Wyszukiwarka wiadomości

[1]
2
3
4
5
6
7
9
10
11
12

Wiadomości Powsińskie Styczeń 2020

NARODZENIE

BAJKA DLA DZIECI CZ.2 – NARADA

OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW - DRABINA DO NIEBA

ROZMOWA Z KS. PAWŁEM PIOTROWSKIM

POMOC POSZKODOWANYM W POŻARZE

WANILIOWE PÓŁKSIĘŻYCE

KRONIKA PARAFII

Z ŻYCIA PARAFII

KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA STYCZEŃ 2020 


 

 NARODZENIE

Z narodzeniem Pana naszego Jezusa Chrystusa było tak. Józef, poślubiony Marii, uważany był za eksperta w dziedzinie stolarki. Gdy dowiedział się, że poważna firma deweloperska z Warszawy potrzebuje fachowców, zgłosił swoją ofertę i został przyjęty. Ponieważ firma zapewnia nowemu pracownikowi mieszkanie, przeto przybył do Warszawy wraz ze swoją małżonką, która za sprawą Ducha Świętego spodziewała się dziecka.

Gdy wysiedli z pociągu na Dworcu Centralnym, okazało się, że przedstawiciel firmy nie przyszedł na umówione spotkanie. Józef zadzwonił z automatu dworcowego i dowiedział się, że firma splajtowała, a jego umowa o pracę jest nieaktualna.

Zaczęło się ściemniać, było zimno, a Józef nie mógł nigdzie znaleźć miejsca na nocleg. Tańsze pokoje zawczasu zarezerwowano, na droższe zaś stać go nie było.

Zobaczył wtedy starego, brodatego człowieka, który ciągnąc wózek z łachmanami, zniknął za wyłamaną kratą w głębi korytarza dworcowego.

- Proszę pana – zawołał za nim Józef. – Nie wie pan przypadkiem, gdzie mógł-bym przenocować ze swoją żoną?

 - Chodź pan tutaj – uśmiechnął się bezdomny staruszek, charknął i splunął pod automat z coca-colą. – Trochę ciasno i brudno, ale za to ciepło.

Józef wraz z Marią znaleźli przytulny kąt pomiędzy szybem wentylacyjnym a rurami grzewczymi.

Wtedy Maria poczuła wielką rozkosz, gdyż nadszedł czas narodzin Jej jedynego Syna. Położyła Go na styropianie w tekturowym pudle i przykryła gazetami, żeby nie zmarzł.

Gdy Dzieciątko zaczęło kwilić, spomiędzy rur i kanałów wyszli bezdomni, otoczyli tekturowe pudło i bardzo się wzruszyli. Wtedy dołączyły do nich chóry aniołów, które wielbiły Boga melodyjnym śpiewem: - Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ubogim w duchu!

* * *

W tym czasie trzech headhunterów otrzymało e-maile następującej treści: “W Warszawie (Polska) narodził się dziś szczególnie uzdolniony chłopiec. Tak utalentowane w biznesie i zarządzaniu dziecko nie przyszło nigdy wcześniej na świat”. Również w ich GPS-ach pojawił się świetlisty punkt, który zmierzał w kierunku stolicy Polski.

Natychmiast więc zabukowali loty do Warszawy i czym prędzej wyruszyli w drogę: Kacper – ekspert w zakresie psychologii społecznej – z Berlina, Melchior – profesor socjologii na Uniwersytecie Harvard – z Nowego Jorku, Baltazar – specjalista od public relations – z Tokio. Wszyscy trzej spotkali się na Okęciu i trzema taksówkami wyruszyli na Dworzec Centralny. Świetlisty punkt w ich GPS-ach zatrzymał się bowiem dokładnie w tym miejscu.

Orszak trzech ekskluzywnych taksówek podjechał przed oszklone wejście i wy-siadło z nich trzech eleganckich panów w średnim wieku, ubranych w nienagannie wyprasowane garnitury najnowszego kroju.

- Gdzie tu w pobliżu mieści się klinika położnicza? – zapytali w punkcie informacyjnym.

- Klinika położnicza? – odpowiedziała zdziwiona dziewczyna. – W pobliżu nie ma żadnej kliniki położniczej.

Tymczasem do okienka zbliżył się bezdomny, licząc na datek od eleganckich przybyszów. Usłyszał strzępy rozmowy i wtrącił się: ·

- A tak! Ludzie mówią, że jakiś dzieciak właśnie urodził się przy rurach wentylacyjnych. Idźcie prosto korytarzem. Potem przez wyłamaną kratę. Dziecko będzie leżało na styropianie, w tekturowym pudełku, przykryte gazetami – ściszył głos i dodał: – Dajcie, panowie, parę złotych na piwko.

Trzej headhunterzy ostrożnie przeszli przez wyłamaną kratę i zobaczyli światło, jakby słońce zstąpiło na Dworzec Centralny. Wokół Dziecka zgromadził się tłum bezdomnych.

Eleganccy panowie wyjęli wyperfumowane chusteczki i przyłożyli je do nosów, następnie otworzyli swoje nesesery i złożyli dary.

Kacper dał telefon komórkowy z abonamentem opłaconym na najbliższe trzydzieści trzy lata. Melchior – czek na sto tysięcy dolarów. Baltazar – najnowszy model laptopa z nieograniczonym dostępem do Internetu.

Gdy upadli na kolana, również oni usłyszeli śpiew aniołów: - Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom ubogim w duchu.

Mimo to Dziecko zaczęło płakać wniebogłosy i zagłuszyło anioły. Uciszyło się dopiero wtedy, gdy headhunterzy wypisali podobne czeki wszystkim zgromadzonym wokół bezdomnym, a swoje marynarki oddali zmarzniętym staruszkom.

Ks. Krzysztof Bardski

„Ewangelia Warszawska”

(Wydawnictwo Petrus, Kraków 2016)

 

Od Redakcji: Powyższa przypowieść została zamieszczona za zgodą autora i wydawnictwa Petrus, właściciela praw autorskich  książki pt. „Ewangelia Warszawska”. Książka ta poprzez krótkie przypowieści, opowiada, co stałoby się gdyby Jezus urodził się w dzisiejszych czasach w Warszawie. Jak wyglądałyby Jego narodziny, życie, głoszenie Ewangelii i jakim językiem zwracałby się do nas. Zachęcamy do zapoznania się z tą bardzo interesującą książką.

 

BAJKA DLA DZIECI CZ.2 – NARADA

Następnego dnia królowa Ekéléa, zwołała wielką naradę. Uczestniczyli w niej przedstawiciele wszystkich ludów z królestwa, czyli Archeni, Serfowie, Cherbowie i przedstawiciele Bendiktów. Archenii wyróżniali się tym, że potrafili walczyć w obronie królestwa bez wytchnienia, chronili przybyszów z Ziemi, przed zasadzkami czekającymi ich w drodze po prezenty. Serfowie z kolei byli niedoścignionymi wzorami piękna, każdy, kto ich ujrzał milknął na chwilę, aby sycić oczy ich pięknem. Cherbowie byli oddziałem do zadań specjalnych: potrafili wnikliwie obserwować i nazywać rzeczy po imieniu, niezwykle przydatni przy rozdawaniu prezentów, bo potrafili bezbłędnie doradzić, jaki prezent byłby najlepszy dla konkretnej osoby. Często współpracowali z Aaglami, którzy w ukryciu zamieszkiwali Ziemię i również w ukryciu towarzyszyli podróżującym do królestwa Kexâkoé.

Z Aaglami było tak, że kiedyś dawno temu władca królestwa Kexâkoé, zdecydował, że żaden człowiek, który chciałby się wybrać w podróż do jego królestwa nie może być sami. Stało się to po tym, jak ludzie zapomnieli, że królestwo Kexâkoé jest na wyciągnięci ręki, i w jego poszukiwaniu przetrząsali wszystkie, najbardziej niebezpieczne zakątki ziemi, zamiast po prostu wyciągnąć przed siebie ręce i czekać aż Kexâkoéczycy otworzą mu drzwi.

Natomiast Bendikci zamieszkiwali w królestwie Kexâkoé od niedawna, nauczyli się zasad i sposobu życia jego mieszkańców, a ponieważ znali dość dobrze Ziemię, bo z niej pochodzili, zostali dopuszczeni do zgromadzenia.

Jak nakazywał protokół dyplomatyczny w taka ważnej sprawie najpierw jeden z Serfów wyszedł przed zgromadzenie i dał sygnał do otwarcia narady. Jak zwykle w takiej sytuacji wszyscy zamilkli wpatrując się w jego postać. Ponieważ cisza się przedłużała, królowa Ekéléa uznała, że może już rozpocząć swoje przemówienie.

Co ciekawe mieszkańcy królestwa Kexâkoé, nie używali głosu do mówienia, komunikowali się przy pomocy myśli, które były zrozumiałe dla wszystkich. Było to zawsze obiektem niezdrowej ciekowości podróżników z Ziemi, którzy widząc dwie uśmiechające się do siebie postacie, domyślali się, że rozmawiają ze sobą i chociaż w kontaktach z ludźmi, Kexâkoéńczycy używali języka takiego, jakim mówili mieszkańcy ziemi, to jednak widać, było, że nie są przyzwyczajenie do takiej formy rozmowy.

Mieszkańcy Kexâkoé próbowali wyjaśnić im jak to działa posługując się ziemskimi nazwami, ale ponieważ nazwy pochodziły z Ziemi a dotyczyły królestwa Kexâkoé nie były w stanie opisać tego, co się naprawdę dzieje, a skołowani mieszkańcy ziemi rozumieli tylko tyle, że serce głowa i usta mówią to samo (choć trudno było wytłumaczyć jak mówi serce a jak głowa i dlaczego nie mówią nerki czy żołądek, choć ten ostatni to akurat burczy i czy to burczenie to da się jakoś przetłumaczyć i tak dalej i tak dalej..). Jeszcze trudniejsze jest to, że w sposobie porozumiewania się exâkoéńczyków nie ma fałszu ani kłamstwa, a rozmówcy, patrząc sobie w oczy, po prostu znają wszystkie swoje myśli.

