RAZEM W DRODZE – DO ZOBACZENIA KSIĘŻE JARKU!
Znaki wiary znajdują się nie tylko w obrębie świątyń i budynków kościelnych, lecz również w przestrzeni naszego codziennego życia. Mam tu na myśli przydrożne krzyże i kapliczki. Na szczęście nie brak ich na terenie naszej parafii. Stanowią one piękne świadectwo autentycznej wiary naszych przodków. Są to szczególne skarby chrześcijańskiej kultury duchowej i materialnej. Niektóre z nich mają już patynę wieków. Na terenie naszej parafii mamy trzy obiekty „małych form sakralnych”, pochodzących z XIX w. Są to: kapliczka z 1896 r. przy ul. Waflowej; krzyż-figura z 1898 r. przy ul. Czekoladowej - obydwie w Powsinie; i najstarsza kapliczka, z pierwszej połowy XIX w., znajdująca się przy ul. Lipowej w Bielawie. Pozostałe trzy pochodzą z pierwszej połowy XX w. Są to:
A teraz przedstawię pokrótce historię każdej z nich.
1. Kapliczka pochodząca z pierwszej połowy XIX w. przy ul. Lipowej 1c, gmina Konstancin-Jeziorna, parafia Powsin. Ufundował ją Henryk Rossmann (1787-1850), który był pułkownikiem za czasów Królestwa Polskiego. Po przejściu na emeryturę w 1833 r. sprawował jeszcze funkcję sędziego drugiego okręgu miasta stołecznego Warszawy. Dzierżawił majątek, Bielawę, którą następnie kupił za odprawę z wojska. Henryk Rossmann, chociaż był wyznania ewangelicko - augsbskiego nie stronił od znaków wiary katolickiej, czego przykładem opisywana kapliczka. Została ona zbudowana przy bramie wjazdowej do folwarku Rossmannów. Powyższe informacje przekazała Hanna Hlebowicz z d. Rossmann, prawnuczka Henryka. Pani Hanna jest katoliczką. Kapliczka zwieńczona jest wysokim, kutym krzyżem – kowalska robota. We wnęce podstawy umieszczono obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Jest to odlew mosiężny. U dołu obrazu znajduje się napis: „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami.” Zachowało się też oryginalne, żeliwne ogrodzenie kapliczki z XIX w. Stan techniczny obiektu – zły. Pilna potrzeba fachowej konserwacji.
2. Druga kapliczka w Bielawie znajduje się przy ul. Powsińskiej, obok posesji pod numerem 80, naprzeciwko szkoły amerykańskiej. Jej fundatorem najprawdopodobniej był Ludwik-Wilhelm Rossmann (1825-1903), syn Henryka Rossmanna. On również był wyznania ewangelicko - augsburskiego. Pierwotna kapliczka przy ul. Powsińskiej 80 była pobudowana z czerwonej cegły. W drugiej połowie XX w. miejscowy murarz, Winogrodzki z Bielawy, przebudował rozpadającą się kapliczkę, pozostawiając jedynie napis: „1902 r.” Informacje także przekazała Hanna Hlebowicz. Kapliczka ta jest zwieńczona wysokim, metalowym krzyżem – robota kowalska. W górnej części podstawy znajduje się wnęka przeszklona od zewnątrz. W środku ustawiono figurę Matki Bożej, smukłą, 38cm wysoką, z porcelany. Jest ona uszkodzona. Mieszkanki Bielawy kapliczkę pomalowały na kolor żółty (góra) i różowy (dół). Jej stan techniczny jest bardzo zły i wymaga pilnego, fachowego odnowienia.
3. Następna kapliczka znajduje się u zbiegu ulic Waflowej i Przyczółkowej w Powsinie, przy skręcie do Bielawy. Jest ona zwieńczona metalowym, wysokim krzyżem. We wnęce podstawy umieszczono obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Metaloplastyka została wykonana z blachy miedzianej. Pod obrazem metalowa tabliczka z napisem: „R.Z. 1896 R.O. 1998 I.SZ.” Chodzi o rok zbudowania w tym miejscu kapliczki w 1896 r., a także o rok jej odnowienia – 1998. Kapliczkę odnowiła Irena Szczygielska z Bielawy i jej synowie: Zdzisław i Mirosław. Zarówno p. Irena, jak i jej młodszy syn Mirosław już nie żyją. W księdze ogłoszeń parafialnych z 27 maja 1998 r. ks. Proboszcz dziękuje p. Irenie i jej synom za wykonanie rekonstrukcji przydrożnej kapliczki przy ul. Waflowej. Dalej w ogłoszeniach czytamy: „Po przeszło 100 latach trzeba było ją rozebrać i na tym samym miejscu postawić drugą, podobną do poprzedniej. Ponadto wykonano nowy obraz Matki Bożej Częstochowskiej oraz ogrodzenie. Rodzinie Szczygielskich z Bielawy składam serdeczne Bóg zapłać za ten piękny gest. Kaplica została poświęcona 3 maja.” Obecnie stan techniczny obiektu jest dobry.
4. Najwspanialszym zabytkiem małej formy sakralnej jest figura Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus na ręku, u zbiegu ulic Przekornej i Przyczółkowej, w centrum Powsina. Obiekt ten składa się z podstawy o wymiarach 99x99cm, wysokiej na 203cm, wykonanej z piaskowca oraz z figury Matki Bożej, odlew z cynku, która ma 168cm. Z boku podstawy z piaskowca znajduje się sygnatura: „Zakład kamieniarski Kwiecińskiego z Bródna.” Na frontonie postumentu został wyryty napis: „Królowo Niebios módl się za nami. Na pamiątkę poświęcenia koronacji Matki Bożej Częstochowskiej. 1910 r. Od małżonków Milewskich.” Fundatorzy figury żyli sto lat temu. Brak spadkobierców. Obecnie, starsze pokolenie mieszkańców Powsina nie jest w stanie podać konkretnych informacji o fundatorach. Do tej pory o wygląd figury troszczyli się parafianie mieszkający w pobliżu. Najczęściej ograniczało się to do pomalowania jej olejną farbą. Dawniej farba ta faktycznie była robiona na oleju z lnu, który zabezpieczał przed warunkami atmosferycznymi. Był też i ujemny skutek. Olejna farba wsiąkała w postument, i dlatego posiada on widoczne, liczne ciemne plamy. Po stu latach ks. proboszcz Lech Sitek zdecydował się na fachowe zabiegi konserwatorskie figury. Spisano umowę o dzieło z pracownią konserwacji zabytków „Monument” z siedzibą przy ul. Gajdy 30 w Warszawie-Pyrach. Figurę całkowicie zdemontowano i wywieziono do pracowni. Najpierw usunięto przemalowania wielu warstw farb olejnych, tak aby piaskowiec mógł „oddychać”, schnąć. Chodziło o to, by sole mineralne, które z latami przeniknęły do podstawy figury, mogły teraz odparować. Niestety! Zbyt mało czasu było na proces odsalania piaskowca. Na powierzchni postumentu zostały widoczne plamy po starych olejach. Jeśli chodzi o samą figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus na ręku, okazało się, że jest to odlew z cynku krystalicznego, a więc z metalu, a nie rzeźba z kamienia, jakby się mogło wydawać. Rzemieślnik, zajmujący się odlewem z cynku, to konwisarz. Obecnie brak jest ludzi tej specjalności. Z cynkowego odlewu figury usunięto dawne przemalowania i na nowo pokryto ją akrylowymi kolorami, odpornymi na działania atmosferyczne. Na głowie Matki Bożej znajduje się korona, którą po konserwacji na nowo pokryto metalowym złotem. Dzięki tym działaniom figura po stu latach wygląda jak nowa. Ogrodzenie wokół postumentu zostało na nowo wykonane z żelaza. Dzięki pracownikom PKZ „Monument” za solidne wykonanie pracy, aby ocalić i przedłużyć „żywot” figury, która jest prawdziwą ozdobą Powsina.
5. Piątym obiektem zabytkowym małych form sakralnych w Powsinie jest krzyż-figura, u zbiegu ulic Czekoladowej z Przyczółkową. Został on wykonany w 1898 r. z czerwonego piaskowca drobnoziarnistego. Krzyż ma 160cm wysokości, stoi na podstawie 200cm wysokiej, o bokach 100cm x 76cm. W górnej podstawie, na frontonie, wyryto napis: „DZIECI FUNDATOROWIE PO Ś.P. FRANCISZKU I ZOFII LATOSZKÓW. 1898 r.” Starsi mieszkańcy ul. Czekoladowej w Powsinie nie pamiętają fundatorów krzyża i nie mogą nic konkretnego o nich powiedzieć.
