KARTKA Z POWSIŃSKIEGO KALEDARZA 2016
WYWIADOWCA PIOTR PYZEL – CZĘŚĆ I
LUDOBÓJSTWO NA POLSKICH KRESACH– 1943 R.
ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY W RODZINIE
KRONIKA PARAFII LIPIEC/SIERPIEŃ 2016 r.
KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA WRZESIEŃ 2016
Zgromadzenie Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo powstało w Warszawie w połowie XIX stulecia. Za symboliczny moment narodzin nowej rodziny zakonnej uważa się dzień 21 listopada1855 roku, kiedy to Zofia Truszkowska, znana jako Matka Angela i jej kuzynka - Klotylda Ciechanowska, nosząca zakonne imię Matki Weroniki, przed obrazem Matki Bożej, zwanej „Fundatorką” oddały się na służbę Jezusa i Maryi. Na niewielkim poddaszu jednego z domów Rynku Nowego miasta prowadziły one już od roku schronisko, w którym opiekowały się gromadką dzieci i staruszek.
Na początku „Instytut Panny Truszkowskiej” mieścił się w dwóch małych pokoikach na poddaszu jednego z domów na Rynku Nowego Miasta, przy obecnej ul. Kościelnej. W kwietniu 1856 r. ze względu na wzrost liczby podopiecznych przeniesiono go już jako „Zakład św. Feliksa” do większego mieszkania przy ul. Mostowej, gdzie zaczęło przybywać również kandydatek do nowego Zgromadzenia, które bardzo szybko się rozwijało. Siostry często udawały się z dziećmi na modlitwę do kościoła oo. Kapucynów, przed słynącą cudami figurę św. Feliksa, dlatego mieszkańcy Warszawy, patrząc na tę gromadkę dzieci zaczęli je nazywać „dziećmi od św. Feliksa”, a siostry - „siostrami św. Feliksa”, czyli „felicjankami”. Siostry odczytały to jako znak Bożej Opatrzności i przyjęły dla siebie nazwę nadaną im przez ludzi. Duchową opiekę nad nimi od początku sprawował bł. Ojciec Honorat Koźmiński, który został naznaczony przez swojego przełożonego Ojca Beniamina Szymańskiego, późniejszego biskupa podlaskiego, na dyrektora zarówno Zakładu, jak i nowego Zgromadzenia Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo. Ze względu ogromny wkład bł. Honorata w rozwój felicjańskiej rodziny zakonnej i prowadzonych przez nią dzieł, pierwsze pokolenia felicjanek często nazywały go Fundatorem, a w historię Zgromadzenia na trwałe wpisał się jako jego pierwszy duchowy Ojciec.
W 1857 r. z racji rosnącej liczby podopiecznych siostry z otrzymały od hrabiego Ksawerego Pusłowskiego duży gmach przy ul. Daniłłowiczowskiej znany pod nazwą Biblioteki Załuskich. W 1860 r. nastąpił podział Zgromadzenia na I chór - klauzurowy i II chór - oddający się działalności apostolskiej. Dzięki wielkiej otwartości Matki Angeli na potrzeby Kościoła, siostry szły wszędzie tam, gdzie Bóg wskazał; do pracy w wiejskich ochronkach, uczyły religii, uczyły pisać i czytać dzieci i dorosłych, a podczas powstania styczniowego w 1863 r. pielęgnowały rannych, przygarniały sieroty po pomordowanych, wszystkim bez wyjątku niosły pomoc.
Po upadku powstania rząd rosyjski ogłosił kasatę Zgromadzenia. Siostry miały zdjąć habity i rozejść się do domów. Ogromny cios jaki został wymierzony siostrom nie przeszkodził w rozwoju zapoczątkowanego dzieła Bożego. Siostry klauzurowe wyjechały do Łowicza, gdzie zostały przyjęte w klasztorze Bernardynek, pośród nich znajdowała się także Matka Angela. Kilka sióstr czynnych wyjechało natomiast do Krakowa, gdzie była jedna ochronka prowadzona przez felicjanki. Tutaj Zgromadzenie zostało zatwierdzone przez rząd austriacki i zaczęło na nowo organizować swą działalność. W latach 70’ i 80’ XIX w. wybudowano duży klasztor przy ul. Smoleńsk, który przez długie lata stanowił centrum życia sióstr. Stąd w 1874 roku pięć felicjanek na zaproszenie księdza Józefa Dąbrowskiego wyjechało do Stanów Zjednoczonych, aby podjąć pracę wśród polskich emigrantów. Stąd też w roku 1907 siostry pojechały ponownie do Warszawy, dając początek Prowincji Warszawskiej Sióstr Felicjanek. Prowincja pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski została erygowana 1922 r.
W Polsce obecnie mamy trzy Prowincje felicjańskie: Prowincję Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie; Prowincję Matki Bożej Częstochowskiej w Przemyślu; Prowincję Matki Bożej Królowej Polski w Warszawie. Ponadto mamy dwie prowincje za granicą: Prowincję Północnoamerykańską Maryi Matki Nadziei w USA i Kanadzie; Prowincję Brazylijską Nossa Senhora Aparecida. Dom generalny znajduje się w Rzymie. Przełożoną generalną jest M. M. Celestyna Giertych.
Na świecie jest około 1300 felicjanek z tego w Polsce ponad 700.
Działalność apostolska Sióstr naszej Prowincji nie ogranicza się tylko do terytorium naszego kraju. Wiele Sióstr pracuje również poza granicami Polski: we Włoszech, w Kenii - gdzie jesteśmy na misjach i w Rosji. Siostry Felicjanki z innych polskich Prowincji oddają się też pracy misyjnej w Estonii, Francji i Anglii. Siostry pracują jako: katechetki, nauczycielki, wychowawczynie dzieci i młodzieży, pielęgniarki, terapeutki i opiekunki osób starszych, zakrystianki, organistki, kancelistki, referentki katechetyczne i zakonne w diecezjach, furtianki, kulinarie, krawcowe, ogrodniczki, kierowcy, księgowe, itp. Ponadto Siostry w Kenii zajmują się pracą w aptece szpitalnej, w Hospicjum, w Chrześcijańskiej Fundacji na rzecz dzieci, działalnością pastoralną, pracą w kurii biskupiej i w nuncjaturze apostolskiej. Przy każdym domu za- konnym udzielana jest pomoc charytatywna ubogim. W Rosji w Niżnym Nowogrodzie Siostry prowadzą parafialną Caritas. W Warszawie prowadzona jest jadłodajnia dla ubogich. Pracy apostolskiej sióstr towarzyszy hasło. „Aby przez wszystko i od wszystkich Bóg był znany, kochany i wielbiony”.
Swoje życie duchowe opieramy na charyzmacie bł. Marii Angeli Truszkowskiej, który wyraża się w bezgranicznej miłości do Boga objawiającej się w wiernym pełnieniu Jego woli, służeniu potrzebującym z poświęceniem i gotowością oraz w trosce o zbawienie wszystkich ludzi. Od chwili zawiązania nowej rodziny zakonnej Matce M. Angeli przyświecały ideały św. Franciszka odzwierciedlone w czterech podstawowych aspektach życia wspólnotowego: ewangelicznym, eklezjalnym, eucharystycznym i maryjnym. Jako zgromadzenie z natury apostolskie od samego początku wypełniamy swoją misję współdziałania z Chrystusem w duchowej odnowie świata przez kontemplację i działalność apostolską, którą podejmujemy w duchu odczytywania wy- zwań Kościoła i znaków czasu. Staramy się sercem swojej duchowości czynić Eucharystię, uważaną za najcenniejszy skarb dziedzictwa Zgromadzenia, troszcząc się o głębokie przeżywanie codziennej Eucharystii, nawiedzając Najświętszy Sakrament, adorując Jezusa ukrytego w białej Hostii.
Nasze życie codzienne, tak osobiste jak i wspólnotowe, przeniknięte jest kultem maryjnym prowadzącym do wiernego naśladowania Matki Bożej. Poświęcone Niepokalanemu Sercu Maryi czcimy Ją jako Matkę i Panią Zgromadzenia. Na znak przynależności do Maryi każda prowincja nosi Jej tytuł. Podobnie każda siostra przyjmuje imię Maria jako część swojego zakonnego imienia. Uroczystości zakonne organizowane są najczęściej w święta maryjne. Ponawiamy zawierzenie się Maryi aktem ułożonym przez Założycielkę. Wymienione aspekty felicjańskiej duchowości najlepiej odda- je godło: Serce Maryi przeszyte mieczem, a w nim krzyż z Hostią i skrzyżowane ręce Chrystusa i św. Franciszka oraz hasło Zgromadzenia: Wszystko przez Serce Maryi na cześć Przenajświętszego Sakramentu. Św. Franciszka z Asyżu czcimy jako swego Serafickiego Ojca, św. Feliksa z Kantalicjo jako patrona Zgromadzenia, i św. Józefa jako szczególnego opiekuna Zgromadzenia. Liturgiczne święto bł. Marii Angeli Truszkowskiej, Założycielki, obchodzą 10 października.
Jesteśmy wdzięczne Panu Bogu, za to, że charyzmat bł. Marii Angeli możemy szerzyć również w Powsinie, gdzie zostałyśmy zaproszone przez ks. Proboszcza Lecha Sitka. Postrzegamy to jako za cud, ponieważ jak większość zgromadzeń, borykamy się malejącą liczbą powołań, a Pan mimo wszystko pozwolił na utworzenie nowej wspólnoty. Mamy nadzieję, że ta krótka informacja o nas felicjankach pomoże wszystkim Parafianom, trochę nas poznać. Zapraszamy również na naszą stronę internetową: www.felicjanki.waw.pl. Wspólnotę w Powsinie będzie tworzyło 5 Sióstr:
s. M. Norberta - przełożona wspólnoty, zakrystianka; s. M. Jolanta - katechetka; s. M. Donata - prace zlecone w domu zakonnym; s. M. Natanaela - praca w Domu Pracy Twórczej; s. M. Ida - promotorka po- wołań prowincji warszawskiej.
s. Maria Ida Szczepaniak CSSF
KARTKA Z POWSIŃSKIEGO KALENDARZA 2016
W naszej parafii powstał kalendarz tematyczny na 2016 rok pt.„Kultura w Powsinie”. W kalendarzu w kolejnych miesiącach zostały umieszczone fotografie oraz krótkie opisy ośrodków kultury znajdujących się na terenie parafii Powsin. W „Wiadomościach Powsińskich” będą ukazywać się, co miesiąc artykuły szczegółowo je opisujące.
