Wyszukiwarka wiadomości

1
2
3
4
5
[6]
7
9
10
11

Wiadomości Powsińskie czerwiec 2024

Czerwiec 2024 ISSN 1731-5069 nr 6 (274)winetu

Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w.

św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie

 

 

 

PIERWSZE KOMUNIE ŚWIĘTE

 

Maj to czas Pierwszych Komunii – także w naszej parafii trzy grupy dzieci (ze szkoły w Powsinie, ze szkoły Samuela Lindego i szkoły amerykańskiej) przystąpiły pierwszy raz do stołu eucharystycznego. W ostatnich latach obserwujemy w Polsce spadek ilości dzieci uczęszczających na religię, a tym samym zmniejszenie liczebności dzieci przyjmujących Komunię Świętą. Kościół w Polsce odczuwa kryzys wiary spowodowany konsumpcyjnym stylem życia, atakiem medialnym grup lewicowych i liberalnych na kapłanów i struktury Kościoła, a także skandalami wewnątrz Kościoła wśród wiernych i duchownych.

Przed Pierwszą Komunią Świętą odbywa się w naszej parafii „egzamin pastoralny” dla dzieci i ich rodziców. Podczas tych rozmów padają pytania o życie religijne oraz znajomość podstawowych prawd wiary. Stwierdzam, że większość trzecioklasistów w naszej parafii ma odpowiednie przygotowanie pod względem katechetycznym. Jednocześnie jestem zaniepokojony pewnymi zaniedbaniami w praktykach religijnych rodzin. Najczęstszą słabością jest brak codziennej modlitwy dzieci. Rzadka jest także w rodzinach praktyka wspólnej modlitwy oraz lektury Pisma Świętego. Problem stanowi też nieregularne uczestnictwo w niedzielnych eucharystiach i rzadkie przystępowanie do sakramentu pokuty. Wyjaśnieniem rodziców jest w tych przy padkach najczęściej konieczność pracy i potrzeba odpoczynku.

Konsumpcyjny styl życia oraz liczne stresy zauważalnie odbijają się na psychice dzieci. Obserwuję wzrost liczby uzależnień od mediów społecznościowych, co ma swoje odzwierciedlenie w ich zachowaniu. Jednym z możliwych rozwiązań tych problemów jest podjęcie katechezy rodziców – nie tylko przy okazji przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej, lecz trwającej w ciągu całego roku. Potrzeba, by kapłani, katecheci i rodzice otworzyli się bardziej na Ducha Świętego w realizacji przekazywania wiary i pogłębiali swoją miłość do Boga.

Powyższe przemyślenia niech staną się przyczynkiem do rachunku sumienia duchownych i wiernych, abyśmy mogli przechować w polskich rodzinach wielki dar sakramentów – zwłaszcza spowiedzi i Komunii Świętej.

ks. Proboszcz Lech Sitek

 

 

 

 

 

CZYTANKI 1998 R. CZ.2

 

„Czytanki 1998 r.” wydano staraniem Parafii św. Elżbiety w Powsinie z okazji koronacji koronami papieskimi cudownego wizerunku Matki Bożej Tęskniącej. Wydano je za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Czytanki opracowała mgr. Hanna Kozyra-Cieślak. WP przypominają te teksty, które nadal są bardzo aktualne.

 

1 maja – Pielgrzym przed obliczem Maryj

 

Ty z jasne Góry,

Ty z Ostrej Bramy,

Z Louredes i Fatimy

Módl się za nami. (M.J. Kononowicz) …jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam…

Każdego roku tysiące pielgrzymów wędrują drogami Polski i Europy do świętych miejsc Maryi. Do wielkich, słynnych sanktuariów, których nazwy są jak kamienie milowe historii i do małych kościołów często zagubionych wśród wiejskich bezdroży. Zmęczeni okryci kurzem dróg, potem znużenia, utrudzeni wielogodzinną, a czasem wielodniową podróżą - klękają przed obliczem Maryi zawsze tej samej matki, która czeka…

Niosą do Niej swoje troski i ból, oddają Jej swoją ludzką rozpacz patrzą z nadzieją, proszą, dziękują, czasem po prostu trwają w zachwyceniu. U Marii Matki Bożej, w wybranych przez Nią miejscach odnajdują straconą wiarę odzyskują zagubioną nadzieją, uczą się miłości.

Maryja jest Matką, Wychowawczynią, Drogowskazem. Kto raz wszedł na pielgrzymi szlak, zawsze będzie nań wracał, bo niewiele jest w życiu człowieka życzy równie pięknych jak wędrowanie do Domu Matki. Przypominał o tym wielokrotnie Ojciec Święty Jan Paweł II, najdoskonalszy i najwierniejszy Pielgrzym Maryi, w którego herbie znajduje się Jej znak i który na początku swojej duszpasterskiej posługi oddał się Je, czyniąc swym zawołaniem pamiętne słowa „Totus Tuus!”. Przypomniał je, gdy w czasie swej II pielgrzymki do ojczyzny przybył do Częstochowy 19 czerwca 1983 r. wołał: „…Matko Jasnogórska Przybyłem tutaj, aby ci jeszcze raz powiedzieć Totus Tuus: jestem, o Matko cały Twój i wszystko moje jest Twoim! (…)

Matko! Wszystko moje jest Twoim!

Matko wszystko moje jest Twoim!

Cóż Ci mogę więcej powiedzieć.

Jak inaczej jeszcze zawierzyć tę Ziemię, tych ludzi To dziedzictwo.

Zwierzam tak jak umiem.

Ty jesteś Matką. Ty zrozumiesz i przyjmiesz…”

Słowa Ojca Świętego w przejmujący sposób uzmysławiają, iż związek człowieka z Matką Bożą jest nierozerwalny. Kto raz zawierzył jej swe życie, pracę, rodzinę, kraj - zawsze już będzie wracał, by patrzeć w cudowną twarz Maryi – otwartą Bramę Nieba. Zawsze będzie do Niej pielgrzymował. W pielgrzymowaniu zawiera się odwieczny paradygmat ludzkiego życia - trudnej wędrówki, u kresu której czeka matka i odpoczynek przed obliczem Boga.

Matka Boża, zawsze otwarta na ludzkie potrzeby, czeka i tęskni. Przypomina o tym piękny obraz słynący cudami - Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie w kościele Świętej Elżbiety. Twarz Maryi na tym XII-wiecznym obrazie jest smutna i jasna, jakby oblana pozaziemskim światłem; wzrok ma wzniesiony ku górze. Białe dłonie złożyła na piersi, jakby tym modlitewnym gestem zamknąć chciała boską tajemnicę serca. Pełna skupienia i ciszy prowadzi myśl Pielgrzyma tam, skąd przyjść może nadzieja i łaska. Cała zwrócona ku niebu, słyszy przecież błagalny głos człowieka. Wszak „od wieków nie słyszano”, aby ktokolwiek uciekając się do Niej i Jej pomocy wzywając miał być przez Nią opuszczony.

Od 300 lat przed tym cudownym wizerunkiem klękają zmęczeni ludzie przedkładając Bożej Pocieszycielce swój ból, strach i kłopoty. Proszą o zdrowie dla bliskich, poprawę losu. Wylewają łzy rozpaczy. I doświadczają miłości Matki, która pełna ciszy – słucha. Potem wracają, by dziękować, za odzyskane zdrowie dziecka, cudowne uratowanie życia, przywrócony spokój rodziny, szczęście…

Ile było takich łez, próśb i modlitw w ciszy powsińskiego kościoła szeptanych wprost do serca Matki? Któż to może dziś wiedzieć? Ile kolan zginało się przed Nią? Ile ludzkiej krzywdy i rozpaczy? Ile podziękowań, radosnych powrotów, nowej nadziei i wiary? Z dawnych czasów nie przetrwały żadne świadectwa pisane. O niektórych łaskach i dobrodziejstwach Maryi tu doznanych - świadczyć mogą liczne wota, widome znaki Jej cudownej pomocy i wdzięczności obdarowanych pielgrzymów. Ilu było ich naprawdę w ciągu 300 lat królowania Maryi w powsiński kościele, wie tylko Ona sama, która milczy i tęskni.

Cudowny wizerunek Matki Bożej Tęskniącej z Powsina - pośród innych, tak licznych sanktuariów maryjnych w naszym kraju - przypomina, że Maryja nieustannie gotowa jest słuchać swych dzieci, a ich skarbem i źródłem – „święty nawyk, aby mówić o wszystkim Matce”, o którym mówił Ojciec Święty w czasie swej drugiej pielgrzymki do ojczyzny. Wyrazem potrzeby takiej rozmowy z Matką soniczne polskie pielgrzymki - na Jasną Górę i do innych sanktuariów, bliższych, leżących w zasięgu diecezji. Towarzyszy im głębokie przeświadczenie, że Maryja jest obecna w swoim świętym wizerunku, że działa przezeń i pomaga.

„Jest obecna - mówił Ojciec Święty - dla wszystkich i dla każdego, którzy do niej pielgrzymują… choćby tylko duszą i sercem, choćby tylko ostatnim tchnieniem życia, jeżeli inaczej nie mogą.

 

 

 

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE CZ. 3

 

Ks. Marcin Hołuj doświadczony duchowny, rekolekcjonista i wieloletni egzorcysta wygłosił w naszej parafii Rekolekcje Wielkopostne w dniach 17-20 marca 2024 r.  Ksiądz Rekolekcjonista   udostępnił WP teksty głoszonych homilii i zgodził się na ich publikację. Ze względu na ich obszerność, są one publikowane w kolejnych numerach naszej gazetki, stanowiąc swego rodzaju cykl. Poniżej prezentujemy kolejną z wygłoszonych homilii.

 

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE 3 WTOREK UROCZYSTOŚĆ ŚW. JÓZEFA OBLUBIEŃCA NMP 19 III 2024

 

Na podstawie: Teresa Dmochowska, Głos mówiącego milczeniem.

