Wyszukiwarka wiadomości

1
2
3
4
5
6
[7]
9
10
11
12

Wiadomości Powsińskie - lipiec 2011


DLACZEGO WARTO NOSIĆ KRZYŻ?
1 MAJA 2011 R. W RZYMIE NA PLACU ŚW. PIOTRA
LITANIA DO BŁ. JANA PAWŁA II
POWSIŃSKI ZESPÓŁ CARITAS PROSI PARAFIAN O WSPÓŁPRACĘ
DWIE DRUŻYNY, JEDNA PASJA "Jest na świecie takie miejsce
Z KOLBERGIEM W POWSINIE - o miłości
KRONIKA PARAFII ZA CZERWIEC 2011 r.
JUBILEUSZE I ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE
Z ŻYCIA PARAFII


DLACZEGO WARTO NOSIĆ KRZYŻ?
Dlaczego warto nosić krzyż? Ojcowie Kościoła wskazywali na niezwykłą symbolikę krzyża, którego pionowa belka łączy Niebo i Ziemię a pozioma niejako obejmuje wszystkie czasy i narody. Z tej perspektywy symbol krzyża nabiera zupełnie innego wymiaru syntezy naszych wyborów, postawy wiary i idei. Jest znakiem rozpoznawczym -znakiem jedności między wierzącymi w Chrystusa Zmartwychwstałego. Greckie słowo symbolon oznaczało połowę przełamanego przedmiotu (na przykład pieczęci), którą przedstawiano jako znak rozpoznawczy. Przełamane części składano ze sobą, by sprawdzić tożsamość tego, kto przyniósł drugą połowę. (Źródło: Katechizm Kościoła Katolickiego pozycja 188). W ujęciu tej definicji symbol jaki nosimy na szyi to nasza "połowa pieczęci" po której można rozpoznać do jakiego świata chcemy należeć. Medaliki z wizerunkiem Maryi, Pana Jezusa, świętych pomagają ufać, że nie jesteśmy sami w drodze do Domu Ojca.
Równocześnie, we współczesnym świecie coraz bardziej wzrasta moda na noszenie różnego rodzaju amuletów, talizmanów, znaków graficznych. Wybór jest w zasadzie niegraniczony. W domi-nującej większości, osoby kupujące takie przedmioty szukają recepty na zdrowie, bogactwo, pokój, dobre relacje , ochronę od zła. Nie zawsze jednak zadają sobie trud poznania przesłania jakie niesie ze sobą konkretny symbol. I tak na przykład popularna pacyfka (z łac. pacificus = czyniący pokój) noszona - często w dobrej wierze - przez przeciwników wojen - to symbol walki z chrześcijaństwem. Znak jin-jang symbolizuje dwie przeciwstawne energie kosmiczne w stanie harmonii: jin (czarny) – pierwiastek żeński, noc, ziemia, destrukcja, pasywność, a jang (biały) – męskość, światło, niebo, kreacja, aktywność. Według przedstawianej na symbolu grafiki, obie siły uzupełniają się wzajemnie, co ma oznaczać, że nie istnieje absolutne dobro ani zło. Istnieje również cała gama produktów wykorzystujących fragmenty przesłania chrześcijańskiego, na przykład talizmany anielskie z wizerunkami Anioła Stróża lub biblijnych archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała, ich noszenie ma po prostu przynosić szczęście.
Szczególnie w kontekście ostatniego przykładu warto podkreślić następujące pytanie: w kim pokładam swoją ufność? Czy naszej postawy nie ilustrują przypadkiem następujące słowa: "Ufam nie Tobie, Boże, lecz komuś lub czemuś innemu; oczekuję pomyślności w życiu nie od Ciebie, lecz od czegoś lub kogoś innego."
Noszony symbol nie jest tylko gustownym elementem garderoby, próbą zapewnienia sobie alternatywnych źródeł ochrony ale niejako kluczem do naszej duchowości – duchowości konkretnej osoby. Warto może czasami się zasta-nowić komu i w imię czego oddajemy te klucze?
Aleksandra Kupisz-Dynowska
powrót na górę strony

