Wrzesień 2022 ISSN 1731-5069 nr 9 (253)
Pismo rzymskokatolickiej parafii p.w. św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie
Wielu powsińskich parafian mogłoby znacznie więcej napisać o księdzu Janie, choć prawdopodobnie mało kto poznał go od tej „domowej” strony, dostępnej tylko wspólnocie kapłańskiej na powsińskiej plebanii. Księdza Świstaka poznałem na początku lipca 2013, gdy po raz pierwszy przybyłem tutaj do mojej pierwszej w kapłaństwie parafii. Surowy wyraz twarzy i przenikliwe spojrzenie - to pierwsze wrażenie po wspólnym obiedzie, po którym ks. Świstak zaprosił mnie do siebie do mieszkania, aby mnie poznać. Serdeczna rozmowa zupełnie odmieniła moje, jak się okazało, powierzchowne wrażenie. Mój rozmówca okazał się serdecznym i kulturalnym człowiekiem. Poniższe wspomnienia i refleksje są subiektywne i nie trzeba się z nimi zgadzać, a zawrę je w kilku obrazach.
ks. Grzegorz Demczyszak
Pierwszy raz spotkałem księdza Jana Świstaka w 1983 r., podczas lekcji religii, którą prowadziła siostra Ewarysta. Odbywały się one w obecnym domu parafialnym. Byłem uczniem technikum, a wtedy młodzież która uczęszczała do różnych szkół ponadpodstawowych w Warszawie przychodziła wieczorami zupełnie dobrowolnie na dodatkowe lekcje religii i trzeba przyznać, że salka była zawsze zapełniona. Ksiądz Świstak wszedł do środka i zobaczyliśmy wysokiego, dobrze zbudowanego, lekko pochylonego bruneta. Zadał kilka pytań, a siostra wyjaśniła nam, że będzie teraz naszym nowym proboszczem po ostatnim zawirowaniu z trzymiesięcznym proboszczowaniem ks. Józefa Fijałkowskiego.
Następnie, w niedzielę 13 listopada, podczas mszy św. w powsińskim kościele, gdy ówczesny proboszcz z Pyr i dziekan piaseczyński, a późniejszy biskup Marian Duś przedstawił parafianom nowego proboszcza, byłem wśród witających, mówiłem kilka słów powitania i wraz z Agnieszką Mrozowską wręczyliśmy mu kwiaty.
Ksiądz Świstak pochodził z miejscowości Skowronki w parafii Belsk Duży, niedaleko Grójca. Jego rodzice zajmowali się sadownictwem i szkółkarstwem. Był przez wiele lat jedynym kapłanem w naszej parafii, tylko co jakiś czas mieszkał tu kapłan rezydent. Starał się poznać wszystkich parafian, a szczególnie identyfikować tych, którzy uczęszczają regularnie na msze św. i jak sam wspominał, podczas zbierania tacy nie patrzył ludziom na ręce, ale bacznie obserwował twarze. Zabiegał, by mieszkańcy parafii tu chodzili do kościoła i tu zawierali sakramenty. Osobiście dbał o właściwe przygotowanie lektorów i obecność na mszy św. kantorów. Pilnował też terminów ich dyżurów.
Z natury energiczny, w bezpośrednich relacjach bywał szorstki. Niejednokrotnie może nazbyt radykalnie wprowadzał w życie swoją wizję życia parafialnego, jak na przykład w kwestii pogrzebów. Sprawny w administrowaniu parafią, był stąpającym twardo po ziemi realistą. Rozumiał posługę proboszcza nie tylko jako posługę czysto kapłańską, ale też jako przewodzenie wspólnocie. Choć zachowywał pewien dystans, to wielokrotnie służył ludziom dobrą radą.
Nie zabiegał o zaszczyty. Nie lubił celebry wokół swojej osoby ani tytułów, choć był doktorem i prałatem. Wobec siebie ascetyczny, przez wszystkie lata przestrzegał rygorystycznej diety. Był zdecydowanym przeciwnikiem alkoholu, i gdy tylko objął funkcję proboszcza zaraz zaczął likwidować istniejący wówczas pokątny handel wódką, tak zwane „mety”. Ale gdy przywieźliśmy warzywa jako dary zbierane dla warszawskiego seminarium duchownego (były kiedyś takie jesienne zbiórki z każdej miejscowości w parafii) częstował nas czekoladkami Baryłki z likierem.
Od początku pobytu w Powsinie organizował pielgrzymki, najpierw w czasach PRL do sanktuariów w Polsce, potem po całej Europie, Ziemi Świętej i innych miejscach. Wyjazdy sprzyjały bliższemu poznawaniu się parafian, a przez to integracji parafii. Szczególnie zamienna była pierwsza pielgrzymka do Rzymu, kiedy to cała grupa uczestniczyła we mszy św. wraz z Janem Pawłem II w jego prywatnej kaplicy, a następnie brała udział w oprawie kolejnej mszy św. emitowanej na cały świat przez Radio Watykańskie. W czasach, gdy nie wychodziły jeszcze Wiadomości Powsińskie, ksiądz Świstak wyznaczał kogoś z pielgrzymów, by mówił relację z wyjazdu podczas mszy świętych w najbliższą niedzielę. Organizował też spotkania przed- i powyjazdowe.
