Wyszukiwarka wiadomości

4
5
[6]
7
8
9
10

Wiadomości Powsińskie - czerwiec 2009

Cześć Maryi, cześć i chwała... - Teresa Gałczyńska
Cypr oczami pielgrzyma - ks. Jan Świstak
Powsińskie Jarmarki Caritas - Barbara Bartkiewicz
Z życia Parafii - ks. Jan Świstak




Cześć Maryi, cześć i chwała...

       Pannie świętej cześć! Śpiewaj, śpiewaj ziemio cała. Hołd Jej spiesz się nieść!.
       To fragment jednej z wielu szczególnie bliskich sercu pieśni majowych, jakie rozbrzmiewały przez 31 dni w polskich kościołach oraz przy udekorowanych kwiatami i zielonymi gałązkami krzyżach, grotach i kapliczkach przydrożnych. Ten najpiękniejszy miesiąc roku, w którym przyroda urzeka swym majestatycznym sanktuarium, to z dawien dawna okres szczególnej czci Matki Bożej.
       W Polsce nabożeństwa majowe zaczęto odprawiać dopiero w połowie XIX wieku (pierwszymi byli jezuici w Tarnopolu w roku 1838, misjonarze w Warszawie w kościele Św. Krzyża w roku 1852 itd.), mimo że  gromadzenie się i śpiewanie na cześć Matki Bożej w kościele wschodnim znane już było w V wieku, a w zachodnim na przełomie XIII i XIV wieku. Za największego apostoła tego nabożeństwa uważa się jezuitę o. Muzzarelli, który w roku 1787 wydał na ten temat propagującą broszurkę. Na uwagę zasługuje fakt, że papież Pius VII  oraz bł. Pius IX obdarzyli je odpustem, na który składa się Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, nauka kapłana oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
       Nabożeństwa majowe z odśpiewaniem Litanii, które odbyły się zgodnie z naszą miejscową tradycją w dniu 12 maja w Bielawie przy krzyżu koło „bocieńca” (ul. Makowa) oraz w dniu 20 maja w Powsinie przy figurce Matki Bożej (ul. Zakamarek), poprowadził ks. Proboszcz Lech Sitek, a pan Robert Woźniak, dyrektor Centrum Kultury Wilanów i współinicjator uroczystości, wystąpił w roli organisty. Rozpoczynaliśmy od wysławiania wielu cnót i przywilejów, jakimi Bóg obdarzył swoją Matkę, czyli od Litanii Loretańskiej. Ten wspaniały hymn na cześć Maryi powstał w XII wieku, a zatwierdził go papież Sykstus V. Nazwa pochodzi od włoskiej miejscowości Loreto, ponieważ tam była szczególnie propagowana i odmawiana. W trakcie nauki przed figurą Matki Bożej przy ul. Zakamarek ks. Proboszcz bardzo przekonująco motywował zasadność dodania nowego zawołania: Matko tęskniąca, chociaż pamiętać trzeba, że obowiązuje zakaz dokonywania dowolnych zmian w tekście litanii. Jest to jednak pomysł tak frapujący, że zasługuje na poparcie i podjęcie działań, które przyczynią się do rozwoju duchowego i większego rozsławienia – także poza granicami naszego Kraju - powsińskiego Sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej.
       W swojej relacji nie mogę ominąć dodatkowych okoliczności, które urozmaiciły i uświetniły nasze modlitewne przeżycia. Otóż „przy bocieńcu” w trakcie śpiewu Gwiazdo śliczna wspaniała... miał miejsce niesłychany zbieg okoliczności! Na moment przed słowami trzeciej zwrotki: Gdy ptaszkowie śpiewają, Maryję wychwalają... przyleciało stado ptaków. Co prawda nie były to „słowiczkowie” lecz sympatyczne, rozświergotane wróble, które obsiadły pobliski krzew. Do ich radosnego jazgotu przyłączyły jaskółki, które zajęły swoje ulubione miejsce na drutach telefonicznych. Tym wspólnym wychwalaniem Maryi zainteresował się także kogut, skupiający wokół siebie kilka kur, które na ten czas przerwały skrzętną penetrację końskiego pastwiska. Wdzięczną i wytrwałą słuchaczką okazała się także bocianica, która dopiero po zakończonym nabożeństwie podkreśliła swoją obecność poprzez obracanie wysiadywanych jaj i poprawianie gniazda.
       Natomiast figura Matki Bożej wraz z krzyżem przy ul. Zakamarek tego pamiętnego dnia tonęła w blasku zachodzącego słońca. Od ukwieconych, pachnących łąk powiewał lekki wiatr, wspomagający niestrudzoną krzątaninę pszczół i trzmieli. On też sprawiał, że wieczorne, senne kwilenie ptaków zdawało się odzwierciedlać jedno z najczulszych rozmów lub pożegnań - ciągle Tęskniącej Matki z kochanymi, lecz jakże rozproszonymi i nierzadko zagubionymi dziećmi. Prosimy Cię: „O Tęskniąca Matko pobłogosław nas. Bądź  obroną naszą, pośredniczką łask”.
       Aby tradycji stało się zadość, znaczna część uczestników tych nabożeństw kontynuowała owe majówki, tak pięknie rozpoczęte, w pobliskim zagajniku lub na łące. Tam przy ognisku oraz pełnych koszach domowych smakołyków śpiewano, rozmawiano, aż do Apelu Jasnogórskiego. Po tym jeszcze tylko  pasująca do pory i scenerii pieśń: Zapada zmrok, już świat ukołysany. Znów jeden dzień odfrunął nam jak ptak... I przy tej pieśni także nie byliśmy sami – zewsząd słychać było kumkanie żab, które zapewne chciały zagłuszyć przepiękny śpiew słowików. W oddali poszczekiwały psy. To były niepowtarzalne chwile! A to dlatego, że byliśmy razem, i po to, „abyśmy byli jedno”.

