Rzeczy ostateczne człowieka – to śmierć, sąd ostateczny, niebo albo piekło. Gdzieś po drodze jest jeszcze czyściec. Rozpoczynamy cykl przybliżający znaczenie tych pojęć, mając nadzieję, że pozwoli to na choćby krótką refleksję na tym jak żyjemy, w co wierzymy i co nas czeka.
Przygotowując ten tekst, uświadomiłam sobie z niejakim zdumieniem, że o niebie, przecież naszym ostatecznym i upragnionym celu, nie myślimy na co dzień, ba – w ogóle rzadko kiedy myślimy, a jeszcze rzadziej rozmawiamy. O czym człowiek zwykle marzy przed snem? Czy wyobraża sobie swoje wieczne życie z Bogiem? Czy próbuje fantazjować o raju, cieszyć się na spotkanie ze świętymi i swoimi przodkami? Czy perspektywa nieba jest dla nas źródłem doznania uczucia szczęścia, choćby tylko ulotnego i nieokreślonego? Powiedzmy sobie szczerze: nie! Jeśli już marzymy o dobrych celach, to np. o wyleczeniu z choroby lub szczęśliwym życiu naszych bliskich, ale przeważnie o sprawach - naprawdę z perspektywy wieczności – absolutnie błahych. Dziewczyny - o modnych ciuchach, chłopaki – o szybkich samochodach, starsi - o wygranej w lotto. Niektórzy – tylko o seksie.
Wiele razy rozmawiałam na tematy religijne ze znajomymi wierzącymi i niewierzącymi, ale tematyka nieba – niestety – przewinęła się sporadycznie. Najczęściej sprawy religijne sprowadza się do kwestii moralnych albo społeczno-politycznych. Już mówienie o Bogu, czy modlitwie, wprowadza rozmówców w konsternację, a o pogardliwy wówczas epitet: „nawiedzona” nie trudno. Nawet w homiliach, a więc w Kościele, który nas do nieba prowadzi, temat ten pojawia się wg. mnie za rzadko. Może dlatego, że droga do nieba wiedzie przez śmierć, przez utratę wszystkiego, co kochamy i znamy. To nas przeraża, nie chcemy o tym pamiętać. My, dzieci XXI wieku, w epoce kultu ciała i przyjemności, gloryfikacji młodości, sprawności, kultywowania egoistycznych pragnień, zaawansowaną starość i śmierć starannie usuwamy sprzed oczu. Kiedyś w wielopokoleniowych rodzinach seniorzy odchodzili w otoczeniu rodziny, małe dzieci widziały swoje babcie i dziadków martwymi, krewni i sąsiedzi przychodzili do domu nieboszczyka, aby koło jego ciała modlić się, niejako towarzyszyć mu w drodze na tamten świat. Życie i śmierć przeplatały się ze sobą w rytmie natury. Śmierć jak zawsze bolesna i niepojęta, była jakoś oswojona. I łatwiej było o chrześcijańską perspektywę śmierci, czyli o ten promyk nadziei, że to nie koniec, że nie wszystko stracone....
Tę chrześcijańską perspektywę pozwala nam zachować i utrwalać nauczanie Kościoła oraz osobiste praktykowanie wiary. Wszystko to ma nas przygotować na ten szczególny moment. Wiara, oczywiście, nie pozbawia człowieka człowieczeństwa. Nie oszukujmy się: nie będzie nas jakoś m n i e j boleć, tylko dlatego, że mamy nadzieję. Pan Jezus, choć jest Bogiem i wiedział, że zmartwychwstanie, też cierpiał, i w Ogrójcu, i na krzyżu. A cóż dopiero my, śmiertelni, których wiara jest zaledwie ufaniem, a nie konkretną wiedzą... Ale - taką mam przynajmniej gorącą nadzieję - m y ś l o n i e b i e, o czekającym nas „twarzą w twarz z Bogiem”, umocni nas, jak ręka kochającej osoby, trzymającej dłoń umierającego bliskiego.
A teraz, póki żyjemy, powinniśmy zainwestować w tę myśl. Najpierw należy ją wyposażyć w wiedzę, tj. co Kościół na temat nieba nam przekazuje. Katechizm Kościoła Katolickiego w art. 1023 głosi: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystusem. Są na zawsze podobni do Boga, ponieważ widzą Go ‘takim jakim jest’ (1 J 3,2), twarzą w twarz. Powagą apostolską orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Bożego dusze wszystkich świętych...i innych wiernych zmarłych po przyjęciu chrztu świętego, jeśli w chwili śmierci nie miały nic do odpokutowania...albo jeśliby wówczas miały w sobie coś do oczyszczenia, lecz doznały oczyszczenia po śmierci...jeszcze przed odzyskaniem swoich ciał i przed Sądem Ostatecznym, od chwili Wniebowstąpienia Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa, były, są i będą w niebie, w Królestwie i w raju niebieskim z Chrystusem, dołączone do wspólnoty aniołów i świętych”. Jakie wnioski praktyczne można wyciągnąć z tych orzeczeń? Najprostsze. Te, o których Kościół wciąż przypomina, stawiając do dyspozycji: Sakrament Pokuty i Eucharystii, a w ciężkich chorobach, przed operacją lub w zaawansowanym wieku także Sakrament Chorych. Tyle razy słyszy się apele duchownych do rodziny chorego: nie czekajcie, aż będzie za późno! Przyjęcie namaszczenia olejami nie oznacza automatycznie „wyprawy na tamten świat”, a wciąż pokutuje taki mit. Zawsze może się zdarzyć cudowne uzdrowienie, ale sakramentalne pojednanie z Bogiem jest błogosławioną polisą na wieczność, nawet jeśli nie od razu do nieba, to przynajmniej w drodze do czyśćca.
Pismo Święte nie daje jednej, zwięzłej definicji nieba. Autorzy natchnieni posługują się metaforami i obrazami: dom, mieszkań wiele, światło, pokój, uczta, dziedzictwo niezniszczalne, raj, itd., ale to jest tylko rozpoznawanie po części. To oczywiste, bo przecież nasza ludzka, ziemska możliwość zrozumienia tajemnicy szczęścia absolutnego jest ograniczona. Św. Paweł w I Liście do Koryntian pisze: „To, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”, a Katechizm w art. 1024 puentuje: „Niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia”.
Św. Tomasz z Akwinu w „Wykładzie o pacierzu” przedstawia swoją interpretację nagrody życia wiecznego w niebie. Przede wszystkim będzie ono polegało na:
· kontemplacji i uwielbieniu Boga – „Będziemy patrzeć, kochać i wielbić” (Św. Augustyn „Państwo Boże”);
· zaspokojeniu pragnień - tu na ziemi, jak napisał Tomasz a Kempis w słynnym „O naśladowaniu Chrystusa”: „Niekiedy dane będzie ci wytchnienie, nigdy nasycenie”. A w ojczyźnie niebieskiej każdy zbawiony otrzyma więcej niż nawet pragnął;
· godności najwyższej – „Policzono ich między synów Bożych” (Księga Mądrości 5,5);
· absolutnym poznaniu, zdobyciu wszelkiej wiedzy i prawdy;
· poczuciu bezpieczeństwa doskonałego („żadnego smutku, żadnego trudu, żadnego lęku”).
Pamiętając o tym, że ponoć „Gagarin był w kosmosie i Pana Boga nie widział” należy podkreślić, że NIEBO jako miejsce życia wiecznego nie jest obszarem w znaczeniu geograficznym. Skoro Bóg jest transcendentny i immanentny, czyli jest wszędzie i zawsze, w przyrodzie i poza przyrodą, to doskonałe zjednoczenie człowieka z Bogiem, czyli niebo, jest kategorią r e l a c j i osobowej. Wszelkie przestrzenne opisywanie Boga ma charakter symboliczny, bo symbol wzbogaca treść języka pojęciowego, dość bezradnego, gdy ma opisać rzeczywistość pozazmysłową. Ponadto Kościół naucza, że gdy w stanie łaski przyjmujemy komunię świętą, już tu, na ziemi, kosztujemy nieba, choć pozostając w ciele, jesteśmy wciąż pielgrzymami i dopiero dążymy do zbawienia.
Czy niebo jest tylko dla nielicznych wybranych? Nie. W wizji Św. Jana opisanej w „Apokalipsie” mowa jest o „wielkim tłumie, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”. A więc możemy ufać, że i dla nas znajdzie się miejsce. Zresztą Chrystus obiecał nam podczas Ostatniej Wieczerzy: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.[…]Idę przecież przygotować wam miejsce (J 14,2n). Pamiętając jednakże, że Bóg ma moc zbawić, ma też moc potępić, powinniśmy z całego serca starać się o budowanie głębokiej więzi z Panem Bogiem, ufając Jego miłosierdziu i obietnicom.
