Prawda o Świadkach Jehowy
Co pewien czas pukają do naszych domów ludzie starzy i młodzi: pogodni, uśmiechnięci, bardzo grzeczni i na ogół schludnie ubrani. Proponują rozmowę na temat bliskości i szybkiego nadejścia Królestwa Bożego, twierdząc, że tylko oni znają ten czas, bo sami są już na drodze zbawienia.
Kim są? - Są to tzw. Świadkowie Jehowy, czyli jehowici. Któż się z nimi nie zetknął? Wydaje się nawet, że są wszędzie. Uparci i natrętni. Raz wyproszeni, potrafią wracać po kilka razy. Urzekają nas "rzekomą" znajomością Pisma św., które zawsze mają przy sobie. U nas, niestety, ze znajomością Pisma św. nie jest najlepiej! Umiejętnie przywołują różne cytaty z Biblii i odszukują je bardzo sprawnie. Są to tylko zręczne pozory na użytek słuchacza. Nie są to "samoucy". Przechodzą specjalne kursy, gdzie oprócz pamięciowej nauki wybranych fragmentów Pisma św., uczą się sprawności przemawiania, używania modulacji głosu, właściwego nawiązywania rozmowy w zależności od sytuacji słuchacza, np., czy jest on stary, czy młody, czy smutny, czy wesoły itd., itd. Różnorodność stosowanych technik i chwytów jest tak duża, że często jesteśmy onieśmieleni i wydaje się nam, że stoimy na drugiej pozycji. I stąd już tylko krok do wątpliwości. A jeszcze do tego, ciągle mówią nam, że być wiernym Bogu, to być jehowitą.
Na szczęście, nie przekonali wielu spośród nas. Dlatego trzeba, choć w skrócie, poznać doktrynę tej sekty. Powstała ona, jak wiele ich, w Ameryce, w XIX w., jako Ruch Badaczy Pisma św., którego twórcą był niejaki Karol Russel. On, mając zaledwie 17 lat, zdążył zmienić kilka wyznań protestanckich. Obsesyjnie lękał się wiecznego potępienia i prawdy o nieśmiertelności duszy ludzkiej. Ten nowy ruch religijny dopiero w 1931 r. przyjął nazwę Świadków Jehowy.
Powstaje pytanie, kto to jest Jehowa, skoro w Piśmie św. nigdzie nie znajdujemy takiego wyrazu. Na to pytanie jehowici sami nie znajdują przekonującej odpowiedzi. Na pewno nie jest to Imię Boże! Mojżesz, gdy pytał Boga, jakie jest Jego Imię, usłyszał: "Jestem, Który Jestem". I tak powtórzył to Izraelitom: "Jestem". Stary Testament został napisany po hebrajsku, co wyraża się spółgłoskami JHWH, a czyta się Jahwe. Wszystkie przekłady Biblii i encyklopedie, na wyrażenie Imienia Bożego podają słowo "Jahwe". Żydzi, z bojaźni i dla uniknięcia znieważenia Imienia Bożego, nawet słowa Jahwe nie używali. Mówili z szacunkiem "Adonaj", co znaczy Pan.
Jezus Chrystus również mówiąc o Bogu, swoim Ojcu, nigdy nie używał słowa Jahwe, lecz Ojciec. Do używania tego określenia zachęcał stale swych uczniów. Zalecał mówienie: Ojcze nasz, a nie Jehowo nasz.
Czy to jest błąd Badaczy z sekty, czy zwykły przekręt, odpowiedź daje samo Pismo św. Jehowici uparcie twierdzą, że wiarę swoją opierają tylko na Piśmie św. W rzeczywistości jednak jest inaczej, bo czym jest odrzucenie wiary w Jedynego Boga w Trzech Osobach i Syna Bożego jako Zbawiciela świata? To sprawia, że są sektą i za taką uważa ich cały świat chrześcijański.