Patrząc na św. Józefa niemożliwe jest, by nie natknąć się od razu na Jego pokorę. Pokora stoi na straży każdej prawdziwej świętości. Zatem konieczne jest sformułować żarliwą prośbę: „Pomóż, abyśmy ją wreszcie zrozumieli!”. To jednocześnie prośba o owoc ten nauki. Tylko łaska może dać poznać tę najpiękniejszą z cnót, potrafi ukazać jej zniekształcenia i wydobyć czystą, nieskazitelną jej istotę.

Fałszywa pokora. Wzdrygają się na samą o niej myśl ci, którzy kompletnie jej nie rozumieją. W ich mniemaniu pokora to coś oślizgłego, pełzającego, coś przeważnie nasiąkniętego fałszem, obłudą, tchórzostwem, a w najlepszym razie niedołęstwem lub niemocą, coś, co można darzyć pogardliwie litością, ale czego nie podobna darzyć zaufaniem, ani tym bardziej szacunkiem. Ani naśladować. Nikt, kto tak ją rozumie, nie chce pokory, bo jej nie rozumie. Pokora jest uznana jako słabość, jako ostatnie miejsce.

Pokorę źle widzimy. Trzeba przyznać otwarcie, jawnie, prawie brutalnie, że w ten sposób pojmuje pokorę bardzo wielu chrześcijan i wielu ją w ten sposób praktykuje, kierując się pobudkami wynikającymi w ich własnym mniemaniu z jak najlepszej woli. To pokraczne wykoślawienie najbardziej twórczej i dynamicznej ze wszystkich cnót zrodziło ten dziwoląg, jakim jest bigot, chrześcijanin karykaturalny i sztuczny, chociaż przekonany o słuszności swej postawy, typ człowieka, niestety straszliwie rozpowszechniony, który przyczynił idei chrześcijańskiej pokory więcej krzywd niż wszystkie herezje i prześladowania razem wzięte. Bo ją wynaturzył!!! Fałszywa pokora to zadufanie zamiast ufności, pycha zamiast pokory.

Pokora prawdziwa. Na samym początku ery Chrystusowej już nie symbol pokory, a jej najpiękniejsze ucieleśnienie odezwie się słowami: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa!” (Łk 1,38). Niech mi się stanie!!! To nie minimalizm ani tchórzostwo! Maryja nie powiedziała: „Nie jestem godna, aby mi się tak stało” albo „Czym sobie zasłużyłam na tę łaskę?”. Żadnego wymawiania się od wielkości, ale również żadnej, absolutnie żadnej myśli powrotnej do siebie, żadnego wzmożenia przejęcia sobą jako naczyniem tak niepojętego cudu. Gotowość bezapelacyjna, zupełne zaufanie rozkazodawcy, pewność bez wahań, że wybór jest trafny, choć niepojęty, że jeśli został dokonany, to nie zabraknie mu żadnego ze środków niezbędnych do spełnienia jego wymagań. Oparcie się wszystkimi władzami umysłu i woli nie na własnym sądzie, a na sądzie Boga. – Maryjo, Stolico Mądrości, cóżby się stało ze zbawieniem świata, gdybyś pokorę pojmowała tak jak my?! Pokora to pewność Boga.

Do tych słów, które były czynem najbardziej wiekopomnym, dołączył się niebawem czyn, który miał pozostać na wieki równorzędnym mu wyrazem pokory. „Zbudziwszy się z snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1,24).

Przyjął, bo zrozumiał, że jest to dzieło Boga. Trudne, niełatwe, ale dzieło Boga. Pojmowanie pokory jako wyrazu kompleksu niższości, stoi w sprzeczności z tym, co reprezentował Święty Józef sobą. Zwany będzie po wieki wzorem pokory, gdyż obudziwszy się z przedziwnego snu, nie nazwał go wytworem rozigranej wyobraźni, nie zdyskwalifikował jako produktu megalomanii i pychy, nie powiedział nawet: „Jeśli tak jest naprawdę, czy jestem godny z tym cudem przestawać, czyżby dokonywanie się spraw Bożych – tych wielkich, największych – potrzebowało doprawdy mego ramienia i moich sił, czy nie powinienem odejść do spraw na moją miarę zakrojonych?”. On nic z tego wszystkiego nie powiedział i nie pomyślał. Usłyszał wezwanie i na nie odpowiedział z zaufaniem do Boga. Czyli pokora to zaufanie Bogu i Jego prowadzeniu. Że On doprowadzi dzieło do końca, a ja mam być tylko dyspozycyjny.

Jakie są podstawowe, naturalne cechy pokornego człowieka? Są nimi przede wszystkim przytomność umysłu, bystrość i przenikliwość wewnętrznego spojrzenia, trafna ocena praw perspektywy, wyczucie proporcji i hierarchii zjawisk. Omówmy je po kolei.

Przytomność umysłu – nie daje się wciągnąć w żadne założenia i zachowuje się w sposób przytomny. To wyzwalanie się od chorych uczuć, przekonań, zranień i stereotypów zachowań. Przytomność umysłu to mądrość Boża. Rozum oświecony wiarą i wola wsparta łaską – aforyzm teologiczny. Jedną ze współczesnych herezji jest mylenie sumienia z własnym przekonaniem, moim widzimisię, moim – tak sądzę, tak uważam, tak mniemam. Sumienie to sanktuarium Boga w człowieku, czyli zgodność z Jego Prawem objawionym w Dekalogu i Ewangelii.

Bystrość i przenikliwość wewnętrznego spojrzenia – umysł jest trzeźwy, nie boi się prawdy, czyli do umysłu dociera cały wachlarz zdarzenia, w którym się obecnie znajduje, widzi plusy i minusy, nic nie zakłada, umysł nie przekonuje mnie samego do takiej czy innej postawy, nie działa pod wpływem euforii, czy w smutku, ale dostrzega, jakie są i mogą być skutki i przyczyny. Bystrość umysłu zgadza się na lęk, ale mu nie ulega i szuka rozwiązania. A jeśli nie widzi rozwiązania teraz – poddaje pod ufność, że Pan Bóg da rozwiązanie w swoim czasie. Np. znajduję się w trudnej sytuacji. I co teraz? Ona ma jakiś sens. Nie widzę, jaki. Czekam, aż Pan Bóg da rozwiązanie i nie boję się wejść w to rozwiązanie, bo ufam. A nawet, jeżeli mi nie wyjdzie, to nie boję się porażki. Bystrość umysłu polega na tym, że widzę wszystko i nie działam pod wpływem emocji. Jest trudna sytuacja, ale to nie znaczy, że ona się źle skończy.

Trafna ocena praw perspektywy – najlepiej oddaje to historia Pana Jezusa modlącego się w Ogrójcu. Widział przyszłość, modlił się będąc świadomy cierpienia i prosił o oddalenie go, ale wiedział, że w ten sposób nas odkupi, i dlatego przyjął cierpienie. Widział słuszność końcowego efektu. Boża perspektywa zupełnie się różni od ludzkiej perspektywy. Boża widzi wszystko, ludzka zawęża do mojego ego. Boża perspektywa to dobre zgorszenie. Ludzka – to faryzeizm. Pan Jezus był zgorszeniem, bo oni już mieli własne wyobrażenie Boga.

Wyczucie proporcji i hierarchii zjawisk – wszystko ma swoje miejsce i swój czas. To jest cierpliwość, łagodność, wytrwałość, stałość, oczekiwanie, poddanie się działaniu łaski. To jest świadomość, że na dzień dzisiejszy mogę zrobić tyle i nic więcej. To zgoda często na niemoc. Ale to nie znaczy, że się nic nie dzieje. Hierarchia zjawisk, że najpierw jest Bóg i Jego wola i czas, ja robię wszystko na 100%, resztę dopełnia Bóg w swoim czasie.

Powiada pokoraGdyby nie to, że stworzył mnie Bóg, byłbym niczym. I On, który mnie stworzył i odkupił, przeznaczył mi jakąś rolę przez Niego chcianą. Od tej roli, jakąkolwiek by nie była, nie wolno mi się wymawiać pod pozorem, że nie jestem jej godzien. Od momentu, gdy padły słowa: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38) i okrzyk: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1,49), od czasu, gdy Józef przyjął Maryję, swą Małżonkę, brzemienną w Najwyższego, pokora świętych, pokora zakotwiczona o wszechmoc Pana Zastępów będzie zawsze podłożem dynamizmu nie z tego świata.

Pokora uzdolni Magdalenę do podniesienia się nawet z sytuacji w jakiej się znalazła – grzechu, poniżenia, pogardy, skazania na sprawiedliwość, jaką wyznaczyli jej ludzie. Pokora została z niej wydobyta, bo przyjęła miłość i miłosierdzie Boga, bo w nie uwierzyła. Wstała i nie grzeszyła już nigdy więcej. Wiedziała kim jest i wiedziała, kim może się stać przez łaskę Boga. Że to Jezus ją podnosi i mówi, że jest wolna od tego wszystkiego, co ją niszczy

Pokora podyktuje Syrofenicjance świętą natarczywość i rozbrajający wdzięk argumentacji, która wywoła zachwyt samego Boga. – Pokora natchnie Samarytankę niepojętą śmiałością, z jaką porwie się na apostolstwo zaraz od początku swego nawrócenia. Zapomni, że ludzie widzą w niej wciąż jeszcze dawną grzesznicę, której może nie będą skłonni uwierzyć.

Piotrowi, którego usta paliło wspomnienie niewierności, którego oczy zalewały łzy żalu, a w uszach nigdy nie przebrzmiało tragiczne pianie koguta, temu Piotrowi, który był samą słabością, a stać się miał samą mocą – cóż innego, jak nie pokora, kazało uwierzyć w to, że jest opoką. I stał się nią rzeczywiście dlatego tylko, iż tak, nie bacząc na pozory, zawyrokował Bóg, którego wybór jest niezbadany. – Cóż zgubiło Judasza, jak niezupełny brak pokory, całkowita nieobecność tej cechy, która sprawia, że człowiek zapomina o sobie, by przypomnieć sobie Boga, zatraca proporcje własnej winy wobec ogromu Jego miłosierdzia.