Wiadomość o rezygnacji Benedykta XVI z pełnienia posługi papieskiej, zaskoczyła i poruszyła cały świat. Decyzja ta była przemyślana, przemodlona, w pełni świadoma, wykluczająca jakiekolwiek domysły i sensacje. Ojciec Święty ze względu na swój stan fizyczny i wiek, 86 lat, powziął tę a nie inną decyzję. Media pokazały jak papież Ratzinger ostatnio na spotkaniu z wiernymi, w Bazylice św. Piotra, poruszał się stojąc na specjalnej, ruchomej, platformie. Ponadto, jak sam Benedykt XVI stwierdził, ogłaszając swoją rezygnację, obecna sytuacja wymaga by Kościół Chrystusowy poprowadził ktoś młodszy i sprawniejszy fizycznie.
Niewątpliwie rezygnacja Benedykta XVI to akt wielkiej pokory, trzeźwej oceny swojej sytuacji i ogromne, dalekosiężne poczucie odpowiedzialności za Kościół. Dlatego też wykorzystując przepisy prawa kanonicznego (kościelnego), skorzystał z możliwości rezygnacji pełnienia dalszej posługi na Stolicy Piotrowej. Po abdykacji, papież zamieszka na terytorium Watykanu, w klasztorze, gdzie będzie prowadził, jak sam powiedział: „życie ukryte”.
Czy będzie jednocześnie dwóch papieży? Nie. Tylko jeden, którego pod tchnieniem Ducha Świętego, wybiorą kardynałowie w marcu br. Tylko on będzie biskupem Rzymu i jednocześnie Ojcem (papieżem) całego Kościoła powszechnego czyli katolickiego. Benedykt XVI, człowiek wielkiej wiary i pokory, swoją osobą nie będzie przeszkadzał, konkurował ze swoim następcą. Rozgłaszanie tych i innych pogłosek, jest absurdalne i niedorzeczne.
Mnie osobiście, Benedykt XVI urzekł swoją postawą, zachowaniem wobec Jana Pawła II. W tym człowieku nie dostrzegam ani krzty zazdrości w stosunku do swojego poprzednika. Pomyślałem sobie, że gdyby taka postawa cechowała nas wszystkich duchownych, byłoby to piękne świadectwo naszej wiary. Zazdrość to jeden z głównych grzechów ludzi Kościoła.
Sytuacja, którą wytworzył Benedykt XVI będzie wymownym świadectwem, zwłaszcza dla mało wierzących ludzi, którzy będą mieli szansę spojrzeć na Kościół jako wspólnotę wiary, kierowaną przez Ducha Świętego. Wspólnota ta trwa już dwa tysiące lat. Niektórzy laiccy komentatorzy ogłaszają kryzys Kościoła, zwłaszcza na starym kontynencie. Kryzys przeżywa Unia Europejska, która znalazła się w poważnych opałach, na różnych poziomach. Kościół obejmuje nie tylko Europę ale cały świat i obecnie rozwija się dynamiczne, zwłaszcza w Afryce, niektórych krajach Azji czy też Ameryki Łacińskiej.
Benedykt XVI urzekł mnie też swoim osobistym, bardzo życzliwym podejściem do nas Polaków. Przejawem takiej postawy, był fakt, że od samego początku swojego pontyfikatu, zwracał się do nas Polaków w naszym ojczystym języku, który dla obcokrajowców jest trudny w wymowie. Ile wysiłku musiał włożyć w to, by komunikacja z Polakami była zawsze po polsku. Dlaczego nas tak wyróżniał? Uważam, ze chciał nam okazać wdzięczność za dochowanie wierności Kościołowi Chrystusa i Jego Następcy. Pokładał wielką nadzieję w wierze katolików z nad Wisły. Z pewnością dostrzegał też i był świadom bolączek Kościoła w Polsce.
Dziękujemy Ci Ojcze Benedykcie XVI za wielką serdeczność przez te 8 lat Twego pontyfikatu. Wdzięcznym sercem będziemy wspominać i pamiętać o Tobie w modlitwie, zwłaszcza gdy znajdziesz się w nowej dla siebie sytuacji, spędzania reszty ziemskiego życia: „w ukryciu”.
Prawda o Zmartwychwstaniu poraża swoją wymową. ON ŻYJE !!!! Zmartwychwstanie nie jest przejawem ludowej religijności, bajką dla szukających pocieszenia w trudnych chwilach, sennym marzeniem w ciemnym i opustoszałym budynku kościoła. Jest FAKTEM.
Jest faktem, ponieważ zachowały się relacje osób, które spotkały Chrystusa po Jego śmierci na Krzyżu. Święty Paweł w Liście do Koryntian napisze, że „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem, że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. ” (1 Kor 15, 3-8)
Jest faktem, ponieważ istnieją opisy pustego grobu np.: opisany przez Ewangelistów smutek i przerażenie kobiet, które nie znalazły ciała Pana Jezusa w grobie. W tym miejscu warto podkreślić znaczenie Ewangelii, jako źródła historycznego. Ewangelie spisano w niedużej odległości czasowej od wydarzeń, które opisują. O żadnej innej starożytnej postaci nie sporządzano tak wcześnie notatek. Na przykład najwcześniejsze pisma o Aleksandrze Wielkim powstały dopiero 400 lat po jego śmierci, co nigdy nie skłoniło żadnego naukowca, aby poddawać w wątpliwość tych biografii (Por. Peter Seewald „Jezus Chrystus – Biografia”, str. 144-145).
Poszukując relikwii Chrystusowych natrafimy na całun z Mannopello ( Grzegorz Górny , Janusz Rosikoń „Świadkowie Tajemnicy – śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych.) - Fotografię Zmartwychwstania. Wymiary twarzy Jezusa przedstawione na tkaninie odpowiadają wymiarom z Całunu Turyńskiego (płótna, w które według Tradycji owinięto ciało Jezusa złożone do grobu). Z jednym wyjątkiem - wizerunek na całunie z Mannopello ma otwarte oczy. I jeszcze jedna „techniczna” kwestia. Naukowcy nie są w stanie wytłumaczyć, jaką techniką został stworzony obraz Jezusa widniejący na bisiorze (tkaninie zwanej inaczej jedwabiem morskim, z której został wykonany całun z Mannoppello).
Ewangelia Mateusza kończy się słowami „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Słowa te mogą budzić niepokój w sercach ludzi ufających tylko sobie i swoim odczuciom. „Skoro ja czegoś nie widzę lub czegoś nie odczuwam to znaczy, że tego nie ma”. W takiej sytuacji należałoby zapytać: człowieku widziałeś swój mózg? To skąd wiesz, że go masz?
Jezus z nami jest tak jak obiecał – pod postacią Chleba Eucharystycznego. W Polsce, w kościele św. Antoniego w Sokółce, wystawiona jest monstrancja zawierająca resztkę śnieżnobiałego komunikantu zespolonego z nieznanym fragmentem. Jak wykazały badania patomorfologiczne w białostockiej Akademii Medycznej, Nieznana substancja na konsekrowanej hostii to fragment mięśnia ludzkiego serca w agonii (http://www.idziemy.com.pl/wiara/cud-w-sokolce/).
W zderzeniu z prawdą o Chrystusie Zmartwychwstałym potrzebujemy jednak najbardziej uznania boskości Jezusa. Przyzwyczajeni przez media do postawy, że wszystko wiemy, bo wszystko widzimy, musimy ugiąć się przed wielką tajemnica Boga. Boga, który po Zmartwychwstaniu nie ukazał się Piłatowi i Herodowi na potwierdzenie swoich słów, nie wstał spektakularnie przy ogromnej publiczności z grobu, tylko w brzasku niedzielnego poranka powstał z martwych a potem idąc z wybranymi uczniami, wstąpił na Niebiosa, czyli zamieszkał w Niebie – domu Ojca.