SZKOŁA W POWSINIE MA JUŻ 580 LAT
W 1818 r. w parafialnej szkole jednoklasowej, utrzymywanej ze składek mieszkańców okolicznych miejscowości, uczyło się 13 dzieci. Nauczyciel, ks. wikariusz, uczył czytania i początków pisania. Niewielka sala lekcyjna mieściła się w drewnianym budynku, w którym mieszkał ksiądz i organista. Natomiast w 1855 r. w inwentarzu kościoła zanotowano: „Szkoła elementarna w Powsinie, nauczycielem była osoba świecka, utrzymywana ze składek mieszkańców.” A więc we wrześniu rozpoczyna się nowy rok szkolny. W kalendarzu parafialnym na 2016 r. wrzesień poświęcony jest szkole w Powsinie, która niewątpliwie jest ważnym ośrodkiem kultury na naszym terenie. Jak już zaznaczono w tytule ma ona już 580 lat. Najwcześniejszy zapis o istnieniu szkoły elementarnej w Powsinie pochodzi z 1675 r. Biskup Stanisław Święcicki w protokole wizytacji biskupiej wspomina, że szkoła istniała już w 1436 r. Czytamy w nim: „Kierownikiem szkoły i nauczycielem był ks. Stefan, rektor kościoła”, czyli proboszcz parafii Powsin (archiwum parafii Powsin, teczka nr 2) ponad 400 lat szkoła elementarna w Powsinie była prowadzona przez parafię. Natomiast od 1855 r. aż do naszych czasów szkoła ma charakter gminny, najpierw podlegając wójtowi gminy Wilanów, obecnie zaś burmistrzowi dzielnicy Warszawa-Wilanów.
W 1903 r. w gminie Wilanów były cztery szkoły jednoklasowe: w Powsinie, w Wilanowie, w Służewie i w Zawadach. Pierwszą szkołę murowaną w Powsinie postawiono w 1905 r. Stoi ona do dnia dzisiejszego obok budynku sióstr przy ul. Przyczółkowej 56. Aktualnie obiekt ten jest pod zarządem dzielnicy Wilanów. Mieszkają w nim rodziny z kwaterunku. W budynku tym w 1905 r. mieściła się jedna duża sala lekcyjna (66 m2) oraz trzypokojowe mieszkanie wraz z kuchnią dla nauczyciela. W tamtych czasach był to imponujący budynek szkolny. Uczęszczały do niego dzieci z Powsina, Kabat, Zamościa, Lisów i Latoszków. Do zapisu zgłosiło się 100 chętnych. Ze względu na zabór rosyjski wolno było przyjąć tylko 80 dzieci. Lekcje odbywały się na dwie zmiany w oddziałach: wstępnym, I, II i III. W czasie zaboru rosyjskiego, a później niemieckiego, Franciszek Pieniak, nauczyciel i późniejszy kierownik szkoły, uniemożliwiał zaborcom wprowadzenie do niej języka rosyjskiego i niemieckiego, za co był prześladowany.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. stopniowo wprowadzano powszechny obowiązek szkolny. Szkoła w Powsinie na początku była jednoklasowa, w roku 1922/23 trzyklasowa, a w 1928/29 czteroklasowa. Pełną siedmioklasową placówką stała się w roku szkolnym 1937/38, chociaż Stanisław Janek, który w okresie międzywojennym chodził do szkoły, twierdzi, że już wcześniej było siedem klas. Szybko wzrastała liczba uczniów: z 80 przed I wojną do 131 w roku szkolnym 1918/19, 180 w 1922/23 r., 233 w 1928/29 r., 303 w roku 1934/35 r. W okresie międzywojennym, od 1932 r. w szkole w Powsinie istniało kółko dramatyczne, założone przez Franciszka Pieniaka. Młodzież chętnie w nim uczestniczyła, urządzając przedstawienia teatralne w budynku straży pożarnej, w którym mieściła się duża sala widowiskowa ze sceną. W święta narodowe w szkole odbywały się akademie rocznicowe i patriotyczne. W latach 30. XX w. nauczycielami byli: Franciszek Pieniak – kierownik szkoły, Stanisław Janicki, Zofia Kopeć, Zygmunt Nadratowski i Janina Zakrzewska. W niedziele, na szkolnym podwórzu, nauczyciel ustawiał uczniów czwórkami i prowadził ich do kościoła na Mszę św. Jak zaznaczył mój rozmówca, pan Stanisław Janek, lat 91, był to obowiązek. Na lekcje religii do szkoły przychodził ksiądz. Na świadectwie pierwszą pozycją był stopień ze sprawowania. Natomiast z przedmiotów nauczania na pierwszym miejscu była religia. Pan Stanisław opowiadał, że w 1932 r. szkoła w Powsinie mieściła się w trzech miejscach. Pierwsze to murowana szkoła z 1905 r., w której na dwie zmiany uczyły się trzy klasy. Dwie sale lekcyjne mieściły się u gospodarza Jana Mrówki w Powsinie. Obecnie na tej posesji, naprzeciwko placu zabaw dla dzieci, mieszkają Karaszewscy. Trzecie miejsce szkoła znalazła u gospodarza o nazwisku Sasiak. Wynajmowano u niego jedną salę lekcyjną.
Ze względu na trudne warunki lokalowe powstała inicjatywa pobudowania nowej szkoły. Przeznaczono pod nią działkę o powierzchnia 1ha uzyskaną z Zarządu Dóbr hrabiego Branickiego, któremu podlegały grunty w Powsinie. 31 sierpnia 1930 r. poświęcono kamień węgielny nowego budynku szkolnego, obliczonego na osiem sal lekcyjnych oraz szereg innych pomieszczeń. Budowa rozciągnęła się na wiele lat. Stanisław Janek opowiadał, że gospodarze wozami konnymi z żelaznymi obręczami wozili na nią cegły z cegielni w Dąbrówce koło Pyr. Transport odbywał się polnymi drogami. Na wóz ładowano po trzysta cegieł. Konie miały co ciągnąć. 10 stycznia 1936 r. w nowym budynku, w dwóch wilgotnych jeszcze klasach, rozpoczęły się lekcje. W tym samym roku, w częściowo wykończonym jednopiętrowym budynku, oddano do użytku następne cztery sale. W roku szkolnym 1936/37 w systemie siedmioklasowym uczyło się już 327 młodzieży, a w roku 1939 – 345. W nowych warunkach lokalowych prace nad młodzieżą nabrały właściwego rozmachu. Powstały pracownie oraz organizacje uczniowskie, jak np. Szkolna Kasa Oszczędności czy Samorząd Uczniowski. Uczniowie i miejscowa ludność mogli korzystać z dużej biblioteki zaopatrzonej w ok. 1000 tomów.
Po wybuchu II wojny światowej, podczas okupacji hitlerowskiej, w szkole w dalszym ciągu prowadzono naukę. Wciąż przybywało uczniów. W roku szkolnym 1941/42 było ich 351, rok później – 377. W roku szkolnym 1943/44 było 337 uczniów, zaś w roku 1944/45, z powodu wybuchu Po- wstania Warszawskiego, już tylko 176. Od 1940 r. w Powsinie pracowało 9 nauczycieli: Zofia Kopeć, Janina Zakrzewska, Zygmunt Nadratowski, Maria Dawidowicz, Maria Gliszczyńska, Jadwiga Urbańska, Edmund Masojada, Antoni Zięba i Edward Sobczyński. Na tej liście brakuje dwóch nauczycieli, najbardziej aktywnych w powsińskiej społeczności: Franciszka Pieniaka, który w czerwcu 1940 r. został wezwany do Warszawy na przesłuchanie przez gestapo i 21 czerwca rozstrzelany w Palmirach oraz Stanisława Janickiego, który na początku okupacji ścigany był przez gestapo za angażowanie się w pracę wśród młodzieży. Ratując swoje życie, wyjechał do Kielc.
Poza działalnością oświatową w szkole w Powsinie podczas okupacji skupiała się szeroka akcja opieki społecznej nad ludnością wysiedloną z innych terenów Polski. Personel administracyjny i pedagogiczny, a także pracownicy szkolnej kuchni, przygotowywali dla niej od 100 do 200 porcji posiłków składających się z zupy i chleba. Dla ludności tej organizowano także zbiórkę odzieży. Ponadto po kryjomu wywożono ze szkoły kotły z wyżywieniem dla żołnierzy Armii Krajowej, w czasie Powstania Warszawskiego ukrywających się w Lesie Kabackim. Ofiara i postawa szkolnego personelu zyskały duże uznanie i wdzięczność u osób przebywających w Powsinie. W akcję dożywiania włączyła się też miejscowa ludność, dostarczając do szkoły produkty rolne.
Od 1 lutego 1945 r. ponownie rozpoczęto nauczanie. Szkoła rozbrzmiała gwarem 256 uczniów. Z czasem ich liczba przekroczyła 300. Dla starszej młodzieży, która z powodu Powstania przestała uczęszczać do szkół średnich w Warszawie, w Powsinie powstało Gminne Koedukacyjne Gimnazjum Spółdzielcze, początkowo kształcące 44 uczniów, w następnym roku już 73, a w roku 1946/47 – 107. Zajęcia odbywały się w gmachu szkoły podstawowej w Powsinie. Młodzież gimnazjalna uczyła się na drugiej, popołudniowej zmianie. Dyrektorem szkoły spółdzielczej był Edmund Masojada. Zorganizowano salę maszyn do pisania oraz dwie pracownie szkolne. Urządzano wiele wycieczek krajoznawczych po Polsce. Trzeba zaznaczyć, że wiele młodych osób z okolicznych miejscowości zdobyło wykształcenie średnie. Niektórzy Powsinianie chwalą się, że są absolwentami Gimnazjum Spółdzielczego. W roku szkolnym 1949/50 zostało ono przekształcone w Państwowe Liceum Administracyjno-Handlowe, natomiast w następnym roku na Technikum Administracyjno-Handlowe, liczące wówczas 174 uczniów. Szkoła ta przestała istnieć w czerwcu 1952 r. Część młodzieży przeniesiono do techników handlowych lub ekonomicznych w Warszawie. Edmund Masojada, pierwszy dyrektor Gimnazjum, 1 lipca 1949 r. wyprowadził się z Powsina i zamieszkał w Warszawie na Saskiej Kępie. Pełnił różne funkcje kierownicze związane ze szkolnictwem państwowym. Zmarł 29 lutego 1977 r.