1 MAJA 2011 R. W RZYMIE NA PLACU ŚW. PIOTRA
Beatyfikacja Ojca Świętego, Jana Pawła II, była głównym celem naszej pielgrzymki z Warszawy - Powsina do Rzymu, na którą pojechaliśmy autokarem wraz z ks. Proboszczem Lechem Sitkiem, naszym kierownikiem duchowym. W dniu beatyfikacji, nocą wyjechaliśmy autokarem w kierunku Rzymu, do końcowych stacji metra, by potem przemieścić się w okolice Watykanu. Od wczesnych godzin rannych w metrze, panował tłok, a ilość przemieszczających się ludzi w zawrotnym tempie rosła. W metrze, miła niespodzianka. Spotykamy grupy pielgrzymów innych na-rodowości. Blisko nas są Włosi, podobno kiedyś uczestnicy pieszej pielgrzymki z Warszawy na Jasną Górę. Natychmiast zaczynają w wagonie śpiewać pieśń pielgrzymkową: Oto jest dzień. Polacy, włączają się do śpiewania. Wszystkim pasażerom udziela się nastrój radości. Potem jest wspólna "międzynarodowa" Czarna Madonna. Miłe, że Włosi pięknie chwytają słowa i melodię. Wycho-dzimy z przepełnionego metra, kierując się na Plac św. Piotra. Jest około godz. 6-tej rano. Place i ulice przyległe do Watykanu, zapełniły się błyskawicznie ludźmi. Tłumy pielgrzymów przeróżnej narodowości, rasy, ale przeważają Polacy i Włosi. Niestety, nie dopuszczono nas już do placu św. Piotra czy via Conzzilatione. Tłum gęstnieje. Wycofujemy się do placu, przylegającego do murów watykańskich, w okolice telebimu. Nie dawno przechodziliśmy przez to pustawe jeszcze miejsce, ale kierowaliśmy się ku Bazylice, myśląc, że jeszcze znajdziemy troszkę miejsca. Niestety. Wracamy na już przepełniony plac. Robi się ciasno. Każdy "zdobywa" kawałek miejsca do stania, a szczęśliwcy - do siedze-nia. Wokół ludzie wszystkich ras i narodowości. I oto niespodziewanie "ładuje się" koło mnie "jakaś" pani. Okazuje się, że to dobra znajoma z Warszawy wraz z innymi znajomymi pielgrzymującymi z grupą od księży Marianów z Warszawy. Przylecieli samolotem i pielgrzymują po Włoszech, autokarem. Obok mnie usiadł pielgrzym, który sam przyjechał do Rzymu z Krakowa. Na telebimie pojawiają się obrazy z życia Ojca Świętego, z jego papieskiej po-sługi, licznych podróży czy życiowej drogi. Niestety, telebimy nienagłośnione, oglądamy obrazy i zanurzamy się w modlitwie, wspominając liczne spotkania z Ojcem Świętym.
I wreszcie rozpoczyna się wspaniały obrzęd liturgii beatyfikacyjnej. Najpierw biskup miejsca (Rzymu) przedstawia kandydata na ołtarze, prosząc Ojca Świętego Benedykta XVI, o beatyfikację. Potem czytane jest krótkie jego curriculum vitae, przez kard. Stanisława Dziwisza i postulatora procesu beatyfikacyjnego, ks. Sławomira Odera. Ojciec Święty Benedykt XVI wypowiada uroczystą formułę i w tym momencie ogromny entuzjazm! Radość przepełnia nasze serce! Niemilknące oklaski i łzy szczęścia i ogromnej radości. Zasłona, przysłaniająca dotąd portret Ojca Świętego, lekko unosi się do góry. Pojawia się oblicze młodego, radosnego, pełnego życia i mocy Bożej, Błogosławionego Papieża. Jakże dobry jest nasz Pan, że obdarował nas tak niezwykłym świętym!
Szybko więc "biegnę" - na audiencję, do Błogosławionego Ojca Świętego, za wszystko mu dziękując, dziękując, dziękując i prosząc za naszą, poranioną Ojczyzną, proszę za rodziny, za przyjaciół, tych których w sercu noszę i tych, co się mym modlitwom polecali. Takich "pe-tentów", ma dziś Ojciec Święty miliony, tu w Rzymie, w naszej Ojczyźnie, w różnych sanktuariach, gdzie gromadzą się tłumy wiernych i na całym świecie. Chcę od dzisiaj, wołać i modlić się Litanią do Błogosławionego Jana Pawła II.
Jakże piękne, pełne miłości, i mądrości Bożej słowa, wypowiedział w homilii beatyfikacyjnej następca świętego Piotra Ojciec Święty Benedykt XVI. A "ponieważ tak podobało się Bogu: Jan Paweł II jest Błogosławiony", mówił jego bezpośredni Następca i przez 23 lata bliski współpracownik w winnicy Pańskiej. "Radujemy się wszyscy, że beatyfikacja Jana Pawła II ma miejsce w pierwszym dniu miesiąca maryjnego, pod matczynym spojrzeniem Tej, która swoją wiarą podtrzymuje wiarę apostołów i stale podtrzymuje wiarę ich następców, szczególnie tych, którzy są powołani, by zasiąść na katedrze piotrowej".
Niestety, niedane nam było przyjąć komunii świętej podczas Mszy św. beatyfikacyjnej. Wycofaliśmy się z tłumu, metrem i spacerkiem, doszliśmy do włoskiego domu Sióstr Bożej Miłości. W tym miejscu, przez 9 lat posługiwała sio-stra Klemensa. Tutaj, w kaplicy domu Sióstr, w GODZINIE MIŁOSIERDZIA (!!!) i to w samo święto Miłosierdzia
Bożego, mieliśmy sprawowaną Mszę św. dziękczynną, za beatyfikację, przez ks. Lecha, i przyjęliśmy Eucharystię, pod dwoma postaciami. Siostry ugościły nas serdecznie.
Następnego dnia, w poniedziałek 2 maja br., powróciliśmy do Rzymu na dziękczynienie, tym razem mając wy-śmienite pierwsze miejsca, na Placu św. Piotra. Słuchamy refleksyjnego koncertu rzymskiej orkiestry, przeplatanego młodzieńczymi wierszami Karola Wojtyły i fragmentami z Tryptyku Rzymskiego Bł. Ojca Świętego Jana Pawła II, na przemian po polsku i włosku. Mogliśmy uczestniczyć w spokoju, w pełnej liturgii. Mszę świętą sprawował ks. kardynał Tarcisio Bertone, papieski sekretarz stanu, w licznej asyście kardynałów, biskupów i kapłanów. Nasz ojciec duchowny, ks. Lech był w asyście kapłanów koncelebrujących, blisko ołtarza.
Po zakończeniu Mszy św., weszliśmy do formującej się kolejki do wnętrza Bazyliki. Tam wystawiona została (po 6 latach!) trumna z doczesnymi szczątkami, relikwiami Ojca Błogosławionego. Wokół trumny stało nieruchomo 4 oficerów z Gwardii Szwajcarskiej na uroczystej warcie. Świece, kwiaty i nastrój podniosłego święta. Kolejka przesuwała się w ciszy, powoli, wzdłuż bazyliki, ale chciałoby się choć dłuższą chwilę pomodlić przy Ojcu Świętym. Udało mi się pobyć chwilę na modlitwie (w bocznej nawie) wraz innymi pielgrzymami i bardzo wdzięczna byłam za te "darowane" chwile. Nie wszystkim z naszej grupy udało się wejść na adorację relikwii Ojca Błogosławionego, bo wystarczyła chwila nieuwagi i wypadało się z kolejki, ale i ich prośby zanieśliśmy Ojcu wierząc w świętych obcowanie.
Dziękujemy Panu Bogu i Jego i naszej Matce, Maryi, że mogliśmy uczestniczyć w tym wielkim wydarze-niu, ubogaceni w tyle wrażeń, przeżyć, doświadczeń duchowych i artystycznych. Niewielu rodakom to było dane.

Maria Pietrzyk
z parafii św. Marka
na Targówku w Warszawie
powrót na górę strony

LITANIA DO BŁ. JANA PAWŁA II

Kyrie eleison, Christe eleison, Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo - módl się za nami.


