NAJWIĘKSZY KAZNODZIEJA RZECZYPOSPOLITEJ – W 400-LECIE ŚMIERCI KS. PIOTRA SKARGI
W tym miesiącu, 27 września, mija 400 lat od śmierci wielkiego Polaka, złotoustego kaznodziei i pisarza ks. Piotra Skargi. Na tę okoliczność Sejm RP, w dniu 16 września 2011 r. jednogłośnie uchwalił, że 2012 rok, będzie obchodzony jako Rok Ks. Piotra Skargi. Może ktoś zapytać, dlaczego w naszym pisemku parafialnym został zamieszczony artykuł o największym Kaznodziei Rzeczypospolitej? Ks. Piotr Skarga pochodził z południowego Mazowsza, ziemi grójeckiej, sąsiadującej z Piasecznem – Powsinem – Wilanowem. Urodził się w szlacheckiej rodzinie w Grójcu, dnia 2 lutego 1536 r. Znamy go jako Piotra Skargę. Okazuje się jednak, że jego właściwe nazwisko, to Pawęskia „Skarga” to przezwisko odziedziczone po ojcu, który w tamtej okolicy uchodził za pieniacza, ponieważ często wnosił do sądu „skargi” na swoich sąsiadów. Gdy spisywano akt chrztu Piotra w księgach parafii św. Mikołaja w Grójcu, zamiast Pawęski umieszczono przydomek „Skarga” i tak pozostało do dnia dzisiejszego.
W swoim środowisku uchodził za bardzo zdolnego ucznia. Już jako 17-letni młodzieniec został skierowany na studia w Akademii Krakowskiej. Mając 21 lat wyjechał do Wiednia, by pobierać dalsze nauki. W 1562 r. po powrocie do kraju, otrzymał święcenia z rąk arcybiskupa lwowskiego Pawła Tarło. W trzy lata później ks. Piotr Skarga pełnił już funkcję kaznodziei w katedrze we Lwowie. Jednak wciąż nurtowała go myśl, by wstąpić do zakonu jezuitów. Dla realizacji swego powołania zakonnego w 1569 r. wyjechał do Rzymu i tu został przyjęty do klasztoru Towarzystwa Jezusowego na Awentynie, gdzie nieco wcześniej przebywał św. Stanisław Kostka. Tu też ks. Piotr Skarga odbył dwuletnie przygotowanie do życia w zakonie (nowicjat). Pogłębiał też swoje studia teologiczne i filozoficzne. Jednak nade wszystko dbano o życie ascetyczne i duchowe kandydatów do zakonu jezuitów, który wówczas był u szczytu największego rozkwitu. Ks. Skarga po ukończeniu nowicjatu w Rzymie, powrócił do Polski i zajął się organizowaniem klasztorów Towarzystwa Jezusowego. Doceniono jego talent i zdolności, powierzając mu funkcję profesora i prorektora Akademii Jezuickiej w Wilnie. W dniu 1 maja 1572 r. na życzenie senatorów, w Sejmie Rzeczpospolitej wygłosił pierwsze kazanie, które przyniosło mu sławę złotoustego mówcy. Nic więc dziwnego, że od 1588 r. przez 24 lata ks. Piotr Skarga pełnił funkcję narodowego kaznodziei Zygmunta III Wazy, Króla Polski.
W swych kazaniach był stanowczy i niezwykle odważny, zarzucając szlachcie prywatę, warcholstwo i anarchię oraz brak szacunku dla króla. Ks. Piotr Skarga w oczach współczesnych sobie ludzi uchodził za natchnionego kaznodzieję, przewidującego upadek państwa polskiego. Świadczą o tym jego słowa: ”Radzi by niektórzy pana nie mieli, a sami rządzili. Co chcą i mówią z wielkiej hardości i głupiej pychy….,wolno nam mówić, co chcemy; a kto panem jest naszym? Tak żyją jakby pana nie mieli”.
Ks. Piotr Skarga piętnuje też nieuczciwość polityków i skorumpowanych urzędników pytając: „co się dzieje z pieniędzmi podatników?” Odpowiada: „wiedzą i mówią o tym wszyscy, iż poborów ledwie połowa dochodzi, a druga skradziona ginie… ojczyznę łupiąc, jakby matkę zabijali”. Królewski kaznodzieja piętnuje lichwiarzy broniąc biednych ludzi, wykorzystywanych przez bankierów: „…a lichwę brać jako się nie wstydzą ani zakazania Boskiego boją, ani nad zgubą bliźniego użalenia nie mają. I podniosło się takie niesprawiedliwe łakomstwo, iż trzydzieści od sta ściągają… Wróć wszystko wylichwienie, Bóg i sprawiedliwość każe.” Ks. Piotr Skarga nie oszczędzał też i stanu duchownego krytykując lenistwo księży: „Kaznodzieja, gdy sam źle żyje, mało kazaniem buduje.”
Za swego życia ks. Piotr Skarga nie tylko wytykał innym egoizm i prywatę, ale sam czynił dzieła dobroczynne. W Krakowie założył Bank Pobożny dla uchronienia uboższej ludności od lichwiarzy. By zdopingować wyższe sfery społeczeństwa do czynów miłosierdzia wobec bliźnich, ustanowił Arcybractwo Miłosierdzia, do którego zapisał się sam król Zygmunt II Waza i co tydzień wraz z całym dworem składał jałmużnę dla ubogich. Za namową ks. Piotra Skargi, Mikołaj Zebrzydowski, wojewoda krakowski, ufundował „skrzynkę św. Mikołaja”, do której wpłacano pieniądze na posagi dla biednych dziewcząt. Nasz Wielki Rodak, Mazowszanin, w swoim rodzinnym mieście w Grójcu, ufundował szpital dla biednych i chorych, zapisując w testamencie 3.500 złotych, co w tamtych czasach było wielką sumą. Szpital ten spełniał swoje funkcje aż do połowy lat siedemdziesiątych XX wieku
Ks. Piotr Skarga niewątpliwie był znakomitym kaznodzieją, natchnionym wizjonerem, opiekunem biedoty, a ponadto wielkim patriotą zatroskanym o dobro Rzeczpospolitej Polskiej. Mimo tak wielkiej sławy potrafił być człowiekiem pokornym. Mając 76 lat poprosił króla Zygmunta II Wazę, by po 24 latach służby zwolnił go z obowiązków kaznodziei. Wiek i zdrowie nie pozwoliły mu prowadzić dalej aktywnego życia. Ostatnie kazanie ks. Piotr Skarga wygłosił na Wielkanoc, 22 kwietnia 1612 r. Pożegnał Senat, króla, dwór i z Warszawy udał się do Krakowa, gdzie zamieszkał w klasztorze jezuitów przy kościele świętych Piotra i Pawła. Ks. Piotr Skarga od początku września 1612 r. nie mógł już odprawiać Mszy św., ale codziennie przystępował do Komunii św. Przed śmiercią przyjął sakrament chorych i zmarł w opinii świętości, 27 września 1612 r. o godz. 4 po południu. Na pogrzebie przylicznym udziale duchowieństwa i wiernych, kazanie wygłosił jezuita ks. Fabian Birkowski, który uwypuklił cnoty i zasługi największego Kaznodziei Rzeczpospolitej. Ks. Piotr Skarga został pochowany w podziemiach kościoła świętych Piotra i Pawła w Krakowie. Dlaczego ks. Piotr Skarga nie został ogłoszony świętym?
Powstaje pytanie, dlaczego do tej pory nie został on wyniesiony na ołtarze, ogłoszonym świętym? Okazuje się, że ks. Piotr Skarga prawdopodobnie umarł w letargu (pozorna śmierć). Wskazuje na to ułożenie zwłok w trumnie. Czyżby ks. Piotra Skargę pochowano jeszcze żywego, gdy był w stanie klinicznej śmierci? Po przebudzeniu, gdy odzyskał świadomość mógł przeżyć osobistą tragedię, a nawet zwątpić w Boże Miłosierdzie. Dlatego też, nigdy oficjalnie nie został ogłoszony świętym. Prawo kościelne (kanoniczne) zabrania rozpoczynania procesu beatyfikacyjnego, jeśli kandydat na ołtarze zmarł w czasie letargu. Czy rzeczywiście ks. Skargę pochowano, gdy jeszcze żył, choć zewnętrzne oznaki wskazywały wówczas na to, że nastąpiła już śmierć? Pytanie to wciąż pozostaje otwarte.