Tak naprawdę, to niektórym mieszkańcom Ziemi robiło się zimno na myśl, że ktoś mógłby odczytać ich prawdziwe uczucia czy zamiary. Wcale nie chcieli rozmawiać w ten sposób, woleli stosować swoje gierki: co innego mówić, co innego robić, co innego myśleć.

Mieszkańców Ziemi nie było na zgromadzeniu, wiec swobodnie wszyscy mogli posługiwać się mową państwa Kexâkoé. Wszyscy odczuwali smutek i troskę Królowej, podzielali jej niepokój, co do losów królestwa i wraz z nią poszukiwali rozwiązań. Aż w końcu przemówił jeden z Bendików, a ponieważ był z innymi od niedawna i nie miał wprawy w komunikowaniu się bez słów, posłużył się ziemskim językiem. Expedykt, bo tak miał on na imię, powiedział: Czas zmienić taktykę. Ktoś z nas musi pójść na Ziemię i przyprowadzić, choć jednego podróżnego. A on potem przypomni innym ludziom o naszym istnieniu.

Pomysł wielu się spodobał, ale znaleźli się i przeciwnicy takiego rozwiązania. Mówili oni: jak to? Na Ziemi mieszkają miliony Aaglów i im nie udaje się nikogo przyprowadzić. To jak komuś z nas ma się udać? Przecież zapraszamy ludzi, co dnia i nikt nie odpowiada na nasze zaproszenie?

Expedykt przemawiał dalej niezrażony krytyką: tak, ale my ich zapraszamy przez znaki a oni przestali je rozumieć. Już tak dawno przestali ich używać, że stały się dla nich gestem bez znaczenia. Ktoś z nas musi stać się widoczny dla mieszkańców Ziemi.

O tego to już było za dużo. Odwieczne prawo państwa Kexâkoé brzmiało: istnie-jemy, ale na Ziemi jesteśmy niewidoczni. I kiedy już wydawało się, że pomysł nie będzie realizowany królowa Ekéléa zadecydowała: porozmawiam z Władcą.

Wszyscy ze zdumieniem patrzyli po sobie. Jak to królowa chce zmienić zwyczaje panujące od dawna, tak naprawdę od zawsze? Ale Królowa znała mieszkańców Ziemi i wiedziała, że najbardziej polegają na zmysłach: wzrok, słuch, smak, za-pach i dotyk dużo bardziej do nich przemawiały niż serce i rozum. Uroczyście, jak nakazywał protokół dyplomatyczny poprosiła o zapisanie propozycji na krysztale i udała się do Władcy. A Ten, zgodził się, ale tylko na to, aby jeden z Archów stał się widoczny dla jednego człowieka. Dobre i to. A zatem czas dokonać wyboru. Niepokojące puff…, puff…., puff…, rozlegające się po okolicy przypomniało jak pilne i ważne jest to zadanie.

Aleksandra Kupisz- Dynowska

 

OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW - DRABINA DO NIEBA

“Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę.

A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał tymi słowami”(Mt 5,1-2)

Według tradycji wczesnochrześcijańskiej to na tym wzgórzu o wysokości 150 m zw. Górą Błogosławieństw (usytuowaną ok. 1 km na północ od Jeziora Galilejskiego i 3 km od Kafarnaum), Jezus nauczył apostołów modlitwy „Ojcze nasz” i tu następuje osiem błogosławieństw, które zapowiadają sedno działalności i nauczania Jezusa:

Błogosławieni ubodzy w duchu.

Błogosławieni, którzy się smucą.

Błogosławieni cisi.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości.

Błogosławieni miłosierni.

Błogosławieni czystego serca.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości.

Błogosławieństwa stanowią drogowskaz do osiągania chrześcijańskiej doskonałości, ponieważ stały się kluczowym programem religijnym i moralnym, który wyznacza główne kierunki życia i postępowania wyznawców Chrystusa. Inspiracją do przypomnienia ich treści było spotkanie z Ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, autorem licznych cennych publikacji a w tym: „Osiem błogosławieństw. Medytacje biblijne z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI”.

Przed przystąpieniem do rozpoczęcia cyklu artykułów poświęconych poszczególnym błogosławieństwom należy zwrócić uwagę, na pewne następstwo zdarzeń. Otóż Bóg na Synaju objawił Mojżeszowi swoją wolę i dzięki darowi dziesięciu przykazań sprawił, że lud hebrajskich niewolników wyzwolonych z niewoli w Egipcie stał się narodem Izraela, świadomym swej tożsamości. Dekalog zapoczątkował przejście od zniewolenia do wolności, wyznaczając ramy, w których nie przeobraża się ona w swoją parodię, jaką jest wyniszczająca swoboda czy swawola. Bóg wskazał to, co stanowi religijne i etyczne minimum, zabezpieczając człowieka przed nieporządkiem i zepsuciem moralnym. Przykazania wyznaczają podstawowe i niezbywalne obowiązki wobec Boga, innych ludzi, świata i samego siebie. Nie sposób sobie wyobrazić szczęśliwego człowieka, który nie przestrzega przykazań.

Kościół na Górze Błogosławieństw
Na Górze Błogosławieństw Jezus ukazał natomiast wzniosłe horyzonty dobra, zachęcając nie tylko do dokonywania właściwych wyborów między dobrem a złem, lecz i do odważnego wybierania coraz większego dobra. Błogosławieństwa wychodzą poza ramy obowiązków i wskazują, na co naprawdę stać człowieka, który swoje życie powierzył Chrystusowi. Ukazują trwałe fundamenty budowania pokoju i ładu społecznego poprzez ideał, do którego trzeba dążyć, aby stawać się coraz lepszym i przemieniać świat, który nas otacza.

Wszystkie błogosławieństwa zachowują aktualność, która w każdym pokoleniu zyskuje nowe wymiary i niesie nowe zobowiązania. Przemawiając w Miluzie (wschodnia Francja) 11 października 1988 r. Jan Paweł II podkreślił: „Błogosławieństwa wyznaczają drogę Królestwa Bożego dzisiejszemu człowiekowi, ukształtowanemu przez technikę i środki społecznego przekazu. Człowiekowi cierpiącemu nierówności i lękającemu się konfliktów. Człowiekowi, który sądzi, że panuje nad światem i własnym życiem, ale ulega złudzeniu źle pojmowanej wolności. Błogosławieństwa są dlań odpowiedzią. Obiecują miłosierdzie, ziemię pokoju i sprawiedliwości, pocieszenie serc, radość bycia nazywanym dzieckiem Bożym, wizję chwały Bożej. Każde błogosławieństwo głosi pełnię życia wiecznego, ukazuje powołanie człowieka”.

            Wątki obecne w ośmiu błogosławieństwach będą naturalną kontynuacją troskliwych wezwań Jana Pawła II i Benedykta XVI do gruntownej odnowy naszego życia społecznego, kościelnego i osobistego.

Teresa Gałczyńska

Źródło: Ks. prof. Waldemar Chrostowski – „Osiem Błogosławieństw. Medytacje biblijne z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI”, Biały Kruk Sp. z o.o. Kraków 2017.

 

ROZMOWA Z KS. PAWŁEM PIOTROWSKIM

Z Ks. Pawłem Piotrowskim, rekolekcjonistą rozmawiamy o jego życiu i rekolekcjach adwentowych, które prowadzi w naszej parafii.

Agata Krupińska: Czy mógłby Ksiądz powiedzieć nam kilka słów o sobie? Jak rozpoczęła się Księdza droga kapłańska?

Ks. Paweł Piotrowski: Jestem kapłanem od 1980 r. Studiowałem w seminarium warszawskim. Miałem to szczęście, że patronat nad nami, wtedy sprawował kardynał Stefan Wyszyński. Mój rocznik miał ten przywilej, że ksiądz kardynał poświęcał nam wiele czasu, gdy byliśmy już diakonami. Przyjeżdżał wtedy do nas, a nawet prowadził nam rekolekcje na rozpoczęcie roku. Diakoni byli wtedy na Tarchominie, gdzie obecnie jest Seminarium diecezji warszawsko-praskiej. Przygotowywaliśmy wtedy pałacyk do zamieszkania, ponieważ w budynkach seminarium na Krakowskim Przedmieściu było, ze tak powiem, przeludnienie. Po pierwszej pielgrzymce Papieża Jana Pawła II, kleryków, którzy zgłosili się na I rok seminarium było bardzo dużo. Wtedy seminarium obejmowało trzy dzisiejsze diecezje, warszawską, warszawsko-praska i łowicką. Mieliśmy tę łaskę od Pana Boga, że właśnie Ks. Prymas udzielał nam święceń kapłańskich w Katedrze Warszawskiej 1 czerwca 1980 r. W gronie 25 wyświęconych kapłanów byłem Ja i tutejszy proboszcz ks. Leszek Sitek. Byliśmy na jednym roku.

Agata Krupińska: A rodzina – w jakiej tradycji był Ksiądz wychowywany? Jakie wzorce ukształtowały Księdza charakter?

