Styczeń 2021 ISSN 1731-5069 nr 1 (245)
Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w.
św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie
„…Więc, po dawnemu: Szczęść Boże! i jedno tylko odwieczne życzenie: Niech Bóg daje Wam — miłość! Gdy tę w sercu będziecie mieli, wszystko ona osłodzi, bóle uśmierzy, rozumu nauczy, z losami pogodzi, cierpienie znośnem uczyni.
Wszak ci u nas, od kilkuset lat przy każdej uczcie powtarzało się to słowo mądrości narodowej — Kochajmy się!
Było ono hasłem naszem, a pod wesołym tym wykrzyknikiem kryło się najwyższe prawo i tajemnica największej potęgi.
Z „kochajmy się“ uczyńmy: kochajmy! Zapiszmy to godło na chorągwi, a pod niem: In hoc signo vinces... Krzyż jest też znamieniem największej miłości.
Z pogodą ducha, ze spokojem, zbrojni tem słowem jedynem, które wszystko w sobie mieści, idźmy dalej drogą naszą! Miłujmy przeszłość! Kochajmy braci, tych nawet co nie chcą być nimi, a niech miłość nasza czynem będzie nie słowem.
Cóż życzyć więcej?
Miłość da męztwo, da wytrwałość, da ducha ofiary, da nadzieję... i wiarę.
Starym życzymy aby umysłem i duszą młodymi się być starali, młodym aby powagę i rozum starych mieli, rodzinom aby świętym węzłom łączącym je rozrywać się nie dali, bogatym aby pamiętali o ubogich, ubogim aby nie zazdrościli bogatym, wszystkim stanom aby widziały w społecznej gromadce podział obowiązków i pracy a nie obozy przeciwników, wszystkim cierpiącym aby w boleści widzieli dźwignię do cnoty, szczęśliwym aby sami będąc nimi, drugich też pragnęli uczynić nimi...
Kochajmy się, kochajmy, a Bóg pobłogosławi!
Dosiego roku.
J. I. Kraszewski.Drezno.
(„Kurjer Warszawski” R. 63, 1883-01-01, nr 1, str. 3)
Źródło: https://pl.wikisource.org/wiki/Rok_nowy!
ŻYCZENIA NOWOROCZNE
Ufni jednak w Opatrzność Bożą życzymy naszym czytelnikom, aby ten nadchodzący Rok był czasem doświadczenia Mocy i Błogosławieństwa Pana Boga. W Nowym 2022 Roku otwórzmy się na innych, okazujmy miłość naszym bliźnim, tym najbliższym, ale również tym dalszym. Dzielmy się uśmiechem choćby pod maseczką. Życzymy radości i odważnego przyjęcia Jezusa Chrystusa do siebie na cały Nowy Rok!
Redakcja Wiadomości Powsińskich |
Już w 1738 roku, gdy dobra wilanowskie były w rękach książąt Marii i Augusta Czartoryskich, rozpoczęła się „z ordynansu księcia”, a kierowana przez ekonoma wilanowskiego Pawła Głuchowskiego szeroka akcja obsadzania tutejszych dóbr wierzbami, w której uczestniczyli mieszkańcy wszystkich folwarków. Objęła ona również Kabaty i wtedy rozpowszechniły się tak zespolone dziś z krajobrazem drzewa, których nasadzenia rozpoczęli Olędrzy, koloniści osiedleni nad Wisłą. Wierzby sadzone wzdłuż dróg, kanałów i wokół pastwiska miały kiedyś ważne znaczenie gospodarcze. Żeby pozyskać drewno nie trzeba było ścinać całych drzew, a wystarczyło ogławiać, co kilka lat. W ten sposób dostarczały drewna na opał i materiału na ogrodzenia, a nowe gałęzie niebawem odrastały. Po obcięciu trzeba było je niebawem pociąć, ponieważ gdy zaschły zdecydowanie twardniały. Wierzby łatwo było sadzić, ponieważ nie potrzeba było do tego sadzonek, a wystarczyło wbić w ziemię zaciosany kołek, który w sprzyjających warunkach szybko się ukorzeniał i wyrastały nowe gałązki. Z kory młodych, odpowiedniej grubości gałązek wierzbowych można było zrobić fujarkę. Trzeba było uciąć prosty i gładki odcinek bez odrostów, a potem naciąć korę w miejscach gdzie miały zostać otworki. Następnie kawałkiem innego patyka należało delikatnie obstukiwać wkoło, aż wyjdzie sok, a wtedy można było korę tworzącą kształt pustej rurki ściągnąć z drewienka. Fujarki takie nie były trwałe, ale łatwo dostępne i tanie.
Pastuszek spod Wilanowa, fot. K. Beyer 1866 r., źródło: Strój wilanowski z nadwiślańskiego Urzecza, Atlas Polskich Strojów Ludowych, Piskorz-Brenekova E. Stanaszek Ł. M., Wrocław 2015. |
Dawny Gościniec, od 1951 r. otrzymał nazwę ul. Nowoursynowska, obecnie ul. Jana Rosoła. Zdj z 1921 r, zbiory APW, fot. H. Poddębski. |
Spis z roku 1803 podaje, że w Kabatach mieszkali wraz z rodzinami, wg. zapisanej kolejności: Jan Warszywka szynkarz w szynku dworskim obrabiający również rolę, Jakub Jeżowski, zdun Piotr Marecki, chałupniczka Jadwiga Gurczakowa, Łukasz Dudzik, Wojciech Dąbrowski, Stanisław Słabik pełniący funkcję wójta, Paweł Karaszewski, Wawrzyniec Karaszewski, Wawrzyniec Penconek, Jan Dudzik, Augustyn Marczak, Szymon Sokołowski, Wojciech Kochanowski, Szymon Karaszewski będący także gajowym, Franciszek Szymański i Wojciech Woźniak. Z rodzinami w sumie 138 osób. Wieś składała się z 18 chałup, 15 stodół i 10 obór. Było 15 koni, 30 wołów, 32 krowy oraz 14 pni pszczół.
Fragment dóbr wilanowskich w 1809 roku, źródło: Dankiewicz K. „Pałac w Wilanowie – królewska villa rustica” w: „Budownictwo i Architektura” nr 17, 2018. |
1819 r, fragment Mapy Okolic Warszawy, AGAD, Zbiór geograficzny Stanisława Augusta. |
Gdy woda była płytko, powszechnie stosowana była tak zwana „kulka”, czyli drewniana tyczka z haczykiem, do którego zaczepiane było wiadro, a jeśli poziom wody opadał również żurawie ułatwiające czerpanie. Do transportowania wody używane były drewniane nosidła zwane sendy, bądź beczki na kołach przystosowane do zaprzęgu. Woda cały czas wypływała z ziemi i w ten sposób się oczyszczała. Dziś może to wydawać się dziwne, ale probierzem czystości wody były żaby.
Kabaty w 1917 r. Zb.NAC, fot. H. Poddębski. |
Jeśli ktoś chciał zaczerpnąć wody i były w niej żaby zielone, a były tam praktycznie cały czas, to zgodnie z istniejącym przekonaniem woda była dobra do picia. Innym sposobem na sprawdzenie czystości wody, było danie jej koniowi. Koń nie napił się brudnej wody, a był uznany za tak czyste zwierzę, że można było pić z nim z jednego wiadra. Gdy z czasem na skarpie zaczęło brakować miejsca na nowe siedliska, ludzie przenosili się pod skarpę i zabudowywali wyżej położone fragmenty działek w pobliżu ujęć wody. Ręcznie kopane studnie kręgowe w podwórkach na skarpie upowszechniły się dopiero na początku XX w. i miały ok. 15-20 m głębokości. Wtedy zaczęły też powstawać domy budowane w oddaleniu od skarpy.
Fragment karty okrestnoe Warszawy z 1838 r., zb. Polona. |
Kabaty na przełomie XVIII i XIX w. AGAD, zb. nabytków Zespołu Kartografii |
Drewniane budynki cegielni i suszarni kryte gontami, osobną studnię oraz drewniane formy do produkcji wykonał cieśla wilanowski Deryng. Oprócz pieca i budynków gospodarczych były też mieszkania dla robotników i dom strycharza, czyli cegielnika. W dokumentach z 1847 r. widnieje J. Winkler, jako fabrykant cegielni w Kabatach. Wypalane tu były cztery rodzaje cegły: gzymsówka, duża gzymsówka, ordynaryjna oraz najpopularniejsza kwadratowa półcegła oraz dwa rodzaje dachówki: karpiówka holenderska i karpiówka zwykła.