Pokora zmusiła najpokorniejszego z pokornych, św. Franciszka z Asyżu, do uwierzenia, iż jemu właśnie powierzona została misja podtrzymania spękanego gmachu Kościoła Chrystusowego i do wykonania tej misji na przekór wszelkim sprzeciwom. Pokora wywoła na usta twórczyni „małej drogi”, św. Teresy z Lisieux, słowa pełne Bożego zuchwalstwa: „Pan Bóg spełnił wszystkie moje wielkie pragnienia. Pan Bóg nie dawałby wielkich pragnień, gdyby ich nie chciał spełnić”. I cóż innego, jak nie pokora, zdolna jest sprawić, że bez lęku i z ufnością dzieci Bożych klękają co dzień u Stołu Pańskiego miliony pomne na słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje” (Mt 26,26).

Pokora nie polega na płaszczeniu się i pełzaniu. Pokora jest śmiałością synów Obietnicy, jest gestem, rozmachem, impetem. Jest bujnością niebotycznych osiągnięć, bo jest zagubieniem się małości człowieczej w bezmiarze Boga.

3. I trzecia kategoria ludzi, trzeci rodzaj gleby: „Ziarno posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha Słowa Bożego, lecz troski doczesne, ułuda bogactwa i inne namiętności zagłuszają Słowo tak, że zostaje bez owocne. Żyją nie tym, czym powinni żyć. Kto z nas nie ma w swoim życiu jakiegoś ciernia, czegoś, co sprawia, że jego życie staje się trudem, w pewnym sensie cierpieniem, jakimś ciężkim wysiłkiem, czymś, co trzeba pokonywać, czymś, co wbija kolec w nasze życie? To są ludzie, którzy przeżywają w życiu trudności, którym jest ciężko, którzy doświadczają różnych cierpień, bólu, ale którzy buntują się przeciwko temu, co ich spotyka i tym żyją. Którzy narzekają na swój los, którzy nie zgadzają się na to i nieraz nawet przeklinają to, co ich spotyka w życiu. Oni najczęściej mówią, że Bóg jest niesprawiedliwy i że jest nieczuły, że nie potrafi się zlitować nad moim konkretnie życiem, nie wie, co się ze mną dzieje, że jest gdzieś daleko. Gdzie jest Pan Bóg? Bo takie różne trudne sytuacje mnie spotykają…Tak bardzo cierpię, tak bardzo ciernie obrosły moje życie. Te ciernie idealnie potrafią zagłuszyć Słowo Boże. Na tej ciernistej ziemi, czyli na ziemi, na której rosną obok Bożego Słowa także ciernie – to ziarno potrafi wzrosnąć, nie tylko wykiełkuje, ale i rośnie, potrafi się pewnie też zakorzenić. Ale plonu nie wyda…I jeszcze jedna rzecz jest ważna, tutaj sam Chrystus daje takie wyjaśnienie: to są także ci, których pochłaniają troski o bogactwo. Którzy martwią się tylko o to, by pomnażać dobra doczesne. To są też te ciernie: właśnie praca, pieniądze i pieniądze i jeszcze raz pieniądze. One zagłuszają bardzo skutecznie Słowo Boże tak, że nie wydaje plonu. Ciernie… Amen.

Praca domowa: Prześwietlić się w Litanii o pokorę. Zrobić z niej rachunek sumienia i się wyspowiadać.

 

 

LWOWSKA MATKA BOŻA ŁASKAWA – ŚLICZNA GWIAZDA LWOWA

 

Obraz Matki Bożej Łaskawej ze Lwowa, został namalowany w końcu XVI wieku na desce o wymiarach 60 x 45 cm. przez lwowianina Józefa Szolc – Wolfowicza, dla swojej zmarłej wnuczki Katarzyny Domagaliczówny. Na obrazie przedstawiony jest wizerunek Matki Bożej, trzymającej na swoim kolanie małego Chrystusa, w otoczeniu aniołów, z których dwaj trzymają koronę nad głową Bogurodzicy. Postacie Matki Bożej i Chrystusa unoszą się w powietrzu. Pod świętymi postaciami klęczy rodzeństwo Domagaliczów, na tle panoramy Lwowa. Wizerunek wisiał pierwotnie nad grobem Katarzyny, a następnie w kaplicy wymurowanej w tym miejscu w roku 1645 przez brata zmarłej, Jana Domagalicza, który był adwokatem na dworze króla Władysława IV. Obraz Matki Bożej Łaskawej znajduje w niej swoje godne miejsce. W tej kaplicy, kilka lat później, wznoszono dziękczynne modły za ocalenie Lwowa przed dziczą, sprowadzoną na te ziemie przez Chmielnickiego. Również przed tym wizerunkiem odśpiewano uroczyste Te Deum i złożono zdobyte sztandary wroga w bitwie pod Beresteczkiem. Sposób w jaki został przedstawiony wizerunek lwowskiej Madonny jest charakterystyczny dla okresu baroku, lecz dość wyjątkowy dla dzieł powstałych na terenie Polski. Jest odmienny od sposobu przedstawienia Pani Jasnogórskiej, jak również i od Matki Bożej „co w Ostrej świeci bramie”. Na lwowskim wizerunku jest ukazana cała postać Matki Bożej, w połączeniu z elementami świata doczesnego i jego mieszkańcami, nad którymi króluje. Bardzo niewiele obrazów Maryjnych przedstawia Królową Niebios, jednocześnie z wyobrażeniem miejsca, któremu króluje. Lwowska Matka Boża nie tylko króluje i panuje, lecz również widzimy Ją jako bardzo ludzką, wyrozumiałą, uśmiechającą się, pełną miłości niewiastę.

W roku 1656, w okresie szwedzkiego potopu, prawie cała Polska z wyjątkiem Podola i kresów południowo – wschodnich, była zajęta przez nieprzyjaciół. Z większych miast tego terenu, jedynie Zamość i Lwów pozostały wolne . I tam właśnie powrócił ze Śląska król Jan Kazimierz ze swoim dworem. Dnia 1 kwietnia 1656 roku obraz został przeniesiony z kaplicy do ołtarza w nawie głównej lwowskiej katedry pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, by podczas Mszy św. celebrowanej przez nuncjusza papieskiego Pietro Vidoniego, król Jan Kazimierz mógł złożyć, przed cudami słynącym wizerunkiem, śluby oddające swoje królestwo w opiekę Matki Bożej Łaskawej. Podczas tej uroczystości król Jan Kazimierz ogłasza Matkę Bożą – Królową Polski. Tekst ślubów powtarza podkanclerzy, biskup przemyski Andrzej Trzebicki, a za nim wszyscy obecni senatorowie. Po uroczystościach obraz Matki Bożej zostaje z powrotem przeniesiony do swojej kaplicy, gdzie król Jan Kazimierz składa pierwsze zdobyczne sztandary szwedzkie, które hetman Stefan Czarniecki zdobywa niebawem po ślubach, na wrogu w bitwie pod Warką.

Obraz do 1775 roku pozostaje na swoim miejscu, pomimo, że w roku 1760 ówczesny arcybiskup lwowski Wacław Sierakowski, próbuje przenieść obraz do ołtarza głównego w katedrze i zburzyć kaplicę. Zamierzenia duszpasterza napotykają na protesty mieszkańców Lwowa i wiernych przybywających przed święty wizerunek z różnych części Polski. Protesty wiernych trafiają do Watykanu, jednak po latach zagorzałych sporów, zapada wyrok po myśli biskupa i 11 maja 1775 roku obraz Matki Bożej Łaskawej zostaje przeniesiony do katedry. W uroczystościach towarzyszących temu wydarzeniu bierze licznie udział duchowieństwo z biskupem Ignacym Krasińskim na czele, a także przedstawiciele Trybunału Koronnego oraz mieszkańcy Lwiego Grodu i okolicznych miejscowości. Rok później miała miejsce bardzo podniosła uroczystość z okazji koronacji koronami papieskimi wizerunku Lwowskiej Pani, które osobiście poświecił papież Pius VI. Prawie cały okres, gdy Polska znajduje się pod zaborami obraz spędza spokojnie w ołtarzu głównym lwowskiej katedry. Początek XX wieku to okres działalności arcybiskupa lwowskiego Józefa Byczewskiego (1901- 1923). Arcybiskup Wilczewski podejmuje starania u Ojca Świętego Piusa X, o ogłoszenie Matki Bożej Łaskawej współpatronką archidiecezji lwowskiej, obok dotychczasowego patrona błogosławionego Jakuba Strzemię. Podczas odbywających się w roku 1904 obchodów 50 - lecia ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, pierwszego Kongresu Maryjnego, arcybiskup Wilczewski odnawia śluby lwowskie króla Jana Kazimierza. Z tej okazji poleca Również wykonać kopię cudownego wizerunku.

Okres międzywojenny to czas narastającego kultu Matki Bożej Łaskawej, który został brutalnie przerwany najazdem Niemiec i Rosji na Polskę we wrześniu 1939 roku. W kwietniu 1946 roku metropolita lwowski arcybiskup Eugeniusz Baziak, zmuszony przez komunistyczne władze sowieckie, opuszcza Lwów, zabierając ze sobą cudowny wizerunek do Polski. Od tego czasu obraz przebywał w różnych miejscach Polski, by na koniec trafić do Lubaczowa. Rekoronacji obrazu dokonał Ojciec Święty Jan Paweł II, 19 Czerwca 1983 roku podczas Mszy św. na wałach Jasnej Góry. Jan Paweł II modlił się również przed tym obrazem w Lubaczowie podczas swej pielgrzymki do tego miasta w dniach 2 - 3 czerwca 1991 roku. W kazaniu wygłoszonym 2 czerwca 1991 roku w lubaczowskiej prokatedrze powiedział: „Niech na całą naszą teraźniejszość i przyszłość, nadal patrzą macierzyńskie oczy Maryi z Jej starożytnego obrazu w katedrze lwowskiej, gdzie król Jan Kazimierz po doświadczeniach Potopu składał swe historyczne śluby z 1656 roku”. W dniu 3 czerwca 2011 roku w 20. rocznicę wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II miasto Lubaczów zorganizowało sympozjum naukowe i inne uroczystości świętując to wiekopomne wydarzenie. Również z tej okazji wydano wiele publikacji mówiących o tej wyjątkowej w dziejach miasta wizycie.

