Wyszukiwarka wiadomości

1
2
3
4
5
6
7
9
10
11
[12]

Wiadomości Powsińskie grudzień 2021

Grudzień  2021 ISSN 1731-5069 nr 12 (244)

Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w.

św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie

ADWENT – CZAS NADZIEI

KABATY I BAŻANTARNIA – NATOLIN W XVIII WIEKU

SYTUACJA W WENEZUELI CZ. II

OSTATNIE ROZDANIE CZ. II

DO KOŚCIOŁA SYNODALNEGO

 

W kościele rozpoczynamy nowy okres roku liturgicznego – ADWENT. Koniec roku kalendarzowego skłania nas do pogłębionej refleksji i podsumowania mijającego czasu. Dostrzegamy liczne zagrożenia: choroby, różne niepokoje społeczne, głód, wojnę. Przychodzący Jezus w tajemnicy Bożego Narodzenia chce nam ukazać „Nową perspektywę nadziei”. Każe patrzeć z ufnością na liczne zagrożenia. W świecie jest zło, lecz Bóg panuje nad wszystkim i chce nas zachęcić do patrzenia duchowego. Gdy Jezus narodził się w Betlejem, Izrael był w niewoli rzymskiej i oczekiwał Mesjasza, który wyzwoli naród wybrany z niewoli politycznej.

Chrystus zaś rodząc się w ubóstwie i poniżeniu przynosi pokój, który jest znakiem królestwa Bożego a nie politycznego. Pokój ten zapowiadają aniołowie (Łk 2, 14), wstępuje on w serca ludzi dobrej woli. Ludzie chcą pokoju jednak bez Boga i jego przykazań. Ludzie w swoim życiu odrzucają prawo Boże. Podstawą zgody jest miłość i miłosierdzie Boże, bez łaski Ducha Świętego nie zbudujemy trwałego pokoju. W adwencie rozważamy historię Narodzenia Jezusa, ale też czekamy na jego powtórne przyjście w chwale. W takiej perspektywie wiary ufamy, że Bóg nigdy nas nie opuści w trudnych chwilach, lecz wszyscy potrzebujemy przemiany serca i zgody w państwie i kościele.

W czasach trudnych oprócz modlitwy i życia sakramentalnego potrzebna jest również pokuta za liczne grzechy, którymi obrażamy Pana Jezusa. Jedną z form pokuty może być ograniczenie grzechów języka: kłamstwa, bluźnierstwa, kłótni, wielomówstwa, plotek i oczerniania innych. Pokój Boży przychodzi do ludzi o czystym sercu. Polecajmy w modlitwie Matce Bożej, Świętemu Józefowi, Świętemu Andrzejowi Boboli naszą ojczyznę, rodziny, aby Boży Pokój zapanował mimo trudnych czasów.

Na czas adwentu i Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim parafianom ufności w Boże Miłosierdzie, zdrowia oraz spokoju duszy i serca.

Ks. Proboszcz Lech Sitek

 

 

Mało znanym faktem jest, że wbrew powtarzanej w różnych opracowaniach informacji, Jan III Sobieski nigdy nie kupił Kabat. A co za tym idzie nie był też właścicielem terenu, gdzie stał dwór Ciołków Kabackich, który otrzymał później nazwę Natolin. Gdy w 1677 r. król nabył Milanowo, przemianowane potem na Wilanów, swój królewski zwierzyniec urządził w lasku we wschodniej części majątku, nazwanym później Morysinem. Rozpoczął również zakupy sąsiednich wsi i w ciągu dziesięciu lat zgromadził ich 12, w tym znaczną część Powsina. Nie powiodła się jednak, podjęta przez Jana III Sobieskiego próba nabycia Kabat. Agnieszka Olszowska, która była wówczas jedyną ich właścicielką, żądała 100 000 srebrnych tynfów, podczas gdy król oferował 80 000. Nie ustąpiła z ceny, co wskazuje, że nie chciała się jeszcze pozbywać rodzinnych włości. Z biegiem lat Kabaty przeszły na własność jej dzieci i wnuków: córki Katarzyny, żony sędziego Wojciecha Dunin-Szpota, syna Stanisława Michała Olszowskiego oraz wnuków Antoniego Olszowskiego i Jana Borowskiego. Posiadali oni również działy rodzinne w Powsinie i okolicy.

 

Portret Elżbiety Sieniawskiej, mal. Adam Manyoki, źródło: Wikipedia

Kiedy w 1720 r. hetmanowa wielka koronna Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska kupiła Wilanów od Konstantego Sobieskiego, najmłodszego syna króla Jana, zainteresowała się zakupieniem sąsiednich majątków, wtedy już znacznie rozdrobnionych. Gdy rozeszła się wiadomość, że Kabaty ze względu na podziały sukcesorskie będą na sprzedaż, podkomorzy warszawski Franciszek Łoski, występujący w roli pośrednika, gorąco zachęcał do ich nabycia pisząc w listach do hetmanowej  „dopiero by się Wilanów rozpostarł w obszerności i w intracie, gdyby do niego przybyły Kabaty z Powsinem i przyległościami.(…) widzę sam, że niejeden szuka dóbr pod Warszawą, mianowicie przy łąkach i pastwiskach, jako tu jest”.

Kabaty i okolica na Mapie województwa mazowieckiego Karola de Perteesa z 1781 roku. Oddzielnie oznaczono wieś i dwór (bażantarnię).

O zakup Kabat starali się też wojewoda mazowiecki Stanisław Chomętowski i wojewoda rawski Aleksander Załuski. Jednak przedsiębiorcza hetmanowa znana ze swej skuteczności, ubiegła konkurentów i dopięła swego. Stopniowo od wszystkich sukcesorów, w latach 1721-1723, wykupiła całe Kabaty za łączną sumę 83 000 złotych. Do tego dochodziły tak zwane przyległości, czyli części we wsiach Lisy, Narty i Kempa [dawna Kępa Nartecka, położona między Zawadami a Powsinem – red], leżących blisko Wisły. W „kontrakcie kupna–sprzedaży” spadkobiercy stwierdzają: „Mając dobra po matce i babce sumami sukcesorów i pretensjami kredytorów obciążone, a przy tym trudny pomienionych dóbr widząc podział, rezygnować umyśli”. W ten sposób Kabaty weszły w skład dóbr wilanowskich. Hetmanowa nabyła też pozostałe fragmenty Powsina i Wolicy, których wcześniej nie kupił król Jan III Sobieski. Co ciekawe w 1723 r. ostatnią część w Powsinie sprzedał potomek pierwszych właścicieli, Walenty Ciołek. Gdy Elżbieta Sieniawska nabyła całość tej wsi, ufundowała budowę nowego, murowanego kościoła parafialnego, tym razem pod wezwaniem św. Elżbiety.

Kabaty w 1781 roku. Zb. AGAD.

 

Kabaty jeszcze ciągle nie mogły podnieść się po zniszczeniach z lat potopu szwedzkiego. Z 14 istniejących tu wcześniej gospodarstw pozostało ledwie 5 zasiedlonych. We wsi był folwark z dworkiem, ale już w 1724 r. ówczesny ekonom Andrzej Barański planował ich odbudowę, ponieważ „nowego stawiania wszystko potrzebuje”.