Dopiero od niedawna – w tym roku po raz trzeci obchodzić będziemy w dniu 1 marca, Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Nadal mało kto o tym wie, jest to święto państwowe, choć nie jest to dzień wolny od pracy. To dzień poświęcony wszystkim więzionym, prześladowanym i zamordowanym za podjęcie zbrojnego oporu przeciw komunistycznej władzy. Pomysł uczczenia tych ludzi długo nie mógł się przebić w III Rzeczypospolitej, dopiero Prezydent Lech Kaczyński podjął w 2010 r. inicjatywę ustawodawczą w tym zakresie wskazując, iż: „Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny”. Data wyboru 1 marca na obchody święta nie była przypadkowa, bowiem tego dnia w 1951r. w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Być może to oni leżą na słynnej powązkowskiej „Łączce”, gdzie jeszcze niedawno trwały prace ekshumacyjne ofiar terroru komunistycznego w Polsce.
Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną i włączenie połowy jej terytorium do ZSRS sprawiło, iż tysiące żołnierzy nie złożyło broni. Szacuje się, iż w 1945 r. (roku największej aktywności zbrojnego podziemia) bezpośrednio w konspiracji działało 150-200 tys. Polaków, w tym ok. 20 tys. walczyło w oddziałach partyzanckich. Walczącym w lasach trzeba było zapewnić pożywienie, informacje, często schronienie a także łączność – do tego potrzeba było kolejnych kilkuset tysięcy ludzi. W ten sposób dochodzimy do ponad półmilionowej grupy ludzi, których można określić mianem „Żołnierzy Wyklętych. Ostatni „leśny” żołnierz z tego grona zginął w walce w październiku 1963 r.”
Kim byli ci ludzie? Jedna z nich to „Inka” – niespełna 18 letnia Danuta Siedzikówna, łączniczka majora Zygmunta Szendzielarza ”Łupaszki”, która podobnie jak jej dowódca jeden z najsłynniejszych „wyklętych” została zamordowana przez komunistów. Miało to miejsce 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 – została zabita strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oskarżono ją o udział w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowanie milicjantów i żołnierzy KBW. W ostatnim grypsie z więzienia „Inka” napisała tak do swoich sióstr: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Jej losy można było zobaczyć w spektaklu TVP pt. ”Inka 1946” (reż. Natalia Koryncka-Gruz), który serdecznie polecam, może w związku z nadchodzącym świętem będzie można go obejrzeć jeszcze raz.
O tym, co Żołnierze Wyklęci przeszli w katowniach UB mogą świadczyć słowa zaliczonego do szóstki najodważniejszych ludzi walczących w ruchu oporu w czasie II wojny światowej, dobrowolnego więźnia Auschwitz, uczestnika Powstania Warszawskiego, Rotmistrza Witolda Pileckiego: „Oświęcim przy nich to była igraszka„. Poddany nieludzkim torturom został zamordowany strzałem w tył głowy w 1948 r.*/ Do niedawna nieznane było miejsce jego pochówku – rodzinie nigdy nie udzielono żadnych informacji w tym zakresie. Ciało Rotmistrza wrzucono do wspólnego, bezimiennego dołu z innymi zamordowanymi w katowniach komunistycznych i posypano wapnem, skazując na unicestwienie nie tylko ciało ale i pamięć o nim. Wstępne ustalenia IPN wskazują, iż jego szczątki leżą na wspomnianej wcześniej „Łączce” na Powązkach – jeśli zostaną ostatecznie zidentyfikowane będą mogły wreszcie spocząć z należnym im honorem przy rodzinie. Identyfikacja jego szczątków wymagała pobrania DNA od członków jego rodziny w celu dokonania badań genetycznych**/. Historia zatacza dziwne kręgi, bowiem jeden z prokuratorów uczestniczących w pokazowym procesie Rotmistrza dzięki działaniom IPN miał zostać skazany za dokonany mord sądowy, jednak do wydania wyroku nie doszło wobec śmierci oskarżonego, który zmarł na chorobę nowotworową w Warszawie w szpitalu onkologicznym usytuowanym u zbiegu ulic Roentgena i Rotmistrza Witolda Pileckiego.
Odnoszę wrażenie, że wciąż widać więcej zainteresowania uczczeniem „Żołnierzy Wyklętych” po stronie zwykłych ludzi niż władz państwowych czy samorządowych. Niezbyt chętnie mówi się o tych sprawach na lekcjach historii, których zresztą coraz mniej. Jak się jednak okazuje temat jest niezwykle interesujący dla wielu wydawałoby się zupełnie skrajnych środowisk. I tak, choć nie jestem kibicem, i szczególnie piłką nożną się nie interesuję, to jednak duże wrażenie zrobiły na mnie oprawy przygotowane przez Kibiców wrocławskiego Śląska, którzy wielokrotnie pamiętali o Żołnierzach Wyklętych (np. oprawę z okazji święta wykonaną w 2012 r. można zobaczyć na YouTube). Wrażenie robią także pieśni śpiewane niegdyś przez Żołnierzy Wyklętych w aranżacji i wykonaniu zespołu De Press. Jedna z nich to piosenka „Myśmy rebelianci ...”***/ znana była przed laty jako hymn „Ragnerowców” - polskiego oddziału a w zasadzie zgrupowania partyzanckiego AK nad Niemnem, nad którym komendę objął ppor. Czesław Zajączkowski „Ragner”. Ostatnie grupy „Ragnerowców” broniły Polaków na Kresach przed sowieckim okupantem do 1949 r.
Rzuciliśmy swe własne domy,
rzuciliśmy najbliższych nam,
nie po to by pisano tomy,
lub aby zdobyć serca dam.
Myśmy rebelianci,
polscy partyzanci.
Poszliśmy w las,
bo nadszedł czas, bo nadszedł czas.
Nie chcemy sierpów ani młotów
i obrzydł nam germański wróg,
na pomstę mamy dziś ochotę
za Polskę spłacić krwawy dług.
Refren: Myśmy rebelianci ...
Cześć Rebeliantom – Żołnierzom Wyklętym!!!
Agata Krupińska
*/ jego losy przedstawiał teatr telewizji pt.”Śmierć Rotmistrza Pileckiego w reżyserii Ryszarda Bugajskiego;
**/obecnie tworzona jest Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, przy Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie, która ma pozwolić na identyfikację sukcesywnie odkrywanych szczątków – IPN opublikował apel do krewnych zamordowanych przez UB aby przekazywali próbki swojego DNA (np. włosy);
***/Teledysk do utworu "Myśmy rebelianci" w wykonaniu zespołu De Press również można zobaczyć na YouTube. Jest to utwór, który można znaleźć również na płycie Muzeum Powstania Warszawskiego "Myśmy rebelianci. Piosenki Żołnierzy Wyklętych" przedstawiającej piosenki oddziałów partyzanckich działających w latach 1944-1953.
W Roku Wiary w naszej parafii powstał kalendarz na 2013 r. prezentujący osoby, które całym swoim życiem świadczyły, że są katolikami, ludźmi wierzącymi w Chrystusa. W kalendarzu znalazły się tylko krótkie notki na ich temat, natomiast w Wiadomościach Powsińskich będziemy chcieli w szerszy sposób przybliżyć życiorysy Świadków Wiary.
Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi na Bałutach w jednej z najbiedniejszych dzielnic tego miasta. Ojciec Jan Zambrzycki trudnił się dorywczymi pracami stolarskimi zaś matka Henryka pracowała w fabryce Poznańskiego. W roku 1908 cała rodzina wyjeżdża do Rio de Janeiro (Brazylia) w celach zarobkowych. Tam przez dwa lata Stanisława kontynuuje przerwaną naukę w progimnazjum (w języku portugalskim i niemieckim), które kończy po powrocie do Polski. Kiedy wybucha I wojna światowa ojciec zostaje powołany do wojska, a Stanisława z dwoma młodszymi braćmi zostaje z matką i pracuje w Komitecie Niesienia Pomocy Biednym. W 1916 r. wychodzi za mąż za drukarza Bronisława Leszczyńskiego i ma z nim czworo dzieci. Dwuletni pobyt rodziny Leszczyńskich w Warszawie (1920-1922), umożliwia Stanisławie ukończenie z nagrodą Szkoły Położniczej. Po powrocie do Łodzi zaczyna pracować jako położna i pełni tę zaszczytną służbę przez 40 lat. „Swoją pracę zawodową bardzo kochała i zachwycała się każdym nowonarodzonym dzieckiem. Opowiadała nam o dzidziusiach z uśmiechem” – wspomina córka Sylwia.