                   Krzysztof Kanabus

 

 

W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI  ŚP. ANNY BRANICKIEJ-WOLSKIEJ, PRZYPOMNIJMY JĄ I JEJ  MĘŻA - PROF. TADEUSZA WOLSKIEGO.      

 

Życie pisane odmianami zbóż

 

Tadeusz Wolski

Nazwisko profesora Tadeusza Wolskiego znane jest każdemu, kto jest związany z rolnictwem. Uważany za najwybitniejszego hodowcę roślin w Polsce, wprowadził do uprawy nowe odmiany pszenicy, żyta i pszenżyta. Odmiany te stosowane są także poza Polską, w Niemczech, Bułgarii, Czechosłowacji,  Francji, Austrii, Belgii, Szwecji, Szwajcarii, Luksemburgu, Nowej Zelandii. A także w USA, Kanadzie, Brazylii, Australii i Nowej Zelandii. Zdaniem wielu zasłużył na Nagrodę Nobla. Profesor Tadeusz Wolski opublikował ponad 100 prac naukowych.

 

"Hodowla roślin jest szczególnym zawodem, tak jak większość twórczych działań człowieka. Jest w pewnej mierze sztuką. Hodowla zbóż ma przy tym urok szczególny -bezpośrednie chleba naszego powszedniego przysparzanie"- mówił prof. T. Wolski.

Tradycje rodzinne

Tadeusz Wolski pochodził z rodziny Janaszów.   Dziad Aleksander Janasz  był hodowcą roślin i nasiennikiem.  W 1879 r. kupił majątek Dańków koło Grójca, w parafii Błędów. Swoją pasję do hodowli zaszczepił dzieciom, a nawet wnukom. Po jego śmierci (4 lipca 1930 r. w Dańkowie) pracami hodowlanymi nadal kierowali jego synowie Stanisław, Gustaw i Aleksander oraz  córki Maria, późniejsza Wolska i Helena, późniejsza  Gabrielowa. Tadeusz Wolski, syn Marii z Janaszów i  inż. Władysława Wolskiego już jako 16.letni chłopiec pod kierownictwem matki uczestniczył w pracach związanych z hodowlą zbóż. To matka rozbudziła w nim miłość do hodowli roślin. Podczas okupacji  Tadeusz Wolski zdał maturę  na tajnych kompletach a następnie uczęszczał na tajne wykłady w SGGW. Pracę dyplomową pisał już po wojnie z genetyki "Monografia  Dańkowskiej Hodowli Pszenic".

Ze wspomnień Andrzeja Zalewskiego, znanego dziennikarza radiowego, który był kolegą z tej samej grupy studenckiej i z którym Tadeusz Wolski przyjaźnił się do końca życia: Mieszkaliśmy w malutkim pokoju, pięciu chłopców. Tadeusz bardzo pilny student, miał przewagę nad nami, że był z rodziny zamożniejszej. Z podziwem patrzyliśmy na niego.(... )Od początku pamiętam, że był świetnie ubrany, świetnie uczesany i świetnie wychowany.(...)Nie afiszował się ze swoim ziemiańskim pochodzeniem. 

 

Anna Branicka Wolska na okładce swojej książki Miałam szczęśliwe życie.

Po II wojnie światowej majątek w Dańkowie przeszedł na własność państwa, ale hodowla była prowadzona nadal przez rodzinną prywatną firmę byłych właścicieli majątku "Hodowla zbóż ozimych i buraków cukrowych A. Janasz" z siedzibą w Warszawie. W  1959 roku firma została upaństwowiona i przejęła nazwę Dańkowska Hodowla Roślin.

 

Tadeusz Wolski pomimo upaństwowienia rodzinnej firmy Janaszów oraz jego rodzinnego majątku Dańków  nie zaprzestał pracy nad hodowlą zbóż w Dańkowskiej i Poznańskiej Hodowli Roślin.

 Swoją postawą i pracowitością był wzorem dla młodych adeptów hodowli zbóż, którym udzielał się Jego zapał do pracy i entuzjazm.

We wspomnieniach żony

Anna Branicka- Wolska w "Listach nie wysłanych" tak wspominała pierwsze lata powojenne i  przyszłego męża: Podjęłam pracę w Bibliotece Instytutu Badań Literackich. Przyjmujący mnie dyrektor powiedział na wstępie: Odkąd skończyłem szesnaście lat, walczyłem z takimi jak pani… Mimo to przyjął mnie  na okres próbny. Miałam szalone obawy, ale stosunki między nami ułożyły się dobrze. Był to okres, gdy z moim nazwiskiem bardzo trudno było o pracę. Wiele instytucji poprzednio dało mi odmowę.

Moje życie w tym czasie było bardzo urozmaicone. Odszukałam wielu dawnych krewnych i przyjaciół, zawarłam też szereg nowych znajomości. Dni miałam wypełnione po brzegi. Wojowałam o „resztki magnackiej fortuny“, pracowałam zawodowo, dojeżdżałam niemal co tydzień do Krakowa, gdzie była moja najbliższa rodzina, bawiłam się, jak tylko się dało. Mój mały, wąski pokoik u mecenasowej Daszkiewiczowej był co wieczór pełen ludzi. Biegałam po teatrach, kinach, odczytach, potańcówkach.

W tym czasie na moim horyzoncie pojawił się Tadeusz Wolski. Skończył SGGW. Był początkującym hodowcą zbóż. Pracował nad tworzeniem nowych odmian, które będą bardziej zimnotrwałe, odporniejsze na różne choroby . Był zapaleńcem w swojej dziedzinie. Większość czasu spędzał objeżdżając swoje stacje doświadczalne, jeżdżąc na zebrania, wykłady lub na konferencje. Był człowiekiem serio, odpowiedzialnym, poważanym, słownym.

Pokochaliśmy się.

Każda miłość jest inna, każda ma inne oblicze. Pobraliśmy się w 1954 roku. Tadeusz ma wielkie osiągnięcia w swojej pracy. Wyhodował wiele nowych odmian pszenicy i żyta, a także pszenżyta, nowego zboża. Zawłaszcza te ostatnie zdobyło duże uznanie również za granicą. Zebrał też stos medali, odznaczeń, dwa razy otrzymał nagrodę państwową. Został docentem, potem profesorem, otrzymał tytuł honoris causa SGGW.

Rozumiemy się w najistotniejszych kwestiach, możemy liczyć na siebie. Mamy dwóch udanych synów: Mikołaja socjologa i Xawerego- rzeźbiarza. Oni już też mają swoich synów : Filipa i Xawerego juniora.

Najważniejsze jednak, że się nie zmienił, że pozostał nadal prawym człowiekiem i daje synom przykład uczciwej pracy.

  Twórca chleba naszego powszedniego

Profesor Wolski nie zabiegał o intratne stanowiska, władzę  i wysokie pensje. Robił to co kochał. Cieszył się swoją pracą i tym, że potrafił stworzyć zespół ludzi oddanych hodowli roślin.

Wspólnie ze swoim zespołem hodowców otrzymał dwukrotnie nagrodę państwową. Pierwszy raz, w 1970 r. za zwiększenie produkcji zbóż chlebowych w kraju, dzięki wyhodowaniu  nowej odmiany żyta i nowych, intensywnych odmian pszenicy ozimej.

Drugi raz, w 1986 r. za wyhodowanie i wprowadzenie do produkcji w kraju i za granicą oryginalnych, wyselekcjonowanych odmian ozimej pszenicy, ozimego pszenżyta i owsa.

Prof. Stefan Małolepszy z okazji nadania prof. Tadeuszowi Wolskiemu tytułu doktora honoris causa SGGW tak mówił : Profesor Wolski jest wybitnym, szeroko znanym na świecie twórcą, który przy pomocy narzędzi, w jakie wyposażyła nas genetyka, uczynił podstawowe zboża bliższe aspiracjom człowieka. Zakręty historii nie uczyniły Jego życiowej drogi łatwej. Pomimo to zawsze potrafił znaleźć dość sił, aby możliwie najlepiej wykonywać swój zawód, który traktował jako wielką życiową pasje. Rzadko bywa, aby z owoców czyjejś działalności można było tak szeroko czerpać, jak z tych którymi obdarzył nas prof. Wolski. Cała rzesza rolników w Polsce, jak i za granicą szanuje i wysoko ceni Jego odmiany i nie sposób zliczyć ileż to razy w umęczonym mozolną pracą wzroku rolnika pojawiło się zadowolenie i radość, gdy patrzył, jak zboże rośnie i rozwija się.

Współpracownicy, rodzina i przyjaciele wszyscy zgodnie podkreślali, że Tadeusz Wolski był niezwykłym człowiekiem. Pasjonatem, który  potrafił zarazić swoją pasją innych.   Był bardzo zaangażowany w to, co robił, a do tego miał „nosa hodowlanego”. Zawsze jednak podkreślał, że  za sukcesem stoi praca zespołowa. Stworzył zespoły hodowlane w kilku stacjach hodowli roślin, świetnie nimi kierował i zawsze doceniał zaangażowanie wszystkich bez wyjątku swoich pracowników.

Współpracownicy  cenili go za pracowitość, kulturę osobistą, opanowanie.
 Posługiwał się piękną polszczyzną i mówił biegle w trzech językach. Każdego wysłuchał i traktował poważnie, z szacunkiem. Witał się z każdym, podawał rękę pracownikom sezonowym.

Prof. Wolski na kilka lat przed śmiercią, w 1999 roku, nie doczekawszy ustawy reprywatyzacyjnej, odkupił swój rodzinny majątek w Dańkowie. Wraz z żoną Anna Branicką-Wolską rozpoczęli pracę nad odbudową rodowej siedziby. Profesor Tadeusz Wolski zmarł w rodzinnym domu 11 marca 2005 r.