W latach powojennych szkoła podstawowa i gimnazjum pracowały w trudnych warunkach lokalowych. Nic więc dziwnego, że we wrześniu 1965 r. rozpoczęto budowę nowego gmachu. 28 października 1966 r. od- była się uroczystość otwarcia szkoły podstawowej nr 104 – pomnika 1000-lecia państwa polskiego, tzw. 1000-latki. W nowych warunkach szkoła stała się bardzo aktywna. Brała udział w różnych konkursach przedmiotowych, zawodach sportowych, prezentacjach i konkursach recytatorskich. Stary budynek zamieniono na Zakład Pracy Chronionej – „Elektra”, przeznaczony dla osób niepełnosprawnych umysłowo. W 2008 r. gmach ten został przejęty przez Urząd Dzielnicy Wilanów, który dokonał generalnego remontu i rozbudowy. Obecnie jest to nowoczesny budynek, w którym mieszczą się filia Centrum Kultury Wilanów, biblioteka publiczna oraz Ośrodek Opieki Społecznej.
Nadanie imienia szkole nastąpiło 29 października 1986 r. Za patrona obrano Macieja Rataja, z zawodu nauczyciela, zwolennika zjednoczenia Ruchu Ludowego, marszałka Sejmu w latach 1922-28, zastrzelonego w Palmirach w 1940 r. razem z kierownikiem powsińskiej szkoły, Franciszkiem Pieniakiem. W nowych warunkach politycznych, w 1991 r., w kościele św. Elżbiety w Powsinie, został poświęcony sztandar szkoły. Początkowo poczet sztandarowy uczestniczył w Mszach św. na rozpoczęcie roku szkolnego. Później zaniechano tej dobrej tradycji. A propos sztandaru. Szkoła bezpośrednio sąsiaduje z Cmentarzem Powstańców Warszawskich.
1 sierpnia, w rocznicę wybuchu Powstania, mimo wakacji, poczty sztandarowe są ze szkoły z Jeziorny, a nawet ze Słomczyna. Niestety! Ze szkoły podstawowej w Powsinie sztandaru nie ma. Powodem jest to, że personel nauczycielski jest z zewnątrz, a nie z naszego terenu. Wobec tego proszę rodziców, którzy posyłają dzieci do naszej szkoły, aby porozmawiali z panią dyrektor o uczestnictwie pocztu sztandarowego w tak ważnej dla lokalnej społeczności uroczystości. Warto również, by o lokalnej historii mówiono na lekcjach. Skorzystałyby z tego nie tylko dzieci z rodzin rodowitych Powsinian, ale też ci, którzy do nas się sprowadzili. Niezbędna literatura jest dostępna w naszej parafii. Ponadto na lekcje można zapraszać starszych wiekiem parafian, by opowiedzieli o ciekawych wydarzeniach z przeszłości, których byli świadkami. Po prostu trzeba dostrzec ten problem edukacji dzieci na temat naszej małej ojczyzny.
ks. Jan Świstak
PS. Pragnę bardzo podziękować Agacie Bielińskiej, sekretarce szkoły podstawowej w Powsinie, za dostarczenie ksero kronik szkolnych. Ponadto dziękuję panu Stanisławowi Janek z Kabat za wywiad i informacje o powsińskiej szkole w okresie międzywojennym.
WYWIADOWCA PIOTR PYZEL – CZĘŚĆ I
W kwietniowym wydaniu „Wiadomości powsińskich” moja ciocia, Elżbieta Węcławiak, opowiedziała o swoim dziadku Piotrze Pyzlu z Zamościa, który walczył z bolszewikami o naszą wolność w latach 1919-1920. Dziś przybliżę postać weterana, o historii którego nieraz słyszałem. W zawieruchach wojennych zaginęło szereg akt z tego okresu, dlatego zadanie to było trudne. Przebieg służby weterana zrekonstruowałem na podstawie wspomnień najbliższych po zmarłym, opracowań historycznych i w oparciu o odnaleziony dosłownie kilka miesięcy temu dokument poświadczający udział Piotra Pyzla w wojnie – wniosek z grudnia 1920 r. o odznaczenie go „Krzyżem Walecznych” za udział w bitwie pod Krasnogórką na Ukrainie. Miejscowość ta leży jakieś 350 km na wschód od granicy z Polską, pomiędzy Nowogrodem Wołyńskim a Korosteniem. Piotr Pyzel służy w tym czasie w 8. Dywizjonie Artylerii Konnej sformowanym w Górze Kalwarii. Są to sensacyjne informacje, nawet dla najbliższych, ponieważ nikt ich wcześniej tutaj nie znał. Wniosek odznaczeniowy zatwierdza pułkownik Gustaw Orlicz-Dreszer. Co ciekawe, na jego cześć od 1938 r. park na warszawskim Mokotowie nosi nazwę „Park Dreszera” – leży przy ul. Puławskiej pomiędzy ul. Odyńca i Ursynowską.
Opowiadanie o wojennych losach kawalerzystów z Góry Kalwarii w 1929 r. spisuje porucznik Witold Biliń-ski pseudonim „Legun” (rocznik 1899), towarzysz broni Piotra Pyzla z tego samego oddziału, czyli 2-giej Baterii 8. Dywizjonu.
W latach 1921-1939 jednostka Piotra Pyzla stacjonuje w Baranowiczach (obecnie na Białorusi). W dwudziestoleciu międzywojennym w Baranowiczach służy w 26. Pułku Ułanów Wielkopolskich rotmistrz Witold Pilecki, zamordowany w 1948 r. przez władze komunistyczne w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Podczas wojny obronnej w 1939 r. Witold Biliński, wtedy już w stopniu rotmistrza, toczy walki z najeźdźcą w randze adiutanta 110. Pułku Ułanów, razem z jego legendarnymi dowódca- mi – podpułkownikiem Jerzym Dąmbrowskim („Łupaszką”) i majorem Henrykiem Dobrzańskim („Hubalem”). Żona rotmistrza Bilińskiego – Stanisława – jest łączniczką Armii Krajowej w okupowanej Warszawie, a jego 16-letnia córka Alina (harcerka) w Powstaniu Warszawskim walczy na Starym Mieście w batalionie AK „Gustaw Harnaś”. Rotmistrz wojnę spędza w niewoli – umiera z chorób w październiku 1945 r. w Lubece na terenie Niemiec, nie doczekawszy transportu do Polski.
Wróćmy jednak do wojennych losów naszego rodaka z powsińskiej parafii. Dwudziestotrzyletni poborowy Pyzel zostaje zwerbowany w szeregi wojska na wiosnę 1919 r., kiedy wybucha wojna polsko-rosyjska, zwana częściej wojną polsko-bolszewicką. W obliczu konfliktu zbrojnego z Rosją sowiecką Sejm w marcu tegoż roku ogłasza pobór do wojska 6 roczników mężczyzn – od 1896 do 1901.Wtedy to Piotr Pyzel (rocznik 1896) pomiędzy marcem, a majem trafia do jednostki wojskowej w Warszawie przy ul. 29-go Listopada (poprzednio Huzarska) róg ul. Czerniakowskiej. Tutaj dostaje przydział do 1. Dywizjonu Artylerii Konnej. W wojsku Piotr Pyzel otrzymuje stopień „kanonier” – to odpowiednik „szeregowca” w innych rodzajach wojska.
Kanonier Pyzel w maju 1919 r. wyjeżdża razem ze swoją jednostką na front. Walczy na Litwie, potem na Białorusi. Tam we wrześniu 1919 r. bierze udział w zdobywaniu Połocka nad rzeką Dźwiną (około 730 km na północny-wschód od Warszawy i 50 km na zachód od białoruskiej granicy z Rosją). Według stanu na wrzesień 1919 r. 1-szy Dywizjon Artylerii Konnej składa się ze sztabu i trzech oddziałów, czyli baterii, wyposażonych każda w 3 do 4 działa. Bateria z kolei złożona jest mniej więcej z 200 żołnierzy i ponad dwustu koni, z czego połowa to wierzchowce, a druga połowa to konie artyleryjskie i pociągowe. Cały dywizjon to około 670 żołnierzy, 700 koni i 14 wozów dwukonnych.
Od jesieni 1919 r. do wiosny 1920 r. jednostka kanoniera Pyzla dalej walczy w rejonie Dźwiny, która jest linią frontu polsko-rosyjskiego. Od połowy maja 1920 r. polskie wojsko cofa się znad Dźwiny w rezultacie zmasowanego ataku armii bolszewickiej. Sytuacja z każdym następnym miesiącem staje się coraz bardziej poważna, żeby nie powiedzieć dramatyczna. Latem 1920 r. Rosjanie zagrażają bezpośrednio Warszawie. Marszałek Józef Piłsudski wydaje rozkaz obrony stolicy naszego kraju za wszelką cenę, bez względu na straty. W tych ciężkich chwilach pada polecenie stworzenia w Górze Kalwarii 8-go Dywizjonu Artylerii Konnej, do którego w lipcu 1920 r. trafia kanonier Piotr Pyzel, wtedy już zaprawiony w boju żołnierz.