 

Zabudowania gospodarcze niszczały, a ziemia opuszczona z braku rąk do pracy leżała odłogiem. Nowa właścicielka szybko zajęła się zagospodarowywaniem nowych włości, a znana była z prowadzenia energicznej działalności gospodarczej w swoich dobrach. Do pomocy w obrobieniu zaniedbanego folwarku w Kabatach skierowała chłopów z Wilanowa. Jak wynika z zachowanych rejestrów z tamtych lat, największy areał obsiewano tu owsem i gryką. Ponadto była pszenica, żyto i groch oraz konopie, proso, rzepak i len. Ziemniaki jeszcze wtedy nie były sadzone.

Sieniawska zamierzała sprowadzić osadników do Kabat i zaplanowała wybudowanie 24 nowych chałup z piecami i oknami „aby ściągnąć tym młodych chłopów do zagospodarowania i ożenku”. Nowi osiedleńcy otrzymywali swoistą wyprawkę oraz zwolnienie od podatku. Według zarządzeń potwierdzonych w „Inwentarzu Folwarku Wolickiego” z 1803 r. „dla nowo osiadającego na roli, dawnym zwyczajem daje Skarb na załogę konia jednego, wołów parę, bronę, radło z radlicą, płużycę z lemieszem i na wóz złotych dwanaście. Na zasiew roli żyta korcy pięć, jęczmienia korzec jeden i pół, owsa korcy trzy, gryki korzec jeden i od wszystkiej powinności prócz czynszu, daniny i podatku publicznego do zbioru z powyższego zasiewu zwalnia”.

Miał być też postawiony nowy dwór. Potrzebne do tych inwestycji drewno sosnowe i dębinę, nakazała dostarczyć, aż z puszczy wokół zakupionego niedawno Nieporętu, chroniąc w ten sposób Las Kabacki, który nie dość, że przetrzebiony w latach odbudowy po niszczącym potopie szwedzkim, to właśnie wtedy w znacznej części spłonął. Na potrzeby Kabat ściętych zostało 296 drzew, które transportowano najpierw na Pragę, a potem przeciągano przez Wisłę do Wilanowa. Jednak hetmanowa Elżbieta S  ieniawska niespodziewanie zmarła w 1729 r. mając 59 lat i jej plany rozbudowy Kabat nie zostały w pełni zrealizowane. Udało się jednak postawić 10 nowych domów i niebawem wieś liczyła 16 gospodarstw włościańskich. Dworu ani sąsiednich zabudowań gospodarczych już nie wyremontowano, choć widnieją jeszcze na mapie z 1781 roku. Jego grunty przejął folwark odbudowany w sąsiedniej Wolicy, a w późniejszych latach, na przeważającym obszarze powstanie tu sad i ogród natoliński.

 

Pałac w Natolinie od strony parku 1834 r. Wincenty Kasprzycki, źródło pinakoteka.zascianek.pl

Po śmierci Sieniawskiej dobra wilanowskie przeszły na własność jej córki Marii Zofii Denhoff, późniejszej żony księcia Augusta Czartoryskiego. W 1730 r. przekazała ona Wilanów wraz z sąsiadującymi wsiami królowi Augustowi II Sasowi w dożywotnie władanie. Powstał wtedy w Kabatach specjalny królewski ogród do polowań. Nieopodal miejsca, gdzie był dawniej dwór Ciołków Kabackich, na koronie skarpy stanął drewniany pawilon myśliwski zaprojektowany podobno przez samego króla Augusta II. Poniżej na podskarpiu wytyczono teren łowiecki z promieniście rozchodzącymi się alejami. Ponieważ nie był tak gęsto porośnięty jak dziś, można było z góry wygodnie obserwować odbywające się polowanie. Powstała też specjalna hodowla bażantów, gdyż łowy na te ptaki uchodziły wtedy za modną rozrywkę towarzyską. Stąd park nazwany został Bażantarnia, dla odróżnienia od pobliskiej wsi. I dlatego może powstała sugestia łącząca królewskie łowy w Bażantarni króla Augusta II Sasa z kojarzonym bardziej z Wilanowem królem Janem III Sobieskim, powtarzana w wielu opracowaniach.

Gdy król August II zmarł, teren parku wrócił do książąt Czartoryskich. W 1780 r. rozpoczęli tam budowę wiejskiej rezydencji obejmującej zachowany do dziś, urokliwy murowany pałacyk i nastrojowy park angielski. Dzieło to kontynuowali następni właściciele, Potoccy. Oprócz wypoczynkowego charakteru tego miejsca powstało też gospodarstwo, gdzie poniżej skarpy oprócz bażantó w przeznaczonych nie tylko do polowań, ale też bez pośrednio dla kuchni pałacowej, hodowane były perliczki, indyki i kury, w tym ozdobne, a w 1814 r. powstał specjalny budynek zwany “holendernia” dla krów i owiec wypasanych na terenie parku. Jeszcze w 1942 r. łąki obejmowały 30% powierzchni, dziś tylko 3%. Z biegiem lat powstał też rozległy sad owocowy, który zajmował znaczną część z ok. 100 ha. gruntów po dawnym folwarku kabackim leżących po przeciwległej stronie Gościńca, czyli obecnej ul. Nowoursynowskiej oraz ogród warzywny, a w lesie pod skarpą prowadzona była gospodarcza wycinka drewna opałowego. Przez pewien czas była też psiarnia, w której hodowane były myśliwskie wyżły.

Sady Natolińskie ok 1938 r. Zb. autora

 

Nazwa Natolin powstała od imienia Natalii Potockiej, jedynej córki ówczesnych właścicieli Anny i Aleksandra Potockich. Jako teren wydzielony z Kabat, cały czas przynależał do parafii w Powsinie, do czasu powstania nowej parafii w 1988 r. i wybudowania kościoła pw. bł. Władysława z Gielniowa przy ul. Przy Bażantarni.

Tekst stanowi obszerny fragment przygotowywanego do druku w “Roczniku Nadwiślańskiego Urzecza” artykułu o dziejach Kabat.

Jacek Latoszek

Bibliografia

  • Bernatowicz T., „Ogrody do zabaw myśliwskich. Królewskie zwierzyńce czasów saskich wokół Warszawy”, w: Królewskie ogrody w Polsce, Warszawa 2001
  • Dankiewicz K., „Pałac w Wilanowie – królewska villa rustica, jako ośrodek dóbr ziemskich i czynnik wpływający na kształt rozwoju jednej z dzielnic Warszawy” w Budownictwo i Architektura 17(3) 2018
  • Kłusek K., „Dzieje wilanowskiej nieruchomości ziemskiej”, Łódź 2020
  • Nestorow R. Sito J., „Ad Villam Novam” w: „Rezydencja I dobra wilanowskie w świetle materiałów archiwalnych z Biblioteki Czartoryskich w Krakowie” t. III,  Warszawa 2010
  • Nowak J., „Dobra Wilanowskie za Elżbiety Sieniawskiej 1720-1729 w świetle archiwaliów Biblioteki Czartoryskich w Krakowie” w: Studia Wilanowskie XIV, Warszawa 2003
  • Smoleńska B., „Przemiany struktury własności ziemskiej w okolicach Warszawy” w Rocznik Mazowiecki VIII , 1984
  • Smoleńska B., „Z dziejów dóbr wilanowskich w XVI-XVIII w.” w Rocznik Warszawski XV, Warszawa 1979

Artykuł został przedrukowany ze strony Portalu Historycznego Okolice Konstancina (https://okolicekonstancina.pl/2021/03/15/poczatki-kabat/)  za zgodą autora oraz Redakcji Portalu.