Chociaż ks. Piotr Skarga nie został ogłoszony świętym, tym niemniej jego sława mimo upływu 400 lat od śmierci, jest wciąż żywa. Wymownym tego świadectwem jest wspaniały portret namalowany przez wielkiego mistrza Jana Matejkę (1838-93). Na jego obrazie postać Skargi została przedstawiona jako płomiennego mówcy, który siłą potęgi ducha nawołuje Polaków do zmiany postępowania i umiłowania Ojczyzny. Uniesione ręce kaznodziei, pełna goryczy twarz robią duże wrażenie na oglądających to arcydzieło malarskie: „Kazanie Skargi”. O tym trwającym do dziś zauroczeniu Największym Kaznodzieją Rzeczpospolitej świadczy to, co wydarzyło się w obecnym sejmie RP, gdy wszyscy bez wyjątku posłowie powzięli uchwałę by bieżący rok został poświęcony ks. Piotrowi Skardze. W tym momencie jednomyślność skłóconych na co dzień polityków jest zdumiewająca. A więc również i na nich ks. Piotr Skarga robi duże wrażenie, jako wybitny mówca, pisarz i patriota. Również i Uniwersytet Jagielloński w Krakowie docenił Złotoustego Kaznodzieję zaliczając go do grona dziesięciu najwybitniej- szych swoich wychowanków. Natomiast w rodzinnym mieście ks. Piotra Skargi, w Grójcu, jego imię nosi ulica, przy której znajduje się szpital ufundowany przez niego. Jest on też patronem wielu szkół. W 1996 r. z okazji 460 rocznicy urodzin Wielkiego Rodaka, w pobliżu drewnianego kościoła w Grójcu p.w. św. Mikołaja, odsłonięto Pomnik. Artysta rzeźbiarz, Andrzej Renesa z Krakowa zaprojektował spiżowy monument ks. Piotra Skargi, wzorując się na obrazie Jana Matejki „Kazanie Skargi”. Mimo upływu 400 lat od śmierci, przesłanie ks. Piotra Skargi wciąż jest aktualne. W kościołach w całej Polsce w dalszym ciągu jest odmawiana „Modlitwa za Ojczyznę” jego autorstwa: „ Wszechmocny, wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju Naszego sprawujące, by woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.” Powyższe słowa „Modlitwy za Ojczyznę” ks. Piotra Skargi wciąż są aktualne i będą aktualne. Czasy się zmieniają, ale przywary ludzkiej natury się nie zmieniają i są zawsze te same. Na zakończenie pragnę przypomnieć, że i Powsin również szczyci się najznakomitszym proboszczem naszej parafii w latach 1803-1815. Był nim sławny w epoce oświecenia poeta, kaznodzieja i mąż stanu ks. Jan Paweł Woronicz, którego często porównuje się do Złotoustego Ks. Piotra Skargi.
Źródła: artykuły zamieszczone w dwutygodniku regionalnym „Okolica” wydawanym w Grójcu:
• Zofia Bobińska „O naprawie Rzeczpospolitej Księdza Piotra Skargi”,
• Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki „Zagadkowa śmierć Skargi”,
• Roman Świstak „Ks. Piotr Skarga w grobie się przewraca”
Wikipedia (internetowa encyklopedia) zamieszcza następujący opis „Bitwa warszawska (pot. cud nad Wisłą) – bitwa stoczona w dniach 13-25 sierpnia 1920 r. w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i przekreśliła plany rozprzestrzenienia rewolucji na Europę Zachodnią. Zdaniem Edgara D’Abernon była to 18 z przełomowych bitew w historii świata. Kluczową rolę odegrał manewr Wojska Polskiego oskrzydlający Armię Czerwoną przeprowadzony przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, wyprowadzony znad Wieprza 16 sierpnia, przy jednoczesnym związaniu głównych sił bolszewickich na przedpolach Warszawy.” Konkret opierający się na faktach dotyczących żołnierzy, ich wodzów oraz systemów politycznych. Ks. dr Józef Maria Bartnik SJ oraz Ewa J.P Sta- rożyńska w książce „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą” przytaczają dokumenty i wypowiedzi, które nadają nowy, ponadnaturalny wymiar bitwie z 1920 roku. Warto uświadomić sobie następujące fakty, które stanowiły „tło” omawianych wydarzeń: Naprzeciw siebie stanęły nie tyko dwie armie wrogich sobie Państw, ale dwie ideologie. Bolszewicy „z zasady” byli ateistami a religie opisywali jako „opium dla lud”. Dotychczasowy przebieg zmagań nieubłaganie przesuwał front ku Warszawie, Armia Czerwona zbliżała się ku stolicy. „Krasnoarmiejcy” szli oswobodzić cały świat. Bolszewicki generał Tuchaczewski, przystępując do manewru okrążania stolicy miał do dyspozycji czterdzieści siedem tysięcy zaprawionych w boju żołnierzy: dwanaście dywizji piechoty i dwie dywizje jazdy. Polskie siły to trzy i pół dywizji i ochotnicza 5 armia gen Hallera – w której skład trafili między innymi, szesnasto i siedemnastoletni: gimnazjaliści i harcerze. Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz napisał „Mało jest takich ludzi, którzy by mieli jakiekolwiek wyobrażenie o krwiożerczej dzikości człowieka, który jest pozbawiony uczuć religijnych. Żadna bowiem filozofia ani nauka nie zastąpi wiary”.
Niedziela 8 sierpnia 1920 r. była w Warszawie dniem publicznych modlitw z generalnym rozgrzeszeniem i Komunią świętą.
13 sierpnia toczyły się już krwawe boje o Radzymin – przyczółek stolicy. Wzywa- no Pomocy Maryi – „Matko Łaskawa, okryj miasto płaszczem swej opieki i uchroń od zarazy, nie czarnej jak bywało, lecz dużo gorszej, czerwonej, diabelskiej. Wszak sprawiedliwa jest nasza sprawa – wstaw się za nami o Łaskawa”. Żarliwość zanoszonych modlitw robiła ogromne wrażenie na obcokrajowcach. Generał Maxime Weygand, członek misji francuskiej w Polsce, pisał: „Podziwiałem, w owym sierpniowym czasie 1920 roku, z jaką żarliwością naród polski padł na kolana w kościołach i szedł w procesjach po ulicach Warszawy. Ja nigdy w życiu nie widziałem takiej modlitwy jak w Warszawie”.
Minęło 6 dni. 14 sierpnia krasnoarmiejcy nacierali na Bródno i Pragę, byli
10 km od centrum stolicy. O 3.30 bolszewicy rzucili się do ataku pod Ossowem. Na przeciw nim stanęli wczorajsi gimnazjaliści i studenci. Około godz. 5 widok pola walki był przerażający: bolszewicy pewni zwycięstwa nieubłaganie parli naprzód. Ogień ich karabinów maszynowych bezlitośnie kosił uciekające czy próbujące stawiać opór jednostki polskie.
1 i 2 Kompania 236 Pułku Akademików, nigdy dotychczas nie brała udziału w walce, otrzymała rozkaz „tyralierą do kontrataku”. Kapelanem 1 baonu tego pułku był ks. Ignacy Skorupka. Młodzi towarzysze księdza nie mieli żadnego przeszkolenia wojskowego, nie mieli pojęcia jak prawidło rozwinąć tyralierę. Szereg biegnących żołnierzy zaczynał się łamać i chylić ku ziemi. Ksiądz Skorupka, widząc załamanie szyku, sam poprowadził tyralierę. Lewą ręką wskazywał kierunek stanowisk nieprzyjacielskich okrytych tumanami mgły, a w prawej trzymał Krzyż. Wierzył w swoich żołnierzy, wiedział, że opanują strach i pójdą do ataku. Wołał „za Boga i Ojczyznę”. Bohaterski kapłan padł na pobojowisko, po tym jak kula trafiła go prosto w czoło. Świadomie i dobrowolnie złożył swoje życie na ołtarzu obrony Ojczyzny. Zginął w Wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Kiedy popatrzymy na tamte wydarzenia z perspektywy czasu, okazuje się, że 14 sierpnia jest datą przełomową: do tej daty Polacy uciekali przed bolszewikami, odtąd bolszewicy uciekali przed Polakami.