Podczas II wojny światowej rodzina Leszczyńskich pomaga Żydom w getcie i osobom zagrożonym przez gestapo. Dostarcza im żywności i fałszywych dokumentów, które potajemnie w drukarni wyrabia jej mąż. To staje się powodem aresztowania Stanisławy i jej dzieci: Sylwii, Stanisława i Henryka przez gestapo. Mąż ze starszym synem zdołali uciec gestapowcom. Mimo tego, mąż Stanisławy nie przeżył wojny, zginął w Powstaniu Warszawskim. Po licznych przesłuchaniach w dniu 17 kwietnia 1943r. matka z córką zostają przewiezione do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu gdzie otrzymują numery obozowe: matka 41335 a córka 41336. Dzięki zachowanemu zaświadczeniu uprawniającemu Stanisławę do wykonywania zawodu położnej, zostaje mianowana położną obozową, gdzie pełni tę funkcję w warunkach urągających ludzkiej godności.
To właśnie Stanisława Leszczyńska, na wydane jej polecenie zabijania nowonarodzonych dzieci, odważnie odpowiedziała ss-mańskiemu lekarzowi J. Mengele (nazywanemu w Auschwitz-Birkenau Aniołem Śmierci): „NIE, NIGDY. NIE WOLNO ZABIJAĆ DZIECI!”. Zdawała sobie sprawę, że za taką postawę groziła jej kara śmierci. Nie zważała na to i przyjmując na świat kolejne dzieci (przyjęła w obozie ponad trzy tysiące porodów z czego ocalało 30-ro dzieci), starała się ocalić je za każdą cenę. To były czyny, którymi odpowiadała hitlerowskim oprawcom – „NIE, NIGDY!” A czyniła to bez chwili wytchnienia w drewnianym baraku, w którym znajdowało się ok. 1200 kobiet, które rodziły na piecu w kształcie kanału ciągnącego się wzdłuż baraku. Nie miała przy tym żadnych środków aseptycznych, leków czy materiałów opatrunkowych. Luksusem były z trudem zdobyte kawałki prześcieradła. To w tym baraku najbardziej panoszyły się wszędobylskie szczury zw. obozowymi „kotami”. Wabione cuchnącymi zapachami krwi i resztek połogowych były dużym zagrożeniem dla chorych matek i noworodków, którym obgryzały nosy, uszy, palce czy pięty a tym samym szerzyły zakażenia. Przy tym trudno było sobie radzić z plagą wszy i innego robactwa. Czy to nie cud, że w takich nieludzkich warunkach nie było zakażeń, powikłań i wypadków śmiertelnych wśród matek i noworodków?
Ale to nie koniec straszliwej gehenny więźniarek. Otóż dzieci, które się rodziły były skazane na śmierć. Gros z nich było topione w beczce przez Niemki specjalnie oddelegowane do tej „pracy”. Reszta była skazana na powolną śmierć na oczach wycieńczonych matek, które nie miały dla nich pokarmu. Na otrzymany rozkaz, żeby żydowskim dzieciom nie obcinać i nie wiązać pępowiny lecz wrzucać je od razu wraz z łożyskiem do kubła, Stanisława postawiła stanowczy sprzeciw: Nigdy nie wykonam ich rozkazu, dla maleńkich niewiniątek nie będę herodem, nigdy”. Jak matka dzieliła się wszystkim co udało się jej zdobyć. W chwilach wielkiego strachu i grozy z różańcem w ręku prosiła matkę Bożą: „Załóż, proszę, choć jeden pantofelek i przyjdź z pomocą”. W wielkiej tajemnicy chrzciła rodzące się dzieci, organizowała kobietom różnych narodowości święta, nabożeństwa, uczyła modlitw. Dlatego jedna ze współwięźniarek, uznając ją za „anioła dobroci, który spłynął do tego piekła”, tak o niej po latach napisała:
„Nocy chrześcijańska, błogosławiona, święta,
Nocy pogardy, obozowego piekła na ziemi,
Nocy faszystowska, zła i przeklęta,
Ty też wydałaś Boga pod skrzydłami twymi.
Pasiaki i druty, żołnierz pijany,
Wołanie umęczonych – Panie zmiłuj się nad nami!
Noc ciemna, płacz matek, nie gojące się rany…
To wigilia – tam, za drutami.
Do głodnych, zbolałych, zaszczutych ludzi
Zstąpił Anioł dobroci, by wieść przyszłym wiekom,
Że tam, pośród śmierci, w nędzy i brudzie,
Tam też powiła Jezusa - Maryja w pasiaku.”
Ostatni poród Stanisława odbiera w płonącym baraku podpalonym przez wściekłych esesmanów, widzących zbliżającą się klęskę. Teren obozu wraz z córką opuszcza 2 lutego 1945 r. i wraca do Łodzi. Tam pracuje jako położna do 1958 r., modląc się w trakcie każdego odbieranego porodu. Dziękowała Bogu za czwórkę swoich ocalałych dzieci: „Bóg przyprowadził szczęśliwie wszystkie moje dzieci do domu, bo ja nigdy nie zabiłam cudzego dziecka”. Ciężko pracowała by zapewnić im byt i wykształcenie.Do syna Bronisława, który otrzymał dyplom lekarza, powiedziała: „Nie wierzę, żebyś w swoim życiu miał dokonać kiedykolwiek zabiegu przerywania ciąży, bo przecież wtedy nie mógłbyś uważać się za mojego syna”. Prowadzoną działalność obozową opisuje w „Raporcie położnej z Oświęcimia”. Na tej podstawie w 1970 r. Teatr Wielki w Warszawie wystawił „Oratorium Oświęcimskie” i zorganizował spotkanie z „dziećmi”, które Stanisława ocaliła w obozie. W roku 1973 znacznie pogarsza się jej stan zdrowia. Ulgę w cierpieniach, które ofiarowała za grzeszników, przynosi codziennie przyjmowana Komunia święta. Zmarła 11 marca 1974 r., a jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1992 r.
W obliczu aktualnie szerzącej się cywilizacji śmierci, warto przytoczyć znamienne słowa, którymi Stanisława Leszczyńska kończy swój wyżej wspomniany Raport: „Jeżeli w mej Ojczyźnie – mimo smutnego z czasów wojny doświadczenia – miałyby dojrzewać tendencje skierowane przeciw życiu, to wierzę w głos wszystkich położnych, wszystkich uczciwych matek i ojców, wszystkich uczciwych obywateli, w obronie życia i praw dziecka. W obozie koncentracyjnym wszystkie dzieci - wbrew wszelkim przewidywaniom – rodziły się żywe, śliczne i tłuściutkie. Natura jest nauczycielką położnej. Razem z nią walczy o życie i razem z nią propaguje najpiękniejszą rzecz na świecie – uśmiech dziecka”.
Z księdzem Sławomirem Radulskim, pallotynem posługującym w parafii Zesłania Ducha Świętego w Otwocku, warszawiakiem i wykładowcą pallotyńskiego Seminarium Duchownego, rozmawiamy o Wielkim Poście, czasie przygotowania i rekolekcjach wielkopostnych, które niedługo poprowadzi w naszej parafii.
1. Jaki będzie temat tegorocznych rekolekcji prowadzonych przez Księdza w parafii św. Elżbiety w Powsinie?
SR.: Wydaje się, że temat rekolekcji został już nam wyznaczony, zadany. Jest nim trwający Rok Wiary, „rok łaski Pana” (Łk 4,19, por. Iz 61,2a). Czy mielibyśmy odwagę powiedzieć, że odrobiliśmy już wszystkie lekcje i wyznaczone zadania? Św. Jakub mówi:„Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja pokażę ci wiarę z uczynków moich” (Jk 2,18b). Wiara jest dziełem Bożym w sercu człowieka, a wywodzące się z niej uczynki są dowodem jej obecności. Czyż nie można powiedzieć, że rzeczywiście wierzymy tylko w to, co objawia się w uczynkach naszego życia? Miarą naszej wiary jest to, co można zaobserwować w naszym codziennym życiu. Gdzie jest ta granica, wobec której tracimy orientację i zaczynamy błądzić – między wiarą deklaratywną, a wiarą żywą? Wiara i uczynki muszą w naszym życiu – życiu ludzi nowo narodzonych, czyli wierzących w Chrystusa – pozostawać w absolutnej harmonii. Nie musimy przychodzić do Chrystusa jak Nikodem w nocy, czy dopiero w ciemności zwątpienia, albo bojąc się ludzkich spojrzeń.