 

 

Pensja miesięczna na początku 2020 roku wynosiła wedle przeliczników Banku Centralnego 4$. Aktualnie pensja wynosi 2,5 $. Dodatkowo sugeruje się dla pracodawców firm państwowych i prywatnych przekazać każdemu pracownikowi paczkę z 10 produktami. Jednak jest to tylko sugestia. Jeśli nawet dają pracownikowi paczkę, są to najtańsze produkty o wątpliwej wartości spożywczej, albo przeterminowane. Jak wspominałem wcześniej ludzie muszą sobie jakoś radzić i szukają dodatkowych możliwości zarobienia pieniędzy, bo za to się nie da żyć. Sprzedają swój majątek, proszą rodzinę o wysłanie funduszy z zagranicy, idą na ulicę pracować, sprzątać ulice, kradną. Jednak nie wszyscy mogą iść pracować, jest duża ilość chorych i emerytów, którzy są opuszczeni w swoich potrzebach. Matki z dziećmi, ojcowie są zagranicą i nie maja jak przesłać pieniędzy, albo już im nie zależy i pracują na swoje utrzymanie za granicą. Pandemia spowodowała, że wszyscy, którzy uciekli z kraju i pracowali za granicą szybko stracili możliwość utrzymania. Ponieważ wszystkie kraje zamknęły sklepy i firmy. Pierwsi, którzy stracili pracę to byli obcokrajowcy, więc w tym przypadku duża część Wenezuelczyków, którzy wyjechali by szukać pracy. Część tych Wenezuelczyków wróciła do kraju przez zieloną granicę, jednak nie wszyscy mogli. W związku z tym, że pracowali w większości „na czarno” bez zarejestrowania, wynajmowali mieszkania, niedożywieni, nie mieli większych szans na pozostanie w tych krajach i jako pierwsi byli także narażeni na zarażenie wirusem. Wielu z nich nie wróci do kraju, ponieważ umarło w drodze powrotnej i słuch o nich zaginął. Rodziny nie mają żadnych wieści.

Żywność przez ostatni rok podrożała znacząco. W pierwszych miesiącach 2020 roku ceny były bardzo zmienne. Brak paliwa powodował, że podwyższano ceny produktów wliczając koszty transportu w cenę produktu – i jest to normalna praktyka. Mieszkańcy ograniczyli się do najpotrzebniejszych produktów. Nie mogą kupić mięsa, więc kupują mąkę i jedzą placki kukurydziane (arepy). Jednak na dłuższy czas ta dieta nie służy, ponieważ nie da się zastąpić protein tylko produktami mącznymi. Kupują częściej mortadelę, jajka i ryż. Z mięsa najczęściej kurczaka. W zależności od rodziny i możliwości finansowych. Produkty oscylujące w okolicach 1 $ za 1 kg to: ryż, makaron, cukier, mąka kukurydziana, mąka pszenna. Za 2$ można kupić 900 ml oleju, karton jajek (36 jajek), 1 kg - mortadeli, papryki, cytryn. Większość warzyw oscyluje od 0,5$ do 1$. Jednak kilo mięsa kosztuje 4$, kilo kurczaka więcej niż 3$. Ceny różnią się bardzo i jakość produktów nie zawsze idzie z ceną. Dla przeciętnego mieszkańca są to duże ceny i szukają tanich produktów, które służą na dłuższy czas.

Lekarstwa w ciągu ostatnich miesięcy są dostępne. Ceny różne. Jednak należy się liczyć, że aktualnie są i przez 3 miesiące nie będzie można kupić. Część jest importowana, część produkują na miejscu, jednak nie da się żyć z nadzieją, że pójdę jutro i kupię. Jeśli ktoś ma zalecenie brać konkretne leki, lepiej kupić na dłuższy czas. Prowadząc projekt dofinansowany przez Caritas Polska mogliśmy obserwować ceny i dostępność leków w ciągu 8 miesięcy pandemii. Większość cen leków wzrosła 2-3 krotnie. A obecnie obserwujemy, że brakuje na rynku wielu leków i z tego powodu ceny wzrosły jeszcze bardziej. Największy problem mają chorzy na nadciśnienie, choroby: krążeniowe, sercowe, specjalistyczne leczenie. Do szpitala trzeba przyjechać z wszystkim, absolutnie wszystkim i zapłacić za miejsce dodatkowo.

Sytuacja z prądem się troszkę ustabilizowała. Jeżeli brakuje to kilka godzin w tygodniu. Zaznaczam jednak, że w okolicach stolicy. Są tutaj województwa zapomniane, gdzie w ogóle nie ma prądu, dostaw wody, kolejki po butle z gazem, podobne jak kolejki po benzynę. Praktycznie nie można kupić butli z gazem. Wodę aktualnie mamy 1 raz w tygodniu i każde osiedle w innym czasie. Przełączają z jednego osiedla na drugie i jak przychodzi woda, rzuca się inne obowiązki, aby napełnić wszystkie zbiorniki, zmywać i porządkować dom. Był taki tydzień, że siedziałem tylko napełniając wiaderka z wodą dla domu parafialnego i jadłodajni, którą mamy dla dzieci. W całym mieście przez tydzień nie było wody dla 0,5 miliona mieszkańców, bo była awaria na zaporze zasilającej nasze miasto. Nie mamy czasu się nudzić, jak mamy wodę, brakuje gazu, jak mamy gaz brakuje prądu, jak mamy prąd brakuje benzyny, zawsze czegoś nie ma, żartobliwie pisząc. Jednak jest to nasza codzienność.

W ciągu roku zmieniła się sytuacja z płaceniem. Można oficjalnie używać kart debetowych międzynarodowych, co nam ułatwia wiele spraw. Nie ma problemu płacić w dolarach. Praktycznie wszystkie ceny się w tej walucie podaje i przelicza na boliwary. Różnica jest jedynie, według jakiego przelicznika się kupuje. I lepiej zapytać, aby nie stracić. Inna jest cena dolara jak płacę kartą międzynarodową – wyższa, inna jak w boliwarach – niższa, i najniższa jak płacę gotówką w dolarach. To taki nasz luksus przeliczeniowy. I połapać się w tym wielokrotnie jest trudno.

Mamy nadzieję, że szybko wyjdziemy z pandemii, że będziemy bez większych przeszkód mogli podróżować, bo aktualnie jest to praktycznie niemożliwe, albo bardzo, bardzo utrudnione, bo zmieniają często loty. Pozdrawiamy z Wenezueli, misjonarze Pallotyni, dziękujemy wszystkim Darczyńcom za wszelkie wsparcie dzieł charytatywnych, które prowadzimy dla ludności miejscowej oraz polecamy Was i Nas w modlitwach Dobremu Bogu.

ks. Andrzej Tekieli SAC, Guarenas

 

 

Wiesław Myśliwski – największy polski prozaik. Czytanie jego książek sprawia wielką przyjemność. To obcowanie z doskonałością. Nie jest jednak typem gwiazdora, nie ma go w mediach. Nie komentuje niczego w TV, nie zabiera publicznie głosu na rozmaite tematy.

Za to na spotkaniach z pisarzem braknie miejsca dla wszystkich.

Na jednym z tych spotkań, gdy mówił o kulturze chłopskiej byłam obecna. Oto relacja z tego spotkania.            