Jednostka wojskowa w Górze Kalwarii od sierpnia 1919 r. jest bazą dla artylerii konnej z całej Polski i od tej pory nosi oficjalną nazwę: „Bateria Zapasowa Artylerii Konnej”. To tutaj w obliczu nawały bolszewickiej kleci się naprędce nowe oddziały, do których trafiają zarówno starzy wiarusi, jak i nowi rekruci – przeważnie z Warszawy i okolic, także z Parafii Powsin. Synowie włościan (gospodarzy) dobrze wiedzą jak obchodzić się z końmi i są w pierwszej kolejności kierowani do służby z nimi. Wiemy, że kanonier Piotr Pyzel służy w 8. Dywizjonie jako „wywiadowca”. Bierze udział w zwiadach, których zadaniem jest wyszukiwanie bolszewików oraz ustalanie wielkości ich jednostek i położenia. Niejednokrotnie wystawia się na cel, narażając życie, żeby to sprawdzić. Na koniec to co zobaczy musi jak najszybciej przekazać dowódcy. Wywiadowca Pyzel wozi meldunki konno po kilkanaście i więcej kilometrów po obcym terenie. Często nocą przedziera się między wojskami nieprzyjaciela.
W połowie sierpnia 1920 r. Piotr Pyzel razem ze swoim oddziałem (2-gą Baterią) i sztabem 8. Dywizjonu znajduje się na froncie w okolicy Warszawy, gdzie na prawobrzeżnych przedpolach miasta toczą się zacięte walki z Armią Czerwoną. Jednostka kanoniera Pyzla wchodzi w skład „Baterii Alarmowej Obrony Warszawy” i uczestniczy w Bitwie Warszawskiej, zwanej inaczej „Cudem nad Wisłą” (walki w dniach 13-25 sierpnia 1920 r.). Tutaj 2. Bateria razem z Piotrem Pyzlem w składzie pozostaje do 17 sierpnia 1920 r., kiedy razem ze sztabem 8. Dywizjonu wyrusza z Łęczna i okolic (dawniej wieś, teraz część miasta Nowy Dwór Mazowiecki) do Płońska przez Zakroczym i Kroczewo. Dostają zadanie odcięcia wsławionych bestialstwem Kozaków z rosyjskiego korpusu konnego Gaj Gaja, nazywanego inaczej Gaj Chanem, próbujących z północy i zachodu okrążyć Warszawę. Wtedy wróg jest już pod Płońskiem (65 km na północny-zachód od Warszawy). Nazajutrz, 18 sierpnia, dzicz kozacka wdziera się do Płocka (50 km od Płońska) – rabuje i morduje ludność. Tego samego dnia oddział Piotra Pyzla odpiera zaciekłe ataki czerwonoarmistów pod Ćwiklinem koło Płońska. Sowieci strzelają do nich z ziemi i powietrza. Trzech kanonierów jest rannych, ginie 5 koni, a 6 następnych jest okaleczonych.
O dalszych bojach weterana w Bitwie Warszawskiej i w trakcie pogoni za bolszewicką 1. Armią Konną Siemiona Budionnego na Ukrainie, będzie można przeczytać w kolejnym wydaniu „Wiadomości Powsińskich”.
Opracowano na podstawie książki pt.
„Zarys Historji Wojennej 9-go Dywizjonu (byłego 8-go Dywizjonu Artylerji Konnej)” autorstwa por. Witolda Leguna (Warszawa 1929), dokumentów operacyjnych Wojska Polskiego z okresu wojny polsko-bolszewickiej oraz innych materiałów źródłowych.
Grzegorz Kłos
PS. Dziękuję Dyrekcji Narodowego Archiwum Cyfrowego za udostępnienie fotografii do celów niniejszej publikacji.
LUDOBÓJSTWO NA POLSKICH KRESACH– 1943 R.
Właśnie minęła kolejna, już siedem- dziesiąta trzecia, rocznica kulminacji ludobójstwa dokonywanego na Polakach, przez ukraińskich faszystów spod znaku tryzuba. Za pomocą ludobójstwa miał się spełnić sen Ukraińców o pozbyciu się Polaków z ziemi, która do nas należała od czasów piastowskich. Już za czasów pierwszych władców Polski, Mieszka I i Bolesława Chrobrego, w skład ich państwa wchodziły Grody Czerwieńskie*, najeżdżane przez książąt Kijowskich. Tak o tych łupieskich najazdach pisał kronikarz ruski: „Roku 6539 ( 1031). Jarosław i Mścisław zebrali wojów mnogich, poszli na Lachów i zajęli Grody Czerwieńskie znowu i spustoszyli ziemię lacką i mnóstwo Lachów przywiedli i rozdzielili ich. Jarosław osadził swoich nad Rosią i są do dziś.” Lachami, o których jest mowa w tekście kroniki, byli Lędzianie – plemię zachodniosłowiańskie zamieszkujące te ziemie, jeszcze przed powstaniem historycznego państwa polskiego. W XIV w. księciem wołyńsko-halickim był książę piastowski Bolesław Jerzy II syn Trojdena księcia czerskiego, czyli można powiedzieć, nasz najbliższy krajan, ponieważ ówczesny Milanów, Powsin, Zawady oraz inne okoliczne wsie należały do księstwa jego ojca. Bolesław Jerzy II na zjeździe w Wyszehradzie podpisał układ z Kazimierzem Wielkim, mocą, którego Bolesław Jerzy II, w przypadku swojej bezpotomnej śmierci, przekazywał swe księstwo królowi Polski. Te ziemie przyłączyła ostatecznie do Polski królowa Jadwiga. Nawet Niemcy, w 1941 r. po zajęciu tych terenów, przyłączyli je do Generalnego Gubernatorstwa.
I to o tych terenach mówili ukraińscy oprawcy, że są czysto ukraińskie i swe mrzonki wprowadzali w czyn barbarzyńskimi metodami niespotykanymi w dziejach Europy. To co zgotowali nam nasi sąsiedzi można porównać tylko z ludobójstwem Wandei dokonanym przez francuskie wojska republikańskie. Zbrodnia ludobójstwa wołyńsko-małopolska, była trzecią po niemieckiej i rosyjskiej, hekatombą narodu polskiego podczas II wojny światowej. Dokonali jej członkowie przedwojennej, działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, terrorystycznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN ), policji ukraińskiej w niemieckiej służbie, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) oraz oddziały SS Galizien, przy aktywnej pomocy chłopstwa i popów greckokatolickich. Rzezie objęły 4314 przysiółków, wsi, miasteczek i miast na terenie województw: Wołyńskiego, Lwowskiego, Stanisławowskiego, Tarnopolskiego i części Poleskiego i Lubelskiego. Ofiarą ich padło bez mała 200 000 ludzi. Nie przepuszczali nikomu, nawet członkom mieszanych rodzin. Polacy nie spodziewali się takiego bestialstwa, chociaż przypadki mordowania żołnierzy polskich w czasie wojny obronnej w 1939 r., były dość częste na tych terenach. Zwyrodnialcy nie zadowalali się samym zabiciem, oni zadawali śmierć w sposób wyjątkowo brutalny, wręcz bestialski. Taki sam los jak Polaków, czekał także tych nielicznych Ukraińców, którzy pomagali Polakom, albo nie chcieli zabić swoich, polskich współmałżonków.
W niedzielę 11 lipca 1943 r., w dniu greckokatolickiego święta Piotra i Pawła ukraińscy faszyści i miejscowa czerń zaatakowali równocześnie 99 miejscowości w powiatach Włodzimierskim i Horochowskim na terenie województwa Wołyńskiego. W kilku kościołach, wykorzystując fakt uczestnictwa w niedzielnych Mszach św. prawie całych wsi, zamordowali wiernych oraz księży, zamykając i paląc ich w drewnianych świątyniach. Napadów na polskie wsie i osady, dokonywano przeważnie nocą lub bladym świtem, gdy mieszkańcy, znużeni nocnym czuwaniem w końcu zasnęli. Nasi rodacy, jeśli przeżyli pozostawali bez niczego, bardzo często tylko w tym, w czym spali. Duża część tych co przeżyli, zawdzięcza swoje życie polskiej partyzantce i stworzonym przez nią i okolicznych mieszkańców, obozom warownym, których symbolem są Przebraże. Z tych rozproszonych oddziałów w lecie 1943 r. powstała 27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej (pomnik upamiętniający 27 Dywizję znajduje się na Żoliborzu przy trasie Armii Krajowej).
Gdy, na Wołyniu dogasały zgliszcza polskich osad, a nasi rodacy leżeli w dołach śmierci, jesienią 1943 r. oprawcy przenieśli swą ludobójczą działalność na teren trzech województw Małopolski Wschodniej – Lwowskiego, Stanisławowskiego i Tarnopolskiego. Nawet w dużych miastach Polacy nie mogli czuć się bezpiecznie. Z beznadziejnego położenia naszych rodaków na Wołyniu i w Małopolsce korzystali Niemcy. Zastraszeni, pozbawieni środków do życia, chcąc się ratować przed najgorszym, zgłaszali się na wyjazd na roboty do Niemiec. W taki właśnie sposób uratowała się rodzina mojego stryja Henryka Kanabusa, który z żoną Marią i jej rodzicami został zmuszony do opuszczenia Małyńska (gmina Bereźne, pow. Kostopol, województwo Wołyńskie - na trasie kolejowej z Równego do Sarn), gdzie wcześniej pracował, razem ze swoim teściem, na stacji kolejowej.
Pod wpływem wojsk radzieckich i polskich, przesuwających się na zachód, mordercy z pod znaku tryzuba, skupieni w bojówkach zwanymi – Samoobronnymi Kuszczowymi Widdiłami przemieścili się na tereny Lubelszczyzny, gdzie od wiosny
1944 r. kontynuowali dzieło zniszczenia, metodami znanymi z Wołynia. Ludobójstwo kontynuowali również po zajęciu tych terenów przez wojska radzieckie i polskie, a także po ogłoszeniu Manifestu z 22 lipca
1944 r. Chodziło im o to, by w chwili zakończenia II wojny światowej, na terenach uznanych przez nich za „Wielką Ukrainę” nie było już ani jednego Polaka. By nie pozostał żaden ślad po prawie tysiącletniej obecności Polaków i polskiej kulturze na Wołyniu i w Małopolsce. Dopiero „Akcja Wisła”, przeprowadzona trzy lata za późno, przerwała rzeź i rozwiązała ten problem. Cóż z tego, skoro przeważająca część zbrodniarzy mających krew naszych braci na swoich rękach, dożyła w powojennej Polsce w spokoju swoich dni, nie niepokojona przez wymiar sprawiedliwości Rzeczypospolitej. A trzeba pamiętać, że zdecydowana większość tych zbrodniarzy, była obywatelami polskimi. Po wojnie, Ukraińcy wcale nie kwapili się do wyjazdu nad Dniepr. Również i teraz, gdy mają już swoje państwo nie słychać, żeby masowo tam wyjeżdżali.