Jeśli chodzi o sam obiekt, to zarówno krzyż, jak i jego podstawa, podest, zostały wykonane z czerwonego piaskowca drobnoziarnistego, który obecnie jest pokryty kilkoma warstwami olejnej farby. Natomiast fundament figury został wykonany z polnego kamienia ciosanego. Został on pokryty cementową zaprawą. Rodzina Małkowskich: Michalina i Stanisław oraz ich syn Waldemar, zamieszkali przy ul. Czekoladowej 9, w 2012 r. ufundowali żelazne ogrodzenie, a krzyż i jego podstawę pomalowali brązową farbą olejną. Stan techniczny obiektu jest dobry. Jednak samo pomalowanie figury farbą olejną to nie to samo, co fachowa konserwacja. Krzyż i jego postument wymagają specjalistycznych robót konserwatorskich, aby usunąć nawarstwione przemalowania i odsłonić pierwotny materiał - czerwony piaskowiec. Również i z kamienia polnego, który stanowi fundament obiektu, należałoby pozbyć się zaprawy cementowej. Wówczas krzyż i jego wysoka podstawa z czerwonego piaskowca oraz polny kamień odzyskałyby swoje naturalne piękno. Przecież o to chodzi, aby przywrócić pierwotny wygląd wiekowego obiektu z 1898 r. 6. Najmłodszym obiektem tu opisywanym jest Figura Matki Bożej z 1932 r, postawiona w Łąkach między ul. Gąsek a ul. Zapłocie pod Kabatami, obok osiedla Patio. Właścicielami łąki, gdzie znajduje się ten obiekt są Zofia z d. Mrówka i Roman Penconek, mieszkający na Starych Kabatach przy ul. Nowoursynowskiej. Figura przedstawia Maryję depczącą węża z jabłkiem w pysku. Została wykonana z żółtego piaskowca. Artysta rzeźbiarz jest nieznany. Figura ma 111cm wysokości i 55cm szerokości. Jej podstawę stanowi postument wykonany również z piaskowca, 140cm wysoki, o wymiarach 100cm x 82cm. Na frontonie widnieje wyryty napis: „Ufundowana przez Stanisława Mrówkę w 1932 r. za doznane łaski.” Z boku podstawy, u dołu, jest sygnatura wykonawcy: „Zakład kamieniarski Uzdowskiego ze Służewa.” Starszy już mieszkaniec Kabat, Stanisław Janek, lat 88, potwierdził, że był mu znany zakład kamieniarski ze Służewa, który mieścił się przy ul. Wałbrzyskiej, w pobliżu cmentarza, na terenie parafii świętej Katarzyny. Zakład ten wykonał postument z piaskowca pod figurę Matki Bożej. Powstaje pytanie, czy Uzdowski jest także autorem rzeźby Maryi. Nie znamy jednak na nie odpowiedzi. Fundatorem figurki w 1932 r. był rolnik z Kabat. Żyje jego wnuczka, Zofia z d. Mrówka, a z męża Penconek. W bezpośrednim wywiadzie z p. Zofią nie mogłem się dowiedzieć więcej szczegółów o jej dziadku, Stanisławie Mrówka. Ze względu na swój wiek nie pamięta tamtych czasów. Małżonkowie Penconkowie ufundowali żelazne ogrodzenie figury. Obiekt jest zadbany. Wymaga jedynie usunięcia wielu warstw farb olejnych i przywrócenia pierwotnej faktury piaskowca. Tego typu prace konserwatorskie mogą wykonać tylko fachowcy w tej dziedzinie.
Ponadto w Kabatach, na skarpie, są dwa drewniane krzyże. Znajdują się przy ul. Nowoursynowskiej, prowadzącej do lasu. Tą drogą przejeżdża bardzo dużo samochodów, a zwłaszcza w weekendy jest tu wielu rowerzystów i pieszych. Te dwa znaki naszej wiary wymagają pilnego remontu, czy nawet na ich podobieństwo, należałoby odwzorować i postawić nowe krzyże. Pierwszy z nich znajduje się naprzeciwko domu państwa Warszywków. Jego fundatorem był Stanisław Mrówka, ten sam, który postawił figurę Matki Bożej w Łąkach. Drugi krzyż jest ustawiony naprzeciw posiadłości Romana Penconka. Stawiał go dziadek Szczepana Kiełbiewskiego, który żył na przełomie XIX i XX w.
Chodzi o to, by w naszych miejscowościach ocalić istniejące przydrożne krzyże, kapliczki i figury. Nie możemy pozwolić, by te znaki wiary uległy zniszczeniu. Również zachęca nas do tego ks. kardynał Kazimierz Nycz w „Liście Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego do księży proboszczów” z dnia 16 lutego 2013 r. Najpierw stwierdza w nim „…niepokojące zjawisko niszczenia i znikania z przestrzeni naszych miast i wiosek kapliczek i krzyży przydrożnych.” Dalej prosi o podjęcie „…konkretnego działania w celu renowacji, zarówno istniejących obiektów, jak i ich duchowego kultu. Nie bójmy się podejmować takich inicjatyw.”
Był taki dzień jak dziś, ponury i zwyczajny
Wtem armat huk i ognia żar Żołnierzy bój ofiarny
Było tam zwykłe wrzosowisko, i znane i niechciane
I w jednej chwili miejsce to
Zostało krwią zalane
Na Westerplatte plama krwi, do dzisiaj
się czerwieni Krew bohaterów wsiąkła tu
W ten mały skrawek ziemi Bohater myślisz - kto jest? Ktoś wielki i odważny?
że on był od urodzenia taki
I płakał też, i dwóje miał
Niby bitwa nieważna, zapomniana i przegrana Egzamin zdany !
Dla polskiego żołnierza bitwa to wygrana.
Alicja Dynowska lat 11,
WIERZĘ …. W GRZECHÓW ODPUSZCZENIE
Jesteśmy grzesznikami. Jakże niepopularne w naszych „oświeconych” czasach jest to stwierdzenie. Urosło wręcz do zarzutu stawianego Kościołowi, któremu próbuje się nadać znamiona instytucji lubującej się w wytykaniu ludzkich słabości i swoistym „przyłapywaniu” na przewinieniach.
Warto uświadomić sobie następstwa grzechu. Powoduje on, że odchodzimy od Ojca, trwonimy majątek, jaki nam przekazał, jak syn marnotrawny z przypowieści św. Łukasza Ewangelisty (Łk 15, 11-32), czasami dochodzimy do momentu, kiedy głodni i opuszczeni pragniemy napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywią się świnie. Tak na marginesie naszych rozważań po opuszczeniu domu ojca, dla syna marnotrawnego wszystko wyglądało fantastycznie: miał pieniądze - żył rozrzutnie, robił co chciał. Nie zdawał sobie sprawy, że dąży do samozagłady. Z tej perspektywy, mówiąc obrazowo, mówienie o grzechu jest wołaniem przewodnika, który próbuje zawrócić wycieczkę z drogi prowadzącej do duchowej śmierci.
Jednak czy fragment Credo „grzechów odpuszczenie” koncentruje się na grzechu? Nie! On mówi o przebaczeniu. Świadczy o tym, że Bóg niezmiennie pragnie dla nas tego, co rozpoczął w chwili chrztu.
Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 977) Chrzest jest pierwszym i podstawowym sakramentem odpuszczenia grzechów, ponieważ jednoczy nas z Chrystusem, który umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia, "abyśmy i my wkroczyli w nowe życie" (List do Rzymian 6, 4). Jednocześnie, uwzględniając realia drogi, jaką musi przebyć człowiek wierzący, każdy ochrzczony może być pojednany z Bogiem i Kościołem przez sakrament pokuty ( KKK 979-980). Wiara w grzechów odpuszczenie uświadamia nam jak jesteśmy ważni dla Tego, który nam darował w czasie Chrztu życie wieczne, Tego, który mówi do każdego z nas: jesteś moim ukochanym dzieckiem, nie ważne co zrobiłeś, moja miłość jest silniejsza niż twój grzech. Wróć do Mnie, a dam ci swoje przebaczenie. Obyśmy potrafili prosić o przebaczenie.
W Roku Wiary w naszej parafii powstał kalendarz na 2013 r. prezentujący osoby, które całym swoim życiem świadczyły, że są katolikami, ludźmi wierzącymi w Chrystusa. W kalendarzu znalazły się tylko krótkie notki na ich temat, natomiast w Wiadomościach Powsińskich będziemy chcieli w szerszy sposób przybliżyć życiorysy Świadków Wiary.
Rozalia Celakówna stanowi przykład osoby bezinteresownej i pełnej poświęcenia, przejawiającej troskę o drugiego człowieka. Ta dyplomowana pielęgniarka oprócz opieki medycznej niosła cierpiącym, biednym, chorym pomoc duchową. Rozwijała i pielęgnowała ideę poświęcenia się i wynagradzania Sercu Jezusa, „która ma się przejawiać w podporządkowaniu Jego Bożemu Prawu, Prawu Miłości, którego wyrazem jest przebite Najświętsze Serce Jezusa.”
Rozalia przyszła na świat 19 września 1901 r. we wsi Jahówka na Podhalu. Pochodziła z wielodzietnej rodziny. Była najstrasza z ośmiorga rodzeństwa. Jej rodzice utrzymywali się głównie z pracy na roli. Swoją głęboką wiarę w Boga, Rozalia zawdzięczała rodzicom. Matka Rozalii jeszcze przed narodzinami swoich dzieci, ofiarowała je Najświętszej Marii Pannie. Rozbudzała w córce miłość do Pana Jezusa Eucharystycznego. Uczyła szukać w drugim człowieku Jezusa. Sama Rozalia tak pisała o matce: „Pierwsze wyrazy, które mnie Mama uczyła wymawiać były: Jezus i Maryja, lecz nim jeszcze mówiłam, Mama brała moją małą rękę i kreśliła nią znak Krzyża Świętego. Potem uczyła mnie „Ojcze Nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i innych modlitw.” Z kolei w ojcu widziała „Stróża” swojej niewinności, który pilnował by nie dopuszczała się grzechów.