    Kultura matka

Kultura chłopska to kultura stworzona przez chłopów polskich. Jakie mam upoważnienie, żeby zabierać głos na temat kultury chłopskiej? Moim upoważnieniem jest to, że nie tylko urodziłem się na wsi, ale przez całe moje życie zawodowe zajmowałem się kulturą chłopską, badaniem tych wszystkich objawów, faktów materialnych, duchowych, jakie nam ta kultura zostawiła. Pracowałem w wydawnictwie, które się nazywało Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, kierowałem pismem kulturalnym dla wsi "Sycyna" i redagowałem miesięcznik ,,Regiony”, którego głównym trzonem było chłopskie, autentyczne piśmiennictwo.

Kierowałem się przeczuciem, że jest to ostatni moment, aby wydobyć i ocalić od zapomnienia te wszystkie chłopskie zapisy, jakie jeszcze zachowały się tu i ówdzie, ponieważ za chwilę nie zostanie po nich ani śladu. Głównym trzonem tego pisma było chłopskie piśmiennictwo. Autentyczne piśmiennictwo. Chłopi polscy poza nielicznymi przypadkami byli analfabetami. Jedynie chłopi cieszyńscy umieli czytać już w szesnastym wieku.  Brało się to z tego, że chłopi cieszyńscy byli protestantami. A protestantyzm jak wiadomo wymaga od wiernych nieustannego czytania Biblii. W związku z tym książę Albert wydał ukaz, w którym zobowiązywał wszystkie parafie tamtejsze do zakładania szkół przykościelnych. I był obowiązek wśród chłopów cieszyńskich posyłania dzieci do tych szkół. W związku z tym chłopi cieszyńscy już od szesnastego wieku umieli czytać i pisać.  Dlatego najwięcej zapisów chłopskich, jakie udało się nam ocalić i wydrukować w tychże ,,Regionach” pochodziło ze Śląska cieszyńskiego, w ogóle ze Śląska.

Nie była to jedyna enklawa naszych penetracji za tymi zapisami chłopskimi, bo zdarzały się nieprzewidziane zupełnie rzeczy. Znaleźliśmy wiele zapisów i w innych regionach Polski. Metodą logicznego założenia szukaliśmy chłopskich zapisów w takich miejscach, w których według naszych domniemań powinny się zachować.  Na przykład w archiwach sądowych.  Nas interesowały wszystkie formy. Formy listów poprzez zapiski, pamiętnik, supliki, testamenty chłopskie, które w obliczu śmierci pisali, jeśli umieli pisać a jeśli nie umieli pisać to nauczycielowi albo wnuczkowi, który chodził do szkoły dyktowali swoją ostatnia wolę. Aż po supliki chłopskie z czasów kolektywizacji. Wszystkie te zapisy są dokumentem kończenia się pewnej epoki w dziejach wsi, pewnej epoki kultury chłopskiej i wchodzenia wsi w nową epokę, poprzez dostęp do oświaty, przyjmowania dóbr cywilizacyjnych itd. Nie był to proces krótkotrwały.  Gdybym chciał z grubsza określić jego czas, był to jeden wiek, przełom wieku dziewiętnastego i wieku dwudziestego. Przyznam się państwu, że była to praca dla mnie pasjonująca. A jednocześnie wielka lekcja dla mnie. Powiedziałbym, że właściwe pracy w ,,Regionach'' i badaniu tego stanu przejściowego kultury chłopskiej, chłopskiej duchowości zawdzięczam więcej niż uniwersytetowi.

Wyciągnąłem z tych moich zainteresowań wnioski przede wszystkim dla mojego pisarstwa. Znalazłem dowody potwierdzające moje doświadczenia życia na wsi i dowody na pogłębiającą się wraz z latami refleksję, czym ta kultura była. To wszystko skłoniło mnie do napisania tekstu ”Kres kultury chłopskiej”.

Ten tekst wywołał bardzo duży oddźwięk. Przedrukowało ten tekst kilka pism. Nie chcę powiedzieć, że tekst ten spotkał się tylko z aprobatą.  Również spotkał się ze sprzeciwem. Z aprobatą spotkał się również i tych, którzy mieli i mają powiedzmy liryczny stosunek do kultury chłopskiej. Ja zresztą też mam liryczny stosunek do tej kultury. Napisałem ten tekst nie z pozycji krytycznej, ale z pozycji aprobatyzmu.  Muszę sobie przypisać jedną zasługę.  W rozlicznych wywiadach, w dawnych latach, kiedy w tym kraju nikt nie chciał pochodzić ze wsi, demonstracyjnie oświadczałem, że pochodzę ze wsi. Kiedy to robiłem, to po jednym, drugim kieliszku ten i tamten przyznawał się, że pochodzi ze wsi. W końcu okazywało się, że w towarzystwie mało, kto nie pochodzi ze wsi.

Jesteśmy społeczeństwem chłopskim, jeśli nie w pierwszym, to w drugim, czy trzecim pokoleniu, ale musimy się do tego przyznawać. Polskie społeczeństwo nie jest jedynym chłopskim społeczeństwem w Europie, ale jest jedynym, które nie chce się przyznać do swojej chłopskości. Społeczeństwa skandynawskie, na przykład -Szwedzi są również społeczeństwem chłopskim, ale tam jest to powód do dumy, że pochodzi się ze wsi, gdyż jest się bogatszym o coś, czego inni są pozbawieni. Tam kultura chłopska wchodziła w sposób naturalny w krwioobieg kultury narodowej.

I to już od osiemnastego wieku albo i wcześniej.  Wielcy pisarze skandynawscy są z pochodzenia chłopami. Obojętnie, w jakim pokoleniu, ale są chłopami i nawiązują do tradycji chłopskiej, która jest źródłem inspiracji. Natomiast polska specyfika na tym polega, żeby się nie przyznawać. W związku z tym w sposób demonstracyjny zawsze się do tego przyznawałem i prowokowałem niejako, żeby inni się przyznawali. Bo przyznanie się do czegoś jest pierwszym stopniem poznania. Otóż w Polsce zdarzało mi się, że znałem kogoś, kogo dziadek jeszcze orał ziemię, siał i kosił, może nawet nie kosił, ale żął sierpem a wnuczek miał czelność mówić, że on kultury chłopskiej nie rozumie i nie ma z nią żadnego kontaktu. To był rodzaj jakiejś intelektualnej bezczelności. Ale takie zjawisko było powszechne.

         Co jest zastanawiające, że to nie przyznawanie się do chłopskości charakteryzowało inteligencję pochodzenia chłopskiego.  Inteligencja polska jest w tej chwili w przeważającej mierze inteligencją pochodzenia chłopskiego. Ale ta inteligencja poza nielicznymi wyjątkami również nie chce pochodzić ze wsi. Skutki tego zaprzeczenia mają i miały wpływ na polską świadomość. Więc jak powiadam ,,Regiony'' były dla mnie lekcją tej kultury i związanych z nią wartości, jakie stały się bliskie przede wszystkim dla mojego pisarstwa.

Otóż, wyłożyłem państwu w miarę szeroko swoją legitymację. A teraz parę słów o kulturze chłopskiej i dlaczego uważam, że nastąpił jej kres. Otóż, proszę państwa, chłopi polscy przez wieki nie byli obywatelami Polski. Byli ludnością w najlepszym razie drugiej lub trzeciej kategorii. Chłopi polscy nie należeli do narodu. Chłopi polscy byli izolowani od spraw państwa, od kultury. Sytuacja ta spowodowała, że byli skazani na samowystarczalność. Również na samowystarczalność kulturową. Musieli wobec tego stworzyć własną kulturę. I stworzyli kulturę wielką, kulturę wspaniałą. Mój przyjaciel, krytyk literacki Henryk Bereza nazwał kulturę chłopską - kulturą matką.