Ale wtedy walczący żołnierze jeszcze nie zdawali sobie sprawy, że zmiana już nastąpiła. Przyszedł poranek 15 sierpnia 1920 r. Tego dnia ochotnicy, gimnazjaliści i studenci rozgromili doświadczonych sołdatów 79 brygady Grigorija Chachanina, tego, który miał pod swoimi rozkazami „doborowych, doświadczonych żołnierzy, wypróbowanych w zwycięskich walkach z białymi na Syberii. Stanowili oni trzon najlepszej „żelaznej” dywizji sowieckiej pod Warszawą” Jego zaprawieni w boju żołnierze, w czasie, kiedy swój atak rozpoczęli Polacy nie stanęli do walki tylko z impetem rzucili się do ucieczki. Co się wydarzyło tamtego dnia? Jeńcy bolszewicy zeznali, że na tle porannego nieba ujrzeli postać Bogurodzicy, opowiadali, że widzieli księdza w komży i z Krzyżem w ręku a nad nim Matkę Bożą. Nie był to ani duch ani zjawa. Wyraźnie widzieli Świętą Postać jako żywą osobę. W dłoni trzymała coś jakby tarcze od której odbijały się wystrzeliwane pociski, które wracały i wybuchały po stronie sowieckiej, poły jej płaszcza powiewały na wietrze nad Warszawą. Matce Bożej asystowały hufce skrzydlatych, konnych rycerzy zakutych w pobłyskujące zbroje, pokryte lamparcimi skórami. Przepięknie tą scenę przedstawił w swoim obrazie pt. „Cud nad Wisłą” Jerzy Kossak. Uciekający żołnierze na klęczkach błagali mieszkańców wsi znajdujących się w okolicy pola bitwy, aby ukryli ich przed Carycą – Matier Bożju.
W świetle powyższych opisów, 15 sierpnia jawi nam się jako szczególny dzień interwencji Matki Bożej w historię naszej Ojczyzny. W tej perspektywie beznadzieja sytuacji, wielomiesięczne cofanie się i uginanie pod naporem atakującego wroga, otaczająca zewsząd trwoga i lęk o przetrwanie to tylko przedsmak wielkiego triumfu, zwycięstwa, które zmieni bieg historii. Obyśmy tylko jak warszawiacy z 1920 r. potrafili o nie błagać przed Najświętszym Sakramentem.
Oto kilka prostych pytań testowych z najnowszej historii Polski i standardowo pojawiające się odpowiedzi:
2. Kto rozpętał II wojnę światową i 1 września zaatakował Polskę? To wszyscy wiedzą i natychmiast pada odpowiedź : naziści lub hitlerowcy. Co to za nacja – któż to wie? Znów mała podpowiedź - to III Rzesza Niemiecka zaatakowała Polskę. Niestety prawda historyczna staje się passe´, nie jest wystarczają- co poprawna politycznie. Minie jeszcze kilka lat a dowiemy się, że może byli to polscy naziści, któż wie co jeszcze przed nami.
Oczywiście w „polskich obozach koncentracyjnych”. Takie stwierdzenia pojawiają się coraz częściej w prasie zagranicznej. Ostatnio mogliśmy usłyszeliśmy o „polskich obozach śmierci” w przemówieniu prezydenta USA Baracka Obamy podczas uroczystości uhonorowania pośmiertnie Jana Karskiego, Prezydenckim Medalem Wolności. A przecież Jan Karski był kurierem i emisariuszem rządu Polskiego Państwa Podziemnego, który powierzył mu misję poinformowania władz amerykańskich o zgładzie Żydów prowadzonej planowo przez Niemców, o Holokauście. Dlaczego tak mówią – no przecież obozy tworzono na terenie Polski. Jakoś umyka fakt, że państwa Polskiego już nie było a ziemie polskie znalazły się pod okupacją niemiecką.
4. Kto tworzył te obozy i przeprowadzał akcję likwidacji Żydów, Polaków, Romów? Oczywiście znowu bliżej niezidentyfikowani naziści. Słyszałam taką historię opowiedzianą przez jednego z przewodników oprowadzających wycieczki młodych Niemców po Obozie Koncentracyjnym Auschwitz. Otóż ilekroć przewodnik mówił, iż to Niemcy byli okupantami Polski i twórcami obozów, katami - młodzi ludzie szalenie się oburzali i wciąż go poprawiali wskazując, że przecież to wszystko robili naziści a nie Niemcy. W końcu zirytowany przewodnik pokazał im zdjęcia tramwajów z okresu okupacji na których wisiały tablice „Nur für Deutsche” tj. tylko dla Niemców, a nie jak niektórzy dziś by chcieli tylko dla nazistów. Dlatego dobrze się stało, że kilka lat temu (27 czerwca 2007 r.) na wniosek polskiego rządu, UNESCO dokonało zmiany nazwy obozu na: „Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945)”. Jak widać zmiana ta była niezbędna aby nazwa wskazywała Niemców jako odpowiedzialnych za jego utworzenie.
5. Co wydarzyło się 17 września 1939 r.
Standardowa odpowiedź – nie wiem. (Ponad 61 procent Polaków nie wie dokładnie kiedy nastąpiła agresja Związku Radzieckiego na Polskę). A przecież to data niezwykle istotna z punktu widzenia historii Polski. Tego dnia Armia Czerwona bez wypowiedzenia wojny zaatakowała Polskę i zajęła tereny wskazane w tajnym protokole dołączonym do Paktu Ribentrop-Mołotow jako strefy wpływów sowieckich. Wojska Niemieckie wycofały się z terenów wcześniej zajętych o ile zgodnie z paktem tereny te przypadały w podziale Sowietom. Związek Radziecki złamał pakt o nieagresji, zawarty wcześniej z Polską. Nastąpił, kolejny IV rozbiór Polski. Niestety jak widać przegrywamy walkę o pamięć historyczną. Wciąż słyszę - jakie znaczenie ma historia? Liczy się tu i teraz lub przyszłość. Nie zapominajmy jednak, że „Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie” (Stanisław Staszic).
EURO 2012 – WRAŻENIA WOLONTARIUSZKI
„Dlaczego zgłosiłaś się na wolontariat?
- Dostajesz za to jakieś pieniądze, a może bilety na mecze?” Z tymi pytaniami spotykałam się w rozmowach gdy mówiłam, że jestem wolontariuszem podczas EURO. Wielkie zdziwienie pojawiało się na twarzach gdy mówiłam, że nie dostaję żadne- go wynagrodzenia ani wejściówek. – „Poświęcasz swój wolny czas i urlop za nic?” Tak, na tym właśnie polega wolontariat. Ja po prostu chciałam być blisko wydarzeń, w jakimś ułamku być ich częścią. Okazja była wyśmienita też dla zdobycia doświadczeń, przeżycia przygody i poznania nowych osób.
Moja przygoda z EURO rozpoczęła się w momencie wypełnienia formularza aplikacyjnego na stronie internetowej. Zrobi- łam to jak przystało na typową Polkę, czyli na parę dni przed zamknięciem rekrutacji. Tym sposobem znalazłam się w gronie prawie 24 tys. osób ze 142 państw świata (!).
Okazało się, że pobito tym samym rekord Mistrzostw Europy, gdyż nigdy nie zgłosiło się na tą imprezę aż tylu chętnych do wolontariatu. Najwięcej, bo aż 43% z ogólnej liczby było zgłoszeń z Polski, a tylko nieco mniej (40%) z Ukrainy. Ciekawostką jest, że z ogólnej liczby chętnych, kobiety stanowiły... 57% (cztery lata temu w Austrii i Szwajcarii było ich 38%). Średnia wieku wyniosła 23 lata, ale najstarszy kandydat miał ... 80 lat.
Po wysłaniu ankiety następnym krokiem była rozmowa kwalifikacyjna. Zaproszono na nią już „zaledwie” 13 tys. osób, by ostatecznie wybrać 5,6 tys. wolontariuszy (2,8 tys. w Polsce, z czego w Warszawie blisko 1 tys.). Po tej selekcji okazało się, że Polacy stanowili 90% wolontariuszy w Polsce (pozostali reprezentowali 63 inne kraje), z czego kobiety 52%. Dużo? W porównaniu z Ukrainą wypadliśmy i tak blado. Tam kobiet było aż 65%! W gronie „szczęśliwców” w stolicy największą grupę narodowościową stanowili Polacy, i to nie tylko z Warszawy. Byli też Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Francuzi czy Grecy. Do „rodzynków” zaliczyć można przedstawicieli Brazylii, Gwatemali, Kanady, USA, Malawi, Tunezji i Egiptu. Tak duże zróżnicowanie geograficzne wolontariuszy było tym bardziej zaskakujące, że organizator nie zapewniał noclegu, ani nie pokrywał kosztów transportu. Tym samym przyjezdni musieli zainwestować, czasem nawet i nie małe pieniądze, by znaleźć się na EURO i spędzić tu cały miesiąc. Niektórzy z nich przyznali, że nie jest to dla nich pierwsza impreza sportowa tego typu, a taki wolontariat traktują jako sposób na podróżowanie i poznawanie nowych miejsc i ludzi. A, że to „wciąga” niech świadczy fakt, że niektórzy po skończeniu Mistrzostw Europy pojechali na olimpiadę i już myślą o Mistrzostwach Świata.