Już jako mała dziewczynka Rozalia doświadczała przeżyć duchowych, o których pisała w późniejszych listach do swoich kierowników duchowych. Pierwsze wewnętrzne wezwanie Chrystusa usłyszała w wieku 6 lat. Od tego czasu, jak pisała: „Pan Jezus przemawiał do mej duszy cichym, tajemnym głosem oraz słodko. W ten sposób pociągał moją duszę do siebie i zaprawiał mi goryczą wszystko, co Nim nie było.” Bardzo ważnymi przeżyciami dla Rozalii były pierwsza spowiedź w wieku 7 lat, a później przystąpienie do I Komunii Świętej. Ten dzień wspomina Rozalia: „był najpiękniejszym dniem mojego życia, dniem miłości i ścisłego zjednoczenia się duszy z Jezusem”.
W 1914 r. Rozalia ukończyła 6oddziałową szkołę powszechną. Z powodu braku środków nie mogła pozwolić sobie na podjęcie dalszej nauki. Swój czas poświęcała opiece nad młodszym rodzeństwem oraz pomocy rodzicom w pracach polowych i domowych. Mając siedemnaście lat w kościele w Bieńkówce złożyła prywatny ślub czystości przed figurą Matki Bożej Niepokalanej. Próbując rozeznać swoje powołanie Rozalia udała się z pieszą pielgrzymką do Częstochowy. Po powrocie była pewna, że słyszy Boży głos, który ją wzywa. Marzyła o wstąpieniu do klasztoru, by swoje życie poświęcić Bogu.
W wieku 21 lat postanowiła opuścić rodzinny dom i udać się do Krakowa. Udało się jej dostać pracę w Szpitalu Św. Łazarza, na oddziale chirurgii w charakterze posługaczki chorych. Kilka miesięcy później przeniesiono ją na oddział skórno-weneryczny.
Dla Rozalii było to trudne zajęcie, chociażby ze względu na sposób bycia i słownictwo
chorych, które wywoływało w niej cierpienia duchowe. Wymagająca była także posługa przy chorych. Zmiana opatrunków, oczyszczanie gnijących i cuchnących ran, kontakt z intymnymi częściami ciała pacjentów, nocne dyżury i zgony pacjentów
Ponieważ Rozalii nie opuszczało pragnienie wstąpienia do zakonu klauzulowego, za radą spowiednika, w grudniu 1927 r. Celakówna wstąpiła do klasztoru Sióstr Klarysek w Krakowie. W klasztorze nie czuła się dobrze, jednak starała się wykonywać wszystkie powierzone jej zadania.. Jej przeczucie potwierdził wewnętrzny głos Jezusa, który mówił do niej: „Tu nie Twoje miejsce, Wola Boża jest inna względem ciebie.” W 1928 r. z powodu złego stanu zdrowia, za zgodą przełożonych, Rozalia opuściła klasztor. Za radą swojego spowiednika, choć sama nie byłą do tego przekonana, powróciła do pracy w Szpitalu. Św. Łazarza. Kolejny raz usłyszała wewnętrzny głos Boga, który potwierdził, że w pracy na rzecz chorych widzi jej powołanie: „Moje dziecko! W szpitalu jest miejsce dla Ciebie z mojej woli Ci przeznaczone”.
Następnie została zatrudniona w klinice Okulistycznej. Tu znalazła zrozumienie i szacunek wśród personelu, ale nie czuła się szczęśliwa. W 1929 r. powróciła na oddział chorych wenerycznie. Potwierdzeniem tego wyboru drogi życiowej stają się słowa Chrystusa, które wypowiada do Rozalii: „Masz pracować na tym miejscu, by mi wynagradzać za te straszne grzechy i pocieszać moje boskie
Serce. Ja Cię tu chcę mieć.” To właśnie przez pracę na tym oddziale Rozalia podjęła wezwanie do wynagradzania Najświętszemu Sercu Jezusa za grzechy. W maju 1933 r. uzyskała dyplom kwalifikowanej pielęgniarki. Wyczerpująca ilość obowiązków sprawiła, że dziewczyna bardzo podupadła na zdrowiu.
W dniu13 września 1944 r. po spowiedzi świętej, przyjęciu wiatyku i Sakramentu namaszczenia chorych Rozalia spokojnie odeszła do wieczności. Pochowano ją 15 września na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W pogrzebie, mimo wojny, uczestniczyło ok. 500 osób, wśród nich siostry duchaczki, szarytki, księża, lekarze, personel szpitalny, rodzina.
Mówiono, że Rozalia była pielęgniarką nie tylko ciała, ale i ducha. Zaskarbiła sobie tym szacunek i zaufanie podopiecznych. Zawsze podczas dyżurów starała się, aby nikt nie odszedł z tego świata bez pojednania się z Panem Bogiem. Mimo skrajnego zmęczenia, kosztem wypoczynku i snu, trwała na modlitwie przy konających tak długo, aż umierająca osoba poprosiła o kapłana. Była osobą, która bezustannie w każdej wolnej chwili poświęcała się modlitwie. Ofiarowywała ją za kapłanów i nawrócenie grzeszników. W ostatnich latach życia bardzo ważne było dla niej wynagradzanie za grzechy Najświętszemu Sercu Jezusa – szczególnie za grzechy nieczystości i nienawiści.
Istotną rolę w życiu duchowym Celakówny odegrali duchowni – jej spowiednicy. Szczególnie o. Władysław Całka i ks. Kazimierz Dobrzycki. Pierwszy zabezpieczył 45 listów spisanych przez Rozalię oraz spisał „Refleksje nad życiem Rozalii Celakówny”. Drugi przyczynił się do zapisywania przez Rozalię notatek z przeżyć wewnętrznych. Dowiadujemy się z nich o wizjach nadprzyrodzonych Rozalii, a także o jej sprawach powszednich i pełnej poświęcenia pracy w szpitalu.
Niedługo przed wybuchem II wojny światowej Chrystus powierzył jej jeszcze jedno zadanie – przekazanie hierarchom polskiego Kościoła wiadomości, że wolą Syna Bożego jest, aby Chrystusa królował w życiu pojedynczego człowieka i w życiu społeczeństwa. Idea Intronizacji nie była w rozumieniu Celakówny ideą w sensie politycznym. Jak zauważył ksiądz Władysław Kubik, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego: „Ona żyła rzeczywistością królowania Chrystusa wśród nas i wzywała żeby tę rzeczywistość królowania Chrystusa uznać, żeby ją w życiu przyjąć poprzez życie w łasce uświęcającej, a licząc się z ludzką słabością, wzywała do korzystania z sakramentów świętych, zwłaszcza pokuty i Eucharystii. Ona sama w sposób heroiczny praktykowała miłość bliźniego, cześć, uwielbienie dla Najświętszego Sakramentu, jej stosunek do Matki Bożej, do św. Józefa był bardzo głęboki, nacechowany ogromną wiarą i miłością. Ubolewała nad tym, że ludzie zapominają o Jezusie Chrystusie, który jest jedynym naszym Panem, jedynym naszym
Królem. Ale mówiąc o tym zawsze nawiązywała do Jego Serca jako do symbolu tej miłości.”
1 maja 1948 r. Episkopat Polski ogłosił list pasterski w sprawie osobistego poświęcenia się Sercu Jezusowemu, a w 1951 r. dokonano uroczystego poświęcenia całej Polski temuż Sercu. 5 listopada 1996 r. ks. kardynał Franciszek Macharski w kaplicy Kurii Metropolitarnej w Krakowie otworzył proces beatyfikacyjny Rozalii Celakówny na etapie diecezji. 17 kwietnia 2007 r. ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz zamknął ów proces, a akta procesu beatyfikacyjnego przesłano do Rzymu. Każdego 13 dnia miesiąca, o godz. 16.30 w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie jest odprawiana Msza św. w intencji beatyfikacji Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny.
Źródła: www.celakowna.pl www.nsjp.jezuici.pl Ewa Wieczorek, Służebnica Boża Rozalia Celakówna - życie i misja, Ustroń 2006
Niezrozumiana Celakówna – www. info.wiara.pl
Rozalia Celakówna, Wyznania z przeżyć wewnętrznych, WAM, 2007
Niepostrzeżenie mijają dni, miesiące, a z nich lata. Czasami zabiegani, zmęczeni, wręcz znękani życiem nie mamy czasu na chwilę zastanowienia. Okazją do refleksji, swoistego spojrzenia wstecz są wszelkiego rodzaju rocznice, rozstania, zakończenia roku, koniec czasu danego na realizację konkretnego zdania. W ostatnich dniach doświadczamy właśnie takiej sytuacji.
(Aleksandra Kupisz Dynowska - AKD):
Kończy ksiądz cztery lata posługi wikariusza. Co teraz?
Ks. Jarosław Bonarski (ks. JB): Po ludzku oczywiście zmiany. Inna parafia inni ludzie, nowe zadania, nowe wyzwania. Ale patrząc na to wydarzenie z perspektywy Nieba, nic się nie zmienia: idziemy dzień za dniem do domu Ojca. W ostatnich latach dane nam było iść razem, ale teraz przechodzę do innej
„grupy pielgrzymkowej”. (AKD): Zatem nie koniec a drobna korekta?