Niezagojona rana krwawi do dziś. Dobrze, ze choć w siedemdziesiątą rocznicę tamtych wydarzeń mówiło się o tym głośno, a teraz w końcu będzie możliwe dokończenie filmu przybliżającego nam wszystkim wiedzę o tym co się stało na polskich Kresach, współczesnemu społeczeństwu.
Krzysztof Kanabus
* - Przeważającym dziś poglądem jest teza uznająca „Grody Czerwieńskie” za obszar całkiem rozległy, bo obejmujący swym zasięgiem Ziemie Chełmską, Wołyńską, Bełzką, Przemyską, Sanocką i inne pobliskie.
ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY W RODZINIE
W 1991 r. byłam na Światowych Dniach Młodzieży z duszpasterstwem, całkiem jeszcze młoda, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Było tłumnie, wesoło, atmosfera pełna życzliwości. Różaniec, śpiew, rozdawanie ulotek – tysiące twarzy: miłych, uśmiechniętych, zdziwionych, zdenerwowanych – jak w kalejdoskopie. Potem szybko coś zjeść i spać, jak sardynki w puszce, jeden obok drugiego, w salach przy samej Jasnej Górze. Od rana znów przygotowanie, modlitwa i wreszcie: Ojciec Święty, blisko, na wyciągnięcie ręki. Dotarło do mnie, że dzieje się coś ważnego, coś dobrego, coś, co trzeba uchwycić.
Popytaliśmy w rodzinie i wśród przyjaciół, prawie wszyscy tam wtedy byli. Przy innej okazji, w czasie spotkań młodzieżowych organizowanych przez braci z Taize, poznaliśmy się z mężem. Mieszkało się w domach, u ludzi. Pomyśleliśmy: tym razem nasza kolej, zaprośmy kogoś. Pojawiły się wątpliwości, czy się porozumiemy, bo inny język, inne zwyczaje, a przecież będziemy pod jednym dachem. A jeśli to będzie ktoś z bardzo dalekiego kraju i innej kultury? Ostatecznie postanowiliśmy nie martwić się na zapas i najwyżej dużo machać rękami i się uśmiechać. Bardzo byliśmy ciekawi, kto to będzie?
Gościliśmy Angel z Kanady, z Vancouver, która przyjechała razem z grupą przyjaciół z kościoła i z księdzem Markiem. Jest niewidoma, porusza się z psem przewodnikiem. Studiuje nauki ścisłe, zaczęła też pedagogikę, ma nadzieję zostać nauczycielką. Robi wrażenie, w jaki sposób sobie radzi i jaka jest dzielna. I ten pies: kochany, przyjazny i towarzyski, nasza córka przylgnęła do niego. Angel, jako człowiek posługujący się słuchem w dużo większym stopniu niż widzący, łapała polskie słówka i już drugiego dnia zaczęła poprawnie mówić: „Chodź, Cobi, dobry pies.” Potem wspominała, że w Polsce nauczyła się jeszcze kilku ważnych słów: „jedzenie”, „zupa pomidorowa” i „barszcz”.
Goście mieli bardzo intensywny program, właściwie cały dzień byli poza domem, wracali pełni wrażeń i bardzo zmęczeni, czemu trudno się dziwić, biorąc dodatkowo pod uwagę różnicę czasową (9 godz.) pomiędzy Warszawą a Vancouver. Angel o wszystkim mówiła, że jest ciekawe i była otwarta na każdą propozycję rozmowy czy wspólnych działań. Widać było, że wyjścia są dla niej... i psa pewnym wyzwaniem. Cobi po założeniu uprzęży przewodnika zamieniał się z beztroskiego wesołka w czujnego i zdyscyplinowanego psa, który nie opuszczał swojej pani ani na moment i bardzo cierpliwie czekał przy nodze, np. w czasie spotkań w kościele. Angel mówiła, że tylko koncert na pl. Piłsudskiego był dla niego za trudny. W tłumie, przy bardzo głośnej muzyce, stracił orientację. Wtedy potrzebni byli koledzy.
Wymieniając się opowieściami o naszych krajach, rozmawiałyśmy też, oczywiście, o wierze, miejscu kościoła, relacjach społecznych. Angel pozazdrościła nam możliwości otwartego wyznawania wiary, powszechności katolicyzmu, religii w szkołach, tego, że większość ludzi deklaruje wiarę w Boga i jest ochrzczona. Kiedy żegnaliśmy się ostatniego dnia pobytu gości, Angel powiedziała, w żartach, że w sumie klimat podobny, ludzie życzliwi – mogłaby mieszkać w Polsce, tylko nie dałaby rady tyle się spotykać i tak ciągle jeść.
To był dobry czas dla naszej rodziny. Dla gości tylko wstęp do właściwych obchodów ŚDM w Krakowie. Mamy nadzieję, że po powrocie do domu będą miło wspominać to wydarzenie, cieszyć się jego owocami i poznany- mi przyjaciółmi.
Aleksandra Gonciarz z Powsina
Ojciec Święty Franciszek, nieprzebrane tłumy, ogromna radość milionów młodych ludzi, a w końcu czas na wyciszenie i indywidualną modlitwę, osobiste spotkanie z Bogiem – to tylko niektóre ze skojarzeń, które przychodzą mi na myśl o tegorocznych Światowych Dniach Młodzieży. Mówiąc ŚDM, nie myślę jednak tylko o kilku dniach spędzonych w Krakowie, ale także o czasie, kiedy to my byliśmy gospodarzami w naszej parafii. Koordynowanie i planowanie wizyty kilkunastu młodych ludzi z całego świata w Powsinie, zasypywanie naszych gości mailami, a potem długie wyczekiwanie na ich odpowiedź sprawiło, że Dni w Diecezjach przeżyłam bardzo osobiście, czułam się w pewnym stopniu za nie odpowiedzialna.
W dniu przyjazdu naszych pielgrzymów wszystko nabrało zwiększonej mocy i zawrotnego tempa, tak jakby ktoś sukcesywnie coraz szybciej przesuwał wskazówki zegara. Nagle okazało się, że mimo naszych usilnych starań zwyczajnie nie byliśmy w stanie niektórych rzeczy zaplanować ani przewidzieć. Zdaliśmy sobie sprawę, że prawdziwe wyzwania dopiero przed nami, a „elastyczność” powinna być naszą nową dewizą. Praca z młodymi ludźmi z całego świata dawała mi jednak przede wszystkim ogromną satysfakcję i mnóstwo radości. Jako wolontariuszka miałam okazję spędzać z naszymi gośćmi każdą chwilę, a dzięki temu lepiej ich poznać i nawiązać międzynarodowe przyjaźnie. Szczególnym doświadczeniem było obserwowanie niewidomej kanadyjki Angel, która przyjechała do nas wraz ze swoim psem przewodnikiem. Ta młoda dziewczyna często radziła sobie lepiej niż reszta swojej grupy, a drogę do domu zapamiętała zdecydowanie szybciej niż jej kanadyjscy koledzy.
Wspólne odkrywanie Warszawy, długie spacery, a także wieczorne czuwanie, na którym każdy z nas mógł zawierzyć swoje życie Jezusowi sprawiły, że bardzo zżyliśmy się z naszymi gośćmi. Dlatego też te kilka dni minęły zdecydowanie szybciej niż się tego spodziewałam. Zanim się obejrzałam z wolontariuszy staliśmy się pielgrzymami. Kraków przywitał nas zatłoczonymi tramwajami, z których gromko pozdrawiali się przyjezdni z różnych stron świata (mi na pewno najbardziej zapadnie w pamięć powtarzane wręcz do znudzenia „Viva la France!”). Wypełnione po brzegi miasto żyło nowonarzuconym rytmem, a rzadko kursująca komunikacja miejska nie ułatwiała przemieszczania się.
Przychodziły chwile, w których ciągłe przebywanie w tłumie szczególnie dawało się we znaki. W takich momentach wybawieniem była tzw. „Strefa ciszy”, która pozwalała choć na kilka minut oderwać się od wiecznie żywych ulic. Bycie otoczonym przez innych ludzi, którzy idą w tym samym kierunku co ja, dawało mi jednak również niesamowite poczucie jedności z każdym napotkanym w tłumie człowiekiem. Tę jedność można było szczególnie odczuć podczas nocnego czuwania w Brzegach, kiedy po całym dniu drogi, z pustymi żołądkami przekazywaliśmy sobie nawzajem płomień świecy. Obecność i słowa Papieża Franciszka sprawiły, że doświadczenie Światowych Dni Młodzieży nie skończyło się wraz z opuszczeniem Krakowa, a ja codziennie modlę się, aby nigdy nie stać się „duchowym emerytem”.
Aleksandra Ślubowska z Powsina
KRONIKA PARAFII LIPIEC/SIERPIEŃ 2016 r.
CHRZTY:
14 VIII Patrycja Kubat i Łucja Kubat, bliźniaczki urodzone 3 czerwca 2016 r. w Warszawie. Córki Grzegorza Kubat i Kingi z domu Samsel, zamieszkałych w Powsinie przy ul. Rosochatej.
21 VIII Antonina Helena Korczak, urodzona 19 czerwca 2016 r. w Warszawie. Córka Łukasza Bartłomieja Korczak i Karoliny z domu Kurek, zamieszkałych w Powsinie przy ul. Rosochatej.
Nowoochrzczone dzieci, ich rodziców i chrzestnych, oddajemy w matczyną opiekę Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej.
ŚLUBY:
23 VII Rafał Strojek, kawaler z parafii Powsin z os. Patio i Monika Pyrz, panna z Pia- seczna. Ślubu udzielił ks. Lech Sitek, proboszcz.
30 VII Michał Maciej Piechnik, kawaler z Warszawy i Monika Jolanta Pięciurek, panna z naszej parafii, zamieszkała przy ul. Zastruże. Ślubu udzielił ks. Lech Sitek, proboszcz.