Każdy wolontariusz EURO dostał strój z jasnoniebieskimi koszulkami. Nasze obowiązki ograniczały się głównie do terenu wokół stadionu i na nim, ale spotkać nas można było też na lotnisku i ulicach Warszawy, gdyż byli wśród nas również wolontariusze - kierowcy. Oprócz „jasno- niebieskich” widoczni byli też „jasnozieloni” wolontariusze zorganizowani przez urząd miasta. W odróżnieniu od „jasnoniebieskich” wolontariuszy UEFA, ich można było spotkać na strefie kibica, dworcach i turystycznych punktach Warszawy. Zwieńczeniem miesięcy oczekiwań był dla większości wolontariuszy dzień 8 czerwca czyli mecz otwarcia EURO. Pierwszy mecz okazał się sprawdzianem dla całej organizacji, a dla nas pierwszym dniem pracy. Tłum kibiców gromadzący się już na parę godzin przed otwarciem bram wejściowych zrobił chyba na każdym wrażenie, a początkowe lekkie zdenerwowanie i trema znikły wraz z otwarciem bram. Entuzjazmu nie zepsuło nawet oberwanie chmury, mokre ciuchy, buty czy zmęczenie wynikające z trzygodzinnego stania i sprawdzania biletów. Podobne emocje towarzyszyły nam na każdym meczu, choć to ten pierwszy chyba dla większości wolontariuszy był najbardziej wyczerpujący.
Innym wartym zapamiętania momentem był też mecz ćwierćfinałowy i półfinałowy. Jeśli ktoś znalazł się wtedy przed stadionem, to po biało-czerwonych strojach kibiców mógłby być pewien, że na boisko wyjdzie reprezentacja Polski. Tłum zrobił wtedy na niejednym wrażenie biorąc pod uwagę, że jak wiemy, „nasi” tam nie grali.
Bycie wolontariuszem podczas EURO okazało się niesamowicie pozytywną i „ładującą baterie” przygodą. Atmosfera święta i poczucie jedności jakie ogarnęły nie tylko wolontariuszy było czymś wyjątkowym i niezapomnianym. Po ostatnim meczu w Warszawie gros z nas żałowało, że to wszystko już się kończy. Osobiście czułam też satysfakcję z decyzji jaką podjęłam parę miesięcy temu, wysyłając aplikację. I nawet biorąc pod uwagę fakt, że będąc tak blisko nie widziałam żadnego meczu na żywo uważam, że warto było poświęcić czas, aby znaleźć się „od kuchni” i być częścią tej interesującej imprezy.
W dniach 11-18 sierpnia br. 26 dzieci i młodzieży z naszej parafii oraz 14 osób dorosłych uczestniczyło w obozie parafialnym, który składał się z dwóch części: spływu kajakowego rzeką Regą i odpoczynku w nadmorskiej miejscowości Mrzeżyno.
4 dni. Dla wielu uczestników był prawdziwym debiutem w kajakowej przygodzie. Z każdym dniem uczestniczy coraz pewniej czuli się na wodzie i z co- raz większą radością pokonywali kolejne kilometry. Dzięki profesjonalnej obsłudze i logistycznemu wsparciu ze strony firmy „Mati - spływy kajakowe” (http://www. splywykajakowe-mati.pl) czuliśmy się na wodzie bezpieczni, nie musieliśmy martwić się o wybór trasy czy miejsca noclegowe. Także posiłki były nam dostarczane bezpośrednio na biwak. Każdy dzień obfitował w niezapomniane wrażenia i przygody, a rzeka zaskakiwała nas swoją zmiennością. W jednym miejscu była pełna przeszkód, które z satysfakcją i prawdziwą frajdą pokonywaliśmy, w innym miejscu spokojna i zrównoważona.
Dużym świadectwem i ogromnym przeżyciem zarówno dla młodzieży jak i dorosłych była informacja, że kilkadziesiąt lat wcześniej tą samą trasą spływał Karol Wojtyła. My też podążaliśmy trochę jego śladem i pod jego opieką. Dane była nam przeżyć także Mszę św., odprawianą za przykładem naszego papieża, na łące, na ołtarzu zbudowanym z kajaków.
Trasa naszego spływu wynosiła prawie60 km i wiodła przez takie miejscowości jak Płoty, Gryfice, Borzęcin, Trzebiatów. W pamięci wszystkich uczestników pewno zostaną wspólne, wieczorne ogniska, niezapomniany mecz piłki nożnej, ale przede wszystkim codzienna Msza Św. i wspólna, grupowa modlitwa. Spływ kajakowy pokazał ogromne serca naszej młodzieży, która bez skrępowania i bez zastanowienia pomagała sobie nawzajem, czy to podczas spływu czy podczas rozkładania namiotów. Spływ kajakowy, mimo, że wymagał sporo wysiłku fizycznego, okazał się najwspanialszą przygodą tego wyjazdu, doskonałym sprawdzianem wytrwałości i z pewnością zostanie w sercach uczestników na bardzo długo.
15 sierpnia br. pokonaliśmy ostatni odcinek naszej kajakowej trasy i z uśmiechem na ustach wpłynęliśmy do Mrzeżyna. Ten ostatni etap był dla nas szczególnie przyjemny, gdyż odbywaliśmy go w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia uczestniczyliśmy też w parafialnej Mszy Św. Po zdaniu kajaków i pożegnaniu z rzeką, która towarzyszyła nam przez 4 dni naszej wakacyjnej przygody, udaliśmy się do domków położonych niedaleko morza. 16 sierpnia specjalnie dla nas zorganizowano survivalowe manewry na mi- ni-poligonie. Czas spędzony nad morzem minął bardzo szybko i 18 sierpnia wyruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy.
W tym miejscu chcielibyśmy bardzo podziękować wszystkim, którzy modlili się o pogodę na naszym wy- jeździe. Podczas całego obozu nie spadła ani jedna kropla deszczu i praktycznie przez cały czas świeciło słońce, mimo, że w tym samym czasie w całej Polsce padał deszcz. Również szczególnie chcielibyśmy podziękować tym, którzy wsparli nasz wyjazd, a bez których nie doszedłby on do skutku. Podziękowania należą się także wszystkim opiekunom, którzy poświęcili swój czas wolny i dzięki temu można było przeprowadzić tak zróżnicowany plan letniego odpoczynku i wypełnić czas młodzieży wieloma atrakcjami. Jednak największe podziękowania należą się księdzu Jarosławowi Bonarskiemu, inicjatorowi, wspaniałemu opiekunowi i dobremu duchowi całego wyjazdu.
Pobyt nad morzem zakończyliśmy z uśmiechem na ustach, ale także z łezką w oku, ponieważ każdy chciał, by ta przygoda potrwała, choć jeszcze kilka dni dłużej. Zaangażowanie w organizację, pomoc modlitewna i finansowa wielu osób zaowocowały radością, uśmiechem i wieloma pięknymi wspomnieniami dla naszych młodych parafian.
Jak to bywa w życiu, prasa czasem pisze o nas życzliwie, a czasem chłoszcze nas i gani. Znamy to dobrze, bo sami, jako prasa parafialna, raz chwaliliśmy jednych, a innym razem wytykaliśmy niewłaściwe postęp- ki drugim, jeśli na to zasłużyli. Tym razem dla przestrogi i nauki przypominam pewne zdarzenie z początku lipca 1917 roku, które rozegrało się w Powsinie i odbiło się echem w warszawskich gazetach. I nie będzie to sympatyczna lektura. Dla zachowania bezstronności pamiętajmy, że redaktor miał prawo być bardzo rozżalony, oburzony, i w tym stanie emocjonalnym mógł być niesprawiedliwy, formułując niektóre opinie. Na szczęście dzisiaj opisana tu sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Przynajmniej nie w Powsinie. No, mam nadzieję, że nie. Jest przedostatni rok I wojny światowej. W Warszawie trwa okupacja niemiecka. Niemcy przywrócili w 1915 roku obowiązek szkolny, więc w czerwcu 1917 r. rozpoczynają się kolejne wakacje, trzeba zaopiekować się pozostającymi w mieście dziećmi. A w mieście po trzech latach wojny bieda i głód dają się we znaki. Nauczyciele sta- rają się zapewnić swoim podopiecznym pożyteczne zajęcie w letnie dni, na przykład organizując wycieczki i wyjazdy do podwarszawskich wsi. Jednej z takich wycieczek poświęcona jest poniższa notatka, która ukazała się w 182 numerze „Głosu” z 23 lipca 1917 r. Cytuję ją w oryginale.