Błogosławiony Janie Pawle, módl się za nami.
Zanurzony w Ojcu bogatym w miłosierdzie,
Zjednoczony z Chrystusem, Odkupicielem człowieka,
Napełniony Duchem Świętym, Panem i Ożywicielem,
Całkowicie oddany Maryi,
Przyjacielu Świętych i Błogosławionych,
Następco Piotra i Sługo Sług Bożych,
Stróżu Kościoła nauczający prawd wiary,
Ojcze Soboru i Wykonawco jego wskazań,
Umacniający jedność chrześcijan i całej rodziny ludzkiej,

Gorliwy Miłośniku Eucharystii,
Niestrudzony Pielgrzymie tej ziemi,
Misjonarzu wszystkich narodów,
Świadku wiary, nadziei i miłości,
Wytrwały Uczestniku cierpień Chrystusowych,
Apostole pojednania i pokoju,
Promotorze cywilizacji miłości,
Głosicielu Nowej Ewangelizacji,
Mistrzu wzywający do wypłynięcia na głębię,
Nauczycielu ukazujący świętość jako miarę życia,
Papieżu Bożego Miłosierdzia,
Kapłanie gromadzący Kościół na składanie ofiary,
Pasterzu prowadzący owczarnię do nieba,

Bracie i Mistrzu kapłanów,
Ojcze osób konsekrowanych,
Patronie rodzin chrześcijańskich,
Umocnienie małżonków,
Obrońco nienarodzonych,
Opiekunie dzieci, sierot i opuszczonych,
Przyjacielu i Wychowawco młodzieży,
Dobry Samarytaninie dla cierpiących,
Wsparcie dla ludzi starszych i samotnych,
Głosicielu prawdy o godności człowieka,
Mężu modlitwy zanurzony w Bogu,
Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołta-rzach świata,
Uosobienie pracowitości,
Zakochany w krzyżu Chrystusa,
Przykładnie realizujący powołanie,
Wytrwały w cierpieniu,
Wzorze życia i umierania dla Pana,

Upominający grzeszników,
Wskazujący drogę błądzącym,
Przebaczający krzywdzicielom,
Szanujący przeciwników i prześladowców,
Rzeczniku i Obrońco prześladowanych,
Wspierający bezrobotnych,
Zatroskany o bezdomnych,
Odwiedzający więźniów,
Umacniający słabych,
Uczący wszystkich solidarności,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami, błogosławiony Janie Pawle.
Abyśmy życiem i słowem głosili światu Chry-stusa, Odkupiciela człowieka.

Módlmy się:
Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar apostolskiego życia i posłannictwa błogosławionego Jana Pawła II i za jego wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w miłości do Ciebie i odważnie głosić miłość Chrystusa wszystkim ludziom. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

(modlitwa posiada imprimatur Metropolity Krakowskiego, kard. Stanisława Dziwisz, z 12 kwietnia 2011 r.)

POWSIŃSKI ZESPÓŁ CARITAS PROSI PARAFIAN O WSPÓŁPRACĘ
Caritas w Powsinie działa już od wielu lat. Podstawowym miejscem posługi jest obszar naszej parafii. Parafia jest Bożą rodziną, w której nikt nie powinien być pozostawiony samemu sobie. Pomoc ubogim jest obowiązkiem proboszcza, wspomagających go kapłanów, jak również wiernych świeckich. Do zespołu charytatywnego, złożonego z przedstawicieli całej wspólnoty para-fialnej należy:
  • rozpoznawanie potrzeb i zbieranie informacji dotyczących osób po-trzebujących,
  • organizowanie i świadczenie po-mocy osobom potrzebującym, a w szczególności chorym, starszym, niepełnosprawnym, rodzinom, dzieciom i młodzieży, osobom ubogim i przeżywającym trudności,
  • gromadzenie środków na pomoc biednym,
  • koordynowanie działań charyta-tywnych na terenie parafii,
  • współpraca z Caritas diecezjalnym,
  • współpraca z lokalnymi instytu-cjami pomocy społecznej.
Zespół czerpie środki materialne do udzielania pomocy z różnych źródeł, m.in. organizowanych kiermaszów, ofiar pieniężnych i darowizn. Aktualnie na rzecz lokalnego Caritas pracuje osiem osób mieszkających w Powsinie. Na naszą pracę składają się: prowadzenie magazynu z żywnością i innymi artykułami, który czynny jest w 2 i 4 sobotę miesiąca w godzinach 10.00-11.00, dwa razy do roku organizacja kiermaszów, spotkania z okazji Dnia Chorego, oraz akcji świąteczna paczka. Dla chorych będących w trudnej sytuacji materialnej kupujemy lekarstwa. Dofinansowujemy wyjazdy na kolonie, kupujemy podręczniki szkolne, węgiel oraz artykuły żywnościowe i inne rzeczy.
Serdecznie dziękujemy wszyst-kim darczyńcom przekazującym środki finansowe i dary rzeczowe dla naszego powsińskiego Caritas. Dzięki ofiarodawcom stale dysponujemy kwotą, którą wspomagamy naszych podopiecznych. W sytuacji, kiedy środki są ograniczone należy, w sposób szczególny, analizować do kogo mają one trafiać. Zadajemy sobie pytanie czy dotarliśmy do wszystkich z obszaru naszej parafii, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Zwracamy się do czytelników Wiadomości Powsińskich z prośbą o wskazanie nam osób, rodzin, którym, państwa zdaniem, pomoc Caritas jest niezbędna. Może to właśnie Państwa sąsiedzi lub znajomi oczekują pomocy? Osoby te, same do Caritas nie zgłoszą się. Prosimy o przekazywanie informacji do po-wsińskiego zespołu Caritas lub bezpośrednio do księdza Proboszcza. Zapraszamy również osoby dysponujące wolnym czasem, chętne nieść pomocy innym, do pracy w naszym parafialnym zespole. Jego spotkania odbywają się w trzeci wtorek miesiąca o godz. 19, w budynku parafialnym na przeciw ko-ścioła.
Caritas zgłasza rów-nież propozycje nowych inicjatyw pomocy z udziałem naszych parafian. W okresie powakacyjnym chcemy rozpocząć nieodpłatne:
  • udzielanie porad prawnych,
  • udzielanie korepetycji dzieciom z problemami w nauce,
  • naukę języka obcego dla dzieci z rodzin ubogich (podręczniki do nauki języka zakupi Caritas),
  • pomoc psychologiczną dla osób nieradzących sobie z problemami.
Jeżeli wśród naszych parafian znajdą się chętni wolontariusze, którzy zechcą wspomóc nas w wymienionych wyżej formach, serdecznie prosimy o kontakt.
W imieniu Parafialnego Zespołu Caritas,
Teresa Wyszyńska
powrót na górę strony