 Dańków dzisiaj

Mieszka tu wraz z rodziną, syn Anny z Branickich i Tadeusza Wolskiego.

Dańków zawsze siedział mi w głowie, nie mogłem go zostawić – te słowa najlepiej oddają to co czuł , wracając po 35 latach nieobecności Xawery Branicki, rzeźbiarz, artysta zajmujący się także instalacją i rysunkiem. Tutaj, jak mówi artysta, “praca na tyle mocno splata się z moim życiem, że właściwie cały czas pracuję…“

Plany na przyszłość- aby to miejsce stało się domem pracy twórczej również i dla innych artystów. Ale Dańków dzisiaj, to już oddzielny temat, do którego mam nadzieję, że wrócimy za pewien czas.

Opr. Barbara Olak

 

 

 

KSIĄDZ KANONIK HENRYK STANISŁAW RAWSKI CZ.1

 

Henio urodził się na Powsinku (obecnie to warszawska dzielnica Wilanów) w dniu 10 stycznia 1941 roku w rodzinie Henryka i pochodzącej z Wilanowa Heleny z Wiśniewskich małżonków Rawskich. Chrzest malucha miał miejsce 2 lutego w Święto Matki Bożej Gromnicznej, już na początku drogi życia został ofiarowany Bogurodzicy. Jego rodzicami chrzestnymi byli Irena Rawska i Kazimierz Wiśniewski. Miał młodsze rodzeństwo Krzysztofa i Lidię. Rodzice prowadzili na Powsinku gospodarstwo rolne, od których po latach przejął je młodszy brat Krzysztof. Heniek od młodych lat interesował się sportem, głównie piłką nożną i końmi. Towarzyszyły mu one przez całe życie, najpierw te które były w gospodarstwie rodziców, a później jak był księdzem miał swoje. Niestety upadek z konia przyczynił się pośrednio do przedwczesnej jego śmierci.

Heniek swoją edukację rozpoczął w 1948 roku. W październiku 1944 roku, już po upadku Powstania Warszawskiego, Niemcy wysadzili w powietrze budynek nowej szkoły wilanowskiej oraz spalili część zabudowy Wilanowa i innych okolicznych wsi, w związku z tym były trudności z ulokowaniem poszczególnych klas. Jak wspomina pan Seweryn Kanabus kuzyn i kolega z ławy szkolnej Heńka, ich klasa umieszczona została w starej szkole przy dzisiejszej ulicy Vogla, wybudowanej jeszcze w XIX wieku przez właściciela Dóbr Wilanowskich hrabiego Ksawerego Branickiego. Pod tym adresem uczyli się przez dwa - trzy lata. Ich pierwszą nauczycielką była Stefania Szrejterowa. Później w klasie 4 i 5 nauka odbywała się w budynku Komisarii przy ulicy Wiertniczej(obecnie Stanisława Kostki Potockiego 19). Natomiast naukę kończyli w odbudowanej z ruin wilanowskiej podstawówce. W klasach 6 i 7 ich nauczycielem od WF-u był Marek Grot, później znany polski dziennikarz telewizyjny, popularyzator sportu oraz kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży, pomysłodawca wielu konkursów i turniejów. Heniek uczył się bardzo dobrze, nie miał kłopotów z przyswajaniem wiedzy. Po skończeniu podstawówki kontynuował naukę w szkole ogrodniczej na ulicy Polnej, być może planował, by w dorosłym życiu pracować na roli.

Jednak nie kontynuował nauki w tym kierunku, odkrywając w sobie powołanie do stanu duchownego, wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Warszawie mieszczącego się na ulicy Kawęczyńskiej. Jednak przed ukończeniem Seminarium, władze komunistyczne rozwiązały tą szkołę a budynek po niej przekazały na siedzibę Technikum Łączności. Heniek przeniósł się do lubelskiego Seminarium, w którym zdał maturę. Było to w 1962 roku. W wakacje tego samego roku, pod nieobecność młodzieży i wykładowców, władze komunistyczne, podobnie jak w Warszawie, przejęły budynki szkoły, likwidując seminarium. Obecnie jest to prowadzone przez Kościół Katolicki XXI Liceum Ogólnokształcące im. Świętego Stanisława Kostki.

 

Bartoszyce. Ks. Henryk Rawski z jednym z dzieci pierwszokomunijnych.

Następnie podjął studia w seminarium warszawskim, gdzie ukończył pierwszy rok studiów. Po czym złożył wniosek o możliwość dalszych studiów w Diecezji Warmińskiej. Jeszcze jako diakon, w maju 1968 roku wraz z diakonem Zdzisławem Mierzejewskim asystowali księdzu biskupowi Jerzemu Modzelewskiemu w Mszy świętej i uroczystościach pogrzebowych wilanowskiego proboszcza Eugeniusza Paciorkiewicza. Na księdza został wyświęcony 22 czerwca 1969 roku w Olsztynie przez biskupa Józefa Drzazgę w owym czasie administratora apostolskiego diecezji warmińskiej. Prymicyjną Mszę Świętą ksiądz Henryk odprawił tydzień później, w niedzielę, dnia 29 czerwca 1969 roku o godzinie 11.30 w swoim rodzinnym kościele parafialnym pod wezwaniem św. Anny w Wilanowie. Tym samym rozpoczynając, podzieloną na kolejne „etapy”, posługę duszpasterską w miejscowościach Warmii, Mazur i Powiśla. Pokrótce zapoznamy się z tymi miejscami, w których przyszło mu żyć i ludźmi, z którymi  współpracował na Drodze Pana.

 

Kętrzyn parafia św. Jerzego 1969 - 1972

Posługę duszpasterską rozpoczął w diecezji warmińskiej, jako wikariusz w parafii św. Jerzego w Kętrzynie na Mazurach. Pierwszym przełożonym księdza Henryka był urodzony w Grodnie ksiądz prałat, kanonik Augustyn Flejszer (1919 – 1992), który tą parafią kierował w latach 1962 – 1980. Kętrzyn leży na dawnym terenie pruskiego plemienia Bartów w drugiej połowie XIII wieku podbitego przez zakon krzyżacki. Budowę kościoła św. Jerzego rozpoczęto w 1359 r., jego rozbudowa trwała do początków XVI wieku. Jest to najlepiej zachowany kościół obronny na terenie Mazur. Podczas II wojny światowej w pobliskiej miejscowości Gierłoż  znajdował się „Wilczy Szaniec” kwatera Hitlera. Po II wojnie światowej parafię ponownie powołano 1 czerwca 1954 roku. W dniu 7 czerwca 1992 r. metropolita warmiński arcybiskup Edmund Piszcz podniósł kościół do godności kolegiaty, powołując Archidiecezjalne Sanktuarium Matki Miłosierdzia oraz Kętrzyńską Kapitułę Kolegiacką, a siedem lat później podniesiono go do godności bazyliki mniejszej. Od 1993 roku z pod tej świątyni każdego roku wyruszają piesze Pielgrzymki Warmińskie do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie i na częstochowską Jasną Górę.

Bartoszyce parafia św. Jana Chrzciciela  1972 – 74

Z Kętrzyna na kolejną placówkę duszpasterską, władze kościelne skierowały księdza Henryka  do sąsiednich Bartoszyc, była to organizująca się na nowo parafia św. Jana Chrzciciela. Powstałe w 1326 roku Bartoszyce leżą, podobnie jak Kętrzyn, na terenie Barcji w XIII wieku podbitej przez rycerzy noszących biały płaszcz z naszytym na nim czarnym krzyżem, w historycznych Prusach Dolnych. Kościół parafialny pochodzi z XIV wieku wybudowany został w przeważającej części w stylu gotyckim. Jest budowlą ceglaną, jednonawową, zaprojektowaną na planie prostokąta bez wydzielonego prezbiterium. W XIX wieku do frontu budynku dostawiono kruchtę – przedsionek. Świątynia w 1525 roku, po sekularyzacji Prus Książęcych, przejęta została przez protestantów. Po II wojnie światowej ponownie napełniła się modlitwą wiernych kościoła rzymskokatolickiego. Pierwsza katolicka Msza święta została odprawiona pod koniec 1945 roku. W kościele posługiwali duszpasterze  z parafii św. Brunona. Po pewnym czasie wikariusz, później pierwszy jej proboszcz, ksiądz Edmund Szachniewicz (wcześniej Szachnis), zamieszkał przy parafii i zaczął organizować tu życie duchowe nowej wspólnoty. W 1972 roku władze kościelne przydzieliły mu do pomocy wikarego, został nim ksiądz Henryk Rawski, który w parafii św. Jana Chrzciciela posługiwał dwa lata. Parafia na nowo została erygowana przez biskupa Józefa Drzazgę w styczniu 1973 roku. W tym roku (2023) w 50. rocznicę powstania parafii, przy udziale rzeszy wiernych, została odprawiona uroczysta Msza święta pod przewodnictwem księdza arcybiskupa  metropolity warmińskiego Józefa Górzyńskiego.

Obecnie proboszczem jest ksiądz kanonik mgr Leszek Dereń, który swą posługę sprawuje od 2010 roku. Ostatnio, dzięki bardzo dobrej gospodarce zasobami parafii i hojności wiernych, udało się wymienić całkowicie dach na kościele. Od czasów księdza Szuchniewicza, pochodzącego z Kresów północnowschodnich, na poczesnym miejscu w kościele, po lewej stronie ołtarza, znajduje się otoczony czcią wiernych, obraz Matki Bożej Ostrobramskiej w złoconych ramach.                                        

Elbląg parafia św. Mikołaja 1974 – 75.

Elbląg jest najstarszym miastem w województwie Warmińsko-Mazurskim i jednym z najstarszych w Rzeczypospolitej, powstał w 1237 roku, a już dziewięć lat później otrzymał prawa miejskie. Leży w północnej części historycznych ziem pruskiego plemienia Pogezanów. Etnograficznie jest częścią Powiśla czyli terenu obejmującego obszary nad dolną Wisłą, na jej wschodnim brzegu. Miejscowość przyjęła nazwę od miejscowej rzeki Elbląg wpadającej do Zalewu Wiślanego, którą już w roku 890 anglosaski podróżnik Wulfstan zapisał jako Elbing. Elbląg powstał niedaleko miejsca, gdzie znajdowała się pruska osada handlowa Truso. Jest to jednocześnie najniżej położone miasto w Polsce, jego niektóre rejony leżą 1,8 metra poniżej poziomu morza. Zamieszkuje je obecnie około 120 000 mieszkańców.