Ks. Paweł Piotrowski: Ja wychowany byłem przez Tatę, który jest jednym z najmłodszych Powstańców Warszawskich – miał 14 lat, gdy zaczęło się Powstanie Warszawskie i był już wtedy zupełnym sierotą. Dziadek zginął w 1939 r. broniąc Warszawy i jest pochowany na cmentarzu wojskowym w Warszawie. Ale niestety podczas porządkowania cmentarza po wojnie zagubiono tabliczkę z imieniem i nazwiskiem dziadka, dlatego my rokrocznie z Tatą gromadzimy się przy tych mogiłach oznaczonych tabliczką NN – nieznani z imienia i nazwiska. Na tym cmentarzu na Wawrzyszewie pochowana jest moja Babcia, która zginęła w egzekucji ulicznej drugiego dnia Świat Wielkiej Nocy w 1944 r. Mój Tata z Bratem zostali sami. Ojcem zajęła się jedna z ciotek, a gdy wybuchło Powstanie War-szawskie ojciec od razu zgłosił się do oddziału, a że mieszkał wtedy na Czerniakowie na ulicy Fabrycznej to zgłosił się do oddziału Zgrupowania Kryska. A tam ze względu na wiek został gońcem - biegał od stanowiska do stanowiska i prze-nosił rozkazy, meldunki, przenosił amunicję. Tak było mniej więcej do połowy września 1944 r. wtedy całe Zgrupowanie zostało zaskoczone takim zmasowanym atakiem Niemców, bowiem zależało im, aby powstańcy nie mieli dostępu do Wisły. Wisła w tym miejscu była i jest najbardziej wąska, także walki były tam straszne o dostęp do rzeki. No, ale i tak pomoc zza Wisły w zasadzie nie przy-szła. Nawet dzisiaj Tata przypomina tym, którzy mówią, jakoby AL walczyła, że niemieckie kanonierki pływały po Wiśle i ostrzeliwały powstańców, a na prawym brzegu już była armia sowiecka i berlingowcy, a nie padł z ich strony nawet jeden strzał w kierunku niemieckich łodzi. Gdzie, więc było to bohaterstwo tych ludzi, których nazwiska ponownie mają trafić na tablice z nazwami ulic warszawskich, a tablice poświęcone prawdziwym bohaterom, którzy życie oddali za wolność Polski są zdejmowane i rzucone w śmietnik. Mnie i brata historii uczył Tata z Mamą. Ojciec potrafił to tak plastycznie opowiadać. Zresztą żyje i ma 90 lat, a ostatnio wydał książkę opisując te wydarzenia z Powstania Warszawskiego, ale Ja znałem to od dziecka.

Agata Krupińska: Wróćmy jeszcze do studiów. Czy był to jedynie czas wytężonej nauki czy też już wtedy doświadczył Ksiądz pracy duszpasterskiej?

Ks. Paweł Piotrowski: Po drugim roku seminarium zaproszono mnie do współpracy z Rodziną Rodzin. Ten ruch był bardzo związany właśnie z Prymasem Tysiąclecia. Prowadziły, to właśnie osoby z Instytutu Prymasowskiego tzw. ósemki - grupy były prowadzone przez kleryków i panie z Instytutu. Bardzo to wpłynęło na rozwój mojego powołania, bo po drugim roku wyjeżdżałem z grupami tych młodych ludzi na wakacje. Wtedy było, to pomyślane w ten sposób żeby stworzyć szanse takich wakacji z Panem Bogiem. W komunistycznym systemie były kolonie wakacyjne, ale one separowały od rodziny i odsuwały od Pana Boga. Nawet w niedzielę nie stwarzano możliwości, aby być na Mszy św. – Niedziela była tak zagospodarowana, że czasu na Eucharystię nie starczało.

Wyjeżdżaliśmy pomimo bardzo skromnych warunków. Ja po raz pierwszy wyjechałem z grupą chłopców i dziewcząt z klas 7 i 8 podstawówki w Góry Święto-krzyskie do miejscowości Makoszyn. Dziewczyny spały w domu w stanie surowym (to był ten lepszy standard), a chłopcy spali w stodole, bo było nas zbyt wielu abyśmy się zmieścili w udostępnionej nam przez gospodarza izbie. Ale bardzo sympatycznie wspominam ten czas. Jednocześnie było to bardzo dobre przygotowanie do kapłaństwa – to doświadczenie wiele mi dało także dla pracy duszpasterskiej w parafiach, w których później byłem.

Agata Krupińska: Jak wspomina Ksiądz swoje pierwsze kroki na drodze kapłańskiej? Gdzie rozpoczął ksiądz pracę po ukończeniu Seminarium?

Ks. Paweł Piotrowski: Byłem w kilku parafiach. Pierwsza to Jaktorów – jedna stacja za Grodziskiem Mazowieckim. Tam trafiłem na bardzo dobrego proboszcza, który słynął z wielkiej troski o prezbiterów. Były to lata 80-te i wszystkiego brakowało, a ja miałem już przygotowane mieszkanie i mogłem od razu tam za-mieszkać. Sprzątnąć pomogli mi młodzi ludzie z grupy parafialnej, z którą bardzo owocnie przez cały ten pierwszy rok kapłaństwa współpracowałem. Tam również miałem szczególne doświadczenie, ponieważ poznałem dwójkę dzieci w bardzo szczególnym dla nich dniu, bo w dniu śmierci ich matki. Nie wiem jak to się stał, że akurat do mnie przyszli na plebanię – Dorota była w 8 klasie Mariusz w 7. Nikt ich nie przygotował na tę sytuację – nie wiedzieli, że mama jest śmiertelnie chora. W gruncie rzeczy zostali sami. Pomimo, że Ja niedługo po pogrzebie ich mamy musiałem przeprowadzać się do innej parafii, udało się im pomóc. Niestety ich ojciec był alkoholikiem i został pozbawiony praw rodzicielskich. Zobaczyłem dzieci ponownie 2 tygodnie po pogrzebie, kiedy to okazało się, że ojciec z kolesiami zniszczyli im całe mieszkanie - powybijane szyby, wyłamane drzwi, zniszczone meble. Ponadto okazało się, że matka dzieci nie była ubezpieczona (pracowała prywatnie), a dzieci nie mają zabezpieczenia finansowego. Udało się jednak zmobilizować ich dalszą rodzinę, zdobyć środki finansowe, aby zabezpieczyć ich życie i odszykować mieszkanie. Oni są już dorośli, mają wnuki, a Ja na-dal utrzymuję z nimi bliski kontakt jak z najbliższą rodziną.

Agata Krupińska: Jak potoczyły się dalsze losy Księdza?

Ks. Paweł Piotrowski: W drugim roku kapłaństwa wylądowałem w Radzyminie - parafia szczególna. Jeśli chodzi o wojnę z bolszewikami w 1920 r. Radzymin był najsłynniejszy, zginęło tam wielu polskich żołnierzy.  Tam też otworzono nowy cmentarz, około 3 kilometrów od kościoła, na którym pochowano tych, właśnie poległych, którzy zatrzymali napór Sowietów. Oni przyjęli na siebie główny im-pet natarcia. Tam były straszne walki i tam po dzień dzisiejszy na obrzeżach Radzymina stoi krzyż oznaczający miejsce, do którego doszli bolszewicy i dalej już nie ruszyli. Właśnie w Radzyminie trafiłem na wspaniałych nauczycieli – szczególnie w technikum zieleni, gdzie była potężna Solidarność Nauczycielska. Z nimi zorganizowaliśmy zlot młodzieży na tym cmentarzu w Radzyminie. Coś fantastycznego – kilka tysięcy młodych ludzi. Tam przy kaplicy odprawiłem Mszę św. i tam również zaproszono jednego z kombatantów 1920 r. Świadectwo tego człowieka zrobiło na nas ogromne wrażenie. Ten pan w 1920 r. był szeregowcem i miał 20 lat, a w 1939 r. był już pułkownikiem dyplomowanym. Powiedział nam, co to naprawdę znaczy Cud nad Wisłą. Mówił, że 14 sierpnia 1920 r. był przy obsłudze działa koło Nieporętu. Na koniec dnia po walkach zostały im tylko 2 pociski, a wiedzieli, że nie mogą się cofnąć. Dlatego, mieli plan na poranne walki – pierwszy pocisk wystrzelą w kierunku wroga, drugim rozerwą działo, by nie dostało się w ręce wroga, a potem pójdą w bój na bagnety. Wieczorem odbyła się modlitwa, pożegnali się ze sobą, bo wiedzieli, że jak ruszą na nich bolszewicy, to zginą. Rano, 15 sierpnia 1920 r. uniosła się mgła nad łąkami, cisza i spokój, a bolszewików nie ma, uciekli w popłochu.

Agata Krupińska: Czasy komunizmu to niełatwy okres dla Polaków, w tym szczególnie kapłanów. Jak wspomina Ksiądz ten czas, a w szczególności Stan Wojenny, którego rocznica właśnie minęła?

Ks. Paweł Piotrowski: W Radzyminie 13 grudnia 1981 r., gdy usłyszałem w nie-dzielę rano, że grają Mazurka Dąbrowskiego, to już wiedziałam, że coś się stało – to był Stan Wojenny. Miały tam miejsce tragiczne zdarzenia – internowano wielu nauczycieli m.in. z technikum terenów zielonych. W technikum była młodzież z całej Polski - najbardziej dramatyczne opowiadanie słyszałem od uczniów ze Ślą-ska. Szczególnie pamiętam opowieść jednej dziewczyny. Górnicy zaczęli strajkować i zostali na dole w kopalni, w tym również ojciec tej dziewczyny. A jej mamę internowali – przyszli w nocy wyważyli drzwi, zabrali matkę i przetrzymywali w namiotach wojskowych bez ogrzewania mimo, że był wtedy ponad 20 stopniowy mróz. Bardzo często osobom internowanym, aresztowanym w nocy nie pozwala-no się nawet ubrać, zabierano ich z łóżek w samej bieliźnie. Dziewczyna po wprowadzeniu Stanu Wojennego pojechała do domu – jechała 3 dni, a po dotar-ciu na miejsce zastała zniszczone mieszkanie, wystraszone i głodne rodzeństwo, które nie wiedziało, co robić. Dopiero ona musiała się wszystkim zająć. Tak wyglądał Stan Wojenny, który komuniści i pożyteczni idioci nazywali stanem błogosławionym, dlatego, że krew nie lała się ulicami, choć i tak się lała.