DZIENNIK POLITYCZNY „GŁOS”, WYDANIE PORANNE, WARSZAWA, 23 LIPCA 1917 R., NR 182, ROK I. Redakcja i Administracja: ul. Sienkiewicza (Nowo- Sienna) Nr 4
Wieś – miastu. Zdarzyło się to dwa tygodnie temu.
Kierownik jednej z warszawskich szkółek ludowych, chcąc, by dzieci odetchnęły świeżem powietrzem, zorganizował wycieczkę do Powsina. Powsin – to jedna z najbogatszych wsi „królewskich” w okolicach Warszawy. Zarówno dzierżawca, p. Baranowski, jak i włościanie, na ciężkie czasy narzekać nie mogą; niektórzy z nich porobili już mają ki, a wszyscy proszą Boga, by się przypadkiem wojna nie skończyła. Nauczyciel mógł więc przypuszczać, że gdzie jak gdzie, ale tutaj biedne dzieci Warszawy doznają gościnnego przyjęcia; toć dobrobyt swój Powsin Warszawie tylko zawdzięcza, a wciąż się słyszy o spółczuciu wsi dla biedy miejskiej. Śmiało zatem nauczyciel zwrócił się przede wszystkim do dworu. Jakież jednak było jego zdziwienie, gdy dowiedział się, że bogaty dzierżawca mleka da, ale po 30 kop. kwarta, kartofli zaś odmawia zupełnie. Zwrócono się tedy do naszych „poczciwych kmiotków”. Lecz i ci potraktowali malców, jak gromadę kupców, nabywających towar dla spekulacji: za ćwiartkę kartofli kazano im zapłacić 18 rubli. Ponieważ wycieczka miała pieniędzy mało, więc dzieci wygłodziły się, a gdy poproszono księdza o nocleg w starej stodole – i tu nawet spotkała ich odmowa. Tak to Powsin wywdzięcza się Warszawie pod szumnem hasłem: „wieś– miastu”. (bu)
I co państwo o tym sądzą? Żyjemy już w zupełnie innych czasach. Dzisiaj Warszawiacy przyjeżdżają do Powsina znacznie częściej- do Parku Kultury i Wypoczynku, do Ogrodu Botanicznego, a wreszcie by odwiedzić nasze Sanktuarium. A o trudnych chwilach sprzed 95 lat wszyscy dawno zapomnieli.
CHRZTY:
|
8 VII
|
Zuzanna Polkowska, córka Marcina i Moniki z domu Szyszko, |
|
|
zamieszkali w Bielawie. Sakramentu chrztu udzielił ks. Jarosław |
|
|
Bonarski, wikariusz.
|
|
|
Antoni Zabiegły, syn Grzegorza i Agnieszki z.d. Terlecka, miesz- |
|
|
kają przy ul Zakamarek w Powsinie. Chrzcił ks. Jarosław Bonar- |
|
|
ski, wikariusz.
|
|
15 VII
|
Franciszek Kruzel, syn Tomasza i Agnieszki z domu Broda z uli- |
|
|
cy Ponczowej w Powsinie. Chrzcił ks. Jan Świstak.
|
|
22 VII
|
Hanna Urbaszek, córka Marka i Zofii, z.d. Kondraciuk, z ul. Kre- |
|
|
mowej w Powsinie. Chrzcił ks. Jarosław Bonarski, wikariusz. |
|
12 VIII
|
Mikołaj-Janusz Radziwiłł, syn Filipa i Joanny z d. Adamczyk. |
|
19 VIII
|
Natalia-Maria Skrzypczak, córka Tomasza i Agnieszki z d. Kalmus. |
|
25 VIII
|
Karolina-Iga Mikołajczak, córka Rafała i Kingi z d. Pomorskiej. Natalia Frankowska, córka Marcina i Anny z d. Piechocińskiej. Nelli Dereszyńska, córka Marcina i Ingi z d. Ciesielskiej. |
Nowo ochrzczone dzieci, ich rodziców i chrzestnych, oddajemy w opiekę Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej.
ŚLUBY: 14 VII Piotr Czerski i Sylwia Staros z Kabat. Ślubu udzielił ks. proboszcz Lech Sitek.
Tomasz Zwierzchowski z parafii św. Tadeusza w Warszawie, syn naszego organisty Tadeusza Zwierzchowskiego oraz Magdalena Wyszyńska, panna z parafii Najczystszego Serca Maryi, plac Szembeka w Warszawie. Ślubu udzielił ks. Jan Świstak.
18 VIII Mateusz Izdebski i Anna Karczewska.
Drogim Nowożeńcom życzymy Bożego błogosławieństwa i stałej opieki Maryi, Matki Pięknej Miłości.
POGRZEBY: Joanna – Janina Kłos lat 82, wdowa, zmarła 07 VII 2012 r. w Powsinie w domu przy ul. Andrutowej. Ks. Bogdan Jaworek w I piątek miesiąca, zaniósł Komunię św. Matka śp. Joanny, Janina, pochodziła z d. Wynykowskich. Jej ojciec Franciszek Wynykowski przez 48 lat był kościelnym w parafii Powsin, a jego syn Marian był znanym i cenionym aktorem polskich scen.
Krystyna Kręt z d. Matyjasiak, ur. w 1928 r., opatrzona Sakramentami św., zmarła 6 VIII br.
Mirosława Łagowska z d. Milewska, ur. w 1956 r., opatrzona Sakramentami św., Zmarła 18 VIII br.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie
55-lecie Jadwigi i Tadeusza Janek z Kabat, będą mieć Mszę św. 08 IX br. o godzinie
30-lecie Joanny i Aleksandra Kalmus z Bielawy. W ich intencji Msza św. 02 X br. o godzinie 17.45 w Powsinie
25-lecie Grzegorz Furmański i Beata z domu Nowacka, obecnie mieszkańcy Starych Kabat, zawarli sakramentalny związek małżeński w kościele św. Jakuba w Warszawie, w dniu 05 IX 1987 r. Mają dwoje dzieci: Krystiana i Klaudię.
25-lecie Włodzimierz Smętek i Marzena z domu Janus, mieszkający w Powsinie przy ul. Przyczółkowej, zawarli sakramentalny związek małżeński w kościele św. Jadwigi w Kielcach w dniu 12 IX1987 r. Mają troje dzieci: Jaromira, Martynę i Filipa
25-lecie Zbigniew Stefan Pyzel i Dorota Izabela z domu Jankowska, zamieszkali przy ul. Zastruże (d. Lisy) sakramentalny związek małżeński zawarli w kościele św. Elżbiety w Powsinie, w dniu 19 IX 1987 r. Mają troje dzieci: Krzysztof Mikołaj, Małgorzata Natalia, Tomasz Mateusz
10-lecie Marianny i Alberta Szewczyk z Klarysewa. Msza św. w ich intencji będzie
14 IX 2012 r. o godzinie 18.00 w Powsinie
Wszystkim małżonkom, obchodzącym swoje jubileusze, życzymy wielu łask Bożych i stałej pomocy od Maryi Tęskniącej - Powsińskiej
1. CZY ALBUM TRAFIŁ JUŻ POD STRZECHY?
Niezupełnie! Pozostało jeszcze niespełna 100 egzemplarzy do rozprowadzenia. Dotychczas dużo albumów zostało rozdanych m.in. osobom, które przyczyniły się do powstania tego dzieła., członkom chóru i orkiestry itp. Na przełomie czerwca i lipca br. został całkowicie spłacony wydawca. Już nie mamy żadnych długów (Zobacz „Wiadomości Powsińskie” maj 2012. s.16 kalkulacja). Obecnie pod koniec lipca przekazałem parafii za albumy 2300 zł.