DWIE DRUŻYNY, JEDNA PASJA "

Jest na świecie takie miejsce

co Powsin się zowie.
W nim dwie drużyny znakomite,
o nich Wam opowiem"


Minęło już prawie 7 lat, od kiedy ukazał się pierwszy artykuł o amatorskiej drużynie piłkarskiej FC Powsin z Powsina ("Wiadomości Powsińskie" listopad 2004 r.). Od tego czasu wiele się zmieniło. Największą zmianą było pojawienie się w 2006 r. drugiej drużyny rodem z Powsina o nazwie Gentlemenels (GM). Ale wszystko po kolei, prze-żyjmy to jeszcze raz.
FC Powsin pierwszy swój mecz rozegrał w niedzielę 4 września 1994 r. w Mokotowskiej Lidze Szóstek na osiedlowym boisku u zbiegu ulic Czerniakowskiej i Gagarina. Debiut udany, bo zwycięski. Pokonany został aktualny wówczas mistrz ligi. W tej lidze zespół z Powsina spędził 2 sezony. Barwami drużyny był wtedy kolor niebieski.
Jesienią 1996 r. Powsin wystartował w lidze na Wierzbnie i wtedy też zmianie uległy barwy klubowe. Od tego czasu to czerń i biel, aż po dzień dzisiejszy, dominują na strojach drużyny. W lidze na Wierzbnie drużyna grała przez 6 lat i tam też zdobyła w 2000 r. swoje pierwsze mistrzostwo. W latach 2002 - 2004 brała udział w rozgrywkach w Mokotowskiej Lidze Siódemek (w skrócie MLS) na boisku przy liceum Królowej Jadwigi przy ul. J.P.Woronicza. Wtedy też zespół zyskał przydomek "Szachownice" pochodzący od znajdującej się na koszulkach czarno-białej szachownicy. Wiosną 2005 r. MLS z powodu kłopotów organizacyjnych uległa rozwiązaniu i trzeba było szukać nowego miejsca do gry. Powsin trafił do Ursynowskiej Ligi Piłki Nożnej (ULPN) z boiskiem przy ul. Koncertowej na Ursynowie. Tam dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrzowski. Był to ostatni okres kiedy gra miała miejsce na naturalnej, ziemnej nawierzchni. Gmina Ursynów postanowiła wyremontować i jednocześnie zmienić nawierzchnię na sztuczną trawę. To była jedna z głównych przyczyn, która spowodowała poszukiwania nowego miejsca, nowej ligi. Trudności ze znalezieniem w Warszawie boiska z naturalną murawą stały się powodem tego, iż od września 2006 r. zespół z Powsina toczył swoje piłkarskie boje już na sztucznej nawierzchni na boiskach Ursynowa i Konstancina w War-szawskiej Lidze Siódemek. Jesienią 2008 r. nastąpiła ostatnia "przeprowadzka" z "lądowaniem" w rozgrywkach "Ligowiec". Od tego czasu po dziś dzień drużyna gra swoje mecze na boisku ze sztuczną trawą, na terenach Warszawianki. Jednak tak naprawdę drużyna Powsin to ci, którzy w niej grali i ci, co grają aktualnie. O sile obecnej drużyny stanowią: Andrzej i Przemek Przygodzcy, Tomek Chudziak, Zbyszek i Michał Milewscy, Arek Filipiak, Jacek i Robert Krupińscy, Tomek i Michał Wojciechowscy, Michał Sadoch, Artur Turski, Krzysztof Ziółkowski, Artur Skalski i Rafał Małkowski. Niepisaną regułą w stosunku do nowych zawodników, której zespół Powsina stara się przestrzegać, jest to, że nowi piłkarze powinni wywodzić się z terenu naszej parafii. O to jednak coraz trudniej w dobie komputerów i "zdrowej" konkurencji ze strony drugiej drużyny z Powsina - Gentelmenels.
Amatorski zespół piłkarski Gentlemenels powstał w 2006 r. w skutek ekspansji bardziej doświadczonej i osławionej powsińskiej drużyny - FC Powsin. Kilku zawodników siedzących wówczas na tzw. "Ławie Powsina" postanowiło powołać do życia zespół samodzielnie radzący sobie na murawie. W czasie tworzenia drużyny konieczne były liczne spotkania organizacyjne, na których m.in. została ustalona nazwa, skład, logo oraz barwy klubu.
Za wyjątkiem krótkiej przerwy w 2008 r. Gentlemenels regularnie występuje w amatorskich rozgrywkach piłki nożnej. Pierwszą ligą, w której zespół zaczął grę była Ursynowska Liga Siódemek (ULS), gdzie GM grali przez dwa sezony. Aktualnie Gentlemenels biorą udział w profesjonalnych rozgrywkach piłki nożnej dla amatorów "Ligowiec".
Od początku zespół w ramach, którego obecnie walczą: Marcin Szewczyk, Adam Skłodowski, Robert Molak, Marcin Melnik, Jan Sienicki, Daniel Karaszewski, Jerzy Janek, Mariusz Nowak, Michał Giorgicz, Darek Radomski, Maciek Kalestyński, Paweł Plewka, Paweł
Latoszek, Piotr Karaszewski I , Piotr Karaszewski II i Tomasz Woźniak, zyskał sympatię kibiców. Waleczność, determinacja i doświadczenia zaciągnięte z pierwowzoru sprawiły, że drużyna szybko wspięła się na dobrą pozycję w tabelach rozgrywek.
Niedawno założona przez jednego z wiernych kibiców, Artura Szymańskiego, strona internetowa (adres strony - http://gentlemenels.cba.pl/) odnotowuje coraz to więcej odwiedzin sympatyków Zespołu. W fazie projektu jest również strona Facebookowa drużyny prowadzona przez Jerzego Janka ( link do strony na Facebooku :
http://www.facebook.com/pages/Gentlemenels/144237472307437) ).
Trzeba przyznać, że drużyna Powsin zawsze mogła liczyć na wsparcie młodszej drużyny szczególnie w przypadku problemów ze składem na mecz. Dotychczas obie drużyny mijały się na różnych poziomach rozgrywek. Nadeszła jednak nieunikniona chwila i w obecnym sezonie doszło do dwóch spotkań pomiędzy bliskimi sobie ekipami czyli miały miejsce "Powsińskie Derby". Dlatego nie mogło zabraknąć wspólnego pamiątkowego zdjęcia z tej historycznej chwili. Mecz odbył się w atmosferze wzajemnego uznania i szacunku ale nie zabrakło też emocji, ambicji i piłkarskiej rywalizacji. Podsumowując rezultat tych dwóch spotkań można powiedzieć, że doświadczenie jak na razie górą ale oczywiście wynik nie był najważniejszy.
Oprócz czysto sportowego rezultatu tego typu wydarzenia sportowe mają swój drugi wymiar, wymiar społeczny. Każdy mecz a w szczególności Derby są powodem do spotkań i zaciekłych dyskusji zarówno między piłkarzami jak i sympatykami tych dwóch zespołów.
Cieszy również chęć przybywania coraz to większego grona kibiców sięgającego najstarszego nawet pokolenia mieszkańców rodzimej miejscowości.
Już od września serdecznie zapraszamy na mecze Powsina i Gentlemenels na boisku Warszawianki – dojazd od ul.Piaseczyńskiej.
Jerzy Janek
Robert Krupiński