Kontynuował tradycję parafialnych dożynek. Zależało mu, aby oprócz części liturgicznej, była też zawsze część artystyczna. Podtrzymał też zwyczaj mszy św. 1 sierpnia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego połączonej z procesją, modlitwami i apelem poległych ma miejscowym cmentarzu powstańców.
Zawsze dbał o nasz chór Con Brio, ale nie podtrzymał działalności parafialnej orkiestry dętej. Później docenił te zespoły wydając album pamiątkowy pt. „100 lat Chóru i Orkiestry w Powsinie”.
Gdy w 1988 r. powstała nowa parafia w Natolinie, istniał zamiar włączenia do niej całych Kabat. Ksiądz Świstak nie zaakceptował tego i wystarał się z sukcesem, by obszar dawnej wsi Kabaty pozostał przy parafii powsińskiej.
Niebawem po objęciu funkcji proboszcza rozpoczął gruntowny remont kościoła, zarówno samego budynku, jak i jego wnętrza. Opierał się przy tym na wskazówkach fachowców od konserwacji zabytków i historii sztuki, których opinie bardzo cenił. Efektywny w realizacji swoich zamierzeń, potrafił mobilizować ludzi do pomocy zarówno w sferze materialnej, jak też do udziału w różnych pracach i dzielenia się swoim czasem czy użyczania pojazdów, jak np. w kwestii przywiezienia blachy miedzianej ze Śląska przeznaczonej na dach kościoła, czy też ławek i konfesjonałów z Podlasia.
Gdy już kościół został wyremontowany i odrestaurowany rozpoczął starania by nadać mu rangę sanktuarium. Odnowił i pobudził kult Matki Bożej Tęskniącej. Jego dobrym doradcą był śp. Zygmunt Karaszewski, który inspirował księdza Świstaka wieloma pomysłami i walnie przyczynił się do pomyślnej realizacji procesu koronacji obrazu.
O ile remont kościoła był niesłychanie ważną sprawą dla lokalnej wspólnoty, to koronacja, która miała miejsce 28 czerwca 1998 r., i rozgłos jaki jej towarzyszył, znacząco rozszerzyła poza parafią kult i wiedzę o Cudownym Wizerunku Matki Tęskniącej i tutejszym Sanktuarium. Jednym z efektów tego była wizyta parlamentarzystów polskiego Sejmu w naszym kościele. Ksiądz Świstak był zdania, że w Powsinie należy koncentrować się na kulcie maryjnym, rozwijać go i pobudzać, na czym bardzo mu zależało.
Zapoczątkował i wdrożył zwyczaj odwiedzania osób chorych i starszych z posługą kapłańską w ich domach w pierwsze piątki miesiąca. Powołał też parafialny zespół Caritas, który zajął się pomocą dla najbardziej potrzebujących.
Znaczącym wydarzeniem dla parafii i istotną wartością dodaną dla mieszkańców parafii stał się miesięcznik Wiadomości Powsińskie, którego wydawanie rozpoczęło się w czasie, gdy proboszczem był ksiądz Świstak. Pierwszy redaktor naczelny Tomasz Gutt nadał pismu charakter, co z powodzeniem kontynuuje obecna redakcja.
Kolejną inwestycją była budowa nowego budynku plebanii. Część pieniędzy uzyskanych na ten cel ze sprzedaży działek w ogrodzie plebańskim, zgodnie z zaleceniem kard. Józefa Glempa, została przeznaczona na budowę Centrum Opatrzności Bożej w Wilanowie.
Planował rozebrać stary budynek dotychczasowej plebanii i, gdy pojawiła się propozycja wynajęcia tego domu przez urząd dzielnicy Wilanów na cele kultury, początkowo podchodził do tej inicjatywy nieufnie, ale wyraził zgodę, co wpłynęło bardzo pozytywnie na życie parafii.
Gdy w 2008 r. przeszedł na emeryturę, przylgnęło do niego określenie ksiądz Jan. Można go było spotkać na ścieżkach w Lesie Kabackim, gdzie lubił jeździć na rowerze. Również z zapałem spacerował, niezależnie od pogody.
Zajął się też pisaniem. Artykuły i komentarze publikowane w Wiadomości Powsińskich, które pisał w swoim niepowtarzalnym stylu, były ogromnie popularne i czytywane w pierwszej kolejności. Z okazji jubileuszu 600-lecia parafii św. Elżbiety w Powsinie z inicjatywy i pod redakcją księdza Jana powstała historyczna monografia pt. „Sześć wieków parafii powsińskiej 1410 - 2010”.
Zainicjował też i redagował pamiątkowy album pt. „Nasi Bohaterowie. Powstańcy 1944 roku Warszawa, Wilanów, Powsin, Jeziorna, Konstancin” wydany w 70 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, przy którym miałem możliwość współpracować. Udało się wtedy odszukać i przypomnieć życiorysy większości z 63 żołnierzy pochowanych na miejscowym Cmentarzu Powstańców. Osobiście mogłem przekonać się, dla jak wielu osób była to emocjonalnie ważna sprawa, że losy ich bliskich zostały wtedy spisane i utrwalone.
Znamienna jest zbieżność równych lat, otóż gdy ks. Jan Świstak rozpoczął posługę w Powsinie miał 20 lat kapłaństwa, był w Powsinie 40 lat, z czego proboszczem 25 lat, a zmarł mając 60 lat kapłaństwa.