 Jest to najważniejsza w moim przekonaniu kultura polska, najbardziej autentyczna, samodzielna, najmniej podległa różnym obcym wpływom i najbardziej uniwersalna. Kultura, której nadrzędną kategorią był ludzki los. Chłopi tę kulturę tworzyli na wielu płaszczyznach. Poprzez codzienne życie, które uformowali nieomal w rytuał. Poprzez stosunek do ziemi, a ziemia dla chłopa była nie tylko warsztatem.  Była pewnym sacrum.  Ziemia decydowała o integralności życia, tak strefy materialnej, jak duchowej. Ziemia była probierzem charakteru jednostki, jako człowieka, jako gospodarza, jako sąsiada. Określała stosunki w rodzinie, determinowała uczucia i wychowanie. Wyznaczała rytm ludzkiego życia. Nadrzędną kategorią kultury, którą stworzyli chłopi był ludzki los. Była to kultura, przy całej swej tragiczności, optymistyczna, godziła się z losem, afirmowała życie takie, jakie przypadło człowiekowi w udziale. Biedę i izolację rekompensowała wyobraźnią, światem duchowych wartości. Odpowiadała na pytanie, jak żyć, gdy żyć się nie dawało. 

Swoją kulturę chłopi tworzyli poprzez codzienne życie, poprzez własny język. Przebogaty, konkretny, precyzyjny. A ponieważ nie umieli pisać, był to język mówiony, ale służył nie tylko komunikacji.  Stał się czymś więcej. Język w kulturze chłopskiej stał się sposobem obłaskawiania, zaklinania świata. Chłop przez wieki niewolny, w jednym był zawsze wolny – w słowie. To dzięki chłopom Polska przetrwała, Dzięki ich przywiązaniu do ziemi, do języka, do wiary.

Gdyby tak ktoś zapytał mnie, abym w jednym zdaniu odpowiedział, czym jest kultura chłopska, to powiedziałbym tak: kultura chłopska miała afirmatywny stosunek do życia. Kultura chłopska odpowiadała na pytanie jak żyć, gdy żyć się nie dawało. To była kultura biedy. Jako rekompensatę biedy stworzyła cały wszechświat duchowych wartości. Jest to w gruncie rzeczy kultura optymistyczna przy całej swej tragiczności.  Kultura oparta na dwóch, podstawowych fundamentach. Bytu ludzkiego, niepowtarzalnego, jednorazowego, czegoś, co jest największą wartością, jaką może dostąpić człowiek. I jest to kultura miejsca, ponieważ chłopi od pokoleń żyli w tym samym miejscu. Pokolenia można powiedzieć nawarstwiały się. Poczucie trwałości miejsca było tym fundamentem, na którym budowano całą filozofię. Jeśli porównamy, do mobilności współczesnego człowieka, statyczność chłopa przywiązanego, zakorzenionego od pokoleń w to same miejsce, to już to pokazuje ogromną różnicę kultury współczesnej cywilizacji od tradycyjnej kultury chłopskiej.

Kultura chłopska była kulturą tragiczną, ale ten tragizm wynikał z zakorzenienia, z którego nie można było się wyrwać. Tymczasem kultura współczesnego człowieka jest kulturą wykorzenienia. Dzisiaj wszyscy jesteśmy duchowo wykorzenieni, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.  Nie możemy usiedzieć w miejscu, w domu. Musimy gdzieś wyjeżdżać, w najgorszym razie na działkę.  Wciąż wędrujemy po świecie, za czym, po co?  Jest to niezdrowa ruchliwość, jaką człowiek współczesny nabył. Świat dzisiejszy wędruje, a tymczasem człowiek niezakorzeniony nie jest w stanie wytwarzać wartości kulturowych. Wartości kulturowe z dotkliwości zakorzenienia się biorą. To miała kultura chłopska w sobie. 

Kultura chłopska stworzyła i objawiała się również we wspaniałych wytworach, które kwalifikujemy do sztuki, mimo, że ta kultura świadomości sztuki, jako sztuki nie miała. Wszystko było czynione z myślą o pożytku, który był pierwszą zasadą każdego ludzkiego działania. Była to kultura gospodarska, lecz zarazem gospodarna. Wszystkie wytwory spełniały w niej rolę użyteczną. Nawet sny miały swoją rangę, swoje znaczenie. W snach widziało się różne przestrogi, spełnienia. Przy śniadaniu opowiadało się sny, niczym wspaniałe, surrealistyczne baśnie. Nie ma nic takiego, co wymyślono w awangardzie europejskiej, a czego by nie było w kulturze chłopskiej. Ślady wszystkich surrealistów i surrealizmu odnajduję w kulturze chłopskiej. Ta kultura tworzyła się w każdym domu przez 24 godziny. Wszystko w niej podlegało rytualizacji, pewnemu porządkowi, wszystko miało swoje miejsce.

Nie było czegoś takiego jak oddzielny proces wychowania. Jak wychowywać dzieci to dla nas dzisiaj drażliwa sprawa, W kulturze chłopskiej nie wychowywało się dzieci. Dziecko, odkąd stanęło na nogach było wkomponowane w porządek domu. Wiedziało, co ma robić, naśladowało matkę, ojca, dziadka. Jak ojciec rąbał drzewo, a syn przy nim stał, to przynajmniej pluł ojcu w ręce. Tak wychowywało się dziecko. Ta kultura nie zostawiała skrawka przestrzeni na nudę. Pojęcie nudy nie istniało.

To była wspaniała kultura, która była bez mała systemem filozoficznym, stworzyła cały system filozoficzny. W tej kulturze, w jej systemie filozoficznym uwzględnione były wszystkie relacje człowieka do otaczającego świata, do przyrody, do drugiego człowieka, do sąsiadów. Do dzieci, rodziców, pamięci, zwierząt, gwiazd, do Pana Boga.  W środku tej kultury jak słońce stał człowiek. A wszystko dookoła niego się kręciło.

Dlaczego ta wspaniała kultura musiała się skończyć? Taki jest los kultur.

Skoro skończyła się kultura grecka, kultura rzymska, dlaczego nie miała skończyć się kultura chłopska. Kultura chłopska musiała przegrać na starcie z nowoczesną cywilizacją, ponieważ cywilizacja zaproponowało człowieku wygody. Kultura chłopska była kulturą nieustannego trudu. To trud tworzył wartości tej kultury. Przychodzi cywilizacja, która proponuje zamiast tarki pralkę, zamiast noszenia wody na nosidłach proponuje wodę z kranu itd. Jak kultura może wygrać, kiedy myśmy ją sprzedali za te wygody. Umarła formacja, która tę kulturę stworzyła.

Nie ma chłopów, są producenci, ziemię zmusza się do produkcji, ma się stosunek do ziemi, jak do warsztatu pracy.  Umierała ta kultura nie jednorazowo.  Ze swojego dzieciństwa wiele pamiętam tych objawów kultury.  Jestem w gruncie rzeczy człowiekiem, który jest na pograniczu właściwie dawnej kultury chłopskiej i tego, czym jest dzisiaj wieś.

Jak to oburzy się ktoś, to nie ma na wsi kultury dzisiaj? Jest taka sama jak w mieście, mówiąc najkrócej kultura telewizyjna.