powrót na górę strony

Z KOLBERGIEM W POWSINIE - o miłości
Ponownie zaglądamy do "Pieśni ludu polskiego" Oskara Kolberga. Przypomnijmy, że był on niestrudzonym rejestratorem folkloru muzycznego wsi polskiej w połowie XIX wieku. Najbardziej dla nas interesującym fragmentem jego dzieła są piosenki z Powsina i okolic. Jak łatwo się domyślić, tak wtedy jak i dziś młodzi najczęściej śpiewali o mi-łości. A że czerwiec sprzyja miłosnym nastrojom, zajrzyjmy do powsińskiego śpiewnika sprzed stu pięćdziesięciu lat i przypomnijmy jedną z takich przyśpiewek. Dzisiaj wybrałem piosenkę – scenkę rodzajową. To przekomarzanie się chłopców i dziewcząt na wiejskiej zabawie lub przy pracy w polu. Chłopiec prowokuje dziewczynę, pytając, komu oddała swój wianek, chociaż dobrze zna odpowiedź. Dziewczę mu wypomina, że chociaż miała innych adoratorów – przystojnego żołnierza i gotowego do ożenku kawalera, to jednak swe serce i wianek oddała owemu niedobremu chłopcu, "poganinowi". Dlaczego jemu? Ot pytanie! Bo przyjechał! Dlaczego przyjechał? Bo dziewczyna o to go prosiła. A teraz sama się dziwi, jaka głupia była. Pewnie i dziś powsińskie dziewczęta i chłopcy powtarzają ten sam dialog, może innymi słowami, ale w takim samym celu i z takim samym skutkiem. Zwróćmy jeszcze uwagę na rytmotwórczą funkcję powtórzeń słów "oj da". Życzę wesołego śpiewania.
Oj da wysoki zameczek,
Oj da jeszcze wyższa fara,
Oj da powiedz mi dziewczyno,

Oj da komuś wieniec dała?
Nie dałam go żołnierzowi,
Nie dałam kawalerowi,
Oddałam go chłopakowi,
Oj, tobie, poganinowi!

"Oj da pocóżeś przyjechał?"
"Oj da pocóżeś kazała?"
"Oj da bom malutka była,
Oj bom rozumu nie miała."

KINO KANA


W październiku ubiegłego roku ks. Jarek zwołał spotkanie kilkorga młodych ludzi z naszej parafii, celem znalezienia kolejnej lokalnej inicjatywy, której realizacja przyniosłaby integrację powsińskiej społeczności. Wśród kilku, wtedy mniej i bardziej realnych pomysłów, które może jednak kiedyś zostaną wdrożone w życie, była również idea stworzenia lokalnego kina. Na nie również postawiliśmy tamtego wieczoru. Nazwa, którą zawdzięczamy ks. Jarkowi, nawiązuje do biblijnego wesela w Kanie Galilejskiej, wspólnoty na nim zgromadzonej i jego radosnej atmosfery.
Po drobnych zakupach, doposażeniu sal starej plebanii - głównej siedziby kina - w kilka elementów umilających atmosferę tego, i tak już przecież klimatycznego miejsca, rozplakatowaniu Powsina w celu promocji Kany, wreszcie po rozstawieniu - jak na nasze warunki - całkiem profesjonalnego zestawu kinowego, i przygotowaniu drobnego poczęstunku, w listopadzie 2010 r. odbył się pierwszy pokaz.
Od początku przyświecała nam idea wyświetlania tzw. ambitnych filmów, co w naszym rozumieniu oznacza tytuły poruszające, stawiające pytania, w różnoraki, niekiedy niełatwy w odbiorze sposób przedstawiające otaczającą nas rzeczywistość, będące w ofensywie do tych bezrefleksyjnie zajmujących nasz cenny czas. Poza takimi perełkami jak rosyjskie "Powrót" i "Wyspa", znalazły się też produkcje odpowiadające danemu okresowi, a więc np. animowana "Opowieść Wigilijna" Zemeckisa, wyświetlona w przedświątecznej, grudniowej atmosferze, jak też słynna "Pasja" Gibsona, pokazana w Niedzielę Palmową.
Z frekwencją, podczas naszych dotychczasowych sześciu pokazów, bywało różnie. Raz musieliśmy dostawiać krzesła, a i tak nie wszyscy zebrani goście znaleźli miejsce siedzące, innym razem było zaledwie kilka osób. Nie mniej jednak, co nas bardzo cieszyło, i zarazem motywowało do kontynuowania naszej działalności, poza grupką stałych bywalców, za każdym seansem pojawiał się też ktoś nowy.
Świadomi istnienia profesjonalnej konkurencji, jak również natłoku codziennych obowiązków, mamy jednak nadzieję, iż po wakacjach znowu, bądź też po raz pierwszy, spotkamy się w Kanie!
W imieniu zespołu Kany, Tomasz Wyszyński
powrót na górę strony

KRONIKA PARAFII ZA CZERWIEC 2011 r.


