We wrześniu br. w Krakowie, przez dwa tygodnie, obradowały przełożone i ich asystentki z dwunastu prowincji Zgromadzenia Córek Bożej Miłości z różnych stron świata. Takie spotkania odbywają się co cztery lata. To ostatnie odbyło się po raz pierwszy w Polsce. Dlaczego? – A to dlatego, że aktualnie przełożoną generalną całego Zgromadzenia jest Polka, Siostra Lucyna Mroczek. Siedzibą generalatu jest Rzym. Siostry obradowały, posługując się językiem włoskim, niemieckim i angielskim. Przełożone sióstr z krajów zachodnich są już w podeszłym wieku, ponieważ w strefie państw rozwiniętych ekonomicznie, brak jest powołań. Funkcjonuje jeszcze „stara gwardia”. Natomiast w krajach takich, jak Słowacja, Czechy, Chorwacja, Brazylia i Polska, przełożonymi są młode siostry. Po skończonych obradach w Krakowie, Córki Bożej Miłości przyjechały do Warszawy, aby odwiedzić klasztor przy ul. Tapicerskiej na Okęciu i w Powsinie oraz zwiedzić Stolicę Polski. W Powsinie, proboszcz parafii Ks. Lech Sitek przywitał siostry w naszym sanktuarium i opowiedział o historii parafii. Siostry najbardziej przeżyły pobyt w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie znajduje się grób bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Dokładnie zwiedziły multimedialne muzeum, poświęcone Błogosławionemu Ks. Jerzemu, męczennikowi za wiarę. Przewodnicy w muzeum mówili w trzech językach. Po modlitwie w kościele, w południe pojechaliśmy autokarem na Stare Miasto do katedry. Tu najwięcej zainteresowały się siostry boczną kaplicą, gdzie znajduje się grób Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia. Po zwiedzeniu Starówki udaliśmy się na Plac Zamkowy, skąd kolejką turystyczną objechaliśmy Stare i Nowe Miasto oraz
pałac prezydencki przy Krakowskim Przedmieściu. Zauważyłem, że osoby przechodzące zatrzymywały się na widok tak wielu zakonnic, jadących wagonikami. Ludzie uśmiechali się, a machając ręką, pozdrawiali siostry. To był wspaniały widok. Ubiór-habit, strój zakonny sióstr, wzbudził pozytywne zainteresowanie. Okazało się, że nawet ubiór może być sposobem apostolstwa wśród przypadkowo napotkanych ludzi. Od Placu Zamkowego Traktem Królewskim pojechaliśmy autokarem na południe do ul. Wilanowskiej i dalej na Ochotę, do klasztoru przy ul. Tapicerskiej, gdzie spożyliśmy obiad. Przed godz. 17.00 siostry wyruszyły w drogę powrotna autokarem do Krakowa. Jazda ok. pięciu godzin. Pogoda dopisała nam podczas zwiedzania Stolicy. Jedynie rano, gdy siostry wyjeżdżały z Powsina, padał przelotny deszczyk.
Boży szaleńcy. Ilu ich jest?
W październiku rozpoczyna się nowy rok akademicki. W tym samym czasie również i Seminarium Duchowne przeżywa inaugurację. Często się słyszy, że aktualnie obserwujemy spadek powołań kapłańskich. W tej chwili sytuacja w zakresie powołań ustabilizowała się. Do Seminarium w Archidiecezji Warszawskiej przyjęto 23 młodzieńców, a zgłosiło się ponad trzydziestu. Spośród nich, siedmiu po rozmowie kwalifikacyjnej z ks. Wojciechem Bartkowiczem, rektorem odpadło. To nie była jednoosobowa decyzja. Zaangażowano zespół 13 psychologów z różnych katolickich poradni. Zgłaszający się kandydaci przeszli badania psychologiczne przy pomocy testów. Chodziło o to, by już na samym początku wykluczyć ewentualne dewiacje psychiczne. Ponadto kandydaci musieli zaliczyć wstępny egzamin pisemny z zakresu ogólnej wiedzy religijnej. Ewentualne braki będą uzupełniać na pierwszym roku studiów seminaryjnych. Połowa zgłaszających się jest już po studiach wyższych. Spośród 23 przyjętych, trzech z nich przekroczyło 30 rok życia. Znaczna różnica wieku nie sprzyja integracji kleryków. Obecnie coraz więcej zgłasza się do Seminarium osób starszych, którzy mają już uformowane nawyki, przyzwyczajenia, sposób wartościowania i odstają od pozostałej młodzieży duchownej. Dlatego też na ogólnopolskim zebraniu rektorów padła myśl utworzenia jednego, a w razie potrzeby dwóch Seminariów między diecezjalnych dla mężczyzn o spóźnionym powołaniu. Cykl kształcenia i duchowej formacji byłby całkowicie dostosowany do ich potrzeb. Zjawisko podejmowania decyzji dotyczących powołania życiowego przesuwa się w czasie. Dotyczy to zarówno zawierania małżeństw