2. POJAZDÓW MAMY CORAZ WIĘCEJ I CORAZ LEPSZE MARKI
Zgodnie z tradycją, w dniu św. Krzysztofa, 25 lipca, przy naszym kościele od- bywa się błogosławieństwo kierowców i poświęcenie pojazdów. W tym roku było ich kilkadziesiąt i to dobrej klasy. Oczywiście prawie wszystkie to samochody osobowe. Parafianin z Powsina, z ul. Przyczółkowej, podjechał eleganckim autem dostawczym „Gazela” ze skrzynią wyposażoną w izotermię, utrzymującą stałą temperaturę, co ułatwia przewożenie produktów rolnych. Dawniej gospodarze posługiwali się „Żukiem” a jeszcze wcześniej na targ jeździli wozami, konno.
W tym roku, w dniu św. Krzysztofa około 10 osób przyjechało rowerami i poprosiło, żeby i te pojazdy poświęcić. Chętnie to uczyniłem bo i sam jeżdżę na rowerze. Jednak największe zainteresowanie i oklaski wzbudził nietypowy pojazd, rower z przyczepką dla małych pasażerów, zwany inaczej rykszą. Przyjechał nim Pan Tadeusz Broda z ul. Ponczowej w Powsinie. Jego pasażerami byli Ignacy i Lidia, obowiązkowo w kaskach na głowach, wnuczki Pana Tadeusza. Natomiast trzeci wnuczek, Franciszek, ochrzczony w lipcu br. to jeszcze maleństwo i zamiast w przyczepie rowerowej, bezpiecznie czuł się na rękach swojej mamy Agnieszki Kruzel.
O remoncie murowanego parkanu okalającego parafialny cmentarz w Powsinie pisałem w poprzednim numerze „Wiadomości Powsińskich”, s. 16 . Ten tekst napisałem w przeddzień 68 rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego. Okazuje się, że w czasie II wojny światowej parkan ten, który wówczas też był murowany, posłużył żołnierzom Armii Krajowej do zorganizowania zamachu na Wilhelma Bujnisa, wiceszefa gestapo na okrąg podwarszawski. Partyzanci z VII obwodu OBROŻA, V Rejon Gołyń z Jeziorny i okolic w dniu 13 marca 1944 r. dokonali w Powsinie przy cmentarzu udanej akcji zbrojnej na niemiecki konwój ochraniający Bujnisa, jadącego od strony Piaseczna przez Jeziornę, Klarysew, Powsin do Wilanowa. W tym miejscu na Murze naszego cmentarza parafialnego w 2004 roku została zawieszona pamiątkowa tablica przypominająca wydarzenia z 1944 r. („Wiadomości Powsińskie” lipiec – sierpień 2005 r., zamach na Bujnisha, s 5-7. Zebrał i opracował Zygmunt Karaszewski). Po zamachu na rozkaz dowódcy żandarmerii, zbu- rzono parkan zarówno przy cmentarzu jak i przy kościele w Powsinie. Nowe murowane ogrodzenie okalające cmentarz powstało za czasów „Gierka” w 1976 r. Obecny remont tegoż parkanu, ukończono tuż przed 1 sierpnia, 68 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Mur okalający cmentarz w Powsinie, liczy około 250 metrów długości. Łączna powierzchnia parkanu wynosi 970 m2. Najpierw poodbijano stare tynki, dokonano reperacji i ponownie pokryto zaprawą cementowo wapienną cała powierzchnię muru od wewnątrz i na zewnątrz. Następnie została położona druga warstwa tynku z masy klejowej, w która zatopiono siatkę z włókna szklanego. Ten zabieg ma zapobiegać pękaniu tynku. Ponadto na całej długości parkanu wymieniono stare a założono nowe czapy czyli dwuspadowe cementowe daszki wieńczące górną część ogrodzenia. Do montażu „czapek” zastosowano specjalny klej kauczukowy, JZIFIX-WEBER. Po obydwu stronach Parkanu odkopano fundamenty i po oczyszczeniu odkrytej powierzchni dwukrotnie smarowano IZOLBETEM. Dodatkowo fundament zabezpieczono specjalną folią PCV.
Według opinii ks. Proboszcza, szary kolor muru ogrodzenia ma chronić przed zabrudzeniem. Dwie bramy cmentarne malowano wcześniej farba o kolorze grafitowym, obecnie zastosowano czarny kolor. Remont wykonała Firma Ogólnobudowlana „CHXSZBUD” Krzysztofa Chalcarza z Jurkowa, woj. Krakowskie. Trwając ponad miesiąc prace przy parkanie cmentarnym dobiegły końca. Ks. Proboszczowi Lechowi Sitkowi i ekipie wykonującej remont dziękujemy za dokonane dzieło.
W 68 rocznicę Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 2012 r. o godz. 17.00 spotkaliśmy się w kościele św. Elżbiety w Powsinie, aby zgodnie z wieloletnią już tradycją pomodlić się podczas Mszy św., za tych którzy oddali swoje życie w trakcie walk powstańczych. Modlitwą objęliśmy tak- że tych powstańców, którzy przetrwali Powstanie i przez wiele lat upamiętniali swoich kolegów razem z nami ale niestety nie doczekali tej chwili. Opiece Matki Bożej Tęskniącej powierzaliśmy również tych nielicznych powstańców, którzy nadal wytrwale podtrzymują pamięć Powstania Warszawskiego pomimo podeszłego wieku i problemów zdrowotnych. Rozpoczęliśmy minutą ciszy by później wszystkie te sprawy powierzyć Bogu.
Podczas Mszy św. ks. Jan Świstak poinformował, iż Koło Kombatantów Armii Krajowej Samodzielnego Batalionu „Mączyński”, z przyczyn biologicznych zakończyło swoją działalność. Pismo w tej sprawie otrzymał proboszcz parafii św. Elżbiety w Powsinie od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Koło nr 8, Konstancin-Jeziorna-Piaseczno. Pani Barbara Kulińska-Żugajewicz – Prezes Koła, urodzona w Klarysewie, w 1928 r., nie jest już w stanie pełnić dotychczasowej funkcji a pozostali członkowie, ze względu na zaawansowany wiek i choroby, nie są w stanie dalej reprezentować Koła.
Po Mszy św. w uroczystej procesji, przy dźwiękach orkiestry wojskowej, powędrowaliśmy procesyjnie na pobliski cmentarz powstańczy, gdzie odbył się apel poległych. Na Cmentarzu Powstańców Warszawy w Powsinie znajdują się dwie zbiorowe mogiły, w których zostały złożone ciała 63 zidentyfikowanych żołnierzy AK oraz członków Narodowych Sił Zbrojnych a także szczątki bezimiennych, nieznanych powstańców. W trakcie apelu wymieniono nazwiska i pseudonimy wszystkich żołnierzy a także sanitariuszek pochowanych we wspólnej mogile, w tym również moich krewnych.
W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych: dzielnicy Warszawa-Wilanów oraz gminy Konstancin–Jeziorna. W ramach oficjalnych przemówień szczególną uwagę zwracał autor epopei powstańczej, Pan Wiesław Pabisiak z Jeziorny, który recytował jej fragmenty. Kompania Reprezentacyjna Policji oddała honorową salwę a całą uroczystość uświetniła orkiestra wojskowa. Pod pomnikiem zostały złożone wieńce zarówno od władz samorządowych, jak i kombatantów, przedstawicieli Związku Sybiraków z Białorusi, którzy uczestniczyli w uroczystościach. Wieńce złożono również w imieniu lokalnych organizacji, strażaków, osób prywatnych – rodzin powstańców oraz, co ciekawe, od kibiców Legii. Po oficjalnych uroczystościach wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni na grochówkę i wspólne śpiewanie pieśni powstańczych, które odbyło się na placu za starą plebanią. Pomysł przedstawicieli Centrum Kultury Wilanów wzbudził wielkie zainteresowanie, grochówka była przepyszna i wszyscy chętnie wzięli udział we wspólnych śpiewach, do których przygrywała orkiestra wojskowa. Mamy nadzieję, że wspólne śpiewanie pieśni powstańczych stanie się stałym zwyczajem kolejnych obchodów Powstania Warszawskiego w Powsinie.