(ks. JB): Dlatego tak trudno jest mi udzielić tego wywiadu. Nie chciałbym, aby zmiana parafii była rozumiana jako rozstanie a wywiad miał w sobie coś z „ostatniego pożegnania”. Znalazłem się w Powsinie, bo taka była decyzja moich przełożonych I mam nadzieję, że choć trochę spełniłem pokładane we mnie oczekiwania. Realizacja kolejnych zadań spocznie na ks. Grzegorzu, który będzie po mnie wikariuszem. Nie wiem jakie wyzwania stawi przed nim Pan, ale jedno wiem - nasze wysiłki budują jeden
(AKD): Trafił ksiądz do naszej parafii zaraz po święceniach - czy pamięta ksiądz coś szczególnego związanego z przyjściem do nas?
(ks. JB): Pamiętam jeden taki moment – od lat towarzyszy mi ikona Matki Bożej, na której uwieczniona jest postać Maryi trzymającej białego gołębia. Kiedy spojrzałem na obraz Maryi Tęskniącej, uświadomiłem sobie, że ten wizerunek również przedstawia tylko Najświętszą Maryję Pannę. Dla mnie, był to wyraźny znak od Pana, że On jest w decyzji moich przełożonych. (AKD): Jak wyglądała codzienność księdza wikariusza?
(ks. JB): Takiego pytania bałem się najbardziej, bo doświadczyłem tutaj szczególnej życzliwości i wsparcia od wielu osób. Wydaje mi się, że proste dziękuję nie wystarcza, aby oddać moją wdzięczność. Posługa wikariusza ma swoje cienie i blaski, jak każda posługa w Kościele. Czasami przygniata odpowiedzialność za młodych ludzi, czasami trudności organizacyjne, czasami zwyczajny brak czasu. Jednak nigdy nie spotkałem się w tej parafii z obojętnością, z niechęcią, z brakiem rąk do pracy. Zawsze znalazł się ktoś, kto pomógł zorganizować wyjazd z młodzieżą, wesprzeć dobrym słowem czy genialnym pomysłem. Każda z tych osób była dla mnie posłańcem, posłańcem z Nieba. (AKD): Biorąc pod uwagę, księdza aktywność jest to znacząca liczba osób… (ks. JB): Właśnie to zachwyciło mnie w czasie mojej posługi w Powsinie szczególnie: jest tak wiele osób, które są w stanie poświęcić swój czas a nierzadko i pieniądze, aby coś wspólnie, razem zbudować. Myślę, że jest to niezwykły kapitał tutejszej społeczności. Trzeba też pamiętać o tym, że większość inicjatyw, w których brałem udział, nie byłaby możliwa bez wsparcia ze strony kapłanów i sióstr zakonnych z tej parafii.
biorąc na siebie moje obowiązki w czasie, kiedy byłem nieobecny. Siostry służyły pomocą, rzetelne i skrupulatne były nieocenione w każdym wspólnym działaniu. Dzięki temu to był dla mnie szczególny czas, i za to Bogu Najwyższemu dzięki.
(AKD): Amen. Dziękuję za rozmowę i
życzę owocnej posługi na kolejnej parafii
Aleksandra Kupisz - Dynowska
Kończy się lato, żniwa za nami - niegdyś oznaczało to w Powsinie chwilę odpoczynku przed pracami jesiennymi, którą można było poświęcić uroczystemu dziękczynieniu za udane zbiory. Żeby zachować tę tradycję, obchodzimy w tych dniach uroczyste dożynki, świętowane w kościele i na ludowej zabawie. W bieżącym roku święto Dziękczynienia za Plony w Powsinie odbyło się 25 sierpnia. Obejrzeliśmy korowód dożynkowy, odbył się pokaz wieńców oraz strojów ludowych. Po Mszy św. dziękczynnej plenerowej, po południu, na tyłach starej plebanii swoje pieśni i tańce prezentowały zespoły zaproszone z krajów ościennych - "Bielyjerosy" z Białorusi i "Ugnele" z Litwy. Nie zabrakło też zespołów z Centrum Kultury Wilanów, które prezentowały stroje wilanowskie.
Obchody zakończyły się potańcówką "na dechach". Mieliśmy okazję zapoznać się z kuchnią regionalną, przygotowaną przez restaurację „Powsinianka”, i odwiedzić stoiska twórców ludowych, stoiska z rękodziełem artystycznym i plener rzeźbiarski, lub wziąć udział w etnozabawach dla dzieci.
Ale jeśli mowa o tradycji, to warto wiedzieć jak kiedyś, w dawnych czasach, dożynki w Powsinie świętowano. A bywało ciekawie i hucznie, czego ślady znajdujemy w gazetach warszawskich z połowy XIX wieku. Powsin należał wtedy do klucza dóbr wilanowskich, których właścicielami byli hrabiostwo Potoccy. I to właśnie im, jako gospodarzom obchodów dożynkowych, przekazywano symboliczne plony. A i sama uroczystość nie nazywała się w owym czasie "dożynkami", ale nazywano ją "okrężne". W "Kurierze Warszawskim" z 25 sierpnia 1830 roku czytamy następującą relację z "okrężnego" w dobrach wilanowskich.
"Będąc onegdaj naocznym świadkiem Okrężnego, iakie się odbyło w Kluczu Wilanowskim, dziedzictwie JW. Aexandry Potockiej, przesyłam opis tego obchodu. Pomimo niepogody J.W. Dziedziczka w obecności licznie zgromadzonych swych Gości, niemniej Publiczności Warszawskiej, dla przypatrzenia się tej uroczystości przybyłej, przyjmowała z 5ciu wsi składane sobie przez celniejsze żniwaczki wieńce. Każda z tych składając do nóg Jej swój wieniec, śpiewała stosowną pieśń i tak:
ze wsi Wilanów
Ojcowie nasi i Dziady
Nieraz na przodków Twych dworze
Hojnej natury zakłady CHÓR
By go złożyć pod Twe nogi,
Tobie niech z pomocą Bożą
Nasze Wnuki wieńce złożą.
Co dzień słońca promień złoty
Lub skowronka śpiew pieszczony
Z naszych chatek na zagony
Wiódł nas chętnych do roboty.
Wśród trudów naszych gorliwi,
Szliśmy myślą tą zagrzani,
Że nas razem z Tobą Pani
Wspólnie iedna ziemia żywi.
Nieraz żeśmy spracowani
Wśród upałów, wiejskiej słocie,
Cieszyli się przy robocie że ujrzyjmy Ciebie Pani.
Błogosławieństw słał Pan zdroie,
Już zebrane niw tych plony.
Niech Bóg tak iak Twe zagony Błogosławi życie Twoie.
Po każdej strofie odśpiewany był Chór, tak jak za pierwszą strofą. Poczem JW. Dziedziczka rozdzieliła pomiędzy Śpiewaczki stosowne nagrody i udała się z Gośćmi swemi do ogrodu, zkąd można było widzieć tańcuiących Wieśniaków i Wieśniaczki przy odgłosie muzyki na placu, gdzie dla każdej Wsi był wystawiony Barak, w którym piwo i wódka pod dostatkiem wydzielane były; szkoda że rzęsisty deszcz nad samym wieczorem, przeszkodził tak pięknej uroczystości." W tym obszernym cytacie zachowałem oryginalną ortografię i interpunkcję, aby oddać klimat tekstu sprzed ponad 180 lat. Czyż opis ten nie przypomina czytelnikom dzisiejszych powsińskich dożynek? I wieńce, i przyśpiewki, i tańce, i muzyka, i tylko poszczególne wsie nie mają swoich baraków z piwem i wódką, ale przecież obyczaj się zmienił, a i jaśnie wielmożnych dziedziców takich jak wtedy też już nie ma. Obchody "okrężnego" odbywały się co roku. Zajrzyjmy więc do Wilanowa znowu po siedemnastu latach. Nasze nieocenione źródło, "Kurier Warszawski" z 15 września 1847 roku donosi. "W zeszłą Niedzielę (12.09 - przyp. TG) Wilanów był znowu miejscem takiej uroczystości wiejskiej, a liczni Warszawianie świadkami onejże. Ku wieczorowi dnia tego, mnóstwo powozów i dorożek pośpieszyło w te strony, dobrze nawykłych obioru tych miejsc do częstych przejażdżek świątecznych. Cała Publiczność przechodziła przez wielki apartament Króla Jana III, mieszczący się w środku pałacu, tą drogą udając się na taras. Tu już ukazywały się przedwstępy gustownej i starannej illuminacji. Cały ogród rozwijający się u stóp tarasowych, jakby las drzew odwiecznych, okazale był oświetlony lampami i lampionami różnobarwnemi. Schody tarasu prowadzące do tego ogrodu były przystrojone w kosztowne i okazałe krzewy, a grota pod nim takoż krzewami i kwiatami wewnątrz ubarwiona, ukrytem za tą zielonością światłem, czarodziejskiego uroku widokiem napawała oko. O 20-ścia kroków od tej groty, rozbito ów sławny namiot, zdobyty na Turkach pod Wiedniem, przez Jana III-go. Namiot ten ma do 50ciu łokci długości, do 12-stu szerokości, a do 13-stu wysokości, a chociaż więcej jak półtora wieku czasu nad nim przeszło, bogactwo haftu i żywość kolorów są jakby świeżości wczorajszej... Za laskiem jest odnoga Wisły, zwana powszechnie jeziorem. Brzegi tych wód były również we światła przybrane. Na tej odnodze pięknej rzeki, po lewej stronie lasku, rzucono niedawnemi czasy, nowy most na łyżwach, ułatwiający przejście na drugą stronę wybrzeża, do rozkosznego Morysina. Na tym moście, którego długość 100 łokci dochodzi, skupioną była znaczna część ozdób illuminacji, a iej odblask zdawał się sięgać dna głębokiej wody. Za mostem, na obszernej łące Morysińskiej odbywało się okrężne.
