne źródło dochodów, to turystyka. Mnóstwo hoteli, spełniających europejskie standardy, autokary, statki pasażerskie dla turystów i dużo małych sklepików. Nie widziałem supermarketów. W programie zwiedzania był też spacer statkiem po porcie morskim w LaValletta. Wywarł on na nas wielkie wrażenie. Mnóstwo statków pasażerskich różnych bander, kontenerowców przywożących towary na Maltę oraz rozwijający się przemysł stoczniowy i remontowy. W licznych zatokach okalających wyspę można zobaczyć różnego typu jachty, motorówki cumujące u nadbrzeży. Natomiast brak jest plaży w naszym rozumieniu. Na Malcie przez pół dnia byliśmy na jednej, tzw. złotej plaży. Jest to niewielka przestrzeń nad brzegiem morza, pokryta piaskiem złotawego koloru, stąd nazwa "złotej plaży". Dla turystów jest do dyspozycji wszelkiego rodzaju sprzęt wodny. Siedząc na plaży oglądałem kolorowe spadochrony, przyczepione długimi linami do motorowych łódek, które wypływają w morze, pilotując turystów unoszących się w powietrzu. Na wyspie duży ruch aut na drogach. Jednak nie widziałem ani jednego samochodu z obcą rejestra-cją. Turyści najczęściej przylatują na Maltę samolotami i lądują w pobliżu stolicy. Port lotniczy, nowocześnie urządzony, jest dobrą wizytówką wyspy. Natomiast Włosi zazwyczaj przypływają pasażerskimi statkami. Bardziej zamożni dysponują własną flotą i to nieraz bardzo luksusową. Z Polski turyści przybywają samolotami. Z Warszawy brak bezpośredniego połączenia z Maltą. W rozmowie z napotykanymi Polakami okazało się, że z Krakowa podobno odlatują
samoloty tanich linii lotniczych na Maltę.
Stolicą Malty jest Valletta (9 tysięcy mieszkańców). Jest to miasto-twierdza, dawna siedziba Zakonu Kawalerów Maltańskich (XVI-XVIII w). W 1798 r. Maltę zajęli Francuzi. Napoleon Bonaparte usunął Kawalerów Maltańskich z wyspy. W 1800 r. Maltę opanowali Anglicy i włączyli ją do Korony Brytyjskiej. W 1964 r. kraj ten uzyskał niepodległość, a w 1974 r. stał się republiką. Nic więc dziwnego, że obecnie, choć na wyspie nie ma Brytyjczyków, to jednak językiem urzędowym w dalszym ciągu jest angielski. Pozostał też lewostronny ruch pojazdów. Od 2004 r. Malta stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Jednostka monetarna - euro.
Jeśli chodzi o sprawy socjalne, to Maltańczycy płacą podatek od 15% do 30%, w zależności od obrotów. Pensja minimalna wynosi 800 euro na miesiąc. Przeciętne zarobki kształ-tują się na poziomie 1200 euro. Wiek emerytalny mężczyźni osiągają po ukończeniu 61 lat, a kobiety od 60 lat przechodzą na emeryturę. Szkoły i uczelnie są finansowane przez państwo. Kto przekroczy 25 rok życia, a chce nadal studiować, musi płacić.
Malta jest krajem na wskroś katolickim. Wyznania rzymskokatolickiego jest 93% mieszkańców. Pozostali, to przeważnie cudzoziemcy. W ostatnim dniu pobytu na Malcie, a była to niedziela, w godzinach wieczornych uczestniczyliśmy w świętowaniu ku czci św. Katarzyny Aleksandryjskiej, patronki parafii i miasteczka, położonego w pobliżu stolicy. Byłem zdumiony, widząc wielką ilość wiernych tam zgromadzonych, i to z całymi rodzinami. Miasteczko roz-świetlone kolorowymi dekoracjami i petardami wystrzeliwanymi w dużych ilościach. Głównym punktem świętowania (Festa) była procesja ulicami miasta z drewnianą, o dużych rozmiarach, figurą św. Patronki. Dziesięciu mężczyzn niosło ją na ramionach. Co chwila pochód zatrzymywał się, bo wierni stojący po bokach ulicy starali się dotknąć figu-ry. Procesji towarzyszyły trzy orkiestry dęte, które na zmianę grały religijne melodie, a połączone chóry śpiewały pieśni ku czci św. Ka-tarzyny. Wzdłuż trasy mnóstwo straganów z pamiątkami, słodyczami oraz artykułami konsumpcyjnymi. Wmieszałem się w tłum i słuchałem rozmów, jednak nie było tam tury-stów, raczej miejscowa ludność. Ko-ściół parafialny, przy rynku miasteczka, wewnątrz był specjalnie udekorowany makatami na ścianach i filarach oraz intensywnie oświetlony i wypełniony po brzegi ludźmi. Festa - świętowanie ku czci św. Patronki, trwało do północy. Zauważyłem, że religijność Maltańczyków jest spon-taniczna i bardzo radosna.