Teresa Gałczyńska

powrót na górę strony

Cypr oczami pielgrzyma

       Czytelnicy zapewne pamiętają, że na przełomie kwietnia i maja, śladami św. Pawła i świętego Barnaby, na Cypr udała się grupa naszych parafian. W pielgrzymce organizowanej przez Pallotynów uczestniczyło 17 osób, z tego dziewięć z listy parafialnej. Miejscowym przewodnikiem była pani Elżbieta Pukacz-Prodromou, Polka, od 20 lat mieszkająca na wyspie, żona cypryjskiego Greka. Mieliśmy też do dyspozycji autokar z miejscowym kierowcą. Przez siedem dni zwiedziliśmy całą wyspę.
       Cypr to trzecia co do wielkości wyspa na morzu Śródziemnym o powierzchni zaledwie 9300 km kwadratowych. Jej nazwa wywodzi się od miedzi, która stanowiła jej główne bogactwo. Miedź w języku greckim to kypros, po łacinie  -  cuprum. Pod względem geograficznym Cypr jest częścią Azji, a  pod względem politycznym i gospodarczym należy do Europy. Od 1 maja 2004 r. Cypr jest członkiem Unii Europejskiej, a od 2008 r. jego oficjalną walutą jest euro.
       Ze względu na swe położenie wyspa ta ma szczególne znaczenie strategiczne dla NATO. Na półwyspie Arotiri znajdują się bazy wojskowe. Na wzgórzach widoczne są maszty radarów, penetrujących państwa na Bliskim Wschodzie.
       W starożytności Cypr był okupowany kolejno przez Greków, Macedończyków i Rzymian, a w średniowieczu przez Wenecjan, Francuzów i Anglików. Od XVI wieku rozpoczął się na Cyprze okres panowania tureckiego. Na przełomie XIX i XX w. wyspę zajęli ponownie Anglicy i stała się kolonią brytyjską.
       Cypryjska Organizacja Wyzwolenia Narodowego (EOKA) doprowadziła do wybuchu powstania. Zakończyło się ono przyznaniem wyspie niepodległości w 1960 r. Niestety, w 1964 r. między społecznością grecką i turecką doszło do wojny domowej, w wyniku której armia turecka opanowała północną część Cypru. Pod jej okupacją znalazło się 27% terytorium wyspy. Taka sytuacja utrzymuje się do dziś.
       Na Cyprze mieszka ok. 800 tysięcy ludzi. Większość stanowią Grecy  -  80%, Turcy  -  18%, a inne narodowości  -  2%. Pod względem wyznaniowym chrześcijanie stanowią ponad 70% mieszkańców, a muzułmanie  -  niespełna 30%. Wśród chrześcijan zdecydowana większość to prawosławni. Niewielka grupa to protestanci i katolicy, których na Cyprze jest niespełna 1%. Są cztery katolickie kościoły - w dużych miastach.
       Pod względem ekonomicznym południowy Cypr jest bardziej zamożny. Część północna, okupowana przez Turków, jest biedniejsza. Mniej jest tam turystów, natomiast do południowej Republiki Cypru rocznie przybywa ich ponad 2 miliony. Obserwuje się także masowe wykupywanie działek pod zabudowę jednorodzinną, zwłaszcza w górskich miejscowościach. Łagodny klimat sprawia, że cały rok jest tu ciepło. Chętnie sprowadzają się tu emeryci z krajów zachodnich, głównie Anglicy i Niemcy. Również bogaci Rosjanie nie tylko przyjeżdżają tu jako turyści, lecz także kupują sobie okazałe apartamenty.
       Angielski jest drugim, po greckim, oficjalnym językiem. Dzieci i młodzież obowiązkowo uczą się w szkołach nie tylko greckiego, ale i angielskiego. Nikogo nie przyjmą do pracy, zwłaszcza w usługach, bez znajomości języka angielskiego.