Widok pałacu w Natolinie od strony dziedzińca, W. Kasprzycki 1834, źródło inakoteka.zaścianek.pl |
Fragment tzw. Mapy Kwatermistrzostwa, lata trzydzieste XIX w. |
Gdy cegielnia zakończyła produkcję w 1902 r. i była likwidowana, jeden z mieszkańców Kabat kupił komin, który został rozebrany i z uzyskanej w ten sposób cegły wybudował murowany dom. Potem teren służył do wypasu krów natolińskich, a z wypełnionych czystą wodą glinianek korzystała młodzież, jako kąpielisko, ale również do pławienia koni, które polegało na tym, że siedząc na oklep na koniu pływali wraz z nim po wodzie.
Cegielnia, zdjęcie poglądowe, źródło teatrnn.pl. |
Tekst stanowi obszerny fragment przygotowywanego do druku w “Roczniku Nadwiślańskiego Urzecza” artykułu o dziejach Kabat.
Jacek Latoszek
Bibliografia
Z księdzem Grzegorzem Demczyszakiem rozmawiamy o Adwencie, czasie przygotowania na przyjście na świat Dzieciątka Jezus oraz o rekolekcjach adwentowych, które poprowadzi w naszej parafii. Ksiądz Grzegorz pracował w naszej parafii w latach 2013-2016 jako wikariusz, a obecnie jest rezydentem w naszej parafii.
Agata Krupińska: Czy mógłby Ksiądz powiedzieć nam kilka słów o sobie? Jak pojawiło się Księdza powołanie? Co robi ksiądz rezydent - czym na co dzień się zajmuje?
Ks. Grzegorz Demczyszak: Przed wstąpieniem do seminarium ukończyłem studia historyczne na UKSW. Święcenia kapłańskie przyjąłem w 2013 r. i jako neoprezbiter trafiłem do sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej (do 2016 r.). Przez ostatnie pięć lat posługiwałem w par. św. Jakuba na Ochocie i byłem m.in. duszpasterzem akademickim, a także uczyłem w VII L.O. Od czterech miesięcy jestem ponownie w Powsinie. Pan Bóg powołał mnie poprzez Słowo Boże. Podczas wakacji po II roku historii posługiwałem, jako animator na rekolekcjach oazowych dla młodzieży. Pewnego dnia modliłem się fragmentem z Księgi Wyjścia o powołaniu Mojżesza (Wj 3,7-11nn.). Po modlitwie nie miałem wątpliwości, że tak samo, jak Mojżesz wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej, tak Pan Bóg zaprasza mnie, abym jako ksiądz wyprowadzał ludzi z niewoli grzechu do życia w wolności (tzn. w Chrystusie!). W tym Słowie (nawet dziś) zachwyca mnie troska i miłość Boga, który już nie może patrzyć na udrękę swojego ludu (Wj 3, 7b (…) znam jego uciemiężenie) i postanawia wyrwać Izraela z ręki Egiptu. Fascynujące jest, że Słowo to jest aktualne także teraz! - wszak każdy z nas może zapytać siebie: Co dziś jest moim Egiptem (moją niewolą)?
Rezydentem zostałem dlatego, że wolą mojego biskupa jest, abym dla potrzeb diecezji napisał doktorat – oto moje duszpasterskie zadanie na najbliższe cztery lata. Rozpocząłem studia w Szkole Doktorskiej na Akademii Katolickiej w Warszawie i wszystko ma być temu podporządkowane, dlatego wróciłem do Powsina, ale jako rezydent. Pomagam, więc ks. Proboszczowi i ks. Wikariuszowi w duszpasterstwie: na nich spoczywa główny ciężar tego zadania, ja tylko ich wspieram, w posłudze sakramentalnej (Msza św., spowiedź). Najwięcej czasu zajmuje mi czytanie. Raz w tygodniu jeżdżę na cały dzień na wykłady, inny dzień w tygodniu poświęcam na pomoc w periodyku „Warszawskie Studia Teologiczne”. Fizycznie tych zajęć jest mniej niż kiedyś, ale dużo czasu zajmuje lektura. Obecnie muszę napisać kilka prac rocznych (w tym jeden artykuł w czasopiśmie recenzowanym, punktowanym), zdać kilka egzaminów, w czerwcu obronić licencjat, przygotować się i wziąć udział w konferencji, nie wspominając o wizytach w archiwach i szlifowaniu języka obcego. Moje zadania są długoterminowe, ale wymagają ode mnie dyscypliny każdego dnia, inaczej nie zdążę z nimi na czas. Siłą rzeczy moje zaangażowanie w posługę w naszej parafii jest niewielkie w przeciwieństwie do oddanego im bez reszty ks. Proboszcza i gorliwego ks. Mikołaja.
AK: Adwent – czym ten okres powinien być dla osoby wierzącej – katolika, szczególnie w obecnej sytuacji pandemii? Czy narodziny Dzieciątka Jezus w stajence, to jedynie legenda, czy też historia prawdziwa, choć wiekowa?
Ks. Grzegorz Demczyszak: Adwent to tęsknota. W tym czasie mamy odnowić w sobie tęsknotę za Panem Jezusem, wrócić do postawy oczekiwania na Niego i przypomnieć sobie, że całe życie Bóg do nas przychodzi. Jak Go przyjmuję? Czy w ogóle za Nim tęsknię? Jaka jest moja miłość do Niego? I w związku z tym. ile czasu Mu oddaję?
Sprawa Jezusa z Nazaretu to historia prawdziwa – co do tego nie ma wątpliwości. Analiza źródeł historycznych niechrześcijańskich dowodzi, że Jezus Chrystus istniał, narodził się, żył i został zamordowany na Krzyżu jak najgorszy złoczyńca. Wielu jest jednak ludzi, który choć doskonale znają fakty historyczne, to w swoich życiowych przekonaniach i wyborach sytuują się daleko od Chrystusa, a często świadomie – poza Nim i Jego Kościołem. Tu rozumiemy potoczne powiedzenie: „wiedza nie zbawia”, tzn. posiadanie informacji, znajomość faktów i rozumienie ich – to jeszcze nie zmienia życia człowieka.
W Polsce wciąż rzadko się zdarza, aby ktoś nie słyszał o Jezusie z Nazaretu, ale jednocześnie rośnie liczba tych, którzy słysząc o Nim „kiedyś i gdzieś” (najczęściej: w kościele, szkole, coraz rzadziej w domu..!), prowadzą życie bez Niego. Dlaczego? Bo wiedza nie zbawia. To jest pułapka, w którą wpadło wielu, brzmi ona: „Ja to wszystko znam, już to słyszałem”. Zapytajmy tylko o naszych wiernych (katolików): ilu z nich chodziło na religię w szkole, służyło przy ołtarzu czy było w oazie – a dziś narodziny Dzieciątka Jezus są dla nich tylko legendą, albo jakimś świętem, podczas którego składają sobie życzenia w stylu: „Wesołych świąt” albo „Wszystkim i każdemu bez wyjątku wszystkiego dobrego”? Oni nie mają wiary, tzn. osobistej relacji z żywym Jezusem Chrystusem. Ale dlaczego nie mają wiary? Dlaczego Bóg-Człowiek jest dla nich reliktem przeszłości, częścią tradycyjnego światopoglądu, wspomnieniem z dzieciństwa skojarzonym (na równi!) z choinką, światełkami, prezentami i „magiczną atmosferą”? Ponieważ wiara nie została w nich należycie uformowana. Wiedza – o tak! Otrzymali solidne wykształcenie, wiedzą jak zarabiać i inwestować pieniądze i wciąż tę umiejętność rozwijają, nauczyli się języków obcych, aby rozumieć innych ludzi. Nie poznali jednak języka Boga, zostali ochrzczeni, może nawet doszli do bierzmowania i sakramentu małżeństwa, ale nie przeczytali i nie zrozumieli Jego Ewangelii, a nawet jeśli, to nie znalazł się obok nich wiarygodny ŚWIADEK – który by ich nauczył ŻYCIA WIARĄ, czyli pokazał własnym życiem, że wiara kosztuje, że prędzej czy później jakkolwiek radośnie i pozytywnie byśmy o niej nie mówili, wiara będzie się wiązać z jakąś stratą (w oczach świata). W formacji wiary jest to moment koniczny, rzekłbym: kluczowy. Świadek to ktoś, kto przeszedł niejeden kryzys wiary, którego więź z Chrystusem została oczyszczona poprzez życiowe decyzje podjęte ze względu na Pana Jezusa. Jest to zawsze doświadczenie niezwykłe umacniające skutkujące odkryciem jakiegoś kolejnego elementu tajemnicy Chrystusa i głębszej zażyłości z Nim. Tymczasem my boimy się złożyć swoje życie w ręce Boga… Jest bez znaczenia, kto mógłby być świadkiem, ponieważ każdy powinien nim być: mama, tata, rodzice chrzestni(!), brat, siostra, ciocia, wujek, katechetka, ksiądz, siostra zakonna, nauczyciel, wychowawczyni, trener, sąsiad, kolega, listonosz, ekspedientka w osiedlowym sklepie, fryzjerka, kasjerka, taksówkarz, lekarz, itp. Zawody i funkcje społeczne można w tej wyliczance mnożyć bez końca, ważniejsze jest pytanie: Dlaczego nie stajemy się świadkami Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego i żyjącego?