2. Jak powinniśmy traktować rekolekcje i jak podejść do naszego udziału w nich?
Pisząc, czy mówiąc o rekolekcjach, trzeba najpierw stwierdzić, że każde rekolekcje są czasem łaski. W dodatku takim czasem, który nie tylko my wygospodarujemy dla Boga, ale przede wszystkim czasem, w którym Bóg chce udzielać się nam w sposób nowy. I moim zdaniem ważne jest to, że nie chodzi tu tylko o jakiś wyjątkowy, nadzwyczajny sposób, a właśnie o inny, nowy. A dlaczego inny? Ponieważ „miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13,8a) i ciągle próbuje nas odzyskać – nas, którzy wciąż chodzimy swoimi ścieżkami. Tak Bóg wychodzi do nas i na nasze pokręcone drogi. Pamiętamy przecież przypowieść o zagubionej owcy.
3. Jak my, ludzie wierzący w Chrystusa, powinniśmy przygotować się do Świąt Wielkanocnych?
Ujmując rzecz z przymrużeniem oka, można powiedzieć, że jest to raczej pytanie do gospodyń domowych: jak przygotować się do świąt? My powinniśmy zejść głębiej i zapytać o to, co najistotniejsze: jak przygotować się do spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem, z Jego osobą, z faktem przejścia ze śmierci do życia? Jak umierać za życia, by umieć zmartwychwstać, gdy przyjdzie nasza kolei? Odpowiedź, nie tylko na Wieki Post, ale na całe życie daje nam św. Paweł: „Postanowiłem, bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2). Najistotniejsze jest, więc to, o czym w tych słowach mówi Apostoł i co poświadczył swoim życiem.
4. To znaczy, że naszym priorytetem, nie tylko na okres Wielkiego Postu, ale na całe życie, powinno być zapatrzenie w ukrzyżowanego Jezusa? Czy potrzebny jest, więc post i umartwienia?
Poznać ukrzyżowanego, to stworzyć w sobie takie usposobienie, które będzie przylgnięciem całym sobą do Jezusa: „dla mnie, bowiem żyć, to Chrystus”, i wówczas, w tej perspektywie jedynie „umrzeć to dla mnie zysk” (por. Flp 1,21). I zmartwychwstać także. Post i umartwienie to środki. Najbezpieczniejsza droga, by nie zejść na manowce fałszu lub samodoskonalenia, a więc i pychy. Tak rozumiana i przeżywana codzienność przynosi owoce, które trwają. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje” (J 15, 16). Można się szczerze obawiać, że bez umartwienia, bez postu, bez wyrzeczenia i ascezy przynosimy owoce nietrwałe, sezonowe. Jest to taki przysłowiowy, słomiany zapał.
Użyłbym takiego porównania: nasze doczesne życie jest jak Wielki Post, jak umieranie z Panem, jak wypatrywanie Oblubieńca. Życie wieczne w Królestwie Niebieskim, to wieczna Pascha, radość Zmartwychwstania. Albo przeżyjesz życie i post z Ukrzyżowanym, albo może okazać się, że zaszedłeś na końcu nie tam, gdzie trzeba, nie tam, gdzie byłeś tęsknie oczekiwany i gdzie zapłacono za Twój pobyt Krwią Zbawiciela.
6. Czy w Roku Wiary powinniśmy spojrzeć na Wielki Post pod innym kątem, niż do tej pory, spróbować przeżyć go inaczej niż dotychczas?
Czy inaczej powinniśmy przeżywać Wielki Post w roku wiary? Nie! A dlaczego? Byśmy wtedy, gdy rok wiary się skończy, nie popadli znów, zmęczeni nadzwyczajnością, w rutynę i bylejakość codzienności. Następny rok powinien być rokiem mojej żywej, konkretnej wiary. To nie jest praca okresowa, ani okres próbny.
7. Jak moglibyśmy przygotować się do tego, by jeszcze lepiej przeżyć rekolekcji i by wynieść z nich jak najwięcej?
Udział w rekolekcjach wielkopostnych jest ważny, bo jest czasem, jaki daje nam Bóg. Jest łaską, z której zdać będziemy musieli sprawę Bogu. To nie my „robimy Bogu”, wyświadczamy jakąś łaskę, bo to On jest hojnym ponad miarę Darczyńcą. Mamy tylko jedno życie. Słowa, jakie kieruje do nas Chrystus w Ewangelii są wystarczająco jednoznaczne, jak choćby te: „Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew ma życie wieczne” (J 6,54a), więc wiadomo czego nie będzie miał ten, kto Jezusowego Ciała nie spożywa. Podczas rekolekcji Bóg przychodzi ze swoją łaską, przychodzi w słowie i w sakramencie. Odwołam się jeszcze do dobrze nam znanych, a jednocześnie wciąż aktualnych słów z księgi Apokalipsy: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z moich ust. Ty, bowiem mówisz: «Jestem bogaty» i «wzbogaciłem się» i «niczego mi nie potrzeba», a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u Mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź, więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,15-20). Czy potrzeba większej zachęty?
8. A jak Ksiądz, jako prowadzący, przygotowuje się, do rekolekcji wielkopostnych?
Zarówno przygotowanie rekolekcji, jak i udział w nich, są dla prowadzącego i uczestniczących (a nie tylko słuchających) wielkim wyzwaniem duchowej natury. Są też duchową walką. Dlatego potrzeba wielkiej modlitwy – błagalnej i takiej, którą możemy nazwać osłonową. Ochraniającą nas przed Złym i Jego zamiarami. On też zawsze „przygotowuje się” do rekolekcji i o tym nie powinniśmy zapominać. „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając, kogo pożreć” (1 P 5,8).
Potrzebujemy wzajemnej modlitwy. Już teraz pamiętam w modlitwie o duszpasterzach i o wszystkich parafianach z Powsina. Pokornie polecam się także Waszej modlitwie.
Chrzty: 17 II Maksymilian Latoszek, syn Janusza i Eweliny-Agnieszki z d. Laskowska, zamieszkali w Powsinie przy ul. Waniliowej. Jest to ich drugie dziecko. Chrztu udzielił ks. Jan Świstak, rezydent.
Zuzanna Rawska, córka Mariusza i Sylwii z d. Strzelecka, zamieszkali w Bielawie przy Okrzeszynie. Jest to ich pierwsze dziecko. Chrztu udzielił ks. Jan Świstak.
Nowo ochrzczone dzieci oddajemy w matczyną opiekę Maryi Tęskniącej, Powsińskiej.
Śp. Kazimiera Bielińska, wdowa z ul. Przekornej w Powsinie. Zmarła 28 stycznia 2013 r. Żyła lat 86. Osierociła córkę Hannę, dwie dorosłe wnuczki: Martę i Paulinę-Izabelę Mrówka, z którymi mieszkała. Pogrzeb odbył się w Powsinie 30 stycznia 2013 r. Śp. Kazimiera należała do koła różańcowego NMP Królowej Polski. Członkinie koła zamówiły za nią Mszę św. w 7 dzień po jej śmierci.
Śp. Bogusław Dominik z ul. Makowej w Bielawie. Zmarł nagle, 30 stycznia 2013 r. Żył lat 49. Osierocił żonę Ewę i syna Daniela. Pogrzeb odbył się w Powsinie 4 lutego 2013r.
Śp. Tadeusz Skonecki z ul. Przyczółkowej w Powsinie. Zmarł 8 lutego 2013 r. Żył lat 72. Osierocił żonę Marię, córkę Katarzynę, syna Artura oraz wnuczki. Pozostawił po sobie matkę, staruszkę mającą 92 lata. Pogrzeb odbył się w Powsinie 12 lutego 2013 r. Śp. Tadeusz Skonecki za życia często udzielał się w pracach przy kościele i plebanii. Był dyspozycyjny, nigdy nie odmówił pomocy. Był stowarzyszony w Bractwie Trójcy Przenajświętszej. Brał czynny udział w asyście kościelnej.
Śp. Kazimiera Lichocka-Rybarczyk z ul. Okrzewskiej w Bielawie. Zmarła 8 lutego 2013 r. Żyła lat 81. U sakramentów świętych była przed Bożym Narodzeniem. Osierociła męża Mariana Rybarczyka i córkę Hannę Dąbrowską z ul. Bocianiej w Bielawie. Pogrzeb odbył się 12 lutego 2013 r. w Powsinie.
Śp. Andrzej Robert Janek, kawaler z ul. Kremowej w Powsinie. Zmarł 13 lutego 2013
r. Żył lat 43. Przyjął sakrament olejem świętym namaszczenie. Pogrzeb odbył się 18 lutego 2013 r. w Powsinie. Pozostawił po sobie matkę Marię oraz brata Pawła.
Śp. Marianna Kosycarz, wdowa z ul. Gąsek pod Kabatami. Zmarła 16 lutego 2013 r. Żyła lat 92. W szpitalu przy ul. Stępińskiej kapelan udzielił jej wszystkich sakramentów na drogę do wieczności. Pozostawiła po sobie dwóch synów: Jana-Ryszarda i synową Grażynę, którzy opiekowali się matką, Eugeniusza oraz wnuczki.