CHRZTY:
19 VI - Nicola Patrycja Poncyliusz, córka Krzysztofa i Anny z d. Dybikowskiej.
            Artur Sebastian i Amelia Katarzyna Należyci, dzieci Artura i Sandry z d. Belke.
            Kamil Łukasiak, syn Arkadiusza i Barbary z d. Grezer.

Nowo ochrzczone dzieci, włączone do parafialnej wspólnoty Kościoła, powierzamy opiece Matki Bożej Tęskniącej.

ŚLUBY:
11 VI - Marcin Pol i Magda Wilczyńska.
18 VI - Sebastian Turski i Eliza Szarapka.
25 VI - Tomasz Gremplewski i Małgorzata Pogoda.

Marek Kaczorowski i Anna Penconek. Młodym małżonkom serdecznie życzymy Bożego błogosławieństwa na wspólną drogę życiową w wierności.

POGRZEBY:
Apolonia Fabisiak z d. Golik, z Bielawy, urodzona w 1920 r., opatrzona Sakramentami św., zmarła 18 VI br.
Krzysztof Stanisław Młotek, z Bielawy k. Okrzeszyna, urodzony w 1952 r., zmarł nagle z 18 na 19 VI br.

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.




JUBILEUSZE i ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE

60-lecie - Helena z d. Mikołajczyk i Mieczysław Orzełek, z Powsina, mieli ślub w parafii Danków k. Częstochowy, w 1951 r. Mają córkę Janinę i syna Jerzego. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji będzie odprawiona w kościele w Powsinie, 30 VII br. o godz. 16.00.
50-lecie - Marianna Bronisława z d. Staros i Jan Henryk Łopacińscy, z Powsina, zawarli sakramentalny związek małżeński w naszym kościele parafialnym, 27 VIII 1961 r. o godz. 19.00. Błogosławił im ówczesny proboszcz, Ks. Konstanty Kostrzewski. Mają trzech synów: Bogusława, Zbigniewa i Andrzeja. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji zostanie odprawiona w Powsinie, 27 VIII br. o godz. 19.00.
35-lecie - Zofia z d. Kowalska i Antoni Janek, z Kabat, zawarli sakramentalne małżeństwo w parafii Wiśniowa, 21 VIII 1976 r. Mają troje dzieci: Elżbietę, Roberta i Tomasza. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji zostanie odprawiona w naszym kościele parafialnym, 21 VIII br. o godz. 10.30.
25-lecie - Maria i Torben Tratwar, z osiedla Konstancja, mieli ślub kościelny 26 VII 1986 r. Mają syna Filipa.
25-lecie - Anna z d. Stachyra i Wojciech Pałejko, z osiedla Zapłocie, ślubowali sobie w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostródzie, 26 VII 1986 r. Mają troje dzieci: Piotra, Zuzannę i Julię.
25-lecie - Elżbieta z d. Siudzińska i Edward Trzewik, z Powsina, mieli ślub w kościele św. Józefa w Jeziornie Fabrycznej, 9 VIII 1986 r. Mają dwoje dzieci: Martę i Tomasza. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji będzie odprawiona w Powsinie, 6 VIII br. o godz. 18.00.
25-lecie 25-lecie - Barbara z d. Chodzeń i Krzysztof Szymańscy, ślubowali sobie w naszym kościele parafialnym, 23 VIII 1986 r. Ich małżeństwo pobłogosławił ówczesny proboszcz, Ks. Jan Świstak. Maja dwie córki: Patrycję i Monikę.
20-lecie - Marzena i Zbigniew Karaszewscy, z Kabat, ślubowali sobie w kościele parafialnym w Starej Iwicznej, 3 VIII 1991 r. Mają troje dzieci: Wiktorię, Natalię i Jagodę-Weronikę. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji będzie sprawowana w Powsinie, 6 VIII br. o godz. 18.00.
10-lecie - Agnieszka z d. Mosurek i Massimo Zava, mieli ślub w bazylice mariackiej w Krakowie, 18 VIII 2001 r. Mają dwoje dzieci: Weronikę i Alessandro. Msza św. dziękczynno-błagalna w ich intencji zostanie odprawiona w naszym kościele parafialnym, 20 VIII br. o godz. 18.00.

Wszystkim małżonkom, obchodzącym w lipcu i w sierpniu swoje jubileusze i ważne rocznice, życzymy wielu łask od Pana Boga i stałej pomocy od Maryi Tęskniącej.