Ludzie bardzo różnie reagowali na Stan Wojenny, byli przerażeni np. już 13.12.1980 r. rano do zakrystii przybiegła zdenerwowana kobieta w kapciach, mimo mrozu i zasp śniegu, prosząc o ochrzczenie dziecka, bo przecież właśnie rozpoczęła się wojna i ona musi z tym zdążyć. Widząc te różne reakcje, podczas Mszy św. przypomniałem wszystkim, że Radzymin już nie takie sytuacje prze-szedł - szczególnie w 1920 r., kiedy to 7 razy przechodził z rak do rąk. Bolszewicy wymordowali wtedy wszystkich kapłanów, których zastali na plebanii, ginęli nie tylko żołnierze polscy, ale również mieszkańcy Radzymina. Podkreśliłem, że mimo wielu ofiar udało się nam zatrzymać czerwonego smoka, więc i teraz nie należy tracić ducha - nie zginiemy, bo Pan Bóg nas poprowadzi. Po tym wystąpieniu już następnego dnia na plebanii pojawił się pan komisarz, który chciał się dowiedzieć, kto wygłaszał te słowa. Ksiądz proboszcz powiedział, ze nic nie wie, bo był na odpuście w sąsiedniej parafii i nic nie słyszał. Trzeciego dnia stanu wojennego organista, na koniec Mszy św. rozpoczął śpiew „Boże coś Polskę”, ale na koniec wszyscy zaśpiewali „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. Wtedy powie-działem: "W trzecim dniu Stanu Wojennego śpiewać „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie” jest przynajmniej nieporozumieniem. Ksiądz proboszcz się przeraził, a następnego wieczoru poinformował mnie żebym się gdzieś ukrył, bo mają przyjść po mnie w nocy i internować. Nie chciałem nikomu sprawiać dodatkowych kłopotów wiec ukryłem się w kościele i tam mnie nie znaleźli. Jeszcze przez wiele nocy kładłem się w ubraniu spać, bo obawiałem się, że mogą mnie internować. Nawet ktoś podarował mi kożuch, abym ewentualnie miał coś ciepłego do ubrania na wypadek aresztowania. Potem przeprowadziłem się do parafii Anin. I zaczął się mój marsz za ks. Jerzym Popiełuszką. Tak się dziwnie składało, że począwszy od Anina trafiałem do parafii gdzie pracował wcześniej ks. Jerzy Popiełuszko. W Aninie zyskałem wiele cennych doświadczeń podczas pracy z młodzieżą – prowadziłem grupę studentów z warszawskich uczelni. Jeździliśmy razem na spływy kajakowe, w góry - cudowne chwile i cudowni ludzie.

Agata Krupińska: Jak rozwijała się Księdza praca duszpasterska z młodzieżą, grupami wspólnotowymi w kolejnych parafiach?

Ks. Paweł Piotrowski: Po ukończeniu seminarium nadal się kształciłem, jeśli chodzi o pedagogikę, moim promotorem był ksiądz profesor Janusz Tarnowski, który wykładał w seminarium i na ATK – miał olbrzymi dorobek naukowy i był dla mnie wzorem. On mnie wiele nauczył, jeśli chodzi o rozumienie filozofii dialogu. On nauczył mnie, czym jest prawdziwy dialog. Dzięki Profesorowi napisałem ko-lejne prace po magisterskiej na ATK – uczelnia ta miała wtedy prawa papieskie. Można powiedzieć, że ówczesny licencjat, to na obecne warunki niemalże doktorat. Po napisaniu licencjatu byłem zachęcany przez Pana Profesora, abym dalej się kształcił, abym napisał doktorat. Na ATK rozpocząłem przewód doktorancki. Chciałem w mojej pracy przekazać tę wiedzę, którą już miałem - doświadczenia z pracy z parafialnymi grupami młodzieży, ze wspólnotami – Rodziną Rodzin, z grupami studenckimi.

Tak sobie pomyślałam, dlaczego, tych doświadczeń nie przenieść na katechizację. Dlaczego, nie odkleić się od tego systemu klasowo-lekcyjnego nauczania? Dlaczego, z tych grup młodzieży i dzieci nie zrobić wspólnot? Z tymi grupami młodzieży myśmy dużo więcej zrobili na obozach wakacyjnych i spotkaniach w ciągu roku niż na zajęciach lekcyjnych. Taka współpraca rodzi wspólnotę, prawie rodzinę – oczywiście temu trzeba poświęcić całe swoje życie kapłańskie. Niestety nie mogłem dokończyć doktoratu w Aninie – w parafii potrzebny był wikariusz, a nie student.  Musiałem się przeprowadzić – wylądowałem na Żoliborzu, w parafii Dzieciątka Jezus, gdzie też ksiądz Jerzy Popiełuszko był wikariuszem pod koniec lat siedemdziesiątych. No i tam zaczęła się fantastyczna współpraca z grupami katechetycznymi – te doświadczenia również chciałem zawrzeć w doktoracie. No, ale niestety po roku przerwano mi – po wakacjach musiałem przeprowadzić się do innej parafii. Zostałem przeniesiony do parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Niestety przenosiny przerwały mi doktorat, bo na Żoliborzu wiele się wtedy działo.

Agata Krupińska: Znalazł się Ksiądz w centrum jednych z najtragiczniejszych wydarzeń w Polsce komunistycznej – męczeńska śmierć Ks. Jerzego Popiełuszki. Proszę nam o tym opowiedzieć?

Ks. Paweł Piotrowski: Byłem świadkiem tych wydarzeń, gdy zamordowano ks. Popiełuszkę, uczestniczyłem w Mszach za Ojczyznę, brałem udział w pogrzebie męczennika naszych czasów ks. Jerzego. Później starałem się, jak mogłem pomagać, bo ks. prałat Bogucki (proboszcz parafii św. Stanisława Kostki) był bardzo schorowany, na pogrzeb ks. Jerzego przyjechał wprost ze szpitala. Zostało w parafii dwóch wikariuszy, a tam od porwania ks. Jerzego do momentu, gdy dotarł komunikat, ze wyłowiono ciało zmaltretowanego ks. Jerzego z Wisły przy tamie włocławskiej, trwało czuwanie modlitewne. Dwa tygodnie, dzień i noc ludzie modlili się - codziennie wypełniony po brzegi kościół. Podobnie było jeszcze bardzo długo po pogrzebie ks. Jerzego – ja tam przychodziłem i pomagałem – odprawiałem Msze św. i prowadziłem czuwania do północy. To powodowało, że nie mogłem już dalej prowadzić grup katechetycznych w poprzedniej parafii Dzieciątka Jezus, co utrudniało pisanie doktoratu. W ciągu następnego roku od pogrzebu ks. Jerzego do rocznicy jego porwania w parafii św. Stanisława Kostki przewinęło się 2 mln ludzi – około 17 tys. dziennie, pielgrzymów z Polski i całego świata. Tam nie można było posiedzieć nawet chwili na plebanii – ciągle ludzie, grupy, a także zainteresowanie mediów zagranicznych, wywiady, filmy. Tworzyło się duszpasterstwo przy, jak my to nazywaliśmy Sanktuarium Księdza Popiełuszki – powstały wspaniałe grupy ludzi z całej Polski. Ludzie tworzyli wspólnoty, aby być przy grobie ks. Popiełuszki, dzień i noc, żeby tam komuniści nie robili dewa-stacji, podciągając pod nieznanych sprawców. I tam dzień i noc, było czuwanie aż do ostatnich lat – w tej grupie było ok. 2 tys. osób. Przyjeżdżali ludzie z róż-nych stron Polski np. górale „spod samiuśkich Tater”, którzy przywieźli kożuchy dla czuwających w zimie. Pomagała nam grupa informacyjna ok. 60 osób – ludzi z wyższym wykształceniem, znających języki. To dzięki nim, można było objąć opieką tę 2 mln rzeszę pielgrzymów przybywających do grobu ks. Jerzego Popiełuszki. Do tej pory ci ludzie służą przy grobie ks. Jerzego i to dzięki nim mamy informacje, że do tej pory modliło się tam ponad 20 mln ludzi. Również dzięki nim została stworzona dokumentacja tych wydarzeń, które miały miejsce w para-fii św. Stanisława Kostki. Tam w mieszkaniu ks. Jerzego powstało całe archiwum i zgromadzone tam są wszystkie kazania, które były głoszone na Mszach za Ojczyznę. Jest to zasób niesamowitej wiedzy i to dzięki tym ludziom doszło do beatyfikacji ks. Jerzego. Oni zebrali stosowne dokumenty potwierdzające męczeństwo ks. Jerzego. Oni wydobyli dokumenty z Komitetu Centralnego PZPR, które szczegółowo opisywały metody zwalczania Kościoła, łącznie z eliminacją, w znaczeniu uśmiercania, duchownych. Dopiero to przełamało opory w Watykanie i proces dalej potoczył się szybko.

Agata Krupińska: Praca w takiej parafii była nie tylko wymagająca, ale narażała księdza na zainteresowanie SB. Czy w tym zakresie zdarzały się jakieś problemy?