Dobry Jezu, a nasz Panie, dam im wieczne spoczywanie.
ROCZNICE MAŁŻEŃSKIE: nie było.
W tym roku obchodzimy 15. rocznicę koronacji cudownego wizerunku Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej. Na uroczystym piśmie z Watykanu, tzw. brewe, datowanym na 5 lutego 1998 r., pozwalającym na koronację, u dołu znajduje się oryginalna pieczęć Jana Pawła II, zwana „pierścieniem rybaka”. Dokument w imieniu papieża podpisał kardynał Angelo Sodano – Sekretarz Stanu.
Ponieważ koronacja obrazu Matki Bożej Tęskniącej jest związana z osobą błogosławionego papieża Polaka, jego były osobisty kapelan, kardynał Stanisław Dziwisz, arcybiskup metropolii krakowskiej, na prośbę ks. Lecha Sitka proboszcza z Powsina, przekazał naszemu sanktuarium relikwie błogosławionego Jana Pawła II. W tym celu, z naszej parafii, pod przewodnictwem ks. Proboszcza, pojechała do Krakowa delegacja. W dniu 21 lutego, na specjalnej audiencji w rezydencji arcybiskupów krakowskich, przy ul. Franciszkańskiej 3, nastąpiło przekazanie relikwii błogosławionego papieża Polaka. W tym przypadku nie są to szczątki kości osoby wyniesionej na ołtarze, a jest to kropla krwi błogosławionego Jana Pawła II, umieszczona w małym naczynku ze szkła, które zostanie specjalnie oprawione. Będzie ono służyć wiernym do ucałowania relikwii błogosławionego papieża Polaka. Dla pielgrzymów przybywających do naszego sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej będzie to dodatkową okazją do modlitwy za przyczyną błogosławionego Jana Pawła II.
Uroczyste wprowadzenie – instalacja relikwii naszego Rodaka w naszym kościele nastąpi w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, 7 kwietnia 2013 r., o godz. 12., podczas sumy.
Ks. Jan Świstak
2. POWSIŃSKIE MIĘSOPUSTY NA GÓRALSKĄ NUTĘ
Organizowano już w Powsinie niezwykłe bo dość oryginalne Zapusty np. z akcentem włoskim. Królowały też czarujące lata 20-te z Czarną Mańką, która szalała z chłopakami z Czerniakowa i Pragi. Ci zaś – jak sami powiadali - żyli „za pan brat” z przekupkami Bazaru Różyckiego, zachwalającymi gorące pyzy, pańską skórkę i inne dziwne towary „różnej maści”. Lutowe Mięsopusty 2013 r., to wspaniała, wesoła i kolorowa „powsińska góralszczyzna”! Niesamowite, jak ochoczo i spontanicznie podchwycili to Powsinianie, zaprzyjaźnione kluby z Wilanowa i licznie przybyli goście. I tak, żeby tradycji stało się zadość, zorganizowana grupka przebierańców pierwsze swoje kroki skierowała do niezwykle gościnnego i zawsze dla nas otwartego domu sióstr zakonnych Córek Bożej Miłości, radośnie śpiewając:
Witajcie, witajcie, nasze Siostry drogie, Wy dajecie przykład zjednoczenia z Bogiem. (bis)
Dobry wzór dla wszystkich i wielka otucha.(bis)
Pełna doskonałość, nie wzrośnie z niczego,
Lecz z praktykowania, żywota świętego.(bis)
Dziękujemy szczerze, że jesteście z nami,
Niech Was Bóg obdarza, zdrowiem i łaskami.(bis)
Po tym powitaniu zaczęliśmy trochę śmielej:
Nie było u sióstr wspomnianej kapusty ale były smaczne, bardzo smaczne chrusty! Po tym miłym przyjęciu udaliśmy się z naszymi muzykantami do restauracji „Powsinianka”, zapraszając mieszkańców mijanych domostw do wspólnej zabawy:
W „Powsiniance” czekali na nas niezwykle gościnni i hojni jej „gazdowie”. Był też z nami nasz „naczelny gazda”, z którym, trochę zziębnięci, zaśpiewaliśmy:
Ku naszemu miłemu zaskoczeniu - jak za działaniem czarodziejskiej różdżki – nasze marzenia zostały spełnione i dlatego po dobrym rozgrzaniu z wdzięcznością dziękowaliśmy i życzyliśmy na pożegnanie:
Niechaj się darzy w polu, w oborze 2x i na rok cały - Szczęść Wam Boże!
Kiedy doszliśmy do placu zabaw tam czekała na nas bardzo liczna grupa „powsińskich górali” w ludowych strojach. Byli wśród nich bacowie i juhasi ze swoimi pięknymi góraleczkami (żonami i koleżankami) w wieku ok. 30+. Nie brakowało też wystrojonych matek, ojców, teściów, teściowych, wujków i ciotek (50+ a może nieco więcej?), którzy mieli baczenie na swoją „familijną latorośl”. Urodziwych i zadziornych Janosików też nie brakowało. „Czyżby przybyli tu po „janosikowe”? - szeptano z niepokojem. Szli z łuczywami oświetlając drogę całemu ok. 100- osobowemu korowodowi, który zmierzał do naszej ulubionej „gazdówki” przy ul. Ptysiowej 3. Tam czekała na wszystkich kapela góralska „Góralska hora” ze Szczyrku. Po powitalnych słowach wygłoszonych przez hrubego gazdę Centrum Kultury Wilanów, zaczęła się iście góralska zabawa. Nie zabrakło przy tym obfitego poczęstunku z oscypkami włącznie, jak na Zapusty przystało!
Właśnie dla tej radosnej karnawałowej zabawy, podtrzymującej piękną polską tradycję Mięsopustów, niezwykle jednoczącą naszą powsińską społeczność oraz wielu jej przyjaciół i sympatyków:
Chodzi Zapust chodzi, od domu do domu. By nie brakło szczęścia 2x nikomu, nikomu!
Dlatego za rok - Syćkik Wos piyknie pytomy do Powsina na „Powsiński Karnawał”, bo przecie Rózne karnawały bywajom, dyć wiycie! Ale powsiński nolepsy na świecie!
(„powsińska góralka” - uczestniczka zapustnego korowodu i autorka wybranych fragmentów tekstów tegorocznych przyśpiewek mięsopustnych)
W dniach 3.02 - 9.02.2013 r. odbył się parafialny wyjazd do Zawoi.
Wycieczkę rozpoczęliśmy Mszą św. w sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie o godzinie 7:00, następnie spakowaliśmy bagaże do autokaru i ruszyliśmy w podróż, która minęła nam bardzo przyjemnie. W Zawoi przyjęli nas bardzo ciepło i zadbali aby niczego nam nie brakowało. W czasie pobytu zapewniono nam wiele atrakcji m.in. jazdę na stoku połączoną ze szkółką narciarstwa i snowboardu, dyskotekę, wyprawy po górach oraz naukę malarstwa rzeźby. W każdym dniu towarzyszyła nam Msza św. Kadra, którą stanowili znajome Rodziny, nauczycielka wf, kleryk oraz młodzi 18 letni instruktorzy z naszej parafii i okolic, zadbała o nasze bezpieczeństwo, wygodę oraz dobre samopoczucie. Dzięki uprzejmości i dobremu sercu gospodarzy nie musieliśmy się niczym zamartwiać. Mieliśmy zapewnione pyszne posiłki oraz komfort w pokojach. Chcielibyśmy bardzo podziękować wszystkim osobom, które wsparły nasz wyjazd: sponsorom oraz osobą modlącym się za nas. Bóg zapłać.
Gimnazjalistki Ola Gromadowska i Ania Krupińska
INTENCJE MODLITEWNE NA MARZEC 2013
O dary Ducha Świętego dla kardynałów uczestniczących w wyborze nowego papieża
|
· Dzisiaj przypada szósta rocznica nominacji Ks. Biskupa Kazimierza Nycza na Pasterza Archidiecezji na stolicę metropolitalną w Warszawie. Podczas sumy o godz. 1200, po Komunii, hymn dziękczynny: „Ciebie, Boga, wysławiamy”. O Ks. Kazimierzu Kardynale Nyczu pamiętajmy dzisiaj także w naszej osobistej modlitwie.
· Również dzisiaj przypada niedziela miesięcznej adoracji Najświętszego Sakramentu. Po sumie krótkie nabożeństwo adoracyjne.