       Na Cyprze nie tylko króluje język Korony Brytyjskiej, ale i ruch jest lewostronny. Mało tego, i gniazdka elektryczne są typu brytyjskiego, trójbolcowe, ku utrapieniu turystów.
       Polaków, pracujących sezonowo jest tu ok. 2 tysięcy. W hotelu w Limassol spotkałem Polkę z rzeszowskiego. Była tu zatrudniona jako kelnerka. Cypryjczycy zarabiają średnio ok. 1800 euro miesięcznie. I, o dziwo, najlepiej są płatni pracownicy budżetówki: nauczyciele, lekarze, urzędnicy itd. Mają oni również liczne przywileje. Emerytura wynosi 2/3 pracowniczej pensji. Bezrobocie na Cyprze nie przekracza 4%.
       Jeśli chodzi o rolnictwo, powierzchnia uprawna zajmuje tylko 15%, bo jest to kraina typowo górzysta. Okolice stolicy, Nikozji, otoczone są polami uprawnymi, a ziemia jest koloru czerwonego, pochodzenia wulkanicznego. Na zalanych słońcem zboczach gór najczęściej spotyka się winnice, sady cytrusowe, wiśnie, a na nizinach pola obsiane pszenicą. Uprawa warzyw w lecie -  tylko pod folią, ze względu na wysokie temperatury, nawet do 40 stopni. Cypr boryka się z deficytem wody pitnej. Jest ona racjonowana w miastach. W lecie, pod wpływem upałów wysychają rzeki. Z drzew najczęściej spotyka się cyprysy i sosny, a nad brzegiem morza  -  palmy.
       Cypr znajduje się na szlaku ptasich wędrówek. Wiele z nich zatrzymuje się tu w drodze do Afryki, inne spędzają tu zimę, jak np. długonogie flamingi. Na piaszczystych plażach składają jaja zielone żółwie z gatunku zagrożonego wyginięciem. Na Cyprze można często spotkać różnego rodzaju jaszczurki, którym najwyraźniej służy gorący klimat. Rzadziej spotykanym gatunkiem jest kameleon, słynący ze swoich niezwykłych zmian ubarwienia. Na wyżynach żyje muflon, dzika górska owca. Liczne stada owiec można spotkać w Górach Troodos, na południu kraju.
       Kulturowo Cypr jest ogromnym muzeum archeologicznym pod gołym niebem. Liczne są wykopaliska, dobrze zachowane ruiny starożytnych miast: amfiteatry, pałace, świątynie, łaźnie. To wszystko jest udostępnione do zwiedzania. Turyści podziwiają kolorowe mozaiki na podłogach i freski na ścianach.
       Mimo licznych powiązań z Wielką Brytanią, mieszkańcy Cypru mają swoją odrębną historię, kulturę i religię. Dominującym wyznaniem jest prawosławie, więc silną pozycję mają klasztory, zwłaszcza męskie. Stanowią one prężne ośrodki religijne i kulturowe. Schowane wśród sosnowych lasów, w górskich dolinach, zachowały się niewielkie kościoły z drewnianymi dachami. Kryją one wspaniałe malowidła ścienne, nawet z VII wieku po Chrystusie, prawdziwe perły sztuki bizantyjskiej. Dziesięć z tych kościołów zostało wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Trzeba przyznać, że klasztory są zadbane, czyste. Żeński klasztor prawosławny widzieliśmy tylko jeden.
       Na ulicach można spotkać duchownych prawosławnych z charakterystyczną brodą i czarnym kołpakiem jako nakryciem głowy. W jednej z restauracji obok klasztoru zatrzymała się pielgrzymka wiernych prawosławnych. Podczas obiadu dużo i głośno śpiewali. Przy innym stole widać było kilkudziesięciu młodych kleryków prawosławnych. Przed i po posiłku  -  wspólna modlitwa i śpiew.