Przestrzeń do tańca zakreślał umyślnie wybudowany Amfiteatr, wspaniale oświetlony. Amfiteatr rzeczony o 30-stu arkadach, otwartym był we środku, a przez tę przestrzeń ciemną przezierał w oddaleniu pałacyk gotycki, służący za wejście do lasku Morysińskiego. Oświetlenie tego pałacyku, sposobem zarysu architektonicznego, a dalej brzegów lasku, beczkami smołowemi, było zachwycającej piękności. Po bokach Amfiteatru w dość znacznej odległości, wybudowano 4 baraki, gdzie obficie częstowano Włościan. Wilanów, Służew, Powsin, Natolin, Morysin i inne wsie obszernych włości do dziedziców miejscowych należące, zebrały się w całym komplecie Gospodarzy, Gospodyń, dziarskich Chłopaków i pięknych Dziewek. Massa dziatwy była także znaczną. Na prawo i na lewo Amfiteatru w znacznem oddaleniu wznosiły się ogromne obeliski illuminacyjne, służące za krańce uroczej sceny. Podczas gdy Włościanie i Włościanki tańcząc przy dźwięku wybornej muzyki, oddawali się z całą wesołością zabawie, wzdłuż ieziora przepływały na prawo i lewo, dwa statki ozdobione lampionami.
Jeden przeznaczony był do przewozu Gości, na drugim mieściło się do 20-stu Artystów muzycznych, śpiewających przy towarzyszeniu instrumentów piękne barkarole, ułożone na tę okoliczność przez Rajczaka. Trzecia orkiestra przygrywała w lasku. O 9-ej wieczorem, dostojni Dziedzice Wilanowa z zaproszonemi Gośćmi podwieczorkowali w namiocie. W pół godziny potem, spalono na łące Morysińskiej wspaniały faierwerk, który wznawiał się przez parę godzin. Przez ciąg faierwerku Orkiestra Pana Rajczaka wykonywała wyjątki z znanych i tyle ulubionych arcydzieł muzycznych Normy, Łucji i Lukrecji. O 11tej, rozjechali się Goście, ale zabawa Włościan trwała aż do dnia białego."
W dniach 24.07-2.08.2013 z ks. Jarkiem Bonarskim, rodziną Skalskich i grupą studentów byliśmy w Medjugorie w Bośni i Hercegowinie. Celem naszej podróży było miejsce związane z objawieniami Matki Bożej. Podczas podróży zwiedziliśmy Wiedeń - miasto Habsburgów, Mozarta, gdzie wśród regionalnych potraw króluje winner sznycel. Kolejnym punktem naszej wyprawy były Jeziora Plitwickie w Chorwacji. Znajdują się one na terenie Parku Narodowego, którego unikalność trudno opisać słowami, dlatego samemu trzeba je zobaczyć. Odcień wody jest turkusowy, a położony dookoła park pełen jest malowniczej zieleni. Następnie udaliśmy się do Splitu. Jest to mała, urokliwa Riwiera Chorwacka. Po kilku dniach dotarliśmy do celu naszej podróży czyli Medjugorie. Miasteczko charakteryzuje się licznymi objawieniami Matki Najświętszej. Maryja podczas swych objawień wzywa każde-go z nas do modlitwy, pragnie by na ziemi zapanował pokój, chce prowadzić księży wlewając w ich serca wiarę, którą oni będą przekazywać ludziom. Figura Matki Boskiej z Medjugorie znajduje się na wzgórzu, które było wyzwaniem dla wszystkich uczestników wycieczki. Festiwal Młodych, w którym uczestniczyliśmy zostanie na długo wpisany w nasze serca, w szczególności widok tysięcy młodych osób, które powierzają swoje życie Królowej Pokoju. Z Medjugorie udaliśmy się do Grazu. Podróż do Warszawy upłynęła w radosnej atmosferze przy rozmowach i śpiewaniu piosenek. Wyjazd ten był dla nas czasem wypoczynku, a przede wszystkim wspaniałym przeżyciem duchowym.
KRONIKA PARAFII ZA LIPIEC I SIERPIEŃ 2013 r.
14 VII Zofia Woźniak, córka Marka i Anny
Eric Steiger, syn Bernharda i Joanny
4 VIII Inga-Weronika Sztuczyńska, córka Grzegorza i Agnieszki
11 VIII Maria Turska, córka Sebastiana i Elizy
18 VIII Natalia Groszek, córka Piotra i Anny
Natalia-Helena Bulzacka, córka Tomasza i Karoliny
25 VIII Alicja-Hanna Wilczek, córka Marcina i Natalii
Nowo ochrzczone dzieci oddajemy w matczyną opiekę Matki Bożej Tęskniącej. Śluby:
14 VII Bernhard Steiger i Joanna Pintal 19 VII Rafał Wawrzycki i Anna Oraczewska
20 VII Ireneusz Piętka i Beata Lubańska
Nowożeńcom życzymy Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Pięknej Miłości. Pogrzeby: Marianna Mrówka, ur. w 1921 r., zmarła 1.07.2013 r.
Kazimiera Jakubowska, ur. w 1931 r., zmarła 8.07.2013 r. Bronisława Grodecka, ur. w 1933 r., zmarła 11.07.2013 r. Krystyna Dydymska, ur. w 1931 r., zmarła 15.07.2013 r.
Krystyna Szymańska, ur. w 1951 r., zmarła 19.07.2013 r.
Stanisław Sejdak, ur. w 1930 r., zmarł 7.08.2013 r.
Zofia Dubiniak, ur. w 1950 r., zmarła 18.08.2013 r. Eugenia Matyrzyńska, ur. w 1923 r., zmarła 20.08.2013 r.
W sobotę, 29 czerwca 2013 r. odbył się I Ogólnopolski Zjazd Latoszków - do Powsina przybyło 140 osób. Najmłodszy uczestnik miał 2 lata, a najstarszy 95 lat - Kazimierz Laskowski (żona z Latoszków) i Antoni Latoszek 93 lata, obaj z Wyczółek. Uczestnicy spotkania przyjechali z Warszawy, Powsina i okolic, Kierszka, Dawid, Wyczółek, Piaseczna, Nowej Woli, Nowei Iwicznej, Bielawy, Ciszycy, Cieciszewa, Podłęcza, Góry Kalwarii, Wygody k. Karczewa, Ostrówca k. Karczewa, Piastowa, Ożarowa, Radości, Modlina, Pułtuska, Żyrardowa, Mogielnicy i Gdańska i oczywiście Kabat.
W trakcie zjazdu głos zabrał prof. Marek Latoszek z Gdańska (77 l.), syn Stefana upamiętnionego na tablicy i pomniku katyńskim naprzeciw szkoły. Następnie prelekcję pt. „Pochodzenie rodziny Latoszków na tle specyfiki podwarszawskiego Urzecza/Łurzyca – nadwiślańskiego regionu etnograficznego” wygłosił dr Łukasz Maurycy Stanaszek z Państwowego Muzeum Archeologicznego.
Zmarł ksiądz Władysław Ciszewski, salezjanin z Ursynowa. Często przyjeżdżał do naszego Kościoła z posługą spowiedzi. Miał swój ulubiony konfesjonał, w lewej, bocznej nawie, przy ołtarzu św. Elżbiety. Jego znakiem rozpoznawczym była siwiejąca broda o bujnym zaroście. Dlatego też mówiono o nim „ksiądz z brodą”.
Odszedł do domu Pana w dniu 29 lipca 2013 r. Przeżył 75 lat, w kapłaństwie 49. W przyszłym roku obchodziłby złoty jubileusz święceń. Urodził się na Wschodzie, na ziemiach II Rzeczpospolitej. Jako repatriant, wraz z rodzicami, zamieszkał w Czaplinku, miasto w województwie zachodniopomorskim. Będąc młodzieńcem został przyjęty do klasztoru księży salezjanów w Czerwińsku nad Wisłą, gdzie 2 sierpnia 1955 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Studiował w salezjańskim seminarium duchownym w Lądzie nad Wartą. Święcenia kapłańskie przyjął 7 czerwca 1964 r. Pracował w parafiach na Pomorzu. Był też duszpasterzem akademickim przy kościele św. Teresy w Łodzi. W roku 1981 został mianowany proboszczem salezjańskiej parafii św. Dominika Savio w Ostródzie. Tu, w krótkim czasie, wybudował nowy kościół. Następnie, w 1987 r. został przeniesiony do Warszawy, gdzie władze zakonne zleciły mu wybudowanie od podstaw nowego Ośrodka Misyjnego w Grabowie, przy ul. Korowodu, na terenie parafii św. Zofii Barat, dekanat ursynowski. Od 2000 r., przez 13 lat, był kapelanem sióstr niepokalanek na Nowych Kabatach, przy ul. Zaruby 2. Tu siostry wybudowały kompleks budynków, w których mieści się przedszkole i szkoła podstawowa. Jest też duża kaplica, w której posługiwał śp. ksiądz Władysław Ciszewski. Był znanym i cenionym spowiednikiem. Prowadził spotkania dla rodziców i przygotowywał dzieci do I Komunii św.