( W sztuce „ Requiem dla gospodyni” gospodarz po śmierci żony próbuje reanimować stary zwyczaj czuwania przy zmarłej. Nikt ze wsi na czuwanie nie przychodzi. W „Requiem...” pisarz zwraca uwagę na postępującą degradację uczuć. Dotyczy to nie tylko chłopskiego świata, dotyczy wszystkich. Pisarz stawia pytanie, co się z nami właściwie stało? Współczesna cywilizacja coraz bardziej czyni nas w sensie duchowym bezdomnymi, wydziedziczonymi nie tylko z miejsc, ale i z wartości, z uczuć.)

Dawniej, gdy nadchodziła jesień, zima, to ludzie garnęli się do siebie. Przychodzili choćby na łuskanie fasoli, łuskali fasolę i opowiadali sobie niestworzone rzeczy. Snuły się wspaniałe opowieści, zwierzenia. Nasłuchałem się tego wszystkiego w dzieciństwie. Komu dzisiaj przyjdzie do głowy łuskać fasolę. Każdy ma w domu telewizor. I każdy ogląda to samo. Dzisiaj, nie wie się nawet, że w domu sąsiada ktoś umarł. To było nie do pomyślenia w dawnej kulturze chłopskiej. Kultury wszechwiedzy o wszystkim. Życie płynęło przy otwartej kurtynie, co miało i dobre i złe strony.

 Skończyła się kultura chłopska, co nam po niej zostało?

Niektórzy twierdzą, że nie skończyła się, bo wciąż śpiewamy pieśni i ubieramy się w stroje ludowe.  Otóż, dokonałem takiego rozdzielenia. To wszystko istnieje, nawet w rozkwicie, nazywam to kulturą ludową. Ludową, ponieważ pojęcie ludu aczkolwiek niektórzy używali go w stosunku do chłopów, odnosi się też do różnych innych zbiorowisk ludzkich. W czasach Peerelu mówiło się na przykład ludu Warszawy. Kulturą ludową może być kultura flisaków, rybaków, rzemieślników... Kultura przedmieść, wszystko to są kultury ludowe.

Nie jestem przeciwko tym kulturom, ale to nie jest kultura chłopska, w dawnym znaczeniu. Jest to wykorzystywanie inspiracji tkwiących w wielkim dziedzictwie, jakie ta kultura zostawiła po sobie.  Odnosi się także do takich kultur jak kultura grecka, rzymska.  Dziedzictwo tych kultur do dzisiaj funkcjonuje.

Otóż, wielkość kultury chłopskiej mierzymy również dziedzictwem. Zachęcam do korzystania z kultury chłopskiej, z inspiracji. Pod jednym warunkiem, nawiązujcie do autentycznych wzorów i modeli tej kultury, bądźcie ostrożni, uważajcie na podróbki, na ersatze. Zachęcam do dbania o autentyczność, bo dopóki da się zachować związek z chłopską autentycznością, dopóty te wszystkie działania będą miały sens. 

                             Barbara Olak

Wiesław Myśliwski urodził się w 1932 roku w Dwikozach pod Sandomierzem. Absolwent KUL-u debiutował w 1967 roku powieścią „Nagi sad”, w trzy lata później wydał „Pałac”, w 1984 roku arcydzieło „ Kamień na kamieniu”, porównywane z „Chłopami”. Dwukrotnie uhonorowany został nagrodą "Nike", za „Widnokrąg” oraz "Traktat o łuskaniu fasoli". Najnowsza powieść to „Ostatnie rozdanie”. Autor dramatów: „Złodziej”, „ Klucznik” „Drzewo”, „Requiem dla gospodyni”.

 

 

 

 

W ramach prac zainicjowanych przez papieża Franciszka, podjęto działania zmierzające wypracowania refleksji nad posługą Kościoła w świecie, zwłaszcza realizacją misji ewangelizacji i głoszenia światu Jezusa Chrystusa.

Kościół w Polsce, opowiadając na wezwanie papieża, realizuje niezwykle rozbudowany i wielowymiarowy proces przygotowania propozycji synodalnych, angażując nie tylko biskupów, ale wszystkich wiernych.

Wręcz fundamentalne znaczenie dla synodu, ma zaangażowanie wszystkich ochrzczonych. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie synodu, istotne jest, aby organizując spotkania w parafiach kierowano się następującymi zasadami*/:

  • „ Autentyczne spotkanie. Nie chodzi tylko o bycie razem w jednym miejscu, ale o wytworzenie atmosfery wspólnoty, w której każda osoba, duchowna czy świecka, pragnie wejść w autentyczną relację z innymi osobami z przekonaniem, że przez każdego przemawia Duch Święty. Chodzi o wzajemną akceptację i wspólne dochodzenie do prawdy.
  • Dostępność, aby jak największa liczba osób mogła uczestniczyć w spotkaniu.
  • Świadomość kulturowa, abyśmy umieli spotkać się w różnorodności, jaką tworzy społeczność lokalna.
  • Włączanie, podejmowanie wszelkich starań, aby zaangażować tych, którzy czują się wykluczeni lub marginalizowani, lub są pasywnymi członkami wspólnoty.
  • Poszanowanie praw, godności i zdania każdego uczestnika spotkania.
  • Rozeznanie – po modlitwie do Ducha Świętego i rzetelnym wsłuchiwaniu się w głos każdego uczestnika spotkania.
  • Rzetelna synteza, która prawdziwie odzwierciedli spektrum wszystkich odpowiedzi, uwzględniając również poglądy krytyczne.”

Realizując te postulaty w naszej parafii, postanowiliśmy po przygotowaniu kwestii organizacyjno-technicznych oraz harmonogramu prac synodalnych w parafii, zaprosić na ogólnoparafialne spotkanie synodalne, które odbędzie się w dniu 14 grudnia o godzinie 19.00 w naszym kościele.

Plan spotkania:

  1. Część modlitewna (w kościele)
  2. Część dialogiczno-dyskusyjna (w sali parafialnej)

Celem spotkania będzie prezentacja wypracowanych założeń oraz wskazanie tematów przewodnich naszych obrad oraz stworzenie możliwości wypowiedzenia się wszystkich wiernym zainteresowanym drogom synodalną w naszej parafii.

Aleksandra Kupisz-Dynowska

 

*/List bp. Piotra i osób kontaktowych do Proboszczów – Synod 2021 – 2023 (mkw.pl) – dostęp z dnia 27 listopada 2021

 

CHRZTY:

21 XI    Leon Penconek,

05 XII  Mateusz Maciej Nowak

Nowoochrzczone dzieci, ich rodziców i chrzestnych oddajemy w matczyną opiekę

Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej.

ŚLUBY:   BRAK

 

POGRZEBY:

21 X   + Teresa Majewska

04 XI  + Andrzej Leopold Nowacki

05 XI  + Władysław Lubański

09 XI  + Grażyna Ruszkowska

10 XI  + Tadeusz Jan Janek

12 XI  + Henryk Piwnik

15 XI  + Piotr Jacek Szymura

16 XI  + Zuzanna Bujnowska

17 XI  + Izasława Barbara Pindelska

22 XI  + Jadwiga Drzewiecka Wilk

23 XI  + Sylwester Andrzej Stolarczyk

02 XII + Adela Wąsowska

Zmarłych polecamy Bożemu Miłosierdziu:

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

 Kronikę opracował ks. Proboszcz Lech Sitek

 

Z ŻYCIA PARAFII

 

  1. ODPUST PARAFIALNY ŚW. ELŻBIETY WĘGIERSKIEJ – 19 LISTOPADA 2021

 

 

 

  1. ŚW. CECYLIA – PATRONKA CHÓRÓW

W dniu 22 listopada 2021 r. o godzinie 18.00 została odprawiona Msza św. w intencji naszego chóru parafialnego „Con Brio” oraz innych parafian posługujących śpiewem w naszym sanktuarium. Św. Cecylia uznawana jest za patronkę chórów i muzyki kościelnej. Msza św. była koncelebrowana przez 3 księży: ks. Proboszcza Lecha Sitka, ks. wikariusz – ks. M. Derentowicza, oraz ks. prałata Jana Świstaka. Koncelebrze przewodniczył i wygłosił homilię ks. M. Derentowicz. Oprawę Mszy św. przygotowała chór parafialny „Con Brio” pod dyrekcja pana organisty Tadeusza Zwierzchowskiego.