       Cypr był miejscem pobytu św. Pawła i św. Barnaby podczas pierwszej podróży misyjnej ok. 45-46 r. Dzieje Apostolskie w 13 rozdziale wspominają o dwóch miastach na Cyprze: Salaminie i Pafos. W Salaminie urodził się św. Barnaba. Jego działalność naraziła go na wrogość ze strony Żydów. Został przez nich ukamienowany ok. 75 r. po Chrystusie. Kościół cypryjski uznał go za swojego patrona i założyciela biskupstwa w Salaminie. Natomiast w Pafos, w ówczesnej stolicy rzymskiej prowincji, apostołował św. Paweł. Nawrócił on gubernatora Sergiusza Paulusa. To wydarzenie zadecydowało o szybkim rozprzestrzenianiu się chrześcijaństwa na całej wyspie. Jednak zazdrośni Żydzi z miejscowej synagogi, pod wodzą Elimasa, doprowadzili do aresztowania św. Pawła. Przywiązany do kolumny, był tam biczowany. To wydarzenie upamiętnia antyczna kolumna, nazwana „pręgierzem św. Pawła”, która znajduje się w miejscu ruin bizantyjskiej bazyliki. Obok wznosi się XII-wieczny kościół, w którym odprawialiśmy Mszę św.
       Według tradycji, św. Łazarz, wygnany z Palestyny po swoim wskrzeszeniu w Betanii, przybył na Cypr i osiadł w mieście Larnaka. Tu został biskupem. W podziemiach kościoła z IX w. znajduje się jego grób, miejsce pielgrzymkowe prawosławnych i katolików.
       Najsławniejszym miejscem pielgrzymkowym dla prawosławnych jest klasztor w Kykos, położony w Górach Troodos, założony w 1100 r. przez pustelnika Izajasza. Obecnie zabudowania zostały odnowione. Mozaiki na ścianach „kapią” od złota i srebra. Swą sławę klasztor zawdzięcza przede wszystkim przechowywanej w nim ikonie Matki Bożej Najlitościwszej. Obraz ten, według tradycji, został namalowany przez św. Łukasza. Pustelnik Izajasz ikonę tę otrzymał od cesarza bizantyjskiego Aleksego Komnena jako dar wdzięczności za uzdrowienie jego córki. Spotkaliśmy tam dość liczną pielgrzymkę prawosławnych z Gruzji. Przywieźli oni ze sobą obraz Matki Bożej i poświęcili, przykładając go do tej starożytnej ikony. Obrzędowi towarzyszyły cerkiewne śpiewy i modlitwy.
       Z klasztorem tym od młodości związany był arcybiskup Makarios. Tutaj odbył nowicjat, zdobył wykształcenie i został wyświęcony na kapłana, a później wybrany arcybiskupem  Nikozji. On to od 1960 r. pełnił też funkcję cywilną. Był prezydentem Cypru. Opodal klasztoru znajduje się, wykuty w skale, grób Makariosa, przy którym pełnią wartę żołnierze Gwardii Narodowej.
       Na zakończenie muszę się przyznać, że pielgrzymi rozpieszczani byli przez cypryjską kuchnię! Wyżywienie podczas naszej wędrówki było bardzo dobre i obfite. Obiady były złożone z kilku dań. I dobre wino. Serwowano nam różne ryby oraz mięso z kozy, pieczone w glinianych piekarnikach. Śniadania i kolacje w hotelach to tzw. stół szwedzki. Jesteśmy więc zadowoleni z udanej wyprawy.
       Ks. Proboszczowi, Ks. Bogdanowi oraz Czytelnikom „Wiadomości Powsińskich” bardzo dziękujemy za modlitwę w naszej intencji.