We wtorek, 30 lipca 2013 r., w kaplicy sióstr, o g. 19.00, została odprawiona Msza św. żałobna za śp. księdza Władysława. W koncelebrze wzięło udział 6 kapłanów, pod przewodnictwem ks. Jacka Kozuba, miejscowego proboszcza parafii błog. Władysława z Gielniowa. Kaplica była wypełniona przez rodziców i dzieci, które uczęszczają do szkoły sióstr. We Mszy św. uczestniczyli też s. Donata, zakrystianka, i ks. Jan z Powsina. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek, 1 sierpnia 2013 r., w Ostródzie, w parafii św. Dominika Savio. Takie było życzenie zmarłego. W naszych modlitwach polecajmy śp. księdza Władysława Bożemu Miłosierdziu.
W dniu 25 lipca, w naszym kościele, zgromadziło się dość liczne grono kierowców, którzy za patrona mają św. Krzysztofa. Służył on Chrystusowi Panu, przenosząc wędrowców przez rzekę pozbawioną mostu. Jest patronem podróżujących, a zwłaszcza kierowców. W tym roku nowym elementem, który został wprowadzony na polecenie Episkopatu Polski, była zbiórka ofiar do puszki na środki transportu dla misjonarzy pracujących w krajach Trzeciego Świata. Składka z Powsina wyniosła 610 zł. Wierni uczestniczący we Mszy św. związanej z poświęceniem pojazdów mówili, że mało kto wiedział o tej inicjatywie. Nie wszyscy byli przygotowani, by złożyć ofiarę. Tym niemniej powyższa suma świadczy o dobrym sercu naszych parafian. Bóg Wam zapłać! Suma ta została przekazana do biura misyjnego z zaznaczeniem o jej przeznaczeniu.
Były też rozdawane plakietki z modlitwą za kierowców, na której umieszczono wizerunki Matki Bożej Tęskniącej i św. Krzysztofa. Plakietka jest samoprzylepna, można więc ją umieścić wewnątrz samochodu, w pobliżu kierownicy. Chętnych było wielu, a plakietek zaledwie kilkanaście. Nic więc dziwnego, że ich zabrakło. Obecnie sprowadziliśmy większą ilość. Plakietki są w zakrystii u s. Donaty.
4. 69 ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO W POWSINIE
W czwartek 1 sierpnia 2013 r. w 69 rocznicę Powstania Warszawskiego, jak zwykle punktualnie o godz. 17.00 tj. o pamiętnej godzinie rozpoczęcia Powstania wraz z rozbrzmiewającymi w całej Warszawie syrenami alarmowymi rozpoczęła się Msza św. w naszym Sanktuarium pod przewodnictwem ks. Proboszcza Lecha Sitka, w której wzięli udział mieszkańcy Powsina i okolicznych miejscowości oraz przedstawiciele władz Dzielnicy Warszawy-Wilanów oraz Gminy Konstancin-Jeziorna. Wzruszającą homilię wygłosił ks. Bogdan Jaworek, który jako dziecko był świadkiem powstawania Cmentarza Powstańców Warszawy w Powsinie. Oprawę muzyczną Mszy św. przygotował chór „Con Brio”. Następnie w szyku procesyjnym uczestnicy uroczystości
wyruszyli na Cmentarz Powstańców Warszawy. Przemarszowi towarzyszyła orkiestra wojskowa. Na Cmentarzu mogliśmy się wspólnie z ks. Proboszczem Lechem Sitkiem pomodlić za poległych powstańców. Przy pomniku i mogiłach powstańców została wystawiona warta honorowa oraz odczytano apel poległych a oddział policji oddał salwę honorową. Przedstawiciele władz gminnych i dzielnicowych wygłosili krótkie przemówienia, kilka słów powiedział również Andrzej Melak – radny miasta st. Warszawy i mieszkaniec Powsina. Na koniec na mogile poległych złożono wieńce w imieniu władz gminnych i dzielnicowych, Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych, partii politycznych krewnych poległych powstańców oraz mieszkańców Powsina i okolic. W tym roku kwiaty złożyli, podobnie jak w roku ubiegłym, kibice Legii – co ciekawe jedynie oni otrzymali oklaski.
Kibice po zakończeniu uroczystości wznieśli okrzyki „ Cześć i Chwała Bohaterom” oraz rozwinęli transparent ze znakiem Polski Walczącej oraz napisem „Wilanów 1944”. Na tym jednak nie skończyły się wydarzenia tego dnia, bowiem czekało nas jeszcze odsłonięcie tablicy upamiętniającej ofiary obozu Auschwitz, mieszkańców naszej parafii – o tym poniżej.
5. TABLICA UPAMIĘTNIAJĄCA OFIARY OBOZU AUSCHWITZ
„Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności”.(Księga Mądrości 3, 2-4 Biblia Tysiąclecia)
W dniu 1 sierpnia 2013 r. została odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona mieszkańcom parafii Powsin, więzionym i zamordowanym w obozie Auschwitz w Oświęcimiu. Byli to: Stanisław Bogdan, Jan Karaś, Szczepan Kłos, Władysław Latoszek, Józef Michalczyk, Władysław Urbaniak, Józef Bogdan i Władysław Karaś. Została ona umieszczona na murze cmentarza, wśród innych wiszących już tablic pamiątkowych.
Ludzie ci nie mieli ostatniego namaszczenia ani pogrzebu. Ich umęczone ciała wrzucono do pieca krematorium gdzie spłonęły, a prochy rozrzucono gdzieś po polu. Nie mają grobów, nie leżą w poświęconej ziemi. Dopiero teraz, po przeszło 70 latach doczekali się, że kapłan wymienił ich imiona i odśpiewał „Dobry Jezu, a nasz Panie daj im święte spoczywanie.” Można powiedzieć, że wraz z poświęceniem tej tablicy odbył się wreszcie ich katolicki pogrzeb, choć w wymiarze symbolicznym.
W imieniu rodzin, chciałbym podziękować księdzu proboszczowi Lechowi Sitkowi za życzliwe przyjęcie tej inicjatywy i zgodę na zawieszenie tablicy, oraz księdzu prałatowi Janowi Świstakowi i księdzu kanonikowi Bogdanowi Jaworkowi za wsparcie i pomoc przy redagowaniu tekstu, który został wykuty. Dziękuję też p.
Tadeuszowi Zwierzchowskiemu i Chórowi Parafialnemu „Con Brio” za czynny udział i śpiew pieśni.
Tablica została ufundowana przez rodziny osób upamiętnionych. Chcę również podziękować Panu Grzegorzowi Świerczewskiemu, właścicielowi Zakładu Kamieniarskiego. Gdy dowiedział się o zamiarze ufundowania tablicy, od początku zadeklarował, że bezpłatnie przywiezie kamień z hurtowni, dokona jego oszlifowania i umocowania na właściwym miejscu. My zakupiliśmy w hurtowni odpowiednich rozmiarów surową płytę i opłaciliśmy liternika. Zostało również wydrukowane i rozdane 150 szt. broszur, w których widnieją zdjęcia więźniów i artykuł z Wiadomości Powsińskich. W dniu 13 sierpnia br. w przeddzień 73 rocznicy transportu do obozu, została odprawiona Msza św. za dusze więzionych i zamordowanych.
6. PIELGRZYMKA NA JASNĄ GÓRĘ PRZECHODZI PRZEZ NASZĄ PARAFIĘ
Zapewne niewiele osób wie, że już od ok. 10 lat przez teren naszej parafii wiedzie pielgrzymkowy szlak Warszawskiej Pieszej Pielgrzymki Akademickich Grup „17” na Jasną Górę. Co roku, w południe 6 sierpnia pielgrzymi idą przez Kabaty ulicą Nowoursynowską, dalej przez Las Kabacki do Parku Kultury, gdzie mają postój i odpoczynek. Później przez Żabieniec docierają na nocleg w miejscowości Bogatki, w gminie Piaseczno. Pielgrzymka Grup „17” rusza sprzed kościoła Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu i idąc ul. Sobieskiego zatrzymuje się przed Świątynią Opatrzności Bożej. W drugim dniu nawiedzają Sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie na Ziemi Grójeckiej. Wchodzą na Jasną Górę 14 sierpnia w godzinach wieczornych. Kolejnymi pątnikami odwiedzającymi teren naszej parafii są pielgrzymi-rowerzyści. Grupa 4A ROWEROWA 302 Warszawskiej Pieszej Pielgrzymkiznana, jako Pielgrzymka Rowerowa w tym roku już po raz ósmy jechała ul. Nowoursynowską. Pielgrzymi wyjeżdżają 11 sierpnia ok. godz. 9.00 sprzed natolińskiego kościoła pw. bł. Władysława z Gielniowa. Trasa liczy ok. 260 km. i po czterech dniach dojeżdżają na Jasną Górę. Wchodzą 14 sierpnia razem z grupą 4 Pielgrzymki Paulińskiej. W tym roku wyruszyło ponad 500 rowerzystów, podzielonych na pięć grup, pod względem średniej szybkości jazdy. Opiekę duchową sprawują kapłani, również jadących na rowerach. Noclegi mają w szkołach, a organizatorzy zapewniają transport powrotny rowerów do Warszawy. Warto pamiętać, by w przyszłym roku wyjść i pozdrowić pielgrzymów.