Dla uzupełnienia dodaję, że jehowici również zdecydowanie odrzucają wiarę w prawdziwe Bóstwo Pana Jezusa, Jego cielesne Zmartwychwstanie, a Ducha Świętego mają za bezosobową moc Bożą. Gdzie więc ta wierność słowom Pisma św.? Obsesyjne lęki założyciela sprawiły, że sekta odrzuca wiarę w nieśmiertelność duszy, istnienie czyśćca, nieba i piekła!
Pełna sprzeczności, sekta kompromituje się także ustalaniem, co jakiś czas, daty końca świata. Przecież w tej kwestii sam Pan Jezus powiedział jasno: - "Strzeżcie się, aby was kto nie zwiódł; o owym dniu zaś i o owej godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec" (Mt. 24,36). Kościół nasz stale przypomina nam, że powtórne przyjście Chrystusa może nastąpić w każdej chwili. My, jako chrześcijanie, mamy być zawsze gotowi. Należy więc stale czuwać.
Dla pobieżnego opisu tej sekty muszę też wspomnieć o ich destrukcyjnej działalności dla państw, społeczeństw i rodzin. Zdecydowana odmowa służby wojskowej, kwestionowanie służb porządkowych, takich jak policja, przeciwstawianie się ratowaniu życia chorych dzieci i dorosłych, sianie niepokojów i lęków oraz niechęci do chrześcijaństwa i innych religii.
Z niezwykłą zaciekłością zwalczają wszystkie symbole religijne, zwłaszcza Krzyż (ciekawe!) oraz świętowanie niedzieli jako pamiątki dnia Zmartwychwstania Chrystusa Pana.
Głosząc swoją doktrynę, zachowują wyjątkową pewność siebie, nie dopuszczając słuchacza do głosu. Jest to ich zasada prowadzenia rozmowy. Gdy nam zaś uda się wykazać ich błędy, potrafią reagować bardzo nerwowo. Istota sprawy polega na tym, że chwyty propagandowe, jakimi dysponują, zaskakują nas, katolików, bo brak nam w tej kwestii dostatecznego przygotowania.
Jako sekta są doskonale zorganizowani, ale w sposób konspiracyjny. Nie chcą na ten temat mówić. Amerykańska centrala sekty, to wielkie imperium, obracające miliardami dolarów, na cele propagandy na całym świecie. Poszczególnych członków cechuje karność i dyscyplina w spełnianiu wyznaczonych zadań, jak i w płaceniu dziesięciny, tj. dziesiątej części dochodów. Nieliczni opieszali, są z całą bezwzględnością przywoływani do porządku w tej kwestii. Bardzo się też boją ujawniania swoich wątpliwości co do sensu uprawiania tej wiary i jej sprzeczności z Pismem św. Sama próba wyjawienia tego, spotyka się z bardzo ostrymi karami, takimi jak zastraszanie, szantaże, zniesławianie itp. Jest to dość skuteczna metoda utrzymania w ryzach jednostki jak i grupy. Ślepe i bezwzględne posłuszeństwo, to zasada, jakiej musi się stale poddawać każdy jehowita.
Jaką należy przyjmować postawę, gdy już nas odwiedzą? - Radzę, bez nienawiści, ale bardzo stanowczo, choć uprzejmie, wypraszać ich. Należy nie przyjmować od nich żadnych pism, bo wrócą! A gdy nie możemy sobie z nimi poradzić, to odsyłajmy ich do naszego Księdza Proboszcza, który na pewno to lepiej zrobi. Bądźmy czujni. Pan Jezus jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.
Zygmunt Karaszewski
powrót na górę strony
Powsiński Hortus Botanicus
Trzydzieści lat to wiek, w którym ma się jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ale jednocześnie jest się już dojrzałą i w pełni ukształtowaną osobą. Czy taka teza dotyczyć może również Ogrodu Botanicznego - Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej PAN w Powsinie? To właśnie 3. maja 1974 roku, a więc dokładnie trzydzieści lat temu, decyzją prezydium PAN utworzono Ogród Botaniczny jako samodzielną placówkę naukowo-badawczą II Wydziału Polskiej Akademii Nauk (obecnie Wydział V Nauk Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych).