Z ŻYCIA PARAFII

1. 50 LAT KAPŁAŃSTWA KS. JANA ŚWISTAKA

W sobotę i niedzielę (25-26. 06.2011r.) ks. prałat Jan Świstak obchodził "Złoty Jubileusz – 50-lat kapłaństwa". W sobotę o godz. 12.00 została odprawiona w naszym Powsińskim Sanktuarium Msza Św. dla zaproszonych na tę uroczystość księży i sióstr zakonnych, którzy pracowali w naszej parafii w ciągu ostatnich 30 lat. Wspólnie z księdzem Jubilatem, Eucharystię sprawowało 17 księży. Homilię wygłosił Ks. Wojciech Bartkowicz, rektor Seminarium Duchownego w Warszawie - były to poruszające słowa. Choć Jubilat prosił aby mówić o nim jak najmniej to zarówno podczas homilii jak i później usłyszał "kilka" miłych słów dotyczących jego posługi kapłańskiej . Oprawę Mszy św. przygotował chór parafialny "Con Brio" pod dyrekcją Tadeusza Zwierzchowskiego. Uroczystość uświetnił również występ młodej, zdolnej skrzypaczki, która przyjechała z tej okazji aż z Krakowa – była to Marysia Tur (bratanica siostry Janiny). Niezwykle nas wzruszyło wykonane przez nią Ave Maria w opracowaniu francuskiego kompozytora Charlesa-François Gounoda. Na koniec serdeczne życzenia i gratulacje złożył ks. Janowi Świstakowi, dziekan Dekanatu Ursynowskiego ks. prałat Edward Nowakowski. Dostojny Jubilat otrzymał od księży wspaniały bukiet białych róż oraz prezent – jak podkreślono produkt polski - zestaw herbaciany z Ćmielowa.
Natomiast w niedzielę również o godz.12.00 odbyła się uroczysta Msza Św., którą odprawił ks. biskup Kazimierz Romaniuk oraz Jubilat ks. Jan Świstak wraz kolegą ks. infułatem Lucjanem Święszkowskim, który również obchodził 50 – lecie kapłaństwa. Oprawę Mszy św. przygotował chór parafialny oraz skrzypaczka M.Tur. Ks. biskup Kazimierz Romaniuk wygłosił homilię, po której poświęcił drewniany mahoniowy krzyż jubileuszowy z wyrytymi napisami na tę okazję i osadzony w pięknie rzeźbionej podstawie. Jest to dzieło artysty rzeźbiarza, Tadeusza Brody, z Powsina. Następnie Ks. Biskup wręczył krzyż jubilatowi jako znak Chrystusa, ale i jako symbol cierpienia.
W tej uroczystości wzięły udział wszystkie ruchy i organizacje działające w ramach duszpasterstwa w naszej parafii, przyjaciele parafii oraz liczni parafianie. Poszczególne grupy parafialne składały życzenia Jubilatowi ks. Janowi Świstakowi. Ks. Jan został odznaczony medalem "Zło dobrem zwyciężaj" przez Ogólnopolski Komitet Pamięci o Błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszko. Medal wręczył Prezes Komitetu Pan Ryszard Walczak. Potem były kwiaty, ży-czenia i prezenty - wśród tych niezapakowanych można było zobaczyć piękną akwarelę z widokiem kościoła i powsińskiej plebanii – dar chóru parafialnego, album ze zdjęciami ks. Jana – dar Redakcji Wiadomości Powsińskich. Kwiaty i prezenty składali również księża współpracujący z ks. Janem w naszej parafii, przedstawiciele Bractwa Trójcy Świętej, Koła Różańcowe, Ministranci, Zespół Powsinianie, przedstawiciele poszczególnych miejscowości na terenie powsińskiej parafii. Kwiaty i życzenia składane były również ks. L. Święszkowskiemu w podziękowaniu za wieloletnią posługę w szpitalu a następnie trudy związane z budową seminarium w Tarchominie a także remontem seminarium na Krakowskim Przedmieściu.
Po południu na wspólnym radosnym świętowaniu 50 rocznicy kapłaństwa ks. Jana Świstaka z repertuarem popularnych piosenek wystąpił chór parafialny, a po nim zespół, "Powsinianie" z miejscowego Klubu Kultury. Wspólne śpiewy i agapa zakończyły obchody tego wspaniałego święta kapłańskiego.
Agata Krupińska
powrót na górę strony

2. PODZIEKOWANIA KS.JANA

Z okazji Złotego Jubileuszu Kapłaństwa pragnę z całego serca podziękować, tym wszystkim, którzy okazali mi tyle dobroci przez modlitwę, Mszę św., złożone życzenia. Dziękuję również za dary waszego serca od: Bractwa Trójcy Świętej, Chóru, Redakcji WP, Kółek Różańcowych z Powsina, Bielawy, Kabat i Okrzeszyna a także Ministrantów. Niektórzy parafianie zamiast kwiatów złożyli dary w naturze w postaci warzyw i owoców. Bardzo wszystkim z całego serca dziękuję.
Składam też podziękowania Chórowi Parafialnemu "Con Brio" pod dyrekcją Pana Tadeusza Zwierzchowskiego za piękne śpiewy. Również dziękuję Panu Robertowi Woźniakowi, dyrektorowi Centrum Kultury Wilanów i Zespołowi Śpiewaczemu "Powsinianie". Podziwiam piękne stroje wilanowskie a przede wszystkim wasz śpiew.
Zdaję sobie sprawę z niesamowitego poświęcenia sióstr Córek Bożej Miłości a zwłaszcza s. Janiny Tur, s. Klemensy Grabowskiej, s Donaty Międlarz i przełożonej s. Heleny. Dziękuję również parafianom, którzy przygotowali zadaszenie i scenę.
Ponadto dziękuję serdecznie domownikom: ks. proboszczowi Lechowi Sitkowi, ks. kanonikowi Bogdanowi Jaworkowi, który mimo choroby wyręczał mnie w tych dniach związanych z Jubileuszem a ks. Jarosławowi Bonarskiemu dziękuję za przygotowanie obrzędów.
Bóg Wam Zapłać.
Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony

3. BOŻE CIAŁO W POWSINIE

W czwartek 23.06.2011 r. w naszej Parafii odbyła się po Mszy św. o godz. 12.00 procesja Bożego Ciała, która przeszła ul. Przyczółkową. Jak każe tradycja (istniejąca w Polsce już od XVI w. ) podczas procesji przy czterech ołtarzach przygotowanych przez mieszkańców Bielawy, Okrzeszyna, Powsina oraz Kabat zostały odśpiewane fragmenty czterech Ewangelii przez księży posługujących w naszej Parafii.
Ks. B. Jaworek, ks. J. Świstak, ks. J. Bonarski oraz ks. Proboszcz L. Sitek przy kolejnych ołtarzach wygłosili krótkie homilie nawiązujące do tematyki ołtarzy:


  • Witaj Jezu synu Maryi,
  • Niezłomni wiarą – Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński oraz Błogosławiony Jan Paweł II,v
  • Brońcie krzyża zawsze i wszędzie,
  • Przychodźcie do mnie wszyscy – mówi Chrystus.
Agata Krupińska
powrót na górę strony