ks. Jan Świstak

powrót na górę strony

 
Powsińskie Jarmarki Caritas

       Zapewne uważni czytelnicy zauważyli w ostatnich numerach nieobecność naszego parafialnego zespołu Caritas na łamach Wiadomości Powsińskich. Przyczyna była bardzo radosna – otóż 23 marca 2009 dołączył do nas całkiem nowy wolontariusz o imieniu Krzysztof, który od pierwszego momentu życia zawładnął czasem i myślami swoich rodziców - Justyny i Michała Chodakowskich. Wielkie gratulacje dla całej Trójki i życzenia Bożej opieki od całego Zespołu Parafialnego Caritas. Dając rodzicom jeszcze czas na oswojenie sie z nową sytuacją, w zastępstwie pragnę podzielić się z czytelnikami paroma refleksjami na temat organizowanych w parafii akcji charytatywnych pod auspicjami Caritasu.
       Mam jeszcze świeżo w pamięci świąteczną atmosferę i radosny gwar wypełniający podwoje dawnej plebanii w niedzielę palmową podczas kiermaszu “Palmowa w Powsinie”, przejęte twarze dzieci ściągających loteryjne jajko, łzy przy ogłaszaniu werdyktu w konkursie na najpiękniejszą pisankę. To wszystko pozwala sądzić, że idea charytatywnych kiermaszów spotkała sie z bardzo życzliwym przyjęciem, łaskawym zainteresowaniem i szerokim odzewem parafian, ich rodzin i przyjaciół. Cieszy to bardzo nas, organizatorów, z wielu względów.
       Pierwszy, najistotniejszy, to możliwość uzupełnienia naszego Caritasowego konta, dzięki zasobności którego możemy pomagać potrzebującym pomocy, czyli prowadzić nasza podstawowa działalność. To cel nadrzędny, “oczywista oczywistość”, niewymagająca dalszych dywagacji. Pojawia sie jednak często pytanie przy okazji organizowania imprez charytatywnych, czy nakład czasu, energii, pieniędzy, których one wymagają, nie jest zbyt wysoki w stosunku do dochodów. Odpowiedź na te wątpliwości to zarazem kolejny powód, dla którego warto rozwijać ideę akcji charytatywnych.
       Pieniądze to nie wszystko, mówi prawda stara jak świat. Te parę godzin niedzielnego przedpołudnia daje nam wszystkim możliwość spotkania, rozmowy, uradowania sie faktem, że jest nas tylu myślących i czyniących podobnie. Jest okazja do poznania sąsiada, któremu na co dzień mówimy uprzejme i bezosobowe dzień dobry, wysłuchania ciekawej historii życia, może nawiązania interesującej znajomości, a może bodźcem do szerszego włączenia sie w życie parafii. Może nieskromnie, ale wierzymy gorąco, że dzięki takim akcjom, jak kiermasze czy zbiórka żywności w lokalnych sklepach, tworzy sie i umacnia niemające ceny poczucie wspólnoty, odpowiedzialności jeden za drugiego, przekonanie o sile i znaczeniu nawet najdrobniejszego gestu wsparcia i pomocy. Dlatego liczymy bardzo, że następna edycja kiermaszu adwentowego zgromadzi nas jeszcze liczniej i aktywniej, bo warto. Razem możemy więcej!
       Na koniec jeszcze jedna uwaga. Ogromną wartością wydaje sie uczestnictwo dzieci w akcjach charytatywnych. Staramy się sie bardzo, aby dla nich nasze akcje były atrakcyjne, aby były dla nich miłym wspomnieniem z dzieciństwa, ale i pewnym wzorcem zachowania i postępowania w przyszłości. Wszak “czym skorupka za młodu … “ i tak dalej, przysłowia w sposób prosty opisują życiową mądrość. Bawiąc się, dzieci uczą sie najlepiej.  Nie szczędźmy im dobrych lekcji!
Barbara Bartkiewicz