AK: Dlaczego Pan Jezus narodził się jako bezbronne dzieciatko w stajence?
Ks.G.D.: Zadała Pani wielkie, teologiczne pytanie, które w średniowieczu brzmiało „Cur Deus homo?” czyli: „Dlaczego Bóg [stał się] człowiek[iem]? Odpowiedź na nie spędzała sen z powiek najpierw filozofom-teologom (w starożytności i średniowieczu myśliciel filozof był jednocześnie teologiem). Z upływem wieków, gdy czytanie Pisma Świętego stało się powszechniejsze, także zwykli ludzie zaczęli sobie stawiać takie pytanie. Ciekawa i smutna zarazem jest pewna zależność, mianowicie im bliżej naszych czasów, tym większe odstępstwo od refleksji nt. Boga, aż wreszcie wielkie umysły przestały się Nim zupełnie interesować. Upraszczając wyjaśnienie tego zjawiska: spowodowane to zostało (chronologicznie) najpierw oddzieleniem filozofii od teologii, z czasem pewną marginalizacją humanistyki na rzecz dominacji empirii. Współcześnie wyniki badań nauk ścisłych generując ogromne zyski w wielu dziedzinach życia silnie dynamizują rozwój właśnie tych obszarów, a humanistyka i sztuka, które zanegowały swoje podstawy, zapadają się w coraz głębszym kryzysie dryfując bez celu...
U podłoża wszystkiego jest rozwój myśli ludzkiej, który sam w sobie jest zawsze dobry i pożądany. Jednak na przestrzeni wieków człowiek postawił na to, co dla niego widzialne i mierzalne, stopniowo koncentrując się na jakości swojego życia i sile własnych doznań, słowem - na sobie; i nie ma w tym nic złego, przecież każdy z nas jest niepowtarzalną osobą! Ale zniknął nam z pola widzenia Bóg. Nie jest On już priorytetem dla dzisiejszego człowieka, aż nadto wyraźnie widać to w serialach, które oglądamy czy w tym, co publikujemy w Internecie (kontach mediów społecznościowych, które po trosze są odzwierciedleniem nas albo tym, za kogo byśmy chcieli uchodzić w oczach innych…). Wygodne, dość dostatnie życie, intuicyjne i dostępne dla każdego technologie, szybka wielokanałowa komunikacja, wygrywają z Bogiem, który jest wielką Tajemnicą, wobec której trzeba już na początku: zatrzymać się, wyciszyć, wszystko odłożyć i pozostać z pustymi rękami, gotowymi do przyjmowania - a wszystko na fundamencie WIARY będącej wielkim zaufaniem Bogu; wiary, że Bóg jest dobry, że jest Prawdą absolutną, że chce szczęścia człowieka, że jest potężny i działa, tylko inaczej niż by nam to odpowiadało, itd.
Jako duszpasterz akademicki zauważyłem interesującą prawidłowość: w okresie minionych pięciu lat mojej posługi na Ochocie wzrosła liczba mężczyzn przychodzących do duszpasterstwa i w przeważającej większości byli to studenci kierunków ścisłych, dziedzin bazujących na badaniach doświadczalnych. Kobiety rzadziej przychodziły do duszpasterstwa i najczęściej studiowały także nauki ścisłe; wielką rzadkością była studentka przedmiotów humanistycznych czy artystycznych. Zatem wiara, czyli zaufanie Bogu, w niczym nie sprzeciwia się rozwojowi ludzkiej myśli i techniki, a wręcz kapitalnie je uzupełnia - odkrywam to zawsze w rozmowie z wierzącymi matematykami, fizykami czy przyrodnikami, którzy nie zadowalają się obiegowymi odpowiedziami, ale poszukują sensu, godzą się na to, że mają wątpliwości (przynajmniej tymczasowo) bez rozwiązania.
Odpowiedź na postawione przez Panią pytanie jest w zasadzie „opracowana” przez nauki teologiczne: Bóg z powodu swej nieskończonej miłości do człowieka zapragnął dzielić z nim jego los i w trosce o niego podjął decyzję o całkowitym swym uniżeniu, wejściu w świat i kondycję człowieka; decyzję o oddaniu własnego życia, aby człowiek mógł żyć na wieki. Są tu dwa problemy. Pierwszy jest raczej wyzwaniem lub zadaniem: chodzi o to, aby każdy z nas pytanie to odniósł do siebie i udzielił swojej własnej odpowiedzi - „Kim jestem, że Pan Jezus narodził się dla mnie?”. Drugi problem wynika z tego, że człowiek coraz rzadziej o to pyta, a otrzymana odpowiedź go nie satysfakcjonuje, ponieważ „miłość” myli z przyjemnością i komfortem, a „życie wieczne” go zwyczajnie nie interesuje. Jest jednak nadzieja, ponieważ zauważalne jest bardzo powolne duchowe przebudzenie. Okazuje się, że gdy człowiek, doświadczy destrukcyjnych skutków własnej pustki, zaczyna szukać ratunku, dlatego tak ważne jest abyśmy byli ŚWIADKAMI Chrystusa, rozważającymi Jego Słowo, aby drugiej osobie, w odpowiedniej chwili dać Dobrą Nowinę - Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię! (Mt 11,28).
AK: Okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia to również czas niebywałej konsumpcji, obecnie może nieco mniejszy ze względu na ograniczenia związane z kwarantanną. Co zrobić abyśmy nie zagubili się w szale zakupów prezentów, obniżek cenowych (Black Friday), sprzątania, gotowania?
Ks.G.D.: Nie skracać sobie samemu adwentu. On jest tak krótki…! Od listopada w sklepach są dekoracje świąteczne, a w centrach handlowych oraz reklamach w Internecie jesteśmy zarzucani motywami świątecznymi (już nawet nie bożonarodzeniowymi..!). Nie skracać adwentu oznacza PRZEŁOŻENIE wszelkich spotkań opłatkowych na okres bożonarodzeniowy, który rozpoczyna się pierwszymi nieszporami Uroczystości Narodzenia Pańskiego (24.12 po zachodzie słońca) i kończy niedzielą chrztu Pańskiego. To jest właściwy czas na łamanie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Podczas adwentu zachęcam do organizowania w domach w gronie bliższej i dalszej rodziny albo wśród przyjaciół i znajomych WIECZORNIC ADWENTOWYCH: śpiewu pięknych pieśni adwentowych w połączeniu z czytaniem tekstów Pisma Świętego zapowiadających przyjście Emmanuela i wspólną modlitwą; jeżeli zadbamy o dekorację adwentową (wieniec, świece) i dołączymy np. jeszcze dobrą kolację po wszystkim, to sukces gwarantowany (śmiech). Nie skracać adwentu oznacza obecność w domu symboli adwentowych (wieniec, świece, kalendarz). Adwent to czas na przygotowanie z dziećmi np. świątecznych dekoracji czy napisanie i wysłanie pocztą życzeń na odręcznie zrobionych pięknych kartach bożonarodzeniowych, ale świąteczne ozdobienie domu powinno nastąpić tuż przed wigilią; choinkę udekorujemy 24.12, a kolędy będziemy śpiewali dopiero od wigilii.