jak i zgłaszania się do Seminarium. Na terenie Warszawy są dwie diecezje. Po lewej stronie Wisły – archidiecezja warszawska, a po prawej – diecezja warszawsko–praska. Zarówno rektorzy obydwu seminariów jak i biskupi zarządzający nimi powzięli decyzję, że kandydaci do kapłaństwa będą mieli wspólne przygotowanie, trwające rok czasu, w celu wzajemnego poznania się. W przyszłości będą kapłanami w tym samym mieście stołecznym, Warszawie. Już 25 września rozpoczęli wstępny pierwszy rok studiów w gmachu, który jest własnością Caritasu diecezji warszawsko–praskiej, w Urlach koło Warszawy. Przez jeden rok będzie tam przebywać 23 kandydatów z naszej archidiecezji i 21 z diecezji warszawsko–praskiej. Na miejscu będą mieć do dyspozycji czterech kapłanów, duchowych animatorów. Księża profesorowie będą do nich dojeżdżać z wykładami. Po roku wrócą do swoich seminariów, już na drugi rok studiów. Cykl kształcenia kleryków trwa sześć lat. Bożych szaleńców, którzy poszli za głosem powołania, jest w Warszawie czterdziestu czterech. Czy wszyscy dojdą do kapłaństwa? Z pewnością część z nich odpadnie. Do niedawna co najmniej połowa „wykruszała się” w trakcie pobytu w seminarium. Obecnie, jak stwierdził w rozmowie ze mną Ks. Rektor Wojciech Bartkowicz, tendencja ta odwróciła się. Aktualnie już niewielu występuje z seminarium. Bywają jednak wypadki, że i władza seminaryjna doradza, by dany kleryk, który się nie sprawdza, opuścił duchowną uczelnię. Mam prośbę do wszystkich Czytelników naszego miesięcznika, aby często kierowali prośby do Boga o wytrwałość w powołaniu i o nowych Bożych szaleńców, którzy zdecydują się pójść drogą ku kapłaństwu. Z parafii powsińskiej też!
Nowa Przychodnia Lekarska w Powsinie
Od 2007 r. trwały prace budowlane Przychodni Rejonowo–Specjalistycznej przy ul. Przyczółkowej 33. Ukończono je w 2009 r. W 2010 r. trwało wyposażanie przychodni. Całkowity koszt postawienia obiektu wyniósł ponad trzy miliony sto osiem tysięcy zł. Doliczyć należy jeszcze wydatki na wyposażenie przychodni, w wysokości blisko 700 tysięcy zł. Powierzchnia użytkowa budynku wynosi 695 m kw. Przychodnia docelowo zapewniać będzie mieszkańcom Powsina i okolic świadczenia medyczne w zakresie:
1. Podstawowej opieki zdrowotnej. Na parterze znajdują się gabinety specjalistyczne z zakresu stomatologii, kardiologii oraz badań USG i EKG.
2. Na piętrze znajduje się poradnia D dla dzieci oraz poradnia ginekologiczno-położnicza. Ponadto na piętrze przewidziano ośrodek rehabilitacji dziennej. Będą tu świadczenia z zakresu laseroterapii i światłolecznictwa oraz terapia ruchowa. Wszystkie gabinety diagnostyczne są już wyposażone w nowoczesną aparaturę medyczną. Dotyczy to również ośrodka rehabilitacyjnego. Planuje się zatrudnienie w przyszłości minimum 20 lekarzy, pracujących w 15 gabinetach oraz pracowniach USG i EKG.
Utworzenie powyższego Ośrodka umożliwi pacjentom otrzymanie kompleksowych świadczeń zdrowotnych. Trzeba jeszcze dodać, że jest czynna winda, dowożąca pacjentów na piętro. Nie trzeba chodzić po schodach. Niestety, brak apteki. Aby zrealizować receptę czy kupić inne leki, trzeba podejmować dodatkową wyprawę do apteki w Wilanowie czy Konstancinie–Jeziornie. Pocieszające jest to, ze podobno dotychczasowy budynek starej przychodni ma być dostosowany do utworzenia apteki na miejscu w Powsinie. Kto będzie mógł korzystać z nowej przychodni? – Przede wszystkim mieszkańcy dzielnicy Wilanów, również i ze Stegien, bo przychodnia przy ul. Soczi jest zatłoczona pacjentami. Chodzi o pełne wykorzystanie potencjału placówki w Powsinie oraz jej nowoczesnego wyposażenia. Powyższe informacje o przychodni przy ul. Przyczółkowej 33 dostarczył pan Krzysztof Podsiadły z Działu Usług Medycznych i Marketingu Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa Mokotów, ul. Madalińskiego 13. Natomiast udostępniła obiekt do zwiedzania i oprowadziła pani Danuta Matyjasiak, przełożona pielęgniarek, która aktualnie pełni funkcję kierownika Rejonowo–Specjalistycznej Przychodni w Powsinie. Za dostarczenie informacji oraz umożliwienie dokładnego obejrzenia nowego obiektu przychodni serdecznie dziękuję p. Danucie i p. Krzysztofowi.
ks. Jan Świstak