Świeć Panie nad Jego duszą.
Jacek Latoszek
Bardzo chętnie zgodziłam się na napisanie kilku słów wspomnień o ks. Janie Świstaku, ale w miarę upływu czasu i refleksji nad jego życiem i posługą w naszej parafii, coraz większe ogarniało mnie zwątpienie, czy będę umiała opisać posługę tego kapłana w ramach krótkiego wspomnienia.
Dlatego też postanowiłam, nie tyle kierować się chronologią i doniosłością wydarzeń, co tym co dziś, u progu wakacji 2022roku, chciałabym o księdzu Janie opowiedzieć.
Gdyby ktoś dziś zapytał mnie o pierwsze wspomnienie spotkania, byłaby to współpraca w ramach funkcji inkasentki KUL w naszej parafii. (tak na marginesie, przede mną funkcję tę pełniła Agata Krupińska, z którą dopiero po latach, dużo lepiej poznałam się w ramach zespołu Wiadomości Powsińskich).
Na pewno, w tak zwanym międzyczasie, było jeszcze mnóstwo ważnych wydarzeń i spotkań, chociażby święta i uroczystości w naszej parafii, ale kolejnym takim ważnym momentem dla mnie był czas przygotowań do ślubu. Pamiętam jak zakochana i ufna w przyszłość musiałam zmierzyć się z pytaniami ks. Jana co do wad współmałżonka. Przez lata brzmiało mi głowie pytanie z kazania na ślubie, które można by sparafrazować w pytaniu: Co zrobicie jak przyjdzie wam się zmierzyć z biedą? brakiem pracy? chorobą? Czy wytrwacie? I chociaż kiedyś, delikatnie mówiąc, pytania nie do końca wydawały się adekwatne do kazania na ślubie (niestety uszkodził się dźwięk w kamerze w czasie ślubu i kazanie się nie nagrało ) to dzisiaj czasami kusi mnie, żeby spytać o to somo młode pary. Hollywoodzki scenariusz: żyli długo, szczęśliwie i bez żadnych kłopotów, staje się dziś często punktem odniesie, i każdy kryzys zaczyna być od razu dowodem na fiasko złożonej przed Bogiem przysięgi. A przecież to nie prawda.
Mam jeszcze dwa wspomnienia, nie tyle dotyczące konkretnych wydarzeń co spotkań trwających przez lata.
Pierwszym z nich jest redagowanie wszelkiego rodzaju tekstów do Wiadomości Powsińskich publikacji, kalendarzy i pism. Nie była to współpraca łatwa. Ksiądz Jan zbierał materiały, pisał odręcznie ważne informacje, ale ostateczną wersję tworzył „na gorąco”, czyli on mówił, a ja pisałam. Ze zdziwieniem odkryłam, że ta nasza „współpraca” ma niespodziewane dla mnie skutki. W chwilach trudnych, kiedy potrzebuję pomocy, zwłaszcza przy pracach koncepcyjnych mówię „Duchu Święty dopomóż” ( bo tak mówił ksiądz Jan, kiedy nie mogliśmy sformułować jakiegoś zdania). Kiedy słyszę dzwony o 12:00 odmawiam Anioł Pański, bo wielokrotnie było tak, że przerywaliśmy pracę, żeby odmówić modlitwę i modliliśmy się wspólnie.
Drugim istotnym, wręcz pasmem wspomnień, jest posługa ks. Jana dla wspólnoty Mamre. Zaczęła się ona od wezwania do zastanowienia się. Kiedy przepełnieni zapałem ewagelizacyjnym, wróciliśmy z rekolekcji, i podzieliśmy się z ks. Janem radością z przystąpienia do wspólnoty, usłyszeliśmy z mężem ( o ile dobrze pamiętam), że to młoda wspólnota i może byśmy poszukali jakiejś bardziej ugruntowanej. Ale nie oznaczało to, że ksiądz Jan powziął już ostateczną opinię. Wręcz przeciwnie. Z ogromnym wzruszeniem wspominam, jak przychodził posługiwać w konfesjonale w czasie spotkań otwartych wspólnoty, jak nam towarzyszył poszukując odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jak mówił nam o owocach posługi wspólnoty, nie o liczbie uczestników, ale o tym, że ludzie się nawracają, zmieniają swoje postępowanie, że po latach przystępują do sakramentów. Pamiętam takie spotkanie ewangelizacyjne z Msza święta o uzdrowienie od Boga, na którym ksiądz Jan spowiadał wiele godzin. Spotkanie już się zakończyło, i zmęczony wychodził z konfesjonału. Nagle, gdzieś za filara wychodzi ku niemu skulona postać i prosi o spowiedź . Ks Jana wraca do konfesjonału i spowiada, choć musiał być już bardzo zmęczony.
I właśnie takiego go pamiętam, mającego swoje przyzwyczajenia i sformułowania, spektakularnie formującego pytania, ale zawsze walczącego o zabawienie każdego człowieka. Kapłana, który starał się sobie wyrobić zdanie, nigdy nie zakładał niczego z góry, bez dokładnego zbadania sprawy. Umiał dostrzec duchowe owoce a jednocześnie dbać o rzetelną i dobrą pracę w codzienności.