AK: Co mogą nam dać rekolekcje? Dlaczego powinniśmy w nich uczestniczyć? Czy same rekolekcje wystarczą, aby być przygotowanym na przyjście Emanuela, na czas Świąt Bożego Narodzenia? Jak powinniśmy traktować rekolekcje i jak podejść do naszego udziału w nich, szczególnie teraz, gdy często uczestnictwo w nabożeństwach dla wielu ogranicza się, jedynie do oglądania ich w Internecie lub innych środkach masowego przekazu?
Ks.G.D.: Rekolekcje to jest wielki dar od Boga. Mamy je w kościele i w Adwencie i w Wielkim Poście, trochę się do nich przyzwyczailiśmy, więc marudzimy: ojej, no nie, znowu rekolekcje..! Względnie pytamy się: Co tym razem mądrego usłyszę? To są błędne postawy: narzekanie albo szukanie wyłącznie ciekawych sformułowań czy interesującej myśli u głoszącego. Najważniejsze rzeczy dzieją się poza słowami. Wyjątkowość tego czasu polega na tym, że Bóg przygotowuje na te kilka dni szczególne łaski indywidualne dla każdego z nas, ale także i dla nas, jako wspólnoty parafialnej. Bóg jest szczodry i w tym czasie (nie tylko w kościele podczas Mszy!) będzie jeszcze bardziej szukał otwartości w nas, aby dać swoją łaskę-miłość. O co konkretnie chodzi? Tę łaskę możemy odkryć i otrzymać poprzez jakieś zdanie z Pisma Świętego, które rzuci światło na aktualną sytuację życia, głębsze uczestnictwo we Mszy świętej, szczerą spowiedź, osobistą modlitwę. W związku z tym czas rekolekcji wymaga od nas mocnego zaangażowania nie tylko w słuchanie rekolekcjonisty na Mszy, ale również „poza kościołem”. Bóg mówi wieloma językami! Przychodzi do nas przez myśl, jaka się w nas pojawi, prostą sytuację w domu, pracy, sklepie, itp., dlatego te trzy dni powinny być całe wypełnione naszym skupieniem, (na ile to możliwe) powstrzymaniem się od zajęć niekoniecznych, ograniczeniem w korzystaniu z telefonu i mediów, wejściem w czas ciszy, itp. Dla jednych będzie to oznaczało odstąpienie od czegoś, a dla innych podjęcie pewnych środków – chodzi o postawę: uczynić wszystko, aby umożliwić sobie rozpoznanie Boga, ponieważ On sam przychodzi, aby was zbawić (Iz 35,4b).
Zachęcam do udziału w rekolekcjach. Obecnie nie ma już wątpliwości, że pozostanie w domu i korzystanie z transmisji online jest jedynie „łączeniem się” z uczestnikami Mszy św. Opracowane w dobie pandemii dokumenty kościelne jasno precyzują, że nic nie zastąpi udziału w liturgii sakramentów, a oglądanie internetowej transmisji usprawiedliwia jedynie choroba czy kwarantanna. Oczywiście, że same rekolekcje nie wystarczą. One się kończą i ważna jest codzienność, w której mamy obiektywne, niezastępowalne, środki: sakramenty (Msza św. i spowiedź), rozmyślanie nad Słowem Bożym i osobista modlitwa. Warto czasem przypomnieć sobie (negatywnie), jakie były „najgorsze” święta w moim życiu – i wyciągnąć z tego nioski pytając się siebie: czy rozważałem wtedy Ewangelię? Modliłem się codziennie? Wyspowiadałem się szczerze i podjąłem trud walki z jakąś wadą główną?
AK: Na co głównie chciałby Ksiądz zwrócić uwagę podczas naszych parafialnych rekolekcji?
Ks.G.D.: Otrzymałem zadanie od Ks. Proboszcza, aby tematem rekolekcji była osoba bł. Prymasa Wyszyńskiego. Podczas rekolekcji będziemy podążali przede wszystkim za Słowem Bożym, które mamy w Kościele na każdy dzień – mamy pozwolić temu Słowu (Bogu samemu!) aby nas formowało: nasze myślenie i naszą wiarę; Ono jest najważniejsze, ale będziemy też patrzyć na wiarę bł. Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Szczęść Boże. Bardzo dziękuję za czas poświęcony na nasz wywiad.
Z Ks. Grzegorzem Demczyszakiem
rozmawiała Agata Krupińska
W dniu 14 grudnia 2021 r. odbyło się w naszej parafii pierwsze spotkanie synodalne, które zostało rozpoczęte Adoracją i modlitwą w naszym sanktuarium. Obrady odbyły się w Sali parafialnej. Tematem przewodnim spotkania, była zaktualizowana do potrzeb naszej wspólnoty parafialnej kwestia: jak budować w naszej parafii przestrzeń do zachowania wiary.
W ramach spotkania uczestnicy zgłosili propozycje, które można uszeregować w ramach trzech bloków tematycznych:
Poniżej podano zestawienie propozycji, uszeregowanych według bloków tematycznych:
Szerzenie kultu Matki Bożej Tęskniącej
I.1 Koncentracja na duchowym dziedzictwie naszego sanktuarium. Stwarzanie przestrzeni do modlitwy oraz pokuty i nawrócenia. Rozwijanie nabożeństwa I Soboty miesiąca oraz uruchomienie tematycznych spotkań stanowych (mężczyźni, kobiety, małżeństwa, młodzież). Dzielenie się wiarą i cudami, jakich tu doświadczono.
I.2 Przewodnik po sanktuarium - wiedza dla parafian na temat sanktuarium oraz zapewnienie możliwości zwiedzenia sanktuarium z przewodnikiem, możliwością modlitwy i wysłuchania świadectwa wiary.
I.3 zbudowanie wokół sanktuarium – swoistego ogrodu ze ścieżkami i ławeczkami, pięknymi miejscami modlitwy, gdzie można nabrać sił duchowych, zatrzymać się na chwilę w biegu, przyjść z dziećmi po Mszy św.
Modlitwa za ojczyznę
II.1 Wpisanie do kalendarza parafii cyklicznych Mszy św. za Ojczyznę.
Formacja
III.1 Formacja mężczyzn skupiona wokół idei świadectwa wiary i odpowiedzialności za rodzinę, Ojczyznę, Kościół.
III.2 Formacja kobiet skupiona wokół idei budowania przestrzeni miłości w oparciu o medytację nad Pismem świętym i modlitwę za siebie i bliskich.
III.3 Formacja biblijna – Słowo Życia w codzienności – pogłębiona refleksja z elementami dzielenia się wiarą (koło biblijne).
III.4 Formacja małżeńska:
Kwestią otwartą pozostaje opracowanie propozycji dedykowanych młodzieży.
Warto podkreślić, że spotkanie przebiegało w niezwykle budującej atmosferze. Zgłaszano konkretne propozycje, które formułowano w kluczu: co ja mogę zrobić dla mojej parafii i ludzi, którzy razem ze mną kroczą ku wieczności właśnie w tym miejscu i w tym czasie.
Email kontaktowego (dla osób, które chciałaby zgłosić swoje propozycje, odnieść się lub wziąć udział w zgłoszonych powyżej propozycjach): [email protected]
Kolejne spotkanie zaplanowano na drugi wtorek miesiąca stycznia tj. 11 stycznia 2022 roku.
Aleksandra Kupisz - Dynowska
Wojciech Jan Nepomucen Parzyński absolwent wilanowskiego LO, radca prawny,, jest autorem artykułów i książek o tematyce historycznej. Między innymi „O liceum w Wilanowie i jego twórcy słów kilka”.