„Ten Powsin, piękny Powsin, dziś połączył wszystkich nas, dziś połączył wszystkich nas
– Dożynkami” ten refren nuciłam wracając do domu po zakończeniu występów, które towarzyszyły tegorocznym obchodom dożynkowym. Rano wydawało się, że nic nie będzie przebiegało tak jak to sobie zaplanowali organizatorzy – ulewny deszcz wykluczył uroczysty korowód z wieńcami, który miał przejść przez Powsin a występy stały pod znakiem zapytania - choć scena była zadaszona to jednak błoto i ulewa nie zachęcały do oglądania. Msza św. zamiast na błoniach plebańskich została odprawiona w świątyni, do której wcześniej wprowadzono procesyjnie, przy dźwiękach orkiestry, poświęcone wieńce dożynkowe. Było ich aż siedem – pierwszy wnosiły dzieci z parafii. Szczególne zainteresowanie budził wieniec - obraz Matki Bożej Tęskniącej okolony ramą ze zbóż a także wieniec przedstawiający sylwetkę św. Elżbiety – patronki naszej parafii, wyklejony z ziaren różnych zbóż. Wspaniale prezentowały się również pozostałe wieńce – łódź, kielich, korona oraz kosz z warzywami. Zapewne wymagały wiele pracy i kunsztu – wielkie podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do ich powstania, również starostom dożynkowym – p. Jadwidze Wilczek i p. Krzysztofowi Kanabus.
Mszę św. odprawił i homilię wygłosił ks. Zdzisław Karaś – duszpasterz rolników archidiecezji warszawskiej, który również zachęcał aby powsińskie wieńce zostały zaprezentowane podczas dożynek w Częstochowie. Oprawę muzyczną Mszy św. przygotował chór parafialny „Con Brio”. W nabożeństwie uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych dzielnicy Wilanów i gminy Konstancin – Jeziorna oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy Powsina i okolic oraz goście, którzy zawitali do nas mimo niesprzyjającej pogody. Jak się okazało warto było przyjechać, modlitwy zostały wysłuchane i pogoda znacznie się poprawiła tak, że można było z przyjemnością obejrzeć program artystyczny przygotowany przez: Grupę śpiewaczą „Powsinianie”, Zespół „Kuźnia Artystyczna”, „Grupę 30 +”, Zespół folklorystyczny z Mołdawii. Jak zwykle z wielkim zainteresowaniem oczekiwano na występ Grupy 30+ , która i tym razem nie zawiodła naszych oczekiwań. Zaczęła mocnym akcentem wejściowym – może raczej wjazdowym – rzadko się zdarza aby artyści przyjeżdżali na miejsce występów siedząc na przyczepie ciągniętej przez traktor. Swoją drogą wyglądali bardzo malowniczo. Przedstawiona przez nich zabawna historia „walki” o dożynki w Powsinie zyskała wielki aplauz widzów. Jacek Latoszek bardzo przekonująco zagrał dyrektora klubu kultury, o porządek zadbał policjant chyba miejscowy – Przemysław Przygodzki. Duże wrażenie zrobiła burmistrz Wilanowa – Ewa Balukin – może powinna rozważyć start w najbliższych wyborach. Mnie w uszach wciąż dźwięczy piosenka „Ten Powsin, piękny Powsin …”, którą cały zespół wykonał z wielkim entuzjazmem.
Na dożynkach nie zabrakło również jarmarcznych stoisk, prezentacji stołów m.in. polskich, indyjskich, bułgarskich oraz węgierskich, a także zabaw i animacji dla dzieci. Dożynki zakończyły się późnym wieczorem prawdziwą wiejską potańcówką na dechach. Serdeczne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w przygotowanie Powsińskich Dożynek, w szczególności dla Ks. Proboszcza Lecha Sitka i Dyrektora Centrum Kultury Wilanów Roberta Woźniaka.
KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA WRZESIEŃ 2012 r.
INTENCJE MODLITEWNE NA WRZESIEŃ 2012
Za dzieci i młodzież by chętnie uczęszczały na religię w szkole.
Za nauczycieli, by nie zrażali się trudnościami w wychowaniu młodego pokolenia.
• Z racji I Niedzieli miesiąca po sumie adoracja Najświętszego Sakramentu i procesja eucharystyczna
• Dożynki na Jasnej Górze w Częstochowie. Suma na szczycie o godzinie 11.00.
03 IX – PONIEDZIAŁEK – ŚW. GRZEGORZA WIELKIEGO PAPIEŻA I DOKTORA KOŚCIOŁA
• godz. 8.30 - spowiedź dla dzieci i młodzieży
• godz. 9.00 – Msza św. na rozpoczęcie Nowego Roku Szkolnego
• godz.10.00 – Inauguracja w szkole
04 IX - WTOREK - BŁOGOSŁAWIONEJ MARII STELII I TOWARZYSZEK, DZIE- WIC I MĘCZENNIC
• Jedenaście sióstr nazaretanek, Polki z Nowogródka, poniosły śmierć męczeńską z rąk hitlerowców w 1943 r. Oddały swe życie za aresztowanych mieszkańców Nowogródka. Wszyscy uwięzieni ocaleli. Papież Jan Paweł II w 2000 roku, męczennice, Nazaretanki, ogłosił błogosławionymi.
06 IX – PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA
• Nabożeństwo powołaniowe o godzinie 17.30
• Po Mszy św. o godzinie 18.00 - adoracja najświętszego sakramentu do godziny
07 IX – PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA – WSPOMNIENIE BŁOGOSŁAWIONEGO IGNACEGO KŁOPOTOWSKIEGO, KAPŁANA ARCHIDIECEZJI WAR- SZAWSKIEJ
• Do chorych pojedziemy od godziny 17.30
• Spowiedź z racji I Piątku: rano przed Mszą św. o godz. 7.00 i po południu od go- dziny17.00.
• Wystawienie Najświętszego Sakramentu od godz.17.00. Msza św. o Najświętszym Sercu Pana Jezusa o godzinie 18.00.
• Msze św. w naszym Sanktuarium: 7.00 w intencji rolników, 9.00 i 18.00
• Obrzęd błogosławieństwa ziarna siewnego i nasion podczas każdej Mszy św.
• Dzisiejsza taca jest przeznaczona na potrzeby Seminarium Duchownego w Warszawie.
• Imię MARYJA jest pochodzenia hebrajskiego i oznacza: piękna pani, napawająca radością. W polskiej odróżniamy imię MARYI – odnoszące się do Maryi Panny, Matki Chrystusa od imienia MARIA, które oznacza zwykłą kobietę Marię. Różni je tylko jedna litera: „y” względnie „i”
• Święto imienia Maryi przypomina zwycięstwo odniesione nad Turkami pod Wiedniem w roku 1683 przez króla Jana III Sobieskiego i sprzymierzone wojska chrześcijańskie.
• W IV wieku, po ustaniu prześladowań chrześcijan, św. Helena, matka cesarza Konstantyna, poleciła odszukać krzyż Jezusa. Odnaleziono go na Golgocie i umieszczono w specjalnie wybudowanej świątyni, zwanej Bazyliką Krzyża świętego, którą poświęcono 14 września 335 roku. Obchodzone dziś święto Podwyższenia (uczczenia) Krzyża świętego upamiętnia to wydarzenie. Modlimy się dzisiaj o dar pokory i prostoty dla nas, dźwigających krzyż naszej codzienności.
• „Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria żona Kleofasa i Maria Magdalena”. To miłość zaprowadziła te kobiety pod krzyż. Każdy z nas dźwigający nasz krzyż codzienności, może liczyć na jej macierzyńską opiekę i wstawiennictwo.
• W naszym Sanktuarium:
- Różaniec w intencji dziękczynno – błagalnych o godzinie 17.30
- Msza św. o NMP Bolesnej, w w/w intencjach o godzinie 18.00
15-16 IX – SOBOTA – NIEDZIELA PIELGRZYMKA LUDZI PRACY NA JASNĄ GÓRĘ
• Dzisiaj rozpoczyna się 30 Pielgrzymka Ludzi Pracy na Jasną Górę Przypomnijmy sobie, co na ten temat powiedział błogosławiony Jan Paweł II: „Praca ma dopomagać człowiekowi do tego, aby stawał się lepszym, dojrzałym duchowo, aby mógł spełnić swoje powołanie”
• Dzisiaj rozpoczynają się Kwartalne Dni Modlitw za dzieci, młodzież i wychowawców
• Dzień Środków Oddziaływania Społecznego. Polecajmy w modlitwach pracowni ków mediów, by byli strażnikami prawdy i chrześcijańskiej miłości
• Zbiórka do puszek na Katolicki Uniwersytet Lubelski
• W dniu 17 września 1939 r., na rozkaz Stalina wojska sowieckie napadają na Polskę. Wschodnie granice naszego kraju przekroczyły oddziały Armii Czerwonej. Dlatego też 17 września nazywamy Dniem Golgoty Wschodu. W dniu dzisiejszym w naszych modlitwach polecajmy Miłosierdziu Bożemu wielką rzeszę Polaków zamordowanych na „nieludzkiej ziemi”, na „Wschodzie” czyli sowieckiej Rosji (ZSRR).