7. POWSIŃSCY PARAFIANIE NA DROGACH PĄTNICZYCH
Na drodze do Królowej Polski mogliśmy również spotkać naszych znajomych - powsińskich parafian, którzy wraz z innymi pątnikami, różnymi szlakami podążali, ku Jasnej Górze. W 302 Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce, w 10 niebieskiej od wielu już lat wędrują: Natalia Krupińska, Maria Milewska (już po raz 32), Bożena Lichocka, Weronika Ruszkowska a w 10 biało-czerwonej Aleksandra Małkowska i Mirosława Czajka. W grupie 13 wędrowała Krystyna Woźniak z synem, synową oraz wnuczką. W 33 Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymce Metropolitalnej wzięli udział: Dorota Penconek, Natalia Karaszewska, Justyna Młynarczyk, Rafał Małkowski oraz Tomasz Wojciechowski a także Iwona Olszewska. W pielgrzymce rowerowej wzięli udział Bożena Plewka, Irena Idłowska z synem Kacprem, Paulina Osuch oraz Radek Komosa. Podziwiamy naszych parafian za ich trud i życzymy wielu łask Bożych.
8. DOŻYNKI W POWSINIE – 2013
Dobra tradycja nigdy nie zaginie - w niedzielę, 25 VIII br. w Powsinie dziękowaliśmy Bogu za zebrane w tym roku zbiory. Pogoda dopisała i wspaniałe wieńce dożynkowe zostały przyniesione do stóp Matki Bożej Powsińskiej i poświęcone w trakcie Mszy św. dziękczynnej, która została odprawiona przy ołtarzu polowym, na tyłach starej plebanii.
Eucharystię celebrował ks. Infułat Jan Sikorski, który wygłosił również homilię. Swoje słowa w sposób szczególny kierował do rolników i tych wszystkich, którzy przyczynili się do przygotowania niezwykłych wieńców dożynkowych oraz całej oprawy uroczystości. Przypomniał nam jak wielka siła tkwi w maleńkim ziarnku zboża, które odnalezione po kilku tysiącach lat, wrzucone w glebę daje obfity plon. W życiu codziennym zapominamy, że otaczająca nas natura to jeden wielki cud – jedna zwykła cebula to Boża apteka, zawiera wiele niezbędnych do życia witamin i soli mineralnych. Zapominamy, że aptekarzem, który to wszystko dla nas przygotował jest Pan Bóg. Oczekujemy cudów a mamy je przed naszymi oczami – wystarczy się rozejrzeć. Wydaje się nam, że my ludzie potrafimy zbudować coś lepszego, większego a zazwyczaj wychodzi z tego wieża Babel, szczególnie jeśli chcemy budować bez Boga. Tak robią tylko głupcy. Zawsze w każdym działaniu pamiętajmy o Bogu a wtedy mamy szansę, że powstanie z tego coś dobrego. Oprawę Mszy św. przygotował chór parafialny „Con Brio” pod dyrekcją Tadeusza Zwierzchowskiego.
Wspaniałe wieńce, które mogliśmy podziwiać po zakończeniu Mszy św. zostały przygotowane przez członków Centrum Kultury Wilanów, w szczególności Zespołu Powsinianie i zespołu „30+”. Szczególną uwagę zwracał wieniec przedstawiający mapę Polski wyklejoną nasionami zbóż z napisem – „Wierzę”. Inny przedstawiał Chrystusa stojącego w łodzi i zarzucającego sieci. Był również imponujący wieniec w kształcie królewskiej korony oraz urokliwy kosz z warzywami i owocami. Po Eucharystii wspólnie podzieliliśmy się chlebem wypieczonym z zebranych w tym roku zbóż. A potem czekały już na nas specjały kuchni regionalnej serwowane min. przez znaną nam restaurację „Powsinianka”. Przy pełnym żołądku z przyjemnością oglądaliśmy i oklaskiwaliśmy śpiewy i tańce zespołów ludowych z zagranicy jak i rodzimych z Centrum Kultury Wilanów, w tym Zespołu Powsinianie. Muszę powiedzieć, że szczególnie zachwycił mnie profesjonalizm zespołu z Białorusi – poziom nieodbiegający od naszego „Mazowsza”. W tym czasie w Centrum Kultury można było również obejrzeć film pt.”Powsińska kronika filmowa – wspomnienia z Powsińskich Dożynek” przedstawiający zdjęcia i filmy powstałe podczas uroczystości dożynkowych odbywających się ponad 20 lat temu.
Jednak wszystkich najbardziej intrygowało, co zaprezentuje zespół „30+”., którego członkami są tegoroczni starości dożynkowi: Elżbieta Trzewik z Powsina i Roman Penconek z Kabat. Widzieliśmy w wykonaniu zespołu „30+” piosenki Grechuty, letnie przygody powsińskiego kapitana, biurokratyczną „walkę” o dożynki w Powsinie. Czym nas zaskoczą w tym roku? Czy wjadą na scenę wozem sportowym czy może konno, bo traktor już był? Czy znów pojawi się urokliwa damska ławeczka, całkiem jak z Rancza? Trzeba przyznać, że po raz kolejny przygotowali bardzo ciekawe widowisko, bowiem zaprosili nas na wiejsko-miejskie wesele, na które przyjechali odpowiednio ozdobionym żukiem. Panna młoda (Monika Przygodzka) była ze wsi, z Powsina a pan młody (Łukasz Król) z miasta – z warszawskiej, chyba arystokratycznej a na pewno snobistycznej rodzinny. W roli rodziców panny młodej, przerażonych wyborem córki, świetnie wypadli tegoroczni starości. Natomiast w rolę zarozumiałej, bardzo eleganckiej mamy pana młodego wcieliła się Ewa Balukin, której wszędzie towarzyszył mały, biały piesek noszony pod ręką jak torebka. Zarówno mamie jak i ojcu pana młodego (Jacek Latoszek) nie specjalnie odpowiadała czystość zastawy oraz serwowane dania, co oburzyło kucharkę (Halina Latoszek). Szczególny entuzjazm budził odrzucony przez pannę młodą powsiński kawaler Edzio (Edward Trzewik) – właściciel wielohektarowego gospodarstwa. Zabawa na weselu, mimo pojawiających się różnic między gośćmi ze wsi i z miasta była pierwszorzędna. Na koniec wszyscy razem śpiewali znane nam wszystkim pieśni biesiadne, zachęcani do tego przez wodzireja (Przemysław Przygodzki) a panna młoda została porwana do tańca przez jednego z widzów. I brzmiało:
„Bo wszyscy Polacy, to jedna rodzina, kawaler z Warszawy a panna z Powsina
Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina, goście z Warszawy i goście z Powsina”
KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA WRZESIEŃ 2013 r.
O błogosławieństwo Boże dla dzieci i młodzieży oraz dla nauczycieli i katechetów w nowym roku szkolnym
• Dzisiaj przypada 74. Rocznica wybuchu II Wojny Światowej. Wojna trwała 6 lat (1939-1945). Uczestniczyły w niej 72 państwa. Straty ludności podczas II Wojny Światowej wyniosły ok. 50 mln, z czego 6 mln straciło życie w Polsce.
• Msza św. za poległych w czasie II Wojny Światowej dzisiaj o g. 10.30.
• OGÓLNOPOLSKIE DOŻYNKI NA JASNEJ GÓRZE PROGRAM
0:00 - Msza Święta w Kaplicy Matki Bożej
1:15 - Czuwanie modlitewne w Kaplicy Matki Bożej (do 4:00)
5:30 - Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP
8:00 - Wspólne modlitwy na Placu przed Szczytem z udziałem zespołów śpiewaczych
11:00 - Uroczysta Msza Święta z błogosławieństwem wieńców żniwnych, przewodniczy Bp Marian Rojek, homilię wygłosi Bp Józef Zawitkowski
Niedziela Miesięcznej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Po sumie wystawienie, modlitwy i procesja eucharystyczna.
• Rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Msza św. o g. 9.00.
Nabożeństwo i modlitwy o powołania o g. 17.30.
• Msza św. wotywna o Chrystusie Najwyższym i Wiecznym Kapłanie o g. 18.00.
• Wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja w g. 18.30-19.00.
• Spowiedź rano od g. 6.30 i po południu od g. 17.00.
• Wystawienie Najświętszego Sakramentu od g. 17.00.
• O g. 18.00 Msza św. o Najświętszym Sercu Pana Jezusa.