Agata Krupińska

  1. POŚWIĘCENIE TABLICY  DEDYKOWANEJ ŚP. KS.  KANONIKOWI BOGDANOWI JAWORKOWI

W niedzielę, 28 listopada 2021 r., po Mszy św. o godz.12.00 nastąpiło poświęcenie tablicy  dedykowanej śp. ks.  kanonikowi Bogdanowi Jaworkowi. Ks. Bogdan Jaworek  urodził się 16 sierpnia 1936 r. Był proboszczem parafii Konstancin –Jeziorna, sąsiadującej z Powsinem oraz wieloletnim rezydentem w parafii św. Elżbiety w Powsinie. Zmarł 30 listopada 2020 r. – pogrzeb odbył się w naszym sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej, a pochowany został w grobie rodzinnym na cmentarzu w Skolimowie. Był niestrudzonym kaznodzieją - człowiekiem słowa. Bardzo brak nam jego pięknych homilii.

W celu uczczenia Jego posługi kapłańskiej w Powsinie na frontonie kaplicy cmentarnej na powsińskim parafialnym cmentarzu umieszczana została Tablica dedykowana jego osobie. Jej poświecenia dokonał ks. Proboszcz Lech Sitek, w obecności wikariusza ks. Mikołaja Derentowicza, rezydenta ks. Grzegorza Demczyszaka oraz przybyłych parafian. Wszyscy wspólnie pomodliliśmy się w intencji śp. ks. Bogdana Jaworka odmawiając dziesiątkę różańca oraz zapaliliśmy znicze. Niech spoczywa w pokoju.

Agata Krupińska

KALENDZARZ DUSZPASTERSKI NA GRUDZIEŃ 2021r.

 

INTENCJA MODLITW:

Intencja ewangelizacyjna: Za dzieci uczęszczające na katechezę szkolną i

przygotowujące się do I Komunii Świętej.

 

3 XII PIĄTEK – WSPOMNIENIE ŚW FRANCISZKA KSAWEREGO, KAPŁANA 

  • Św. Franciszek był misjonarzem w Japonii.
  • I piątek miesiąca. Msza Św. O Najświętszym Sercu Jezusa o godz. 18.00, spowiedź od godz. 17.30.
  • Adoracja Najświętszego Sakramentu do godz. 20.00
  • Chorych odwiedzamy od godz. 9.00

5 XII   DRUGA NIEDZIELA ADWENTU.

  • Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania Świąt Bożego Narodzenia. Oznacza też oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa na końcu czasów. W okresie Adwentu (4 niedziele poprzedzające Boże Narodzenie) kolor szat do Mszy św. jest filetowy. Nie ma hymnu „Chwała na wysokości Bogu”. Od pierwszej Niedzieli Adwentu czytania Mszalne bierze się z cyklu „C”. Tegorocznym hasłem duszpasterskim jest „Posłani w Pokoju Chrystusa”
  • Niedziela miesięcznej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Po sumie wystawienie, modlitwy i procesja Eucharystyczna.
  •  Z racji Adwentu, w naszym kościele trwają Roraty o godz. 6.30. Zapraszamy wszystkie dzieci i rodziców.

6 XII PONIEDZIAŁEK – WSPOMNIENIE ŚW MIKOŁAJA BISKUPA

  • Św. Mikołaj, biskup żył na przełomie III i IV wieku w Azji Mniejszej (obecnie Turcja). Mikołaj urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modłami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także wrażliwością na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców swoim znacznym majątkiem chętnie dzielił się z potrzebującymi. Miał ułatwić zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica, podrzucając im skrycie pieniądze.

7 XII WTOREK. WSPOMNIENIE ŚW. AMBROŻEGO BISKUPA,

  • Św. Ambroży urodził się w 340 r. był synem namiestnika cesarskiego. Uczęszczał do szkoły gramatyki i wymowy w Rzymie. Kształcił się również w prawie. Jako młody człowiek został namiestnikiem prowincji Ligurii-Emilii, następnie został zmuszony przez ludność do przyjęcia chrztu św. i święceń kapłańskich, aby zostać biskupem Mediolanu. Zmarł w 397 r.

 8 XII   ŚRODA. UROCZYSTOŚĆ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NMP

  • 12.00-13.00 Godzina Łaski. Matka Boża, objawiając się w Święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r., pielęgniarce Pierinie Gilli w Montichiari we Włoszech powiedziała: „Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia...”.

9 XII CZWARTEK. WSPOMNIENIE ŚW. JUANA DIEGO

  • Juan Diego urodził się w 1474 r. w wiosce Tlayacac, odległej o ok. 20 km od obecnej stolicy Meksyku. Rodzice dali mu indiańskie imię Cuauhtlatoatzin, które w języku Azteków znaczy "Mówiący Orzeł". Gdy państwo Azteków zostało podbite przez Hiszpanów (1519-1521), Juan Diego wraz z żoną Malitzin (Maria Łucja) przyjęli w 1524 r. chrzest. Otrzymał imię Juan Diego. Byli jednymi z pierwszych nawróconych Azteków. Juan Diego był bardzo gorliwym chrześcijaninem. W każdą sobotę i niedzielę przemierzał pieszo kilkanaście mil ze swojej wioski do kościoła w Tenochtitlan, by uczestniczyć we Mszy św. i katechizacji. Podczas jednej z takich wypraw, w sobotni poranek 9 grudnia 1531 r., na wzgórzu Tepeyac objawiła mu się Matka Boża. Zgodnie z życzeniem Maryi, na wzgórzu wkrótce wybudowano kaplicę, w której umieszczono Jej cudowny wizerunek odbity na płaszczu Indianina. Juan Diego zamieszkał w pokoju, przygotowanym dla niego obok świątyni. Spędził tam resztę życia, opowiadając przybywającym do sanktuarium pielgrzymom o objawieniach, wyjaśniając prawdy wiary i przygotowując wielu do chrztu. Zmarł 30 maja 1548 r. w wieku 74 lat i został pochowany na wzgórzu Tepeyac.

12 XII   TRZECIA  NIEDZIELA  ADWENTU

  • W tym dniu możemy koloru różowego (ornatu), dla podkreślenia radości ze zbliżającego się święta Narodzenia Pana Jezusa.