Niewątpliwie jest jeszcze wiele wątków, które można by poruszyć: takich jak spotkania redakcyjne Wiadomości Powsińskich, posługa w parafii, obecność na pogrzebach osób nam bliskich, wsparcie w dniach żałoby, troski o historyczną spuściznę naszej Ojczyzny, wspomnienia z wyjazdów z młodzieżą w latach 60-tych, rozmowy o pomyśle transmitowania Mszy św. z naszego sanktuarium przy pomocy Internetu (kiedy jeszcze nikt nie słyszał o COVID), itd., itd…. lista jest niezwykle długa i różnorodna.
Jednak dzisiaj, posługa księdza Jana, kojarzy mi się przede wszystkim ze słowami „niech podaje wiek wiekowi Hymn triumfu, dzięki, czci”. Bogu dziękuję, za to, że dane mi było w tej swoistej sztafecie pokoleń uczestniczyć właśnie z księdzem Janem. Za to, że to właśnie z nim mogłam porozmawiać o Kościele i wiernych tych teraz, i tych z lat 60 -tych czy 70-tych. Za to, że w czasami niełatwej codzienności, mogłam go obserwować i uczyć się troski o zbawienie swoje i drugiego człowieka. Za naukę pragmatyzmu w podejmowanych działaniach i ufności pokładanej w Bogu i Najświętszej Maryi Pannie . Księże Janie krótko: Nieba życzę.
Aleksandra Kupisz - Dynowska
- Tak to symbioza wiary i kultury rodzi piękne owoce - to słowa śp. Księdza Jana Świstaka. Warto je przypomnieć. Dzisiaj, gdy „kultura coraz częściej zmierza do przybrania postaci ateistycznej, gdy człowiek współczesny zagrożony jest niewiarą i depersonalizacją” miejsca symbiozy wiary i kultury” są szczególnie ważne. Powsin ma to miejsce. To stara plebania.
Przypomnijmy dzieje powsińskiego fenomenu. Przypomnijmy, jak powstało dzieło śp. Księdza Jana Świstaka.
Powsińska plebania zawsze była miejscem ważnym. I tak było do momentu wybudowania nowej plebanii przy ulicy Przyczółkowej, czyli początków XXI wieku. Stary budynek ze względu na duże koszty remontu budynku, został przeznaczony do rozbiórki. Stał opuszczony i niszczał.
Oddajmy głos ks. Janowi Świstakowi:
- W 2005 roku, podczas wizytacji duszpasterskiej zwanej kolędą, rozdaliśmy prawie 800 ankiet. W historii naszej parafii, liczącej ponad 600 lat, była to pierwsza tego rodzaju ankieta. Pytania ułożone przez profesjonalistów dotyczyły wielu zagadnień. Przede wszystkim spraw natury duchowej. Co należy uczynić aby życie religijne nabrało rumieńców , było żywe i uczestnictwo w tym życiu wypływało z potrzeby serca. To tylko przykład jednego z pytań. Otrzymaliśmy ponad 400 odpowiedzi. A w nich powtarzający się postulat, aby w Powsinie stworzyć klub, miejsce, gdzie można będzie wspólnie spędzać czas.
I wtedy też- tak szczęśliwie zdarzyło się - zjawił się u mnie Robert Woźniak, niezwykle utalentowany i obdarzony zdolnościami muzycznymi dyrektor wilanowskiego domu kultury. Zaproponował, aby starą plebanię mu udostępnić. Może na początek wieczór kolęd ? Czas ku temu był odpowiedni. A może zajęcia dla uczniów z okolicznych szkół?
Proboszcz ks. Jan Świstak dał budynek. Pracownicy Domu Kultury Wilanów zawodowe doświadczenie. A ludzie tu mieszkający wciąż chętnie tworzą to miejsce.
Symbiozę wiary i kultury. Powsiński Klub Kultury, o którym nadal wszyscy mówią – nasza plebania.
Barbara Olak
Przedruk „Kultura i wieś” ,styczeń 2016 r., nr 8 (1)
Niedawno zmarły ks. Jan Świstak, nasz wieloletni proboszcz na długo pozostanie w pamięci, a wykonane przez niego dzieła przetrwają na lata. Pamiętam jak przyszedł do naszej parafii od razu podjął wiele działań. Przede wszystkim zajął się renowacją świątyni z należytą pieczołowitością .Remonty rozpoczął od wymiany więźby dachowej i pokrycia dachu blachą miedzianą. Następnie odkopano fundamenty i zabezpieczono, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.
Potem naprawiono tynki, wykonano ogrzewanie całego kościoła, wykonano posadzkę marmurową. Remontowano ściany od zewnątrz i wewnątrz. Potem malowanie, instalacja ławek dębowych i konfesjonałów. Naprawa drzwi, montaż krat, alarmów , renowacja obrazu Matki Boskiej.
Budowa solidnego płotu, rozbiórka organistówki i stodoły. Te wszystkie prace wymagały wielkich funduszy i osobistej pomocy parafian, którzy chętnie pracowali w kościele i obok niego. Wszystko to pod okiem konserwatora zabytków. Parafianie widząc wielkie zaangażowanie księdza Jana chętnie pomagali finansowo i w różnych pracach. Również jeśli chodzi o kontakty z parafianami to ksiądz Jan był łowcą talentów. Podczas wizyty duszpasterskiej słuchał i szukał chętnych do chóru , lektorów, kantorów czy ministrantów. Chętnych i zaangażowanych było tylu, aż za dużo. Jestem też wdzięczny, że jako lektora nauczył mnie czytać z dykcją.