Opuszczając Maltę, nie żałuję, że tu byłem. Tak jak w tytule powyższego artykułu podkreślono: "Malta, zwiedzania warta"!
Jesteśmy w przededniu wyborów parlamentarnych. W niedzielę, 9 października, pójdziemy do urn i zadecydujemy, kto będzie zasiadał w Sejmie i w Senacie. Dla nas, katolików wiernych Kościołowi, jawi się pytanie, na kogo mamy głosować?
Oczywistą sprawą jest, że kryterium wyborów nie mogą być walory zewnętrzne, jak to, że ktoś jest przystojny, ładnie mówi, uśmiecha się itd. Wybory parlamentarne, to nie konkurs piękności!
Dla nas, zatroskanych o dobro Ojczyzny i Kościoła, ważniejsze są przymioty duchowe kandydata do parlamentu. Zanim dokonamy wyboru, zwróćmy uwagę na to, czy jest on szczery i sumienny, prawy w działaniu, autentycznie wierzący i na serio traktujący swoją wiarę w życiu osobistym, zawodowym i publicznym, wierny nauce społecznej i moralnej Kościoła. Ma być odważnym katolikiem w sprawach wiary i moralności, nieulegającym poprawności politycznej partyjnych kolegów.
Laickie media, w związku z wyborami do parlamentu, zwracają uwagę na sprawy gospodarcze i ekonomiczne oraz na to, co wprost dotyczy społeczeństwa: opieka zdrowotna, edukacja i sprawy socjalne. Kościół natomiast przypomina również wartości religijne, którymi powinni kierować się kandydaci do polskiego parlamentu. W tej sprawie wypowiedzieli się Biskupi zebrani na obradach w dniu 25 sierpnia br. na Jasnej Górze. W oparciu o komunikat Episkopatu przedstawię w punktach przymioty, jakimi powinni odznaczać się kandydaci do naszego parlamentu. 1. Mają to być ludzie, którzy zdecydowanie opowiadają się za obroną życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Papierkiem lakmusowym niech będzie ostatnie głosowanie w sejmie w dniu 31 sierpnia br. Ustawa broniąca życia od poczęcia do naturalnej śmierci mogłaby być uchwalona, gdyby wszyscy posłowie głosowali. Zabrakło kilka głosów. I tak, np.: z PO nie głosowało 31 osób, z PiS - 10, z PSL - 8, z PJN - 3 osób. Za ochroną życia: z Platformy Obywatelskiej opowiedziało się tylko 15 posłów, przeciw życiu było 160; z Prawa i Sprawiedliwości - 136, przeciw nikt; z Polskiego Stronnictwa Ludowego - 22 posłów, jeden wstrzymał się od głosu; Polska Jest Najważniejsza - 11, jeden wstrzymał się od głosu; z niezrzeszonych - 2, a dwóch było przeciw i jeden wstrzymał się od głosu. Z SLD i z SDPL wszyscy głosowali przeciw życiu poczętych dzieci. Cyfry mówią same za siebie. Wyciągnij z tego wniosek, na kogo masz głosować. 2. Kandydaci do sejmu i senatu, na których będziemy głosować, po-winni opowiadać się za ochroną rodziny. Chodzi o to, by poseł i senator, na których będziemy głosować, był zdecydowanym zwolennikiem małżeństw naturalnych kobiety z mężczyzną. Również kwestia "in vitro", czyli sztucznego zapłodnienia, jest nie do przyjęcia, ponieważ likwiduje lub zamraża zapłodnione komórki ludzkie, czyli pozbawia życia poczęte dzieci. 3. Trzeba popierać tych kandydatów, którzy mają odwagę przeprowadzić konieczne reformy dla dobra Ojczyzny.