Elbląska parafia i jej kościół św. Mikołaja, pierwotnie farny, od 25 marca 1992 roku jest siedzibą i katedrą Diecezji Elbląskiej powstałej mocą decyzji Ojca świętego Jana Pawła II (Eulla Totus Tuus Poloniae populus). Diecezja Elbląska swoimi korzeniami nawiązuje do Diecezji Pomezańskiej utworzonej przez Ojca Świętego Innocentego IV 30 lipca 1243 roku.

Przełożonym w czasie posługi duszpasterskiej księdza Henryka w elbląskiej parafii św. Mikołaja był proboszcz ksiądz infułat dr Mieczysław Józefczyk Protonotariusz Apostolski. Zarządzał on parafią bardzo długo, w latach 1968 – 2005. W czasie II wojny światowej był żołnierzem Armii Krajowej ps. „Miecz”, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, a po 1945 roku czynnie wspierał Żołnierzy Wyklętych. W latach 90 XX wieku nadano mu Honorowe Obywatelstwo Elbląga i Honorowe Członkostwo NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”.

Ksiądz Henryk był bardzo rodzinny, przywiązany do najbliższych, ta więź przejawiała się m.in. jego częstymi odwiedzinami na Powsinku, a on gościł bliskich na parafiach, w których sprawował posługę duszpasterską. Jedną z ważniejszych wizyt w naszych stronach odbył na przełomie stycznia i lutego 1975 roku. Wówczas to 1 lutego udzielił ślubu swojemu rodzonemu bratu Krzysztofowi i Janinie Janek, sakrament małżeństwa został zawarty w parafii św. Elżbiety Powsinie, rodzinnej parafii panny młodej. Obecnie przy tej parafii znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej, której obraz znajduję się w ołtarzu głównym kościoła.

Pasłęk parafia św. Józefa 1975 – 81.

Kolejną „stacją” na duszpasterskiej drodze księdza Henryka była, erygowana ok. 1280 roku, parafia św. Józefa w Pasłęku. Występuje tu dość rzadko spotykana sytuacja, a mianowicie parafia jak wspomniałem jest pod wezwaniem św. Józefa, natomiast kościół jest pod wezwaniem św. Bartłomieja. Pierwszy gotycki kościół wzniesiono na samym początku XIV wieku, ponieważ był on niewielki, dlatego też około 1350 roku rozbudowano go.  Podczas rozbudowy kościoła wybudowano również dzwonnicę. Obecnie jest on budowlą halową wzniesioną z cegły na planie prostokąta.

Pasłęk to kilkunastotysięczne warmińsko-mazurskie miasto położone jest w historycznej Pogezanii, które w dokumentach pojawia się już w 1267 roku. Pierwszymi osadnikami, sprowadzonymi w te okolice przez krzyżaków, byli ludzie pochodzący z trenów dzisiejszej Holandii. Była to pierwsza na terenie dzisiejszej Polski osada typu olęderskiego. Przełożonym księdza Henryka był ksiądz kanonik Marian Maćkowiak (1929 - 2011 ) proboszcz w Pasłęku w latach 1974 -83. Jego rodzonym bratem był błogosławiony Władysław Maćkowiak męczennik z Berezwecza. Rozstrzelany przez Niemców 4 marca 1942 roku w Berezweczu, beatyfikowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II w 1999 roku na warszawskim Placu Piłsudskiego.W styczniu 1980 roku, na święto Trzech Króli, delegacja parafian z Pasłęka przyjechała do Wilanowa oraz odwiedziła dom rodzinny księdza Henryka. Na ręce jego rodziców, oprócz życzeń i kwiatów, złożyli wzruszający wiersz, który zachował się w archiwum rodzinnym, oto jedna z wielu jego zwrotek:

(…)Na Wasze ręce Czcigodni Rodzice

Te kwiaty i szczera podzięka

Za syna Kapłana, przyjmijcie od nas

I od całego Pasłęka.(…)

Jako ciekawostkę można podać fakty, że w kościele św. Bartłomieja w 1635 roku odbyły się rozmowy pokojowe pomiędzy Polską a Szwecją, a także, że kilka lat temu archeolodzy odkryli zasypany tunel łączący kościół św. Bartłomieja z pasłęckim zamkiem.

Natomiast w latach 1957 – 63 nieopodal Pasłęka prowadzono wiercenia i badania karotażowe w poszukiwaniu rud uranu.

Frombork katedra 1981 – 85.

Podczas „festiwalu SOLIDARNOŚCI”, ksiądz Henryk trafił do Fromborka – Civitas Warmiensis, historycznej stolicy Warmii, jak również Diecezji Warmińskiej, o którym pierwsza źródłowa wzmianka pochodzi z 1278 roku. Prawa miejskie otrzymał w 1310 roku. Wyniki badań archeologicznych wskazują, że założono go na „surowym korzeniu”. Nazwa miasta wywodzi się od Najświętszej Maryi Panny patronki katedry.

Po kolejnym powstaniu plemion pruskich przeciw krzyżakom, gdy kompletnie zrujnowano i spalono pierwszą katedrę warmińską znajdującą się w Braniewie, biskup warmiński Henryk Fleming zarządził przeniesienie kapituły do Fromborka i wybudowanie nowej na wzniesieniu znajdującym się nie opodal Zalewu Wiślanego, dziś zwanym Wzgórzem Katedralnym. Powstały budynek wzniesiony w 1288 roku wykonany był z bali drewnianych. Obecna gotycka, trójnawowa, ceglana bazylika została wybudowana  w miejscu poprzedniej w latach 1329-88. Z późniejszych czasów są dwie kaplice; renesansowa świętego Jerzego wzniesiona na przełomie XV i XVI wieku, a także kaplica świętych relikwii pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela, powstała w 1735 roku. W pobliżu powstały jeszcze inne budowle (m.in. Wieża Kopernika, błędnie uważana za jego obserwatorium astronomiczne, w rzeczywistości  jego  mieszkanie) tworzące razem swoistą twierdzę. Ten Dom Boży, pomimo zniszczeń podczas II wojny światowej (sołdaci sowieccy urządzili w kościele stajnię dla koni), pieczołowicie odbudowany, dotrwał do naszych czasów, obecnie jest to Bazylika Archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Andrzeja Apostoła. Tytuł Bazyliki Mniejszej nadał Ojciec Święty Paweł VI w dniu 18 września 1965 roku. Fromborska parafia należy do dekanatu braniewskiego. Obecny wygląd katedry jest wynikiem gruntownej renowacji budynku przeprowadzonej pod koniec XIX wieku, powojennemu remontowi, jak również prac konserwatorskich prowadzonych w ostatnich latach. Bazylika w swym wnętrzu posiada kilkanaście ołtarzy bocznych, pod jednym z nich znajduje się grób (odkryty w 2005 r.) wielkiego polskiego astronoma, fromborskiego kanonika Mikołaja Kopernika (1473-1543), który około 2/3 swojego życia spędził we Fromborku. Można powiedzieć, że kanonik Mikołaj 500 lat wcześniej był poprzednikiem kanonika Henryka w tym szacownym miejscu.

We fromborskiej bazylice katedralnej od 1967 roku odbywa się cyklicznie Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej.

Na stronie Silva Rerum miasta Pasłęk w niepodpisanym artykule o księdzu Henryku możemy przeczytać – „…niewiele wiem o jego pracy we Fromborku mimo, że sam go tam spotkałem i słuchałem jak gra na organach. Ciekawy byłby to wątek w życiorysie księdza…”. Na myśl nasuwa się pytanie, czy brał udział w Festiwalu, czy koncerty na organach grał tylko dla swojej przyjemności oraz parafian i turystów?

W lipcu 1981 roku parafię fromborską z rąk księży selezjanów, którzy nią administrowali od 1949 roku, decyzją biskupa warmińskiego Józefa Glempa, przejęli księża diecezjalni. Pierwszym proboszczem został ksiądz prałat Tadeusz Graniczka (1937-2014), który przez wiele lat sprawował posługę duszpasterską w tej szacownej Świątyni Pańskiej. Prawą ręką księdza Tadeusza został wikary Henryk Rawski.

Krzysztof Kanabus

Specjalne podziękowania składam państwu Janinie i Krzysztofowi Rawskim, bratowej i bratu księdza Henryka za przekazane informacje i cenne uwagi.

Podziękowania kieruję do pani Krystyny Spiesznej mieszkanki miejscowości Tychnowy za udostępnienie dokumentów, zdjęć oraz informacji na temat księdza Henryka.

Dziękuję również księdzu kanonikowi Leszkowi Dereniowi proboszczowi parafii św. Jana Chrzciciela w Bartoszycach za uzyskane od niego informacje.                               

Dziękuję księdzu z archiwum Diecezji Warmińskiej za informacje o ks. Henryku.

Korzystałem z informacji prasowych Katolickiej Agencji Informacyjnej

STUDIA WARMIŃSKIE, tom XXVIII (1991) poz. 321, Olsztyn 1992, red. nacz. ks. prof. dr hab. Marian Borzyszkowski

Kozłowski Krzysztof – 50-lecie parafii św. Jana Chrzciciela w Bartoszycach, Posłaniec Warmiński nr45/2023

Silva Rerum Miasta Pasłęk – Ksiądz Henryk Rawski

Informacje uzyskane od pana Seweryna Kanabusa z Wilanowa

Strona internetowa parafii rzymskokatolickiej w miejscowości Czarne Dolne, Historia parafii – S. Blumkowska

pl.everybodywiki.com/Marian_Maćkowiak

Gazeta Iławska, „Kocham konie” nr 31 (273), 6-12 sierpnia 1999 r.