W ostatniej książce pt. „Wilanów to nie tylko obecni mieszkańcy. Cmentarz Wilanowski 1816-2016” opowiada historię starej nekropolii w Wilanowie i ludzi z nią związanych. Recenzenci książce nie szczędzą słów uznania. Oddajmy glos Marcelemu. K. Królowi:”Znakomita w sferze pomysłu Autora i w sferze realizacji. Z przyjemnością rekomenduję publikację - absolutna nowość na rynku wydawniczym! Znakomicie przygotowana, oraz profesjonalnie wydana - książka historyczna autorstwa Wojciecha Parzyńskiego. Książka zainteresuje nie tylko varsavianistów, ale z całą pewnością wszystkich miłośników historii Polski. Autor opowiada o nieżyjących mieszkańcach Wilanowa, często wybitnych Polakach i ich rodzinach, w tym o rodach magnackich i ich miejscu wiecznego spoczynku w Wilanowie.”
***
„ Ojczyzna- to ziemia i groby
Narody tracąc pamięć-tracą życie.”
Z Wojciechem Parzyńskim rozmawiamy o Jego najnowszej książce
„Wilanów to nie tylko obecni mieszkańcy. Cmentarz Wilanowski 1816-2016.
Dlaczego właśnie cmentarz w Wilanowie?
-Jestem związany z Wilanowem, tu mieszkałem wiele lat, chodziłem do przedszkola i do szkoły, Na cmentarzu wilanowskim są pochowani moi najbliżsi, rodzice i siostra. Mam tu groby wielu znajomych, przyjaciół. Ilekroć wracałem z wędrówki po cmentarzu, wzrok mój spoczywał na ustawionych w naszej bibliotece, w równym rzędzie, tomach „Cmentarza Powązkowskiego” Stanisława Szenica i stojącym obok dziele Eugeniusza Szulca „Cmentarz Ewangelicko-Augsburski”.
Wreszcie przyszedł czas i zadałem sobie pytanie, czy ja potrafię to zrobić? Czy podołam zadaniu, które sobie wyznaczam? I przełamując stale wątpliwości, zacząłem pisać właśnie o cmentarzu w Wilanowie. To była wewnętrzna konieczność, którą można nieco górnolotnie określić, jako potrzebę serca. Wydawcę poprosiłem o jedno - format książki ma być taki sam, jak u Szenica i u Szulca. Teraz, na półce, książki o warszawskich cmentarzach stoją razem w równym rzędzie.
„Cmentarze są jak księgi, stare, zakurzone,
Dotykane ostrożnie, bo może się porwą,
Ale ktoś je otworzy i strona po stronie.,
Będzie odtwarzał pamięć i znajdował mądrość.”
Strofa powyższa została napisana przez Marka Wawrzkiewicza, prezesa Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich, specjalnie z przeznaczeniem na motto do książki o wilanowskim cmentarzu.
Czy odtwarzanie pamięci było trudnym zadaniem?
- Najtrudniejsze było znalezienie źródeł. Swoje poszukiwania rozpoczynałem od kancelarii probostwa wilanowskiego, od ksiąg cmentarnych – libri mortuorum. Tu znalazłem podstawowe informacje, dane osobowe używając współczesnej nazwy. Przy osobach publicznych o informacje jest zdecydowanie łatwiej. Od co najmniej 200 lat w prasie warszawskiej są publikowane nekrologi, w których można znaleźć wiele informacji, ale dotyczących pogrzebów na cmentarzu wilanowskim w XIX wieku, znalazłem, raptem, nie więcej niż siedem. W Bibliotece na Koszykowej można korzystać z parotomowych zbiorów nekrologów. Teraz nie przypominam sobie dokładnie, ale te książki (wydanie biblioteki) doprowadzone są do chyba jedynie do 1900 r. Przy zbieraniu informacji korzystałem ze słownika biograficznego, czy też tematycznych słowników ( a jest ich sporo). Np. bogate informacje o lekarzach znajdują się w Zbiorach Specjalnych Centralnej Biblioteki Lekarskiej na warszawskim Jazdowie. Swoje biblioteki specjalistyczne mają filmowcy, plastycy, literaci. Są to najczęściej prowadzone teczki z wycinkami prasowymi. Dużo informacji uzyskałem z archiwów w Muzeum Narodowym, UW, SGGW, SN itp. Procedura pozyskania materiałów jest uciążliwa, ale zgoda najczęściej była. Czasami po kilkudniowej żmudnej pracy znalazłem informację, dzięki której udało mi się napisać linijkę tekstu.
Przy osobach niepublicznych szukałem kontaktu z rodziną. Spotkałem się z życzliwością wielu osób. Ale też niektórzy podkreślali dobitnie, że nie życzą sobie, aby pisać o ich rodzinie. Szanowałem ich wolę.
Pisząc swoja książkę, strona po stronie, odtwarzałeś pamięć.
Czy znajdowałeś też mądrość?
- Częste wizyty na cmentarzu i wędrówki między mogiłami przypominały mi, że na tym świecie jesteśmy tylko przez chwilę, a przez życie trzeba iść ze skromnością mnicha witającego się stwierdzeniem - "memento mori". Na nic dobra doczesne, bowiem wcześniej, czy później wszyscy znajdziemy się na cmentarzu. Na dobrą sprawę nie ma recepty, jak przeżyć życie. Dobrze jest dawać z siebie jak najwięcej innym. Odkryłem również, jak ulotna jest pamięć o zmarłych. Wiesława Szymborska oddaje to najlepiej:
„Umarłych wieczność trwa,
Dokąd pamięcią im się płaci.
Chwiejna waluta. Ne ma dnia,
By ktoś wieczność swojej nie stracił.”
Idąc przez życie rzadko pamiętamy o wielu oczywistych rzeczach, które mamy gdzieś w zakamarkach swojej świadomości. Cmentarz niejako nam to przypomina.
Książka o cmentarzu wilanowskim to opowieść o grobach i napisana po to, byśmy pamiętali….
- Cmentarz Wilanowski, jak każda niemalże nekropolia, nosi ślady wielkiej historii. Na naszym cmentarzu chowani byli i są wielcy twórcy kultury i bohaterscy uczestnicy zrywów narodowych. Miejsce spoczynku znalazła tu arystokracja polska. Na cmentarzu w Wilanowie znajdują się groby rodzinne: Radziwiłłów, Potockich, Branickich, Lubomirskich, Reyów, Czetwertyńskich, Konopków.
Znajduje się tu wiele mogił z września 1939 roku, okresu powstania warszawskiego i można również znaleźć groby tych, którzy wcześniej przelewali krew za ojczyznę.
Spacerując po cmentarzu warto na chwilę zatrzymać się przy grobach ludzi, którzy w Wilanowie żyli, pracowali. I którym Wilanów wiele zawdzięcza. Wspomnę Antoniego Buczkiewicza, lekarza z powołania, zawsze gotowego do niesienia pomocy bez względu na porę dnia czy zmęczenie. Wojciecha Fijałkowskiego, wieloletniego dyrektora Pałacu w Wilanowie.
Nie sposób też pominąć nauczycieli naszej szkoły. A to środowisko jest mi szczególnie bliskie. Moja Mama Wanda Parzyńska była wieloletnim sekretarzem wilanowskich szkól- podstawowej i średniej. Przez 40 lat z radością codziennie przychodziła do pracy i wykonywała swoje obowiązki z wielkim zaangażowaniem. Pamiętajmy o tych, którzy z oddaniem i cierpliwością przekazywali nam swoją wiedzę. Spoczywają teraz na wilanowskim cmentarzu: Adam Worobczuk, Jan Nemec, Jan Kazimierczak, Władysław Szczygieł,, Władysław Kowal, Henryk i Jadwiga Kwiecińscy.
W zakończeniu swojej książki Autor pisze: Nie wiem, czy moja praca zostanie przez kogokolwiek dostrzeżona.
Chciałabym od siebie i rzeszy Czytelników zapewnić Autora, że książka jest już dostrzeżona. Jest czytana. I będzie czytana. Pozostaje nam jedynie podziękować za trud i wspaniale dzieło. Teraz poznajemy nasz cmentarz na nowo.
Rozmawiała Barbara Olak
Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja”.(Jan Paweł II, Rzym 29 marca 1995 r.)