Ks. Paweł Piotrowski: Miałem tę łaskę od Pana Boga, pomagać ks. Prałatowi Boguckiemu do 1988 r. Współpracowałem z ks. Janem Sikorskim, który był tam jednym z bardziej rozpoznawalnych w parafii kałanów. Poprosił mnie On, abym w lipcu 1985 r. zastąpił Go i wygłosił kazanie na Mszy św. za ojczyznę. Po wy-głoszeniu kazania zgłosiło się do mnie wiele osób z prośbą, aby zająć się nimi, bo dotychczasowych opiekunów, księży, którzy byli kolegami ks. Jerzego przeniesiono na inne parafie. Tak, więc zająłem się nimi na miarę swoich możliwości m.in. grupami Totus Tuus (grupy porządkowe), służbą informacyjną, paniami z grupy pomocniczej, które troszczyły się o grób ks. Jerzego. Jednocześnie bez mo-jej wiedzy, to kazanie jeszcze tego samego wieczoru było w Radiu Wolana Europa. Od tego czasu zainteresowały się mną służby komunistyczne. W tym czasie otrzymałem stypendium naukowe od Episkopatu niemieckiego na naukę języka niemieckiego i starałem się o wyrobienie dokumentów zezwalających na wyjazd do Monachium. Miałem również możliwość wyjazdu do Finlandii na zjazd ekumeniczny (świetne warunki, wszystko opłacone) – jak się potem okazało służby chciały wykorzystać ten wyjazd do zwerbowania mnie. W tym czasie miała również miejsce próba werbowania mnie przez pewnego księdza (właśnie w kontekście wyjazdu do Finlandii), który jak się okazało po roku 1990, (wtedy był już wgląd do utajnionych wcześniej materiałów), był prowadzony od czasów liceum we Wrocławiu przez służby UB, a następnie został przeniesiony do Warszawy

W urzędzie paszportowym pojawił się smutny pan z Urzędu Bezpieczeństwa, który jak się okazało był jednym z trzech moich „Aniołów Stróżów”. Miał przed sobą tekst mojego kazania i wypytywał mnie, co miałem na myśli w tym lub innym fragmencie tekstu. Ja nie chciałam odpowiadać na pytania i prosiłem o in-formację, czy otrzymam paszport, czy nie. Dziwny Pan zażądał dodatkowego dokumentu, który może wystawić ksiądz Prymas lub Urząd Wyznań. Ksiądz Prymas nie zgodził się, w efekcie do Finlandii wyjechać nie mogłem, udało się je-dynie wyjechać do Monachium. W Monachium miałem kontakt z wieloma ludźmi, którzy współpracowali z Solidarnością i dostali tzw. „wilczy bilet” w jedna stronę – musieli opuścić Polskę i nie mogli wrócić. Przez tych ludzi miałem kontakt z kapelanem Radia Wolna Europa.

 Agata Krupińska: Wróćmy do naszych rekolekcji. Na co głównie chciałby Ksiądz zwrócić uwagę podczas głoszenia adwentowych rekolekcji w powsińskiej parafii?

Ks. Paweł Piotrowski: Gdy otrzymałem zaproszenie od ks. Proboszcza właśnie ze względu na tę trudną sytuację w naszej ojczyźnie – jesteśmy na etapie być albo nie być. Od razu zrozumiałem, że należy wykorzystać tę wielka szansę, jaką dał nam Pan Bóg przez św. Jana Pawła II, przez jego pierwszą i kolejne pielgrzymki.  Trzeba przypomnieć Jego nauczanie. Przecież to właśnie po pierwszej pielgrzym-ce rozpoczęło się to poruszenie w Polsce i to, że klika miesięcy potem wybuchła Solidarność, z którą wiązaliśmy wielkie nadzieje niepodległościowe. Wiedziałem, ze trzeba przypomnieć słowa JPII, w szczególności słowa modlitwy, którymi za-kończył swoje pierwsze kazanie wygłoszone na placu przed Grobem Nieznanego Żołnierza: „Przyjdź Duchu Święty i odmień oblicze ziemi, tej ziemi”. I to się na naszych oczach stało – myśmy to zrozumieli dopiero po owocach. Dopiero póź-niej wracaliśmy do tej modlitwy Ojca Świętego, a on już wtedy miał wizję i wie-dział, że przełamał kolejne bariery i że już nie ma powrotu do tego, co było dotychczas w komunizmie.

Widząc, co dzieje się w Polsce, jak wiele osób nie ma nawet pojęcia ile my zawdzięczamy Papieżowi chciałem to przypomnieć, przypomnieć jego nauczanie, to co mówił podczas pielgrzymek.  Chciałem przypomnieć ile Ojciec Święty stoczył bojów, by w 1987 r. być w Gdańsku na Zaspie i przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki. Kiedy Ojcu Świętemu przyniesiono plan tej pielgrzymki bez możliwości nawiedzenia tych miejsc, walnął pięścią w stół i powiedział, że przyjedzie tylko pod warunkiem, że będzie mógł być w Gdańsku oraz pomodlić się na mogile ks. Jerzego. Ja miałem to szczęście, że pracowałem wtedy w parafii św. Stanisława Kostki i mogłem uczestniczyć w przygotowaniach pielgrzymki Ojca Św. do grobu ks. Jerzego Popiełuszki. Tam nastąpiło jedno z moich najważniejszych bezpośrednich spotkań z JPII. Miało to być nawiedzenie prywatne bez jakichkolwiek przemówień, jedynie modlitwa. Ojciec Święty wtedy tam faktycznie nie powie-dział ani jednego słowa, ale swoją postawą zrobił więcej niż niejedno kazanie. Cały świat obiegły te filmy i zdjęcia modlitwy Ojca Świętego przy grobie ks. Jerzego.

Grób, którego projektantem był pan Jerzy Kalina przedstawiał kurhan w obecnych granicach Rzeczypospolitej otoczonych różańcem z kamieni przywiezionych z różnych stron Polski i na środku granitowy krzyż w miejscu gdzie pochowane jest ciało ks. Jerzego.  Ojciec Św. z białoczerwoną wiązanka róż, które otrzymał od naszych dzieci witających Go na progu kościoła, podszedł do grobu i położył bukiet na granitowej płycie, a potem klęknął i modlił się. Ojciec Św. był człowiekiem tak głębokiej modlitwy, że wystarczyło się na niego popatrzeć i budziła się w człowieku taka zdrowa zazdrość, ze ja także chciałbym się modlić tak jak on. I pomimo, że były tam tysiące ludzi, to była to jedna wielka modlitwa z Ojcem Św..

Ojciec Św. swoją żarliwą modlitwa sprawił, że po minucie wszyscy zaczęli się żarliwie modlić, zrobiła się taka cisza, że słychać było wróbelki. Tysiące ludzi wokół kościoła, kilkaset w świątyni, a słychać wróbelki. Nauczył wielu żarliwej modlitwy tym jednym nawiedzeniem.

Oczywiście ta wizyta nie obyła się bez problemów z SB, które nie chciało dopuścić ludzi do Papieża. Oznaczało to pustkę wokół kościoła, wokół Papieża i takie obrazy poszłyby świat. Jednak udało się ich przekonać – ustalono, że barierki będą ustawiane tak jak w innych miejscach wizyty, i że ludzie mają prawo gro-madzić się wokół kościoła. Do czuwania nad porządkiem włączono panów ze służby Totus Tuu. Jednak milicja nadal łamała ustalenia – zatrzymywali ludzi w znacznej odległości od kościoła św. Stanisława Kostki. Dopiero po mojej wyraźnej reakcji udało się to zmienić.

Agata Krupińska: Czy możemy mówić o sobie, jako o pokoleniu JPII? A jeśli nie to, kiedy będzie to możliwe?

Ks. Paweł Piotrowski: Wiedząc jak ludzie szybko zapominają, i że nie jest właściwie odrobiona lekcja z tych pielgrzymek i z tego, co nam Jan Paweł II zostawił, jak łatwo się zapomina należy to przypomnieć. Dzięki propozycji księdza Prymasa Józefa Glempa mogłem, jako jeden z trzech komentatorów – księży relacjonować pielgrzymkę Ojca św. do Polski w 1991 r. Jeździłem z ekipą telewizyjną i na żywo prowadziłem relacje z nabożeństw i Mszy papieskich. Widziałam jak jedna decyzja Ojca Św. rozwiązała wieloletnie problemy grekokatolików w Przemyślu, gdy przyznał im jedną ze świątyń na własność, co było salomonową decyzją. Te doświadczenia i te nauki, które Ojciec Św. do nas mówił w czasie tej pielgrzymki były naukami proroka naszych czasów – proroka na miarę Jana Chrzciciela. Dlatego postanowiłem, ze na te trudne czasy Bóg dał nam proroka i ten skarb nie może leżeć bezowocnie. Trzeba wrócić do tych kazań Ojca Św., na-de wszystko do tych najważniejszych wątków związanych z dziesięciorgiem przykazań. Bo jeszcze na dziesiątki lat te kazania będą dla nas Polaków szczególnie aktualne. Jakże jeszcze wiele musimy zrobić, aby naprawdę stać się pokoleniem JP II.

Szczęść Boże. Bardzo dziękuję za czas poświęcony na nasz wywiad.

Z Ks. Pawłem Piotrowskim

 
rozmawiała Agata Krupińska


 „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

W nocy z 28/29 października 2019 r. wybuchł pożar w domu pp. Elżbiety i Krzysztofa Dąbrowskich, zamieszkałych w Powsinie przy ul. Rosochatej 68. Rodzina straciła znaczną część wyposażenia (np. szafa z całą jej zawartością, łóżko wraz z pościelą, ubrania, telewizor, którego wybuch stał się przyczyną tego pożaru itd. …) . Zostały także spalone: płyty ścienne ocieplające ściany i sufity, drzwi, okno, lodówka i inne rzeczy, których ze względu na ich ilość, trudno tu wymieniać.
W wyniku spontanicznej reakcji mieszkańców Powsina, rodzina otrzymała ubrania, pościel, ręczniki, naczynia i niezbędne artykuły codziennego użytku. Była to bardzo cenna „kropla w morzu potrzeb”, ze względu na nadchodzącą zimę, przy całkowicie uszkodzonej instalacji elektrycznej i braku ogrzewania. Dlatego przy aprobacie proboszcza ks. prałata Lecha Sitka utworzył się Komitet społeczny, który wraz z osobami współpracującymi w dniu 10 listopada 2019 roku, zorganizował przy naszym kościele zbiórkę pieniężną do puszek.