13 VIII Grzegorz Mika, kawaler z Warszawy i Justyna Alicja Hiczewska, wnuczka Janiny Hiczewskiej z Powsina. Ślubu udzielił ks. Jan Świstak.
14 VIII Artur Wiktor Zwierzchowski, kawaler z Warszawy, syn naszego organisty, Tadeusza Zwierzchowskiego i Anna Pomagalska, panna z Warszawy. Ślubu udzielił ks. Lech Sitek, proboszcz.
27 VIII Krzysztof Fabian Szydlik, wdowiec z Warszawy i Aneta Barbara Grądzka z domu Kręt, wdowa z Powsina, zamieszkała przy ul. Przyczółkowej. Ślubu udzielił ks. Bogdan Jaworek.
Młodym parom życzymy Bożego błogosławieństwa na wspólną drogę życia i dochowania wierności przysiędze małżeńskiej.
POGRZEBY:
5 VII Śp. Julianna Bojarska, wdowa, nasza parafianka z ul. Zakamarek. Żyła lat 84. Zmarła 30 czerwca 2016 r. w szpitalu przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Ks. Grzegorz Demczyszak, wikariusz, przyjeżdżał do niej w I Piątki miesiąca z Komunią św. Kapelan szpitala udzielił jej olejem świętym namaszczenia. Msza św. pogrzebowa odbyła się 5 lipca 2016 r. w Powsinie. Śp. Julianna Bojarska została pochowana na nowym cmentarzu parafialnym.
21 VII Śp. Czesław Urbaniak, kawaler, nasz parafianin z Kabat. Żył 64 lata. Zmarł 17 lipca 2016 r. w Domu Opieki „Opatrzności Bożej” w Pilaszkowie. Kapelan Domu Opieki udzielił mu olejem świętym namaszczenia. Msza św. pogrzebowa odbyła się 21 lipca 2016 r. w Powsinie. Śp. Czesław Urbaniak został pochowany na starym cmentarzu parafialnym.
25 VII Śp. Zofia Cymer, wdowa z parafii Powsin, z ul. Gąsek pod Kabatami. Zmarła 15 lipca 2016 r. w szpitalu przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Była z zawodu pielęgniarką i przez kilkadziesiąt lat pracowała w przychodni rejonowej w Powsinie. Msza św. pogrzebowa odbyła się 25 lipca 2016 r. w Powsinie. Śp. Zofia Cymer została pochowana na starym cmentarzu parafialnym.
26 VII Śp. Marianna Kłos, wdowa z parafii Powsin, z ul. Rosochatej. Żyła lat 94. Zmarła u córki, Teresy Pyzel-Stasiak, mieszkającej w Warszawie. Przed śmiercią sakramentów udzielił jej ks. Grzegorz Demczyszak, wikariusz. Przyjeżdżał do niej w I Piątki miesiąca. Msza św. pogrzebowa odbyła się 26 lipca 2016 r. w Powsinie. Śp. Marianna Kłos została pochowana na starym cmentarzu parafialnym.
10 VIII Śp. Ewa Czesława Bednarek z parafii Powsin, z ul. Ściennej w Bielawie. Żyła 63 lata. Zmarła 7 sierpnia 2016 r. w hospicjum na Ursynowie. Przed jej śmiercią, kapelan wyspowiadał ją, udzielił Komunii św. i namaszczenia olejem świętym. Msza św. pogrzebowa odbyła się 10 sierpnia 2016 r. Śp. Ewa Bednarek została pochowana na starym cmentarzu w Powsinie.
16 VIII Śp. Marian Władysław Polkowski, wdowiec. Mieszkał w Powsinie przy ul. Przyczółkowej. Żył lat 86. Zmarł 9 sierpnia 2016 r. w Warszawie, w szpitalu przy ul. Wołoskiej. Przed jego śmiercią kapelan udzielił mu olejem świętym namaszczenia. Msza św. pogrzebowa odbyła się w Powsinie 16 sierpnia 2016 r. Śp. Marian Polkowski został pochowany na starym cmentarzu parafialnym.
Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci.
1. NOWE SIOSTRY W PARAFII POWSIN
1) Siostra Norberta Balcerek z Bydgoszczy. Pochodzi z rodziny wielodzietnej – czterech braci i trzy siostry. Jej rodzice są już na emeryturze. Do Zgromadzenia Sióstr Felicjanek wstąpiła w 2003 r. po ukończeniu technikum. Śluby wieczyste złożyła w 2012 r. w macierzystym klasztorze w Wawrze. Pracowała 8 lat jako kucharka w placówkach sióstr felicjanek oraz u ojców jezuitów w Warszawie. Ostatnio pracowała w Łodzi jako intendentka, czyli zaopatrzeniowiec, w przedszkolu sióstr felicjanek. Siostra Norberta w Powsinie będzie pełnić podwójną funkcję – przełożonej domu sióstr oraz zakrystianki w kościele.
2) Siostra Jolanta Czarnata z Lubartowa w województwie lubelskim. Jej rodzice są już w wieku emerytalnym. Mają troje dzieci: dwie córki i syna. Siostra Jolanta wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Felicjanek w 1996 r. po ukończeniu liceum ogólnokształcącego. Śluby wieczyste złożyła w 2005 r. Cały czas pracowała w różnych parafiach jako katechetka. Powsin, gdzie w szkole podstawowej będzie uczyć religii, to jej szósta placówka. Siostra Jolanta jest uzdolniona muzycznie. Gra na gitarze i pięknie śpiewa.
3) Siostra Donata Marszałek z Żywca w województwie śląskim. Wychowywała się w rodzinie robotniczej, w której było siedmioro dzieci. Po ukończeniu szkoły średniej w 1958 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Śluby wieczyste złożyła w 1966 r. Przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka w zakładach dla chronicznie chorych kobiet. Następnie wyjechała na misje do Afryki, gdzie jako pielęgniarka pracowała 23 lata w Kenii i rok w Tanzanii. Jako emerytka w domu zakonnym w Powsinie będzie w miarę swoich sił pomagać siostrom.
4) Siostra dr Natanaela Błażejczyk z Łysomic koło Torunia. Pochodzi z rodziny wielodzietnej – 9 dzieci (3 chłopców i 6 dziewczynek). Po ukończeniu technikum budowlanego pracowała w biurach projektowych w Toruniu. Pracując, studiowała zaocznie na KUL-u przez 4 lata. Wstąpiła do zgromadzenia Sióstr Felicjanek w 1986 r. Śluby zakonne wieczyste złożyła 13.08.1994 r. Będąc w zakonie, studiowała również na ATK w Warszawie. W 1995 r. dostała się na ASP w Warszawie na Wydział Grafiki, następnie studiowała na wydziale rzeźby i konserwacji zabytków, gdzie uzyskała stopień doktora w 2015 r. Od 2006 r. pracuje w Sekretariacie Episkopatu Polski, jako konsultant ds. ochrony zabytków sakralnych. W Powsinie będzie inspirować działania kulturalne w ramach Centrum Kultury Wilanów. Jest uzdolniona muzycznie i świetnie gra na gitarze.
5) Siostra Ida Szczepaniak pochodzi z Piły, obecnie województwo wielkopolskie. Rodzice są emerytami, wychowali dwoje dzieci. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego i pierwszego roku studiów pedagogicznych w roku 1999 wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Śluby wieczyste złożyła w 2008 r. Początkowo pracowała jako nauczycielka w przedszkolach prowadzonych przez siostry felicjanki. Obecnie będzie pełniła funkcję promotorki odpowiedzialnej za powołania w Warszawskiej Prowincji Sióstr Felicjanek.
Wszystkie siostry felicjanki, które przybyły do Powsina, polecamy Matce Bożej Tęskniącej-Powsińskiej, aby u swego Syna upraszała błogosławieństwo Boże w ich pracy w naszej parafii.
ks. Jan Świstak
2. KANTATA O MIŁOSIERDZIU BOŻYM
W organizację Światowych Dni Młodzieży w naszej parafii włączyły się nie tylko rodziny i młodzież ale również wspólnoty i zespoły parafialne. Jednym z wydarzeń był koncert jaki odbył się w dniu 24 lipca 2016 r. o godz. 18.00 w kościele oo. Barnabitów w Wilanowie (parafia pw. św. Antoniego Marii Zaccarii). Podczas koncertu wykonano Kantatę o Miłosierdziu Bożym - Faustyna, której autorem (tekst i muzyka) jest Roman Kołakowski. Kantata to poetycka i muzyczna opowieść o Św. Faustynie i orędziu Miłosierdzia jakie otrzymała. W spektaklu wystąpili członkowie Teatru Piosenki (projekt artystyczny stworzony przez R. Kołakowskiego), w tym m.in. Dominika Figurska, Agata Klimczak, Michał Chorosiński, Paweł Lipnicki, Ewa Serwa, Damian Łukawski jak również sam kompozytor R. Kołakowski. W rolę młodej Helenki Kowalskiej (późniejszej s. Faustyny) wcieliła się nasza młoda parafianka Alicja Dynowska – zrobiła to z wielkim wdziękiem i widocznym talentem wokalnym. Ponadto wystąpił chór Con Brio z parafii św. Elżbiety w Powsinie oraz zespół ludowy „Powsinianie” i „Grupa 30+”. Trzeba przyznać, że pieśni wykonywane podczas tego spektaklu bardzo szybko wpadają w ucho, a teksty niosą głębokie przesłanie. Wielu z nas nuciło po zakończeniu koncertu: „W dobrym zdrowiu i w chorobie, W wielkim szczęściu i w żałobie, Przy kołysce dziecka I przy matki grobie, Jezu, ufam Tobie!”. Bardzo ciekawym elementem koncertu było włączenie do niego popularnych pieśni kościelnych, które wraz z wykonawcami śpiewali również widzowie. Kantata podobała się zarówno polskim widzom jak i młodym ludziom z różnych, nieraz bardzo egzotycznych, zakątków świata. Wielokrotnie powtarzało się pytanie czy będzie jeszcze szansa ponownego obejrzenia Kantaty - mam nadzieję, że tak. Na koniec serdeczne podziękowania dla kompozytora i wszystkich wykonawców koncertu za ich wysiłek i zaangażowanie. Podziękowania również dla Centrum Kultury Wilanów – Filia w Powsinie za wsparcie organizacyjne.