Powie ktoś: a skąd mamy wiedzieć, który z kandydatów faktycznie spełnia powyższe wymagania? - Należy uważnie przeglądać prasę katolicką, która, im bliżej wyborów, to co raz częściej prezentuje imiennie osoby, które faktycznie popierają wartości moralne, zgodne z nauką Kościoła katolickiego. W razie wątpliwości, trzeba pytać inne osoby, do których mamy zaufanie i które są zorientowane, na kogo należałoby głosować. Wówczas uchronimy się od błędnych decyzji.
Idź do wyborów i zadecyduj, kto ma zasiadać w polskim parlamencie. Jeśli nie pójdziesz głosować, to inni za Ciebie zadecydują i wybiorą takich kandydatów, na których Ty byś nigdy się nie zgodził.
KRONIKA PARAFII
ZA WRZESIEŃ 2011 r.
CHRZTY:
4 IX
Eliza Jolanta Latoszek, córka Marka i Sylwii z d. Kośka.
11 IX
Julia Maria Borowiak, córka Przemysława i Renaty z d. Węcławiak.
Bartosz Sobota, syn Pawła i Anety z d. Szyszko.
Natasza Wanatowska, córka Michała i Izabeli z d. Pietrzyk.
18 IX
Michalina Ewa Słowińska, córka Michała i Ewy z d. Grabskiej.
Mikołaj Marek Banasiak, syn Rafała i Agnieszki z d. Mucha.
Aleksander Dariusz Maik, syn Dariusza i Mai Natalii z d. Kowalskiej.
Nowo ochrzczone dzieci zawierzamy Matce Bożej Tęskniącej w Powsinie, ufni w Jej przemożne orędownictwo.
ŚLUBY:
10 IX
Dariusz Nesterak i Anita Kamila Makowska.
24 IX
Jarosław Piotr Pokorski i Anna Leszczyńska.
Młodym nowożeńcom życzymy Bożego błogosławieństwa i trwania w wierności.
POGRZEBY:
Andrzej Bednarczyk, z Bielawy, urodzony w 1940 r., namaszczony Olejami św., zmarł 30 VIII br.
Sylwester Młynarczyk, z Bielawy, urodzony w 1929 r., zmarł 1 IX br.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.
powrót na górę strony
JUBILEUSZE i ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE
50 - lecie - Halina z d. Ołtarzewska i
Kazimierz Witkowscy, z Powsina, ślubowali sobie przed Bogiem w kościele św. Anny w Warszawie, 28 X 1961 r. Mają dwóch synów: Jarosława i Grzegorza. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji zostanie odprawiona w Powsinie, 29 X br. o godz. 17.45.
45 -lecie -
Zofia Elżbieta z d. Laś i
Sebastian Piotr Mrozowscy, z Powsina, zawarli sakramentalny związek małżeński w Powsinie, 15 X 1966 r. o godz. 17.30. Błogosławił im ówczesny proboszcz, Ks. Bogumił Mińkowski. Maja troje dzieci: Agnieszkę, Roberta i Ewelinę. Msza św. dziękczynno-błagalna w intencji jubilatów i ich najbliższych odbędzie się w naszym kościele parafialnym, 15 X br. o godz. 16.30.
40 - lecie -
Lucyna Regina z d. Czubek i
Zbigniew Bogdan Rutkowscy, z Powsina, mieli ślub kościelny w Powsinie, 9 X 1971 r. o godz. 17.30. Ich sakramentalne małżeństwo pobłogosławił ówczesny wikariusz, Ks. Stanisław Czajka. Mają dwóch synów: Konrada i Pawła. Msza św. w ich intencji będzie odprawiona w naszym kościele, 8 X br. o 17.45.
Małżonkowie - Katarzyna i Krzysztof obchodzą rocznicę ślubu podczas Mszy św. w naszym kościele w Powsinie, 26 października br., o godz. 17.45.
Wszystkim małżonkom, obchodzącym w październiku swoje jubileusze i rocznice ślubu, serdecznie życzymy obfitych łask Bożych oraz wstawiennictwa Matki Najświętszej.
powrót na górę strony
Z ŻYCIA PARAFII
1. DIAMENTOWY JUBILEUSZ
Parafianie coraz częściej pamiętają o rocznicach małżeńskich. Rzadko się zdarza, by ktoś doszedł do 60-lecia, czyli diamentowych godów.