W tym dniu zebrano 8500 zł (osiem tysięcy pięćset złotych), którą to kwotę - po rozmowach z poszkodowanymi w trakcie przeprowadzonej wizji lokalnej - w całości przeznaczono na zakup pieca (Kocioł retortowy Toret 13KW) na ekogroszek i instalację grzewczą w tym m. in. grzejniki, rury, wsporniki, naczynia przelewowe, termostat kątowy, mufa, kolano, redukcja, trójnik, uchwyty… Wyboru i zakupu ww. urządzenia grzewczego dokonano przy udziale fachowca oraz przedstawicielki Komitetu społecznego (do wglądu faktura z dnia 21.11.2019 r. na kwotę 8508,92 zł). Dzięki temu już przed 1. grudnia 2019 r. udało się uruchomić ogrzewanie obejmujące cały dom. Inne instytucje pomogły wymienić instalację elektryczną i zaopatrzyły poszkodowanych w ekogroszek.

W imieniu członków Komitetu społecznego i osób współpracujących z nami oraz w imieniu poszkodowanej w pożarze rodziny Państwa Elżbiety i Krzysztofa Dąbrowskich, pragniemy wyrazić głęboką wdzięczność wszystkim Darczyńcom za życzliwy gest i okazane wsparcie rzeczowe i finansowe. Dziękujemy Państwu za wyraz dobroci i spontanicznej chęci niesienia pomocy, potrzebującym człon-kom naszej lokalnej społeczności. Panie Boże Wielki zapłać!   

 Teresa Gałczyńska


WANILIOWE PÓŁKSIĘŻYCE

 

Składniki:

35 dkg mąki (ok. 2 szklanki)

10 dkg cukru

25 dkg masła roślinnego

1 szklanka zmielonych lub posiekanych migdałów

ok. ½ szklanki posiekanych orzechów włoskich

2 cukry waniliowe

½ łyżki soli

cukier puder do posypania

 

Przygotowanie:

Masło utrzyj na puszystą masę i powoli dodawaj mąkę a na koniec zmielone migdały, orzechy, cukier waniliowy i sól.

Z dokładnie wyrobionego ciasta uformuj wałki o średnicy ok. 3 cm.

Każdy wałek zawiń w folię spożywczą lub aluminiową i włóż na 1 godz. do lodówki.

Po tym czasie wyjmij 1 wałek ciasta i pokrój go na plasterki o grubości ok. 0,5 cm.

Z każdego plasterka uformuj wałeczek i nadaj mu kształt rogalikowego półksiężyca.

Rogaliki ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz przez    15 min. w temp. 200 ͦ C. W tym czasie przygotuj z kolejnego wałka ciasta, nową porcję rogalików.

Po ostygnięciu, ułóż delikatnie ciasteczka na talerzu lub w pudełku i posyp je cukrem pudrem.

Smacznego!

Teresa Gałczyńska

 

KRONIKA PARAFII

 

GRUDZIEŃ 2019

CHRZTY:

7 XII – Aniela Emmerich

Nowoochrzczone dziecko, jego rodziców i chrzestnych, oddajemy w matczyną opiekę Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej.

ŚLUBY: Nie było w tym miesiącu...

 

POGRZEBY:

2 XII + Stanisław Jaworski, l. 83 z Warszawy

4 XII + Teresa Sumarzewska – Zień, l. 60 z Warszawy

9 XII + Jadwiga Ryczkowska, l. 82 z Powsina

XII + Zenon Antoni Łyś, l. 51 z Powsina

XII + Jan Ryszard Kobiałka, l. 64 z Powsina

XII + Stanisław Pruśniewski, l. 95 z Bielawy

XII + Maria Barbara Baraniecka, l. 85 z Warszawy

16 XII + Halina Szewczyk, l. 80 z Bielawy

17 XII + Ryszard Komosa, l. 88 z Bielawy

19 XII + Włodzimierz Feliks Młodecki, l. 65 z Warszawy

20 XII + Zofia Madeńska – Szewczyk, l. 97 z Konstancina – Jeziornej

20 XII + Krystyna Maria Brzozowska, l. 96 z Warszawy (członkini Armii Kra-jowej)

23 XII + Anna Stanisława  Gronek, l. 92 z Warszawy

 

Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci...

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

Kronikę opracował ks. Stanisław Podgórski

 

Z ŻYCIA PARAFII

 

CECYLIANUM 2019

Ikona św. Cecylii
Nasz parafialny chór Con Brio wziął udział w XXXII Przeglądzie Chórów Kościelnych w ramach obchodów 25 rocznicy działalności Federacji Caecilianum z okazji liturgicznego wspomnienia św. Cecylii, patronki muzyki kościelnej. Organizatorem był warszawski Oddział Federacji we współpracy z Komisją Muzyki Kościelnej Archidiecezji Warszawskiej. Federacja Chórów Kościelnych Caecilianum działa w Polsce od roku 1994, na mocy statutu zatwierdzonego przez Konferencję Episkopatu Polski. Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie „przyczynia się do zwrócenia większej uwagi na rodzaj i jakość śpiewu wykonywanego podczas liturgii. (…) Organizowane przez Federację konkursy i przeglądy muzyki chóralnej dają możliwość dzielenia się doświadczeniami i nawiązywania kontaktów między chórami oraz służą promocji dobrych zespołów, a słabszym pokazu-ją drogę rozwoju.”

Zaśpiewaliśmy w dniu 23 listopada na koncercie w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Pod dyrekcją Tadeusza Zwierzchowskiego wykonaliśmy trzy utwory pt.: „Panie zostań z nami”, „Stawam na plac” (Pieśń Konfederatów) i „Santo santo” (pieśń o św. Janie Pawle II), wszystkie w jego opracowaniu. Oprócz nas wystąpiło jeszcze 10 chórów z Warszawy i okolic. By-ły to chóry mieszane, wielogłosowe. Zasadą było by, co najmniej jedna pieśń była pieśnią liturgiczną. Wszystkie chóry prezentowały wysoki poziom wokalny oraz zróżnicowany repertuar.

Arcybiskup Metropolita Warszawski kard. Kazimierz Nycz przysłał z okazji 25 rocznicy działalności Federacji Caecilianum list gratulacyjny, który odczytał prezes zarządu Oddziału Warszawskiego Paweł Ginda, organista z Zalesia Dolnego.

Koncert prowadził ks. Andrzej Filaber, przewodniczący Komisji Muzyki Kościelnej Archidiecezji Warszawskiej. Odprawił on też uroczystą mszę św., pod-czas której połączone chóry odśpiewały VIII Mszę gregoriańską (de Angelis), hymn Gaude Mater Polonia oraz Ave Verum Corpus pieśń skomponowaną przez Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowy obrazek z ikoną św. Cecylii trzymają-cą w dłoniach lirę (na zdjęciu).

Jacek Latoszek

RORATY 2019 r.

Piękną tradycją w powsińskiej parafii jest ADWENTOWE CZUWANIE, które gromadzi młodszych i starszych na RORATACH już o godz. 6.30.Pierwszym punktem jest śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Niesamowite jest to, że mimo wczesnych godzin rannych słychać mocne głosy dziecięce. Tegoroczne CZEKANIE gromadziło systematycznie od ponie-działku do soboty grupkę 31 najdzielniejszych. Z przynoszonych prezencików, na których wypisane były konkretne dobre uczynki, losowano szczęściarza, który zabierał do swojego domu w gościnę FIGURKĘ MATKI BOŻEJ, by przy Jej Sercu przygotowywać się na narodziny Zbawiciela. RORATOM 2019 towarzyszył kardynał Stefan Wyszyński i dzięki temu można było poznać wiele ciekawych i ważnych wydarzeń z jego życia.

A Rodzice, też już pokaźna grupka, czuwali nad poczęstunkiem, by wszystko było na czas dowiezione, podgrzane, rozłożone...         

 Wszystkim, którzy tworzą atmosferę tych adwentowych dni - starszym i młodszym - DZIĘKUJEMY :)

Siostra Jolanta Czarnata

KIERMASZ ADWENTOWY 2019 R. - FOTOREPORTAŻ

 

 

SZOPKA 2019

W piątek 20 XII 2019 r. o godz. 19.00 nadszedł czas na przygotowanie świątecznej dekoracji szopki. Serdecznie dziękuję za pomoc młodzieży z grupy młodzieżowej Niniwa oraz lektorom ministrantom za zaangażowanie w przyniesienie elementów dekoracji, a także pomoc przy ustawieniu konstrukcji żłóbka oraz dekoracji choinek i innych koniecznych prac. Były to następujące osoby: Ewelina Janek, Julia Lewandowska, Ola Dolina, Zosia Krupińska, Ania Krupińska, Mar-tyna Jagieła, Julia Kozłowska, Nela Zjawińska, Aniela Nasiłowska, Jan Nasiłowski, Antek Skalski, Jakub Gizmajer, Krystian Zawiślak, Michał Tłuczkiewicz, Filip Kasprzak, Dawid Latoszek, Piotr Grądziel, Sebastian Bolesta. Jednak nie należy zapomnieć o bezcennej pomocy p. Tadeusza Brody oraz p. Tadeusza Kondraciuka, których obecność była niezwykle potrzebna. Dziękuję również za po-moc przy koordynacji prac p. Annie Wyskok.