Uroczyste dziękczynienie z okazji 30-lecia istnienia Radia Maryja w dniu 4 grudnia 2021r., rozpoczęło się w toruńskiej Hali Arena o godz. 11.30 koncertem w wykonaniu ojców Azariasza i Juliana, bernardynów z Lublina. Po tym, południowa medytacja przed Najświętszym Sakramentem i modlitwa różańcowa wynagradzająca za zadawane rany a także o żywą wiarę, gorącą miłość i nadzieję. Od godz. 13.00 jubileuszową uroczystość uświetnił galowy koncert „A to Polska właśnie” w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Następnie Poczta Polska przedstawiła okolicznościowy znaczek wyemitowany specjalnie na 30-lecie powstania Radia Maryja a Kapituła pod przewodnictwem ks. prał. Józefa Romana Maja, uhonorowała Radio Maryja i Ojca Dyrektora dr Tadeusza Rydzyka CSsR, okolicznościowym Medalem Beatyfikacyjnym bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego oraz przekazała Ojcu Tadeuszowi relikwie tego przyszłego polskiego świętego.
Po Koronce do Miłosierdzia Bożego rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył metropolita lwowski, wieloletni sekretarz i przyjaciel św. Jana Pawła II, ks. abp Mieczysław Mokrzycki. W Eucharystii, którą koncelebrowało kilkunastu biskupów i kilkudziesięciu księży uczestniczyli członkowie rządu, przedstawiciele Sejmu i Senatu oraz samorządów. W hali obecnych było kilka tysięcy pielgrzymów z całej Polski oraz niezawodni przedstawiciele Polonii.
Ten wielki dar Matki Bożej, jakim jest Radio Maryja służące Panu Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu, trudno tu opisać w szczegółach. Niech to będzie, zatem tylko przypomnienie historii powstania oraz niektórych dzieł ewangelizacyjnych, jakie przy nim były realizowane.
Radio Maryja zaczęło nadawać swój program 8 grudnia 1991 r. w Toruniu i Bydgoszczy. Te dwie małe stacje podjęły wówczas heroiczny wysiłek, żeby w obliczu postępującego demontażu państwa, Narodu i Kościoła, zachować depozyt wiary i polskości, przekazany nam przez Kard. Stefana Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia i poprzednie pokolenia Polaków. Szczególnie w tym czasie wmawiano nam konieczność zapomnienia o przeszłości, o tradycji, tożsamości narodowej i żebyśmy za wszelką cenę stawali się Europejczykami.
Założycielem tej katolickiej rozgłośni jest Ojciec Tadeusz Rydzyk, redemptorysta, człowiek wizjoner, który umie wyciągać wnioski z przeszłości i potrafi patrzeć daleko w przyszłość, który wierzy w Opatrzność i w opiekę Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Ojciec Tadeusz potrafił podjąć tę wizję i ją skutecznie realizować po dzień dzisiejszy. Dzieje się to przy niezwykłym zaangażowaniu Jego zakonnych współbraci oraz zawiązanej świeckiej wspólnoty nazywanej Rodziną Radia Maryja, fenomenie na skalę światową. To ta ewangelizacyjna wspólnota realizuje swe posłannictwo, mając ciągle w pamięci słowa wypowiedziane do niej w 2000 roku w Rzymie przez wielkiego Papieża Jana Pawła II: „Nie traćcie otuchy. To jest wielka misja i wielkie posłannictwo, jakie Opatrzność Boża wam wyznaczyła”.
W miarę swojego rozwoju, udzielając głosu wielu Polakom, Radio Maryja na bieżąco alarmowało o obserwowanym rozkradaniu majątku narodowego, aferach związanych z tzw. prywatyzacją czy wyprzedażą ziemi. „Tyle wolności, ile własności, a tyle własności, ile ziemi” - mówił Ojciec Tadeusz Rydzyk. Także obecnie Radio Maryja mobilizuje Polaków do obrony suwerenności przed grożącym nam przekształceniem Unii Europejskiej w państwo federalne.
„Poza Radiem Maryja nie ma instytucji, która tak mocno i konsekwentnie angażuje się w ocalenie dobra wspólnego, jakim jest państwo polskie i Kościół w Polsce. Mimo potężnych ataków dzięki temu, że Radio Maryja podjęło na szeroką skalę formę katechezy – począwszy od dzieci, młodzieży i dorosłych – nie doszło u nas do tego, co dzieje się z Kościołem na Zachodzie” - podkreśla prof. Piotr Jaroszyński. Nikt też nie budował tak jedności Narodu i nie budził patriotyzmu Polonii i Polaków poza granicami państwa, co zaprocentowało ostatnio powrotami do Ojczyzny z zagranicy części naszej polskiej młodzieży.
Radio Maryja, jako pierwsze informowało o zagrożeniu ze strony narastającego antypolonizmu, co wiąże się z bardzo szkodliwym przekazywaniem naszego zdeformowanego wizerunku na całym świecie. Słuchacze czy uczestnicy tematycznych konferencji są naocznymi świadkami jak Radio dba o dobre imię Polski na arenie międzynarodowej, promuje naszą historię, polemizuje i pokazuje fakty w przypadku przekłamań i zafałszowanych propagandowych interpretacji. Można by rzec, że Radio Maryja to uniwersytet w różnych dziedzinach, w którym najważniejsza jest codzienna modlitwa, połączona z formacją patriotyczną oraz ściśle powiązana ze społeczną nauką Kościoła.
Należy także podkreślić, że z inspiracji Ojca Tadeusza Rydzyka i dzięki współpracy, zaangażowaniu oraz ofiarności wielu ludzi dobrej woli, możliwe jest podejmowanie coraz to nowych wyzwań i realizowanie projektów służących całemu Narodowi. „Działają Telewizja Trwam, Instytut Edukacji Narodowej, ukazuje się „Nasz Dziennik”. W Akademii Kultury Społecznej i Medialnej zdobywają wykształcenie w duchu klasycznych wartości kolejne pokolenia młodych Polaków. Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba” upamiętnia przemilczanych bohaterów – Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej. Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II prezentuje dziedzictwo świętych i patronów Ojczyzny. Przy świątyni wznosi się Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. Św. Jana Pawła II. A więc w górę serca! Dzięki Radiu Maryja, Polska jest ciągle Polską, która wierzy, ufa i miłuje” – pisze Małgorzata Rutkowska w swoim artykule „Odważnie w przyszłość” (Nasz Dziennik z dnia 4-5grudnia 2021r.).
Jak wielką rolę odegrała ta Katolicka Rozgłośnia i jej Założyciel Ojciec Tadeusz Rydzyk świadczą z tej okazji licznie składane podziękowania i życzenia. Oto ich wybrane fragmenty: „Na ręce Ojca Dyrektora pragnę przekazać wszystkim, którzy na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci zaangażowani byli i są w to piękne dzieło, któremu na imię Radio Maryja i Telewizja Trwam. Gratuluję pięknego jubileuszu i wszelkich inicjatyw podejmowanych w dziele głoszenia Dobrej Nowiny, propagowania wartości chrześcijańskich, rozpowszechniania nauczania i duchowego dziedzictwa Świętego Jana Pawła II” – napisał ks. kard. Stanisław Dziwisz.
„Ojcom Redemptorystom pracującym w Radiu Maryja i całemu Zespołowi życzę światła Ducha Świętego i opieki Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji w dalszej posłudze ewangelizacyjnej” – podkreślił ks. abp Wacław Depo.
Na uwagę zasługuje także list skierowany przez Prezydenta Andrzeja Dudę, który pisze m.in. (…) „Niezwykły rozwój tego dzieła wzbudza podziw i każdy może zapytać: jak to możliwe? Człowiek wiary z pewnością dostrzeże tu ingerencję Bożej Opatrzności. Ten piękny jubileusz to także okazja, aby uhonorować wizjonerski zapał, kreatywność i determinację założyciela i dyrektora Radia Maryja, Ojca Tadeusza Rydzyka" (…).