powrót na górę strony

 
 Z życia Parafii

WIKARIUSZ W POWSINIE!

       Kuria Metropolitalna Warszawska mianowała wikariuszem w parafii Powsin ks. Jarosława Bonarskiego, lat 25,  nowo-wyświęconego kapłana. Pochodzi on z parafii Bedlno, miejscowości położonej przy trasie poznańskiej, między Łowiczem a Kutnem. Rodzice ks. Jarosława prowadzą gospodarstwo rolne. Mają trzech synów. Najstarszy pracuje w Kutnie, a najmłodszy w tym roku zdał maturę. Ks. Jarosław ukończył liceum ogólnokształcące w Kutnie w 2003 r. i wstąpił do Seminarium Duchownego w Warszawie wraz z czterema kolegami z diecezji łowickiej. Z tej grupy tylko on wytrwał do końca i został kapłanem, a pozostali „wykruszyli się” w trakcie studiów seminaryjnych.
       Ks. proboszcz Lech Sitek przydzieli ks. wikariuszowi prowadzenie lekcji religii w szkole w Powsinie. Siostra Ewarysta będzie uczyć młodsze dzieci. Ponadto Ks. Jarosław zajmie się ministrantami, scholą, przygotowaniem do bierzmowania nowej grupy uczniów z III klas gimnazjalnych. Poprowadzi Mszę św. dla dzieci w niedziele o godz. 11.00. Będzie też dyżurował w kancelarii parafialnej. Podejmie także inne jeszcze obowiązki duszpasterskie, które zleci mu ks. Proboszcz.
Wszyscy nowo-wyświęceni kapłani, zgodnie z wolą Ks. Arcybiskupa Kazimierza Nycza, w czasie wakacji będą zastępować księży w parafiach jednoosobowych, by ułatwić kapłanom skorzystanie z urlopu.
Ks. Jarosław Bonarski sprowadzi się do Powsina dopiero 26 sierpnia br.
Otoczmy nowego, młodego kapłana modlitwą, aby mógł jak najwierniej wypełniać obowiązki duszpasterskie w naszej parafii.

RUSZYŁ REMONT KOŚCIOŁA

       Od 25 maja rozpoczęły się prace na strychu kościoła, związane z remontem więźby dachowej. Aktualnie pracuje pięciu mężczyzn i ich szef, inż. Andrzej Gaudyn z Warszawy.
       Po rozpoczęciu robót okazało się, że zakres prac związanych z konserwacją, czyszczeniem i nasączaniem elementów drewnianych oraz wymianą zniszczonych belek konstrukcyjnych na kościele, powiększy się. Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, na wniosek Stołecznego Konserwatora Zabytków, przydzielił dotację jedynie na prace związane z więźbą dachową. Dotacja ta pokryje tylko część planowanych kosztów (69%), a resztę dołoży parafia.
       Roboty ciesielskie na poddaszu kościoła będą zakończone około 15 lipca br. Następnie ekipa murarzy rozpocznie prace zarówno na strychu jak i wewnątrz  kościoła. Chodzi o usuwanie rys i spękań konstrukcyjnych na sklepieniu, zwłaszcza w nawie głównej. Jak na razie, na tego typu roboty murarskie nie dostaniemy dotacji. Są to kosztowne prace, pochłaniające duże sumy. Liczymy bardzo na pomoc naszych parafian.