Ks. Stanisław

 

KALENDARZ DUSZPASTERSKI NA STYCZEŃ 2020

 

INTENCJA MODLITW NA STYCZEŃ:

Za chrześcijan podzielonych na różne odłamy, aby nastąpiło wśród nich przebaczenie i pojednanie

 

 

Serdecznie zapraszamy na kolejny Bal małżeński, który odbędzie się 25 stycznia w Centrum Kultury Wilanów w Wilanowie, ul. Kolegiacka 3. Początek od godz. 17.00, a zakończenie około 22.30. Koszt od pary 170 zł. Zapisy u księdza Stani-sława lub w zakrystii po Mszy św. oraz w godzinach pracy w kancelarii parafialnej. Jest ograniczona ilość miejsc.

 

 

6 I PONIEDZIAŁEK. UROCZYSTOŚĆ OBJAWIENIA PAŃSKIEGO. (ŚWIĘ-TO TRZECH KRÓLI)

Msze św. wg porządku niedzielnego.

Poświęcenie kadzidła i kredy podczas każdej Mszy św. Zachęcamy do oznaczenia kredą drzwi domów K+M+B 2020 r. Będzie to znakiem, że przyjęliśmy narodzonego Syna Bożego. Ofiary za kadzidło i kredą będą przeznaczone na fundusz ministrancki i rozwój duszpasterstwa ministrantów.

Dziś we wszystkich kościołach ofiary składane na tacę są przeznaczone dla Polaków pracujących na misjach na różnych kontynentach świata.

W dzisiejsze Święto Objawienia Pańskiego po raz kolejny z Pl. Zamkowego o godz. 12.00 wyruszy Orszak Trzech Króli pod przewodnictwem ks. kardynała Kazimierza Nycza. Na wspólne świętowanie organizatorzy zapraszają wszystkich wiernych, a szczególnie rodziny z dziećmi.

Podczas każdej Mszy św. w niedzielę obrzęd poświęcenia kadzidła i kredy, którą naznaczymy nasze mieszkanie na znak, że mieszkają w nim chrześcijanie.

Ofiara za kredę i kadzidło przeznaczona jest na fundusz ministrancki. Bóg zapłać.

Taca przeznaczona jest na misje.

12 I   NIEDZIELA – ŚWIĘTO CHRZTU PAŃSKIEGO

Dziś kończy się okres Bożego Narodzenia. Od poniedziałku rozpoczyna się okres zwykły

Od jutra Słowo Boże należy czytać z III tomu lekcjonarza mszalnego „Rok A”.

Centrum Kultury Wilanów i Wilanowskie Towarzystwo Chóralne zapraszają w dniu dzisiejszym na XVII Wieczór Kolędowy, początek o godz. 15:30 w sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie. W programie kolędy i pastorałki w wykonaniu chórów warszawskich. Serdecznie zapraszamy na koncert.

Spotkanie wspólne kandydatów do bierzmowania o godz. 19.00 w salce parafialnej.

17 I    PIĄTEK – WSPOMNIENIE ŚW. ANTONIEGO, OPATA

Był to egipski pustelnik, opat i ojciec pustyni; tradycyjnie uznawany za twórcę anachoretyzmu, jednej z odmian ruchu monastycznego. Żył w III w. po Chr.

18 I  SOBOTA.  ROZPOCZĘCIE TYGODNIA MODLITW O JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN

Po Soborze Watykańskim II (1963-1965) Kościół katolicki w sposób zdecydowany wkroczył na drogę poszukiwania jedności wśród chrześcijan. Ekumenizm oznacza troskę o zjednoczenie chrześcijan. Należy szukać tego, co nas łączy, ale zarazem mieć świadomość różnic między Kościołem Katolickim, a innymi wy-znaniami chrześcijańskimi. Ekumenizm to nie irenizm, czyli pogląd dążący do zniwelowania różnic między chrześcijanami i przywrócenia jedności drogą wzajemnych ustępstw doktrynalnych. Jako katolicy mamy głosić innym, że pełnia zbawienia jest w Kościele Katolickim. Kościół posiada depozyt 7 sakramentów świętych, z których poza prawosławiem, inne wyznania w większości przyjmują chrzest. Prawosławni przykładowo nie uznają prymatu papieża. Katolik, zatem ma być misjonarzem i starać się pokazywać piękno Kościoła Katolickiego.

Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynno-błagalnych o godz. 17:30.

19 I    2. NIEDZIELA ZWYKŁA

Msza św. dla rodziców i dzieci przygotowujących się do I Komunii św. o godz. 16.00. (przełożona wyjątkowo na 3 niedzielę miesiąca z racji koncertu kolęd). Spotkania formacyjne dla rodziców dzieci ze szkoły z Powsina w poniedziałek o godz. 19.00, a dla rodziców dzieci ze szkoły z Kabat we wtorek o godz. 19.00.

Spotkania w grupach kandydatów do bierzmowania. Grupy Jana i Julii o godz. 17.00, a grupy Alicji i Krzysztofa o godz. 19.00

21 I WTOREK, WSPOMNIENIE ŚW. AGNIESZKI, DZIEWICY I MĘCZENNICY

Patronka dzisiejszego dnia św. Agnieszka, poniosła śmierć męczeńska 21 stycznia 304 r. w Rzymie.  Była bardzo młoda. Oddała swoje życie za wiarę i w obronie dziewictwa.  Jej imię jest w Polsce bardzo popularne. Dzisiejszym solenizant-kom składamy serdecznie życzenia wszystkie najlepszego o Pana Boga i od ludzi.

21 stycznia obchodzimy Dzień Babci. Jest to okazja do modlitwy za nasze babcie oraz do złożenia im życzeń i podziękowań.

22 I   ŚRODA, ŚW. WINCENTEGO PALLOTIEGO, KAPŁANA

Św. Wincenty Pallotti był założycielem Stowarzyszenia Apostolatu Katolickiego (SAC) zwanego w Polsce pallotynami.

W dniu dzisiejszym przypada Dzień Dziadka. Zachęcamy do pielęgnowania tradycji rodzin wielopokoleniowych.

23 I   CZWARTEK

Dzisiaj przypada siódma rocznica śmierci śp. kardynała Józefa Glempa, arcybiskupa warszawskiego, prymasa Polski. Z tej racji w bazylice Archikatedralnej na Starym Mieście w Warszawie, o godz. 19:00 zostanie odprawiona Msza św., której będzie przewodniczył ks. kardynał Kazimierz Nycz.

24  I PIĄTEK, ŚW. FRANCISZKA SALEZEGO, BISKUPA I DOKTORA KOŚCIOŁA

Św. Franciszek Salezy był biskupem Genewy.  Poświęcił się działalności misyjnej w Szwajcarii, by nawracać na katolicyzm kraj zdominowany przez kalwinów. Bronił katolicka wiarę słowem i licznymi pismami, a przede wszystkim przykładem życia chrześcijańskiego. Św. Franciszek Salezy zmarł wyczerpany nadmierną pracą, 28 grudnia 1622 roku, mając zaledwie 55 lat.  Jest on patronem dziennikarzy i ludzi pióra.

25 I SOBOTA - ŚWIĘTO NAWRÓCENIA ŚW. PAWŁA APOSTOŁA

Dzisiaj kończy się tydzień modlitw o jedność chrześcijan.

Msza św. sanktuaryjna o godz. 18: 00 w intencjach zbiorowych. Poprzedzi ją różaniec w intencjach dziękczynna – błagalnych o godz. 17:30.

Bal małżeński w Centrum Kultury Wilanów przy ul. Kolegiackiej od 17.00. Zabawę poprowadzi wodzirej, w programie również ciepły posiłek i napoje, a także ciekawe zabawy i konkursy. Koszt 170 zł. Zapisy u ks. Stanisława.

26 I  3. NIEDZIELA ZWYKŁA. NIEDZIELA SŁOWA BOŻEGO

Papież Franciszek ogłosił w 2019 r., że trzecia niedziela zwykła będzie obchodzona, jako Niedziela Słowa Bożego, aby zwrócić uwagę na konieczność czytania Słowa Bożego przez wszystkich katolików.

Koło Przyjaciół Radia Maryja zbiera się na Mszy św. o godz. 9:00. Po Mszy św. spotkanie formacyjne w domu parafialnym.  Zaprasza ks. Bogdan Jaworek.

Po każdej Mszy św. zbiórka ofiar do puszki na rozwój Radia Maryja i Telewizji TRWAM

Z racji 4-tej Niedzieli miesiąca dzisiejsza suma będzie po łacinie.

28 I WTOREK WSPOMNIENIE ŚW. TOMASZA Z AKWINU, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA

Św. Tomasz z Akwinu, Akwinata, łac. Thomas de Aquino – filozof scholastyczny, teolog, członek zakonu dominikanów. Był jednym z najwybitniejszych myśli-cieli w dziejach chrześcijaństwa. Święty Kościoła katolickiego; jeden z doktorów Kościoła, który nauczając przekazywał owoce swej kontemplacji.

Dzisiaj z racji 28 dnia miesiąca przypada DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA ZA KORONACJĘ OBRAZU MATKI BOŻEJ TĘSKNIĄCEJ – POWSIŃSKIEJ.  Apel Jasnogórski po Mszy św. o godz. 18.00.

31 I  PIĄTEK ŚW. JANA BOSKO, KAPŁANA

Patronem dnia dzisiejszego jest św. Jan Bosko, który żył w XIX wieku we Włoszech, w diecezji turyńskiej. Dzieciństwo spędził w wielkim ubóstwie, a kiedy został kapłanem wszystkie swoje siły poświęcił wychowaniu chłopców. Założył zgromadzenie salezjańskie, poświęcające się młodzieży.

 

LUTY

 

1 II  PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA

Msza św. sanktuaryjna o godz. 18.00. Różaniec o godz. 17.30. Adoracja pokutna po Mszy św. do godz. 21.00

2 II    4. NIEDZIELA ZWYKŁA ŚWIĘTO OFIAROWANIA  PAŃSKIEGO (Matki Bożej Gromnicznej)

Msze św. w naszym kościele według porządku niedzielnego

Z racji pierwszej Niedzieli miesiąca po sumie Adoracja Najświętszego Sakramentu zakończona procesją Eucharystyczną

Błogosławieństwo i poświęcenie świec, czyli gromnic przed każdą Mszą św.