Nasza
Siostra Fabiola, która w Powsinie jest od 1994 r., a więc 17 lat, obchodzi w tym roku diamentowy jubileusz ślubów zakonnych. Urodziła się 25 marca 1925 r. w Kodniu nad Bugiem. Na Chrzcie św. otrzymała imię Apolonia. Jej rodzice, to Paweł Jakimowicz, rolnik, (dorabiał, zajmując się ciesielką) i Anna z domu Babkiewicz. Ojciec zmarł w 1941 r., mając 75 lat, a mama doczekała się 88 lat. Zmarła w 1977 r. Obydwoje są pochowani na cmentarzu w Kodniu. Dzieci mieli sześcioro. Spośród nich żyje tylko S. Fabiola. Ukończyła 86 lat. W licznych rozmowach z nią spostrzegłem, że ze łzami w oczach wspomina swoich rodziców. Religijna atmosfera domu rodzinnego, przepełniona miłością, głęboko zapadła w jej świadomości. Nic więc dziwnego, że z rozrzewnieniem wspomina zawsze dom rodzinny. W takiej atmosferze zrodziło się jej powołanie służenia Bogu i ludziom w zgromadzeniu zakonnym. Mając 23 lata, w 1948 r. wstąpiła do klasztoru Córek Bożej Miłości w Krakowie i otrzymała imię zakonne Fabiola. Pierwsze śluby zakonne złożyła 28 sierpnia 1951 r., a więc 60 lat temu. Śluby wieczyste złożyła w 1957 r. Po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej, pracowała najpierw w Woli Justowskiej, na obrzeżach Krakowa. Wówczas nie znano antybiotyków. Stosowano penicylinę. Siostra chodziła z zastrzykami, pieszo po wsiach, do chorych. Nic więc dziwnego, że nadwyrężyła nogi i dzisiaj porusza się o kulach. Następnie, w Bytomiu, przez 7 lat pracowała jako pielęgniarka w żłobku. Potem została przeniesiona do Pleszewa i tu przez 14 lat posługiwała w domu opieki społecznej. Z kolei, w Bielsku-Białej, przez 7 lat, w dalszym ciągu jako pielęgniarka - w zakładzie dla niepełnosprawnych. Podobnie przez kolejne 11 lat posługiwała w Pilchowicach k. Tarnowskich Gór. W 1994 r. jako emerytka została przeniesiona do Powsina. Jako pielęgniarka, Siostra nagromadziła dużo książek na temat ziołolecznictwa. Chętnie udziela pomocy. Jej proste sposoby leczenia dolegliwości, przynosiły pozytywne efekty. Warto zasięgać porady u niej. Siostra Fabiola posiada inną jeszcze umiejętność: - talent muzyczny. Potrafi poprawnie intonować i prowadzić śpiewy. Okazuje się, że będąc w Bytomiu, pobierała lekcje muzyki, a następnie w swoim klasztorze pełniła dodatkowo funkcję organistki.
Uroczystość diamentowego jubileuszu 60-lecia ślubów zakonnych będzie miała miejsce w naszym kościele, w niedzielę, 2 października br., podczas Sumy o godz. 12.00. Wszystkich zapraszamy.
Często pamiętajmy o naszej Jubilatce, by przynajmniej na chwilę zatrzymać się i porozmawiać z nią. Starszy człowiek, zwłaszcza schorowany, bardzo pragnie kontaktów z ludźmi. Okażmy jej odrobinę serca. Siostrę Fabiolę często spotykam z różańcem w ręku. Ona modli się za nas, uprasza nam Boże błogosławieństwo.