13 XII    PONIEDZIAŁEK – WSPOMNIENIE ŚW ŁUCJI, DZIEWICY I MĘCZENNICY

14 XII WTOREK. WSPOMNIENIE ŚW. JANA OD KRZYŻA, KAPŁAN I DOKTORA KOŚCIOLA.

  • Jan de Yepez urodził się w ubogiej rodzinie w Fontiveros niedaleko Avili w 1542 roku. Rodziny nie stać było na posłanie go do szkoły. Po kolei zdobywał różnego rodzaju zawody: tkacza, krawca i pielęgniarza w szpitalu. Uzbierawszy odpowiednią sumę pieniędzy zaczął naukę w szkole prowadzonej przez jezuitów w Medina del Campo. Pod okiem prawdziwego mistrza, Ojca Bonifacio, nauczył się tam pięknie pisać w języku kastylijskim. Mając 21 lat, wstąpił do zakonu karmelitów. Zakon ten przeżywał w drugiej połowie XVI wieku duchowy kryzys, brak mu było gorliwości apostolskiej, dlatego Jan w rok po święceniach zastanawiał się, czy go nie opuścić, by kontynuować swoje życie zakonne w odosobnieniu, w klasztorze kartuzów. W takim stanie ducha zetknął się ze św. Teresą z Avila, która od razu rozpoznała w nim kryształowo czystego człowieka, zakochanego w Panu Bogu. Ojciec Jan dał się przekonać, by razem ze św. Teresą od Jezusa przeprowadzić reformę w męskiej gałęzi karmelitów. Rozumiał ją w sposób bardzo prosty, pragnął powrócić ze swoimi braćmi do pierwotnej gorliwości, do modlitwy i do praktykowania umartwień.
  • Ogólnoparafialne spotkanie synodalne - godz. 19.00

19 XII CZWARTA  NIEDZIELA  ADWENTU.  I DZIEŃ REKOLEKCJI

  • Z kwatery głównej ZHP do naszego kościoła zostanie przywiezione Światło Betlejemskie pochodzące z Bazyliki Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem. Od dzisiaj można je zabierać do naszych domów. Dobrze jest posłużyć się lampionem lub zniczem, którego obudowa uchroni płomień przed wiatrem.
  • Rozpoczynamy rekolekcje adwentowe, które będzie głosił ks. Grzegorz Demczyszak.

20 XII PONIEDZIAŁEK, II DZIEŃ REKOLEKCJI

  • Msze św. z nauką rekolekcyjną o godz. 9.00 oraz 18.00

21 XII WTOREK, III DZIEŃ REKOLEKCJI

  • Msze św. z nauką rekolekcyjną o godz. 9.00 oraz 18.00

24 XII  PIĄTEK. WIGILIA BOŻEGO NARODZENIA.

Dzisiaj ostatnie Roraty o godz. 6.30.

  • Nie ma Mszy św. o godz. 18.00
  • Prosimy, aby zaopatrzyć się w opłatki wcześniej, niż na ostatnią chwilę;)
  • Kancelaria tego dnia jest nieczynna.
  • Przebieg Wieczerzy Wigilijnej:
  • Na stole wigilijnym nie może być alkoholu.
  • Od ognia betlejemskiego warto zapalamy świecę, która będzie palić się w domu (może to być świeca Caritasu).
  • Czytanie fragmentu Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa.
  • Dzielenie się opłatkiem. Jest on zwykłym chlebem, który oznacza braterstwo i miłość. Składamy sobie nawzajem życzenia. Śpiew kolęd.
  • Na pół godziny przed Pasterką o 23.30 Nabożeństwo Słowa Bożego. Lektorzy będą czytać fragmenty Pisma Św. zapowiadające przyjście na świat Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.
  • O północy w czasie śpiewu kolędy „Wśród nocnej ciszy” ks. Proboszcz, jako pasterz parafii wraz z dziećmi, które gorliwie przychodziły na Roraty, zaniosą do szopki w bocznej nawie figurę Dzieciątka Jezus i światło betlejemskie i umieszczą je przy żłobku. Następnie rozpocznie się Msza św. zwana Pasterką.

25 XII   SOBOTA. UROCZYSTOŚĆ NARODZENIA PAŃSKIEGO.

  • Msze św. dzisiaj w naszym kościele według rozkładu niedzielnego. Nie będzie Mszy św. o 7.00.
  • Dzisiaj podczas wszystkich Mszy św. w czasie wyznania wiary klękamy na słowa: „I za sprawą Ducha Św.”

26 XII   NIEDZIELA. ŚWIĘTO ŚWIĘTEJ RODZINY: JEZUSA, MARYI I JÓZEFA.

  • Święta Rodzina z Nazaretu jest przykładem dla każdej chrześcijańskiej rodziny jak budować swoje życie na Bogu.
  • Msze św. dzisiaj według rozkładu niedzielnego.
  • Ofiary składane dziś na tacę będą przeznaczone na Katolicki Uniwersytet Lubelski i Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie.
  • Koło Przyjaciół Radia Maryja spotka się na Mszy św. o godz. 9.00.
  • Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na rozwój Radia Maryja i Telewizji Trwam.Składamy serdeczne Bóg zapłać za modlitwy i finansowe wsparcie.

27 XII  PONIEDZIAŁEK. OKTAWA NARODZENIA PAŃSKIEGO – ŚWIĘTO ŚW JANA, APOSTOŁA I EWANGELISTY

  • Po Mszy św. porannej obrzęd poświęcenia wina.

28 XII WTOREK. OKTAWA NARODZENIA PAŃSKIEGO. ŚWIĘTO ŚWIĘTYCH MŁODZIANKÓW MĘCZENNIKÓW.

  • Dzień wdzięczności za koronację Obrazu M.B. Tęskniącej. Po Mszy św. krótka adoracja Najświętszego Sakramentu, 10 różańca, litania i Apel Jasnogórski.
  • Msza św. z oktawy Bożego Narodzenia. Poprzedzi ją modlitwa różańcowa w intencjach dziękczynno-błagalnych – godz. 17.30.

31 XII   PIĄTEK

  • Msza Św. o godz. 17.00 w intencjach dziękczynno-błagalnych. Odpust zupełny uzyskujemy za uroczyste odśpiewanie hymnu „Ciebie Boga Wysławiamy”.

Życzymy wszystkim parafianom by Nowy Rok 2022 przyniósł Wiele Łask Bożych, aby Matka Boża czuwała nad wszystkimi rodzinami oraz wzajemnej życzliwości, zrozumienie i pokoju.

 

 

Kalendarium bieżące przygotował ks. Lech Sitek

 

W redakcji Kalendarium zostały wykorzystane częściowo materiały i schematy przygotowane przez ks. Jana Świstaka.

 

W naszym Sanktuarium codziennie o godzinie 17.30, na pół godziny przed wieczorną Mszą św. odmawiany jest różaniec. Zapraszamy do uczestnictwa.

 

„Modlitwa różańcowa jest wielką pomocą dla człowieka naszego czasu. Sprowadza ona pokój i skupienie, wprowadza nasze życie w Tajemnice Boże i sprowadza Boga do naszego życia” 3 października 1983 r. Jan Paweł II

 

Msze Św. w naszej świątyni:

- w dni powszednie: 7.00 i 18.00

- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00

Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy

Kancelaria czynna: od wtorku do piątku w godz. 8.00-9.00 i  od poniedziałku do czwartku w godz. 16.00-17.00

Telefon: (0-22) 648 38 46

nr konta bankowego Parafii:    89 1240 2135 1111 0000 3870 8501

Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca   10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,

nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010

e-mail: [email protected]

e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]

http:  parafia-powsin.pl

 

TELEFON KS. DYŻURNEGO   -  785 593 335

Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!

 

"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje Stanisław Podgórski. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich: ks. Jan Świstak. Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński."

Nakład: 200 egz.