Ponadto ksiądz Jan był organizatorem pielgrzymek za granicę i po Polsce. Byliśmy z nim w Rzymie, Wilnie, Lwowie, na Łotwie, na Białorusi, na Ukrainie , w Niemczech, we Francji ,w Czechach i na Słowacji, w Katyniu i wielu innych miejscach. Poza tym pamiętam jak ksiądz pośrednio pomagał mi w latach 1983 -1988 w dystrybucji prasy niezależnej i książek z drugiego obiegu. Tygodnik Mazowsze, Kos, Tu i teraz te pisma podziemnej Solidarności przechodziły przez Powsin. Wielką wagę przywiązywał do wychowania w trzeźwości.
Organizował spotkania z działaczami AA. Zlikwidował prawie wszystkie mety na których nielegalnie sprzedawano alkohol. To on swoim uporem stworzył z naszego kościoła sanktuarium i reaktywował dożynki. Wszystko to kosztowało wiele wysiłku. Ksiądz Jan dbał też o swoją sprawność fizyczną kilka godzin dziennie jeździł rowerem lub spacerował. Mało kto potrafił mu w tym dorównać. Pamiętam jak szliśmy naokoło Morskiego Oka to on przyszedł w pierwszej piątce. Wszyscy którzy mu wiele zawdzięczają będą o nim pamiętać.
Bogusław Komosa
Świętej pamięci Ksiądz Prałat Jan Świstak od początku swej służby w Powsinie, dał się poznać jako miłośnik historii i tradycji. Przyczynił się do powstania wielu tablic upamiętniających zasłużonych mieszkańców Powsina lub z Powsinem związanych.
Dzięki Jego przychylności i wsparciu finansowym odrestaurowano nagrobki i miejsca pamięci: Powstańca Styczniowego Walentego Pindelskiego, jedynego który dożył wolnej od zaborców Ojczyzny.
Odrestaurowano także nagrobek Orlęcia Lwowskiego, Janka Godlewskiego, licealisty, ochotnika walk o Lwów 1918 r., który zginął w obronie polskiego Lwowa w znamiennym dniu 11 listopada 1918 r. Napis na jego mogile brzmiał: „Janek Godlewski z Powsinowa obok Wilanowa, uczeń Liceum im. gen. Józefa Sowińskiego, ochotnik walk o Polski Lwów, zginął 11.11.1918r.” Dziś Jego nagrobek to wierna kopia tych z Cmentarza Orląt Lwowskich.
Tablica poświęcona bohaterowi obrony wybrzeża z 1939 r. Jankowi Penconkowi, dwukrotnie odznaczonemu Krzyżem Virtuti Militari, który zginął w okolicach Wejherowa 13 września 1939r. Pamięć o bohaterze zapomnianym w Powsinie, przetrwała w miejscowości Gowino, gdzie miejscowa szkoła nosi Jego imię.
Tablica i kamień poświęcony Polskim Oficerom zamordowanym przez Rosjan w Katyniu, którzy pochodzili, pracowali lub służyli w Powsinie: Ksiądz Józef Kacprzyk - wikariusz powsiński, uczestnik obrony Lwowa, powstań śląskich, wojny 1939 r.; Wasiewicz - ostatni nadleśniczy w Kabatach, żołnierz obrony Lwowa, 1920r., powstań śląskich, wojny 1939r.; Stefan Latoszek – oficer służby medycznej, zamordowany przez siepaczy rosyjskich w Katyniu, Maziński – policjant, obrońca Ojczyzny 1920 i 1939r.; Żaboklicki – inżynier agronom, ostatni nadzorca majątków Branickich. Wszyscy zamordowani jako jeńcy wojenni przez Rosjan, którzy za nic mieli konwencje i prawa wojenne.
Remont powstałego w 1945 r. pierwszego Cmentarza Wojennego Powstańców Warszawy, wybudowanego przez mieszkańców Parafii Powsin. Pochowanych jest tam 63 powstańców z Powsina, Jeziornej, Mirkowa i okolic.
Wszystkie działania Księdza Jana Świstaka pozostawiły trwały ślad w świadomości powsińskich parafian. Zauważone zostały także przez władze. Ksiądz został odznaczony medalem ProMemoria (2008 r.), Zasłużony dla m. st. Warszawy (2012r.), Zło Dobrem Zwyciężaj – medal upamiętniający Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszkę (2005 r.), odznaczenie Marszałka Województwa Mazowieckiego (2008 r.) w 10ą rocznice koronacji obrazu Matki Bożej Tęskniącej „ProMasovia”.
Księże Janie, dziękujemy Ci za Twe lata posługi w powsińskim kościele.
Andrzej Melak
Jak wiemy zbiórka miała się w tym roku nie odbyć. Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała konieczność pomocy naszym wschodnim sąsiadom a nikt nie wiedział gdzie i na co środki będą potrzebne. Z ciężkim sercem zbiórkę odwołaliśmy. Jednak stało się coś niezwykłego. Oto nasi parafianie zaczęli przychodzić do ks. Lecha z prośbą o kontynuację naszej powsińskiej charytatywnej inicjatywy! Głosy były na tyle liczne, że postanowiliśmy jeszcze w tym roku akcję zorganizować.