Agata Krupińska
3. 72 ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO W POWSINIE
Godzina 17.00 – godzina W, to czas gdy przez jedna minutę w Warszawie czas się zatrzymuje, ludzie zastygają w pół kroku, zatrzymują się samochody, autobusy i tramwaje, wyją syreny, a wiele miejsc spowija dym z odpalonych rac. To chwila, gdy w milczeniu warszawiacy wspominają kolejną rocznicę, tym razem 72 Powstania Warszawskiego. Chwilą ciszy rozpoczęła się również Msza św., która co roku odprawiana jest w naszym Sanktuarium w rocznicę Powstania. Mszy św. przewodniczył kapelan Wojska Polskiego ks. płk. Sławomir Żarski, w asyście ks. Proboszcza Lecha Sitka. W uroczystości wzięli udział mieszkańcy Powsina i okolicznych miejscowości oraz przedstawiciele władz Dzielnicy Warszawy-Wilanów oraz Gminy Konstancin-Jeziorna. Homilię wygłosił ks. płk. Sławomir Żarski, który nawiązał do jednego z 8 błogosławieństw - „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości”, mówiąc, że cała generacja młodych powstańców warszawskich wkroczyła na drogę Chrystusowych błogosławieństw, bo miłość żąda ofiary i oni tę ofiarę złożyli. Kochali Polskę, kochali Warszawę, za każdy kamień Stolicy oddali swoją krew i cierpieli prześladowanie dla sprawiedliwości, tym samym stali się błogosławionymi wkroczyli na drogę świętości. Oprawę muzyczną Mszy św. przygotował chór „Con Brio”. Następnie przy dźwiękach orkiestry wojskowej uczestnicy obchodów wyruszyli na powsiński Cmentarz Powstańców Warszawy. Na Cmentarzu wspólnie z ks. Proboszczem Lechem Sitkiem pomodliliśmy się za poległych powstańców oraz za pochowanego na tym cmentarzu w maju 2016 r. majora Stanisława Milczyńskiego ps. „Gryf” - bohatera walk z niemieckim okupantem, który był zawodowym oficerem, dowódcą w 5 Rejonie Piaseczno-Wilanów Obwodu „Obroża” Armii Krajowej. Przy pomniku i mogiłach powstańców została wystawiona warta honorowa oraz odczytano apel poległych i oddano salwę honorową. Przedstawiciele władz gminnych i dzielnicowych wygłosili krótkie przemówienia, kilka słów powiedział również Andrzej Melak – poseł na Sejm i mieszkaniec Powsina. Na koniec na mogile poległych złożono wieńce w imieniu władz gminnych i dzielnicowych z Konstancina-Jeziorny oraz Wilanowa, Związku Kombatantów, Koła Emerytów, partii politycznych, krewnych poległych powstańców oraz mieszkańców Powsina i okolic, w tym rodziny Komorowskich. W tym roku kwiaty złożyli, również kibice Legii, a po zakończeniu uroczystości wznieśli okrzyki „Cześć i Chwała Bohaterom” oraz „Bóg, Honor i Ojczyzna” a także rozwinęli transparent ze znakiem Polski Walczącej oraz napisem „Pamiętamy” i odpalili race. Na tym jednak nie skończyły się wydarzenia tego dnia bowiem, czekał nas wieczór pamięci i wspólne śpiewanie piosenek powstańczych wraz z grupa „Pod Prąd”. Na koniec uczestnicy uroczystości mogli spróbować pysznej grochówki przygotowanej przez powsińskie gospodynie.
Agata Krupińska
4. ROK MIŁOSIERDZIA I PIELGRZYMOWANIA
W dniu 5 sierpnia 2016 r. wyruszyła na Jasa Górę, 36 Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna, której hasłem przewodnim było „Effatha” (tj. otwórz się). W 36 WAPM wędrowało na Jasną Górę ponad 4 tysiące pątników. W tym gronie znaleźli się również nasi parafialnie. W grupie biało-żółtej wędrowali Jacek Krupiński wraz z żoną Ewą i dziećmi (Anią, Zosią i Pawełkiem), Jacek Nasiłowski z synem Jasiem. W pielgrzymce rowerowej, która tym razem związała się z pielgrzymką akademicką wzięła udział m.in. Bożena Plewka i Mirosława Kowal.
W święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia 2016 r.) rozpoczęli wędrówkę pątnicy 305 Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej (tzw. paulińskiej) z Warszawy na Jasną Górę. Mottem pielgrzymki były słowa: MARYJA BRAMĄ MIŁOSIERDZIA. Wraz z 305 WPP w dniu 14 sierpnia br. na Jasną Górę dotarło 5500 pielgrzymów. Celem pielgrzymki było m.in. podziękowanie za kilka szczególnych wydarzeń jakie miały miejsce takich jak: 1050-lecie Chrztu Polski, Nadzwyczajny Rok Święty – Jubileusz Miłosierdzia, Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, 60-lecie Jasnogórskich Ślubów Narodu.
W 305 WPP pielgrzymowały: w 10 niebieskiej Maria Milewska, Natalia Krupińska, Teresa Szewczyk, Bożena Lichocka, Mirosława Czajka, Monika Przygodzka, w 10 biało-czerwonej Aleksandra Małkowska. W grupie 13 wędrowała Krystyna Woźniak wraz z rodziną. W 15 niebieskiej pielgrzymował Artur Bieliński. Wszystkim pątnikom składam serdeczne podziękowania za trud i wytrwałość - do zobaczenia za rok na pielgrzymim szlaku na Jasną Górę.
Agata Krupińska
5. POWSIŃSKIE DOŻYNKI 2016
Po raz jedenasty w ostatnią niedzielę sierpnia, 28 VIII br. odbyły się Powsińskie Dożynki. Podczas polowej Mszy św. odprawionej w plenerach Domu Pracy Twórczej (dawniej plebania parafialna) dziękowaliśmy Bogu za tegoroczne zbiory. Piękna pogoda sprzyjała uroczystościom. W kolorowym korowodzie dożynkowym prowadzonym przez starostów: Halinę Latoszek z Kabat i Edwarda Trzewika z Powsina przyniesiono przed oblicze Matki Bożej Tęskniącej wspaniałe wieńce dożynkowe, które zostały poświęcone przez ks. biskupa Piotra Jareckiego. W homilii ks. biskup powiedział, że te dożynki, wspaniałe ludowe stroje, piękne wieńce to świadectwo ciągłości, doceniania i uwspółcześniania naszej tradycji i dorobku wielu lat historii Powsina i okolic. Oprawę Mszy św. przygotował chór parafialny „Con Brio” pod dyrekcją Tadeusza Zwierzchowskiego.
Na zakończenie Eucharystii byliśmy jeszcze świadkami uroczystego wręczenia ks. kanonikowi Bogdanowi Jaworkowi Medalu „Pro Patria”. Medal został przyznany przez kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Następnie wspólnie podzieliliśmy się poświęconym wcześniej chlebem wypieczonym z zebranych w tym roku zbóż. Podziwialiśmy kunszt i pomysłowość twórców wieńców. Szczególną uwagę zwracał wieniec przedstawiający obraz Jezusa Miłosiernego wyklejony z ziaren zbóż. Ciekawe były wieńce w kształcie korony, w szczególności ten ze wspaniałymi kwiatami uplecionymi i wyklejonymi z różnorodnych zbóż oraz kosz warzyw i owoców. Swój wieniec przyniosły również s. Felicjanki, które zawitały w naszej parafii. Różnorodne stoiska oferowały przysmaki kuchni regionalnej, restauracja „Powsinianka” serwowała wspaniały bigos i grochówkę. W ramach atrakcji dożynkowych mogliśmy obejrzeć występy Ludowego Zespołu Artystycznego „Promni” oraz podziwiać tańce naszych sąsiadów ze Słowacji oraz występy zespołów Centrum Kultury Wilanów (Powsinianie, Kuźnia Artystyczna i 30+). Tym razem Zespół „30+” zmienił repertuar i zamiast przedstawienia o charakterze kabaretowym wykonał kilka pięknych pieśni ludowych. Trzeba przyznać, że wykonanie było bardzo dobre – widać profesjonalne przygotowanie. Wiele osób chwaliło występ ale jednak oczekiwania były inne – może w przyszłym roku zobaczymy kolejny program kabaretowy. A na koniec dla wytrwałych była jeszcze potańcówka na dechach.
Agata Krupińska
KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA WRZESIEŃ 2016
Ponieważ w tym roku przypada 580-lecie szkoły w Powsinie, będziemy się modlić:
• za zmarłych nauczycieli o wieczne zbawienie
• za aktualnie uczących w szkole o Boże błogosławieństwo.
WRZESIEŃ
4 IX 23 NIEDZIELA ZWYKŁA.
• Z racji pierwszej niedzieli miesiąca po Mszy św. o godz. 12:00 wystawienie Najświętszego
Sakramentu i krótka adoracja zakończona procesją eucharystyczną.
• Ogólnopolskie dożynki na Jasnej Górze w Częstochowie.
• Dzisiaj na Mszach św. w naszej parafii kazania wygłosi ks. Paweł Rawski. Ofiary składane na tacę będą przeznaczone na misje w Kamerunie.
• W Watykanie, podczas uroczystej Mszy św., sprawowanej o godz. 10:30, Ojciec Święty Franciszek dokona kanonizacji bł. Matki Teresy z Kalkuty, założycielki Zgromadzenia Misjonarek Miłości w Indiach. Z tej okazji ks. kardynał Kazimierz Nycz odprawi o godz. 18.30
Mszę św. dziękczynną za dar kanonizacji Matki Teresy w kościele Najświętszego Zbawicie- la w Warszawie. Bezpośrednio po Mszy św. odbędzie się koncert poświęcony nowej świętej.
8 IX CZWARTEK. ŚWIĘTO NARODZENIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.
POLSKA NAZWA DZISIEJSZEGO ŚWIĘTA: MATKI BOŻEJ SIEWNEJ
• Msza św. na intencję rolników z naszej parafii dzisiaj o godz. 7:00
• Poświęcenie ziarna siewnego i nasion podczas Mszy św. o godz. 7:00 i 18:00.