Natomiast Prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński w swoim liście podkreślił, że jubileuszowe urodziny Radia Maryja są obchodzone w czasie szczególnym, w czasie coraz trudniejszej próby zmagań z pandemią koronawirusa i piętrzących się zagrożeń płynących z kraju i z zagranicy. „Ich animatorzy próbują naruszyć fundamenty naszej cywilizacji, naszej chrześcijańskiej i polskiej tożsamości. Dążą do wyrugowania z naszych serc Pana Boga oraz wszystkiego, co świadczy o naszym narodowym jestestwie. Marzy im się Europa wyjałowiona duchowo, zsekularyzowana, zniewolona wizją łatwego życia bez odpowiedzialności. Marzy im się Polska zamieszkana nie przez Polaków, ale przez pozbawionych głębszych korzeni Europejczyków polskiego pochodzenia. Od kilku miesięcy narasta też kryzys na kierunku wschodnim. Naruszana jest nasza integralność terytorialna, a działania mają w tle dążenie do zmiany układu sił w naszej części Europy" (…). Lider PiS zapewnił: "My nie ustąpimy. Nie ustąpimy dlatego, że jesteśmy wspólnotą, dlatego, że łączą nas najsilniejsze i najtrwalsze z możliwych więzi - miłość do Pana Boga i do Polski".
Minęło 30 owocnych lat, a w szczegółach tylko Pan Bóg wie, jakich dobrodziejstw doświadczyła Polska i Kościół w naszej Ojczyźnie oraz poza jej granicami, dzięki działalności Radia Maryja i dziełom przy nim powstałym. Rozpoczynają się kolejne lata jego posługi, bo jakże wciąż aktualne są słowa Jana Pawła II, który powiedział 16.X.1997 r. w Watykanie do Rodziny Radia Maryja: „Wypełniacie wielką misję przepowiadania Ewangelii „wszelkiemu stworzeniu”. Podobni jesteście do ewangelicznego siewcy, który wyszedł siać ziarno (…). Macie wiele do zrobienia”.
Tak, bez względu na ten trudny czas – czas zarazy, klęsk żywiołowych, niepokojących ruchów społecznych oraz postępującej dechrystianizacji, grożącej Kościołowi i naszej chrześcijańskiej kulturze - a może właśnie dlatego, mamy tak wiele do zrobienia w zakresie np.: obrony rodziny opartej na nierozerwalnym związku kobiety i mężczyzny, obrony życia i prawa Bożego od samego początku, obrony niepodległości Ojczyzny wymagającej zjednoczenia w Narodzie… Jak wzywa Ojciec Tadeusz Rydzyk: „Polacy, nawracajcie się i nie bądźcie niepolskimi Polakami!” (…) bo oddalając się od Pana Boga tracimy wiele łask, którymi możemy być obdarowywani i dlatego „potrzebny jest potężny modlitewny szturm do nieba”, żeby Polska pozostała europejskim bastionem katolicyzmu. Wówczas, jak to w naszej historii bywało, przetrwamy nawet najcięższe doświadczenia.
Chwała Panu Bogu za ten piękny jubileusz 30-lecia Radia Maryja. Składamy pełne wdzięczności podziękowanie dla Ojca Tadeusza Rydzyka Założyciela i Dyrektora Radia Maryja oraz Jego współpracownikom a także dla wszystkich Przyjaciół Radia Maryja i Telewizji Trwam, którzy angażują się w ich istnienie, wspierając duchowo i materialnie te polskie katolickie media.
Maryjo Gwiazdo Nowej Ewangelizacji prowadź nas, prowadź Radio Maryja i bądź naszą opiekunką. Amen.
Teresa Gałczyńska
POGRZEBY:
7 XII + Alina Karaszewska
8 XII + Grzegorz Matyjasiak
21 XII + Krystyna Janina Krysa
22 XII + Krystyna Sosnowska
23 XII + Antonii Kazimierz Gałecki
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci...
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.
Kronikę opracował ks. Mikołaj Derentowicz
Przez cały Adwent, od poniedziałku do soboty, o godz. 6:30, odprawiane były w naszym Sanktuarium Msze święte Roratnie. W tym roku, dzielne dzieci wraz
z Rodzicami, Dziadkami i Parafianami, mieli okazję wybrać się w podróż, z Najświętszą Maryją Panną i św. Józefem, do Betlejem. Przewodnikiem w tej wyprawie był najlepszy system nawigacyjny - GPS (Gabriel Prowadzi Skutecznie). Pod czujnym okiem wielkiego Archanioła udało się przejść długą drogę, zatrzymując się w najważniejszych miejscach Ziemi Świętej, poznając zróżnicowane ukształtowanie terenu, rozmaite tradycje i historie.
Ale, co najważniejsze, wszyscy z utęsknieniem wypatrywali nadejścia obiecanego Mesjasza, który niesie światu Zbawienie i Pokój. Jako przygotowanie do Świąt Narodzenia Pańskiego, dzieci codziennie przynosiły do kościoła wykonane przezsiebie bombki, na których zapisywały spełniony, dobry uczynek. Pod koniec każdej Mszy świętej, spośród przyniesionych bombek, ks. Mikołaj losował jedną, której Autor otrzymywał pod opiekę na jeden dzień figurkę Matki Bożej, którą mógł zabrać do domu rodzinnego. Owocem adwentowego oczekiwania były także prace zatytułowane „Święta Rodzina”, które dzieci wykonały wraz ze swoimi Rodzicami. Szczególne podziękowania należą się siostrze Jolancie, Scholi Dziecięcej i Rodzicom, którzy włączyli się w przygotowywanie posiłków dla dzieci.
ks. Mikołaj Derentowicz
Droga do Betlejem /piosenka roratnia/
1. W Nazarecie Wielki Start – Ona mówi TAK,
Potem w Kanie z Tobą, Panie – pierwszy taki znak.
W Kafarnaum cuda takie, że normalnie szok,
Na jeziorze wielka burza, a Ty jej mówisz STOP!
Ref: A więc dzisiaj ruszam w drogę.
Pełen wiary plecak mam.
Tak jak Józef i Maryja
Ja ufam, ufam, ufam.
Dłużej czekać już nie mogę,
Twoim szlakiem ruszyć chcę.
Z Nazaretu do Betlejem
Ja idę, idę, idę.
2. Kiedy Jordan Cię kołysał, wiedziałeś wszystko już,
Góra Tabor jak olśnienie – niebo jest tuż-tuż.
Pod Jerychem popłynęła Twoja gorzka łza,
Ktoś na górze chciał Cię skusić, lecz nie wiedział jak
Niech się dzieje Twoja wola – cichy słychać szept.
Powiedz mi, Jerozolimo, czy się bałaś też?
Kiedy przyszły chwile najtrudniejsze z wszystkich chwil
Ty wiedziałeś, że dlatego cud w Betlejem był…
I wystartowaliśmy 29 listopada w Nazarecie! Meta - w Betlejem, czyli było 150 km do pokonania. Taki był plan na 20 dni tegorocznego Adwentu. Przewodnikiem w tej podróży został anioł Gabriel, jak GPS nawigujący po mapie Ziemi Świętej oraz w naszej parafii - Ks. Mikołaj Derentowicz. Codzienne ciekawe opowieści, zadania, mapa i naklejki przenosiły uczestników Rorat w sam środek biblijnych wydarzeń poprzedzających narodziny Jezusa. Na mapie były również miejsca z późniejszych lat Chrystusa. Nawet powracające szkolne kwarantanny ze względu na covid-19 nie odebrały całkowitego zapału najmłodszym. Jedynie na jakiś czas zamknęły ich w domach. A po Roratach oczywiście kolejny miły punkt - poczęstunek w sali parafialnej, który dla dzieci przygotowywali dorośli.