Inną kwestią było znaleźć godną sprawę, którą jako społeczność moglibyśmy wesprzeć. Zadzwoniłem więc do znanej nam Fundacji Dzieci Afryki gdzie koleżanka Sylwia zwróciła moją uwagę na problem dzieci niepełnosprawnych w Ugandzie.
Przekonanie, że dla dzieci niepełnosprawnych lepiej jest umrzeć niż znosić cierpienia wynikające z nieuleczalnej niepełnosprawności powoduje, że dzieci te padają ofiarami różnych form przemocy, dyskryminacji, a nawet przestępstw. Jeszcze do dziś w Ugandzie napiętnowanie matek niepełnosprawnych dzieci i wywierana na nie presja prowadzi do wykluczenia z rodziny i innych osobistych tragedii, włącznie z tzw. „eutanazją”, praktyką stosowaną przez rodziców dzieci dotkniętych niepełnosprawnością, polegającą na zabiciu, zagłodzeniu dziecka lub niezapewnieniu mu pomocy medycznej. Są jednak w Ugandzie również miejsca, w których osoby niepełnosprawne traktuje się z należytą troską, dbając o ich dobro i godność. Jedno z nich wspiera Fundacja DZIECI AFRYKI. To Dom Dzieci Niepełnosprawnych św. Lilian w Gayaza.
W domu mieszka ponad 30 dzieci o specjalnych potrzebach, w różnym wieku i z różnymi niepełnosprawnościami – porażeniem mózgowym, ślepotą, zaburzeniami psychicznymi, upośledzeniem umysłowym. Siostra Lucy Amoit ze Zgromadzenia Córek Maryi prowadzi dom jedynie z pomocą trzech pracowników.
Większość przebywających w sierocińcu dzieci została porzucona przez rodziców i tu znalazła opiekę i wsparcie. Inne rodzice przyprowadzili do domu, nie mogąc samodzielnie zaspokoić potrzeb dziecka. Ci drudzy angażują się w pomoc na rzecz domu i jego mieszkańców – piorą, sprzątają, wykonują drobne prace domowe, w podziękowaniu za udzielone wsparcie. Niestety jest to kropla w morzu potrzeb.
Ograniczone fundusze nie pozwalają na zaspokojenie potrzeb społecznych, psychologicznych, ale przede wszystkim medycznych dzieci, z których wiele wymaga operacji, specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego. Bardzo potrzebne jest wsparcie w zakresie pomocy medycznej – mówi s. Lucy i dodaje - zabezpieczenie nawet podstawowych potrzeb jest często niedostępne. Brakuje niemal wszystkiego - leków, środków toaletowych, żywności.
Pomimo problemów i wyzwań, poruszające opowieści, nieskrępowana radość, wspaniałe poczucie humoru dzieci i personelu domu Św. Lilian sprawiają, że można poczuć w nim prawdziwą rodzinną atmosferę - przekonuje Abbe Consolate, wolontariuszka Dzieci Afryki, która koordynuje programem pomocy.
Postanowiliśmy więc zaangażować się w podprojekt wybudowania chlewni, która pomogłaby poprawić sytuację żywieniową dzieci oraz heroicznych sióstr poświęcających się opiece nad nimi. Świnia jest w Afryce niezwykle popularnym zwierzęciem hodowlanym, ponieważ stosunkowo łatwo jest ją nakarmić roślinami oraz resztkami żywności. W wielu miejscach lodówka jest luksusem, więc nie ma możliwości długiego przechowywania mięsa. Wybudowanie chlewni byłoby dla sierocińca wielkim krokiem na drodze do samodzielności. Z czasem, nowopowstały budynek uda zapełnić się zwierzętami, które dostarczą niezbędnego do rozwoju dzieci białka.
Gorąco Państwa zachęcam do zaangażowania się w zbiórkę makulatury w dniach 15-16 października 2022 r. Na terenie kościoła zostanie podstawiony kontener, do którego będzie można wrzucać produkty z papieru. Natomiast jeżeli ktoś zechciałby wesprzeć akcję datkiem pieniężnym, w niedzielę 16 października po każdej Mszy Świętej będziemy zbierać datki na ten ważny cel.
Grzegorz Gałczyński
Jeżeli ktoś zechciałby wesprzeć Fundację niezależnie od naszej zbiórki, poniżej podaję dane kontaktowe:
FUNDACJA DZIECI AFRYKI
al. Zjednoczenia 13
01-829 Warszawa
tel. 22-381-27-74, 601-319-878
e-mail: biuro[at]dzieciafryki.com
rachunek w mBank:
04 1140 2004 0000 3302 8070 6407
09 1140 2004 0000 3902 8070 7963
kod SWIFT: BREXPLPWMBK
CHRZTY:
3 VII Bartosz GAWDA
17 VII Wojciech TURSKI
24 VII Zofia ROMAŃSKA
7 VIII Leon Dawid BANAŚ
27 VIII Gabriela LICHOCKA
Nowoochrzczone dzieci, ich rodziców i chrzestnych oddajemy w matczyną opiekę Matki Bożej Tęskniącej-Powsińskiej.