W Polsce kończy się tradycyjny okres śpiewania kolęd, usuwa się żłobki i choinki. Dzisiejsza liturgia po raz ostatni ukazuje Chrystusa, jako Dzieciątko.

02 lutego kościół obchodzi Dzień Życia Konsekrowanego. Dzisiaj podejmujemy szczególna modlitwę za osoby, które oddały swoje życie na służbę Bogu i ludziom w zakonach, w zgromadzeniach i instytutach świeckich.

Taca podczas każdej Mszy św. będzie przeznaczona na zakony klauzurowe o za-ostrzonej regule.

 

 

WIZYTA DUSZPASTERSKA PARAFIAN - 2019/2020 r.

Jak należy przygotować się na przyjście kapłana?

Na stole przykrytym białym obrusem stawiamy krzyż, świece i święconą wodę z kropidłem. Wodę święconą można otrzymać w zakrystii. Jeśli mamy księgę Pisma Świętego, również kładziemy ją na stole. Sami wcześniej wybieramy krótki fragment, który ktoś z domowników przeczyta na początku wizyty kapłana.

Dzieci i młodzież szkolną prosimy o przygotowanie zeszytu do religii

Zachęcamy, aby w miarę możliwości cała rodzina uczestniczyła w spotkaniu

Na czas wizyty duszpasterskiej wyłączamy odbiornik radiowy i telewizyjny.

Ofiary złożone podczas „kolędy” będą przeznaczone na inwestycje związane z konserwacją i remontem naszego kościoła.

 

Plan odwiedzin duszpasterskich 

 

Bielawa, ul. Wspólna (numery parzyste od nr 8 do 50) oraz Zakole -  7 stycznia, wtorek, od 16.00 (1 ksiądz) oraz  Bielawa, ul. Wspólna (numery parzyste od nr 52 do nr 78)  - 7 stycznia, wtorek -  (2 ksiądz) (razem 2 księży)

Bielawa, ul. Bociania  - 8 stycznia, środa od godz.  16.00 (1 ksiądz)

Bielawa, ul. Okrzewska oraz Powsin, ul. Waflowa – 9 stycznia, czwartek od godz. 16.00 (1 ksiądz)

Bielawa, Ogrody Bielawy – 10 stycznia, piątek od godz. 17.00 (2 księży)

ul. Nowoursynowska (od strony Lasu od nr 20 do nr 41 włącznie) – 11 stycznia, sobota od godz. 10.00 (2 księży)

ul. Gąsek pod Skarpą -  13 stycznia, poniedziałek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Nowoursynowska (od nr 42 do 68D włącznie) oraz ul. Kuny -  14 stycznia, wtorek, od godz. 16.30 (2 księży)

ul. Nowoursynowska (od nr 70 do końca do nr 80), ul. Gąsek (na Skarpie) – 15 stycznia, środa od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Ponczowa  -  16 stycznia, czwartek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Potułkały, ul. Kwitnącej Łąki, ul. Przyczółkowa 15, Drewny 29 – 17 stycznia, piątek od godz. 16.00 (2 księży)

ul. Relaksowa i ul. Rosoła - 18 stycznia, sobota od godz. 10.00 (2 księży)

ul. Zapłocie (po stronie naszego kościoła (do ulicy Warszawskiej) od nr 1 do 21A) - 20 stycznia, poniedziałek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Przekorna (od strony lasu do nr 59 włącznie )  -  21 stycznia, wtorek od 17.00 (1 ksiądz)

ul. Przekorna (osiedle blisko kościoła od nr 61 do końca) – 22 stycznia, środa, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Waniliowa, ul. Drewny  -  23 stycznia, czwartek, od godz. 17.00 (2 księży)

ul. Kremowa (nr 20, 23, 27, 33, 36, 38, 40, 42, 46, 48)  -  24 stycznia, piątek, od godz. 16.00 (1 ksiądz) oraz ul. Kremowa (nr 37, 39, 41, 47, 50 i do końca, nr 65)  -  24 stycznia, piątek, od godz. 16.00 (2 ksiądz)

ul. Kremowa (nr od 3 do 19 i nr 21 z literkami)  -  25 stycznia, sobota, od godz. 10.00 (2 księży)

ul. Andrutowa (nr 3, 3 z literkami, 4, 6 i 6A)  -  27 stycznia, poniedziałek, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Osiedle Harmonium -  28 stycznia, wtorek od godz. 17.00 (2 księży)

ul. Andrutowa (od nr 1 do 15 włącznie, bez nr 3, 4 i 6) - 29 stycznia, środa, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Warszawska (w granicach naszej parafii), ul. Opieńki, ul. Maślaków, ul. Rydzowa  -  30 stycznia, czwartek, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Przyczółkowa nr parzyste – od nr 22 do 94 - 31 stycznia, piątek od godz. 16.00 (2 księży) - od nr 22 do 58 (1 ksiądz), nr od 60 do 94 (2 ksiądz)

ul. Przyczółkowa nr parzyste od 96 do 136  - 1luty, sobota od godz. 10.00 (2 księży)  - (od nr 96 do 122 R – 1 ksiądz; od nr 124 do 136 – 2 ksiądz)

ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste) -  od 35 do 67 włącznie 3 luty, poniedziałek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Przyczółkowa nr parzyste od 138 do końca – 4 luty, wtorek od godz. 17.00 (2 księży)

ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste) od 69 do 89   -  5 luty, środa, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste) od 91 do końca – 6 luty, czwartek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Czekoladowa, ul. Gronowa oraz ul. Rosochata 53, 55, - 7 luty, piątek, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Starodawna i ul. Rosochata (osiedle z literkami)  - 8 luty , sobota od godz. 10.00 (1 ksiądz)

ul. Zastruże -  10 luty, poniedziałek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Latoszki  -11 luty, wtorek, od godz. 16.00 (1 ksiądz)

ul. Dobrodzieja od nr 1 do 12 z literkami oraz  ul. Lawendy  - 14 luty, piątek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Dobrodzieja od nr 25 do końca czyli do nr 46 – 15 luty, sobota od godz. 10.00 (1 ksiądz)

Os. Konstancja ul. Osieckiej, Waldorfa, Witkacego, Miłosza, Dunikowskiego - 17 luty, poniedziałek, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Os. Konstancja – Ul. Kossaka, Fałata, Berezowskiej, Żaka, Nikifora (1 ksiądz) oraz ul. Niemena, Michała Archanioła, Rembrandta, Picassa (1 ksiądz)  - 18 luty, wtorek, od godz. 17.00 (razem 2 księży)

Os. Konstancja – ul. Gaudi, Grechuty, Lema, Rinn – 19 lutego, środa, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Os. Konstancja – ul. Boznańskiej, Da Vinci, Dali, Van Gogha - 20 luty, czwartek, od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Os. Konstancja ul. Makowskiego, Malczewskiego 21 luty, piątek od godz. 17.00 (1 ksiądz);

ul. Zakamarek  - 22 luty, sobota od godz. 10.00 (2 księży)

ul. Ruczaj i ul. Wiechy – 24 luty, poniedziałek, od  godz. 17.00 (1 ksiądz)

ul. Rosochata - 25 luty, wtorek, od godz. 17.00 (2 księży)

Patio ul. Zapłocie od 10B do 10 E, od 12C do 12F, od 12 m.1 do 12 m. 12 –  27 luty, czwartek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie od 14E do 14L, 20C do 20F, od 24C do 24F, od 28C do 28F, od 32C do 32F – 28 luty, piątek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie od 12A do 12B, od 14A do 14D, od 16A do 16B, od 20A do 20B, od 24A do 24B, od 28A do 28B, od 32A do 32B – 29 luty, sobota od godz. 10.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie od nr 23 do 49 (numery nieparzyste) – 2 marca, poniedziałek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie nr 10, 14, 16, 18A, 20, 22, 26, 28, 30, 32, 34, 35B, 36, 37, 37A i 37B do 37B – 3 marca, wtorek od godz. 17.00 (1 ksiądz)  oraz Patio ul. Zapłocie od nr 38 do 82 –  3 marca, wtorek od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie od 40A do 40B, od 42 do 42W –  4 marca, środa od godz. 17.00 (1 ksiądz)

Patio ul. Zapłocie od nr 88 do 218 - 5 marca, czwartek od godz. 17.00 (1 ksiądz) oraz Patio ul. Zapłocie od nr 226 do nr 298 - 5 marca, czwartek od godz. 17.00 (2 ksiądz). Razem 2 księży

 

Będziemy wdzięczni za przysłanie pojazdów w wyżej wymienionych terminach.

Plan „kolędy” może ulec zmianie z przyczyn niezależnych od nas. W przypadku wątpliwości czy odnalezienia błędów w kolędzie prosimy o kontakt w kancelarii lub zakrystii.

Kalendarium bieżące przygotował ks. Stanisław Podgórski.

W redakcji Kalendarium zostały wykorzystane częściowo materiały i schematy przygotowane przez ks. Jana Świstaka.

 

 

W naszym Sanktuarium codziennie o godzinie 17.30, na pół godziny przed wieczorną Mszą św. odmawiany jest różaniec. Zapraszamy do uczestnictwa.

 

 

Msze Św. w naszej świątyni:

- w dni powszednie: 7.00 i 18.00

- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00

Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy

Kancelaria czynna: od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-9.00 i 16.00-17.00

Telefon: (0-22) 648 38 46

nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501

Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca   10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,

nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010

e-mail: [email protected]

e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]

http:     parafia-powsin.pl

Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!

 

"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje Stanisław Podgórski. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich: ks. Jan Świstak. Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński."

Nakład: 350 egz.