Kwidzynopedia E- Kwidzyn – Ksiądz Piotr Paweł Baranowski

Glinka Tadeusz, Piasecki Marek – Najpiękniejsze miejsca 60 wycieczek

Niezwykłe zakątki Polski, Readers Digest Warszawa 2001

 

 

 

KRONIKA PARAFII

 

MAJ 2024

POGRZEBY

  • 13.05. – Andrzej Bronisław DUBINIAK
  • 17.05. – Zbigniew Kazimierz KONARZEWSKI

Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

 

Z ŻYCIA PARAFII

  1. CARITAS POWSIN

Caritas Powsin działa od ponad 20 lat. Parafialny zespół Caritas liczy kilka osób. Staramy się zapewnić podstawową pomoc 32 rodzinom podopiecznym oraz okazjonalnym bezdomnym (których liczba w ostatnich latach wzrosła dwukrotnie). Wydajemy produkty i odzież najbardziej potrzebującym  co dwa tygodnie. Od pandemii brakuje nam wsparcia ze strony rządowego Magazynu Rezerw Materiałowych, skąd 2 razy do roku dostawaliśmy podstawowe produkty. Obecnie zapewniamy je organizując zbiórki w sieci Carrefour 2 razy do roku, oraz otrzymujemy zakupione produkty przez parafian – tzw. akcja paczka i zbiórka zapewnia nam możliwość wydawania podstawowych produktów podopiecznym. Od roku 2022 roku akcja paczka Caritasu czyli  „torba zakupowa” w naszej parafii cieszy się dużą popularnością. 

Prowadzimy sprzedaż świec świątecznych,  za uzyskane fundusze kupujemy głównie leki dla wielu podopiecznych w trudnej sytuacji i tym z najniższymi dochodami.

Rok, rocznie zakupujemy węgiel dla kilkunastu rodzin, bądź osobom samotnie  prowadzącym gospodarstwa domowe. Mamy w parafii rodziny wielodzietne (m.in. mama z ośmiorgiem dzieci, samotny ojciec z trójką dzieci). 

Niewielkie fundusze pozyskujemy z jednego procenta, zleconych wpłat od parafian oraz dotacji Księdza Proboszcza, które przeznaczamy na pomoc najuboższym. Specjalne podziękowania kierujemy i dziękujemy z całego serca za cykliczne dotacje celowe (na konto naszego Caritasu)- to ogromna pomoc – rodzinom Tahery;  Latoszek; Krupiński; Pieckowski; Trojak oraz grupie Powsinian 30 plus. Jednocześnie chcemy przekazać ogromne podziękowanie za wsparcie i pomoc w rozwożeniu paczek Świątecznych: Bożonarodzeniowych i Wielkanocnych pani Hannie Hlebowicz z Bielawy. Pani Hania dodaje nam sił i wsparcia duchowego od wielu lat. Widząc jej energię i ducha pomocy innym czujemy, że człowiek jest warty tyle na ile pomoże bliźniemu.

W roku 2024 będziemy skupiać się na pomocy osobom, które mają najniższe dochody aby wspomóc ich gospodarstwa domowe w płatnościach za energię i refundacji leków. Koszty te generują podstawowe wydatki. Zadbamy o zwiększenie wolontariuszy, zapraszamy do udziału w pracy na rzecz innych. Zobaczyć twarz zadowolonej osoby w potrzebie jest bezcenna.  Zapraszamy.

CARITAS Powsin, kwiecień 2024 r.

 

KALENDZARZ DUSZPASTERSKI

CZERWIEC 2024

 

Za ludzi, którzy uciekają ze swojego kraju – Módlmy się, aby migranci, uciekający przed wojnami lub głodem, zmuszeni do podróży pełnych niebezpieczeństw i przemocy, znajdowali w krajach, które ich przyjmują, gościnę i nowe możliwości życia.

 

NABOŻEŃSTWA CZERWCOWE

  • W dni powszednie – ok. 18:30 (po Mszy Świętej wieczornej),
  • W niedziele i święta – o 17:30.

 

01 VI | Sobota, Wspomnienie św. Justyna, męczennika

  • Justyn, filozof i męczennik, urodził się w początkach II wieku w Flawii Neapolis w Samarii, w rodzinie pogańskiej. Po nawróceniu się na chrześcijaństwo napisał wiele dzieł w obronie wiary. Zachowały się dwie Apologie i Dialog z Tryfonem. W Rzymie odbywał publiczne dysputy. Poniósł śmierć męczeńską z towarzyszami około roku 165 za cesarza Marka Aureliusza (161–180).
  • 17:30 – różaniec,
  • 18:00 Msza o Niepokalanym Sercu NMP,
  • 18:30 – rozważanie różańcowe i modlitwa pokutna za Warszawę,
  • do 20:30 – adoracja.

02 VI | DZIEWIĄTA NIEDZIELA ZWYKŁA

  • Msze święte – 7:00, 9:00, 10:30, 12:00 (suma), 16:00 (po angielsku) i 18:00,
  • 12:00 – rocznica Pierwszej Komunii Świętej,
  • 16:00 – Msza w języku angielskim,
  • 17:00 – Wystawienie Najświętszego Sakramentu.

03 VI | Poniedziałek, Wspomnienie św. Karola Lwangi i jego towarzyszy

  • Karol Lwanga urodził się w 1860 lub 1865 w Bulimu w Ugandzie. Był wodzem plemienia Nagweya oraz przełożonym paziów króla Mwangi II (1866-1903). W latach 1885-1887 w Ugandzie wielu chrześcijan poniosło śmierć męczeńską na rozkaz Mwangi. Wśród umęczonych szczególną stałością w wierze odznaczyli się Karol Lwanga i jego 21 Towarzyszy. Wielu z nich niedawno przyjęło chrzest. Czterech z nich ochrzcił Karol Lwanga w więzieniu. Najmłodszy z tej grupy, Kizito, miał 13 lat. 3 czerwca 1886 roku w Namugongo zginął Karol Lwanga i jego Towarzysze. W miejscu ich męczeńskiej śmierci wznosi się Narodowe Sanktuarium.

04 VI | Wtorek

  • Rocznica konsekracji Pasterza Archidiecezji, Księdza Kardynała Metropolity Kazimierza Nycza (1988) – módlmy się w tym dniu za naszego Pasterza.

05 VI | Środa, Wspomnienie św. Bonifacego, biskupa i męczennika

  • Bonifacy Winfrid urodził się około roku 673 w Anglii. Wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego w Exeter. W roku 719 udał się na misje do Germanii. W roku 722 papież Grzegorz II udzielił mu święceń biskupich, w roku 732 został arcybiskupem, a w roku 738 legatem papieskim na całe Niemcy. Głosił Ewangelię, zakładał diecezje i klasztory, zwoływał synody. Mając 80 lat udał się ponownie na misję do Fryzji i w Dokkum został zamordowany wraz z 52 towarzyszami w sam dzień Zielonych Świąt, 5 czerwca 754 roku. Ciało spoczywa w Fuldzie.

06 VI | Pierwszy czwartek miesiąca

  • Msze święte – 7:00, 17:00,
  • Nie ma Mszy świętej o 18:00,
  • Po Mszy o 17:00 – rusza procesja na Pola Kabackie,
  • W kościele, po Mszy o 17:00 modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne,
  • do 20:00 – adoracja,
  • 23:00-24:00 Godzina Święta.

07 VI | Pierwszy piątek miesiąca, Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

  • Można uzyskać odpust zupełny za publiczne odmówienie aktu wynagrodzenia Sercu Pana Jezusa,
  • Można spożywać pokarmy mięsne (uroczystość znosi obowiązek wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych),
  • od 6:45 i od 17:00 – spowiedź. Zapraszamy szczególnie dzieci i młodzież do przystąpienia
    do sakramentu pokuty i pojednania,
  • Msze święte – 7:00, 18:00,
  • od 9:30 – odwiedziny u chorych,
  • po mszy wieczornej, do 20:00 – adoracja.

08 VI | Sobota, Wspomnienie Niepokalanego Serca NMP

  • 17:30 – różaniec,
  • 18:00 Msza o Niepokalanym Sercu NMP,
  • do 20:00 – adoracja.

09 VI | DZIESIĄTA NIEDZIELA ZWYKŁA

  • Msze święte – 7:00, 9:00, 10:30, 12:00 (suma) i 18:00 (za ojczyznę),
  • 17:00 – wystawienie Najświętszego Sakramentu.

11 VI | Wtorek, wspomnienie św. Barnaby, Apostoła

  • Święty Barnaba pochodził z Cypru. W Jerozolimie przyjął chrześcijaństwo i całą swoją majętność przekazał Apostołom. On wprowadził św. Pawła do jerozolimskiej gminy chrześcijańskiej. Potem go odszukał w Tarsie, przyprowadził do Antiochii i na wyraźne polecenie Ducha Świętego towarzyszył Apostołowi Narodów podczas jego pierwszej podróży misyjnej w Azji Mniejszej. Po soborze jerozolimskim wrócił na Cypr, gdzie według tradycji poniósł śmierć męczeńską około 60 roku.

13 VI | Czwartek, wspomnienie św. Antoniego z Padwy, prezbitera i Doktora Kościoła

  • Antoni Padewski (Fernando Martins de Bulhões) urodził się w Lizbonie pod koniec XII wieku. W młodym wieku wstąpił do kanoników regularnych św. Augustyna, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie. Przeniósł się do franciszkanów, aby głosić Ewangelię w Afryce, ale skierowano go do pracy we Francji i we Włoszech. Jako kaznodzieja pracował z wielkim pożytkiem i nawrócił wielu odstępców od wiary, a w swoim zakonie uczył braci teologii. Zmarł w Padwie 13 czerwca 1231 roku.
  • Po mszy wieczornej – procesja fatimska z różańcem.