ŚLUBY:
2 VII Anna Teresa MATEJEK, Mirosław Piotr MACHNICKI
27 VII Magdalena LICKIEWICZ, Adrian Andrzej GAJOWY
Nowożeńcom życzymy wielu łask Bożych i stałej pomocy Maryi Tęskniącej – Powsińskiej.
POGRZEBY:
5 VII + Lucjan ZASUWA
25 VII + Jacek MRÓWKA
27 VII + Kazimierz JANKOWSKI
8 VIII + Zygmunt SAKOWSKI
12 VIII +Jadwiga BANACH
16 VIII + Bożenna Henryka SZARSKA
19 VIII + Elżbieta SZCZEPANIAK
22 VIII + Roman KŁODAWSKI
Zmarłych polecamy Bożemu Miłosierdziu: Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.
Kronikę opracował ks. Lech Sitek
W poniedziałek 1 sierpnia 2021 r. o 17.00 w Powsinie uroczyście wspominaliśmy bohaterstwo warszawskich powstańców, wspominając ich ofiarę krwi i życia jaką ponieśli. W dniu 78 rocznicy Powstania Warszawskiego, podobnie jak w poprzednim roku Msza św. rozpoczynająca uroczystości odprawiona została, nie w naszym w sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej, jak to miało miejsce przez wiele lat, ale na powsińskim Cmentarzu Powstańców Warszawy. Eucharystię koncelebrowali ks. kanonik dr Paweł Bijak, który wygłosił homilię oraz ks. Proboszcz Lech Sitek. Całej uroczystości przewodniczył Pan Robert Wozniak – Dyrektor Centrum Kultury Wilanów. On też na początku uroczystości wyczytał nazwiska wszystkich poległych pochowanych na powsińskim cmentarzu powstańczym, za których sprawowana była ta Msza św. Oprawę muzyczną Eucharystii przygotował parafialny chór „Con Brio” pod dyrekcją pana organisty – Tadeusza Zwierzchowskiego.
W obchodach wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych z Wilanowa i Konstancina- Jeziorny, przedstawiciele Kombatantów, harcerzy, przedstawiciele Ochotniczej Straży Pożarnej, młodzież ze szkoły w Powsinie, kibice Legii, a także rodziny poległych. Złożyli oni wieńce i kwiaty pod pomnikiem na Cmentarzu Powstańczym.
Przy pomniku wartę honorową trzymali Harcerze oraz policjanci, którzy oddali salwę honorową. Na koniec kibice Legii odpalili biało czerwone race ponad rozciągniętym transparentem „Pamiętamy” oraz wznieśli okrzyki „Cześć i Chwała Bohaterom” oraz „Bóg, Honor i Ojczyzna”. Inny transparent zaprezentowali przed wyjściem z Cmentarza: „Polacy umiłowanie wolności mają we krwi„
Po części oficjalnej mogliśmy jeszcze posłuchać piosenek powstańczych w wykonaniu Wilanowskiej Orkiestry Dętej. A wieczorem można było wziąć udział w śpiewaniu piosenek niezakazanych na placu Piłsudskiego lub obejrzeć koncert w telewizji.
Agata Krupińska
Sierpień to w Polsce tradycyjny czas pielgrzymowania na Jasną Górę. Do końca sierpnia 2022 r. do Częstochowy dotarło ponad 170 pielgrzymek liczących łącznie ponad 80 tys. osób. W tej rzeszy pątników znaleźli się również pielgrzymi z Warszawy, z której na Jasną Górę dotarło 14.08.br aż 7 pielgrzymek w łącznej liczbie ponad 8 tys. pątników.
Najliczniejsza, bo licząca ok. czterech tysięcy była 311. Warszawska Pielgrzymka Piesza, tradycyjnie zwana paulińską. Wyruszyła pod hasłem „Stworzył ich i posłał ich" i była również dziękczynieniem za beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego i Róży Czackiej. Druga co do wielkości była 42. Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna (WAPM) licząca ok. 2 tys. pątników. Tegoroczne hasło przewodnie pielgrzymki to słowa "Syn was wyzwoli", nawiązywało do Ewangelii wg św. Jana: "Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni".
Z tego co wiem w obu ww. pielgrzymkach brali udział nasi parafianie. Pielgrzymom dziękujemy za ich trud oraz modlitwę i cieszymy się, że po czasach covidowych ograniczeń duch w narodzie nie umarł i ruch pątniczy się odradza.
Agata Krupińska
21 sierpnia 2022r. z naszej parafii odeszła siostra Elwira ze zgromadzenia sióstr Felicjanek, która w ostatnich dwóch latach pełniła obowiązki zakrystianki w naszym sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej. Siostrze serdeczne Bóg zapłać za wniesioną ogromną pracę przy obsłudze liturgicznej, jak również we wszelkiego rodzaju dekoracjach kwiatowych ołtarza. Posługa na stanowisku zakrystianki jest bardzo trudna i nie jednokrotnie wymaga ogromnego zaangażowania. Siostra Elwira modliła się za naszą parafię jak i pielgrzymów przybywających do naszej świątyni. Siostra Elwira będzie teraz pełniła obowiązki zakrystianki w parafii św. Anny w Lubartowie.