9 IX PIĄTEK. WSPOMNIENIE BŁ. ANIELI SALAWY, DZIEWICY.
• Wspólnota Przymierza Rodzin MAMRE zaprasza na godz. 19:30 na pierwszą po wakacjach Mszę św. o uzdrowienie w sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie.
• Aniela Salawa urodziła się 9 września 1881 r. w podkrakowskiej wsi Siepraw. Przez całe swoje życie pracowała jako służąca. Została obdarzona przeżyciami mistycznymi, o których wspomina w Dzienniku pisanym na polecenie spowiednika. Zmarła w Krakowie 19 marca 1922 r. Papież Jan Paweł II wyniósł ja na ołtarze ogłaszając ją błogosławioną 13 VIII 1991 r. w Krakowie.
10 IX SOBOTA. WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W SOBOTĘ.
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.
• Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 18.00. Z racji pierwszej soboty miesiąca formularz mszalny o Niepokalanym Sercu Maryi Panny. Następnie wystawienie Najświętszego Sakramentu, Litania Loretańska i modlitwy.
11 IX 24 NIEDZIELA ZWYKŁA.
• W kościołach Archidiecezji Warszawskiej taca na Seminarium Duchowne w Warszawie.
• Rozpoczyna się Tydzień Wychowania – dni modlitw za dzieci, młodzież i wychowawców. Inicjatywa ta ma podkreślić rolę wychowania, którego celem jest integralny rozwój człowieka.
12 IX PONIEDZIAŁEK. WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEGO IMIENIA MARYI.
• Święto imienia Maryi przypomina zwycięstwo odniesione nad Turkami prze króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 r. Z tej racji w kościele św. Anny w Wilanowie o godz.18:00 będzie Masza św. z udziałem kapituły wilanowskiej.
14 IX ŚRODA. ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO.
• W IV wieku po ustaniu prześladowań chrześcijan św. Helena, matka cesarza Konstanty- na, poleciła odszukać krzyż Chrystusa. Odnaleziono go na Golgocie w rozpadlinie skalnej i umieszczono w specjalnie wybudowanej świątyni, zwanej Bazyliką Krzyża św., którą po- święcono 14 IX 335 r. Módlmy się dzisiaj o dar pokory i prostoty dla nas dźwigających krzyż naszej codzienności.
15 IX CZWARTEK. WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY BOLESNEJ.
• W nawiązaniu do wczorajszego święta , dzisiaj Kościół wspomina udział Najświętszej Maryi Panny w męce Chrystusa. Bolejąca Maryja, po włosku „Pieta” na rękach trzymała martwe ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. W naszym kościele obok ambony do ściany przytwierdzona jest niewielkich rozmiarów rzeźba w drewnie – Pieta polichromowana z XVII w. Obudowa kapliczki pochodzi z XVIII w.
17 IX SOBOTA. WSPOMNIENIE ŚW. ZYGMUNTA SZCZĘSNEGO FELIŃSKIEGO, BISKUPA.
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.
• Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 18.00.
• Obchodzimy dzisiaj DZIEŃ GOLGOTY WSCHODU. Upamiętnia ona 77 rocznicę napa- ści na Polskę Armii Czerwonej na rozkaz Józefa Stalina. Od tej pory, na wschodnich terenach kraju, na Nieludzkiej Ziemi rozpoczęły się terror, wywózki, więzienia i ludobójstwa.
• Centralne uroczystości i Msza św. polowa w Warszawie przy pomniku „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” u zbiegu ulic Muranowskiej i Andersa.
18 IX 25 NIEDZIELA ZWYKŁA.
• W Warszawie, diecezjalne dziękczynienie za owoce Światowych Dni Młodzieży i wizytę
Ojca Św. Franciszka.
• Dziś obchodzimy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Polecajmy w modlitwach pracowników mediów, by byli strażnikami prawdy i chrześcijańskiej miłości.
• Dzisiaj obchodzimy święto św. Stanisława Kostki, Patrona Polski i Archidiecezji Warszawskiej. Jest on również patronem młodzieży.
• Rozpoczęcie Kwartalnych Dni Modlitw za dzieci, młodzież i wychowawców.
21 IX ŚRODA. ŚWIĘTO ŚW. MATEUSZA, APOSTOŁA I EWANGELISTY.
• Św. Mateusz celnik, przestał liczyć pieniądze, a zaczął liczyć na Pana Jezusa i jego pomoc.
Napisał Ewangelię, w której wykazuje, że Jezus jest Mesjaszem.
• Solenizantom życzymy naśladowania Chrystusa na wzór św. Mateusza.
23 IX PIĄTEK. WSPOMNIENIE ŚW. OJCA PIO Z PIETRELCINY.
• Ojciec Pio należał do franciszkańskiego zakonu kapucynów, bardzo gorliwy spowiednik, wymagający od siebie i innych. Stygmatyk, cierpiący z Chrystusem dla ratowania świata. Watro prosić go o duchową pomoc.
24 IX SOBOTA.
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.
• Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 18.00.
• W dniach 24 – 25 września br. na Jasnej Górze odbędzie się XXII Ogólnopolska Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin. Centralnym punktem programu pielgrzymki będzie Msza św. celebrowana na Szczycie Jasnogórskim w niedzielę 25 września o godz. 11:00. Podczas niej dokona się odnowienie przyrzeczeń małżeńskich oraz zawierzenie małżeństw i rodzin Królowej Polski. Serdecznie zachęcamy do udziału w powyższych uroczystościach.
• W związku z dzisiejszymi uroczystościami, w niedzielę w parafiach naszej archidiecezji w czasie Mszy św. zostaną odnowione przyrzeczenia małżeńskie.
25 IX 26 NIEDZIELA ZWYKŁA.
• Parafialne Koło Przyjaciół Radia Maryja zaprasza na Mszę św. o godz. 9:00 w intencji Kościoła i naszej Ojczyzny. Po Mszy św. spotkanie w domu parafialnym.
• Zapraszamy sympatyków i słuchaczy Radia Maryja i telewidzów Telewizji Trwam. Po każ- dej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na potrzeby tych katolickich mediów. Serdecznie dziękujemy za dotychczasową pomoc.
• W 4. niedzielę miesiąca zapraszamy na Sumę o godz. 12:00 odprawianej w języku łacińskim ze śpiewem chorału gregoriańskiego.
• Dzisiaj wspominamy bł. Władysława z Gielniowa, który jest patronem m. st. Warszawy oraz patronem parafii i kościoła na Ursynowie przy ul. Bażantarni 3.
28 IX ŚRODA. WSPOMNIENIE ŚW. WACŁAWA MĘCZENNIKA.
• Dzień dziękczynienia za koronację cudownego obrazu Matki Bożej Tęskniącej. Zapraszamy parafian i pielgrzymów na wspólną modlitwę. Uroczysty Apel Jasnogórski o 21:00. Poprzedzi go modlitwa różańcowa o godz. 20:30.
29 IX CZWARTEK. UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTYCH ARCHANIOŁÓW MICHAŁA, GABRIELA I RAFAŁA.
• Solenizantom noszącym imiona Archaniołów życzymy Bożej opieki na każdy dzień.
30 IX PIĄTEK. WSPOMNIENIE ŚW. HIERONIMA, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA.
• Dzisiejszy Patron urodził się w Dalmacji, historycznej krainie obejmującej dzisiaj tereny Chorwacji, Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry. Jako kapłan pełnił funkcję sekretarza papieża Damazego. Następnie wyjechał do Betlejem, gdzie przez 35 lat studiował Pismo Św., tłumacząc je na język łaciński i pisząc komentarze (objaśnienia) do trudniejszych tekstów biblijnych. Zmarł 30 września 420 r. w Betlejem. Jest patronem biblistów.
PAŹDZIERNIK NABOŻEŃSTWA RÓŻAŃCOWE Codziennie o godz. 17:00.
Msza św. wieczorna, w dni powszednie o godz. 17.45.
1 X PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA. WSPOMNIENIE ŚW. TERESY OD DZIECIĄTKA JEZUS, DZIEWICY I DOKTORA KOŚCIOŁA.
• Św. Teresa, zwana „Małą” była karmelitanką. Modlitwą i cierpieniem wspierała katolickich misjonarzy. Jest patronką misji świętych i misjonarzy.
Solenizantkom życzymy, aby dzisiejsza patronka wstawiała się u Pana Boga i upraszała potrzebne łaski w życiu codziennym.
• Z racji pierwszej soboty miesiąca nabożeństwo różańcowe w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:00.
• Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 17:45. Formularz Mszy św. będzie o Niepokalanym Sercu Maryi.
2 X 7 NIEDZIELA ZWYKŁA.
• Pod dzisiejsza datą Kościół wspomina Św. Aniołów Stróżów.
Czy jestem głęboko przekonany o istnieniu Aniołów Stróżów? Jeśli tak to czy codziennie modlę się odmawiając „Aniele Boży stróżu mój”.
• Z racji pierwszej niedzieli miesiąca po Mszy św. o godz. 12:00 wystawienie Najświętszego
Sakramentu i adoracja zakończona procesją eucharystyczną.
MUZEUM ARCHIDIECEZJI WARSZAWSKIEJ
Muzeum zostało przeniesione w nowe miejsce przy Katedrze Św. Jana Chrzciciela,
ul. Dziekania 1. Muzeum otwarte jest dla umówionych grup od 10:00 we wtorki i piątki. Sobota i niedziela od 12:00 do 16:00, tylko zwiedzanie indywidualne. W poniedziałki muzeum jest nieczynne. Więcej szczegółów na stronie internetowej: www.maw.art.pl
Msze Św. w naszej świątyni:
- w dni powszednie: 7:00 i 18:00
- w niedziele: 7:00, 9:00, 10:30 dla dzieci, 12:00 i 18:00
Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy
Kancelaria czynna: od poniedziałku do piątku w godz. 8:00-9:00 i 16:00-17:00
Telefon: 22 648 38 46
nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca
10:00-11:00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010 e-mail: [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected] http: parafia-powsin.pl
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Jan Świstak. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska, Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Justyna i Michał Chodakowscy, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Tomasz Wyszyński.
Nakład: 350 egz. ISSN 1731-5069