14 VI | Piątek, Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika

  • Bł. Michał urodził się w roku 1893 w Nowym Folwarku koło Krotoszyna. Był kapłanem archidiecezji gnieźnieńskiej. W roku 1939 został biskupem pomocniczym diecezji wrocławskiej. W listopadzie tego roku aresztowała go policja niemiecka i po wielu etapach osadzono go w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie podtrzymywał na duchu współwięźniów. W początkach 1943 roku zachorował na tyfus i 26 stycznia został zabity śmiercionośnym zastrzykiem. 14 czerwca 1987 r. Papież Jan Paweł II zaliczył go do błogosławionych męczenników.

16 VI | JEDENASTA NIEDZIELA ZWYKŁA

  • Msze święte – 7:00, 9:00, 10:30, 12:00 (suma) i 18:00,
  • 17:00 – wystawienie Najświętszego Sakramentu.

17 VI | Poniedziałek, wspomnienie św. Alberta Chmielowskiego

  • Adam Chmielowski urodził się w Igołomi pod Krakowem 20.08.1845. Wziął udział w Powstaniu Styczniowym, w którym stracił nogę. Po ukończeniu studiów malarskich rozpoczął pracę artystyczną. W pełni sił twórczych porzucił malarstwo i oddał się służbie ubogim, a następnie założył Zgromadzenie Braci i Sióstr Posługujących Ubogim. Zmarł w Krakowie 25.12.1916. Dnia 22.06.1983 w Krakowie papież Jan Paweł II zaliczył go w poczet błogosławionych, a 12.11.1989 – ogłosił świętym.

21 VI | Piątek, wspomnienie św. Alojzego Gonzagi, zakonnika

  • Alojzy pochodził z książęcej rodziny. Urodził się w roku 1568 w Castiglione delle Stiviere koło Mantui w Longobardii jako najstarszy syn Ferdynanda di Castiglione. Pobożnie wychowany przez matkę, skłaniał się do życia duchowego. Prawo do księstwa przekazał bratu i wstąpił do zakonu jezuitów w Rzymie. Podczas pielęgnowania chorych zaraził się i zmarł w roku 1591.

23 VI | DWUNASTA NIEDZIELA ZWYKŁA

  • Msze święte – 7:00, 9:00 (za ofiarodawców Radia Maryja i TV Trwam), 10:30, 12:00 (suma) i 18:00,
  • 17:00 – wystawienie Najświętszego Sakramentu.

24 VI | Poniedziałek, uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela

  • O świętym Janie wiemy bardzo dużo dzięki przekazom Ewangelii. Odegrał on wyjątkową rolę w dziejach Odkupienia – prorocy zapowiadali go jako tego, który przygotuje drogę Panu. Był synem kapłana Zachariasza i Elżbiety, krewnej Maryi. Został dotknięty działaniem Ducha Świętego już wówczas, gdy przebywał w łonie swojej matki. Z tej właśnie okazji Kościół wyjątkowo czci nie tylko dzień jego męczeństwa (29 sierpnia), ale także dzień jego narodzin. Urodził się pół roku przed Jezusem. Wiódł życie pustelnicze. W wieku ok. 30 lat zaczął nauczać, głosząc nawrócenie. Na znak pokuty udzielał ludziom chrztu w Jordanie, zapowiadając bliskie nadejście Chrystusa. Jan nie wahał się publicznie oskarżać Heroda o niemoralne życie. Z tego powodu został uwięziony i zamordowany.

28 VI | Piątek, wspomnienie św. Ireneusza, biskupa, Doktora Kościoła i męczennika

  • Ireneusz z Lyonu urodził się około roku 130 w Smyrnie, gdzie był uczniem św. Polikarpa, biskupa tego miasta. Wiedziony duchem apostolskim udał się do Galii. Po roku 177 został biskupem Lyonu. W swoich pismach bronił wiary katolickiej przeciw błędom gnostyków. Jak podaje tradycja, poniósł śmierć męczeńską około roku 200.
  • Po mszy wieczornej – modlitwa dziękczynna za koronację obrazu MB Tęskniącej.

29 VI | Sobota, uroczystość św. Apostołów, Piotra i Pawła

  • Św. Piotr początkowo nosił imię Szymon. Przy pierwszym spotkaniu Chrystus nazwał go Piotrem. Pochodził z Betsaidy, był bratem św. Andrzeja Apostoła. Chrystus od samego początku wyróżniał go spośród grona Apostołów: Piotr był jednym ze świadków wskrzeszenia córki Jaira, przemienienia na górze Tabor i agonii w ogrodzie Getsemani. Jezus uratował go, gdy tonął w Jeziorze Genezaret, od niego rozpoczął umywanie nóg Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Przed pojmaniem Piotr gorąco zapewniał Chrystusa, że kocha Go tak bardzo, że gotów jest za Niego umrzeć. Jezus zapowiedział mu jednak, że Go zdradzi - i tak się stało. Piotr przeżył wtedy wielką przemianę. Dlatego Chrystus powierzył mu władzę nad swoją Owczarnią, czyniąc go pierwszym papieżem Kościoła. O jego działalności czytamy m.in. w Dziejach Apostolskich. Zginął śmiercią męczeńską w Rzymie. Pozostawił po sobie dwa Listy, pisane w latach 63 i 64.
  • W tym samym dniu Kościół wspomina także św. Pawła Apostoła, podkreślając w ten sposób, że obaj Apostołowie ponieśli śmierć tego samego dnia i byli współzałożycielami gminy w Rzymie. Paweł pochodził z Tarsu. Przez długi czas był wielkim prześladowcą chrześcijan, uważał ich za zdrajców (asystował m.in. przy ukamienowaniu św. Szczepana). W czasie jednej z jego wypraw pod Damaszkiem objawił mu się Chrystus. To wywołało w nim głębokie nawrócenie. Od tej pory stał się najżarliwszym głosicielem Chrystusowej Ewangelii. Dołączył do grona dwunastu Apostołów. Dobrą Nowinę zaniósł bardzo daleko, przemierzając tysiące kilometrów. Był m.in. w Syrii, Grecji, Macedonii, Italii. Podczas tych podróży wielokrotnie był więziony. Zginął ścięty mieczem w roku 67. Pozostawił po sobie 13 Listów Apostolskich.
  • 17:30 – różaniec,
  • 18:00 Msza o Niepokalanym Sercu NMP,
  • do 20:00 – adoracja.

30 VI | TRZYNASTA NIEDZIELA ZWYKŁA, ROCZNICA POŚWIĘCENIA KOŚCIOŁA PARAFIALNEGO

  • 133. rocznica konsekracji naszego kościoła – zgodnie z tradycją zapala się małe świece na filarach kościoła, tzw. „zacheuszki” (od imienia Zacheusza, który wspiął się na wysokie drzewo, by móc zobaczyć Pana Jezusa),
  • Msze święte – 7:00, 9:00, 10:30, 12:00 (suma) i 18:00,
  • 17:00 – wystawienie Najświętszego Sakramentu.

 

LIPIEC 2024

03 VII | Środa, święto św. Tomasza Apostoła

  • Św. Tomasz Apostołów nie chciał wierzyć w zmartwychwstanie Chrystusa, póki się osobiście nie przekonał, że Jezus żyje. Gdy się o tym przekonał, wyznał paschalną wiarę Kościoła: "Pan mój i Bóg mój". O jego życiu nic pewnego nie wiemy poza tym, co zawiera Ewangelia. Według tradycji dotarł do Indii i tam głosił naukę Chrystusa. Od VI wieku w Edessie 3 lipca wspomina się przeniesienie jego relikwii.

04 VII | Pierwszy czwartek miesiąca

  • Msze święte – 7:00, 18:00,
  • po Mszy o 18:00 Modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne,
  • do 20:00 – adoracja,
  • 23:00-24:00 Godzina Święta.

05 VII | Pierwszy piątek miesiąca

  • od 6:45 i od 17:00 – spowiedź. Zapraszamy szczególnie dzieci i młodzież do przystąpienia
    do sakramentu pokuty i pojednania,
  • Msze święte – 7:00, 18:00,
  • od 9:30 – odwiedziny u chorych,
  • po mszy wieczornej, do 20:00 – adoracja.

06 VII | Sobota, Wspomnienie bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, dziewicy

  • Maria Teresa urodziła się 29 kwietnia 1863 roku w Loosdorf w Austrii. Otrzymała głęboko religijne wychowanie. Mając lat 27 zrezygnowała ze stanowiska damy dworu i wszystkie swoje talenty literackie i organizacyjne poświęciła dziełu misji afrykańskich. Dnia 9 września 1895 roku złożyła śluby zakonne jako pierwsza sodaliska założonego przez siebie stowarzyszenia misyjnego, zwanego Sodalicją świętego Piotra Klawera (Klawerianki – SSPC). Zmarła 6 lipca 1922 roku w Rzymie i tam spoczywa. Jest patronką dzieł misyjnych w Polsce.
  • 17:30 – różaniec,
  • 18:00 Msza o Niepokalanym Sercu NMP,
  • 18:30 – rozważanie różańcowe i modlitwa pokutna za Warszawę,
  • do 20:30 – adoracja.

Kalendarium przygotowali księża Lech Sitek i Markos Płoński z wykorzystaniem schematów przygotowanych przez ks. Jana Świstaka

 

Msze Św. w naszej świątyni.

- w dni powszednie. 7.00 i 18.00

- w niedziele. 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00

Spowiedź. w dni powszednie o godz. 6.45 oraz 17.30, a w niedziele pół godziny przed każdą Mszą świętą

Kancelaria czynna. poniedziałek od 16 - 17, wtorek, środa, czwartek od 8 - 9 i od 16 - 17, w piątek od 8.00 - 9.00

Telefon. (0-22) 648 38 46

nr konta bankowego Parafii.             89 1240 2135 1111 0000 3870 8501

Parafialny Zespół Caritas. magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca   10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,

nr konta bankowego. 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010

e-mail. [email protected]

e-mail Wiadomości Powsińskich. [email protected]

http.    parafia-powsin.pl

TELEFON KS. DYŻURNEGO   - 785 593 335

Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!

"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Markos Płoński. Redaktor Naczelny. Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich. ks. Jan Świstak. Redakcja. Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński."

Nakład. 200 egz.