Życzymy siostrze Błogosławieństwa Bożego i Opieki Matki Bożej i dziękujemy za włożony trud w posługę w naszej świątyni.
ks. Proboszcz Lech Sitek
Szerzej na temat powsińskich dożynek 2022 w kolejnym numerze WP.
INTENCJA PAPIESKA MODLITW NA WRZESIEŃ:
Intencja powszechna: O zniesienie kary śmierci
Módlmy się, aby kara śmierci, która godzi w nienaruszalność i godność osoby, została zniesiona w ustawodawstwie wszystkich państw świata.
1 IX CZWARTEK
2 IX PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA.
3 IX SOBOTA PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCAWSPOMNIENIE ŚW. GRZEGORZA WIELKIEGO, PAPIEŻA I DOKTORA KOŚCIOŁA
4 IX 23. NIEDZIELA ZWYKŁA
7 IX ŚRODA – WSPOMNIENIE BŁ IGNACEGO KŁOPOTOWSKIEGO, KAPŁANA
8 IX CZWARTEK – ŚWIĘTO NARODZENIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
11 IX 24.NIEDZIELA ZWYKŁA
12 IX PONIEDZIAŁEK WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEGO IMIENIA MARYI,
13 IX WTOREK – WSPOMNIENIE ŚW. JANA CHRYZOSTOMA, BISKUPA I DOKTORA KOŚCIOŁA
14 IX ŚRODA – ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO
15 IX CZWARTEK – WSPOMNIENIE NAJŚW MARYI PANNY BOLESNEJ
16 IX PIĄTEK- WSPOMNIENIE ŚWIĘTYCH MĘCZENNIKÓW KORNELIUSZA, PAPIEŻA I CYPRIANA BISKUPA
17 IX SOBOTA – WSPOMNIENIE ŚW. ZYGMUNTA SZCZĘSNEGO FELIŃSKIEGO, BISKUPA
18 IX 25 NIEDZIELA ZWYKŁA – ŚWIĘTO ŚW. STANISŁAWA KOSTKI, ZAKONNIKA, PATRONA POLSKI
19 IX PONIEDZIAŁEK- WSPOMNIENIE ŚW. JANUAREGO BISKUPA I MĘCZENNIKA
20 IX WTOREK- WSPOMNIENIE ŚW MĘCZENNIKÓW ANDRZEJA KIM TAEGON, KAPŁANA, PAWŁA CHONG HASANG I TOWARZYSZY
21 IX ŚRODA – ŚWIĘTO ŚW. MATEUSZA APOSTOŁA I EWANGELISTY
23 IX PIĄTEK – WSPOMNIENIE ŚW. OJCA PIO Z PIETRELCINY KAPŁANA
24 IX SOBOTA – MSZA ŚW. SANKTUARYJNA o godz. 18.00
25 IX 26 NIEDZIELA ZWYKŁA
27 IX WTOREK – WSPOMNIENIE ŚW WINCENTEGO A’PAULO, KAPŁANA
28 IX ŚRODA – WSPOMNIENIE ŚW. WACŁAWA MĘCZENNIKA
29 IX CZWARTEK ŚWIĘTO ARCHANIOŁÓW MICHAŁA, RAFAŁA I GABRIELA
30 IX PIĄTEK – WSPOMNIENIE ŚW. HIERONIMA, KAPŁANA I DOKTORA KOŚCIOŁA
Kalendarium bieżące przygotował Ks. Proboszcz Lech Sitek
W redakcji Kalendarium zostały wykorzystane częściowo materiały i schematy przygotowane przez śp. ks. Jana Świstaka.
W naszym Sanktuarium codziennie o godzinie 17.30, na pół godziny przed wieczorną Mszą św. odmawiany jest różaniec. Zapraszamy do uczestnictwa. |
Msze Św. w naszej świątyni:
- w dni powszednie: 7.00 i 18.00
- w niedziele: 7.00, 9.00, 10.30 dla dzieci, 12.00 i 18.00
Spowiedź: w dni powszednie o godz. 6:45 oraz 17:30, a w niedziele pół godziny przed każdą Mszą świętą
Kancelaria czynna: poniedziałek od 16 - 17, wtorek, środa, czwartek od 8 - 9 i od 16 - 17, w piątek od 8:00 - 9:00
Telefon: (0-22) 648 38 46
nr konta bankowego Parafii: 89 1240 2135 1111 0000 3870 8501
Parafialny Zespół Caritas: magazyn czynny w drugą i czwartą sobotę miesiąca 10.00-11.00 w Domu Parafialnym, ul. Przyczółkowa 56,
nr konta bankowego: 93 1240 2135 1111 0010 0924 9010
e-mail: [email protected]
e-mail Wiadomości Powsińskich: [email protected]
http: parafia-powsin.pl
TELEFON KS. DYŻURNEGO - 785 593 335
Bóg zapłać za ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki!
"Redakcja WP działa pod opieką ks. Lecha Sitka. Sprawy dotyczące parafii Powsin opracowuje ks. Mikołaj Derentowicz. Redaktor Naczelny: Agata Krupińska. Redaktor honorowy i twórca formatu Wiadomości Powsińskich śp. ks. Jan Świstak. Redakcja: Maria Zadrużna, Teresa Gałczyńska, Aleksandra Kupisz-Dynowska, Krzysztof Kanabus"
Nakład: 200 egz.