4. TO JUŻ MINĘŁO 120 LAT

Pierwszy kościół murowany w Powsinie wybudowała w 1725 r. księżna Elżbieta Sieniawska, pani na Wilanowie. Jego projektantem był włoski architekt Józef Fontana. Skromne były wymiary powsińskiej świątyni. Liczyła ona 40 łokci długości, czyli 24 m oraz 12 łokci szerokości, czyli 7,20 m. Był to kościół jednonawowy, zbudowany w stylu polskiego baroku. Projekt powiększenia świątyni, na zlecenie hrabiny Aleksandry Potockiej, wykonał renomowany architekt Stanisław Adamczewski. Dotychczasowy, jednonawowy kościół, otrzymał bryłę bazylikową. Pierwsza jego rozbudowa nastąpiła w latach 1888-1891. Place budowlane nadzorował inż. Józef Huss. On też, jak się później okazało, znacznie odstąpił od zatwierdzonego projektu, samowolnie dobudowując od frontu dwie wieże z dziwacznymi kopułkami. Jedynie dwie boczne nawy wykonał według projektu Adamczewskiego. Po przebudowie, ponownej konsekracji kościoła w Powsinie dokonał w 1891 r. Kazimierz Ruszkiewicz, biskup warszawski. Konsekracja, to uroczyste poświęcenie kościoła. W ten sposób zostaje on wyłączony z użytku świeckiego, a przeznaczony tylko i wyłącznie do kultu religijnego. Dlatego też poświęcony kościół nazywamy miejscem świętym, albo też Domem Bożym.
Jest problem ustalenia dokładnej daty dziennej poświęcenia powsińskiej świątyni. Ks. Witold Malej w swej "Monografii historycznej parafii Powsin" przytacza pismo urzędowe biskupa Kazimierza Ruszkiewicza z dnia 22 kwietnia 1902 r., z którego wynika, że ostatnia konsekracja kościoła w Powsinie miała miejsce 2 czerwca 1891 r. Natomiast świętowanie rocznicy konsekracji Ks. Biskup wyznaczył na niedzielę po uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Między datą konsekracji, a obchodem rocznicy, to odległość czasowa jednego miesiąca. Dlaczego tak się stało, nie wiemy! Niestety, powyższy dokument, na który powołuje się Ks. Witold Malej, nie istnieje. Zaginął i jest nie do odzyskania.
W naszym kościele zachowała się do dnia dzisiejszego kamienno-marmurowa tablica, umieszczona na filarze bocznym po stronie ołtarza Świętej Rodziny. Zapis na niej informuje, że kościół w Powsinie był konsekrowany w 1891 r. przez Biskupa Ruszkiewicza w niedzielę po uroczystości Św. Piotra i Św. Pawła, czyli po 29 czerwca. Wówczas niedziela ta zbiegła się z datą 2 lipca. Z kolei Ks. Malej napisał w swej monografii, że kościół był konsekrowany we wtorek po drugiej niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, czyli 2 czerwca. Rozbieżność duża, bo miesiąc. Ktoś się pomylił? Zarówno urzędowe pismo Ks. Biskupa Ruszkiewicza jak i napis na marmurowej tablicy w naszym kościele, datę obchodu rocznicy konsekracji kościoła w Powsinie zgodnie wyznaczają na niedzielę po uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła., czyli po 29 czerwca. I tej daty należałoby się trzymać.
W roku 2011, w niedzielę, 3 lipca, mija 120 lat od konsekracji powsińskiej świątyni. Wówczas Biskup olejem krzyżma namaścił mury kościoła w miejscach specjalnie przygotowanych na ten obrzęd. Zostały one oznaczone marmurowymi równoramiennymi krzyżykami, a nad nimi umieszczono "zacheuszki", czyli jednoramienne świeczniki, które zapalało się w dniu konsekracji i w jej rocznicę. Niestety, w czasie remontów naszej świątyni, zniknęły ze ścian krzyżyki i "zacheuszki". Z racji tegorocznych obchodów 120 rocznicy konsekracji zostały na nowo wmurowane marmurowe krzyżyki, a nad nimi zawieszono "zacheuszki" z woskowymi świecami. Ponowne poświęcenie tych znaków nastąpi w niedzielę, 3 lipca br., podczas Mszy św. o godz. 9.00. Parafianie uroczyście zapalą woskowe świece, osadzone w "zacheuszkach". Zapraszamy!



5. ZŁODZIEJ NA CMENTARZU

W połowie czerwca, wśród parafian, powstało wielkie poruszenie. Na cmentarzu grzebalnym w Powsinie, w biały dzień, młody mężczyzna, jako łup upatrzył sobie napisy na grobach, wykonane ze szlachetnego metalu. Przy pomocy narzędzi powyrywał z tablic nagrobnych litery z mosiądzu czy z innych stopów, przy okazji niszcząc pomniki. Trzej parafianie, powiadomieni o tym, co się dzieje na cmentarzu, postanowili schwytać złodzieja na gorącym uczynku. Udało im się to, ale tylko częściowo. Wyrwali torbę z narzędziami, a sam delikwent, przeskakując ogrodzenie, uciekł w stronę łąk. Policja przesłuchała świadków zdarzenia, spisała protokół i na tym się sprawa skończyła. Jaki z tego wniosek? Ponieważ jest to już kolejne wydarzenie, prawdopodobnie nie ostatnie, dlatego radzimy, by na przyszłość nie umieszczać na grobach napisów ze szlachetnego materiału. Kuszą one potencjalnych złodziei, narkomanów czy też alkoholików, którzy powyrywane metalowe napisy sprzedają jako złom, by zdobyć pieniądze na następną dawkę narkotyku lub flaszkę alkoholu. Jednak najbezpieczniejszy sposób, to wykucie liter, a nie przytwierdzanie metalowych, które mogą stać się łupem kolejnych cmentarnych złodziei. Naszym trzem parafianom z ul. Przyczółkowej dziękujemy za odwagę w pościgu za złodziejem.
Dział "Z Życia parafii" napisał Ks. Jan Świstak
powrót na górę strony