· Gorzkie Żale o godz. 1700. Po nabożeństwie procesja eucharystyczna.
4 III – PONIEDZIAŁEK, ŚWIĘTO ŚW. KAZIMIERZA, KRÓLEWICZA
· Dzisiaj przypada dzień imienin naszego arcybiskupa, Ks. Kazimierza Kardynała Nycza. Msza św. o potrzebne łaski dla Dostojnego Solenizanta w naszym kościele będzie o godz. 1800.
Wszystkim dzisiejszym Solenizantkom i Solenizantom, noszącym imię św. Kazimierza, życzymy wielu darów z nieba od Pana Boga.
· Msza św. uwielbienia prowadzona przez Wspólnotę Przymierza Rodzin Mamre, wraz z modlitwami indywidualnymi, będzie o godz. 1930 w naszym kościele. Zapraszamy!
7 III – PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA
· Nabożeństwo o powołania kapłańskie i zakonne o godz. 1730.
· Msza św. wotywna o Chrystusie Najwyższym i Wiecznym Kapłanie o godz. 1800.
· Po wieczornej Mszy św. wystawienie Najświętszego Sakramentu i półgodzinna adoracja do godz. 1900.
· W związku ze chrztem dziecka, specjalne przygotowanie dla rodziców i chrzestnych o godz. 1900 w kancelarii parafialnej.
· Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kobiet. W naszych modlitwach pamiętajmy o wszystkich kobietach, aby szanowały swoją godność i pozostały wierne Panu Bogu.
· Nabożeństwo Drogi Krzyżowej o godz. 1700 i 1830.
· Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 1730.
· Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 1800.
10 III – CZWARTA NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
· Dzisiejszy dzień nosi nazwę „Niedzieli Radości”, po łacinie Laetare. Kapłani są ubrani w różowe ornaty. Ołtarz może być ozdobiony kwiatami. Dziś rozpoczyna się nowenna do Św. Józefa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.
· Nabożeństwo Gorzkich Żali o godz. 1700. Po nabożeństwie procesja eucharystyczna.
· Adoracja. Po Mszy św. o godz. 1800 wystawienie Najświętszego Sakramentu do godz. 1900.
· Dzisiaj obchodzi imieniny Siostra Klemensa Grabowska, pracująca w kuchni na naszej plebanii. Msza św. w jej intencji będzie odprawiona o godz. 700. Życzymy Siostrze zdrowia oraz innych, a potrzebnych łask od Boga. Niech Siostrę wspiera wstawiennictwo Matki Bożej Tęskniącej i św. Klemensa Marii Hofbauera, kapłana, zakonnika – redemptorysty, apostoła Warszawy.
· Droga Krzyżowa o godz. 1700 i 1830.
· Wspólnota Przymierza Rodzin Mamre zaprasza na spotkanie ewangelizacyjno-modlitewne do Częstochowy. Wyjazd o godz. 1200, w południe, spod kościoła w Powsinie. Zapisy i informacje u ks. Jarosława.
· Różaniec w intencjach dziękczynno – błagalnych o godz. 1730.
· Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 1800.
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE W NASZEJ PARAFII
|
· Rozpoczynające się dzisiaj rekolekcje poprowadzi ks. Sławomir Radulski, pallotyn, wraz z grupą Szkoły Nowej Ewangelizacji z Otwocka. Na każdej Mszy św. będą głoszone nauki rekolekcyjne.
· Spotkanie dla uczniów przygotowujących się do bierzmowania z klas I ponadgimnazjalnych o godz. 1700.
· Nabożeństwo Gorzkich Żali o godz. 1700. Po nabożeństwie procesja eucharystyczna.
18 III – PONIEDZIAŁEK. DRUGI DZIEŃ REKOLEKCJI
· Nauki rekolekcyjne będą głoszone podczas Mszy św. o godz. 900 i 1900.
· Spowiedź od godz. 830 i od godz. 1800.
· Po Mszy św. rekolekcyjnej o godz. 1900 adoracja Najświętszego Sakramentu wraz z medytacją, które prowadzone będą przez Wspólnotę Przymierza Rodzin Mamre.
19 III – WTOREK. UROCZYSTOŚĆ ŚW. JÓZEFA, OBLUBIEŃCA NMP
· Msza św. za śp. Józefa Kardynała Glempa, Prymasa Polski, o godz. 700.
· Nauki rekolekcyjne będą głoszone podczas Mszy św. o godz. 900 i 1900.
· Spowiedź od godz. 830 i od godz. 1800.
20 III – ŚRODA. ZAKOŃCZENIE REKOLEKCJI
· Nauki rekolekcyjne będą głoszone podczas Mszy św. o godz. 900 i 1900.
· Spowiedź od godz. 830 i od godz. 1800.
· Adoracja. Po Mszy św. o godz. 1800 wystawienie Najświętszego Sakramentu do godz. 1900.
· Droga Krzyżowa o godz. 1700 i 1830.
· Droga Krzyżowa w Bielawie o godz. 1500. Zapraszają mieszkańcy.
· Różaniec w intencjach dziękczynno – błagalnych o godz. 1730.
· Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o godz. 1800.
24 III – NIEDZIELA PALMOWA MĘKI PAŃSKIEJ
· Dzisiaj Kościół obchodzi pamiątkę wjazdu Chrystusa Pana do Jerozolimy dla dokonania naszego zbawienia przez mękę, krzyż i zmartwychwstanie. W tym dniu w kościołach zamiast kazań jest czytana lub śpiewana Pasja, czyli opis Męki Pańskiej z ewangelii Św. Łukasza. Przed Mszą główną o godz. 1200 odbywa się procesja na zewnątrz świątyni.
· Obrzędy poświęcenia gałązek palmowych przed każdą Mszą św., a uroczyste na sumie.
· Kiermasz wielkanocny Caritas w Powsinie odbędzie się dzisiaj w budynku starej plebanii od godz. 800 do 1400. Będzie można nabyć palmy, domowe ciasta oraz ozdoby świątecznego stołu. Dochód zostanie przeznaczony na wielkanocne paczki dla podopiecznych oraz na działalność charytatywną w parafii.
· Koło Przyjaciół Radia Maryja zaprasza na Mszę św. o godz. 900 i następnie na spotkanie formacyjne. Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na utrzymanie Radia Maryja i Telewizji Trwam. Dziękujemy za dotychczasową pomoc modlitewną i materialną.
· Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym i procesją eucharystyczną o godz. 1700.
· W Bielawie, dla osób chorych i w podeszłym wieku, Msza św. o godz. 1500 w remizie Straży Pożarnej. Spowiedź od godz. 1430. Kapłan uda się z Komunią św. do obłożnie chorych w ich domach. Prosimy o przygotowanie pojazdu.
· Dla młodzieży z III klas gimnazjalnych spotkanie przygotowujące do bierzmowania o godz. 1700.
28 III – WIELKI CZWARTEK
· W katedrze warszawskiej o godz. 1000 gromadzą się biskupi, kapłani i wierni archidiecezji warszawskiej na Mszy św. krzyżma, w czasie, której poświęca się oleje. Będą one używane podczas udzielania chrztu, bierzmowania, sakramentu kapłaństwa oraz konsekracji ołtarza. Będzie również poświęcany olej z przeznaczeniem do namaszczania chorych.
· W dniu dzisiejszym w kościołach parafialnych jest tylko wieczorna MSZA ŚWIĘTA WIECZERZY PAŃSKIEJ, w której uczestniczy cała wspólnota. Naszych parafian zapraszamy na godz. 1800. W koncelebrze uczestniczą wszyscy kapłani posługujący w parafii, dlatego spowiedź będzie tylko rano od godz. 700 do 800 i po południu od godz. 1700 do 1750.
· Po Mszy św., w uroczystej procesji, przenosi się Najświętszy Sakrament do bocznego ołtarza, zwanego „ciemnicą”. Milkną dzwony. Zastępują je drewniane kołatki.
· O godz. 2030 - różaniec, o godz. 2100 - Apel Jasnogórski. Zapraszamy czcicieli Matki Bożej Powsińskiej na wspólną modlitwę.
ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU:
1000-1100 – dzieci szkolne
1100-1200 – kółka różańcowe z Kabat, Bielawy, Lisów i Latoszek
1200-1300 – kółko różańcowe Macierzyństwa NMP z Powsina
1300-1400 – kółko różańcowe Wniebowzięcia NMP z Powsina
1400-1500 – kółko różańcowe NMP Królowej Polski z Powsina
900-1000 – adorują dzieci szkolne
29 III – WIELKI PIĄTEK MĘKI PAŃSKIEJ
Nabożeństwo Wielkopiątkowe w naszym kościele o godz. 1800.