Wszystkim, którzy tworzyli tę atmosferę powsińskiego adwentowego oczekiwania - BÓG ZAPŁAĆ!
s. Jolanta Czarnata
INTENCJA MODLITW NA STYCZEŃ: o odkrycie miłości Boga w Jezusie Chrystusie i nawrócenie dla wyznawców innych religii. |
2 I NIEDZIELA. II NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM. PIERWSZA NIEDZIELA MIESIĄCA.
3 I WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEGO IMIENIA JEZUS
6 I CZWARTEK. UROCZYSTOŚĆ OBJAWIENIA PAŃSKIEGO. (ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI)
7 I PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA
9 I NIEDZIELA – ŚWIĘTO CHRZTU PAŃSKIEGO.
16 I NIEDZIELA. 2. NIEDZIELA ZWYKŁA. ROZPOCZĘCIE TYGODNIA MODLITW O JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN
17 I PONIEDZIAŁEK, WSPOMNIENIE ŚW. ANTONIEGO, OPATA
19 I ŚRODA, WSPOMNIENIE ŚW. JÓZEFA SEBASTIANA PELCZARA
21 I PIĄTEK, WSPOMNIENIE ŚW. AGNIESZKI, DZIEWICY I MĘCZENNICY
22 I PIĄTEK, ŚW. WINCENTEGO PALLOTIEGO, KAPŁANA
23 I 3. NIEDZIELA ZWYKŁA. NIEDZIELA SŁOWA BOŻEGO.
24 I PONIEDZIAŁEK – WSPOMNIENIE ŚW. FRANCISZKA SALEZEGO, BI SKUPA I DOKTORA KOŚCIOŁA
25 I WTOREK - ŚWIĘTO NAWRÓCENIA ŚW. PAWŁA APOSTOŁA
26 I ŚRODA, WSPOMNIENIE ŚW. TYMOTEUSZA I TYTUSA, BISKUPÓW
28 I PIĄTEK - WSPOMNIENIE ŚW. TOMASZA Z AKWINU, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA
30 I 4. NIEDZIELA ZWYKŁA.
LUTY
1 II PONIEDZIAŁEK. WSPOMNIENIE ŚW. JANA BOSKO, KAPŁANA
2 II WTOREK. ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO (MATKI BOŻEJ GROMNICZNEJ)
3 II CZWARTEK, WSPOMNIENIE ŚW. BŁAŻEJA, BISKUPA I MĘCZENNIKA. PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA
4 II PIĄTEK, PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA
5 II SOBOTA, WSPOMNIENIE ŚW. AGATY, DZIEWICY I MĘCZENNICY, PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA
6 II 5 NIEDZIELA ZWYKŁA
Kalendarium przygotowali ks. Lech Sitek i ks. Mikołaj Derentowicz
W redakcji Kalendarium zostały wykorzystane częściowo materiały i schematy przygotowane przez ks. Jana Świstaka.
Od poniedziałku do piątku księża rozpoczynają odwiedziny duszpasterskie od godz. 17:00.
W soboty księża rozpoczynają odwiedziny duszpasterskie od godz. 10:00.
3 – 8 stycznia 2022
3 stycznia |
poniedziałek |
Bielawa, ul. Powsińska. (2 księży) |
4 stycznia |
wtorek |
Bielawa, ul. Lipowa i ul. Ścienna (2 księży) |
5 stycznia |
środa |
Bielawa, ul. Wspólna (numery parzyste 8 – 50) oraz Zakole; ul. Wspólna (numery nieparzyste) (2 księży) |
7 stycznia |
piątek |
Bielawa, ul. Wspólna (numery parzyste od 52 do 78), ul. Bociania (2 księży) |
8 stycznia |
sobota |
Okrzeszyn (w granicach naszej Parafii); Bielawa (blisko Okrzeszyna) |
10 – 15 stycznia 2022
10 stycznia |
poniedziałek |
Bielawa, ul. Makowa. (2 księży) |
11stycznia |
wtorek |
Bielawa, Ogrody Bielawy (2 księży) |
12 stycznia |
środa |
Bielawa, ul. Okrzewska; Powsin, ul. Waflowa (1 ksiądz) |
14 stycznia |
piątek |
ul. Nowoursynowska (od strony lasu, od nr 20 do nr 41 włącznie) (2 księży) |
15 stycznia |
sobota |
ul. Nowoursynowska (od nr 42 do 68D włącznie) i ul. Kuny |
17 – 22 stycznia 2022
17 stycznia |
poniedziałek |
ul. Gąsek pod Skarpą; Nowoursynowska 70-80;Gąsek na Skarpie (2 księży) |
18 stycznia |
wtorek |
ul. Potułkały; Kwitnącej Łąki, Przyczółkowa 15, Drewny 29 (2 księży) |
19 stycznia |
środa |
ul. Ponczowa (1 ksiądz) |
21 stycznia |
piątek |
ul. Relaksowa, Rosoła (2 księży) |
22 stycznia |
sobota |
ul. Przekorna (od strony lasu do nr 59); Przekorna 61 do końca (2 księży) |
24 – 29 stycznia 2022
24 stycznia |
poniedziałek |
ul. Waniliowa i Drewny (2 księży) |
25 stycznia |
wtorek |
ul. Kremowa (nr 20, 23, 27, 33, 36, 38, 40, 42, 46, 48); Kremowa (nr 37, 39, 41, 47, 50 i do końca, do numeru 65) (2 księży) |
26 stycznia |
środa |
ul. Zapłocie (po stronie naszego kościoła do ul. Warszawskiej, od numeru 1 do 21A) (1 ksiądz) |
28 stycznia |
piątek |
ul. Kremowa (od nr 3 – 19 i 21 z literkami) |
29 stycznia |
sobota |
ul. Andrutowa (nr 3, 3 z literkami, 4, 6, 6A, Andrutowa 1 – 15) (2 księży) |
14 – 19 lutego 2022
14 lutego |
poniedziałek |
ul. Osiedle Harmonium (2 księży) |
15 lutego |
wtorek |
ul. Przyczółkowa (numery parzyste 22 – 58 – |
16 lutego |
środa |
ul. Warszawska, (w granicach naszej Parafii; Opieńki, Maślaków, Rydzowa) (1 ksiądz) |
18 lutego |
piątek |
ul. Przyczółkowa (96 – 122 R - 1 ksiądz; 124 – 136 – 2 ksiądz) |
19 lutego |
sobota |
ul. Przyczółkowa (numery parzyste, od 138 do końca) ( 2 księży) |
21 – 26 lutego 2022
21 lutego |
poniedziałek |
ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste 35 – 67 – 1 ksiądz i 69 – 89 – 2 ksiądz) |
22 lutego |
wtorek |
ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste 91 do końca; Czekoladowa, Gronowa, Rosochata 53, 55) (2 księży) |
23 lutego |
środa |
ul. Starodawna i Rosochata (osiedle |
25 lutego |
piątek |
ul. Zastruże, ul. Latoszki (2 księży) |
26 lutego |
sobota |
ul. Dobrodzieja (od nr 1 do 12 z literkami, Lawendy, Dobrodzieja od nr 25 do 46) |
21 – 26 lutego 2022
21 lutego |
poniedziałek |
ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste 35 – 67 – 1 ksiądz i 69 – 89 – 2 ksiądz) |
22 lutego |
wtorek |
ul. Przyczółkowa (numery nieparzyste 91 do końca; Czekoladowa, Gronowa, Rosochata 53, 55) (2 księży) |
23 lutego |
środa |
ul. Starodawna i Rosochata (osiedle |
25 lutego |
piątek |
ul. Zastruże, ul. Latoszki (2 księży) |
26 lutego |
sobota |
ul. Dobrodzieja (od nr 1 do 12 z literkami, Lawendy, Dobrodzieja od nr 25 do 46) |
28 lutego – 2 marca 2022
28 lutego |
poniedziałek |
ul. Zakamarek (2 księży) |
1 marca |
wtorek |
ul. Rosochata (2 księży) |
2 marca |
środa |
ul. Ruczaj i ul Wiechy (1 ksiądz) |
Mieszkańcy Osiedla Konstancja oraz Patio proszeni są o zgłaszanie chęci przyjęcia księdza w zakrystii lub Kancelarii Parafialnej.
W naszym Sanktuarium codziennie o godzinie 17.30, na pół godziny przed wieczorną Mszą św. odmawiany jest różaniec. Zapraszamy do uczestnictwa.
„Modlitwa różańcowa jest wielką pomocą dla człowieka naszego czasu. Sprowadza ona pokój i skupienie, wprowadza nasze życie w Tajemnice Boże i sprowadza Boga do naszego życia” 3 października 1983 r. Jan Paweł II |
Msze Św. w naszej świątyni:
- w dni powszednie: 7.00 i 18.00
- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź: na pół godziny przed Mszą Świętą i podczas Mszy
Kancelaria czynna: od wtorku do piątku w godz. 8.00-9.00 i od poniedziałku do czwartku w godz. 16.00-17.00
Telefon: (0-22) 648 38 46
nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca 10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
e-mail: [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]
http: parafia-powsin.pl
TELEFON KS. DYŻURNEGO - 785 593 335
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje Stanisław Podgórski. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich: ks. Jan Świstak. Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus, Robert Krupiński."
Nakład: 200 egz.