18 IX – WTOREK – ŚW. STANISŁAWA KOSTKI, PATRONA POLSKI I ARCHIDIECEZJI WARSZAWSKIEJ
• Św. Stanisław Kostka (1550 – 1568) jest patronem dzieci i młodzieży. Urodził się na Mazowszu w bardzo bogatej i wpływowej rodzinie. Przeżywszy 18 lat, ten młody czciciel Matki Bożej umarł z różańcem w dłoniach w przeddzień Święta Wniebowzięcia Maryi Panny. Został ogłoszony świętym w 1726 r.
• Msza św. w intencji dzieci i młodzieży o godzinie 18.00. Zapraszamy
• Mateusz pochodził z Kafarnaum. Pełnił urząd celnika, gdy Jezus pował go na apostoła. Ewangelia Mateusza w szczególny sposób podkreśla, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem czyli wybawicielem, odkupicielem świata. Pocieszający jest fakt, że imię „Mateusz” jest coraz częściej nadawane na chrzcie świętym. Oznacza ono „Dar Boga”. Solenizantom składamy najlepsze życzenia Bożego błogosławieństwa.
• XXVIII OGÓLNOPOLSKA PIELGRZYMKA MAŁŻEŃSTW I RODZIN NA JASNĄ GÓRĘ 22-23 WRZEŚNIA 2012 R.
PROGRAM
|
|
SOBOTA 22 IX
|
Godz. 15.30 - Msza św. Godz. 17.00 - Koncert Godz.19.30 - Droga Krzyżowa ze świecami
Godz. 21.00 - Apel
|
NIEDZIELA 23 IX
|
Godz. 9.00 - Wykład
Godz. 10.00 - przygotowanie do Mszy św. Godz. 11.00 - Centralna Msza św., odnowienie ślubów mał- żeńskich, zawierzenie małżeństw i rodzin Królowej Polski |
• Koło Przyjaciół Radia Maryja spotka się po Mszy św. o godzinie 9.00 w sali parafialnej. Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na rozwój Radia Maryja i TV Trwam. Serdecznie dziękujemy za dotychczasową pomoc.
• Dzisiaj z racji czwartej niedzieli miesiąca, suma o godz. 12.00 będzie odprawiona po łacinie.
• Również dzisiaj mamy pierwszy dzień jesieni.
24 IX - PONIEDZIAŁEK- PIERWSZA ROCZNICA BEATYFIKACJI SIÓSTR ZE ZGROMADZENIA CÓREK BOŻEJ MIŁOŚCI
• Są do rozprowadzenia foldery i obrazki pięciu męczennicach z czasów drugiej wojny światowej. Jest też film na dysku pt. „Drińskie Męczennice” Dostępny w zakrystii u siostry Donaty.
• Bł. Władysław jest patronem Miasta Stołecznego Warszawy. Jest też patronem Parafii i Kościoła na Ursynowie przy ul. Bażantarni.
• Św. Wincenty urodził się we Francji w 1581 r. Po studiach przyjął świecenia kapłańskie. Aby się przyczynić do formacji duchowieństwa i otoczyć opieką ubogich, założył zgromadzenia zakonne - Księży Misjonarzy i Sióstr Miłosierdzia. Misjonarze św. Wincentego à Paulo Mają swój klasztor i kościół św. Krzyża w Warszawie, przy ul. Krakowskie Przedmieście.
• Jak w każdy czwartek, w naszym kościele, po Mszy św. o godzinie 18.00 wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja do 19.00
• Św. Wacław urodził się w Czechach w 907 r. Otrzymał chrześcijańskie wykształcenie. Około 925 r. objął panowanie w Czechach. Z wielkim trudem utwierdzał wiarę w kraju. Został zamordowany w 935 r. na polecenie swojego brata, Bolesława. Od razu uznano go za męczennika. Jest głównym patronem Czech.
• „Aniołowie mówią człowiekowi o tym, co stanowi jego prawdziwa istotę. Wzywają go oni do powtórnego wejścia w siebie, dotykając go od strony Boga. W tym sensie także my, byty ludzkie, powinniśmy zawsze na nowo stawać się aniołami, jedni dla drugich. Aniołami - które sprowadzają ze złych dróg i ciągle na nowo ukazują nam kierunek ku Bogu” - Benedykt XVI
• Solenizantom noszącym imiona Archaniołów życzymy Bożej opieki na każdy dzień.
NABOŻEŃSTWA RÓŻAŃCOWE – codziennie o godz.17.00
MSZA ŚW. WIECZORNA – w dni powszednie o godz. 17.45
01 X – PONIEDZIAŁEK – ŚW. TERESY OD DZIECIĄTKA JEZUS, DZIEWICY I DOKTORA KOŚCIOŁA
• Są dwie Święte Teresy:
– Św. Teresa od Dzieciątka Jezus urodziła się we Francji w 1873 r. Mając 15 lat wstąpiła do zakonu karmelitańskiego w Lisieux. Jej postanowieniem było zostać świętą ale nie połowicznie. Znane jest jej powiedzenie: „Chcę osiągnąć niebo, czyniąc dobrze na ziemi”. Jej książka „Dzieje duszy” jest perłą literatury religijnej. Zmarła w 1897 r. mając zaledwie 24 lata. Papież Pius XI w 1923 r. ogłosił ją błogosławioną, a w 1925 r. świętą. Jest patronką Francji i misji katolickich.
– Św. Teresa z Avila w Hiszpanii. Żyła w latach 1515-1582. Nazywana jest również Teresą Wielką, względnie Teresą Hiszpańską.
• Anioł w języku greckim „angelos”, a po polsku oznacza „posłany”. Jest to istota duchowa, niematerialna, pośrednicząca między Bogiem a ludźmi. Aniołów stworzył Bóg i posługuje się nimi wobec ludzi.
• Czy jestem głęboko przekonany o istnieniu aniołów Stróżów? Jeśli tak to czy co- dziennie modlę się odmawiając „Aniele Boży, stróżu mój …”
• Patron dnia dzisiejszego św. Franciszek żył w latach 1182-1226. Założył Zakon
Braci Mniejszych zwany później Franciszkanami
• Z racji I czwartku miesiąca, dzisiaj nabożeństwo powołaniowe połączone z różańcem odmawianym w tej intencji.
• Do chorych od godziny 9.00 pojedzie dwóch kapłanów.
• Spowiedź: rano od godz. 6.30 i po południu od godziny17.00.
• Wystawienie Najświętszego Sakramentu i nabożeństwo różańcowe o godz.17.00.
• Msza św. o Najświętszym Sercu Pana Jezusa o godzinie 17.45.
• Nabożeństwo różańcowe w intencjach dziękczynno – błagalnych o godzinie 17.00 i modlitwy do Niepokalanego Serca Maryi.
• Msza św. o Niepokalanym Sercu Maryi, w wyżej wymienionych intencjach o godzinie 18.45.
• Rozpoczęcie Tygodnia Miłosierdzia
• Niedziela miesięcznej adoracji Najświętszego Sakramentu po sumie
Informacja o Korespondencyjnym Kursie Biblijnym
Wydział Pedagogiczny Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie organizuje Korespondencyjny Kurs Biblijny. Celem kursu jest ułatwienie poznania i rozumienia ksiąg Pisma Świętego. W kursie może brać udział każdy zainteresowany Pismem Świętym. Podstawowe informacje o kursie można uzyskać na stronie internetowej: WWW.kursbiblijny.deon.pl/ oraz pod podanymi adresami: e-mailowymi oraz adresem pocztowym . Na te adresy można też wysyłać zgłoszenia udziału w konkursie:
[email protected] HYPERLINK mailto:[email protected] [email protected] albo
- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy
Kancelaria czynna: od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-9.00 i 16.00-17.00
nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca
10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Jan Świstak i ks. Bogdan Jaworek. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska, Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Justyna i Michał Chodakowscy, Aleksandra Dynowska.