2. ELEGANCKO UBRANI, MILI W OBEJŚCIU, MŁODZI. CHODZĄ PO DOMACH. KIM ONI SĄ?
Ostatnio na terenie naszej parafii pojawili się mormoni. Roznoszą po domach ulotki i książki. Na początek proponują bezpłatną naukę języka angielskiego. Następnie dana osobę próbują wciągnąć do swojego stowarzyszenia. Kim są mormoni? - Wspólnotą religijną, założoną w Ameryce Północnej. Jej twórcą był Joseph Smith, który w 1830 r. wydał książkę zawierającą "objawienia proroka Mormona". Jednak w Biblii, na którą się powoływał, nie ma mowy o takim proroku. Ta nowa wiara, wymyślona w XIX w., opiera się na prywatnych "objawieniach" i wizjach Smitha, które rzekomo otrzymał od Boga. W 1840 r. zaczął on twierdzić, ze Pan Bóg pozwolił mu na praktykowanie poligamii, czyli wielożeństwa. Z tego powodu, w 1844 r. został aresztowany przez gubernatora stanu Illinois w USA i osadzony w więzieniu. Mormoni są wspólnotą stanowiącą zlepek religii chrześcijańskiej i judaistycznej (żydowskiej) oraz mają powiązania z masonerią. Żyją w izolacji. Uważają siebie za "jedyny prawdziwy Kościół chrześcijański", działający z upoważnienia Jezusa Chrystusa. - Przecież to nonsens! Chrystus żył w I wieku, a mormoni powstali dziewiętnaście wieków później. Nie utrzymują kontaktów z Kościołem katolickim, prawosławnym czy ze Wspólnotami protestanckimi. Nie biorą udziału w ruchu ekumenicznym. Ze względu na swą specyficzną doktrynę, nie są zaliczani do rodziny religii chrześcijańskiej. Dlatego też potocznie nazywa się ich sektą. Liczbę mormonów w świecie ocenia się, według jednych na 1,5 miliona, a inni podają, że jest ich około 13 milionów. W Polsce aktualnie mają około czterech tysięcy wyznawców. Okazuje się też, że mormoni posiadają swoje centrum propagandowe w Warszawie na Woli, na terenie parafii św. Wawrzyńca, gdzie proboszczem był Ks. Józef Łazicki. Zna on dobrze ich metody działania. Jak postępować, gdy wysłannicy tej sekty zjawią się w naszym domu? - Podziękować i stanowczo powiedzieć im - nie! Nie przyjmować od nich żadnych czasopism czy książek, bo to może stać się pretekstem do ponownych odwiedzin. Ks. Jan Świstak
3. ZAPROSZENIE DO KOŁA PRZYJACIÓŁ RADIA MARYJA
Parafialne Koło pragnie powiadomić, że począwszy od czwartej niedzieli września br. formuła spotkań comiesięcznych zostaje wzbogacona o krótkie referaty na interesujące katolików tematy. Pierwszym tematem przewodnim stała się wypowiedź Ojca Świętego Jana Pawła II: - "Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, by (...) najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią a jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności. To czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysięczną kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów". Kolejne tematy będą dotyczyć podstawowych współczesnych problemów i pojęć, które będziemy się starali przedstawiać w świetle zasad wiary, w oparciu o Pismo Święte, Tradycję Kościoła i literaturę z życia Świętych. Przewidziany jest czas na dyskusję. I tak, w niedzielę, 23 października, po Mszy św. o godz. 9.00, tematem spotkania - przed Dniem Zadusznym - będzie problem śmierci i życia pozagrobowego. Zapraszamy parafian do uczestnictwa i współtworzenia spotkań formacyjnych.
4. V KONCERT PIEŚNI MARYJNEJ
W niedzielę, 9 października br., o godz. 16.00 odbędzie się w naszym sanktuarium V Koncert Pieśni Maryjnej. Do udziału w koncercie zostały zaproszone następujące chóry:
"Magnificat" z parafii NMP Matki Miłosierdzia w Warszawie na Stegnach (dyrygent - Krzysztof Miziński); z parafii św. Wincentego a Paulo w Warszawie na Bródnie (dyrygent - Tomasz Graś); "Missio Musica" z parafii NMP Wspomożenia Wiernych w Zalesiu Dolnym (dyrygent - Paweł Ginda); "Hejnał" z parafii św. Ojca Pio w Warszawie, ul. Fieldorfa 1 (dyrygent - Tomasz Dąbrowski); Wilanowskie Towarzystwo Chóralne (dyrygent - Andrzej Kocik); "Powsinianie" - Centrum Kultury Wilanów. Jako gospodarz zaśpiewa chór parafialny "Con Brio".
Ze względu na remont kościoła, nie odbyły się koncerty w 2009 i 2010 r.
Po koncercie, o godz. 17.00 zostanie odprawione nabożeństwo różańcowe, a następnie Msza św. Na zakończenie przewidziana jest agapa dla chórzystów. Na koncert zapraszają: Ks. Proboszcz parafii św. Elżbiety w Powsinie, Centrum Kultury Wilanów oraz chóry "Powsinianie" i "Con Brio".