· Dzisiaj nie odprawia się Mszy św.
· W Wielki Piątek Męki Pańskiej, a także w Wielką Sobotę, aż do wieczornej Mszy św. wielkanocnej zachowujemy post ścisły, aby z podniosłym i otwartym sercem przystąpić do radości Niedzieli Zmartwychwstania. Ołtarz jest całkowicie obnażony; bez krzyża, świeczników i obrusów.
· Zachęcamy do wyciszenia się. Dobrze jest powstrzymać się od oglądania świeckich programów w telewizji, a także wyłączyć odbiornik radiowy i komputer. Dzisiaj wspominamy śmierć naszego Odkupiciela.
· Droga Krzyżowa w naszym kościele dziś o godz. 1500.
· Nabożeństwo Męki Pańskiej składa się z: czytania opisu Męki Pana Jezusa wg Św. Jana, adoracji Krzyża św., Komunii św. i procesji do Bożego Grobu.
· Za udział w adoracji Krzyża można dziś uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.
· Ofiary składane podczas adoracji Krzyża w Wielki Piątek są przeznaczone na utrzymanie kościołów w Ziemi Świętej.
· Po zakończeniu liturgii Wielkiego Piątku pozostajemy na śpiew trzech części Gorzkich Żali.
· Droga Krzyżowa ulicami Starego Miasta o godz. 2000. Początek przy kościele św. Anny na Placu Zamkowym.
· Dziś rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego.
· W dniu dzisiejszym Kościół trwa przy grobie Pana Jezusa, rozważając Mękę i Śmierć Chrystusa. Nie ma Mszy św., dlatego główny ołtarz pozostaje obnażony, aż do uroczystego Nabożeństwa Wigilii Wielkanocnej o godz. 1800.
· Wznowienie wystawienia Najświętszego Sakramentu o godz. 700. Adoracja przy Grobie Pańskim trwać będzie do wieczornego nabożeństwa wyłącznie.
· Okazja do spowiedzi od godz. 700 do 800 i od godz. 1730.
· ŚWIĘCENIE POKARMÓW:
w kościele w Powsinie od godz. 1000 do 1600, co pół godziny.
· Wodę święconą można brać z pojemników ustawionych przed kościołem.
NABOŻEŃSTWO WIGILII WIELKANOCNEJ O GODZ. 1800
· Przynosimy ze sobą świece, które będą potrzebne na odnowienie obietnic chrztu św. Za udział w odnowieniu tych przyrzeczeń można uzyskać odpust zupełny.
· Msza św. w intencjach dziękczynno-błagalnych ma charakter radosny, ponieważ nawiązuje do faktu Zmartwychwstania.
· Po Mszy św. Wigilii Wielkanocnej wznowienie wystawienia Najświętszego Sakramentu w Grobie Pańskim i możliwość adoracji do godz. 2200.
· Zespoły parafialne zapraszamy po Mszy św. do domu parafialnego na dzielenie się święconym jajkiem.
31 III – NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
Przejście na czas letni. Przesuwamy wskazówki zegara o jedną godzinę do przodu. Warto o tym pamiętać, by nie spóźnić się do kościoła.
· Rezurekcja o godz. 6. rano. Procesja rezurekcyjna jest uroczystym ogłoszeniem Zmartwychwstania Chrystusa. Oprawę Mszy św. rezurekcyjnej zapewnią Chór Parafialny oraz Zespół Orkiestry Dętej z Warszawy pod dyrekcją organisty Tadeusza Zwierzchowskiego.
· Pozostałe Msze św. w naszym kościele o godz.: 900, 1030, 1200, 1800.
· Przez następne 8 dni Kościół obchodzi Oktawę Wielkanocy.
1 IV – PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY – DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT
· Dzisiaj porządek Mszy św. według rozkładu niedzielnego.
· Ofiary składane na tacę będą przeznaczone na potrzeby Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie.
· Dzisiaj przypada szósta rocznica rozpoczęcia posługi biskupiej w archidiecezji warszawskiej przez Ks. Kazimierza Kardynała Nycza. W modlitwie powszechnej okolicznościowe wezwanie za naszego Pasterza.
2 IV – WTOREK W OKTAWIE WIELKANOCY
· Ósma rocznica śmierci błogosławionego Jana Pawła II. Dziękujemy dzisiaj Bogu za dar beatyfikacji naszego Rodaka i oczekujemy jego kanonizacji, która być może nastąpi już w niedługim czasie.
4 IV – CZWARTEK W OKTAWIE WIELKANOCY
· Nabożeństwo o powołania kapłańskie i zakonne o godz. 1730.
· Msza św. z oktawy wielkanocnej o godz. 1800.
· Po wieczornej Mszy św. wystawienie Najświętszego Sakramentu i półgodzinna adoracja do godz. 1900.
· W związku z chrztem dziecka, specjalne przygotowanie dla rodziców i chrzestnych o godz. 1900 w kancelarii parafialnej.
5 IV – PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA W OKTAWIE WIELKANOCY
· Spowiedź - od godz. 630 i od godz. 1700.
· Do chorych udamy się z Komunią św. od godz. 900.
· Adoracja Najświętszego Sakramentu - o godz. 1700 i po Mszy św. o godz. 1800. Ciąg dalszy adoracji do godz. 2000.
· Ponieważ każdy dzień Oktawy Wielkanocnej jest uroczystością, dlatego też w dzisiejszy piątek można spożywać pokarmy mięsne.
6 IV – PIERWSZA SOBOTA W OKTAWIE WIELKANOCY
· Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 1730. Msza św. sanktuaryjna o godz. 1800. Po Mszy św., z racji I soboty miesiąca, wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwy do Niepokalanego Serca NMP.
7 IV – DRUGA NIEDZIELA WIELKANOCY
· Niedziela miesięcznej adoracji Najświętszego Sakramentu.
· Dziś obchodzimy Międzynarodowe Święto Patronalne Caritas.
· Wprowadzenie relikwii błogosławionego Jana Pawła II na sumie o godz. 1200. Na wszystkich Mszach św. kazania wygłosi ks. pallotyn.
· Koronka do Miłosierdzia Bożego w naszym kościele o godz. 1500.
· Dzisiaj rozpoczyna się Tydzień Miłosierdzia.
Cena od osoby: 1250 zł + 40 USD (płatne u pilota) na bilety wstępu oraz kosztów przewodników miejscowych. Cena obejmuje transport autokarem, opiekę pilota, 5 noclegów w hotelach 2 i 3 gwiazdkowych, ze śniadaniami i obiadokolacjami, a także ubezpieczenie NNW. Uczestnicy pielgrzymki zwiedzać będą Kamieniec Podolski, Chocim, Zbaraż, Krzemieniec, prawosławne sanktuarium maryjne w Poczajowie, Lwów, a także miasto Żółkiew w drodze powrotnej do Polski.
Chętni na wyjazd zgłaszają się do ks. proboszcza Lecha Sitka
Przeznacz je dla potrzebujących z parafii w Powsinie Jak co roku możesz sprawić, że 1% Twojego podatku dochodowego trafi nie do wspólnego worka podatkowego, a bezpośrednio do ludzi potrzebujących pomocy. Zaufaj nam! Zrobimy dobry użytek z Twoich pieniędzy. Przekaż swój 1% na Caritas w Powsinie (za pośrednictwem Caritas Archidiecezji Warszawskiej). 1. Znajdź w swoim formularzu PIT część zatytułowaną: „Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP)”. Są to rubryki: PIT-28: pozycje 125, 126; PIT-36: pozycje 302, 303; PIT-36L: pozycje 105, 106; PIT-37: pozycje 123, 124; PIT-38: pozycje 58, 59; PIT-39: pozycje 51, 52. 2. Wpisz w odpowiednie, ww. pozycje: numer KRS 0000225750 oraz obliczoną kwotę 1% podatku. 3. W następnej części formularza PIT, zatytułowanej „Informacje uzupełniające”, w rubryce „Cel szczegółowy 1%” podaj: Zespół Caritas przy Parafii Św. Elżbiety w Powsinie. W imieniu potrzebujących dziękujemy! |
- w dni powszednie: 7.00 i 18.00
- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy
Telefon: (0-22) 648 38 46
nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca 10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawydotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Jan Świstak. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska, Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Justyna i Michał Chodakowscy, Aleksandra Kupisz- Dynowska.