Początki były trudne i bolesne. Ogród zlokalizowano na terenie zwanym Janówkiem, na posesji należącej do rodziny Fangorów oraz do Olendrów, rolników z Bielawy. Zostali oni wywłaszczeni. Czereśniowy sad właśnie miał wydać owoce, gdy przystąpiono do jego likwidacji pod projektowany ogród. Budowa ogrodu trwała 16 lat zanim 12 maja 1990 roku otwarto go dla publiczności. Jaki jest dziś, po trzydziestu latach działalności, możemy się sami łatwo przekonać, odwiedzając go po sąsiedzku w ramach wiosennych i letnich, rodzinnych spacerów po okolicy Powsina.
Przez cały czas swojej działalności Ogród pełnił ważną funkcję naukowo-dydaktyczną, popularyzatorską i przyczynił się do zachowania i odtworzenia ciekawych, a ginących w Polsce gatunków roślin. Należy też koniecznie wspomnieć o jego innej, niejako pozastatutowej roli - miejsca rekreacji tysięcy warszawiaków oraz ośrodka krzewienia kultury wysokiej poprzez liczne wystawy sztuk plastycznych i koncerty muzyczne.
Ogród rozwija się. W nowo otwartej do zwiedzania kolekcji roślin górskich można było podziwiać w kwietniu kwiaty głodka mrzygłoda, piękne kielichy sasanki słowackiej, białą gęsiówkę alpejską i górską trawę - seslenię tatrzańską. W części sadowniczej kwitną właśnie morele i brzoskwinie. W końcu kwietnia i na początku maja ogród zaróżowi się słynnymi powsińskimi magnoliami, które koniecznie trzeba zobaczyć! Warto też odwiedzić kolekcję roślin tropikalnych w szklarni zwanej "Zielony Raj", gdzie oprócz kaktusów, sukulentów, aloesów, agaw i wilczomleczów na pewno zainteresuje zwiedzających kolekcja begonii i paproci, w tym dwunastu gatunków drzewiastych. Dodatkową zachętą do odwiedzenia szklarni będzie możliwość obejrzenia tam wystawy przyrodniczej pod tytułem "Świat gadających ptaków i niebezpiecznych ryb" - z rekinem, żarłocznymi piraniami i podobnymi atrakcjami. Wystawa będzie czynna do 20 czerwca.
A kultura? W maju i czerwcu w galerii "Fangorówka" na terenie Ogrodu wystawiane będą obrazy Jacka Fijałkowskiego, Mieczysława Wilczka, Adama Nowakowskiego i Piotra Gossa. W Centrum Edukacji Przyrodniczo- Ekologicznej obejrzeć można fotografie Krzysztofa Wojdy pt. "Impresje roślinne". Jeśli chcemy ozdobić własne ogródki przydomowe, to powinniśmy koniecznie zajrzeć do działającego przy Ogrodzie Botanicznym sklepu ogrodniczego z dużym wyborem roślin i materiałów pomocniczych.
Cieniem na tym kwiecisto-zielonym obrazie są stosunkowo wysokie ceny biletów wstępu - w soboty, niedziele i święta normalny bilet kosztuje 7 zł a ulgowy 5 zł, natomiast w pozostałe dni odpowiednio o złotówkę mniej. Dzieci do lat sześciu mają wstęp wolny. Czworonożnych przyjaciół należy pozostawić za bramą.
W dniu 7 maja tego roku, przy okazji wizytacji kanonicznej w parafii św. Elżbiety w Powsinie, wizytę w Ogrodzie Botanicznym złoży JE ks. Prymas Józef Glemp. Zbieżność daty tej wizyty z jubileuszem jest przypadkowa, ale jednocześnie znacząca. Życzmy więc Ogrodowi Botanicznemu PAN dalszych długich lat, pięknego rozwoju, a także skutecznego spełniania misji, którą sobie postawił, dla dobra społeczeństwa oraz polskiej nauki i przyrody.