KASETA ZABEZPIECZAJĄCA OBRAZ MATKI BOŻEJ TĘSKNIĄCEJ

       Jak już pisałem w marcowym numerze „Wiadomości Powsińskich”, profesor Wojciech Kurpik sporządził „Projekt wstępny zabezpieczenia wizerunku Matki Bożej Tęskniącej, znajdującego się w ołtarzu głównym parafialnego kościoła w Powsinie”. Na wizję lokalną w sprawie kasety przyjechał zastępca dyrektora Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych, Narodowa Instytucja Kultury, p. Sławomir Kocewiak oraz p. Krzysztof Osiewicz, specjalista d/s zabezpieczeń. Pozytywnie ocenili wstępny projekt prof. Kurpika.
       W porozumieniu z naszym ks. Proboszczem, powyższy projekt wysłałem do dwóch firm: PPH-Mega w Oleśnicy pod Wrocławiem oraz do firmy Lecha Dziewulskiego z Krakowa. Mimo że upłynęło prawie dwa miesiące, żaden z nich nie dał odpowiedzi. Wobec tego zwróciłem się do znanej Spółdzielni „Skarbiec” w Warszawie. Jej prezes, Witold Mateja, poradził nawiązać kontakt z Instytutem Mechaniki Precyzyjnej, Zakład Techniki Specjalnej w Warszawie. Kierownik Laboratorium Mechanicznych Urządzeń Zabezpieczających, po oględzinach obrazu i głównego ołtarza oraz po zapoznaniu się ze wstępnym projektem, zgodził się na opracowanie projektu wykonawczego, technicznego kasety i sposobu zabezpieczenia obrazu na okoliczność pożaru oraz włamania i kradzieży. Następnie projekt ten będzie przesłany do jeszcze innego wykonawcy, który przedstawi kosztorys. Będzie to trudne przedsięwzięcie i zarazem kosztowne. Szerzej o nim napiszę w następnym numerze naszego miesięcznika.

ZŁODZIEJE W KOŚCIELE NA URSYNOWIE

       W kościele św. Tomasza Apostoła na Ursynowie-Imielinie pod koniec maja br. nastąpiła kradzież wystroju obrazu Matki Bożej. Około godz. 15.00, a więc w ciągu dnia, gdy kościół był zamknięty, dokonano zuchwałego czynu. Czterech mężczyzn sforsowało kratę odgradzającą kruchtę (przedsionek) od wnętrza świątyni. Złodzieje ukradli złote obrączki, pierścionki i inne przedmioty, które wieszano wokół obrazu jako podziękowanie za otrzymane łaski. Ponadto zdarli z obrazu Matki Bożej tzw. „sukienkę”, czyli ozdobną blachę ze srebra, przylegającą do malowidła. Uszkodzili też sam wizerunek Maryi.
       Proboszcz na Ursynowie-Imielinie powiedział mi, że już teraz nie będzie zwlekał z instalacją kasety, która chroniłaby ołtarz przed włamaniem i pożarem.
       Również ks. Proboszcz w  Powsinie jest zdania, że takie zabezpieczenie jest niezbędne w przypadku wizerunku Maryi Tęskniącej. Nie zwlekajmy!
 
Dział „Z życia parafii” oraz „Kalendarz duszpasterski”,
w porozumieniu z ks. Proboszczem,
przy współpracy ks. Bogdana Jaworka,
opracował ks. Jan Świstak