• Wspomnienie błogosławionego Ignacego Kłopotowskiego, kapłana. Urodził się na Podlasiu w 1866 r. Wyświęcony na kapłana przez 17 lat duszpasterzował w Lublinie, a potem przeniósł się do Warszawy, gdzie od 1919 r. do końca życia był proboszczem parafii Matki Bożej Loretańskiej. Wyróżniał się ogromną aktywnością, zakładając szereg instytucji dobroczynnych. Przekonany, że najskuteczniejszym sposobem ewangelizowania jest słowo drukowane, wydawał broszury religijne i prasę katolicką. Aby zapewnić ciągłość tego apostolstwa założył Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. Zmarł 7 września 1931 r. Błogosławionym został ogłoszony w 2005 r.
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o g. 17.30.
• Msza św. sanktuaryjna o g. 18.00. Formularz Mszy św. o Niepokalanym Sercu Najświętszej Maryi Panny. Po Eucharystii wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwy.
• Pod datą 8 września Kościół obchodzi święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Przypadająca dzisiaj niedziela ma jednak wyższą rangę. Jedynie na mszach św. o g. 7.00, 9.00 i 12.00 będzie poświęcenie ziaren do siewu i nasion. Dzisiaj taca na Seminarium Duchowne w Warszawie. 12 IX – CZWARTEK. NAJŚWIĘTSZEGO IMIENIA MARYI
• Święto imienia Maryi przypomina zwycięstwo odniesione nad Turkami pod Wiedniem w roku 1683 przez króla Jana III Sobieskiego i sprzymierzone wojska chrześcijańskie. W tym roku przypada 330. rocznica ocalenia Europy przed zalewem islamu.
• Znakiem katolickiej i chrześcijańskiej wiary jest Krzyż. Czy zjawisko zapomnianych i niszczejących krzyży przydrożnych nie jest dzisiaj smutnym dowodem słabości naszej wiary? Krzyż również powinien mieć swoje miejsce w przestrzeni publicznej, w naszych domach i sercach. Nie wstydźmy się nosić na piersiach krzyżyka, jako znaku naszej wiary.
• 31 Ogólnopolska Pielgrzymka Ludzi Pracy na Jasną Górę, w dniach 14-15 września.
• W sanktuarium różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o g. 17.30.
• Msza św. sanktuaryjna w intencjach zbiorowych o g. 18.00.
15.IX – DWUDZIESTA CZWARTA NIEDZIELA ZWYKŁA
Dziś obchodzimy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Módlmy się za pracowników mediów, by byli strażnikami prawdy i chrześcijańskiej miłości.
• Rozpoczynają się Kwartalne Dni Modlitw za dzieci, młodzież i wychowawców.
17.IX – WTOREK. WSPOMNIENIE ŚW. ZYGMUNTA SZCZĘSNEGO-FELIŃSKIEGO, BISKUPA
• Obchodzony dzisiaj DZIEŃ GOLGOTY WSCHODU upamiętnia 74. rocznicę napaści na Polskę, na rozkaz Józefa Stalina, Armii Czerwonej. Od tej pory, na wschodnich terenach kraju - „nieludzkiej Ziemi” - rozpoczęły się terror, wywózki, więzienie i ludobójstwo.
• Centralne uroczystości i Msza św. polowa w Warszawie, przy pomniku „Poległym i pomordowanym na Wschodzie”,u zbiegu ul. Muranowskiej i Andersa.
18.IX – ŚRODA. ŚWIĘTO ŚW. STANISŁAWA KOSTKI,
PATRONA POLSKI I ARCHIDIECEZJI WARSZAWSKIEJ ORAZ PATRONA MŁODZIEŻY
• W dniach 19-22 września na Ursynowie odbędzie się II Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji o tematyce: „Obudzić olbrzyma. Nowa Ewangelizacja w parafii.” Z okazji Kongresu, w dniu 21 września 2013 r., odbędzie się koncert finałowy Festiwalu Pieśni Sakralnej. Miejsce koncertu: Ursynów-Stokłosy, parafia Wniebowstąpienia Pańskiego przy ul. KEN 101.
21.IX – SOBOTA. ŚWIĘTEGO MATEUSZA, APOSTOŁA I EWANGELISTY
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o g. 17.30.
• Msza św. sanktuaryjna o g. 18.00. Formularz Mszy św. o Niepokalanym Sercu Najświętszej Maryi Panny. Po Eucharystii wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwy.
• Ogólnopolska Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę.
|
PROGRAM
|
SOBOTA 21
IX
|
g. 15.30 – Msza św.
g. 17.00 – koncert
g. 19.30 – Droga Krzyżowa ze świecami
g. 21.00 – Apel Jasnogórski
|
NIEDZIELA
22 IX
|
g. 9.00 – wykład
g. 10.00 – przygotowanie do Mszy św.
g. 11.00 – Centralna Msza św., odnowienie ślubów małżeńskich, zawierzenie małżeństw i rodzin Królowej Polski |
• Koło Przyjaciół Radia Maryja spotka się dzisiaj na Mszy św. o g. 9.00, następnie w domu parafialnym będzie spotkanie formacyjne. Zapraszamy chętnych, aby powiększyli parafialne Koło Przyjaciół Radia Maryja.
Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na rozwój Radia Maryja i Telewizji Trwam.
• Ojciec Pio (Francesco Forgione) urodził się 25 maja 1887 r. w miejscowości Pietrelcina, we Włoszech. Wstąpił do zakonu kapucynów. Po przyjęciu święceń kapłańskich najdłużej pełnił posługę w klasztorze w San Giovanni Rotondo w Apulii, region w południowo-wschodnich Włoszech, nad Adriatykiem. Zasłynął jako gorliwy spowiednik. Był też znany jako stygmatyk (rany, czyli znaki Męki Chrystusa na dłoniach, stopach i boku), mistyk i cudotwórca. Ukończył ziemską pielgrzymkę 23 września 1968 r. Papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, a następnie świętym.
25.IX – ŚRODA. BŁOGOSŁAWIONEGO WŁADYSŁAWA Z GIELNIOWA
Patron dnia dzisiejszego żył w latach 1440-1505. Urodził się w Gielniowie pod Opocznem. Kształcił się w Akademii Krakowskiej. W zakonie bernardynów, do którego wstąpił, zasłynął jako wybitny kaznodzieja i twórca pieśni religijnych w języku polskim. Ostatnie lata spędził w Warszawie, gdzie był przełożonym klasztoru bernardynów przy ul. Krakowskie Przedmieście. Obecnie znajduje się tam Kościół Akademicki św. Anny. Papież Jan XXIII ogłosił błogosłowianego Władysława Patronem Warszawy. Pod jego wezwaniem jest parafia i kościół przy ul. Bażantarni 3.
• Obchody 74. Rocznicy powołania Polskiego Państwa Podziemnego.
• Msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie o g. 18.00.
28.IX – SOBOTA. WSPOMNIENIE ŚW. WACŁAWA, MĘCZENNIKA
• Różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o g. 17.30.
• Msza św. sanktuaryjna o g. 18.00. Formularz Mszy św. o Niepokalanym Sercu Najświętszej Maryi Panny. Po Eucharystii wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwy.
• DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA za koronację Cudownego Wizerunku Maryi Tęskniącej-Powsińskiej. O g. 20.30 - różaniec, o g. 21.00 - Apel Jasnogórski. Zapraszamy czcicieli Matki Bożej Powsińskiej na wspólną modlitwę.
29.IX – DWUDZIESTA SZÓSTA NIEDZIELA ZWYKŁA.
• Ogólnopolska Pielgrzymka Policji na Jasną Górę.
• Narodowa Pielgrzymka Katechetów na Jasną Górę w Roku Wiary.
• W kalendarzu kościelnym, pod dzisiejszą datą 29 września, Kościół wspomina
Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela, Rafała. Solenizantom noszącym imiona Archaniołów życzymy Bożej opieki na każdy dzień.
30.IX – PONIEDZIAŁEK. ŚWIĘTEGO HIERONIMA, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA
• Św. Hieronim odbył studia w Rzymie. Wybrawszy życie ascetyczne wyjechał do
Ziemi Świętej – Palestyny. Osiedlił się w Betlejem, gdzie przez 35 lat studiował
Biblię i przetłumaczył ją na język łaciński. Napisał liczne komentarze do po-
szczególnych ksiąg Pisma Świętego. Zmarł 30 IX 420 r. w Betlejem. Jest patronem Biblistów.
• Z racji pierwszego czwartku miesiąca dzisiaj nabożeństwo powołaniowe będzie połączone z różańcem o g. 17.00, odmawianym w tej intencji.
• Spowiedź rano od g. 6.30 i po południu od g. 17.00.
• Msza św. o Najświętszym Sercu Pana Jezusa o g. 17.45.
• Ogólnopolska Pielgrzymka Prawników na Jasną Górę.
• O g. 17.00 nabożeństwo różańcowe w intencjach dziękczynno-błagalnych i modlitwy do Niepokalanego Serca Maryi.
• Msza św. o Niepokalanym Sercu Maryi, w ww. intencjach, o g. 17.45.
• Niedziela Miesięcznej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Po sumie wystawienie, modlitwy i procesja eucharystyczna.
Kalendarz duszpasterski na wrzesień i październik 2013 r. opracował ks. Jan Świstak.
- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
e-mail: [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Jan Świstak. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska, Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Justyna i Michał Chodakowscy, Aleksandra Kupisz- Dynowska.